Profil użytkownika


komentarze: 45, w dziale opowiadań: 44, opowiadania: 10

Ostatnie sto komentarzy

“Annabel charknęła…” – trochę mnie tutaj odrzuciło. Wolałbym przeczytać, że “zacharczała”.

 

“– Żaden człowiek nie da mi tego, co tysiąc żywotów. Po co mi jedna miłość, gdy mogę mieć ich setki?” – Gdy pomyślę, że Annabele cierpi na CHAD, jej wypowiedź staje się wyjątkowo upiorna.

Nie, nie uważam, że mój tekst zasługiwał na wyróżnienie. Zauważam tylko, że temat konkursu rozminął się z tematyką większości prac. Nie trzeba było dawać tematu w ogóle, skoro dawaliście pełną swobodę w jego interpretacji.

“Mam jednak nadzieję, że nie zniechęci cię to całkiem do dalszego publikowania na portalu ;)”

Masz nadzieje, że zniechęci tylko częściowo? 

 

Dziękuję Gravel, dziękuję Anet. 

Gravel, przyjmuję Twą krytykę.

Mam wrażenie, że na koniec dowiedziałeś się, o co chodziło w moim tekście, a ja się do dziś zastanawiam, o co chodziło w waszym konkursie.

Temat „jak pies z kotem”, nie brzmi poważnie, a już na 100% nie dotyczy psów i kotów w sensie dosłownym. Wszystkie nagrodzone przez was teksty opowiadały o psach i kotach i mogły nawet nie zawierać konfliktu. Umiesz to uzasadnić?

Nir, dzięki za przeczytanie i koment. To był bardzo szybko napisany tekst i ma swoje braki. Nie jestem dobry w wywoływaniu emocji u czytelników (potrafię tylko wkurzać komentujących). Może za bardzo skupiłem się na niepotrzebnych detalach. 

Nie do końca się zgodzę, że za mało jest kłótni między głównymi bohaterami. Wszystkie przedstawione wydarzenia, są częścią tego konfliktu. Jeśli prawdą jest, że odjechałem od tematu konkursu, to co powiedzieć o tekstach, które traktują o psach i kotach dosłownie?

Bodajże w Sofoklesie wszyscy bohaterowie dramatu musieli być konsekwentni, a kobiety miały być konsekwentne w swej niekonsekwencji. Końcówka w moim zamyśle miała być absurdalna. Główna postać jest groteskowa i na końcu nie mogłem już wrócić do poważnego tonu. Pozdrawiam.

Tym bardziej doceniam, że doczytałaś.

Techniczna strona budowy dialogów nadal nie jest dla mnie w pełni jasna i nie ukrywam tego. Jeśli uważasz, że regulatorzy ma rację przy każdej z uwag, to cóż mogę odpowiedzieć? Również mnie zniechęcasz do czytania. 

Przyjemne opowiadanko. Czytało się dobrze.

Coś mi zgrzyta w tym miejscu:

– Zamknij się – warknęła tylko dziewczyna…

Irka_Luz, czy ona musi być w ostatnim geście szczera? Ma jakieś inne rozsądne wyjście? To Ty wybrałaś takie zakończenie.

 

Pozdrawiam.

regulatorzy, dzięki za odwiedziny.

Konflikt jest jeden, reszta to jego konsekwencje.

 

Myśli bohatera

Znam zaproponowany link. Przeczytaj jeszcze raz początkową uwagę pana Pawła.

Wielu autorów używa zapisu, z którego skorzystałem. Np. A. Sapkowski napisał w ten sposób wszystkie tomy wiedźmina. Mam rozumieć, że to błąd? Inne poradniki polecają taki zapis.

 

Dialogi

Nie potrafię się odnieść do przykładu dialogu, który wskazałaś jako wadliwy.

Dzięki za link.

 

Rozdygotana mimika

Mięśnie twarzy (mimiczne) np. drgają z powodu nerwów. Jeśli sformułowanie mimo to Cię razi, proponuje potraktować je jako przenośnię.

 

Jedna dłoń zasłania usta i policzki.

