Profil użytkownika

Z ogromną przykrością obwieszczam, że, aż do odwołania, nie będę mogła przyjmować zaproszeń do betowania. :-(

 

Komunikat organizacyjny:

Autorzy publikujący opowiadania anonimowo, raczej nie powinni spodziewać się moich łapanek.

Autorzy fragmentów winni wyzbyć się wszelkiej nadziei, że przeczytam ich teksty.

 


komentarze: 29124, w dziale opowiadań: 26011, opowiadania: 13598

Ostatnie sto komentarzy

Nieźle opisałaś zwyczaje panując w pałacu cesarskim i umiejętnie pokazałaś na tym tle historię bogini Izydy i Sun, jednej z konkubin cesarza. Dobrze się czytało.

 

Czer­wo­ne ko­lum­ny z drze­wa ce­dro­we­go… -> Czer­wo­ne ko­lum­ny z dr­ewna ce­dro­we­go

 

– Pięk­nie tkane szkar­łat­ne dy­wa­ny z wy­szy­tym złotą nicią mo­ty­wem ogro­du wio­sen­ne­go. → Z tego co wiem, dywanów się nie wyszywa.

 

nie za­wa­ża­jąc na ból lo­to­so­wych stóp. → Literówka.

 

nie przy­ćmi­ła za­chwy­tu nad fle­tem. Choć zło­ci­sta farba łusz­czy­ła się w kilku miej­scach, wciąż za­chwy­cał kunsz­tow­nym… → Nie brzmi to najlepiej.

 

– Ce­sarz na­ka­zał mi za­grać na nim.Szept był ledwo sły­szal­ny. → Zbędna kropka po wypowiedzi, didaskalia małą literą – szept, choć ledwie słyszalny, to też wypowiedź. Winno być: – Ce­sarz na­ka­zał mi za­grać na nim – szept był ledwo sły­szal­ny.

 

że trzy­ma ją nie­wi­dzial­ny łań­cuch. Wy­czer­pa­na, przy­trzy­ma­ła się ko­lum­ny… → Jak wyżej.

 

sza­re­go po­ran­ka z czar­no tu­szo­wych ma­lun­ków… → …sza­re­go po­ran­ka z czar­notu­szo­wych ma­lun­ków

 

sta­nę­ła po środ­ku sali z opusz­czo­ną głową… → …sta­nę­ła pośrod­ku sali z opusz­czo­ną głową

 

– Za­milcz star­cze! – jeden gest Izydy wy­star­czył… → – Za­milcz star­cze! – Jeden gest Izydy wy­star­czył

 

Gorąc pa­rzył, a na­dzie­ja gasła. →  Gorąco pa­rzyło, a na­dzie­ja gasła.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Przeczytałam, ale bez entuzjazmu – bardzo nie lubię opisów walk, a tu praktycznie całe opowiadanie z nich się składa.

 

– Lenin, Krup­ska, Troc­ki, Kon.Za­czął przed­sta­wiać ludzi wokół stołu. -> – Lenin, Krup­ska, Troc­ki, Kon – za­czął przed­sta­wiać ludzi wokół stołu.

 

– Jaki nowy ład?! – Za­czę­ła się po­wo­li iry­to­wać. →  – Jaki nowy ład?! – za­czę­ła się po­wo­li iry­to­wać.

 

Vi­ce-gu­ber­na­tor Apol­lon Ko­nis­skij… → Wi­cegu­ber­na­tor Apol­lon Ko­nis­skij

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Bardzo proszę, Heskecie. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Czy mam rozumieć, że pacjent wini lekarkę za to, że umarł, a w ramach zemsty będzie ją teraz straszył jako duch? Jakoś to do mnie nie przemawia.

 

Na sali numer 3 znaj­do­wa­ło się dzie­się­ciu pa­cjen­tów. → Sala szpitalna jest pomieszczeniem zamkniętym, więc: W sali numer trzy znaj­do­wa­ło się dzie­się­ciu pa­cjen­tów.

 

Far­kow­ski leżał na łóżku z roz­sta­wio­ny­mi sze­ro­ko no­ga­mi. → Czy dobrze rozumiem, że łóżko, na którym leżał Farkowski miało szeroko rozstawione nogi?

 

– Nie­eee… mooo… żeee… – wy­do­był z sie­bie słowa… → Czy dookreślenie jest konieczne – czy mógł wydobyć słowa z kogoś innego?

A może wystarczy: – Nie­eee… mooo… żeee… – Z trudem wypowiadał/ artykułował słowa

 

Chcia­ła ode­spać cięż­ki dzień. -> Chcia­ła ode­spać trudny dzień.

 

Idąc ko­ry­ta­rzem, za­le­wa­na co kilka se­kund świa­tłem z kuch­ni, czuła strach. → Jak długi był korytarz i jak długo po nim szła, skoro, jak rozumiem, światło zalewało ją kilka razy, co kilka sekund?

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Ślimaku, nie do końca rozumiem Twoje wątpliwości, więc nie podejmę się ich rozwiania.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Ślimaku, wczoraj opuściłam portal przed Twoim postem, a dzisiaj, kiedy tu przyszłam, okazuje się, że rzecz już została wyjaśniona. W_baskerville – wielkie dzięki. heart

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Maćku, nie wiem, na czym polega wspomniany w przedmowie eksperyment. Przeczytałam Karczmę na Bałtyku i zastanawiam się, dlaczego ten tekścik powstał…  

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

WDKarawela, opo­wia­danie li­czą­ce ponad 80000 zna­ków, nie wcho­dzi do gra­fi­ku dy­żur­nych, więc ci nie mają obo­wiąz­ku go czy­tać. Tak dłu­gie opo­wia­da­nie, choć­by było świet­ne i do­sko­na­le na­pi­sa­ne, nie może też li­czyć na no­mi­na­cję do piór­ka.

Pragnę też abyś wiedział, że zamieszczenie jednego dnia trzech opowiadań liczących łacznie niemal sto pięćdziesiąt tysięcy znaków nie jest dobrym pomysłem. Zdecydowanie lepiej dodawać jedno opowiadanie co kilka, kilkanaście dni – przeczyta je wtedy więcej osób.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Skoro czegoś nie widziałeś, to jeszcze nie znaczy, że tego nie ma. Ale cóż, skoro wiesz lepiej, przyjmij, że mnie tu nie było.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

MaSkrolu, nie czytało się źle, ale nie mogę powiedzieć, że ta historia spodobała mi się, albowiem nie przepadam za opowieściami, kiedy za sprawą czytanej księgi mają miejsce wydarzenia, które trudno mi sobie wyobrazić, że mogły się zdarzyć, choć przyjmuję do wiadomości, że fantastyka sptrawia, że mogą się wydarzyć.

 

Po­śród uli­czek parku wi­dzia­łem może kilka osób. → W parku to raczej alejki, nie uliczki. Ponadto w parku spaceruje się alejkami, a nie pośród nich.

 

Za szy­ba­mi Pal­miar­ni prze­mknę­ła… → Dlaczego wielka litera?

 

idąc w stro­nę Musz­li Kon­cer­to­wej. → Dlaczego wielkie litery?

 

z tru­dem par­li­śmy na przód. → …z tru­dem par­li­śmy naprzód.

 

Nie­mal na czwo­ra­kach do­pa­dłem zamek i prze­krę­ci­łem klucz… -> Nie­mal na czwo­ra­kach do­pa­dłem zamka i prze­krę­ci­łem klucz

 

Straż­nik prze­krę­cił głową jak zwie­rze… → Literówka.

 

Ja cicho wy­pu­ści­łem po­wie­trze, czu­jąc całe ciało za­le­wa ulga… → Chyba miało być: Ja cicho wy­pu­ści­łem po­wie­trze, czu­jąc, że całe ciało za­le­wa ulga

 

Wci­sną­łem pięść w swoje usta… → Zbędny zaimek – czy w opisanej sytuacji mógł wcisnąć pięść w cudze usta?

 

Ślad krwi zo­stał urwa­ny miej­scu… → Chyba miało być: Ślad krwi zo­stał urwa­ny w miej­scu

 

Buty były od­da­lo­ne kilka cen­ty­me­trów od mojej twa­rzy, noski prze­bi­ja­ły szpo­ny. → Czy dobrze rozumiem, że noski butów przebijały szpony?

A może miało być: Buty były od­da­lo­ne kilka cen­ty­me­trów od mojej twa­rzy, przez ich noski prze­bi­ja­ły się szpo­ny.

 

za bar­dzo się na­fik­so­wał. → Literówka.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

4. dwunasto– może trzynastoletni chłopiec

Nie wiem dlaczego dywiz zamienia się w półpauzę. Zamiast półpauzy powinien być dywiz ale bez przecinka.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Bardzo porządnie opowiedziana historia, znakomicie wykorzystująca scenki z przeszłości bohatera, które choć niewielkie, wiele o nim mówią. Urody tekstowi dodaje klimat opisywanych czasów. :)

Żałuję, że trafiłam tu dopiero dzisiaj.  

 

wska­zał na ubło­co­ne­go pick-upa. → …wska­zał ubło­co­ne­go pikapa.

Wskazujemy coś, nie na coś. Używamy pisowni spolszczonej.

 

Po­zna­li się dzię­ki pre­ten­sjo­nal­nej kul­tu­rze ko­le­gów z sali. → Czy tu aby nie miało być: Po­zna­li się dzię­ki niewyszukanej kul­tu­rze ko­le­gów z sali.

Za SJP PWN: pretensjonalny 1. «zachowujący się sztucznie, krygujący się» 2. «zbyt wyszukany, świadczący o złym guście»

 

za­brał się za wy­ła­du­nek wcze­sno­po­ran­ne­go po­ło­wu. → …za­brał się do wyładunku wcze­sno­­ran­ne­go po­ło­wu.

 

wska­zał ręką na od­da­lo­ną o kilka mil zie­lo­ną kępę drzew. → …wska­zał ręką od­da­lo­ną o kilka mil zie­lo­ną kępę drzew.

 

Rybak po­dą­żył wzor­kiem we wska­za­nym kie­run­ku. → Literówka; bardzo ładna, bo zdobna wzorkiem. ;)

 

Ja­kieś pięt­na­ście mil → Brak kropki na końcu zdania.

 

– Drogi panie – ode­zwał się, – gdy­bym… → Przed półpauzą nie stawia się przecinka.

 

na roz­mo­wie o po­go­dzie i czy­ha­ją­cych pu­łap­kach na szla­ku… → …na roz­mo­wie o po­go­dzie i czy­ha­ją­cych na szlaku pu­łap­kach

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Bardzo proszę, Stormie. Mam nadzieję, że opowiadanie trafi do Biblioteki. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Ech, Misiu, bardzo Ci dziękuję za tak dobre o mnie mniemanie, ale użyję słów klasyka i powiem, że jesteś w mylnym błędzie.

Do bycia ideałem nigdy nie dążyłam i nigdy nim nie będę. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Owszem, Misiu, podobno. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Bardzo proszę, Stormie. Miło mi, że mogłam się przydać. :)

A skoro dokonałeś poprawek, mogę udać się do klikarni. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Stormie, bywa, że czytelnicy czasem sugerują autorowi, że opowiadanie mogłoby nieco obszerniej potraktować opisane sprawy, więc bardzo rozumiem, że postanowiłeś ubrać pomysł w więcej słów i zaprezentować rzecz w nowej odsłonie.

W obecnym kształcie opowiadanie czyta się naprawdę dobrze, zwłaszcza że wzbogaciłeś je wątkiem miłosnym, łączącym Eliasa Browna z synem jednej z ofiar i zadbałeś, aby dziewiętnastowieczny klimat był należycie odczuwalny.

Mam nadzieję, że poprawisz usterki, bo chciałaby zgłosić opowiadanie do Biblioteki.

 

roz­glą­dał ner­wo­wo, jakby w oba­wie przed czymś. → Chyba miało być: …roz­glą­dał się ner­wo­wo, jakby w oba­wie przed czymś.

 

roz­my­śla­łem o nim do czasu, aż nie sku­pi­łem się na owej pi­sa­ni­nie.Owej pisaninie sugeruje, że bohater skupił się na artykule w gazecie.

Proponuję: …roz­my­śla­łem o nim do czasu, aż sku­pi­łem się na własnej pi­sa­ni­nie.

 

Gdy chcia­łem zadać drę­czą­ce mnie py­ta­nia François Che­val­lie­ro­wi… → A może: Gdy chcia­łem zadać François Che­val­lie­ro­wi drę­czą­ce mnie py­ta­nia

 

jak pan Elias Brown opu­ści tenże zacny przy­by­tek… → …jak pan Elias Brown opu­ści ten zacny przy­by­tek

Za SJP PWN: tenże «ten sam»

 

stra­ci­łem ocho­tę na po­zna­nie od­po­wie­dzi, która ran­kiem jesz­cze tak bar­dzo mną wła­da­ła… → Skoro nie znał odpowiedzi, nie mogła ona nim władać.

Proponuję: …stra­ci­łem ocho­tę na po­zna­nie od­po­wie­dzi/ zagadki, która ran­kiem jesz­cze tak bar­dzo zaprzątała mi myśli

 

i rów­nież uda­łem się w stro­nę wyj­ścia, nie zwa­ża­jąc na beł­ko­czą­ce­go Che­val­lie­ra uda­ją­ce­go się na za­ple­cze. → Nie brzmi to najlepiej.

Proponuję: …i ruszyłem w stro­nę wyj­ścia, nie zwa­ża­jąc na beł­ko­czą­ce­go Che­val­lie­ra, uda­ją­ce­go się na za­ple­cze.

 

by prze­ko­nać głup­ców, sta­no­wią­cych uspo­so­bie­nie spra­wie­dli­wo­ści tego kraju… → Czy tu aby nie miało być: …by prze­ko­nać głup­ców, sta­no­wią­cych uo­so­bie­nie spra­wie­dli­wo­ści tego kraju

 

ob­ser­wo­wa­łem go z da­le­ka, w oba­wie przed kon­se­kwen­cja­mi utrzy­my­wa­nia dal­szej re­la­cji. → Nie brzmi to najlepiej.

Proponuję: …ob­ser­wo­wa­łem go z da­le­ka, w oba­wie przed kon­se­kwen­cja­mi utrzy­my­wa­nia bliższej re­la­cji.

 

po­sta­no­wi­łem ro­zej­rzeć się po domu, twier­dząc, iż być może ktoś nie­po­żą­da­ny wtar­gnął do niego… → Raczej: …po­sta­no­wi­łem ro­zej­rzeć się po domu, podejrzewając, iż być może ktoś nie­po­żą­da­ny wtar­gnął do niego

 

Gdyby jego mi­łość była rze­czy­wi­ście szcze­ra, po­świe­cił­by dla niej wszyst­ko. → Literówka.

 

Za­pro­wa­dził mnie na za­ple­cze swego za­kła­du, po czym za­pa­liw­szy na po­wrót swą lampę naf­to­wą… ->Zbędne zaimki.

 

Tak­sy­der­mi­sta zszedł na dół po skrzy­pią­cych scho­dach… → Masło maślane – czy mógł zejść na górę?

 

na co ja zdzie­li­łem go laską w głowę z całej siły… → Raczej: …na co ja z całej siły zdzie­li­łem go laską w głowę

 

Pę­dzi­łem przez słabo oświe­tlo­ne bla­skiem la­tar­ni ga­zo­wych, mrocz­ne ulicz­ki… → Blask z definicji jest światłem mocnym i jaskrawym, więc nie może być słaby.

Proponuję: Pę­dzi­łem przez mrocz­ne ulicz­ki, słabo oświe­tlo­ne la­tar­niami ga­zo­wymi

 

Za­gad­nął stró­żów prawa trzy­ma­jąc się za kra­wią­cy bok.Za­gad­nął stró­żów prawa, trzy­ma­jąc się za krwawią­cy bok.

 

Osta­niej nocy sły­sza­łem… → Literówka.

 

Stoją nad moim łóż­kiem i pa­trzą tymi mar­twy­mi oczy­ma. → Stoją nad moim łóż­kiem i pa­trzą mar­twy­mi oczy­ma.

Czy mogli patrzeć tamtymi oczyma?

 

*Tekst urywa się, resz­ta stro­ny za­chla­pa­na jest krwią.* → Czemu tu służą gwiazdki?

 

Rę­ko­pis ów zo­stał zna­le­zio­ny… → Rę­ko­pis ten zo­stał zna­le­zio­ny

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Dziękuję za mini-łapankę (to chyba dobrze świadczy o moim postępie w pisaniu, prawda? :D

Bardzo proszę, Cezary. Owszem świadczy coraz lepiej. ;)

 

Jak już pisałem w odpowiedzi na komentarz Finkli, chciała wybadać męża.

Lata miną, świat się zmieni, a wciaż będą istnieć żony, które mimo długiego stażu małżeńskiego, nie zdołają właściwie ocenić mężów i będą uciekać się do osobliwych podstępów, narażając się przy tym na śmierć lub kalectwo. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Mogę zrozumieć mordercze zapędy sfrustrowanego siedzeniem w domu Mariusza, cierpiącego na niemoc twórczą, ale nie pojmuję przeistoczenia się Joanny w Monikę – jaki cel jej przyświecał?

Czytało się całkiem nieźle. :)

 

po czym, bez po­śpie­chu, roz­par­ce­lo­wał pacz­kę. → Na czym polega rozparcelowanie paczki?

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Ależ skąd, Misiu, do ideału brakuje jeszcze kilku cech. Ale na poczatek można dążyć do niepełnego. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Historia na tyle osobliwa by zaintrygować, jednakowoż finał nieco rozczarowujący. Z drugiej strony, skoro nadmiar ludzi mógł sprawić, że pan Ślimak miałby zadławić się śluzem, to może nawet lepiej, że zmienił środowisko… ;)

Nadużywasz zaimków.

 

Ta oso­bil­wa przy­pa­dłość… → Literówka.

 

śmia­li­by się z niego i wy­ty­ka­li pal­ca­mi. Z ro­bo­ty, do któ­rej się kształ­cił, dawno go wy­rzu­ci­li. Szef, gdy zo­ba­czył go w biu­rze, wów­czas jesz­cze tylko z ma­leń­ką szaf­ką nocną, na­krzy­czał na niego i kazał mu się wy­no­sić. Na­zwał go jesz­cze… → Nadmiar zaimków.

 

Życia to­wa­rzy­skie­go nie po­sia­dał. → Życie towarzyskie nie jest czymś, co można posiadać.

 

Lał się po ple­cach, spły­wał mu wzdłuż krę­go­słu­pa. → Zbędny zaimek.

 

Czuł jak po­to­ki zie­lon­ka­wej cie­czy zbie­ra­ją się wokół niego. → Jak wyżej.

 

Chlu­po­czą na wy­so­ko­ści jego bio­der, potem pier­si, wresz­cie śluzu ze­bra­ło się tyle, że jego głowa… → Jak wyżej.

 

nim opu­ścił swoje schro­nie­nie. → Jak wyżej.

 

za­rzu­cił swą szafę na plecy i od­szedł do lasu. → Jak wyżej.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Dobrze zgadujesz, Andrzeju. I cieszę się z zapowiedzi dalszego ciągu. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

I teraz będę się zastanawiać, czy po dziesięciu sekundach Ellen otworzyła oczy… ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Misiu, do wyobraźni dodałabym jeszcze cierpliwość, wyrozumiałość i w pewnych przypadkach nieco toleracji. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Twononepos, jest mi niezmiernie przykro, ale nie mogę taić, że to jedno z najgorzej napisanych opowiadań, jakie zdarzyło mi się przeczytać na tym portalu.

W zasadzie mogę obiema rękami podpisać się pod komentarzem Ślimaka Zagłady, a od siebie dołączyć wybiórczą łapankę. Wybiórczą, albowiem poprawy wymaga tu niemal każde zdanie, każdy dialog, że o zlekceważonej interpunkcji nie wspomnę.

Mam nadzieję, że dołożysz wszelkich starań, aby Twoje przyszłe opowiadania były znacznie ciekawsze i zdecydowanie lepiej napisane. Powodzenia.

 

i wzbo­ga­cił część Gre­cji… → …i wzbo­ga­cił część Gre­cji

 

mury zbu­do­wa­ne przez Teo­do­zju­sza, a naj­wyż­szy po­ziom in­ży­nie­rii bu­dow­la­nej… → Nie brzmi to najlepiej.

Proponuję: …mury wzniesione przez Teo­do­zju­sza

 

uczy­nił z niego naj­po­tęż­niej­szą for­te­cą w Eu­ro­pie. → Literówka.

 

Tak wiele wro­gich armii pró­bo­wa­ły ją zdo­być, ale po­le­gli. → Piszesz o armiach, a te są rodzaju żeńskiego, więc: Tak wiele wro­gich armii pró­bo­wa­ło ją zdo­być, ale po­le­gły.

