Profil użytkownika

S.LEM „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.


komentarze: 195, w dziale opowiadań: 87, opowiadania: 12

Ostatnie sto komentarzy

wszędzie serduszka na pisuarach

laugh

 

trochę się wynudziłem tutaj, niestety przegrałem zakład, rewolucji nie będzie! Towarzystwo jest tak przestraszone aż strach się wychylać z propozycjami. W sumie, nie ma znaczenia czy pytać o powody, tylko termin upadku NF? Plotka niesie…w przyszłym roku. Ciekawe, kto wykupi tytuł? 

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

O, jak miło. Didżeju. Co tam słychać w wielkim świecie? Krążą już nowe anegdotki o portalu NF? 

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

Pytanie, dlaczego ja czy ktoś inny ma się podporządkowywać ściśle określonym kryteriom, skoro czuje się w takiej formie nieszczerze i nieswojo?

 

 

Jak się czujesz lepiej pisząc po polsku, czy po polskiemu? 

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

Przestałem komentować po kilku próbach (teksty nominowane do biblioteki + kilka “po prośbie”). Czytam tylko utwory nominowane, lub wybrane. Nie zawsze w całości, głównie z powodów warsztatowych.  Czasami też biorę udział [czytam] komentarze pod opowiadaniami. Nie publikuję utworów na portalu. Nie lansuje się też na Mesjasza, bo jestem anonimowym użytkownikiem. Jeśli coś zmienicie, to będzie wyłącznie wasza decyzja, a w konsekwencji wasz sukces.

Zgadzam się w jednym: portal jest, ale tylko w pewnej części, kuźnią literacką. Raczej przypomina getto. 

Wykonajmy mały eksperyment, to wy wskażcie teksty, które są niesłusznie nominowane. Ktoś się odważy? Nie zabawię tutaj długo, więc czasu jest mało. Może wszystkie na to zasłużyły. Może się mylę i stawiam błędne tezy? Ok?

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

@Cerut

Na portalu jest sporo fajnych osób, które tak naprawdę są woluntariuszami, potrafią doradzić lub zasugerować poprawną zmianę w tekście. Ważne są również subiektywne odczucia jakie nam towarzyszą w trakcie lektury. Ani razu nie zanegowałem tak pozytywnych zjawisk. Problem tkwi w nauce. Jak się czujesz, kiedy napisałeś tekst, który w porównaniu z nominowanym utworem, jest lepszym pod każdym względem? Bo tak jest skonstruowany świat? Chcesz być biernym obserwatorem podwójnych standardów? Niczym nie będziesz się różnił od klasycznych strażników systemu, bo zamiast protestować, rezygnujesz w obawie przed agresją i wykluczeniem. Obrona własnego zdania jest trudnym wyborem, wymaga czegoś więcej niż tylko asertywności. 

@silver_advent

Wiem, jakie mechanizmy funkcjonują na portalu, są kalką codziennego życia. Ale tutaj powinno być inaczej, bo materializujecie własne wizje, częstokroć marzenia oderwane od rzeczywistości, kreujecie rzeczy niezwykłe, doniosłe dla was. Pisanie jest niczym innym jak bardziej wyrafinowaną sztuką komunikacji z innymi ludźmi, wymieniamy się czymś nieuchwytnym, mistycznym co stanowi o waszym tu i teraz. Czy nie warto o to walczyć? Nie chcecie eliminować nieuczciwych praktyk, napiętnować i usuwać z waszego grona osoby łamiące zasady? 

Zgoda na zachowanie status quo jest poddaniem się, czy takim chciałbyś się stać w miejscu, gdzie realizujesz pasję? 

Litości…

 

 

A propos, widziałeś mojego awatara? Dziewczynka na podstawce (pionek) przytulająca bombę jak ukochanego misia.

 

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

Przepraszam, a na czym polega moja agresja? Czy komuś ubliżałem na portalu? Czy ferowałem wyroki, atakując personalnie rozmówców? Czy dokonywałem analizy psychologicznej interlokutorów? A, może pomyliłem podmiot z przedmiotem rozmowy? Nie zauważyłem takich symptomów, choć cały czas paru użytkowników próbuje wszystkim wmówić, że jestem “niegrzeczny”. Zgłoszenia do moderatora na nic się zdały,  jedyną reakcją było zamknięcie wątku, w uzasadnieniu podano zmianę tematu, lol.