Cztery palce na jeden policzek, kciuk na drugi. Usta pod śródręczem. Pewnie znasz tę pozę zadumy. Jak nie, to spróbuj :)

 

Sygnatura

Sygnatura echa radarowego. Mogłaś nie znać.

 

Półpauza

Tak, jak zalecasz. Staram się unikać, dlatego w tekście pojawia się jeden raz. Miałem obiekcje, ale użyłem, bo nie chciałem zmieniać tekstu. Ostatecznie zmieniłem po Twojej sugestii.

 

Gest ręką

Tutaj się zawahałem, bo myślałem o różnych gestach:

a. «środek wyrazu scenicznego: nacechowany znaczeniowo ruch ciała towarzyszący mówieniu postaci lub zastępujący słowo»

b. «czyn wspaniałomyślny, dokonany w sposób podniosły lub dla efektu»

 

Hangar był tak ogromny, że jego wzrokowi…

Myślę, że nie powinno się tego zdania rozpatrywać, jako wyjętego z kontekstu.

 

Na pojawienie się Imperatora powstali.

Pewnie można było to napisać lepiej. Wydawało mi się, że tak jest ciekawiej. Nietypowo.

 

Przecież ja się nie nadaję to tej całej polityki. ―> Literówka.

Poprawie.

 

Mógłbym się wreszcie w całości poświęcić sztuce… ―> A może: Mógłbym się bez reszty poświęcić sztuce

Oczywiście, można zapisać dowolnie. Troszkę się zmienia sens w Twojej wersji.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Ido, takie teksty niesie się do dobrego wydawnictwa, a nie wrzuca na skromne forum NF.

Treść usiana jest wieloma błędami wynikającymi z niechlujstwa, ale Twój styl, prowadzenie dialogów, bogactwo metafor i złożoność fabuły robią na mnie duże wrażenie. Ach, zapomniałbym o opisach mimiki, emocji, gestów – piękności. Zazdroszczę talentu.

Finkla i trico, dziękuję.

Nowhereman Tobie również dziękuję. Nie snuj domysłów na temat motywacji autora, bo to wcale nie jest “cool” – zostanmy przy krytyce tekstu.

Masz uwagi do elementów, które były już w poprzedniej wersji. Dialogi i diesel są jak były i wtedy nic nie wspomniałeś. Jesli w dialogach jest tragedia, mogles dac chociaz jeden przyklad, bym wiedział co jest źle. 

Silniki diesla(jak nazwa wskazuje) nie pracują na benzynie.

Hej Finkla, Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem – jest słownie.

“przecinki robią, co chcą” – powiadasz, że istna tragedia? Hmm… Będę wdzięczny za choćby kilka przykładów.

Dziękuję za wasze komentarze. Przydatne uwagi wcieliłem w życie. 

ac będę pisał dalej to opowiadanie. Dodam coś z przodu i rozwinę końcowe wydarzenia. Dobrze się czuję w tym retro s-f, mam z tego dużo przyjemności :)

regulatorzy cenię Twą mrówczą pracę, z połową poprawek się nie zgadzam(to co zostawiłem jest poprawnie zapisane), ale dziękuję. 

tahargone rzecz w tym, ze pociski małoenergetyczne rzeczywiście istnieją, a “niskoenergetyczne“ nie.

Co do uwag o skrótowości i niewielu informacji o polityce. Wszystko mam w głowie, ale jest to ledwie 5 stron. Skupiłem się na małej przygodzie. Uwagi do roku – otagowałem to jako rzeczywistosc alternatywną. Chyba można przyjąć, że sowieci podbili Europę i świat zaraz po I wojnie światowej? Nie ma chyba sensu dywagować jak bardzo byłoby prawdopodobne takie, czy inne zaawansowanie technologiczne. Przecież mamy XXI wiek i nadal nie posiadamy choćby statków międzyplanetarnych. Co robi diesel na pokładzie? Jasne, że mogłem umieścić stos atomowy, diesel wydawał mi się bardziej radziecki i dziwaczny :) 

 

Nie chciałem umieszczać nazwy statku i zostawiłbym numer tak czy inaczej.