 

Nie­mniej pa­to­so­wa sy­tu­acja mię­dzy Osma­na­mi a Bi­zan­tyj­czy­ka­mi spra­wi­ła… → Co to jest sytuacja patosowa? Czy ma coś wspólnego z patosem?

A może chodzi o sytuację patową?

 

do­pó­ki Kon­stan­ty­no­pol był w rę­kach Gre­ko-Rzy­mian. → Kim byli Greko-Rzymianie?

 

więc nosił ubra­nia zwy­kłe­go po­dróż­ni­ka… → …więc nosił ubra­nie zwy­kłe­go po­dróż­ni­ka

Ubrania wiszą w szafie, leżą w szufladach i na półkach. Odzież, którą mamy na sobie to ubranie.

 

„Tak ciem­ne jaka jest przy­szłość Kon­stan­ty­no­po­la” – My­ślał po­nu­ro Kon­stan­tyn. → Didaskalia małą literą.

Tu znajdziesz wskazówki, jak można zapisywać myśli bohaterów.

 

Owi­nął się płasz­czem chro­niąc się przed… → Nie brzmi to najlepiej.

Proponuję: Owi­nął się płasz­czem chro­niącym przed

 

Nagle usły­szał czy­jeś gło­śne roz­mo­wy. Chciał zi­gno­ro­wać roz­mów­ców… → Ile rozmów usłyszał? Skoro Konstantyn z nikim nie rozmawiał, nie mógł zignorować rozmówców.

Proponuję: Nagle usły­szał czy­jeś głosy. Chciał zi­gno­ro­wać rozmawiających

 

ale kiedy padły słowa „Nasze Mia­sto… → Dlaczego wielkie litery? Czy to nazwa własna? Uwaga dotyczy także miasta pisanego wielką literą w dalszym ciągu tekstu.

 

sę­dzi­wy bro­dacz z wiel­ką fałdą brody… → Nie brzmi to najlepiej. Czy broda na pewno jest fałdą?

 

do­świad­czyć  prze­ży­cia… → Jedna spacja wystarczy.

 

Poza tym od czasu do czasu śpie­wał. Raz Kon­stan­tyn usły­szał śpie­wa­ne opo­wie­ści… → Nie brzmi to najlepiej.

 

– Prze­pra­szam pań­stwa. Czy mogę do­łą­czyć do was? → Czy do pasterzy zwracałby się per państwo?

Proponuję: – Prze­pra­szam, czy mogę do was do­łą­czyć?

 

-Hm! Je­steś z Morei czy z in­ne­go miej­sca? → Brak spacji po dywizie, zamiast którego powinna być półpauza. Ten błąd pojawia się wielokrotnie także w dalszej części tekstu.

Winno być: Hm! Je­steś z Morei czy z in­ne­go miej­sca?

Tu znajdziesz wskazówki, jak zapisywać dialogi.

 

– Nie dzi­wisz się, że tu je­stem? – Za­py­tał pod­grze­wa­jąc… → Didaskalia małą literą.

Ten błąd pojawia się też kilkakrotnie w dalszej części tekstu.

 

– A co tam? Teraz w ob­li­czu śmier­ci wszy­scy je­ste­śmy równi! – Wzru­szył ra­mio­na­mi sta­rzec wy­ka­zu­jąc swoją obo­jęt­ność. Wino stało się bar­dzo cie­płe i nalał go do kub­ków to­wa­rzy­szy. → Dość koślawy zapis. Czy zaimek jest konieczny – czy mógł wykazać cudzą obojętność? Piszesz o winie, które jest rodzaju nijakiego. Narracji nie zapisujemy z didaskaliami. Winno być:

– A co tam? Teraz w ob­li­czu śmier­ci wszy­scy je­ste­śmy równi! – Starzec wzru­szył ra­mio­na­mi, wy­ka­zu­jąc obo­jęt­ność.

Wino stało się bar­dzo cie­płe i nalał je do kub­ków to­wa­rzy­szy.

 

Sły­sząc te słowa Kon­stan­tyn wzbu­rzył się. Chciał gło­śno sprze­ci­wić się tym sło­wom… → Powtórzenie.

 

Napił się cie­płe­go wina. Go­rą­cy płyn roz­grzał wnę­trze zmar­z­nię­te­go ciała w zi­mo­we dni. → Kiedy wino z ciepłego stało się gorące? W trakcie picia? Ile dni pił rzeczone wino?

 

Ce­sar­stwo Rzym­skie nadal ist­nie­je od ty­się­cy lat! → Zbędne dookreślenie – skoro istnieje, to zrozumiałe, że nadal/ w dalszym ciągu.

 

– Ma nie­zwy­cię­żo­ne mury. → Czy dobrze rozumiem, że mury brały udział w walce?

A może miało być: – Ma niezdobyte mury.

Murów nie można zwyciężyć.

 

każda twier­dza, nawet ta uzna­wa­na za nie­zwy­cię­żo­ną pew­ne­go dnia upad­nie. → …każda twier­dza, nawet ta uzna­wa­na za niemożliwą do zdobycia pew­ne­go dnia upad­nie.

 

Sły­sza­łem opo­wie­ści o tym jak Jego Ce­sar­ska Mość Jan VIII Pa­le­olog… → Sły­sza­łem opo­wie­ści o tym, jak jego ce­sar­ska mość Jan VIII Pa­le­olog

Formy grzecznościowe/ tytuły piszemy wielką literą, kiedy zwracamy się do kogoś listownie.

 

Wszy­scy byli za­pa­trze­ni we wła­sne gra­ni­ce i nie wie­rzy­li w tu­rec­kie za­gro­że­nie. – → Czemu służy półpauza po kropce?

 

-Był jeden, który chciał ode­przeć agre­sję Osma­nów… – Chło­piec po­wie­dział i za­milkł. Był jeden, który chciał ode­przeć agre­sję Osma­nów… – po­wie­dział chłopiec i za­milkł.

 

jed­nak jego wiara w ludzi któ­rzy go oszu­ka­li do­pro­wa­dzi­ła do jego przed­wcze­snej śmier­ci. → Czy wszystkie zaimki są konieczne?

 

Obawy w oczach ojca były wiel­kie… → Czy na pewno miał w oczach wielkie obawy?

 

-Nie po to zmar­ła moja żona, szczęść jej Boże, ro­dząc mi syna… → Obawiam się, że w sytuacji zmarłej żony, życzenie jej szczęść Boże nie odniesie żadnego skutku.

Sprawdź znaczenie zwrotu szczęść Boże.

https://wsjp.pl/haslo/podglad/30033/szczesc-boze

 

Jeśli będę mu­siał do­łą­czę do roz­bój­ni­ków, gdzie prawo nas nie do­się­gnie.– → Czemu służy dywiz po kropce? Ten błąd pojawia się bardzo wiele razy także w dalszej części tekstu.

 

Chwi­lę za­ję­ło, zanim oj­ciec się uspo­ko­ił.Minęła chwila, zanim oj­ciec się uspo­ko­ił.

 

Prze­stał dy­go­tać i wy­pu­ścił syna ze swo­je­go uści­sku. Do­pie­ro gdy usły­szał, że już nor­mal­nie od­dy­cha mając ślady po zbyt moc­nym uści­sku… → Zbędny zaimek – czy mógł go wypuścić z cudzego uścisku? Czy to celowe powtórzenie?

 

i nie chciał na ni­ko­mu pa­trzeć w oczy. → Coś się tutaj przyplątało.

 

czy po pro­stu na to za­słu­żył? → Piszesz o ewentualnym upadku miasta, więc: …czy po pro­stu na to za­słu­żyło?

 

Sta­rzec po­pa­trzył w góry. Po­pa­trzył na orły… → Można pójść w góry, ale patrzymy na góry. Czy to celowe powtórzenie?

Proponuję: Starzec popatrzył na góry, na orły

 

wy­da­wa­ło się być czymś od­le­głym, bo le­żą­cym za wie­lo­ma wzgó­rza­mi od nas… → Czym są wzgórza od nas?

A może miło być: …wy­da­wa­ło się być czymś od­le­głym od nas, le­żą­cym za wie­lo­ma wzgó­rza­mi…

 

Wolą ina­czej nas na­zy­wać, żeby od­róż­nić nas od… → Czy oba zaimki są konieczne?

 

 …żeby na koniu odejść od nich. Zbli­żył się do konia… → Powtórzenie. Wiemy, że przyjechał konno, więc zrozumiałe, że tak odjedzie.

Proponuję: …żeby odjechać. Zbliżył się do konia

 

Spo­śród skał i wy­so­kich traw wy­pełzł wąż. → Wąż pełzający w grudniu??? Na mrozie???

 

Pod­nio­sło przed­nie nogi do góry… → Masło maślane – czy mogło unieść nogi do dołu?

 

Koń wy­rwał lejce z rąk Kon­stan­ty­na… → Konstatnyn jechał wierzchem, a lejce służą do powożenia zaprzęgiem, więc: Koń wy­rwał wodze z rąk Kon­stan­ty­na

 

uka­zu­jąc po­dró­żu­ją­ce­mu otwór w skale. → Konstantyn nie był w podróży.

Proponuję: …uka­zu­jąc wędrowcowi otwór w skale.

 

otwór w skale. Był wy­star­cza­ją­co duży żeby mogło tam wejść po kilka osób. → Przez niewielki otwór też może wejść całkiem dużo osób, o ile będą wchodzić kolejno.

A może miało być: …otwór w skale, będący wejściem do groty, na tyle dużej, że mogła pomieścić kilka osób.

 

nie wie­rzył dziw­nym cza­rom, które go tam za­pro­wa­dzi­ły. → …nie wie­rzył dziw­nym cza­rom, które go tu przy­pro­wa­dzi­ły.

 

Nie zro­bił­by w ten spo­sób! → A w jaki sposób by zrobił?

 

Wąż, który spło­szył konia, wy­pełzł z za­ro­ślaczoł­ga­jąc się… → Czy tam było jedno zarośle? Obawiam się, że wąż nie mógł się się czołgać.

Proponuję: Wąż, który spło­szył konia, wy­pełzł z za­ro­ślisunąc

 

czoł­ga­jąc się, wszedł do ja­ski­ni. Kon­stan­tyn za­uwa­żyw­szy węża, wzdry­gnął się i chciał nadal ubić go z gnie­wu, jed­nak po wy­cią­gnię­ciu mie­cza za­my­ślił się. Po­pa­trzył na oko­li­cę nadal za­mglo­ną. Za­sta­no­wił się przez chwi­lę. Miał dziw­ne wra­że­nie, że odkąd odłą­czył się od grupy… → Lekka siękoza.

 

Mo­dląc się do Maryi Dzie­wi­cy z pod­nie­sio­nym mie­czem wszedł do ja­ski­ni. → Pierwszy raz czytam o Maryi Dziewicy z podniesionym mieczem.

A może miało być: Mo­dląc się do Maryi Dzie­wi­cy, z pod­nie­sio­nym mie­czem wszedł do ja­ski­ni.

 

Rę­ka­mi opie­rał się po ścia­nie. → Opieramy się o coś, nie po czymś.

Proponuję: Rę­ka­mi opie­rał się o ścianę. Lub: Rę­ka­mi wodził po ścia­nie.

 

bo takie rze­czy aku­rat były w ba­ga­żach konia. → O ile mi wiadomo, konie nie mają bagaży, bagaże może mieć jeździec podróżujący konno.

 

chyba prze­szedł kil­ka­dzie­siąt me­trów. → Obawiam się, że to niemożliwe, albowiem w czasach tej opowieści nikt nie wiedział, czym jest metr.

 

Przede mną stał na ogrom­nej hali, stwo­rzo­nej przez na­tu­rę… → Zdaje mi się, że rzecz ma miejsce w jaskini, nie na hali. W jaskiniach nie ma hal.

 

kro­ple wody ka­pią­ce z sta­lak­ty­tów… → …kro­ple wody ka­pią­ce ze sta­lak­ty­tów

 

Czas też ze­rwał przed­miot i część jego pra­wej ręki. → Skoro czas coś zerwał, to skąd wiadomo, że tam był jakiś przedmiot, w dodatku taki który miał prawą rękę?

 

rzeź­ba przed­sta­wia­ła męż­czy­znę zmie­rza­ją­ce­go się do rzutu… → Pewnie miało być: …rzeź­ba przed­sta­wia­ła męż­czy­znę zamie­rza­ją­ce­go się do rzutu

 

Kon­stan­tyn wzdry­gnął się i pod­niósł miecz. Pa­trzył jak peł­za­ją­cy wąż zbli­żał się w stro­nę oł­ta­rza. Wtedy zja­wi­ła się z cie­nia ko­bie­ta w bia­łej sza­cie z kap­tu­rem na­ło­żo­nym na głowę. Uklęk­nę­ła i wy­cią­gnę­ła rękę. Wąż zbli­żył się do jej dłoni i bez stra­chu owi­nął się wokół ra­mie­nia, by za­mie­nić się w brąz. → Lekka siękoza.

 

Jeśli to była jej spraw­ka, to czemu ona go tutaj spro­wa­dzi­ła? → Czy drugi zaimek jest konieczny?

 

Uciecz­ka konia i mogła nie mgła być przy­pad­ko­wa. → Czy tu aby nie miało być: Uciecz­ka konia i mgła nie mogły być przy­pad­ko­we.

 

Ko­bie­ta uśmiech­nę­ła się i od­wró­ci­ła się w stro­nę głowy po­są­gu. → Nie brzmi to najlepiej.

 

Ta­jem­ni­cza ko­bie­ta za­mil­kła na chwi­lę by za­śmiać się. → Skoro zaśmiała się, to nie zamilkła.

 

Mogę tylko użycz mie­cza.Pewnie miało być: Mogę tylko użyć mie­cza.

 

Zro­bi­li­śmy wszyst­ko aby po­pro­sić pań­stwa za­chod­nie, ale oni nic z tym nie robią. → O co prosili państwa zachodnie? Państwo jest rodzaju nijakiego, więc pewnie miało być: Zro­bi­li­śmy wszyst­ko, aby po­pro­sić pań­stwa za­chod­nie o pomoc, ale one nic z tym nie robią.

 

– Ro­zu­miem twój brak za­ufa­nia z We­ne­cja­na­mi.– Ro­zu­miem twój brak za­ufa­nia do Wenecjan.

Zaufanie można mieć do kogoś, nie z kimś.

 

Po­pa­trzył na rę­ko­jeść swo­je­go mie­cza i od­po­wie­dział. → Zbędny zaimek.

 

Nie je­stem wy­ko­naw­cą woli bogów. → Piszesz o kobiecie, więc: Nie je­stem wy­ko­naw­czynią woli bogów. Lub: Nie wy­ko­nuję woli bogów.

 

-Nie na­zwał­bym to po­raż­ką. Nie na­zwał­bym tego po­raż­ką.

 

samą prak­ty­kę też uczy­nio­no wobec rzym­skich ce­sa­rzy. samą prak­ty­kę zastosowano też wobec rzym­skich ce­sa­rzy.

 

-Nie do mnie na­le­ży to py­ta­nie. → Raczej: Nie mnie na­le­ży o to py­tać.

 

zo­stał tam w Hagi So­phii… → …zo­stał tam w Hagii So­phii

 

Z tych opo­wie­ści po­wsta­ła idea od­ro­dze­nia Hel­la­dy jak fe­niks o wol­no­ści. → Nie rozumiem zdania. Feniks odradzał się z popiołów. Co to za idea, że Hellada odrodzi się jak feniks o wolności???

 

pro­ści i wy­kształ­ce­ni w Gre­cji i Ana­to­li… → …pro­ści i wy­kształ­ce­ni w Gre­cji i Ana­to­lii

 

Z słów po­wsta­je ciało… → Ze słów po­wsta­je ciało

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Ano, Misiu, czyta się dokładnie. Jednakowoż nikt nikomu nie zabroni powstrzymać się od lektury dzieł niektórych użytkowników. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Pewnie tak, Misiu, tylko dlaczego inni mają to czytać? Fuj!

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Trudne relacje ojca i syna. Szkoda że, jak na mój gust, opisane niezbyt przystępnie.

 

ocie­pla­ła spoj­rze­nie sza­rych oczach Maksa. → Literówka.

 

Po­zo­sta­ła w Al­ber­cie bo­wiem ta dzie­cię­ca cie­ka­wość… → Kim jest Albert?

 

Maks robił wszyst­ko świa­do­mie i nie co mo­gło­by pomóc mu zbli­żyć się do taty. → Czy tu aby nie miało być: Maks robił wszystko świa­do­mie, co nieco mo­gło­by pomóc mu zbli­żyć się do taty.

 

I czuł, że tatuś go także.I czuł, że tatuś jego także.

 

wy­pa­tru­jąc ko­lej­nych miejsc i za­pa­chów, które przy­po­mi­na­ły mu o Al­ber­cie. → Nadal nie wiem, kim jest Albert.

 

to Adam wi­dział w nich… ->Kim jest Adam?

 

Ma­ciej nigdy wcze­śniej tu nie był… → Kim jest Maciej?

 

wi­docz­nie, nie­wia­do­mo z ja­kie­go po­wo­du… → …wi­docz­nie, nie­ wia­do­mo z ja­kie­go po­wo­du

 

Ka­wa­łek dalej, w cie­niu gar­gan­tu­icz­nej hałdy… → Czy hałda na pewno była gargantuiczna? Bo rozumiem, że mogła być wielka, ale czy była także rubaszna i nadzwyczaj żarłoczna?

 

Port roz­cią­gał się, jak okiem się­gnąć. Gar­gan­tu­icz­ny… → Wątpliwości takie same, jak w przypadku wcześniejszej hałdy.

 

Tylko prze­cież ja byłem małą skrzyn­ką cze­ka­ją­cą na brze­gu, po­my­ślał Maks. → A może: Tylko prze­cież ja byłem małą skrzyn­ką cze­ka­ją­cą na brze­gu, po­my­ślał Maks.

Tu znajdziesz wskazówki, jak można zapisywać myśli bohaterów.

 

Na­stęp­ne­go dnia świat obie­gła wia­do­mość o naj­więk­szym kon­te­ne­row­cu świa­ta… → Nie brzmi to najlepiej.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Szkoda, że nie zmieniłeś także pierwszego zdania.

 

edycja

Zdanie, które mnie zdegustowało, nadal nie brzmi tak jak powinno. :(

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

TaTojota, czy mógłbyś powstrzymać się od wulgaryzmów?

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

OK, Nirredzie, poczekam na tę chwilę z nadzieją, że nastąpi niebawem. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nader zaskakujący pomysł pokazania społeczeństwa z bardzo odległej przyszłości. Spodobało mi się, że opisałeś epizod z życia społeczności wiejskiej, kultywującej tradycje przodków. Równie interesująca jest postać Gwiazdowida, ale tu zgodzę się z BasementemKeyem, że trochę go mało.

Mam nadzieję, że poprawisz usterki, bo chciałabym zgłosić opowiadanie do Biblioteki.

 

z takim en­tu­zja­zmem do sta­rych tra­dy­cji: Stara Ma­ciu­ko­wa sie­dzia­ła… → Nie brzmi to najlepiej. Zamiast dwukropka postawiłabym kropkę: …z takim en­tu­zja­zmem do tra­dy­cji. Stara Ma­ciu­ko­wa sie­dzia­ła

 

– Bie­dacz­ko, my­ślisz, że każda z tym twoim Do­mi­ni­kiem kręci – za­ła­ma­ła ręce Ma­ciu­ko­wa. → Brak kropki po wypowiedzi. Didaskalia wielką literą. Winno być:

– Bie­dacz­ko, my­ślisz, że każda z tym twoim Do­mi­ni­kiem kręci.Za­ła­ma­ła ręce Ma­ciu­ko­wa.

Tu znajdziesz wskazówki, jak zapisywać dialogi.

 

Pło­myk świecz­ki-ma­ry­na­rza ko­ły­sał się na wie­rze, cza­sem lekko przy­ga­sa­jąc. → Literówka.

 

– Co się dzie­je? – za­py­tał się Wójt, wy­chy­liw­szy się z wozu. → Lekka siękoza; drugi zaimek zbędny. Proponuję: – Co się dzie­je? – za­py­tał Wójt, wychynąwszy z wozu.

 

Rze­czy­wi­ście, Wójt… → Czasem, jak w tym zdaniu i powyższym piszesz Wójt, a czasem wójt, np. w tych zdaniach: …stary wójt zwy­kle brał… a także: …po­wie­dział pod nosem wójt

Proponuję ujednolicić zapis.

 

– Witam – ode­zwał się gwiaz­do­wid. –Je­dzie­cie na we­se­le, widzę. → Gwiazdowid wielką literą. Brak spacji po trzeciej półpauzie.

 

Gwiaz­do­widz spo­glą­dał na wozy. → Literówka.

 

Do­brych mają ko­ło­dziei. → Do­brych mają ko­ło­dziejów.

