Profil użytkownika


komentarze: 109, w dziale opowiadań: 96, opowiadania: 58

Ostatnie sto komentarzy

Początek bardzo mi się podobał, ale ostatecznie nie jestem do tekstu przekonany. Trochę zabrakło tła, całe opowiadanie to opis bitwy – bardzo fajny opis, ale nie czuje się przywiązania do bohaterów (sprawiających wrażenie drugoplanowych postaci), w rezultacie czego sama akcja przestaje absorbować. Przystępnie napisane. Ogólnie raczej wprawka, niż pełnowymiarowe opowiadanie.

Mimo błędów (przecinki, powtórzenia, konstrukcja zdań itd itp) czytało się całkiem gładko – w miarę przyjemny styl. Przydałoby się jednak trochę zwolnić, bo akcja pędzi i pędzi.

Przeczytałem nawet z zaciekawieniem. Zdecydowanie najbardziej spodobał mi się świat przedstawiony, bo sama fabuła w pewnym momencie trochę… hmmm… no może nie zawiodła, ale zabrakło zaskoczenia. Jeśli nie zamierzasz kontynuować tej historii, przydałoby się także bardziej wyraziste zakończenie.

Typowe fantasy, jak dla mnie trochę aż nazbyt typowe. Tyczy się to zarówno postaci, jak i historii. Mimo to w pewnych momentach wydarzenia zaczynały mnie wciągać, ale duża ilość pustosłowia wywołała znużenie. Zakończenie nie jest otwarte, ale urwane i pozostawia czytelnika z niczym. Na plus kilka fajnych dialogów. Myślę, że skrócenie wyszłoby tekstowi zdecydowanie na dobre ;)

Zdaje się, że tylko kobiety wytknęły ten problem z objawami, no ale nic w tym dziwnego. Panowie, edukujmy się! Dziękuję za komentarze, a szczególnie za głosiki.

A co do zaimka to nie żart. Do tej pory nie potrafię odmieniać przez przypadki, więc to chyba coś oznacza (ale działanie na czuja jak dotąd działa).

Dzięki za komentarze. W ogólnym rozrachunku raczej się podoba, także cel został osiągnięty :) Może i przemiana zbyt szybka, ale wcześniej tego nie zauważyłem.

Co do KAT-a. Oczywiście tytuł zerżnięty, ale okładka też miała swój udział przy pisaniu opowiadania. Tam to jest dopiero klimat!

Dzięki za komentarze. Rozumiem postawiony zarzut, ale zgodzić się nie mogę:) Sądzę, że prezentując relację jako pewien rodzaj symbiozy, historia stałaby się mocno groteskowa i zwyczajnie absurdalna. No tak mi się przynajmniej wydaje. Pozdrawiam

Raczej myślę wręcz przeciwnie – porównania wcale nie są mi potrzebne. No i (tak, ta standardowa formułka) dziękuję za przeczytanie i komentarz. Grunt, że nie bolało.

Tak jest. Poprawiłem znaczną część błędów (choć nie wiem, ile mi się uchowało) oraz odrobinę zmieniłem zakończenie. Mam nadzieję, że dzięki temu odbiór będzie lepszy.

Dzięki Majatmajaju (kurcze, mogłaś wybrać łatwiejszą ksywkę). Bardzo mnie cieszy twój komentarz i pozytywny odbiór tekstu. Masz rację z nieśmiertelnikiem, właśnie o to mi chodziło.

Monsun Dzięki!

PS Nie żebym coś sugerował, ale "zwykli" użytkownicy też mogą nominować do piórek:)

No właśnie, co by człowiek obrzydliwego nie napisał, zaraz porównują go do Fasolettiego, ale wiadomo, nie bez powodu.

Dzięki za przeczytanie i konkretne skomentowanie.

@Juliusie: Czyli szambo pogłębić? Da się zrobić.

Ale tak poważnie mówiąc, jak najbardziej rozumiem, i kiedy przeczytam ten tekst za jakiś czas, prawdopodbnie w pełni się z toba zgodzę. Dzięki!

 

 

 

W sumie wiele się od was nie dowiedziałem, no trudno. W każdym razie dzięki za wytknięcie błędów, będę poprawiał.

 

 

Jak chcesz poczytać o leśniczym to zapraszam piętro wyżej.

Przpraszam, musiałem:]

 

Krótki tekst, to i komentarz masz krótki: fajne, w sumie warto by to rozwinąć.

No fakt, macie rację z amboną. Brałem ją za taki "domek" na drzewie w którym się siedzi i stąd ten błąd.

Co do początku, to chciałem, aby chronologicznie rozgrywał się tuż przed końcówką. Jak wyszło trochę koślawo, to pojęcia nie mam z czego to się wzięło:) Dzięki za błędy, będę poprawiał i rozważał.