Haha, z tą nową dziewczyną faktycznie można było się pogubić. Może i kilka słów trzeba było dodać, ale nie lubię uproszczeń. Wolę, żeby się czytelnik pogubił, niż miał podane wszystko na tacy ;)

“Kosmonauty”, bo to Sowiet ;) Fabuła się zazębia i w zasadzie wszystko jest podane. Nie pozostało wiele na domysły. Trochę wysiłku i wszystko jest do pojęcia w tym tekście, szczególnie, ze głos z radia podaje numer ich (tej parki z zakończenia) statku, czyli transportowca, od którego zaczęło się opowiadanie. 

NoWhereMan, dzięki za opinię. Końcówkę napisałem naprędce po reakcjach tych kilku osób, które przeczytały opowiadanie. Wcześniej tekst się kończył przed pojawieniem się finałowej pary “rebeliantów”. Mam kilka pomysłów na inne rozwinięcia fabuły. W którym miejscu Twoim zdaniem zaczęło zgrzytać? Szkoda mi tego opowiadania tak zostawiać, bo jak pisałeś, fajnie się bawiłem tworząc je.

Dziwi mnie, że fabuła jest nadal niejasna. Najchętniej usunąłbym ten tekst i rozbudował jeszcze raz.

Pomysł wcale niezły. Mógłbyś pomyśleć nad większym zawoalowaniem samej zbrodni. “a ty wiś tu sobie tak spokojnie” – może użyj metafory, która nie będzie tak jednoznaczna.

Masz sporo do poprawienia, ale mimo to doczytałem do końca i wrażenie jest ok.

Dodam jeszcze, że mnie pasuje taki koniec jaki jest. Niektórzy mają tendencję do upraszczania, ale ten tekst straci na wyrazie, jak zaczniesz tłumaczyć. 

master-of-orion, dobrze mi się czytało Twój tekst i zostanie mi w głowie na jakiś czas. ;] Jest absolutnie zrozumiały. Ciekawy pomysł – w kilku słowach opowiedziałeś kompletną historyjkę. Mistycyzm sporej części opowiadania, troszkę mi nie współgra z późniejszymi słowami o defekacji, ale jeśli chodziło Ci o kontrast, to jest mocny.

Fajne opowiadanko. 

Ostrzegam regulatorko, że to ostatnie rozszerzenie. :P Wyszło może nieco absurdalnie, ale wszyscy chcieliście poznać prowodyrów całego zamieszania ;)

Moje poddanie się odczytuj jedynie w kontekście relacji między moim opowiadaniem i Tobą jako krytykiem. Czy będę coś pisał, tego nie wiem. Próbujesz mnie odwieść od tworzenia opowiadań? ;)

Jednak jestem człowiekiem małej wiary. Poddaję się ;)

 

regulatorzy, ja ciągle wierzę, że uda mi się dopracować to opowiadanko na tyle, byś i do niego nie miała większych zastrzeżeń. ;) Aktualna wersja jest chyba nieco lepsza.

Finkla,  oczywiście, że galaktyki wirują, wszechświat się rozszerza. Użyłem założenia z perspektywy Ziemianina. Jeśli iść dalej tropem, że wszystko jest w ruchu, samo słowo “bezruch” straciłoby rację bytu – Ziemia też się bez przerwy obraca. 

Jak już mówiłem, rozumiem Twe obiekcje, ale w kwestii ruchomości słońca moglibyśmy pójść na kompromis. :)

 

regulatorzy, nie rozumiemy się. Próbowałem zażartować. Pomyśl, że jesteś w czołgu. – “włazem” wchodzisz, “wyłazem” wychodzisz, ale to wciąż ten sam otwór. W każdym razie nazwy te dają możliwość określenia kierunku przejścia i dlatego ich użyłem. Szczególnie, że dziwnie by to brzmiało, gdyby bohater wychodził “włazem”. Nadal nie wiem, czy się nie zgrywasz, dlatego tłumaczę :)

Finkla, słońce w układzie słonecznym jest nieruchome, prawda?