Tu znajdziesz odmianę rzeczownika kołodziej.

 

Kilka dzie­cia­ków z gro­mad­ki za­sło­ni­ło uszy. Kilkoro dzie­cia­ków z gro­mad­ki za­sło­ni­ło uszy.

 

Po­marsz­czo­na, na­zna­czo­na ży­ła­mi jak rze­ka­mi dłoń ode­bra­ła bu­kiet z ręki… → Wianek i bukiet to nie to samo.

Proponuję: Po­marsz­czo­na, na­zna­czo­na ży­ła­mi jak rze­ka­mi dłoń ode­bra­ła kwietną plecionkę z ręki

 

A, tak! – po­my­ślał z sa­tys­fak­cją. Przy­po­mnia­łem sobie! → Zbędna półpauza przed drugim myśleniem. Winno być: A, tak! – po­my­ślał z sa­tys­fak­cją. Przy­po­mnia­łem sobie!

 

rów­nie pro­stą w ob­słu­dze, co ta do­stęp­na każ­de­mu… → …rów­nie pro­stą w ob­słu­dze, jak ta do­stęp­na każ­de­mu

 

Wciąż jesz­cze miał ciało.Wciążjeszcze to synonimy, znaczą to samo.

Proponuję: Wciąż miał ciało. Lub: Jesz­cze miał ciało.

 

Pa­trzył się przez po­tęż­ny ilu­mi­na­tor na Zie­mię.Pa­trzył przez po­tęż­ny ilu­mi­na­tor na Zie­mię.

 

lep­sze by­ły­by wspól­no­ty ple­mien­ne, ale to by­ło­by dużo… → Czy to celowe powtórzenie?

 

a co do­pie­ro o Ziemi, albo tobie. → …a co do­pie­ro o Ziemi, albo o tobie.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Warto było czekać, Misiu, bo opowiedziałeś zacną historyjkę, która zmieniła moje wyobrażenie tak o wodniku, jak i o życzeniach. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Sekret, przyjmuję do wiadomości, że postanowiłaś napisać humorystyczną gawędę, ale nic nie poradzę, że opowiastka nie zdołała mnie rozbawić, natomiast dość mocno znużyć, i owszem.

 

więd­ną w bu­tel­ce po So­pli­cy. → …więd­ną w bu­tel­ce po so­pli­cy.

Nazwy trunków piszemy małą literą.

 

Nie wiem, jaka to od­mia­na, nie znam zbyt wielu od­mian róż. Zwy­kłam od­mie­niać słowa, zda­rzy­ło się, że życie – zwłasz­cza swoje, o! Swoje życie to ja lubię od­mie­niać. Ale od­mian róż… → Czy to celowe powtórzenia?

 

de­ko­ra­cję, która prze­ła­mu­je ru­sty­kal­ny styl za­bi­te­go de­cha­mi po­ko­ju. → Zabita dechami może być jakaś wieś/ wiocha, zacofana i pozbawiona wygód, oddalona od ośrodków cywilizacji.

Dziura zabita deskami to związek frazeologiczny, czyli forma ustabilizowana, utrwalona zwyczajowo, której nie korygujemy, nie dostosowujemy do współczesnych norm językowych ani nie adaptujemy do aktualnych potrzeb piszącego/ mówiącego.

 

bombę ze­ga­ro­wą!, i po­zo­sta­wił ty­ka­ją­cą. → Po wykrzykniku nie stawia się przecinka.

 

w la­tach 50-tych XX-ego wieku. → …w la­tach pięćdziesiętych XX wieku.

Liczebniki zapisujemy słownie.

 

czaj­nik służy do za­pa­rza­nia w nim wody. → Nieprawda, wody się nie zaparza, wodę się gotuje.

 

Za­dzwo­nił dzwo­nek do drzwi. → Nie brzmi to najlepiej.

Proponuję: Zabrzmiał dzwo­nek u drzwi.

 

Obok stoi bu­tel­ka po So­pli­cy… → Obok stoi bu­tel­ka po so­pli­cy

 

nie biało, lecz czer­wo­no­gło­wa… → …nie biało- lecz czer­wo­no­gło­wa

 

gdyż swoje lata miała już za sobą… → Czy tu aby nie miało być: …gdyż swoje najlepsze lata miała już za sobą

 

Za­pra­gnął za­po­znać się z Panią Różą, po­znać jej ta­jem­ni­ce… → Nie brzmi to najlepiej.

 

Jed­nak pokój, w któ­rym teraz się znaj­du­je, prze­stał przy­po­mi­nać mi za­bi­te de­cha­mi wię­zie­nie. → Literówka. Więzienie nie jest zabite dechami.

 

róże w bu­tel­ce po So­pli­cy… → …róże w bu­tel­ce po so­pli­cy

 

czy­ha­ją na przy­da­siów na każ­dym… → …czy­ha­ją na przy­da­sie na każ­dym

Tu znajdziesz odmianę rzeczownika przydaś.

 

w bu­tel­ce po So­pli­cy… → …w bu­tel­ce po so­pli­cy

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Bardzo proszę, Grzelu. Miło mi, że mogłam sie przydać. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Cóż, Grzelulukasie, nie znam świata, którego jesteś fanem, więc pewnie dlatego nie udało mi się pojąć, co wydarzyło się w opowiadaniu. :(

 

NA­TYCH­MIA­STO­WA EWA­KU­ACJA. KAP­SU­ŁY ZO­STA­NĄ WY­STRZE­LO­NE ZA MI­NU­TY. – roz­legł się po raz ko­lej­ny wszech­obec­ny głos M.A.T.K.I. → Mówiła wielkimi literami? Zbędna kropka po wypowiedzi. To jest wypowiedź, więc liczebnik powinien być zapisany słownie.

 

Myśl, którą scho­wał w głębi swego umy­słu… → Czy zaimek jest konieczny?

 

ozna­czał dla Billa re­ali­za­cje tego nie­zwy­kle mało re­al­ne­go sce­na­riu­sza. → Literówka.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Bardzo proszę, Holly. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

…cie­szę się, że mnie od­wie­dzi­łaś, stę­sk­ni­łam się!

Holly, miła mi Twoja tęsknota, ale niemal codziennie komentuję czyjeś opowiadanie, zawsze możesz zajrzeć. ;) A jeśli to tęsknota za wizytami po Twoimi tekstami, wszystko zależy tylko od Ciebie – pisz częściej, a częściej będę Cię odwiedzać. :)

 

Eee, nie ro­zu­miem?

W sytuacji, kiedy córka od pewnego czasu niemal nie daje oznak życia, wokół mają miejsce niewytłumaczalne wypadki, matka, moim zdaniem, powinna odchodzić od zmysłów, a nie zamyślać się. Innymi słowy – uważam, że powinnaś oddać jej stan określeniem dobitniejszym niż …ale byłam zamyślona.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Zaintrygowałaś mnie sytuacją, która stała się udziałem Barbary i Kevina. Najbardziej niepokoiła mnie osobliwa mgła, albowiem mam w pamięci tak zatytułowane opowiadanie S. Kinga. I choć finał Twojej historii nieco zaskoczył, to jednocześnie poczułam pewne rozczarowanie, że to tylko złośliwy psikus brata posiadaczki domku dla lalek.

 

zo­ba­czy­łam córkę w łóżku. Nie ru­sza­ła się i pa­trzy­ła w sufit.

Po­de­szłam do łóżka nieco roz­złosz­czo­na… → Czy drugie łóżko jest konieczne?

 

Zaspy bia­łe­go śnie­gu za oknem prze­sła­nia­ły cały wid­no­krąg. → Czy dookreślenie jest konieczne? Czy śnieg mógł mieć inny kolor?

 

Pró­bo­wa­łam go­to­wać i sprzą­tać, ale byłam tak za­my­ślo­na, że nie pa­mię­ta­łam wy­ko­ny­wa­nych czyn­no­ści. → Czy w opisanej sytuacji „zamyślona” na pewno należycie oddaje stan matki?

 

– Mam coś na gło­wie?

Za­prze­czy­łam głową. → Nie brzmi to najlepiej.

 

Nie­ste­ty go tam nie było.Nie­ste­ty, jego tam nie było. Lub: Nie­ste­ty, tam go nie było.

 

Spa­ra­li­żo­wa­ło mnie. Po ple­cach prze­szły mi ciar­ki… → Czy drugi zaimek jest konieczny?

Proponuję drugie zdanie: Na ple­cach poczułam ciar­ki

 

Za­czął po­wo­li scho­dzić na dół… → Masło maślane – czy mógł schodzić na górę?

 

Za­my­ślił się. Co tu jesz­cze? Wziął do ręki Kena i wy­rwał mu rękę. Jed­nak czuł nie­do­syt. Ob­ra­ca­jąc się, nie­umyśl­nie kop­nął domek. Wszyst­kie me­bel­ki w środ­ku się po­przew­ra­ca­ły. Uśmiech­nął się. → Lekka siękoza.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Pesosie, bardzo dzikęuje za wyjaśnienia, ale tak się składa, że sprawy mieszające sen i jawę nie są w stanie mnie zainteresować. Natomiast zmuszanie się do próby zrozumiania wydarzeń dziejących w różnych czasoprzestrzeniach, jest ponad moje siły. I pewnie dlatego ta historia do mnie nie trafiła. :(

Poczekam na kolejne opowiadania. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Bardzo proszę, Zanaisie. Cieszę się, że mogłam zobaczyć Piekło, jakiego nie znałam. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Zanaisie, zdarzyło mi się czytać o Piekle po wielokroć, ale opisane przez Ciebie tak bardzo odbiega od wszystkiego, co powiedziano o nim do tej pory, że tę historię pochłonęłam błyskawicznie, a ciekawość i zdumienie nie opuszczały mnie ani na chwilę, zwłaszcza kiedy bohaterom nakazano zbieranie Jabłek w bardziej centralnych kręgach Piekła.

Największego zdumienia, by nie rzec przerażenia, doznałam na wiadomość, że całym światem rządziła kościelna korporacja i skutki, do których te rządy doprowadziły.

Idę do klikarni.

 

– Trze­cie – uśmie­cham się.– Trze­cie.Uśmie­cham się.

Uśmiechu nie słychać.

 

Za­bie­ram się za skrzy­deł­ka w pa­nier­ce… → Za­bie­ram się do skrzydełek w pa­nier­ce

 

– Jasne, Jack. – Głos Joie trzesz­czy w słu­chaw­kach. – Do zo­ba­cze­nia zaraz.

Nagle w słu­chaw­kach roz­brzmie­wa obcy głos. → Czy to celowe powtórzenia?

 

Wy­obra­żam sobie, że sączę po­rząd­ne stare whi­sky. → Whisky jest rodzaju żeńskiego, więc: Wy­obra­żam sobie, że sączę po­rząd­ną starą whi­sky.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Misiu, heartheart

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Bardzo proszę, Dzieliushu. Miło mi, że uznałeś uwagi za przydatne.

 

Mam nadzieję, że w końcu napiszę jakieś opowiadanie, które nie będzie tak pełne błędów i będziecie mogli je przeczytać dla czystej rozrywki.

Szczytny cel Ci przyświeca, więc rób wszystko, aby celu tego dopiąć. Powodzenia! :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Kolor ubrań obecnych przy łożu chorego jasno sugeruje, kim oni są. Czytało się nieźle, ale cóż – zaskoczenia nie było. Mam jednak nadzieję, że z każdym kolejnym opowiadaniem będzie coraz lepiej. :)

 

pra­cu­ję w szpi­ta­lu, lecz nie jak ma­rzy­li moi ro­dzi­ce jako le­karz, ale jako do­zor­ca. → Dozorca, czyli tytułowy cieć, to ktoś, kto pilnuje obiektu i raczej nie ma możliwości kontaktu z pacjentami.

Proponuję: …pra­cu­ję w szpi­ta­lu, lecz nie jako lekarz, o czym ma­rzy­li moi ro­dzi­ce, ale jako salowy.

 

Naj­wy­raź­niej tak po­chło­nę­ło mnie czysz­cze­nie brudu… → Można coś oczyścić z brudu, ale brudu się nie czyści.

Proponuję: Naj­wy­raź­niej tak po­chło­nę­ło mnie usuwanie brudu

 

Stali po obu stro­nach łóżka jak dwaj straż­ni­cy. Męż­czy­zna sto­ją­cy dalej… → Czy to celowe powtórzenie?

 

która zle­wa­ła się z tłem, jaki sta­no­wi­ło duże okno. → Piszesz o tle, które jest rodzaju nijakiego, więc: …która zle­wa­ła się z tłem, jakie sta­no­wi­ło duże okno.

 

znów przy­le­głem nie­mal­że twa­rzą do po­sadz­ki… → …znów przylgnąłem nie­mal­że twa­rzą do po­sadz­ki

 

Zdia­gno­zo­wa­no u niego rak mózgu… → Zdia­gno­zo­wa­no u niego raka mózgu

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Ależ Misiu, co też Miś! Ani mi w głowie nie postało dworować sobie z Misia! ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Jeśli cho­dzi o za­koń­cze­nie, chciał­bym, żeby czy­tel­nik sam to zin­ter­pre­to­wał. Każdy może dojść do in­nych wnio­sków. Ja mam swoje, któ­rych nie zdra­dzę. :) 

Pesosie, napisałam o zaintrygowaniu początkiem, ale opis dalszych wydarzeń, zwłaszcza od chwili pojawienia się zakonnicy w pokoju Pawła, był dla mnie mocno dezorientujący, by nie rzec, niezrozumiały. Jakże wiec mogę sobie cokolwiek interpretować, jeśli tego nie pojmuję?

Nie wykluczam, że to tylko słabość mojego rozumu i inni czytelnicy właściwie odczytają opisany tok wydarzeń.

 

To było przy­to­cze­nie ty­po­wej wy­po­wie­dzi, któ­rej udzie­lał Paweł. Z racji tego, że udzie­lał jej za­rów­no ko­bie­tom jak i męż­czy­znom, umie­ści­łem tam uko­śnik.

Ale Paweł nie mógł wymówić ukośnika.

Proponuję ostatnie zdanie wypowiedzi ze słowem, którym można zwrócić się i do panów, i do pań:

Prze­czy­taj, jak bę­dziesz mieć chwi­lę na prze­my­śle­nia.

 

Ale to on po­ki­wał, mimo że ona mó­wi­ła. Tak nie wolno robić? Nie można opi­sy­wać w di­da­ska­liach czyn­no­ści innej osoby niż ta, która mówi?

Skoro głową pokiwał Paweł, to nie są didaskalia tylko narracja, a tej nie zapisujemy jak didaskaliów. Proponuję:

– Świet­ny gar­ni­tur, to Ar­ma­ni?  

Po­ki­wał głową.

– Kur­cze, masz styl, wy­ra­biasz się. I ten wy­wiad na YouTubie… Żaden autor nie zro­bił nam ta­kich za­się­gów. 

 

Hmm, a takie py­ta­nie, bo youtu­bie brzmi ina­czej fo­ne­tycz­nie niż YouTu­be. Jeśli by mi za­le­ża­ło na tym brzmie­niu, to mogę to za­pi­sać „YouTu­bie”? Po pro­stu lu­dzie w ję­zy­ku po­tocz­nym tak mówią i za­sta­na­wiam się jak to po­praw­nie za­pi­sać?

Możesz, ale wielkimi literami i bez cudzysłowu.

https://sjp.pwn.pl/szukaj/YouTube.html

 

A tutaj aku­rat ta kwe­stia, którą wy­po­wie­dział, nie była wes­tchnie­niem, tylko w di­da­ska­liach opi­su­je osob­ne wes­tchnie­nie, po wy­po­wie­dzi. Może zo­stać?

Westchnienie jest odgłosem wydanym przez mówiącego i jako czasownik dialogowy winno być zapisane małą literą, jak wszystkie czasowniki odnoszące się do mówienia i wydawania innych odgłosów „paszczowych”. Ale można tę kwestię zapisać i tak:

– Wiesz, tak ostat­nio sobie myślę… – Od­wró­cił się z po­wro­tem na plecy i westchnął.

I w za­sa­dzie w każ­dym miej­scu, gdzie za­zna­czy­łaś to „Wes­tchnął”, ja mia­łem na myśli wła­śnie takie od­dziel­ne wes­tchnię­cie, a nie opi­sa­nie wy­po­wie­dzi jako wes­tchnię­tej.

Westchnienie jest zapisem odgłosu, który wydał mówiący zarówno w trakcie wypowiedzi jak i po jej zakończeniu, więc jest nieodłącznym elementem didaskaliów, zapisywanych małą literą.

 

Wła­śnie nie li­te­rów­ka ‘^^, to ce­lo­wo. W sen­sie taka nie­dba­łość w mowie z ko­le­gą.

Nie znam kolegi Pawła, nie mam pojęcia, że mówi niechlujnie i dla mnie to jest literówka.

 

Pesosie, w poprzednim komentarzu podałam Ci linki do poradnika o zapisywaniu dialogów i usilnie namawiam, abyś go uważnie przeczytał – z pewnością pomoże Ci to w dalszej pracy twórczej.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Misiu! I mówisz to teraz? I jakże wielbiciele Twojego talentu zdołają doczekać końca tygodnia???

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Początek opowiadania jakoś nie przypadł mi do gustu, ale rozumiem, że opis uroczystości w domu Kingi i później jej relacji z bohaterem był konieczny, aby mógł się toczyć dalszy ciąg. No i toczył się całkiem nieźle, byłam zaintrygowana rozmowami, które Paweł przeprowadzał z mieszkańcami Gwiazdy Nadziei, zwłaszcza kiedy pojawiały się w nich wątki trudne do pojęcia. Cały czas miała jednak nadzieję, że cała rzecz się wyjaśni, ale, jak się okazało, moja nadzieja okazała się płonna, a ja, doczytawszy opowiadanie do końca, pozostałam mocno zdegustowana przedstawionymi wypadkami i ciemna jak tabaka w rogu.

Wykonanie pozostawia sporo do życzenia.

Mam jednak jeszcze pewną nadzieję, Pesosie, że Twoje przyszłe opowiadania okażą się bardziej satysfakcjonujące i zdecydowanie lepiej napisane. Powodzenia.

 

Szpil­ki na wy­so­kim ob­ca­sie, per­fu­my z piż­mem… → Zbędne dookreślenie, albowiem szpilki to właśnie buty na wysokim cienki obcasie; nie ma szpilek na niski obcasie.

Wystarczy: Szpil­ki, per­fu­my z piż­mem

 

Stał na ta­ra­sie da­cho­wym, wcią­ga­jąc dym pa­pie­ro­sa i po­pi­ja­jąc whi­sky na prze­mian. → Na przemian z czym popijał whisky?

A może miało być: Stał na ta­ra­sie da­cho­wym, na przemian wcią­ga­jąc dym pa­pie­ro­sa i po­pi­ja­jąc whi­sky.

 

Na nie­bie świe­ci­ły gwiaz­dy i księ­życ w pełni. → Czy dookreślenie jest konieczne? Czy gwiazdy i księżyc mogły świecić w innym miejscu, nie na niebie?

 

– Słu­chaj­cie! – Dała znać ręką, żeby ktoś ści­szył mu­zy­kę. – Dzię­ki za licz­ne przy­by­cie. Praw­dę mó­wiąc, to my­śla­łam, że po­ło­wa z was ściem­nia, że tu przy­je­dzie. W końcu śro­dek lata, pięk­na po­go­da, a tu jacyś nu­dzia­rze spo­ty­ka­ją się, żeby świę­to­wać wy­da­nie książ­ki. – Pu­blicz­ność wy­buch­nę­ła śmie­chem, mimo że Kinga nie po­wie­dzia­ła nic nad­zwy­czaj za­baw­ne­go. Ale ten ak­cent, mi­mi­ka, kon­takt z pu­blicz­no­ścią… Nie­je­den pre­zen­ter i aktor by jej tego po­zaz­dro­ścił. → Zbędna półpauza po wypowiedzi, narracji nie zapisujemy z didaskaliami. Winno być:

– Słu­chaj­cie! – Dała znać ręką, żeby ktoś ści­szył mu­zy­kę. – Dzię­ki za licz­ne przy­by­cie. Praw­dę mó­wiąc, to my­śla­łam, że po­ło­wa z was ściem­nia, że tu przy­je­dzie. W końcu śro­dek lata, pięk­na po­go­da, a tu jacyś nu­dzia­rze spo­ty­ka­ją się, żeby świę­to­wać wy­da­nie książ­ki.  

Pu­blicz­ność wy­buch­nę­ła śmie­chem, mimo że Kinga nie po­wie­dzia­ła nic nad­zwy­czaj za­baw­ne­go. Ale ten ak­cent, mi­mi­ka, kon­takt z pu­blicz­no­ścią… Nie­je­den pre­zen­ter i aktor by jej tego po­zaz­dro­ścił.