Zdiagnozowałem chorobę, napisałem o symptomach, zaordynowałem leki, podając receptę na poprawę zdrowia na portalu, i co? 

Nie zgadzamy się z Tobą, więc jestem trollem! 

@Cerut

Problem polega na tym, że portal może był kopalnią grafomanii, nawet zagłębiem odkrywkowym o wysokokalorycznym paliwie literackim. Ale istnieje też alternatywa dla początkujących autorów, jakimi są, czy raczej powinny być jakieś wzorce do naśladowania. Przynajmniej poprawne od strony warsztatowej, nie wspomnę o innych równie ważnych elementach. Dlaczego proces wyboru kuleje? Postawiłem tezy. Nawet pokusiłem się o podanie środków zaradczych. Rozumiem, że dla oponentów są tylko lekami na przeczyszczenie, coś tam gadał, coś pisał, ale go wydaliliśmy. Jedną wielką kupą. 

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

Jestem niezwykle uprzejmy, śmiem twierdzić, nadzwyczaj cierpliwy i pobłażliwy. Czy pragniecie prowadzić dyskusję, czy krucjatę? 

 

edit: jednak krucjata, jaki będzie następny krok? Ban?

Aż nie mogę uwierzyć, że jestem jednoosobową mniejszością, próbującą cokolwiek zmienić. Naprawdę wierzycie w bzdurne uzasadnienia paru osób? Przecież możecie wszystko zmienić, czy do tego trzeba aż tyle odwagi? Boicie się wykluczenia? Może jeszcze raz przytoczę przekaz:

 

Nie toczę piany o grafomańskie utwory, tylko o ich nieuzasadnioną promocję. Nominacje nie zawsze odzwierciedlają jakości tekstów. Brak jest nadzoru nad wyborem. 

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

Portal generuje określone i wymierne korzyści finansowe. Kwoty płacone za umieszczanie reklam są pochodną aktywności użytkowników. Nie ma znaczenia jakość prezentowanych treści, tylko ilość wejść, kliknięć itd. Równie dobrze możecie pisać kompletne bzdury, czy brednie na każdy temat. Algorytmy Google aktualnie reagują pozytywnie na unikalność wpisów, bez względu na ich merytoryczną treść, co niejako wpisuje się w politykę redakcji NF. Po co angażować dodatkowe siły i środki na poprawę jakości zgromadzonych utworów, które są siłą napędzającą ruch na stronie, skoro reklamodawcy płacą, choć grafomaństwo się szerzy jak choroba zakaźna.

Krytyka zawsze spotyka się silnym oporem, ponieważ burzy ustabilizowany światopogląd. A, krytycy stają pod pręgierzem, jakoby obrażali wszystkich. Być może irytują parę osób, nieumiejących dyskutować merytorycznie. 

 

Zarzut o kopiowaniu jest bezzasadny,  ponieważ cały fragment jest objęty cudzysłowem oraz podane jest źródło ze wskazaniem autora. Zaś wstęp autora jest idealną recenzją, niewymagającą dodatkowego naprowadzania czytelnika. 

To jest poradnik, ponieważ obrazuje różne punkty widzenia we współczesnej fizyce i jest doskonałą bazą do tworzenia naukowych podstaw dla własnych przemyśleń w formie opowiadań.

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

Konfabulacja jest sztandarowym przykładem zachowania trolli, w tym przypadku są strażnikami systemu, chroniącymi innych przed wygłaszaniem opinii niezgodnych z narzuconymi standardami. W dodatku ilość haniebnych i personalnych wpisów powinna cię dyskwalifikować nie tylko w oczach środowiska, ale także moderatorów. 

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

Winą obarczam redakcję NF, ponieważ portal jest poza zasięgiem ich zawodowego zainteresowania. Złem koniecznym, jak garb narosły w czasie dorastania społeczności skupionej wokół miesięcznika. Zamiast promować świeżość i jakość, tresują pospolite zachowania, łącznie z hodowaniem i utrwaleniem złych nawyków literackich. Napiętnowanie takich zjawisk spotyka się z agresją i próbą udowodnienia winy stronie krytykującej, jakoby prowokującej zastałą i lansowaną poprawność polityczną. 