 

Dopiszę dziś jakiś akapit, który rzuci więcej światła na to co się wydarzyło na Rycarze ;)

kerszi, dziękuję, nie wiem, czemu załapałeś w połowie tekstu ;)

 

Finkla. dziękuję.

Zdanie zmieniłem.

Rzeczywiście muszę w dialogach pisać liczby słownie?

Nie mam takiej wiedzy, żeby odpowiedzieć z pewnością, ale zawsze jest jakiś punkt odniesienia – w kosmosie również(szczególnie, gdy stoją przy sobie jakieś obiekty). Myślę, że problemem byłaby dokładność pomiaru. Z drugiej strony, mogą tu działać jakieś minimalne siły przyciągania. Wahałem się pisząc ten fragment, więc rozumiem Twe obiekcje.

Nie chciałem otwarcie powiedzieć co się stało. Mógłbym dopisać kilka zdań, które wszystko by wyjaśniły. Bohater jest zdezorientowany, podobnie jak czytelnik, ale dalszy ciąg historyjki jest przewidywalny. Uważam, że opowiadanie jest zamknięte, ale rozważę wasze sugestie.

Mam tez w głowie alternatywne zakończenie, które mogłoby Cię zadowolić, ale wybrałem obecne.

 

regulatorzy, dzięki za poprawki. Nie wiem w jakim celu pytasz o “wyłaz”. Nie, “wyłaz” nie jest tym co “właz”. Bohater wyszedł “wyłazem” ze statku, a gdy wracał, wszedł już do statku “włazem”. :)

 

rogas, dzięki. Może aktualna wersja będzie dla Ciebie bardziej interesująca.

 

Rokitnik i Żongler, dziękuję wam za miłe słowa.

Arnubisie – podzielam Twe wątpliwości, ale nie jest tak tragicznie ;)

Wyobraź sobie, że pan chorąży chciał zrobić wrażenie na dziewce i troszkę wyolbrzymił swe dokonania ;)

 

śniąca, słowa, że nie chce mi się już tłumaczyć, nie były wyrzutem do Ciebie.

Po prostu nie komentowałem tego wcześniej, jest to tak oczywiste dla mnie. 

Gdy wrzucałaś ostatni wpis, zdania brzmiały tak:

 

“W nocy rozbiliśmy bandycką hordę kilka stai stąd.”

 

“Podnosząc się, spojrzała przed siebie – na drugim brzegu stała gromada zbrojnych wierzchem.”

Mogę to zapisać na 100 sposobów, ale skoro miałaś uwagi, proszę o Twoje zdanie.

śniąca spróbuje coś popoprawiać zgodnie z Twoimi uwagami. 

 

W nocy rozbiliśmy obóz bandytów kilka stai stąd. → W nocy robiliśmy zgraję bandytów… – tak było oryginalnie, ale komuś się nie podobało i zmieniłem.

Też już mi się nie chce tłumaczyć, że nie siliłem się na nic oryginalnego :) 

Chciałem napisać, krótką klimatyczną historyjkę. Fabuła powstała w czasie pisania, nie miałem w ogóle pomysłu, gdy zaczynałem.

Dziękuję za konstruktywną krytykę.

cobold, spojler nie był dla Ciebie i nie zauważyłeś, ze to właśnie w wersji Mytrixa trzymają w łożu bezużytecznego mężczyznę.

Ale ok. Po co się prosiaki chowa w gospodarstwie? 

Bezpośrednio przed tym gdy wpadł osiłek, one zrozumiały, że Sambor umiera i byłyby go usunęły z izby, ale musiały poczekać. Później go wywaliły, więc …

Gdyby facet był już zużyty, byłby stary i zdychał pod chatą :)

Moja wersja jest po prostu logiczna, ale możesz wybrać, którą wolisz.

Spojler – dla Mytrixa

Pierwszy był ranny i bezużyteczny w takim stanie (brakowało mu sił witalnych). Kobiety próbowały go podleczyć i postawić na nogi, ale się nie udało.

 

Twoja interpretacja też jest ok, ale mięśniak nie poznałby Sambora, gdyby ten się postarzał. 

rosebelle, NoWhereMan, Agroeling – serdecznie dziękuję za wszystkie uwagi.