Tu znajdziesz wskazówki, jak zapisywać dialogi.

 

– Powiem tylko, że je sprzedawał. Reszta, nie jest warta słów. Niektóre rzeczy powinny pozostać zapisane. Poza tym to nie temat na imprezę. Przeczytaj, jak będziesz miał/miała chwilę na przemyślenia. → To wypowiedź dialogowa – czy Paweł umiał wymówić ukośnik???

 

Ob­ser­wo­wał ko­bie­tę, jak wy­cią­ga pacz­kę cien­kich pa­pie­ro­sów z nie­wiel­kiej to­reb­ki. → Czy papierosy na pewno były z torebki?

A może: Ob­ser­wo­wał ko­bie­tę, jak z niewielkiej torebki wy­cią­ga pacz­kę cien­kich pa­pie­ro­sów.

 

Po pierw­szym po­cią­gnię­ciu wy­dmu­cha­ła dym z ulgą i uśmiech­nę­ła się do niego. → Czy dobrze rozumiem, że uśmiechnęła się do wydmuchanego dymu?

Proponuję: Po pierw­szym po­cią­gnię­ciu z ulgą wy­dmu­chnę­ła dym i uśmiech­nę­ła się do Pawła.

 

– Świet­ny gar­ni­tur, to Ar­ma­ni? – Po­ki­wał głową. – Kur­cze, masz styl, wy­ra­biasz się. I ten wy­wiad na youtu­be… Żaden autor nie zro­bił nam ta­kich za­się­gów. 

– Na­kład wy­czer­pa­ny w mie­siąc – do­da­ła z po­dzi­wem. – Cze­goś ta­kie­go jesz­cze nie wi­dzia­łam. Książ­ka już cho­dzi po dwie stówy na au­kcjach. Mam na­dzie­ję, że ten cho­ler­ny do­druk bę­dzie lada chwi­la. → To jest wypowiedź Kingi. Potem mam jej dalszy ciąg, więc winno być:

– Świet­ny gar­ni­tur, to Ar­ma­ni? – Po­ki­wała głową. – Kur­cze, masz styl, wy­ra­biasz się. I ten wy­wiad na YouTu­be… Żaden autor nie zro­bił nam ta­kich za­się­gów. Na­kład wy­czer­pa­ny w mie­siąc – do­da­ła z po­dzi­wem. – Cze­goś ta­kie­go jesz­cze nie wi­dzia­łam. Książ­ka już cho­dzi po dwie stówy na au­kcjach. Mam na­dzie­ję, że ten cho­ler­ny do­druk bę­dzie lada chwi­la.

 

po czym po­cią­gnął łap­czy­wie z pa­pie­ro­sa. → Raczej …po czym zaciągnął się łap­czy­wie pa­pie­ro­sem.

 

– „znaj­dę ro­bo­tę w TVNie”.– „znaj­dę ro­bo­tę w TVN-ie”.

 

Czuję, że tam będą hi­sto­rie nie z tej Ziemi.Czuję, że tam będą hi­sto­rie nie z tej ziemi.

 

 – Wiesz, tak ostat­nio sobie myślę.Wes­tchnął i od­wró­cił się z po­wro­tem na plecy. → Zbędna kropka po wypowiedzi, didaskalia małą literą.

Tu znajdziesz wykaz czasowników dla didaskaliów dialogowych.

 

– Eh… – wy­pu­ści­ła po­wie­trze z trud­no­ścią, po czym pod­nio­sła się i za­czę­ła za­kła­dać bie­li­znę. → Na czym polegała trudność wypuszczenia powietrza? O dwuznaczności tego zdania nie wspomnę.

 

– Czemu sobie kogoś nie znaj­dziesz? Kogoś, kto bę­dzie lubił pro­wa­dzić z tobą dys­pu­ty fi­lo­zo­ficz­ne? Np. ta Anka od nas, re­dak­tor­ka. → W ostatnim zdaniu: Na przykład ta Anka od nas, re­dak­tor­ka.

Nie używamy skrótów, zwłaszcza w dialogach.

 

Od­szu­kał spodnie na pod­ło­dze i kon­ty­nu­ował ubiór. → Ubiór to odzież/ ubranie. Nie wydaje mi się, aby można kontynuować odzież/ ubranie.

Proponuję: Od­szu­kał spodnie na pod­ło­dze i kon­ty­nu­ował ubieranie się.

 

– Masz rację.Wes­tchnął i uśmiech­nął się… → – Masz rację – wes­tchnął i uśmiech­nął się

 

po­fa­lo­wa­ne włosy, smu­kłe rysy i wy­ra­zi­ste kości po­licz­ko­we. → Smukły jest ktoś wysoki i szczupły, obawiam się, że rysy smukłe być nie mogą.

 

– Rób to, co uwa­żasz za słusz­ne. Tylko uwa­żaj na sie­bie. → Nie brzmi to najlepiej.

Proponuję: – Rób to, co uznasz za słusz­ne. Tylko uwa­żaj na sie­bie.

 

Wiesz, jak by nas to wy­bi­ło, gdyby zro­bił ekra­ni­za­cję Po­ry­wa­cza? → Wiesz, jak by nas to wy­bi­ło, gdyby zro­bił ekra­ni­za­cję „Po­ry­wa­cza”/ Porywacza?

Tytuły ujmujemy w cudzysłów albo piszemy kursywą.

 

Wi­dzia­łem z tobą wy­wiad na youtu­bie. Wi­dzia­łem z tobą wy­wiad na YouTu­be.

 

Tera każdy po­szedł w swoją stro­nę. → Literówka.

 

stwier­dził i wska­zał na ta­bli­cę re­je­stra­cyj­ną. → …stwier­dził i wska­zał ta­bli­cę re­je­stra­cyj­ną.

Wskazujemy coś, nie na coś.

 

– Po­czę­stuj pan fajką.Wes­tchnął… → – Po­czę­stuj pan fajką – wes­tchnął

 

Czy­tał Cza­ro­dziej­ską Górę. → Czy­tał „Cza­ro­dziej­ską Górę”/ Cza­ro­dziej­ską Górę.

 

– Mam pań­ską książ­kę, Po­ry­wa­cza. → – Mam pań­ską książ­kę, „Po­ry­wa­cza”/ Po­ry­wa­cza.

 

Rene ski­nę­ła twa­rzą w kie­run­ku pod­sta­rza­łe­go męż­czy­zny… → Można skinąć głową, ale obawiam się, że skinąć twarzą się nie da.

 

To samo na re­cep­cji.To samo w re­cep­cji.

 

Zbli­ży­ła się do niego po­wol­nym kro­kiem, pa­trząc mu głę­bo­ko w oczy. → Czy oba zaimki są konieczne? Zrezygnowałabym z pierwszego.

 

Pod­grzał wody w czaj­ni­ku i za­pa­rzył her­ba­ty.Pod­grzał wodę w czaj­ni­ku i za­pa­rzył her­ba­tę.

 

– To nie le­gen­da – za­prze­czył z uśmie­chem na twa­rzy. → Zbędne dookreślenie – czy mógł mieć uśmiech w innym miejscu, nie na twarzy?

 

 – No wła­śnie, ale… – Wes­tchnął, po czym napił się wody.– No wła­śnie, ale… – wes­tchnął, po czym napił się wody.

 

– Bo nie ro­zu­miem tego świta. → Literówka.

 

Na czole wy­rósł mu pot. → Pot nie wyrasta.

Proponuję: Na czole wystąpił mu pot.

 

– O mój boże.– O, mój Boże.

 

– Li­ceum nr 1, rocz­nik 1985 – po­wie­dział aktor drżą­cym gło­sem. → – Li­ceum numer jeden, rocz­nik tysiąc dziewięćset osiemdziesiąt pięć – po­wie­dział aktor drżą­cym gło­sem.

Nie używamy skrótów, liczebniki zapisujemy słownie, zwłaszcza w dialogach.

 

2003 rok, przy­po­mnij sobie.Dwa tysiące trzeci rok, przy­po­mnij sobie.

 

– Pa­mię­tasz? Naszą ulu­bio­ną pio­sen­ką było Enjoy The Si­len­ce! → – Pa­mię­tasz? Naszą ulu­bio­ną pio­sen­ką było Enjoy „The Si­len­ce”/ The Silence!

 

Inni też za­cho­wy­wa­li się po­dob­nie co po­przed­nie­go dnia… → Inni też za­cho­wy­wa­li się po­dob­nie jak po­przed­nie­go dnia

 

 – Ratuj ją, pro­szę – ­pisz­cza­ła, cien­kim gło­sem i zła­pa­ła go… → Zbędne dookreślenie – pisk jest cienki z definicji.

Wystarczy: – Ratuj ją, pro­szę – ­pisz­cza­ła i zła­pa­ła go

 

– Strój ukra­dłam. Ubie­raj.– Strój ukra­dłam. Włóż go.

Stroju, tak jak żadnej odzieży, nie można ubrać.

 

Dreszcz prze­szedł mu po ple­cach. Ła­twiej mu było uwie­rzyć… → Czy oba zaimki są konieczne?

 

na nim le­ża­ła naga ko­bie­ta z twa­rzą za­sło­nię­tą ciem­ną wo­al­ką z roz­po­star­ty­mi rę­ka­mi i no­ga­mi. → Czy dobrze rozumiem, że ciemna woalka miała rozpostarte ręce i nogi???

Proponuję: …na nim le­ża­ła naga ko­bie­ta z roz­po­star­ty­mi rę­ka­mi i nogami, jej twa­rz za­słaniała ciem­na wo­al­ka.

 

Mię­dzy jej udami, za kro­czem stał złoty kie­lich… → Nijak nie umiem zobaczyć kielicha stojącego między czyimiś udami i jednocześnie za kroczem.

A może miało być: Mię­dzy jej udami, przed kro­czem stał złoty kie­lich

 

Wziął głę­bo­ki od­dech i pod­biegł do ba­rier­ki, zza któ­rej wy­sko­czy­ła Rene. → Zrozumiałam, że Rene, całkiem niespodziewanie, wyskoczyła zza barierki i objawiła się zebranym.

A może: Wziął głę­bo­ki od­dech i pod­biegł do ba­rier­ki, przez którą wy­sko­czy­ła Rene.

 

upa­da­li i tur­la­li w dół po scho­dach. → Czy mogli turlać się po schodach w górę?

 

i wy­wa­lo­nym, dłu­gim ję­zo­rem z pyska. → …i wy­wa­lo­nym z pyska dłu­gim ję­zo­rem.

 

Nagle w oknach przy­byt­ku na mo­ment mi­gnę­ło świa­tło. → Obawiam się, że stara chałupa w lesie nie była przybytkiem.

 

– A niech to… – po­my­ślał, prze­cie­ra­jąc oczy. – Cały wczo­raj­szy dzień to tylko sen? → Przed myśleniem nie stawia się półpauzy.

Proponuję: A niech to… – po­my­ślał, prze­cie­ra­jąc oczy. Cały wczo­raj­szy dzień to tylko sen

Tu znajdziesz wskazówki, jak można zapisywać myśli bohaterów.

 

Minął dziew­czy­nę i zszedł na dół, po czym po­szedł na par­king. → Nie brzmi to najlepiej, ponadto mamy tu masło maślane – czy można zejść na górę?

Proponuję: Minął dziewczynę i zszedł, po czym udał się na parking.

 

Chwy­cił za te­le­fon le­żą­cy na fo­te­lu pa­sa­że­ra… → Chwy­cił te­le­fon le­żą­cy na fo­te­lu pa­sa­że­ra

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

 ;D

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Zastanawiam się, kiedy przyszli badacze przeszłości dojdą do wniosku, że nie należy mieszać nauki z wiarą. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Bardzo proszę, Pusiu. Miło mi, że mogłam się przydać.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Elasie3, miło mi, że uznałeś uwagi za przydatne. Pragnę jednak zauważyć, że wszystkie one to tylko sugestie i propozycje. To jest Twoje opowiadanie i wyłącznie od Ciebie zależy, jakimi słowami będzie napisane. Cieszę się, kiedy mogę się przydać, zrozumiem, kiedy będziesz wolał pozostać przy własnych sformułowaniach. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Powodzednia, Misiu. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Cóż, Pusiu, przeczytałam Czarne niebo, jednak obawiam się, że mój rozum słabo przyswaja poruszone wątki związane z bardzo odległą przyszłością, dlatego ograniczę się tylko do dołączenia krótkiej łapanki.

 

Cichy sze­lest liści. → Masło maślane – szelest jest cichy z definicji.

 

za­nur­ko­wał w cza­so­prze­strzeń, pły­nął przez ko­smos oto­czo­ny cza­so­prze­strzen­ną bańką. → Czy to celowe powtórzenie?

 

To jego szu­kał. Teraz mu­siał go do­paść, przy­nieść mu za­gła­dę. → Czy wszystkie zaimki są konieczne?

 

Nie oświe­tla­ła jej żadna gwiaz­da, więc pa­no­wa­ły na niej ciem­ność i chłód. → Czy oba zaimki są konieczne?

 

echa daw­nych żyć, już nie­mal za­po­mnia­nych.  → Życie nie ma liczby mnogiej.

https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Zycie;20113.html

 

Co mi zro­bi­łaś? – Son­do­wa­ła jego umysł, wdzie­ra­ła się w jego myśli, czuł sobie, zaraz bę­dzie wie­dzia­ła o nim wszyst­ko… → Zaimkoza.

Nadużywasz zaimków. Sugeruję, abyś przejrzała opowiadanie pod tym kątem.

 

W Owal­nej Sali za­wsze pa­no­wa­ła ni­czym nie­zmą­co­na cisza, wy­peł­nia­ły ją rzędy in­ku­ba­to­rów… → Czy dobrze rozumiem, że ciszę wypełniały inkubatory?

 

Nikt nie będzi nimi ste­ro­wał. → Literówka.

 

po­szli razem na łąkę. Byli razem, tamtej nocy… → Czy to celowe powtórzenie?

 

Potem ode­szła, ale to też było w po­rząd­ku. Spo­ty­ka­li się potem czę­sto… → Jak wyżej.

 

Zrzu­ca­li swoje życia jak węże skórę. → Życie nie ma liczby mnogiej.

 

– Ciem­no tutaj. Pusto.Ode­zwa­ła się Ba­ha­ri. – Ciem­no tutaj. Pusto – ode­zwa­ła się Ba­ha­ri.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

OK, Misiu, liczę na Twoją rozwagę. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Rozumiem. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Sooskillerze, po Twoich wyjaśnieniach rozumiem nieco więcej.

Mam nadzieję, że zamierzenia skończą się sukcesem. Powodzenia! :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Pamiętaj, Misiu, że pomysł pomysłowi nierówny i wagą tego nie zmierzysz. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Misiu, zważ jeno, aby dwa plany nie wykluczały się wzajemnie. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Dawidzie, skoro po raz nie wiem który dostajesz ode mnie wiadomość, że wykonanie pozostawia bardzo wiele do życzenia, a Ty ten komunikat lekceważysz i uważasz, że:  

Nie ma się czym przej­mo­wać… Chyba nie my­ślisz, że na­pi­sał­bym bez­błęd­nie? Pro­ste błędy to mój znak roz­po­znaw­czy :)

Naj­waż­niej­sze, że mam fraj­dę z pi­sa­nia.

…pozostaje mi przestać przejmować się Twoją twórczością.

Rozumiem, że masz frajdę z pisania, ale bądź uprzejmy przyjąć do wiadomości, że ja mam frajdę z czytania dobrze napisanych opowiadań, a takich na portalu nie brakuje. Dlatego nie widzę powodu, bym miała świadomie sprawiać sobie przykrość i brnąć przez wertepy źle napisanych Twoich tekstów, podczas gdy w zasięgu wzroku jest mnóstwo napisanych porządnie.

Mam nadzieję, że przyjmiesz moją wypowiedź ze zrozumieniem.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Bardzo proszę, Sooskillerze. Jest mi niezmiernie miło, że mogłam się przydać. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Dawidzie, nadal nie mogę odmówić Ci wyobraźni, ale tym razem opowiadanie zupełnie nie przypadło mi do gustu. Może opisane tu wypadki zainteresowałyby nastoletnią młodzież, ale ja tej historii nie kupuję.

Wykonanie, co stwierdzam z ogromną przykrością, pozostawia bardzo wiele do życzenia.

 

ze­spół „Iron he­arts” wy­stą­pi w Pol­sce… → …ze­spół Iron He­arts wy­stą­pi w Pol­sce…

 

ład­nie przy­strzy­żo­ne, nor­mal­ną syl­wet­kę… → Normalna sylwetka to jaka?

 

Pisze ci na ta­bli­cy – od­par­ła Agniesz­ka… → Kto mu pisze na tablicy?

Proponuję: Wyświetla się na ta­bli­cy – od­par­ła Agniesz­ka

 

onie­śmie­lo­na aurą jaką roz­ta­czał nie­zna­jo­my. → A jakąż to aurę roztaczał nieznajomy?

 

jak lu­dzie, zwłasz­cza star­si mi się z obu­rze­niem przy­glą­da­ją. → …jak lu­dzie, zwłasz­cza star­si, przyglądają mi się z obu­rze­niem.

 

Gatka się nie­zwy­kle kle­iła. Gadka się nie­zwy­kle kle­iła.

Gadka pochodzi od gadania, nie od gatek.

 

był dow­cip­ny, bar­dzo in­te­li­gent­ny… → Po czym, po zaledwie kilku minutach, dziewczyna wiedziała, że chłopak jest bardzo inteligentny?

 

na temat kon­cer­tu „Iron he­arts”. → …na temat kon­cer­tu Iron He­arts.

 

Kur­cze jak do­brze, że cię spo­tka­łam. → Literówka.

 

do któ­re­go zo­sta­ło jesz­cze tylko czte­ry dni. → Literówka. Dwa grzybki w barszczyku.

Albo: …do któ­re­go zo­sta­ły tylko czte­ry dni. Albo: …do któ­re­go zo­sta­ły jesz­cze czte­ry dni.

 

ura­cze­ni świet­nym fil­mem… → Nie wydaje mi się, aby filmem można się raczyć.

 

Gdy póź­niej się roz­sta­wa­li Ma­te­usz po­wie­dział.

– Ze mną za­wsze bę­dziesz bez­piecz­na – i uśmiech­nął się.

Gdy póź­niej się roz­sta­wa­li, Ma­te­usz po­wie­dział:

– Ze mną za­wsze bę­dziesz bez­piecz­na.I uśmiech­nął się.

 

– Świet­ny chło­pak – po­wie­dział za­chwy­co­ny Bar­tek, gdy córka opo­wie­dzia­ła ro­dzi­com… → Nie brzmi to najlepiej.

 

Bar­tek za­wiózł swoją córkę i jej chło­pa­ka… → Pierwszy zaimek jest zbędny.

 

– Ku­pi­łem nam po losie. – po­wie­dział chło­pak – Kto wie może nam się po­szczę­ści. → – Ku­pi­łem nam po losie – po­wie­dział chło­pak – kto wie, może nam się po­szczę­ści.

 

Jedną dał swo­jej dziew­czy­nie. → Zbędny zaimek.

 

Do­pie­ro potem „Iron he­arts” za­czę­li dawać czadu. → Do­pie­ro potem Iron He­arts za­czę­li dawać czadu.

 

Na­gło­śnie­nie było dobre, może nawet za dobre. Było na­praw­dę gło­śno. → Nie brzmi to najlepiej, w dodatku dublujesz informację.

 

nie­po­dob­ne do ni­cze­go in­ne­go co w swoim życiu do­świad­czy­ła. → Zbędny zaimek – czy mogła czegoś doświadczyć w cudzym życiu?

nie­po­dob­ne do ni­cze­go, czego w życiu do­świad­czy­ła.

 

– Zwy­cięz­cą jest po­sia­dacz nu­me­ru „666”. – Zwy­cięz­cą jest po­sia­dacz nu­me­ru sześćset sześćdziesiąt sześć.

Liczebniki zapisujemy słownie, zwłaszcza w dialogach.

 

– Ma­te­usz! Ja mam „666”!– Ma­te­usz! Ja mam sześćset sześćdziesiąt sześć!

 

i rzu­ci­ła się w ra­mio­na swo­je­go chło­pa­ka… → Zbędny zaimek.

 

Wo­ka­li­sta ze­spo­łu po­ło­żył pusz­kę z na­po­jem na nie­wiel­kim sto­li­ku… → Wo­ka­li­sta ze­spo­łu odstawił pusz­kę z na­po­jem na nie­wiel­ki sto­li­k

Z położonej puszki wylałby się napój.

 

mil­cza­ła po­zwa­la­jąc kon­ty­nu­ować swo­je­mu roz­mów­cy. → Kto był rozmówcą Agnieszki, skoro dziewczyna z nikim nie rozmawiała?