 

A wystarczy, zachęcić użytkowników do refleksji, zmiany podejścia i wysiłku w jednym celu, podniesienia wiarygodności warsztatowego tygla literackiego. Kilka prostych przepisów, a jadłospis portalowy stanie się strawniejszy. Wystarczy wnieść kilka poprawek do regulaminu umieszczania i oceny utworów. Nowe opowiadania zawsze są anonimowe, uniknie się tendencyjnych ocen. Autor zostanie ujawniony po wejściu na wyższy poziom: biblioteka, piórka i wygrane w konkursach. Betatesterzy nie mogą nominować anonimowych utworów, nad którymi pracowali z twórcą. Proste i łatwe we wdrożeniu recepty zburzą dawny porządek narzucany przez zasiedziałych użytkowników.

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

Wtórność, niska jakość utworów wynika z ograniczeń wiedzy autorów. Informacja o postępie nauki i techniki jest poza zasięgiem większości ludzi. Podobnie jest z warstwą semantyczną, która opisuje otaczającą rzeczywistość. Relatywizm pojęć degraduje zdolności poznawcze człowieka. Nieuprawniona i nachalna zamienność paradygmatów powoduje chaos w opisywaniu prawdziwych zjawisk, jak w zwykłej pralce, której funkcje wirnika pełnią formy medialne, wielokrotnie utrwalane w celu nadpisania innej tymczasowej prawdy. Informacje mieszają się w taki sposób, który uniemożliwia wyłapanie i zrozumienie prawidłowych wzorców. Ludzie piszący opowieści SF i tak są w komfortowej sytuacji, bo ich otwartość na świat pozwala na dociekanie prawdy, poprzez multipleksowanie zbieranych danych, choćby takich jak ten artykuł.

Dlatego tak się wkurzam, gdy na portalu premiowane są bardzo słabe utwory, które siłą nominacji stają się wzorem dla innych, początkujących autorów. Trzeba z tym walczyć, nawet za cenę infamii. 

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

Największym wrogiem postępu jest strach. Przed zmianą, czy przed samym sobą? Zawsze jest wybór. Później przychodzi zapłata. 

Cel został osiągnięty. Szlak jest przetarty, a kto zrobi pierwszy krok jest bez znaczenia. Idea została zasiana. Mozaika interaktywna jest kluczem do sukcesu przyszłych opowieści… 

 

Logoff 

 

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

@AQQ

Pisanie jest twórcze, uzależnia jak śmierć, bo każdym zdaniem ofiarowujesz część siebie innym na zawsze. 

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

@AQQ

“ Trudno mieć zaufanie do kogoś, komu praktycznie nic się nie podoba”

 

To kwestia estetyki, dla jednych twoje opowiadania będą Mount Everestem, a dla nielicznych wysypiskiem śmieci. Pogrążanie się w narkotycznym uzależnianiu nie dokona w tobie wartościowej przemiany z grafomańskiej gąsienicy w literackiego motylka. Surowa ocena jest wartościowsza niż szprycowanie się amatorskimi opiniami. 

 

Nie jestem tutaj, aby wam dogadzać, tylko pokazać alternatywę. 

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

@Mytrix

Niestety nie dowiesz się kim jestem. Ocenę psychologiczną zostaw specjalistom. 

Termin jest realny, ponieważ znam założenia projektu. 

JeRzy próbował wam powiedzieć na czym zasadza się idea współpracy, ale sukces jest związany nade wszystko z pomysłem, który nie jest sztampowy ani wtórny. Dlatego jest szansa dla osób, których warsztat jest mniej toporny niż większości prezentowanych na portalu. Łatwiej wymienia się uwagi z autorami, rozumiejącymi zasady języka polskiego, tempo pracy jest szybsze i kooperacja o niebo wydajniejsza. Każdy z uczestników, o czym wspominałem wcześniej, będzie brał aktywny udział w betatestach. Gra zespołowa jest kluczem do waszego sukcesu. Nie ma innej drogi, bo zawodowi pisarze nie chcą wspierać młodych twórców. Może wasz triumf stanie się drogowskazem dla innych. JeRzy, takie mam wrażenie, zasygnalizowałeś taką możliwość. 