 

Mytrix ma rację w temacie zakończenia. Nie wiem, czy powinienem zdradzać w tym miejscu, co zaszło w fabule. rosebelle przeczytaj jeszcze raz końcowy akapit i będziesz wiedziała, którą z własnych wersji wybrać :)

 

 

Agroeling, nie czułem do końca Twojej sugestii ze “zgrają”, ale zmieniłem to. Wybierz jakieś fantazyjne zakończenie, które Ci się podoba :)

ocha, dialogi miałem takie jak w literaturze widzę, po waszych sugestiach, zrobiłem z nich sieczkę. 

Widocznie coś się zmieniło przez ostatnie 30 lat – czytam wyłącznie klasykę.

 

W kwestii dialogowej podmiot się nie zgubił, nie chciałem go tam.

 

Czemu głos wybrzmiał? Spieszę z wyjaśnieniem – dziewczę przy potoku, było mocno zaskoczone i wystraszone. Głos wybrzmiał w jej głowie, że aż poszło echo. Miało to podkreślić wrażenie, jakie na niej ten głos wywarł. Myślę, że teraz powinno być dla Ciebie jasne.

 

Tak jest, szorcik.

Dzięki za komentarz i słowa otuchy. 

 

ok, dzięki cobold. Szczególnie dziękuję za info na temat materiałów dotyczących dialogów.

Arnubis – zmieniłem nim przeczytałem Twój wpis. 

Dziękuję AQQ.

 

Racja z “przeto”. Użyłem go zamiast “przecie”, jak widać błędnie. 

Nachodźca nie ma nic udawać. Skoro takie słowo nie istnieje, powinno być w cudzysłowie.  Mam wrażenie, że budujesz teraz historię do tego słowa, by wyszło na Twoje.

Prosiłem o więcej uwag na temat “gorszego wykonania”.

Dzieki Mytrix.

Jesli chodzi o Twe przyklady dialogów…

W drugim we wtrąceniu jest imię i przez to niewiele z tego mogę wywnioskować.

Również pozdrawiam.

 

cobold, słowo “nachodźca” nie funkcjonuje w sjp, stąd cudzysłów.

 

Lubię archaizmy, nie mam problemu z ich czytaniem. Nie męczą mnie, więc chętnie ich użyłem w tym tekście – dla mnie wyglądają naturalnie.

 

Będę wdzięczny, jeśli napiszesz coś więcej o “gorszym wykonaniu”.

Przepraszam Cię regulatorzy za to faux pas z płcią. Dobrze, że przynajmniej liczby pojedynczej używałem. :) 

Pójdę z Tobą na kompromis i więcej nie użyję “stai”, ale jako, że opowiadanie dotyczy zamierzchłych czasów, tym razem zostawię tak jak jest.

 

mr.maras – przejrzę linki, ale instrukcje z naszego forum są niepełne. Znalazłem inne, w których jest więcej wariantów. Nie chciałbym się ograniczać do niepełnej wykładni.

Przewertowałem dwie książki uznanego polskiego autora. Zwracałem uwagę na szczegóły w dialogach. Zgodnie z jego praktykami, większość moich dialogów jest ok. Trzecia książka, inny autor i to samo. Mogę wklejać dziesiątki przykładów nie dotyczących “odgłosów paszczą”.

 

 

Regulatorzy, dziękuję za pracę jaką włożyłeś w analizę i linki. W kilku miejscach nie zgadzam się z Twoimi opiniami, albo nie wiem co dokładnie miałeś na myśli:

 

– Śpiesz do strumienia – kobiecinie przerwał suchy kaszel, po którym dodała -

 miast się gapić, jak ten ducha oddaje. –> Zbędny enter. Didaskalia wielka literą. Zamiast dywizu powinna być półpauza. – TUTAJ ENTER WYKONAŁ EDYTOR STRONY, LUB NIE WIEM O CZYM PRAWISZ.