 

pod­świa­do­mie czują kim były, dla­te­go można ich roz­po­znać. → …pod­świa­do­mie czują kim były, dla­te­go można je roz­po­znać.

 

nad wyraz mocno trzy­ma­ją się kupy.” → …nad wyraz mocno trzy­ma­ją się kupy”.

Kropkę stawiamy po zamknięciu cudzysłowu.

 

wsie­dli do li­mu­zy­ny i ru­szy­li w stro­nę wiel­kiej, luk­su­so­wej willi, od­da­lo­nej o około sześć­dzie­siąt ki­lo­me­trów. → Czy dobrze rozumiem, że wsiadając do limuzyny widzieli willę odległą o sześćdziesiąt kilometrów?

 

– Po­cze­kaj. Za jakąś go­dzi­nę nie bę­dziesz już za­da­wać ta­kich pytań. – od­parł grzecz­nie. → Zbędna kropka po wypowiedzi.

 

Przed nimi znaj­do­wa­ły się wy­so­kie, mo­sięż­ne, czar­ne drzwi. → Czy mosiądz na pewno jest czarny? A jeśli drzwi zostały pomalowane, to skąd wiadomo, że były mosiężne?

 

Przed nimi cią­gła się sze­ro­ka na mniej wię­cej dwa metry ścież­ka.Przed nimi cią­gnęła się sze­ro­ka na mniej wię­cej dwa metry ścież­ka.

 

dalej było też kilku ludzi. Gdy prze­szli kil­ka­na­ście me­trów… → Nie brzmi to najlepiej.

 

funk­cję peł­ni­ły żywe po­chod­nie. ­→…funk­cję peł­ni­ły żywe po­chod­nie.

 

Ru­szy­li ścież­ką iden­tycz­ną co przed chwi­lą. Ru­szy­li ścież­ką iden­tycz­ną z poprzednią.

 

Agniesz­ka po­ję­ła, gdzieza­pro­wa­dzo­no. → Agniesz­ka po­ję­ła, dokądprzyprowadzono.

 

wszyst­ko przy­po­mi­na­ło tu rzym­skie ko­lo­seum. → …wszyst­ko przy­po­mi­na­ło tu rzym­skie Ko­lo­seum.

 

Byłaś tu i to nie raz. – po­wie­dział wo­ka­li­sta „Iron he­arts”. → Byłaś tu i to nie raz – po­wie­dział wo­ka­li­sta Iron He­arts.

 

– Tak pa­mię­tam, pa­mię­tam. – po­wie­dzia­ła. → Zbędna kropka po wypowiedzi.

 

a dzie­siąt­ki oczu za­pad­nię­te i nie wi­dzą­ce. → …a dzie­siąt­ki oczu za­pad­nię­te i niewi­dzą­ce.

 

Za­czął szu­kać wo­ka­li­sty „Iron he­arts”. → Za­czął szu­kać wo­ka­li­sty Iron He­arts.

 

Pytał o wszyst­ko do­ty­czą­ce chło­pa­ka Agniesz­ki. Gdy ci opo­wie­dzie­li mu wszyst­ko co wie­dzie­li po­wie­dział: → Nie brzmi to najlepiej.

 

– Przy­kro mi, ale wa­szej córki żywej już nikt nie znaj­dzie. Pew­nie nie uwie­rzy­cie, ale ten chło­pak to demon, któ­re­go tro­pi­my od sied­miu­set lat. – już miał opu­ścić ich miesz­ka­nie… → Didaskalia wielką literą.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Misiu, dobry plan to połowa sukcesu. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Misiu, ależ to portal fantastyczny i chyba możesz spokojnie planować teleportację. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Ja także, Fanthomasie, uważam, że powiedziałeś wszystko, co było do powiedzenia. Opuszczone place zabaw w wystarczającym stopniu zawierają wszystko, co może wzbudzić zarówno niewiarę w dokonania przyszłości, jak i przerażenie skutkami tych dokonań.

 

Cie­ka­we, czy wzru­szył­by się oglą­da­jąc Ti­ta­ni­ca? → Cie­ka­we, czy wzru­szył­by się oglą­da­jąc „Ti­ta­ni­ca”/ Titanica?

Tytuły ujmujemy w cudzysłów albo piszemy je kursywą.

 

i ka­mien­ną twa­rzą,  wy­glą­dam tak samo. → Wystarczy jedna spacja po przecinku.

 

Cięż­ko na­zy­wać go synem… → Trudno na­zy­wać go synem

https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Ciezko-a-trudno;19058.html

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Rozumiem, że marzeniem Winstona było zostać świetnym iluzjonistą, ale zupełnie nie rozumiem, co mu się przydarzyło od chwili, kiedy znalazł się w Błękitnym Zakątku.

Niezrozumiałe jest dla mnie zachowania kucharza. Dlaczego, kiedy widzi, że chłopak jest tak głodny, że zaczyna wyżerać potrawę wprost z garnka, częstuje go wódką? Argument, że to na odstresowanie, nie przemawia do mnie.

Nie bardzo umiem zrozumieć, dlaczego na przyjęciu urodzinowym siedmiolatki alkohol leje się strumieniami, a jej ojciec jest tak urąbany, że ledwo trzyma się na nogach.

Nie wiem też, dlaczego lekarz objawił się tak późno, że Winston zdążył podać duszącemu się Williamsowi szklankę z czyimś napojem, za co został odsądzony od czci i wiary, a na koniec oskarżony o chęć zabicia faceta.

Nie pojmuję zaskoczenia opiekunki, która dostrzegła rekwizyty w walizce i uznała, że magik jest oszustem. Czy ona naprawdę sądziła, że Winston para się magią? Czy naprawdę wierzyła w nadprzyrodzoną moc iluzjonisty?

Nie umiem się domyślić, kim był starszy mężczyzna, który pojawił się Pod Sztygarem i dlaczego stawiał Winstonowi kolejne porcje wódki.

Jeszcze jedną zagadką są dla mnie rany na plecach Winstona – skąd się wzięły i dlaczego?

Nie potrafię te z dociec sensu finału ani tego, co stało się z Winstonem.

Jeśli dodać do tego wykonanie pozostawiające bardzo wiele do życzenia, lektury nie mogę uznać za satysfakcjonującą.

 

Ostroż­nie chwy­cił ręką kra­wędź łóżka… → Zbędne dookreślenie – czy mógł coś chwycić inaczej, nie ręką?

 

wraz z nim do góry po­wę­dro­wa­ło prze­ście­ra­dło, przy­kle­jo­ne do jego ple­ców. → Zbędny zaimek – tam nie było innych pleców.

 

od­ry­wał po­wo­li, czu­jąc przy tym ból, jakby zry­wał z sie­bie skórę. Za­ci­snąw­szy mocno zęby, jed­nym szarp­nię­ciem ode­rwał prze­ście­ra­dło… → Powtórzenia.

 

W gło­wie miał pust­kę. Pul­su­ją­cy ból głowy… → Nie brzmi to najlepiej.

 

kie­ru­jąc się do kuch­ni. Z wi­szą­cej nad ku­chen­nym bla­tem… → Nie brzmi to najlepiej

Wystarczy: …kie­ru­jąc się do kuch­ni. Z wi­szą­cej nad bla­tem

 

pod­krą­żo­ne, na­szpi­ko­wa­ne pa­ję­czy­ną czer­wo­nych żyłek oczy… → Obawiam się, że oczy nie mogą być naszpikowane.

Proponuję: …pod­krą­żo­ne, powleczone pa­ję­czy­ną czer­wo­nych żyłek oczy

 

Usiadł­szy pod słu­chaw­ką prysz­ni­ca po­zwo­lił… → A może wystarczy: Usiadł­szy pod prysz­ni­cem po­zwo­lił

 

– Wspa­nia­ła pu­blicz­no­ści, je­że­li cze­goś nie ro­zu­mie­cie, tym wła­śnie jest MAGIA! → Umiał mówić wielkimi literami???

 

wy­krzy­ku­ją­cych z prze­ję­ciem: ABRA KA­DA­BRA! → …wy­krzy­ku­ją­cych z prze­ję­ciem: abrakadabra!!!

 

Ubrał białą, wy­kroch­ma­lo­ną i sta­ran­nie wy­pra­so­wa­ną ko­szu­lę… → W co ubrał koszulę???!!!

Koszuli, tak jak żadnej odzieży, nie ubiera się! Koszulę można włożyć, założyć, przywdziać, ubrać się w nią, ale koszuli nie można ubrać!

Proponuję: Włożył białą, wy­kroch­ma­lo­ną i sta­ran­nie wy­pra­so­wa­ną ko­szu­lę

 

tra­fił do domu dziec­ka, gdzie po­zo­sta­wał do swych osiem­na­stych uro­dzin. → Zbędny zaimek – czy byłby tam do cudzych osiemnastych urodzin?

 

mó­wiąc to wy­cią­gnął przed sie­bie drżą­ce ręce, jakby chciał przy­po­mnieć za­rów­no sobie jak i Win­sto­no­wi o Al­zhe­ime­rze. → Czy tu aby nie miało być: …mó­wiąc to wy­cią­gnął przed sie­bie drżą­ce ręce, jakby chciał przy­po­mnieć za­rów­no sobie jak i Win­sto­no­wi o Parkinsonie.

Sprawdź objawy choroby_Alzheimerachoroby_Parkinsona.

 

masz przed sobą czas, któ­re­go mi nie­wie­le zo­sta­ło. → …masz przed sobą czas, któ­re­go mnie nie­wie­le zo­sta­ło.

 

Pew­ne­go razu jego umie­jęt­no­ści za­uwa­żył dy­rek­tor ko­pal­ni, który za­pro­po­no­wał mu wy­stęp pod­czas siód­mych uro­dzin jego córki. → Nadmiar zaimków.

Proponuję: Pew­ne­go razu jego umie­jęt­no­ści za­uwa­żył dy­rek­tor ko­pal­ni i za­pro­po­no­wał wy­stęp pod­czas siód­mych uro­dzin swojej córki.

 

w zna­nej na całą oko­li­cę re­stau­ra­cji – Błę­kit­nym za­kąt­ku. → Kursywa jest tu zbędna. Uwaga dotyczy błędu pojawiającego się kilkakrotnie także w dalszej części tekstu.

Wystarczy: …w zna­nej na całą oko­li­cę re­stau­ra­cji – Błę­kit­ny Zakątek.

 

Za­war­tość roz­sy­pa­ła się cha­otycz­nie. → Wystarczy: Za­war­tość roz­sy­pa­ła się.

Bo nie wydaje mi się, aby zawartość rozsypała się w sposób uporządkowany.

 

trzy­ma­ją­ce­go w dło­niach sztucz­ne­go, si­li­ko­no­we­go kciu­ka, któ­re­go Win­ston za­mie­rzał użyć do jed­nej ze sztu­czek. → …trzy­ma­ją­ce­go w dło­niach sztucz­ny, si­li­ko­no­wy kciu­k, któ­ry Win­ston za­mie­rzał użyć do jed­nej ze sztu­czek.

 

 

Gdy ich twa­rze zbli­ży­ły się do sie­bie Win­sto­no­wi prze­biegł po ple­cach dreszcz. → Wystarczy: Gdy ich twa­rze zbli­ży­ły się, Win­sto­no­wi prze­biegł po ple­cach dreszcz.

 

od­szedł szyb­kim kro­kiem, w kie­run­ku Błę­kit­ne­go za­kąt­ka… → …od­szedł szyb­kim kro­kiem, w kie­run­ku Błę­kit­ne­go Za­kąt­ka

 

Sta­rzec od­pro­wa­dzał go wzro­kiem z wy­cią­gnię­tą w górę ręką. → Czy dobrze rozumiem, że wzrok miał wyciągniętą rękę?

A może miało być: Sta­rzec, z wy­cią­gnię­tą w górę ręką, od­pro­wa­dzał go wzro­kiem.

 

Prze­kra­cza­jąc próg Błę­kit­ne­go za­kąt­ka… → Prze­kra­cza­jąc próg Błę­kit­ne­go Za­kąt­ka

 

– Hej, czło­wie­ku z wa­liz­ką! – Krzyk­nę­ła sto­ją­ca za barem, pulch­na ko­bie­ta. – Hej, czło­wie­ku z wa­liz­ką! – krzyk­nę­ła sto­ją­ca za barem, pulch­na ko­bie­ta.

Tu znajdziesz wskazówki, jak zapisywać dialogi.

 

Po­sta­wił wa­liz­kę na pod­ło­dze, opie­ra­jąc ją o swoją nogę… → Czy było możliwe, aby postawił walizkę na czymś innym, nie na podłodze?

Proponuję: Po­sta­wił wa­liz­kę tuż przy nodze

 

– Nie ob­cho­dzi mnie, jak się na­zy­wasz, przejdź do kuch­ni, twój wy­stęp nieco się opóź­ni – bar­man­ka głową wska­za­ła kie­ru­nek… → – Nie ob­cho­dzi mnie, jak się na­zy­wasz, przejdź do kuch­ni, twój wy­stęp nieco się opóź­ni.Bar­man­ka głową wska­za­ła kie­ru­nek

 

Miała pu­co­ło­wa­tą buzię, bladą cerę i zwi­nię­te w kok rude włosy. → Buzie mają dzieci. Koki się upina, nie zwija.

Proponuję: Miała pu­co­ło­wa­tą twarz, bladą cerę i upięte w kok rude włosy.

 

Win­ston prze­czy­tał treść: w jego oce­nie imię Ce­le­ste zde­cy­do­wa­nie nie pa­so­wa­ło do wy­glą­du ko­bie­ty. – Po kon­cer­cie bę­dzie tort, sto lat i otwie­ra­nie pre­zen­tów. Zdą­żysz za­pa­lić szlu­ga. → Wypowiedź dialogową zapisujemy w nowym wierszu. Winno być:

Win­ston prze­czy­tał treść: w jego oce­nie imię Ce­le­ste zde­cy­do­wa­nie nie pa­so­wa­ło do wy­glą­du ko­bie­ty.

– Po kon­cer­cie bę­dzie tort, sto lat i otwie­ra­nie pre­zen­tów. Zdą­żysz za­pa­lić szlu­ga.

 

prze­wra­ca­jąc nie­for­tun­nie pusty kufel, który, to­cząc się po la­dzie, nie­bez­piecz­nie zbli­żył się do kra­wę­dzi. → Kufel ma ucho, więc nie mógł toczyć się po ladzie.

 

– Towarzystwo jest już mocno podpite, więc będziesz miał z górki – oznajmił kucharz. Na przypiętej do koszuli tabliczce wygrawerowano imię Ben. Winston od razu zauważył podobieństwo między nim, a barmanką, z którą rozmawiał po wejściu do Błękitnego zakątka. Tak samo okrągła, piegowata twarz. Spod kucharskiej czapki mężczyzny wystawały rude loki, a broda zlewała się z podwójnym podbródkiem, trzęsącym się przy każdym ruchu głową. – Nawet Ed Williams jest napruty jak szpadel. Przed chwilą, na oczach żony uszczypnął w tyłek jedną z kelnerek. Mówię ci, nawet nie zapamiętają, że tu byłeś. No może z wyjątkiem dzieci, dla nich zapewne jesteś główną atrakcją. → Narracji nie zapisujemy z didaskaliami. Wypowiedź dialogową zapisujemy w nowym wierszu. Winno być:

– Towarzystwo jest już mocno podpite, więc będziesz miał z górki – oznajmił kucharz.

Na przypiętej do koszuli tabliczce wygrawerowano imię Ben. Winston od razu zauważył podobieństwo między nim, a barmanką, z którą rozmawiał po wejściu do Błękitnego Zakątka. Tak samo okrągła, piegowata twarz. Spod kucharskiej czapki mężczyzny wystawały rude loki, a broda zlewała się z podwójnym podbródkiem, trzęsącym się przy każdym ruchu głową.

– Nawet Ed Williams jest napruty jak szpadel. Przed chwilą, na oczach żony uszczypnął w tyłek jedną z kelnerek. Mówię ci, nawet nie zapamiętają, że tu byłeś. No, może z wyjątkiem dzieci, dla nich zapewne jesteś główną atrakcją.

 

Do­bie­ga­ją­ca z Sali ka­no­na­da okla­sków i wi­wa­tów… → Czym sala zasłużyła sobie, aby pisać o niej wielka literą?

 

– Po­bla­dłeś. Wszyst­ko z tobą do­brze? – Do­py­ty­wał Ben.– Po­bla­dłeś. Wszyst­ko z tobą do­brze? – do­py­ty­wał Ben.

 

za­gry­za­jąc reszt­ką tosta. → …za­gry­za­jąc reszt­ką tostu.

Tu znajdziesz odmianę słowa tost.

 

ro­bi­my wła­sną, tutaj w Błę­kit­nym za­kąt­ku. → …ro­bi­my wła­sną, tutaj w Błę­kit­nym Za­kąt­ku.

 

– O pro­szę! – Krzyk­nął Ben z uśmie­chem na ustach.– O pro­szę! – krzyk­nął Ben z uśmie­chem na ustach.

 

W na­szej pacz­ce są wszy­scy pra­cow­ni­cy Błę­kit­ne­go za­kąt­ka… W na­szej pacz­ce są wszy­scy pra­cow­ni­cy Błę­kit­ne­go Za­kąt­ka

 

Uśmiech­nął się na myśl… → Uśmiech­nął się na myśl

 

Win­ston wska­zał na Ann i przy­wo­łał ją pal­cem na scenę.Win­ston wska­zał Ann i przy­wo­łał ją pal­cem na scenę.

Wskazujemy kogoś, nie na kogoś.

 

jakby chcia­ła uwię­zić swój głos głę­bo­ko w środ­ku. → Zbędny zaimek.

 

po­krę­ci­ła twier­dzą­co głową. → …skinęła twier­dzą­co głową.

Można pokręcić głową, kiedy się zaprzecza.

 

– Droga pu­blicz­no­ści! Sza­now­ni wi­dzo­wie! – Krzyk­nął ze sceny Win­ston. – do­pij­cie drin­ki, prze­łknij­cie po­sił­ki! → Didaskalia małą literą. Zbędna kropka po didaskaliach. Winno być:

– Droga pu­blicz­no­ści! Sza­now­ni wi­dzo­wie! – krzyk­nął ze sceny Win­ston – do­pij­cie drin­ki, prze­łknij­cie po­sił­ki!

 

Win­ston wło­żył do buzi dwa palce… → Win­ston wło­żył do ust dwa palce

Buzie mają dzieci.

 

Win­ston pod­szedł do małej Ann i wrę­czył jej trzy­ma­ny ko­niec sznur­ka. Dziew­czyn­ka wy­ko­na­ła po­le­ce­nie. → Wręczenie komuś czegoś nie jest poleceniem, więc dziewczynka mogła ująć sznurek, ale nie wykonała polecenia.

 

Win­ston, uśmiech­nąw­szy się do niej, tup­nął mocno o pod­ło­gę. → Zbędne dookreślenie – obawiam się, że w opisanej sytuacji, tupiąc, nie mógł uderzyć o nic innego.

 

ża­rów­ki za­świe­ci­ły się bla­dym żół­tym świa­tłem. → Nie brzmi to najlepiej.

Proponuję: …ża­rów­ki zapłonęły bla­dożół­tym świa­tłem.

 

Z gar­deł pu­blicz­no­ści wy­do­by­ło się prze­cią­głe oooo, a po chwi­li roz­le­gły się brawa. → Zamiast przecinka postawiłabym wykrzyknik: Z gar­deł pu­blicz­no­ści wy­do­by­ło się prze­cią­głe oooo! a po chwi­li roz­le­gły się brawa.

 

Zwie­rząt­ko sku­li­ło się wy­stra­szo­ne, pod­czas gdy Ann gła­ska­ła go i przy­tu­la­ła… → Piszesz o zwierzątku, które jest rodzaju nijakiego, więc: Zwie­rząt­ko sku­li­ło się wy­stra­szo­ne, pod­czas gdy Ann gła­ska­ła je i przy­tu­la­ła…

 

Magik od­wró­cił we­wnętrz­ną stro­nę dłoni w stro­nę wi­dow­ni… → Brzmi to fatalnie.

Proponuję: Magik od­wró­cił we­wnętrz­e dłoni w stro­nę wi­dow­ni

 

– Czekaj chwilę, chłopcze – wymamrotał Edward, machając do publiczności, niczym papież pozdrawiający wiernych. Sprawiał wrażenie, jakby nie dosłyszał słów magika lub zupełnie je zignorował. Ktoś z tyłu krzyknął „uśmiech!”, po czym blask flesha aparatu fotograficznego rozświetlił salę Błękitnego zakątka, niczym błyskawica. – Piękny mamy stąd widok, nieprawdaż? → Narracji nie zapisujemy z didaskaliami. Przy wyrazach obcych używamy pisowni spolszczonej. Wypowiedź dialogowa od nowego wiersza. Winno być:

– Czekaj chwilę, chłopcze – wymamrotał Edward, machając do publiczności, niczym papież pozdrawiający wiernych.