@ Jeroh

Dzięki za dostrzeżenie tych byków, zaraz zagnam je do zagrody. No i miło, że się podobało.

@ Vera

Oprócz tego, że czasami zdarza mi się przeszukać las w poszukiwaniu jakiegoś grzyba, to całe opowiadanie jest dla mnie czysto fantastyczne:)

 

 

 

No, jakby nie było, lada dzień rocznica. Może zrobić gościowi bure na twarzo-zboku?

Właściwie mógłbym powrórzyć za Adamem i Juliusem. Zbrakło mi tu czasu na oddech, chwilę wytchnienia dla czytelnika. Akcja toczy się zbyt szybko, a postacie są papierowe. Ale mimo to nie poczułem znużenia przy lekturze, więc plus. Co do samej fabuły, to podobał mi się pomysł na końcówkę, ale sposób jej zaprezentowania nie bardzo: zbyt pospiesznie i otwarcie.

No, jeszcze trochę pracy przed Tobą :)

 

Łał, od razu czuję się uskrzydlony. Gratulacje dla reszty uczestników i DJ-a, który tym razem nie kazał długo czekać na rozstrzygnięcie.

PS Wpis z Wikipedii: Mitologii nie należy utożsamiać z religią. Religia opiera się na kulcie i obrzędach, które, w przeciwieństwie do płynnych i łatwo ulegających przemianom mitów, są trwałe, odporne na postęp cywilizacyjny i przechowują bardzo dawne formy wierzeń. Amen.

Tyle pochlebnych opinii, a ja się muszę  wyłamać (aż mi głupio). Jak dla mnie przerost formy nad treścią.

Pozdrawiam 

19? Nie no, tak stary to nie jestem:) Dzięki za miłe słowo (majatmaji w zbiorowo w tym miejscu). I gwoliś scisłości, o kolesiostwie nie ma mowy.

PS Diwow to jeden z moich najbardziej znienawidzonych pisarzy:) 

Dzięki za wytknięcie błędów (i poczytanie). Co zdążyłem,to poprawiłem.

@ gary joiner

Było wspomniane, że nie jest to stypa, tylko różaniec, śpiewy i takie różne dyrdymały. Na wsiach jak najbardziej to obowiązuje.

Cóż, dobrze by było:) Nie lubię czytać opowiadań, w których wiem, co za chwilę będzie. Po prostu.

No mnie rozczarowało. Głownie przez fabułę: prościutka i przewidywalna. 

Lirael, widać pijasz nie te herbatki co trzeba:)

Fajnie że rozbawiło. 

Ech, ci śmiertelnicy jak zawsze nic nie rozumieją:)

Przesłanie jest oczywiste: parabola losu ludzkiego. Czyz nie jesteśmy wszyscy podobni do torebek herbaty? Ale poważnie mówiąc, to jeśli nie dostrzegacie głębszego przesłania, to nie przejmujcie się. Ja też go specjalnie nie widzę. Najlepiej jest powtórzyć za Adamem, a dokładniej za jego ostatnim komentarzem.

Dzięuję za wytknięcie błędów, będę poprawiał.  

Regulatorko, gratuluję spostrzegawczości i dziękuję za wytknięcie błędów. Co zdążyłem, to poprawiłem(neologizmów oczywiście nie uznaję za błędy).

Juliusie, sam nie napisałbym chyba lepszej interpretacji.

PS Ja też o Redlińskim słyszę po raz pierwszy.

Ostatnio wsadzanie Cthulu gdzie popadnie stało się nagminne, wiec uważam pomysł za nieciekawy. Samo wykonanie poprawne, i tylko poprawne.

Tekst znałem już wcześniej, ale chętnie przeczytałem jeszcze raz, więc jest to chyba wystarczająca rekomendacja.

PS Wiedziałem, że kobiety są podobne do kiełbasy, ale żeby Roman?

Jeżeli targetem były dzieci, to taki morał raczej nie pomoże w ich wychowaniu. Dla dorosłego, lub prawie dorosłego, czytelnika nie ma tu nic zastanawiającego.

Rada na przyszłość: po napisaniu tekstu odstaw go na jakiś czas (dwa, trzy tygodnie). Naprawdę, wszyscy wyjdą na tym lepiej. Pozwoli to wyłapać rozmaite byki (jak na corridzie), a także sprawdzić ogólną jakość kompozycji. Naprawdę nie warto wrzucać pod wpływem ekscytacji tekstem (choć sam wiem jak cięzko jest to zrobić).

No tak, operacja na otwartym ego zawsze jest pomocna.