 

– Śpiesz do strumienia. – Kobiecinie przerwał suchy kaszel, po którym dodała: – Miast się gapić, jak ten ducha oddaje. – CZY W KONSTRUKCJI DIALOGÓW ZASZŁY JAKIEŚ ZMIANY W OSTATNICH LATACH? W KSIĄŻKACH, KTÓRE PRZEGLĄDAM W TEJ CHWILI, NIE MA WIELKICH LITER W DIDASKALIACH, SĄ WYŁĄCZNIE MAŁE.

 

– W nocy rozbiliśmy zgraję bandytów kilka stai stąd. –> – W nocy rozbiliśmy zgraję bandytów kilka staj stąd.

Lecz dalszą rozmowę przerwał pan Wołodyjowski, który ukazawszy na dość znaczne wzniesienie odległe na kilka STAI rzekł: – MAM PRZESTAĆ UFAĆ SIENKIEWICZOWI?

 

Młodsza zaczęła kreślić popiołem liczne runy na jego ciele… –> Nie wydaje mi się, aby popiołem, który jest proszkiem, można było kreślić. Popiołem można coś usypać. – CIAŁO JEST NATŁUSZCZONE. WŁÓŻ PALEC, LUB LEPIEJ WEŹ W TRZY PALCE SZCZYPTĘ POPIOŁU I SPRÓBUJ COŚ NAKREŚLIĆ – ZAPEWNIAM, ŻE SIĘ UDA.

Większość Twoich uwag rzeczywiście trafne. Co do dialogów jestem zdezorientowany, bo każesz mi pisać inaczej, niż widzę w literaturze.

 

 

Może to były wędrowne wiedźmy. Coś więcej mógłby o tym powiedzieć poprzedni właściciel nieruchomości nad potokiem :)

Hej Arnubis’ie, dziękuję za Twoje uwagi. Jeśli chodzi o archaizmy, to nie starałem się na siłę. Początkowo użyłem współczesnej narracji, ale chwilami, nawet zdawałoby się neutralne słowa, psuły kompozycję, więc wybrałem to drugie.

Do kwestii czytania książek nie będę się odnosił ;)

Co do wątku z wysuszoną staruszką – skąd wiesz, jak szybko się starzały owe panie? Każda kuracja ma swe ograniczenia. ;)

 

Dziękuję mr.maras. Naniosłem poprawki po Twoich uwagach. Nie zrozumiałem tylko: “brakuje wielkich liter przed didaskaliami niegębowymi”. Gdybyś mógł wyjaśnić…

Dinos, poezja to to nie jest. Nie bądź tak dosadny w słowach. Gdy czytałem o podatkach i płacach, poczułem chłód tego okresu, w którym walczyli Twoi bohaterowie. 

 

Nie zgodzę się jednak przedmówcą, że wiersz musi posiadać rymy – wiersz biały jest ich pozbawiony.

 

Nie czepiałbym się też wersu “Umieraliście z jej imieniem na ustach w bezimiennych grobach” –

– egzekucje (także zbiorowe) niezłomnych odbywały się często w już wykopanych dołach.

Dzięki thargone. Postaram się nie pisać już więcej bez pomysłu. Chciałem coś na szybko wrzucić i sprawdzić wasze reakcje. Dwa tygodnie temu odnalazłem przyjemność w pisaniu i mimo, ze mój pierwszy tekst uważam za “ciekawszy”, tylko “Zwyrodnialców” opublikowałem.

Wybacz, bo usunąłem swój poprzedni komentarz. Napisałem szorta i jeśli brakuje Ci w nim opisów, to nie zgadzam się z Twoją krytyką, bo było to zamierzone. Unikałem rozpisywania się. Dzięki za te kilka zdań. 

W tej powieści Dicka, chociaż zakończenie rekompensuje wysiłek, jaki trzeba włożyć w dobrnięcie do niego. Przeczytałem jeszcze “Marsjański poślizg w czasie” – dramatycznie słabe, szczególnie, że zrobiłem to bezpośrednio po “Ubik”. Po tych przeżyciach nie wiem, czy warto dokończyć “Człowieka z wysokiego zamku” i  “Trzy stygmaty …”.  Kupiłem te cztery powieści, bo miały świetne recenzje.

Nowa Fantastyka