Sprawiał wrażenie, jakby nie dosłyszał słów magika lub zupełnie je zignorował. Ktoś z tyłu krzyknął „uśmiech!”, po czym blask flesza aparatu fotograficznego, niczym błyskawica, rozświetlił salę Błękitnego Zakątka.

– Piękny mamy stąd widok, nieprawdaż?

 

a kolor skóry na jego twa­rzy z si­ne­go prze­isto­czył się w pur­pu­rę. → Zbędny zaimek. Wystarczy: …a kolor skóry twa­rzy z si­ne­go prze­isto­czył się w pur­pu­rę.

 

Win­ston po­czuł jak jego serce za­czy­na ło­mo­tać w klat­ce pier­sio­wej z po­trój­ną pręd­ko­ścią. → Zbędny zaimek. Zbędne dookreślenie – czy serce mogło łomotać w innym miejscu, nie w klatce piersiowej? Na podstawie czego ocenił, że serce bije trzy razy szybciej niż zwykle?

 

– Odsuń się, je­stem le­ka­rzem! – Krzyk­nął sto­ją­cy obok niego męż­czy­zna. Win­ston roz­po­znał w nim jed­ne­go z gości Ann. – Dałeś mu wódki? – Dodał męż­czy­zna, ba­daw­czo wą­cha­jąc płyn w szklan­ce. – Ty pie­przo­ny kre­ty­nie!

Męż­czy­zna ode­pchnął ma­gi­ka… → Didaskalia małą literą. Powtórzenia.

 

zi­gno­ro­wa­li Win­sto­na, który nagle po­tknął się o wa­liz­kę… → W jaki sposób Winston potknął się o walizkę leżącą na stoliku?

 

– Mo­głeś go zabić! – Krzyk­nął po­da­ją­cy się za le­ka­rza męż­czy­zna. → Didaskalia małą literą.

 

Po­ło­wę twa­rzy po­kry­wa­ły wy­mio­ci­ny, które utwo­rzy­ły po­kaź­nej wiel­ko­ści ka­łu­żę. → W jaki sposób wymiociny utworzyły kałużę na twarzy?

 

wci­snę­ła guzik i ża­rów­ki roz­bły­sły się. → …wci­snę­ła guzik i ża­rów­ki roz­bły­sły.

Żarówka może rozbłysnąć, ale nie może rozbłysnąć się.

 

Ko­bie­ta, zo­ba­czyw­szy gu­mo­we­go kciu­ka… → Ko­bie­ta, zo­ba­czyw­szy silikonowy kciu­k

Jeśli dobrze pamiętam, wcześniej ten rekwizyt był z silikonu, nie z gumy.

 

Nagle Win­ston po­czuł jak ktoś pod­no­si go za pe­le­ry­nę do góry. → Masło maślane – czy można podnieść coś do dołu?

 

– Won! – Żach­nął Wil­liams, wlo­kąc ma­gi­ka w stro­nę wyj­ścia. → – Won! – żachnął się Wil­liams, wlo­kąc ma­gi­ka w stro­nę wyj­ścia.

 

– Gówno nie ob­cho­dzi twoja wa­liz­ka! → Literówka.

 

 Gdy drzwi Błę­kit­ne­go za­kąt­ka za­trza­snę­ły się… → Gdy drzwi Błę­kit­ne­go Za­kąt­ka za­trza­snę­ły się

 

– Hej! – Za­wo­łał ktoś z boku. → – Hej! – za­wo­łał ktoś z boku.

 

Ze wzro­kiem utkwio­nym w czub­ki swo­ich butów… → Zbędny zaimek.

 

Je­dy­ną żywą osobą w spe­lu­nie „Pod szty­ga­rem”… → Cudzysłów jest zbędny.

Wystarczy: Je­dy­ną żywą osobą w spe­lu­nie Pod Szty­ga­rem

 

Gdy drzwi wej­ścio­we za­skrzy­pia­ły bar­man uniósł głowę i przez chwi­lę przy­pa­try­wał się sto­ją­cej w wej­ściu… → Nie brzmi to najlepiej. Czy tam były też drzwi wyjściowe?

Proponuję: Gdy drzwi za­skrzy­pia­ły, bar­man uniósł głowę i przez chwi­lę przy­pa­try­wał się sto­ją­cej w wej­ściu

 

Po jego ple­cach prze­biegł dreszcz… → Zbędny zaimek.

 

Nie ważne kim ja je­stem.Nieważne kim ja je­stem.

 

od­po­wie­dział sta­rzec, kła­dąc pod­kre­śla­jąc wy­raź­nie TY. → Dwa grzybki w barszczyku. Dlaczego wielkie litery.

 

Nie praw­da. Je­stem bez­na­dziej­ny… → Niepraw­da. Je­stem bez­na­dziej­ny

 

Win­ston od­niósł wra­że­nie, że lwia głowa z rę­ko­je­ści po­ru­sza usta­mi… → Zwierzęce głowy nie mają ust, usta mają ludzie.

Proponuję: Win­ston od­niósł wra­że­nie, że lwia głowa z rę­ko­je­ści po­ru­sza pyskiem

 

Za­ci­snął mocno zęby, a z jego ust wy­do­był się krót­ki, ża­ło­sny jęk. → Zbędny zaimek.

 

w ła­zien­ce od­dy­cha­ło się coraz cię­żej… → …w ła­zien­ce od­dy­cha­ło się coraz trudniej

https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Ciezko-a-trudno;19058.html

 

Po­dźwi­gnąw­szy się cięż­ko za­uwa­żył, że para wodna… → Po­dźwi­gnąw­szy się z trudem, za­uwa­żył że para wodna

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Misiu, wszystko przed Tobą, może jeszcze poznasz. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

On lubi eukaliptus. :)

Typowy Koala, choć taki inny niż wszystkie. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Prawda została ujawniona i wszystko stało się jasne. Zapachniało eukaliptusem. ;D

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Bardziejaskrze, nigdzie nie napisałam, że opowiadanie nie trafiło w mój gust. Wyznałam tylko, że tym razem, wiedząc jak opowiadanie się skończy, czytałam je już bez właściwej pierwszemu Kurierowi ciekawości. Obyło się też bez zaskoczenia w finale, albowiem dość dobrze pamiętałam pierwsze opowiadanie.

Jednakowoż miło mi, że mogłam się przydać. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Bardziejaskrze, mam wrażenie, że czytałabym tę wersję Kuriera z większym zainteresowaniem, gdybym nie miała w pamięci tekstu sprzed chyba trochę ponad roku. Wrażenia z lektury pokrywają się z tymi, których doznałam poprzednio.

Wykonanie, niestety, nadal pozostawia sporo do życzenia.

 

za­pro­po­no­wa­ła Vail, unio­sła w górę dłoń… → Masło maślane – czy mogła unieść dłoń w dół?

 

– Jak bar­dzo jest to nie­bez­piecz­ne? – zpy­tał… → Literówka.

 

słu­cha­jąc uważ­nie, co do po­wie­dze­nia ma im Remi. → …słu­cha­jąc uważ­nie, co Remi ma im do po­wie­dze­nia.

 

Wstał i pod­szedł do ga­blo­ty z książ­ka­mi. Nie miała drzwi­czek, za­wia­sów ani ni­cze­go, co umoż­li­wi­ło­by wy­cią­gnię­cie sto­ją­cych za nią po­zy­cji. → Nie wydaje mi się, aby książki stały za gablotą.

A może w drugim zdaniu miało być: Nie miała drzwi­czek, za­wia­sów ani ni­cze­go, co umoż­li­wi­ło­by wy­cią­gnię­cie sto­ją­cych w niej po­zy­cji.

 

– Nie­sa­mo­wi­te! Po­zwo­li pan, panie Kva­sir, że za­py­tam? Skoro dysk umoż­li­wia bły­ska­wicz­nie naucze­nie się za­war­to­ści, to czemu pod­jął się pan za­wo­du ku­rie­ra? Urzą­dze­nie w pań­skiej gło­wie mo­gło­by zro­bić z pana… – dajmy na to, po­li­glo­tę, co daje moż­li­wo­ści. → Unikaj dodatkowych półpauz w dialogach. Sprawiają, że zapis staje się mniej czytelny.

W ostatnim zdaniu wystarczy:

 

za­war­te w nim in­for­ma­cje tkwi­ły­by w mojej pod­świa­do­mo­ści, ro­biąc za­mie­sza­nie. Gdyby się tego na­war­stwi­ło… → Piszesz o informacjach, więc w drugim zdaniu: Gdyby się na­war­stwi­ły

 

Szu­ka­li klien­tów wśród za­pra­co­wa­nych biz­nes­me­nów go­nią­cych , w cią­głym stre­sie, za suk­ce­sem.Szu­ka­li klien­tów wśród za­pra­co­wa­nych biz­nes­me­nów, go­nią­cych w cią­głym stre­sie za suk­ce­sem.

 

aż do trzy­na­stej stre­fy–roz­ra­sta­ją­cej się me­tro­po­lii. → Zbędna półpauza.

 

Fray­burg, nie­gdyś mia­sto prze­my­sło­we, wy­ro­sło na wy­do­by­wa­niu i prze­twa­rza­niu su­row­ców. Sku­piał w cen­trum wszyst­kie fa­bry­ki… → Piszesz o mieście, które jest rodzaju nijakiego, więc w drugim zdaniu: Sku­piało w cen­trum wszyst­kie fa­bry­ki

 

Zi­gno­ro­wał ba­ne­ry za­chę­ca­ją­ce do two­rze­nia lep­sze­go jutra, po­grą­żo­ny w lek­kiej me­lan­cho­lii, spo­wo­do­wa­nej kur­sem. → Nie brzmi to najlepiej.

Proponuję: Po­grą­żo­ny w lek­kiej me­lan­cho­lii spo­wo­do­wa­nej kur­sem, zi­gno­ro­wał ba­ne­ry za­chę­ca­ją­ce do two­rze­nia lep­sze­go jutra.

 

wszyst­ko było lep­sze od we­ge­ta­cji w slam­sach. → …wszyst­ko było lep­sze od we­ge­ta­cji w slum­sach

 

Naj­pierw wziął się za di­ler­kę.Naj­pierw wziął się do dilerki.

http://filologpolski.blogspot.com/2016/11/brac-siewziac-sie-za-cos-brac-siewziac.html

 

Pierw­sze zle­ce­nie do­stał od tech­nika, który wła­do­wał mu dysk pod czasz­kę. A z cza­sem za­czął dzia­łać z po­le­ce­nia. Klien­tów nie bra­ko­wa­ło. Brał głów­nie zle­ce­nia od… → Nie brzmi to najlepiej.

Proponuję: Pierwsze zadanie do­stał od tech­nika, który wła­do­wał mu dysk pod czasz­kę. A z cza­sem za­czął dzia­łać z rekomendacji. Klien­tów nie bra­ko­wa­ło. Brał głów­nie zle­ce­nia od

 

które wy­ra­sta­ły w mie­ście – ni­czym grzyb na ścia­nie metra. → Zbędna półpauza.

 

Tra­fia­ły się też rze­czy mniej­szej wagi. → A może: Tra­fia­ły się też sprawy mniej­szej wagi.

 

Ko­bie­ta wy­ło­ży­ła się na progu miesz­ka­nia, a Kva­si­ro­wi za­krę­ci­ło się w gło­wie… → Nie brzmi to najlepiej.

Proponuję: Ko­bie­ta upadła na progu miesz­ka­nia, a Kva­si­rowi za­krę­ci­ło się w gło­wie

 

Zda­rza­ło mu się beł­ko­tać do sie­bie… → Czy oba zaimki są konieczne.

Proponuję: Zda­rza­ło się, że beł­ko­tał do sie­bie

 

Kva­sir wszedł na bru­ko­wa­ną ścież­kę oświe­tlo­ną lam­pio­na­mi, pro­wa­dzą­cy­mi do po­sia­dło­ści w stylu wik­to­riań­skim. → Czy do posiadłości prowadziły lampiony, czy raczej ścieżka?

Proponuję: Kva­sir wszedł na oświe­tlo­ną lam­pio­na­mi bru­ko­wa­ną ścież­kę, pro­wa­dzą­cą do po­sia­dło­ści w stylu wik­to­riań­skim.

 

na którą pro­wa­dzi­ły łu­kiem scho­dy po obu stro­nach po­miesz­cze­nia. Go­spo­darz po­pro­wa­dził ku­rie­ra do sa­lo­nu. Tam pod ze­wnętrz­ną ścia­ną, tuż obok drzwi pro­wa­dzą­cych do ogro­du… → Powtórzenia.

Proponuję: …na którą wiodły łu­kiem scho­dy po obu stro­nach po­miesz­cze­nia. Go­spo­darz wszedł z kurierem do sa­lo­nu. Tam pod ze­wnętrz­ną ścia­ną, tuż obok drzwi prowadzących do ogro­du

 

– Ja na­zy­wam się… – cią­gnął dalej go­spo­darz. → Masło maślane – czy mógł ciągnąć od początku?

Wystarczy: – Ja na­zy­wam się… – cią­gnął go­spo­darz.

 

Ko­bie­ta na­chy­li­ła się nad sto­łem, pre­zen­tu­jąwy­cię­tym de­kol­cie ładne pier­si. → Literówka. Nieco masła maślanego – dekolt to wycięcie w sukni.

Proponuję: Ko­bie­ta na­chy­li­ła się nad sto­łem, pre­zen­tu­jąc ładne pier­si w głębokim dekolcie.

 

– Już nie­dłu­go. – po­wie­dział Vicq Cha­che­re za­my­ka­jąc książ­kę.– Już nie­dłu­go – po­wie­dział Vicq Cha­che­re, za­my­ka­jąc książ­kę.

 

trzy mię­si­ste płaty pełne rzę­dów ma­łych ni­czym igieł zębów. → …trzy mię­si­ste płaty pełne rzę­dów ma­łych ni­czym igły zębów.

 

czu­jąc jak deszcz spły­wa mu po twa­rzy… → Zbędny zaimek.

 

"Nie wy­po­wie­dzia­łem ich" – po­my­ślał. – "To był tylko sen". → Zbędna półpauza po kropce. Przed „myśleniem” nie stawia się półpauzy.

 

Po­czuł jak łzy za­czy­na­ją mu spły­wać po po­licz­kach → Zbędny zaimek. Brak kropki na końcu zdania.

Proponuję: Po­czuł, że łzy za­czy­na­ją spły­wać po po­licz­kach.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Witaj, TaTojoto. Tutaj drzwi są zawsze otwarte.

Jak wyznałeś na wstępie, sempiternę zdarłeś na betonie i chyba teraz stosujesz na nią kojące okłady, więc to co poharatane pewnie niebawem się zagoi, zwłaszcza że w trosce o zdrowie, zadysponowałeś kolejkę dla każdego, więc także dla siebie. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Cóż, Elasie3, w zasadzie zgadzam się z komentarzami Gravel i Cezarego, więc niewiele mogę dodać do ich opinii, ale pozwalam sobie dołączyć łapankę, jako że wykonanie pozostawia sporo do życzenia.

Mam nadzieję, że Twoje przyszłe opowiadania będą równie zajmujące i znacznie lepiej napisane.

 

Re­wi­dent Imo­ge­ne stała w cie­niu po­tęż­ne­go bu­dyn­ku. → Skoro piszesz o kobiecie, to może: Re­wi­dentka Imo­ge­ne stała w cie­niu po­tęż­ne­go bu­dyn­ku.

 

Zimny dreszcz prze­szedł wzdłuż jej krę­go­słu­pa, gdzie zma­te­ria­li­zo­wał się w szorst­ką dłoń, wo­dzą­cą w dół jej ple­ców, dra­pią­cą na­zbyt dłu­gi­mi pa­znok­cia­mi.  → Czy zaimki są konieczne? Nie brzmi to najlepiej.

Proponuję: Poczuła zimny dreszcz wzdłuż krę­go­słu­pa, gdzie zma­te­ria­li­zo­wał się w szorst­ką dłoń, wo­dzą­cą w dół ple­ców na­zbyt dłu­gi­mi pa­znok­cia­mi.

 

aż serce uspo­ko­iło swój sza­leń­czy rytm… → Czy zaimek jest konieczny – czy serce mogło uspokoić inny rytm?

 

czy­ta­nie run bez zna­nia In­ten­cji było ni­czym czy­ta­nie kryp­to­gra­mu bez klu­cza do szy­fru. → A może: …czy­ta­nie run bez znajomości In­ten­cji, było ni­czym czy­ta­nie kryp­to­gra­mu bez klu­cza do szy­fru.

 

Po­cią­gnę­ła za klam­kę i we­szła do środ­ka. → Raczej: Nacisnęła klam­kę i we­szła do środ­ka.

 

Za­wie­si­ła swój płaszcz na ścia­nie. Tuż obok wi­siał męski, który dał jej odro­bi­nę na­dziei. → Zbędny zaimek. Nie brzmi to najlepiej.

Proponuję: Za­wie­si­ła płaszcz na ścia­nie, tuż obok męskiego, którego widok dał jej odro­bi­nę na­dziei.

 

Jeśli la­tar­nik dalej opie­ko­wał się za­klę­ciem, to nie mogło być mowy o jego wy­pa­cze­niu. → Czyim wypaczeniu – latarnika czy zaklęcia?

 

jakby kil­ka­set istot pró­bo­wa­ło wy­do­stać się z jego ciel­ska, ro­ze­rwać go od środ­ka… → Piszesz o cielsku, które jest rodzaju nijakiego, więc: …jakby kil­ka­set istot pró­bo­wa­ło wy­do­stać się z jego ciel­ska, ro­ze­rwać je od środ­ka

 

– Je­steś re­wi­dent­ Ko­mi­sji ani mi się waż stchó­rzyć – oznaj­mi­ gło­śno.– Je­steś re­wi­dentem/ rewidentką­ Ko­mi­sji ani mi się waż stchó­rzyć – oznaj­mi­ gło­śno.

 

Wa­rio­wa­ła? Do­kład­nie tak, po­twier­dził cichy głos. Od­bi­ło ci, zbzi­ko­wa­łaś, do­sta­łaś fioła. Ucie­kaj stąd, wa­riat­ko, jeśli ci życie miłe. → Domyślam się, że ten głos to myśli Imogene. Niektóre słowa brzmią nazbyt współcześnie w opowieści fantasy.

Proponuję: Wa­rio­wa­ła? Chyba tak – pomyślała. Zgłupiałaś, zbzi­ko­wa­łaś, do­sta­łaś fioła. Ucie­kaj stąd, wa­riat­ko, jeśli ci życie miłe.

Tu znajdziesz wskazówki, jak można zapisywać myśli bohaterów

https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Dokladnie;1075.html

 

Za­klę­cie mu­sia­ło zna­czą­co zde­ge­ne­ro­wać, by do­pro­wa­dzić do ta­kich efek­tów. → Co zdegenerowało zaklęcie?

A może miało być: Za­klę­cie mu­sia­ło się zna­czą­co zde­ge­ne­ro­wać, by do­pro­wa­dzić do ta­kich efek­tów.

 

kilka kocymała szaf­ka nocna… → …kilka koców i szaf­ka nocna

Tu znajdziesz odmianę rzeczownika koc. Zbędne dookreślenie – szafka jest mała z definicji.

 

Za­pa­li­ła za­pał­kę i przy­ło­ży­ła do knota. → Zbędny zaimek.

 

chi­ty­na skro­ba­ła o kość, chro­bo­ta­nie wi­bro­wa­ło w jej uszach. → Zbędny zaimek – chyba że chrobotanie wibrowało w uszach kości.

 

Za­miast tego wryły się w kości, roz­nio­sły się po ciele wraz z falą bólu… → Wystarczy: Za­miast tego wryły się w kości i roz­nio­sły po ciele wraz z falą bólu

 

wtar­gnę­ły do głowy, gdzie za­go­ści­ły tam na dobre. → Zbędny zaimek.

 

Słowa roz­brzmie­wa­ły w całym ciele Imo­ge­ne, czuła smak ich roz­pa­czy na końcu ję­zy­ka, wi­dzia­ła ich smut­ny ton. → Ton można usłyszeć, ale obawiam się, że nie można go zobaczyć.

 

POMÓŻ MI. → Czy ktoś umiał mówić wielkimi literami??? Jeśli to miał być krzyk, wystarczą trzy wykrzykniki – to one informują o krzyku/ wrzasku/ podniesionym głosie, nie wielkie litery. Uwaga dotyczy także podobnych zapisów w dalszej części opowiadania.

Proponuję: – Pomóż mi!!!

 

Mi­lio­ny igieł za­czę­ło wbi­jać się w jej ciało… → Piszesz igłach, które są rodzaju żeńskiego, więc: Mi­lio­ny igieł za­czę­ły wbi­jać się w jej ciało

 

igno­ru­jąc ból do­cho­dzą­cy z każ­de­go ka­wał­ka jej ciała. → Zbędny zaimek.