Zaś, moje przerośnięte ego czasem popełnia błędy w trakcie pisania komentarzy, gdy wykonuje kilka rzeczy w tym samym czasie. Portal nie jest miejscem, w którym spędzam wolny czas. Bardziej widzę się w roli moderatora, niż nadzorcy tekstu. Los jest w waszych rękach. 

 

 

12h…

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

 

24h…

 

 

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

spokojnie, wiem co zaplanowałem, damy radę w 10 lub nawet więcej osób, problemem nie jest skala projektu dla was , tylko dla mnie z powodu ograniczeń czasowych. 

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

@Blacktom

Nie jest trudne do realizacji, szczególnie że wezmą udział w unikalnym projekcie, na pewno w Polsce. 

Projekt pełni dwie funkcje: typowo warsztatową oraz promocję debiutantów. Masa pracy na początku, potem idzie z górki, o ile autorzy wytrzymają do końca i zachowają założenia przedsięwzięcia w tajemnicy, aż do szczęśliwego finału. 

 

edit: Przewiduję pracę nad tekstem do końca roku, o ile będzie odpowiednia liczba chętnych do współpracy. 

W celu prostego zobrazowania objętości, łatwy przykład rachunkowy:

ok 5000 znaków x 10 osób,  najwięcej pracy jest związana z redakcją tekstu. 

 

edit2: +2

 

edit 3; nie będę aktywny już dzisiaj, brak kompa. Do jutra, ale jak macie ochotę to zapraszam do zadawania pytań czy dyskusji, postaram się odnieść się do wszystkich wątpliwości. 

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

@silver_advent

możliwe w opcjach dialogowych

 

@Ceterari

Kobieca interpretacja jest bardziej dopracowana i okraszana większą ilością detali. 

Moje superEgo zajmuje się projektem bez żadnych korzyści, wy odniesiecie sukces, dla mnie pozostanie jedynie potencjalna porażka. Opowiadanie nie będzie opublikowane na portalu, tylko wysłane do oceny redakcji NF. Wy decydujecie o własnym dziele, mnie przypada rola anonimowego wsparcia, aż do momentu ukazania się utworu drukiem? 

 

@stn

Chamstwo nie powinno być tolerowane na tym portalu, liczę na czujne oko moderacji.

 

--------------------------------

33h do godziny zero!

 

 

stan zgłoszeń +1

 

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

Nie jestem, cel jest inny, info we wstępie. 

 

 

Jest przełom, +1 

 

Zapraszam szczególnie mocno autorki, bez nich historia będzie mniej kolorowa. 

 

edit:

Im większa różnorodność stylów tym lepiej dla opowieści. 

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

Siłą antologii jest różnorodność. Ale serdecznie pozdrawiam i trzymam kciuki.

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

@Pietrek Lecter

Pod względem zakresu ochrony praw autorskich nie ma różnic między osobami pełnoletnimi a niepełnoletnimi. W Art. 11 kodeksu cywilnego – pełną zdolność do czynności prawnych osiąga się w wieku 18 lat (z pewnymi wyjątkami). W następnym artykule napisane jest, że całkowitej zdolności do czynności prawnych nie posiadają osoby poniżej trzynastego roku życia. Niepełnoletni nie mogą więc zawierać jakichkolwiek umów majątkowych, jednakże na szczęście takie prawo posiadają osoby upoważnione takie jak rodzice lub prawni opiekunowie. Cała więc twórczość osoby niepełnoletniej jest objęta prawami autorskimi, ale w pewnych przypadkach trzeba skorzystać z pomocy rodziców.

Pytanie do beryla? Czy osoba nieletnia może zawierać umowy cywilnoprawne dotyczące licencji na utwory? Czy casting powinien być niedostępny dla osób poniżej 18 roku życia?

 

 

ups….czas ucieka, 38h do zakończenia castingu. 

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

@Blackburn

nie moge upublicznić pomysłu, spalę cały projekt

 

edit: mam juz gosci, imprezka, wroce do was jutro

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

@ Bellatrix

jakiś link?

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

Nie będzie żadnego publicznego konspektu. 

Co do możliwości…mogliście mnie poznać, jestem aktywny na portalu. Czytacie wpisy, to jest jedyna rekomendacja jaką dostaniecie do podjęcia decyzji. Nie będę was wyciągał jak ze stawu, pisząc na priv. To musi być wasza decyzja. 

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

tak, mam zajebisty plan. Będzie dobrze, a nawet lepiej. 