Pozbawiony sensu prolog?, pomyślałem. Gdybyś nie był posiadaczem piórka pewnie bym nie przeczytał. Źle bym zrobił. Naprawdę fajna, humorystyczna scenka. Wyjaśnienie motywów kierujących sposorami Superzłoczyńcy wypada trochę łopatologicznie, ale nie jest to jakis wielki zgrzyt. Ba!, wpisuje się to w komiksową konwencję.

Aha. Jeśli nie jest to przekręceniem nazwy przez bohatera, to masz literówkę: Gorgon.

Hyde Park służy głównie do dyskusji na tematy wszelakie, co tam sobie wymyślisz. Porady, konkursy, dyskusje or something.

Jest to też wiadro z pomyjami, służące do polewania szarej eminencji portalu:) 

Przywiódł mnie tu komentarz Rogera, za co wypada tylko mu podziękować, bo tekst jest naprawdę świetny. W pełni zasłuzone 6. 

Jest wiele świetnych książek opartych utartych schematach (np. Miasteczko Salem), a wręcz pozbawionych fabuły ( cały Świat Dysku), które stały się bestellerami. Bo nie ma czegos takiego jak natchnienie. Za to cięzka praca jest jak najbardziej jest realna.

Ja osoboście piszę kompletnie nie zastanawiając się nad tym, co będzie dalej. Pierwsze zdanie to najcześciej pochodna losowo wybranego wyrazu ze słownika. Polecam.

No i wiadomo: nie musisz czytać wyłącznie książek, które zajmują szczytowe pozycje na listach bestellerów. Tanioszki w cienkich okładkach są często dużo ciekawsze od przereklamowanego badziewia.

Coś oryginalnego? Szostakowe Oberki będą chyba najlepszym wyborem. 

Jak coś jest za bardzo nadęte to musi w końcu peknąć, nie ma innej opcji. Twoje opowiadanie niestety takie jest. Musisz bardziek pokazywać emocjie, a nie tylko pisać, że są. Inaczej tekst nie jest wiarygodny, a przez to nudny.

Jak na inspirację tekstami Fasolettiego strasznie lightowo:) Opowiadanie ogólnie oceniam in plus, choć bez specjalnego rozentuzjazmowania (ale przy końcówce się uśmiechnąłem).

Z tego co pamiętam, Nail Gaiman pisał Koralinę w tempie jednej strony dziennie. Idąc jego przykładem, mógłbyś, drogi Gregu, zapisując sto słów dziennie, po pewnym czasie stworzyć jakieś pełnowymiarowe opowiadanie. Czytelnicy od razu będą inaczej na ciebie patrzeć.

Nie ważne jest to czy napięcie opada, a to uda się wycisnąć z Jajka.

Jeżeli twoje opko nie było tworzone pod sztandarem awangardowości, to jeszcze bardzo dużo pracy przed tobą

Gregu, zawsze warto oceniać, a nie tylko wtedy, gdy komuś się podoba. Inaczej czuć lekki flejmowy swądek. Ale możesz mieć swoje zdanie, oczywiście.

Liczy się ilość znaków, a nie sam fakt zamieszczenia tekstu w zbiorze opowiadań. Rok temu podobna sytuacja dotyczyła Linii oporu, którą naprawdę nie idzie uznać za opowiadanie.

Hmmm... Word pokazuje 108, po odjęciu ośmiu myślników mamy 100.

Wydaje mi się, że powinno być dobrze, jeśli nie to proszę o oświecenie.

Się przeczytało się. Streszczenia opowiadań nie przyniosło jeszcze nikomu chwały, więc radzę zabrać się za coś dłuższego.

Dzięki berylu, poprawiłem. Zostawiłem tylko zaparcie się drzwiach pytaniem, bo uważam, że to całkiem niezła metafora. 

Jeśli tylko wyrobisz się w 24h to możesz edytować. Wiadomo jednak, że z pośpiechu to rożne rzeczy wychodzą ( skrobu-skrob).

Ale jakby co, to możesz podesłać poprawioną wersję do Dj jajka. Powinien bez problemu (chyba) wstawić ci ulepszoną wersję.

Jak tu bać się o bohatera, który odradza się wciąż i wciąż? Jest to chyba największa bolączka tekstu, bo kompletnie nie przywiązałem się do bohaterów. Kompletnie zbywało mnie, co dalej się z nimi stanie. No, chociaż Ali to całkim milusiński kociaczek i za niego masz plusa:)

Sama akcja jest, jak na mój gust, poprowadzona zbyt szybko, aby do przodu. W tym natłoku wydarzeń, jak wspomniała joseheim, wyjaśnia się niewiele. Pomieszanie z poplątaniem.