 

Cichy głos wrzesz­czał prze­ra­żo­ny… → Skoro głos był cichy, to mógł być przerażony, ale nie mógł wrzeszczeć.

 

wciąż czu­jąc przej­ście Źró­dła przez jej ciało. → Zbędny zaimek.

 

WDECH. Po­wol­ny wy­dech. WDECH. Po­wol­ny wy­dech. → Czemu tu służą wielkie litery?

 

…do­sta­wa­ło się świa­tło sło­necz­ne, oświe­tla­jąc je­dy­ną… → Nie brzmi to najlepiej.

Proponuję: …do­sta­wa­ły się promienie sło­necz­ne, oświe­tla­jąc je­dy­ną

 

ale jej tyłek w końcu spo­czął na fo­te­lu. De­li­kat­na bło­gość ro­ze­szła się po jej ciele… → Zbędne zaimki.

 

Ca­łość do­peł­nił kocyk… → Ca­łości do­peł­nił kocyk

 

Obu­dzi­ła się do­pie­ro kiedy coś spa­dło na jej nogi. Opa­słe to­misz­cze le­ża­ło na jej no­gach. → Nie brzmi to najlepiej.

Proponuję: Obu­dzi­ła się, kiedy coś spa­dło na jej nogi. Zobaczyła opa­słe to­misz­cze.

 

że wal­czą o za­cho­wa­nie wspa­nia­łej przy­szło­ści. → Przyszłość to czas, który dopiero nastanie, więc teraz chyba nie można go zachować.

 

Ko­cha­na,

U mnie wszyst­ko w po­rząd­ku. → Zbędny przecinek w nagłówku.

 

Ża­łu­je tylko, że nie mogę go dzie­lić z wami. → Literówka.

 

Tech­ni­cy cią­gle są na szczy­cie, za to me­ne­dże­ro­wie… ->Te słowa nie brzmią najlepiej w opowiadaniu fantasy.

 

za­miast je­dy­nie wy­mie­niać li­sta­mi. → …za­miast je­dy­nie wy­mie­niać li­sty.

 

ale ta myśl szyb­ko umknę­ła z jej głowy. → A może wystarczy: …ale ta myśl szyb­ko umknę­ła.

 

– Je­stem. Przy­szłam ci pomóc – wy­krztu­si­ła z sie­bie. → Wystarczy: – Je­stem. Przy­szłam ci pomóc – wy­krztu­si­ła.

 

Każdy krok był cięż­ki, jakby mu­sia­ła wy­rwać stopę z bagna→ Każdy krok stawiała z trudem, jakby mu­sia­ła wy­rwać stopę z bagna

 

Ledwo jej palec do­tknął kręgu, wrza­snę­ła. → Ledwo dotknęła palcem kręgu, wrzasnęła.

 

Jej usta otwo­rzy­ły się do krzy­ku… → Zbędny zaimek.

 

Magia prze­cho­dzi­ła przez jej ciało ni­czym pio­run. Ciało wy­gi­na­ło się… → Zbędny zaimek. Powtórzenie.

 

Nóż z im­pe­tem wbił się w jej plecy, wy­gi­na­jąc ją w pół i wy­ry­wa­jąc krzyk z gar­dła. → Nie wydaje mi się, aby nóż wbity w plecy spowodował czyjeś wygięcie wpół.

Proponuję: Nóż z im­pe­tem wbity w jej plecy sprawił, że gięła się wpół i krzyknęła.

 

Wart­ki stru­myk krwi za­czął ciek­nąć z jej nosa i kapać na runy. → Zbędny zaimek.

 

Od­dech miała po­szar­pa­ny i płyt­ki… → Obawiam się, że oddechu nie można poszarpać.

Proponuję: Oddech miała płytki, rwał się

 

Łzy po­cie­kły przez za­mknię­te po­wie­ki. → Obawiam się, że łzy nie pociekną przez powieki.

Proponuję: Łzy po­cie­kły spod zamkniętych powiek.

 

za­ko­twi­cza­ło w wła­snym ciele. → …za­ko­twi­cza­ło we wła­snym ciele.

 

Spoj­rza­ła na swoje dło­nie, łzy cie­kły po jej po­licz­kach, ka­pa­ły na ka­mien­ną po­sadz­kę. Spoj­rza­ła na krysz­tał. → Zbędne zaimki. Powtórzenie.

 

spra­wa od­ci­snę­ła się na niej gru­bym pięt­nem→ Czy piętno może być grube?

Proponuję: …spra­wa od­ci­snę­ła się na niej w sposób dojmujący

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Bardzo proszę, Atreju. Miło mi, że mogłam się przydać. I jestem pewna, że w przyszłości będzie tylko lepiej. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Przykro mi to pisać, Michu, ale nie bardzo wiem, co miałeś nadzieję opowiedzieć. Pod koniec tekstu w tle przewija się jakaś słabo zarysowana relacja damsko-męska, ale nie wiem czemu służy chleb, nie wiem kim/ czym jest System, nie wiem, co tu jest grane.

Choć minęło parę lat od kiedy czytałam Twoje pierwsze opowiadania, z przykrością konstatuję, że nie poprawiłeś umiejętności pisarskich – nadal piszesz bardzo niechlujnie i robisz mnóstwo błędów. Wszystkie dialogi nadają się do kapitalnego remontu!

Idę o zakład, że tego szorta nawet nie raczyłeś przeczytać ani przed opublikowaniem, ani po opublikowaniu.

 

An­ge­li­ka mi­ja­ła ko­lej­ną la­tar­nię le­d­wie błysz­czą­cą wy­bla­kłym świa­tłem. → Skoro latarnia dawała wyblakłe światło, nie mogła błyszczeć.

Proponuję: An­ge­li­ka mi­ja­ła ko­lej­ną la­tar­nię dającą wy­bla­kłe świa­tło. Za SJP PWN: błyszczeć «jaśnieć blaskiem»

 

Była to już trze­cia, nie… czwar­ta w nocy, po pi­ja­ne­mu wszyst­ko się mie­sza. Ulica wy­da­wa­ła się nie­zno­śnie długa, jak cią­gle roz­wi­ja­ją­cy się dywan. Można było iść w przód i w przód a i tak nie widać było końca. → Lekka byłoza.

 

Krok za kor­kiem nogi bo­la­ły coraz bar­dziej… → Skąd korek na chodniku o trzeciej czy czwartej w nocy i dlaczego za korkiem bolały nogi? A może to literówka?

 

Wi­dzia­ła parę z ust roz­wie­wa­na przez chłod­ny, zi­mo­wy wiatr. → Literówka.

 

lecz gdy się ock­nę­ła, do­szła do niej… → Literówka.

 

Była opar­ta o twar­dą ścia­nę, lecz lekko cie­płą, choć gdy do­tknę­ła ją pal­ca­mi po­czu­ła, że me­ta­lo­wa po­wierzch­nia jest lekko cie­pła. → Po co w kolejnym zdaniu podajesz tę samą informację?

 

W przez głowę prze­cho­dzi­ło jej miłe roz­grza­ne po­wie­trze. → Co to znaczy, że powietrze przechodziło jej w przez głowę? Czy miała w głowie dziurę?

 

Ścia­ny były z me­ta­lu, brud­ne­go za­cie­ków spod su­fi­tu. → Literówka.

 

-Wi­taj, An­ge­li­ko. → Brak spacji po dywizie, zamiast którego powinna być półpauza. Ten błąd pojawia się wielokrotnie także w dalszej części tekstu.

Winno być: Wi­taj, An­ge­li­ko.

Tu znajdziesz wskazówki, jak zapisywać dialogi.

 

I co mir zro­bi­łeś? → Literówka.

 

-W Two­jej czasz­ce mamy, jakby to na­zwać… Pe­wien czuj­nik… Je­steś tu, jak mó­wi­łem nie bez przy­czy­ny. Zaj­mu­je­my się te­sto­wa­niem dusz. Może ci się wy­da­wać to dziw­ne, ale tak wła­śnie jest. I spo­koj­nie, nie je­ste­śmy ban­dy­ta­mi-czło­wiek znów prze­czy­tał jej my­śli-dzia­ła­my w pełni le­gal­nie, za po­zwo­le­niem władz. Znamy twoje życie, twoje uczyn­ki i mo­gli­by­śmy na­pi­sać o Tobie po­wieść. W two­jej czasz­ce mamy, jakby to na­zwaćPe­wien czuj­nik… Je­steś tu, jak mó­wi­łem nie bez przy­czy­ny. Zaj­mu­je­my się te­sto­wa­niem dusz. Może ci się wy­da­wać to dziw­ne, ale tak wła­śnie jest. I spo­koj­nie, nie je­ste­śmy ban­dy­ta­mi. – Czło­wiek znów prze­czy­tał jej my­śli. – Dzia­ła­my w pełni le­gal­nie, za po­zwo­le­niem władz. Znamy twoje życie, twoje uczyn­ki i mo­gli­by­śmy na­pi­sać o tobie po­wieść.

Wypowiedź i didaskalia oddzielamy półpauzą ze spacjami. Zaimki piszemy wielką literą, kiedy zwracamy się do kogoś listownie.

 

za­de­cy­du­je­my o Two­jej duszy. → …za­de­cy­du­je­my o two­jej duszy.

 

ale nie każda się na to na­da­je. → …ale nie każda się do tego na­da­je.

 

Twarz był wy­krzy­wio­na w zło­śli­wym uśmie­chu. → Literówka.

 

 Chleb pa­trzył an nią wście­kle. → Literówka.

 

Tak to ON! → Czemu tu służą wielkie litery?

 

ale sam wyraj jego twa­rzy wzbu­dzał prze­ra­że­nie. → Literówka.

 

cią­gle wrzesz­czał zło­wiesz­czy ryk. → Ryk nie wrzeszczy.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Chyba nie do końca pojęłam, Kemarii_x, co miałaś nadzieję opowiedzieć, skutkiem czego trudno mi uwierzyć zarówno w czyn zakonnicy, jak i księdza/ nie księdza. Nie zauważyłam fantastyki.

Wykonanie mogłoby być lepsze.

Czemu służą odstępy między akapitami?

 

mając sio­strę na bacz­nej uwa­dze. → Mieć baczenie na kogoś to zwracać nań szczególną uwagę. Nie wydaje mi się, aby można mieć kogoś na bacznej uwadze.

Proponuję: …bacznie obserwując siostrę.

 

żeby od­czy­ty­wać im słowo Boże. → …żeby od­czy­ty­wać im Słowo Boże

https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Slowo-Boze;2532.html

 

jak wiel­ką przy­słu­gę robię dla Pana Boga. → …jak wiel­ką przy­słu­gę robię Panu Bogu.

Przysługę robi się komuś, nie dla kogoś.

 

że u bram nieba czeka na nią świę­ty Piotr… → …że u bram nieba czeka na nią Świę­ty Piotr

 

-Pań­skim pro­ku­ra­to­rem, a Pan nigdy nie był księ­dzem. → Brak spacji po dywizie, zamiast którego powinna być półpauza. Zwroty grzecznościowe piszemy wielką literą, kiedy zewracamy się do kogoś listownie.

Winno być: Pań­skim pro­ku­ra­to­rem, a pan nigdy nie był księ­dzem.

Tu znajdziesz wskazówki, jak zapisywać dialogi

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Przykro mi to mówić, Atreju, a Uczta zmęczyła mnie okrutnie.

Choć postaci nie było zbyt wiele, to i tak się pogubiłam, i szybko przestałam pamiętać kto jest kim. Temat debaty uczestników uczty także nie zainteresował mnie zbytnio i choć cały czas miałam nadzieję, że coś zajmującego jeszcze się wydarzy, to skończywszy lekturę muszę wyznać, że tym razem obyło się bez satysfakcji.

Wykonanie pozostawia sporo do życzenia.

 

A może to nie­bosz­czy­cy le­żą­cy na skal­nych puł­kach cie­szy­li się… → Skalne pułki, jak się domyślam, są specjalną formacją wojskową stworzoną na potrzeby tego opowiadania.

Sprawdź, czym są pułki, a czym półki.

 

a przede wszyst­kim do dzie­siąt­ków ty­się­cy gro­bow­ców. → …a przede wszyst­kim do dzie­siąt­ek ty­się­cy gro­bow­ców.

 

po­wtó­rzył bro­da­ty czło­wie­czek w oku­rzo­nym chi­to­nie… → Okurzony to jaki?

A może miało być: …po­wtó­rzył bro­da­ty czło­wie­czek w zaku­rzo­nym chi­to­nie

 

– Może, może… Byle by tylko nie było… → – Może, może… Byleby tylko nie było

 

– Niech bę­dzie – po­wziął go­spo­darz. → Co powziął gospodarz?

A może miało być: – Niech bę­dzie – po­wziął decyzję go­spo­darz. Lub: – Niech bę­dzie – zdecydował go­spo­darz.

 

wiatr nie­sie ich jęki, prze­kleń­stwa, proś­by o wodę, o to, by na chwi­lę przy­stać, za­trzy­mać się… → Na co mieli się zgodzić?

Za SJP PWN: przystać «zgodzić się na coś»

 

A on dalej tylko, co naj­wyż­szej, się do­my­śla… → Pewnie miało być: A on dalej tylko, co naj­wyż­ej, się do­my­śla

 

już tra­ci­ła po­słuch nad gło­sem. → Czy tu na pewno chodzi o posłuch?

A może miało być: …już tra­ci­ła panowanie nad gło­sem.

 

szcze­rze czuł złość na tę nie­wia­stę. → …szcze­rze czuł złość do tej niewiasty. Lub: …szcze­rze był zły na tę nie­wia­stę.

Można być złym na kogoś, ale złość czujemy do kogoś.

 

Nikt chyba z to­wa­rzy­stwa nie spo­dzie­wał się ta­kiej od­po­wie­dzi… → A może: Chyba nikt z to­wa­rzy­stwa nie spo­dzie­wał się ta­kiej od­po­wie­dzi

 

– Witaj w pro­gach szla­chet­ne­go Ar­sza­ka – po­wi­tał zja­dacz pięk­niś z kozią bród­ką. → Literówka.

 

bi­re­ma na­zwa­na, w tłu­ma­cze­niu na wasz, „Lewym okiem króla kró­lów” → …bi­re­ma na­zwa­na, w tłu­ma­cze­niu na wasz, Lewym Okiem Króla Kró­lów

 

– Ale i ona ustę­pu­je przy „Swa­wol­nym za­chod­nim wie­trze”.– Ale i ona ustę­pu­je przy Swa­wol­nym Za­chod­nim Wie­trze.

 

– I nie jeden bied­niej­szy ma swój sta­te­czek. – I niejeden bied­niej­szy ma swój sta­te­czek.

 

A dzi­siaj Bel­tram znów był w swo­ich wy­słu­żo­nych san­da­łach… → Czy zaimek jest konieczny?

 

wcią­gnął list z sa­kiew­ki i za­czął czy­tać ko­lej­ny raz. → Literówka.

 

Nie słusz­nie nas oskar­żasz – od­par­li­śmy ła­god­nie. Niesłusz­nie nas oskar­żasz – od­par­li­śmy ła­god­nie.

 

ząb za­la­ny winem, a wcze­śniej utar­ty moź­dzie­rzem… → …ząb za­la­ny winem, a wcze­śniej utar­ty w moź­dzie­rzu

Można ucierać coś lub miażdżyć tłuczkiem w moździerzu, nie moździerzem.

 

 – P-ić – jęk­nął Fo­cjusz po cza­sie, co był pierw­szym ludz­kim od­gło­sem, jak wydał po kil­ku­ty­go­dnio­wej prze­rwie. → Pewnie miało być: – P-ić – jęk­nął Fo­cjusz po cza­sie, co było pierw­szym ludz­kim od­gło­sem, jaki wydał po kil­ku­ty­go­dnio­wej prze­rwie.

 

Dwie świe­ce zdą­żył się wy­pa­lić… → Literówka.

 

przy­po­mniał sobie zda­rze­nia w gro­bow­cu i uświa­do­mił, że głowę owija mu coś mięk­kie­go… → Przypuszczam, że chciałeś uniknąć powtórzenia, skutkiem czego zdanie nie brzmi najlepiej.

Proponuję: …przy­po­mniał sobie zda­rze­nia w gro­bow­cu i zorientował się, że głowę owija mu coś mięk­kie­go…

 

Nie ważne, co my­śla­łem.Nieważne, co my­śla­łem.

 

Od dziec­ka wo­la­łam kwia­ty i nie po­trzeb­nieOd dziec­ka wo­la­łam kwia­ty i niepo­trzeb­nie

 

po czym rze­kła łam­li­wym gło­sem… → Obawiam się, że głos nie bywa łamliwy.

Pewnie miało być: …po czym rze­kła łamiącym się gło­sem

 

kopną gli­nia­ną sko­ru­pę, sykną, kiedy za­bo­lał go… → …kopną gli­nia­ną sko­ru­pę, syknął, kiedy za­bo­lał go

 

pró­bo­wał także ze­trzeć plamę po tłusz­czu… → …pró­bo­wał także ze­trzeć plamę tłusz­czu

 

– Zdaje się, że je­steś w błę­dzie. – po­pra­wił go Klej­nias, wstaw­szy z łóżka. → Zbędna kropka po wypowiedzi.

 

Za­cznę… za­cznę od tego, że ni­cze­go nie ża­łu­ję.Czknął. → Zbędna kropka po wypowiedzi. Didaskalia małą literą – czknięcie jest odgłosem paszczowym.

 

Wzro­stu był nik­czem­ne­go i cha­rak­te­ru. → Pewnie miało być: Wzro­stu był nik­czem­ne­go i takiegoż cha­rak­te­ru.

 

wbił z nagłą wzrok w Bel­tra­ma… → Literówka.

 

Mia­stem Aż­rar­na, tak twe bogu na imię… → Rozumiem, że Klejnias źle wymawia imię Azarana.

 

– Nie ja – od­parł du­szy-pta­ku.– Nie ja – od­parł du­szy-ptakowi.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Regulatorzy, ale czy kiedy wszczepy będą już zdolne symulować stan upojenia bez konieczności wydawania pieniędzy na alkohol i kompanów (bo tych zastąpią boty), też tak będzie?

No, może raczej niekoniecznie. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Fantasmagorie, źle zapisujesz dialogi, bądź uprzejmy dokonać poprawek. Tu znajdziesz wskazówki, jak zapisywać dialogi.  

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nova, zastanawiam się, co miałaś zamiar opowiedzieć i nie umiem znaleźć odpowiedzi.

Rozumiem, że dziennikarza mogła zaintrygować kolejka osobliwych dorosłych, a nawet starszych ludzi, czekających na przejażdżkę karuzelą, co nie jest typowe dla osób w tym wieku, bo wiadomo, że karuzela jest atrakcją dla dzieci.

Daniel wielokrotnie widział dziwne zachowanie czekających, Arek przestrzegł go przed niebezpieczeństwem jazdy na karuzeli, jednak dociekliwy dziennikarz postanowił osobiście się o wszystkim przekonać. I jaki tego skutek – no, oględnie mówiąc, żałosny.

Na nierealność sceny z policjantami uwagę zwrócił już Atreju, więc powiem tylko, że w pełni zgadzam się z jego zdaniem.

Po skończeniu lektury najbardziej zirytowało mnie to, że cały czas stwarzasz wrażenie, że Biedrzyński rozwiąże zagadkę, że dowiemy się kim jest bileter Zdzisław i czym jest jego karuzela. Niestety – tej wiedzy poskąpiłaś czytającym, skutkiem czego pozwolę sobie raz jeszcze zapytać – o co tu chodzi?!

Wykonanie pozostawia bardzo wiele do życzenia.

 

pa­trzy w kie­run­ku mini dia­bel­skie­go młyna. → Na czym polega mini diabelskość młyna?

A może miało być: …pa­trzy w kie­run­ku małego dia­bel­skie­go młyna.

 

Dla­cze­go więc stoi tam kil­ka­na­ście do­ro­słych ludzi? → Człowiek jest rodzaju męskiego, więc: Dla­cze­go więc stoi tam kil­ku­nastu do­ro­słych ludzi? A jeśli stoją ludzie płci obojga to: Dla­cze­go więc stoi tam kilkanaścioro do­ro­słych ludzi?

 

…żeby sku­pić się na obiek­cie swo­ich ob­ser­wa­cji. → Zbędny zaimek – czy skupiałby się na obiekcie cudzych obserwacji?

 

Wła­śnie po­de­szły do ko­lej­ki ko­lej­ne dwie osoby. → Nie brzmi to najlepiej.

Proponuję: Wła­śnie po­de­szły do ko­lej­ki jeszcze dwie osoby.