W życiu tak jest, otwiera się okno czasowe i dokonujemy wyborów, czasem szansa nam ucieka bezpowrotnie. Porażka też jest wkalkulowana w ryzyko. 

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

Skoro tak stawisz sprawę, nie będę z tobą polemizował. Dyskusja polega na wymianie poglądów z uzasadnieniem, na razie czytam tylko o tym kim jestem, albo nie jestem. 

 

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

@stn

Nie doceniasz możliwości budowania samouczących się skryptów.

Czy też mam manipulować wypowiedzią, aby obniżyć twoja wiarygodność? :))

Sieci neuronowe nie wymagają programowania. Wystarczy je stworzyć, a one uczą się same. Rola programisty ogranicza się do zaprojektowania właściwej struktury, a następnie umiejętnego pokierowania procesem uczenia.

Co ciekawe, sieć neuronowa posiada cechy neuroplastyczności mózgu, tzn.: nawet w przypadku poważnego uszkodzenia działa nadal. Kolejną ważną zaletą sieci neuronowych jest zdolność uogólniania zdobytej wiedzy, czyli gdy sieć neuronowa nauczy się, powiedzmy, rozpoznawać kolory: czerwony i żółty, to rozpozna również inne, bez problemu. Wcześniejszy wykład pominął aspekt optymalizacji działań, dlatego teraz ożywimy informatyczne pojęcie: podejścia heurystycznego. Skuteczna metoda, dzięki której dane oprogramowanie potrafi znaleźć rozwiązanie przybliżone. Jednym z przykładów dotyczących optymalizacji wspomnianych działań są algorytmy genetyczne, oparte na mechanizmach doboru naturalnego.  Jak działają takie algorytmy ewolucyjne?

Zasady są banalnie proste, zamiast szukać rozwiązania na oślep (lub lepić z kawałków, jak w przypadku klasycznej metody obliczeniowej przez kolejne iteracje komputerowe), staramy się je "wyhodować". Różne rozwiązania konkurują ze sobą, krzyżują się, rozmnażają, naśladując przyrodę. Słusznie zakładamy, że skoro ewolucja naturalna jest tak skuteczna w konstruowaniu złożonych i optymalnych organizmów, to ewolucja symulowana przyniesie nam także dobre (zbliżone do optymalnych) rozwiązania problemu.

 

@Fantastyczny Pan Lis

To juz sie dzieje

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

Nie będę współtworzył opowiadania, tylko pomagał w jego napisaniu, poprzez redakcję i korektę tekstów. Jedyny wkład  twórczy dotyczy opisania tła fabularnego. Generalnie poświęcam swój prywatny czas.

Rozumiem, że superego ma nad wami władzę? Lepiej olać niż odnieść sukces? 

 

edit: termin zgłoszeń upływa o 24.00 w niedzielę (10.12.2017 )

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

Zapewniam wszystkich ,  ze damy radę z palcem w nosie. To nie jest duża liczba postaci. Historia  będzie soczysta, ostra i wyrafinowana – dzieło wybitne portalowych mistrzów. Może uda się w końcu stworzyć wzorzec i przejdziecie do historii polskiego getta SF?

 

edit: 

Na razie skrzynka mailowa pusta. A czas ucieka…pokolenia będą zachodziły w głowę, kim była chołota z portalu NF. 

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

@ Skull

“Myślę, że sztuczna inteligencja nigdy nie będzie w pełni samodzielna” lol. Myślenie nie jest mocną stroną ludzi leniwych i konsumujących medialną papkę, 

 

Już jest samodzielna. Internet rzeczy (IoT) jest siecią bez żadnej ludzkiej ingerencji. Przykładem najlepiej odwzorowującym Internet rzeczy jest sprawdzenie przez lodówkę jej zawartości, a następnie zamówienie brakujących artykułów w sklepie. Bez Twojego udziału. Innym ciekawym zastosowaniem ma być wprowadzenie systemu monitorującego ilość zużytych odpadów. Gospodarstwo domowe będzie ponosić koszty za faktyczną ilość wyrzuconych śmieci (pay-as-you-throw). IoT przyczyni się nie tylko do wprowadzenia ciekawych funkcji, które nie byłyby możliwe bez podłączenia do sieci i komunikacji pomiędzy maszynami.

