- publicystyka: The Revenant - recenzja

publicystyka:

recenzje

The Revenant - recenzja

 

 

        XIX wiek. Podróżnik, traper i odkrywca Hugh Glass (Leonardo di Caprio) podczas wyprawy w górę rzeki Missouri zostaje zaatakowany przez niedźwiedzia. Członkowie ekspedycji, ścigani przez Arikarów, tubylcze plemię Indian zostawiają rannego z dwoma towarzyszami, Johnem Fitzgeraldem (Tom Hardy), młodym Jimem Bridgerem (Will Poulter) oraz jego synem Jastrzębiem (Forrest Goodluck). Mężczyźni nie widząc nadziei na ratunek porzucają go. Glass aby przeżyć musi zmierzyć się morderczą zimą, zdradą oraz pokonać przeciwności losu, zdeterminowany by odnaleźć i zemścić się na swoich wrogach.

     Film zapada w pamięć. Ze względu na surową, realistyczną pracę kamery. Wspaniałe, pełne emocji aktorstwo. Zarówno di Caprio jak i Hardy doskonale oddali charakter swoich postaci. Kiedy trzeba są oszczędni w gestach, kiedy indziej ekspresyjni i naturalistyczni. Obserwujemy ich próbujących przetrwać wśród niegościnnej przyrody, pełnej niebezpieczeństw i pułapek. Ciągłe poczucie zagrożenia, chłód, strach. Przeżywamy emocję razem z bohaterami, nie mogąc oderwać się od ekranu.

      Na równi z postaciami granymi przez aktorów, głównym bohaterem filmu jest sama natura. Prymitywnie surowa, drapieżnie piękna. Szum wiatru w konarach drzew, potoku płynącego wśród gór, wodospadu pełnego kotłującej wody. Wszystko to sprawia, że obserwując zmagania Glassa z przyrodą czujemy się mali wobec jej ogromu i piękna. Przyroda jest dzika, nieokiełznana, nieskażona jeszcze obecnością człowieka.

       Reżyser Alejandro Gonzalez Inarritu po raz kolejny (po również oryginalnym Birdmanie), pokazał, że w kinie ma jeszcze wiele do zaoferowania. Nie epatuje efektami specjalnymi, stawia na człowieka i naturę, podając ją w ciekawej, rzadko spotykanej formie. Jeden z najlepszych filmów jakie miałem okazję oglądać w mijającym roku. Godny polecenia.

           Moja ocena: 10/10

 

Trailer:

https://www.youtube.com/watch?v=QRfj1VCg16Y

Komentarze

Di Caprio ma w końcu szansę na Oscara?

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

Powinien w końcu dostać. Kolejna wybitna rola.

Dla mnie też film 10/10, ale Di Caprio... hm. Jeśli chodzi o pierwszoplanową męską to nie widzę większych rywali z tegorocznych filmów, bo tutaj bardzo mocno zagrał, ale i tak lepsza była wg mnie rola w Wilku z Wall Street.

Zdjęcia i sceny walk, długie mastershoty. I aktorstwo, dopasowana muzyka, rozmowy w oryginalnych językach. To są najmocniejsze elementy filmu. Zachęcił mnie mocno i teraz czytam książkę.

I jak książka Sirinie?

Zaczyna się mapką! :D I styl przyjemny. Czytam z ciekawością, ale za mną dopiero kilkadziesiąt stron, za wcześnie na diagnozę.

Też się chyba skuszę :)

“zostawiają rannego z dwoma towarzyszami, Johnem Fitzgeraldem (Tom Hardy), młodym Jimem Bridgerem (Will Poulter) oraz jego synem Jastrzębiem (Forrest Goodluck).“ – to chyba z trzema towarzyszami, nie? :)

 

“Przeżywamy emocję razem“ – emocje?

 

“wodospadu pełnego kotłującej wody.“ – kotłującej się

 

Czepiam się, nie?

 

10/10, mocna ocena. Zapewne w końcu z Berylem obejrzymy ;)

 

Recenzja ładnie napisana.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Jose z dwoma towarzyszami i synem (Jastrząb to syn głównego bohatera). Nie wiedziałem jak inaczej to ująć.

Obejrzyjcie, naprawdę warto poświęcić ponad dwie godzinki na ten film :)

Aha, byłam przekonana, że to syn Jima Bridgera, tak mi wynikało z kontekstu zdania ; p

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Faktycznie trochę niezgrabnie mi to wyszło :)

Recenzja fajna i zachęcająca. Pora zerknąć na film:)

Książka do przeczytania, ale nie urywa. Różni się nieznacznie od filmu (który jest zdecydowanie lepszy). Zgłębia bohaterów (po kolei każdego daje biografię, a fabuła toczy się jakby w tle...). Stylistą Punke nie jest. Czytałem. Ale wciągnęło mnie chyba bardziej, dlatego że jestem ciągle pod wrażeniem filmu.

Jeśli miałbym odpowiedzieć na pytanie, czy warto przeczytać i obejrzeć, a może przeczytać czy obejrzeć, to na pierwsze odpowiedziałbym, że nie, a na drugie na drugie, że wystarczy obejrzeć. Książka będzie raczej stratą czasu, można wybrać lepszą lekturę na te kilka godzin.

Już po trailerze wiedziałem ze będzie to inny i świetny film.

To ja skrajnie do innych opinii powiem, że dawno takiej szmiry nie widziałam i męczyłam się przez ponad dwie godziny. Film ma w sobie tyle nielogicznych lub po prostu durnych elementów, że nawet wybitne (tak! film ma zalety!) zdjęcia i Tom Hardy, robiący co mogący by uratować film go nie ratują... 3/10 – za pracę kamery i zdjęcia oraz porządnie pokazane skurwysyństwo Fitzgeralda.

Oscar powinien trafić do Matta za Marsjanina.

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Ja jednak wolałbym żeby Oscar powędrował do di Caprio. Wiele wspaniałych niedocenionych dotąd ról.

Zjawa jest filmem bardzo, bardzo dobrym. Zdecydowanie lepszym, niż historia, na której opierali się producenci. Co do DiCaprio, mnie w tym filmie nie kupił. Już lepszy wg mnie był Hardy. Damon w Marsjaninie to też nie jest oskarowa rola. W ogóle ciężko z 2015 roku wybrać mi film, gdzie była jakaś niesamowita męska rola. Chyba stawiałbym na Samuela L. Jacksona w Nienawistnej Ósemce. Jego postać i gra mnie przekonały najbardziej. Co do drugoplanowej: dla mnie faworytem jest DeNiro i rola w Praktykancie (choć nie wiadomo jak tam zagrał w Joy). Niemniej zwyżka formy po kilku słabych komediach.

Nowa Fantastyka