 

Pa­trząc na ludzi cze­ka­ją­cych na prze­jażdż­kę zda­wa­ło się spra­wę… → Pa­trząc na ludzi cze­ka­ją­cych na prze­jażdż­kę, zda­wa­ło sobie spra­wę

 

robią małe kó­łecz­ka, dep­cząc wokół swo­je­go miej­sca… → Chyba miało być: …robią małe kó­łecz­ka, drep­cząc wokół swo­je­go miej­sca

 

zanim otwo­rzył mini bram­kę. → …zanim otwo­rzył minibram­kę.

 

na­pro­wa­dził pierw­szy ko­szyk na nie­wiel­ki po­dest.

Jako pierw­sza wsia­da­ła… → Czy to celowe powtórzenie?

 

ubra­na w tan­det­ne ubra­nia. → Jak wyżej.

Ubrania wiszą w szafie, leża na półkach i w szufladach. Odzież, którą mamy na sobie to ubranie.

Proponuję: …tandetnie ubrana.

 

od­wró­ci­li wzrok tak, że cięż­ko było na­wią­zać roz­mo­wę z kim­kol­wiek. → …od­wró­ci­li wzrok tak, że trudno było na­wią­zać roz­mo­wę z kim­kol­wiek.

https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Ciezko-a-trudno;19058.html

 

dia­bel­ski młyn robił wol­niut­kie kó­łecz­ko i za­czy­nał po­zby­wać się ludzi. → Co to znaczy, że pozbywał się ludzi?

 

„ Hm… cała za­ba­wa trwa… → Zbędna spacja po otwarciu cudzysłowu.

 

Do­pie­ro w środę miał chwil­kę czasu. → Masło maślane – chwila to czas.

Proponuję: Do­pie­ro w środę miał trochę czasu. Lub: Do­pie­ro w środę miał wolną chwil­kę.

 

że tym razem „ko­lej­ko­wi­cze” będą bar­dziej roz­mow­ni. → Czemu tu służy cudzysłów?

 

– Nie za­wie­ram zna­jo­mo­ści na ulicy.Od­par­ła ko­bie­ta… → Zbędna kropka po wypowiedzi. Didaskalia małą literą. Winno być: – Nie za­wie­ram zna­jo­mo­ści na ulicy – od­par­ła ko­bie­ta

Tu znajdziesz wskazówki, jak zapisywać dialogi.

 

– Oczy­wi­ście – dzien­ni­karz wy­cią­gnął z kie­sze­ni żeton… → Brak kropki po wypowiedzi. Didaskalia wielką literą. Winno być: – Oczy­wi­ście.Dzien­ni­karz wy­cią­gnął z kie­sze­ni żeton

 

nud­nej  i… → Jedna spacja wystarczy.

 

Cały czas jedni i ci sami lu­dzie. Za­wsze dwu­na­stu… → Tam byli kobiety i mężczyźni, więc: Cały czas ci sami lu­dzie. Za­wsze dwanaścioro

 

nie wy­ko­nu­ją rę­ka­mi żad­nych ge­stów. → Zbędne dookreślenie – gesty wykonuje się rękami.

 

1 Po­znać przy­czy­nę uza­leż­nie­nia od co­dzien­nych dawek/prze­jaż­dżek → Brak kropki na końcu zdania.

 

Po­pro­szę dowód. – po­wie­dział szorst­ko ten wyż­szy. → Zbędna kropka po wypowiedzi.

 

miała kru­czo czar­ne włosy… → …miała kru­czoczar­ne włosy

 

musi nad­ro­bić w pracy za­le­gło­ści. → Raczej: …musi nad­ro­bić zaległości w pracy.

 

– Co pan wie o tej ka­ru­ze­li? – zadał mu Da­niel py­ta­nie, kiedy razem usie­dli na ła­wecz­ce… → Raczej: – Co pan wie o tej ka­ru­ze­li? – Daniel zadał mu py­ta­nie, kiedy usie­dli na ła­wecz­ce

 

męż­czy­znę,  ale… → Jedna spacja po przecinku wystarczy.

 

to wy­bra­ła­by ka­ru­ze­le. → Literówka.

 

Prze­ka­zał jakąś wia­do­mość ko­bie­cie z tym samym brud­nym ban­da­żem, a ona prze­ka­za­ła ją dalej. Zanim do­szedł, lu­dzie już zdą­ży­li prze­ka­zać wia­do­mość… → Powtórzenia.

 

Za­uwa­żył, że dziś jest ich tylko je­de­na­stu. → Tam byli kobiety i mężczyźni, więc: Za­uwa­żył, że dziś jest ich tylko jedenaścioro.

 

Będę mógł ru­szyć dalej.” → Będę mógł ru­szyć dalej”.

Kropkę stawiamy po zamknięciu cudzysłowu.

 

ko­bie­ta w nie­chluj­nych ubra­niach wznio­sła oczy w górę… → Masło maślane – czy można coś wznieść w dół?

Proponuję: …ko­bie­ta w nie­chluj­nym ubraniu spojrzała w górę

 

Ah! → Ach

Ah to symbol amperogodziny.

 

we­wnątrz jego mózg krzy­czał z ra­do­ści. W jego noz­drza… → Czy zaimki są konieczne?

 

wdarł się nasz świat z za­pa­chem kurzu, z krzy­kiem dzie­ci, na­wo­ły­wa­niem matek, tan­det­nej mu­zy­ki… → …wdarł się nasz świat z za­pa­chem kurzu, z krzy­kiem dzie­ci, na­wo­ły­wa­niem matek, tandetną muzyką

 

żeby nie stra­cić nic z roz­cią­gnię­tych przed nim wi­do­ków. → Chyba miało być: …żeby nie stra­cić nic z rozciągających się przed nim wi­do­ków.

 

sub­stan­cję, która roz­cho­dzi się po jego całym ciele… → Zbędny zaimek.

 

Po co brać środ­ki trans­por­tu… → Raczej: Po co korzystać ze środków trans­por­tu

 

Ru­szył dalej wlo­kąc nogę za nogą. → Ru­szył dalej, wlo­kąc się noga za nogą.

 

– I nie rób ze mnie idio­ty Prze­cież po­zna­je te ma­te­ria­ły… → – I nie rób ze mnie idio­ty! Prze­cież po­zna­ję te ma­te­ria­ły

 

czy można mu jakoś pomóc. Brak od­po­wie­dzi po­ma­ga mu… → Nie brzmi to najlepiej.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Ludzie robią najróżniejsze głupoty, gdy mają złamane serca, co też starałem się pokazać w opowiadaniu ;D

Istotnie, AmonieRa, niepowodzenia w sferze uczuć potrafią nieszczęśliwie zakochanym odebrać resztki zdrowego rozsądku, o ile założymy, że wcześniej mieli go dostatek. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Dziękuję, Milis, niech Tobie też się zawsze wiedzie, nie tylko od święta. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Bardzo prosze, Heskecie. :)

 

Jeśli chodzi o to, czy można wsiąść do nieswojego samochodu – tak, można. Mógł to być samochód pożyczony od cioci Jadwigi.

Wtedy można zaznaczyć, że samochód należy do kogoś innego, albowiem zazwyczaj jeździ się własnym, a to nie wymaga podkreślenia. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Podoba mi się wątek z gadającym kotem i jego wpływem na stan zdrowia bohatera, a także to, że kot mógł sam zdecydować o sobie.

Zastanawiam się, jak bohater mógł prowadzić samochód, skoro sam wyznaje, że ledwie widział: …mój wzrok się znacznie pogorszył, ale z odległości pół metra, widziałem całkiem dobrze

Całkiem zbędny zdaje mi się fragment, w którym bohater mówi o kumplu i jego kilku „mądrych” zegarkach, albowiem, moim zdaniem, rzecz ma się nijak do tej historii.

Wykonanie pozostawia wiele do życzenia.

 

W moim mózgu wy­kry­to guza wiel­ko­ści orze­cha wło­skie­go. Nigdy w życiu nie po­my­ślał­bym, że spo­tka mnie coś ta­kie­go. Wia­do­mość o czte­ro­cen­ty­me­tro­wym guzie, który za­gnieź­dził się pod moją czasz­ką, zo­sta­ła mi prze­ka­za­na wprost. Twarz le­ka­rza in­for­mu­ją­ce­go mnie o tym… → Nadmiar zaimków. Miejscami nadużywasz zaimków.

 

Wsia­dłem do swo­jej Kia Pi­can­to. → Czy zaimek jest konieczny – czy wsiadałby do cudzego auta? Nazwy samochodów piszemy małymi literami.

Proponuję: Wsia­dłem do kii pi­can­to.

https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/marki-samochodow;715

 

Słu­cha­łem, jak Brit­ney Spe­ars śpie­wa swój hi­per­prze­bój: Oops!…I did it again. → Tytuły ujmujemy w cudzysłów: „Oops!…I did it again” albo piszemy je kursywą: Oops!…I did it again.

 

Za­par­ko­wa­łem sa­mo­chód przed wej­ściem do księ­gar­ni… → Czy dookreślenie jest konieczne? Wiadomo, że przyjechał samochodem, więc jest oczywiste, co zaparkował.

 

zanim za­czę­li po­ja­wiać się pierw­si klien­ci, otwie­ra­łem pierw­szą z brze­gu… → Nie brzmi to najlepiej.

 

Za­wie­si­łem ma­ry­nar­kę na wie­sza­ku… → Jak wyżej.

 

obo­wiąz­ko­wym wy­po­sa­że­niem moich kie­sze­ni spodni… → Zbędny zaimek – czy nosiłby papierosy w cudzych spodniach?

 

Z przo­du miał okrą­głą furt­kę… → W koszyku do transportu zwierząt nie ma furtki, furtka może być elementem ogrodzenia.

Proponuję: Z przo­du miał okrągłe drzwiczki

 

spę­dzić noc…lub nawet kilka ko­lej­nych. → Brak spacji po wielokropku.

 

Wzią­łem wi­kli­no­wy kosz do ręki i wy­sze­dłem z księ­gar­ni. → Zbędne dookreślenia – już wiemy, że kosz był wiklinowy i nie musisz tego zaznaczać za każdym razem, gdy mówisz o koszu. Czy istniała możliwość, by wziął kosz inaczej, nie ręką?

 

W każ­dym razie…jakby nie było. Mnie mój dom się po­do­ba. W każ­dym razie… jak by nie było, mnie mój dom się po­do­ba.

Sprawdź znaczenie wyrażeń: jakby I, jakby IIjak by.

 

przy­go­to­wy­wa­ła za­wsze dzień wcze­śniej obiad. → …przy­go­to­wy­wa­ła obiad za­wsze dzień wcze­śniej.

 

…od­grzać w mi­kro­fa­lów­ce i voila! → …od­grzać w mi­kro­fa­lów­ce i voilà!

 

Umy­łem dło­nie moim ulu­bio­nym my­deł­kiem… → Czy zaimek jest konieczny?

 

– Było nie­biań­skie. Dzię­ku­ję.Cmok­ną­łem, prze­sy­ła­jąc ca­łu­ska. → – Było nie­biań­skie. Dzię­ku­ję – cmok­ną­łem, prze­sy­ła­jąc ca­łu­ska.

 

Mój żo­łą­dek był wy­pcha­ny prze­żu­tym ma­ka­ro­nem. → Makaron jest miękki, makaronu się nie żuje.

 

…zo­ba­czy­łem, jak Ania wjeż­dża na pod­jazd swoją gra­na­to­wą to­yo­tą yaris. → Czy zaimek jest konieczny?

 

Po kilku se­kun­dach ciszy, wy­bu­chli­śmy śmie­chem. → Po kilku se­kun­dach ciszy, wy­bu­chnęli­śmy śmie­chem.

http://okiem-filolozki.blogspot.com/2013/06/zniko-czy-znikneo-wybucho-czy-wybuchneo.html

 

– Jak do ja­snej…co tu się dzie­je? → Brak spacji po wielokropku.

 

Pa­mię­ta­łem do­kład­nie, jak za­my­ka­łem drzwicz­ki.Pa­mię­ta­łem do­kład­nie, że za­my­ka­łem drzwicz­ki.

 

tem­pe­ra­tu­ra spa­dła o kilka stop­ni w dół. → Masło maślane – czy coś może spaść w górę?

 

Wsia­dłem do mo­je­go czar­ne­go Pi­can­to.Wsia­dłem do czar­ne­go pi­can­to.

 

Prze­je­cha­łem przez cen­trum mia­sta bez pro­ble­mu, które o tej porze… → Bez problemu prze­je­cha­łem przez cen­trum mia­sta, które o tej porze

 

emo­cjo­nal­nie się zwią­zać z kotem… → …emo­cjo­nal­nie zwią­zać się z kotem

 

Od­pa­la­jąc Pi­can­to, nie wie­dzia­łem… → Od­pa­la­jąc pi­can­to nie wie­dzia­łem

 

Cho­ciaż…też bywam… → Brak spacji po wielokropku.

 

coś ta­kie­go jak rozum…przy­naj­mniej… → Jak wyżej.

 

Go­rzej, jak ten cho­ler­ny kot na­praw­dę ze mną roz­ma­wia.Go­rzej, że ten cho­ler­ny kot na­praw­dę ze mną roz­ma­wia.

 

Zresz­tą…nawet gdy­byś… → Brak spacji po wielokropku.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Dziękuję Misiu. Będę! heart

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Misiu, i ja życzę Ci nie tylko radosnej Wielkanocy, ale radosnych wszystkich dni, miesięcy i lat, które nastaną po niej. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Zbieg okoliczności?

Nie. Nie mam zwyczaju pozostawiać czegokolwiek przypadkowi. ;)

 

A może chciałaś zostawić kwaśną wiśnię na koniec?

Dojrzałe wiśnie nie są kwaśne. Kwaśne są cytryny, także te dojrzałe. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Misiu, mam nadzieję, że strzelba Ducha Biblioteki nie jest strzelbą Czechowa. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Sandtrerka, Yantri jest jurorką w konkursie, a emotką zostawia wiadomość, że przeczytała Twoje opowiadanie. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

…nie­któ­rych uste­rek nie po­tra­fię wy­tłu­ma­czyć ina­czej, jak tylko za­ćmie­niem w pu­stym cze­re­pie

AmonieRa, nie masz pustego czerepu – gdyby był pusty, zaćmienie nie miałoby czego zaćmiewać. Ale miło mi, że mogłam się przydać. :)

 

Mia­łem oczy­wi­ście na myśli to, że le­ją­cy się stru­mie­nia­mi al­ko­hol po­mógł­by po­lu­zo­wać oby­cza­je, prze­sko­czyć blo­ka­dy i w re­zul­ta­cie, jak miała na­dzie­ję Anka, do­pro­wa­dzić do zgody po­mię­dzy nią a byłym. 

Anka jest dużą dziewczynką i z pewnością doskonale wie, że alkohol w takich sytuacjach nie pomaga, a może narobić jeszcze większych szkód, czego przykładem jest jej zachowanie w Jamie. Są sprawy, które należy załatwiać na trzeźwo, choć szczera rozmowa też nie zawsze przyniesie oczekiwane rezultaty, ale strumienie alkoholu mogą całkowicie zniszczyć wszystko.

 

Jeśli miał­bym coś po­wie­dzieć o opo­wia­da­niach, które po­ka­za­łem na por­ta­lu, to chyba naj­le­piej czuję się w opo­wie­ściach hu­mo­ry­stycz­nych, two­rzę je z ogrom­ną przy­jem­no­ścią i to wła­śnie one ze­bra­ły naj­lep­sze re­cen­zje. Mimo to nie chcę być mo­no­te­ma­tycz­ny i pró­bu­ję swo­ich sił z róż­ny­mi ga­tun­ka­mi… z bar­dzo róż­nym efek­tem.

I to jest, moim zdaniem, słuszne podejście do sprawy, ale jeśli nagle zorientujesz się, że próba wyrwania się z, jak to nazywasz, monotematyczności, nie przynosi zadowalających efektów, wróć do pisania tego, co sprawia Ci największą przyjemność i przynosi uznanie czytelników.

Powodzenia! :D

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Duch Biblioteki czuwa nad wszystkim, dzięki czemu Zajączka nie spotka żadna krzywda. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Cóż, AmonieRa, choć opowiadanie zaciekawiło mnie, a miejscami nawet zaintrygowało, to muszę powiedzieć, że po przeczytaniu czuję pewien niedosyt. Opisałeś sytuacje wymykające się rozumowi, skutkiem czego bohaterka jest przekonana, że doznała poalkoholowych halucynacji i mam wrażenie, że po pewnym czasie przeszła nad wszystkim do porządku dziennego. Mogę się tylko domyślać, kim był Michał, ale domysły mi nie wystarczają. Chciałabym, AmonieRa, aby w opowiadaniu było coś, co by mnie utwierdziło w Twoich sugestiach.

Skoro to Twoje pierwsze zmagania z horrorem, pozostaję z nadzieją, że kolejne próby będą coraz lepsze. :)

Wykonanie pozostawia nieco do życzenia.

 

za­gad­nął Grze­siek, gdy wró­cił już do sto­li­ka z trze­ma ku­fla­mi. → Czy dobrze rozumiem, że na stoliku były już trzy kufle.

A może miało być: …za­gad­nął Grze­siek, gdy z trze­ma ku­fla­mi wró­cił już do sto­li­ka.

 

przy­szli w po­wy­cią­ga­nych dre­sach i sta­rych t-shir­tach. → …przy­szli w po­wy­cią­ga­nych dre­sach i sta­rych T-shir­tach.

 

może stru­mie­nie al­ko­ho­lu po­mo­gły­by za­sy­pać rów mię­dzy nami… → Obawiam się, że strumienie cieczy niczego nie zasypią.

 

Nie­wie­le my­śląc, ru­szy­łam w prze­ciw­le­głym kie­run­ku… → Nie­wie­le my­śląc, ru­szy­łam w prze­ciw­nym kie­run­ku

 

– Anka. Nie ko­ja­rzę cię z zajęć.. → Jeśli wypowiedź miała kończyć kropka, jest o jedną kropkę za dużo, a jeśli wielokropek, brakuje jednej kropki.

 

Wy­bu­chłam śmie­chem.Wy­bu­chnęłam śmie­chem.

http://okiem-filolozki.blogspot.com/2013/06/zniko-czy-znikneo-wybucho-czy-wybuchneo.html

 

Za­nie­po­ko­je­ni i pod­eks­cy­to­wa­ni lu­dzie roz­stą­pi­li się, przy­glą­da­jąc nie­co­dzien­nej sce­nie. → Pewnie chciałeś uniknąć powtórzenia zaimka się, ale zwrot przyglądając niecodziennej scenie nie brzmi najlepiej.

Proponuję: Za­nie­po­ko­je­ni i pod­eks­cy­to­wa­ni lu­dzie roz­stą­pi­li się, widząc niecodzienną scenę.

 

– Wiem, że to nie­ła­twe i że jest ci przy­kro, ale za­gryź zęby. → Można zagryźć wargi/ usta, ale nie można zagryźć zębów.

Proponuję: – Wiem, że to nie­ła­twe i że jest ci przy­kro, ale zaciśnij zęby.

 

wska­za­łam jakąś mi­secz­kę wy­peł­nio­ną mo­ne­ta­mi na ku­chen­nym bla­cie. → Dość niezgrabne zdanie.

Proponuję: …wska­za­łam stojącą na kuchennym blacie mi­secz­kę wy­peł­nio­ną mo­ne­ta­mi.

 

Trzy kie­lisz­ki wina i około trzy­dzie­ści rund… → Trzy kie­lisz­ki wina i około trzydziestu rund

 

Za­drża­łam, gdy wy­buchł śmie­chem.Za­drża­łam, gdy wy­buchnął śmie­chem.

 

– Za­mó­wię wam ubera – oświad­czył Mi­chał… → – Za­mó­wię wam Ubera – oświad­czył Mi­chał

 

Auto nad­cią­gnę­ło zni­kąd. → A może zwyczajnie: Auto nadjechało/ pojawiło się zni­kąd.

 

Za­baw­ne, że ze wszyst­kich wy­bra­łaś aku­rat Ro­ber­ta…Za­baw­ne, że ze wszyst­kich wy­bra­łaś aku­rat Ro­ber­ta

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Reg, jak tyś to wy­pa­trzy­ła?

Chyba zwyczajnie, Reinee. Czytałam opowiadanie, a kiedy doszłam do wskazanego miejsca, zauważyłam, że do zapisu dialogu wkradła się usterka. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Wielkie litery oddają decybelaż pana gnoma, więc zostawiam.

Tak też myślałam, ale czy nie wystarczą małe litery i trzy wykrzykniki? Wszak wykrzyknii informują o podniesionym głosie mówiącego/ krzyczącego/ wrzeszczącego.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Istotnie, wszak, o ile dobrze pamiętam, nim przeniosłeś się do Białegostoku, mieszkałeś w Łodzi. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nowa Fantastyka