PS  Wyglądała pięknie, zupełnie nie jak dziewczynka, jak nieświadoma uwodzicielka raczej, nawet kiedy pomachała mi macicą- może mam zwichrowaną psychikę, ale właśnie w taki sposób przeczytałem po raz pierwszy to zdanie to zdanie. Było wtedy znacznie ciekawiej!

Czytałem będąc nieświadom tytułu, więc zakończenie UMIARKOWANIE mnie zaskoczyło i podniosło ogólną ocenę opowiadania. Błędów jest od groma i jeszcze trochę, ale doczytałem = nie jest tak źle.

Sam storytelling jak najbardziej do długiego treningu.

Jeśli nagrodą będą medale, to jestem jak najbardziej na tak.

Adamie, po twoim komentarzu zdecydowałem się zgłosić opowiadanie do konkursu. Jako że mój tekst chyba całkiem nieźle wpisuje sie w jego ramy, więc czemu by nie spróbować...

O ile sam środek był całkiem fajny, to spinające całość klamry zepsuły mi obraz całości. Wystarczy nadmienić, że niemal odpuściłem sobie lekturę po pierwszym fragmencie. Trochę przebajerzyłaś.

@Świętomir

Dzięki za radę, gdy w przyszłości czeka mnie niemiła konieczność napisania takiego listu na poważnie, na pewno ją wykorzystam.

@joseheim

Dzięki, poprawione.

@mariol

Czasami warto wgrać sobie luźniejszego Windowsa.

Mi się raczej nie podobało. Raczej, bo po przeczytaniu tekstu mój termometr emocjonalny ani drgnął. Ni pozytywnych, ni skrajnie negatywnych emocji. Wykonanie poprawne, ale bez jakiegoś ciekawego pomysłu.

Do zapomnienia.

Hmm... I to mówi ktoś, kogo co chwila biorą za faceta? Ot, hipokryzja.

Muszę poprzeć domka. Pomysł jakoś do mnie nie trafił, ale to CHYBA wina przejedzenia twoimi tekstami.

Narazie nie będę nic dorzucał. Może kiedyś poprawię całą opko i wrzucę na stronę. Kto wie?

@ niezgodo.bezcenna uzewnętrznisz swe odczucia? Co do tekstu, rzecz jasna.

 

Wychwycone błędy został naprawione. Większych korekt nie planuję, więc jest to raczej wersja ostateczna.

Może nie wypada mi się usprawiedliwiać, ale powiem, że cała końcówka jest mocno okrojona względem wersji pierwotnej. Ot, sztywne ramy konkursu, jego 5000 znaków, zupełnie jakbym pisał drabbla.

Sam startuję w POLIFONII, równierz z piosenką śpiewaną przez Dickinsona, więc chyba nie mogę zbyt obiektywnie ocenić tekstu, ale co mi tam...

Miałem problem z motywacją kierującą  studentem do odkrycia tożsamości Benjamina, samo podążanie za nieznanym wydaje mi się pachnieć deus ex machina. Właśnie przez cały czas miałem wrażenie, że próbujesz na siłę upchnąć elementy niekoniecznie do siebie pasujące, aby tylko zmieścić jak najwięcej elementów związanych z piosenką, jak i ilustrującą singla okładką.

Sama historia ma w sobie coś z Poego. W opku trochę brakuje emocji toczących Breega w piosence, przez co wypada IMHO sucho.

Jak dla mnie 3/6. 

 

Opowiadanie to moja (nad)interpretacja poszczególnych wersów piosenki. Mam nadzieję, że nawiązanie nie jest zbyt odległe.

Myślniki mają o tyle sens, że cały wiersz jest dialogiem, choć muszę przyznać, że nie wiem jak to ma się do reguł stosowanych w poezji. Sam sens utworu nie jest jakoś przesadnie głęboko ukryty (dodam, że mój tester odgadł go raczej bez zawahania). A brak rytmiki? Cóż, zwykła wtopa.

Kobieta uderzając wizerunkiem męża w czoło Johna wymienia duszę reportera z duszą swojego małżonka (zwykła zamiana miejsc). Kim jest kobieta? Pewnie jakąś czarownicą...

W każdym razie nie ma zbytnio sensu tłumaczyć tekstu, skoro nie broni się samo.

@komandorjaspastuszek

Rzetelne rady są znacznie milej widziane niż proste złośliwostki.

Co do komentarza odautorskiego, to zaraz go napiszę.

 

Odrobinę przekształciłem zakończenie i tytuł. Czy teraz wiadomo o co kaman?

Akurat miałem na myśli Mroczną Wieżę. W każdym razie apeluję o zaznaczenie spoileru gdzieś na początku komentara.

Nowa Fantastyka