To tylko wierzchołek góry lodowej. Wdrażane są idee smart cities, korzystających połączeń m2m (machine to machine) bez żadnej ingerencji człowieka. Wizja rozwoju M2M staje się nowym standardem wymiany informacji zarezerwowanym dla inteligentnych maszyn, urządzeń i obiektów połączonych ze sobą online. Przeważnie bez udziału ludzi za pośrednictwem już istniejącej przewodowej lub/i bezprzewodowej infrastruktury telekomunikacyjnej.  Nowe żarówki LED Philipsa i Samsunga są już inteligentne i korzystają  z bezprzewodowej komunikacji (Li-Fi).

Reasumując, dla przestrzeni publicznej nasuwają się proste rozwiązania dla nowego zastosowania sieci inteligentnych lamp ulicznych jak monitoring transportu publicznego, systemy biletowe i informacji dla pasażerów, zdalne zarządzanie ruchem czy też sygnalizacją świetlną i znakami drogowymi, kontrola miejsc i opłat parkingowych, miejski monitoring wideo, zarządzanie oświetleniem, wywozem śmieci, systemami informacji turystycznej, administracyjnej i kulturalnej. To się dzieje już dzisiaj. Orange jest liderem rozwiązań m2m na polskim rynku. 

 

Chcecie pisać fantastykę bez korzystania z wiedzy i osiągnięć współczesności? Litości…

 

 

@Anet 

tak własnie jest

 

 

edit:

jest jeszcze inna sieć komunikacji, dość popularna w energetyce, po zwykłym przewodzie zasilającym, np. wasz telewizor może przekazywać informacje kablem zasilającym : PLC

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

Ta pani z tokfm żyje w urojonym świecie humanistów. Wszyscy się kochają, trzymając się za ręce i tańczą cumboa. 

Propagowany model koegzystencji maszyn i ludzi jest tak absurdalny, aż strach się bać ludzkiej głupoty i krótkowzroczności. Odciążenie ludzi w pracy, wzrost warunków życia jest równią pochyłą dla gatunku.  W latach 1968-1972 przeprowadzono prosty eksperyment społeczny: ośmiu myszom zapewniono doskonałe warunki życia – miały bezproblemowy dostęp do wszystkiego co było im potrzebne do życia. Liczebność populacji rosła, by po pewnym czasie zacząć maleć aż do całkowitego wymarcia. W międzyczasie gwałtownie wzrosła agresywność osobników. Eksperyment trwał cztery lata. Powtarzano go kilkukrotnie na myszach i szczurach, a wynik zawsze był ten sam:

Nieograniczony dostęp do pokarmu i brak zagrożeń spowodował wymarcie populacji.

Wniosek: jeśli maszyny nas nie wyeliminują w bardziej radykalny sposób, to sami się pozabijamy.

 

 

edit: człowiek może też funkcjonować bez mózgu URZĘDNIK 

 

 

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

niestety, nie ma lekko, za wysoka poprzeczka?

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

Jury jest jednoosobowe :))

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

Casting tylko do niedzieli

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

Poradzimy sobie. 

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

Ludzie nie mają szansy w ewolucyjnym starciu ze sztuczną inteligencją. Jest za dużo norm i standardów etycznych, które blokują rozwój ludzkiego gatunku. Teoria ewolucji przegra sromotnie z teorią gier. Transhumanizm jest ślepą drogą ucieczki do przodu. Sprzęgi analogowo-cyfrowe, czy transfery świadomości do systemów komputerowych są iluzją rozszerzonej rzeczywistości. Jedynym wyjściem z tragicznej pułapki ewolucyjnej jest zmiana świadomości jednostki, jako nośnika duchowych zmian w społeczeństwach konsumpcyjnych. Ale, wiąże się ze zmianą światopoglądową. Groźną i gwałtowną z powodu dynamiki występujących naprężeń w systemach władzy. Doskonałą ilustracją może być zapaść systemu finansowego, będącego głównym źródłem niewolnictwa na planecie przez generowanie wielopokoleniowego długu. Zależność jest prawidłowa, bo postęp technologiczny jest ściśle związany z liderami innowacyjności, a w szczególności z ponadnarodowymi strukturami, dokonującymi błyskawicznych transferów kapitału, daleko bardziej przekraczającego możliwości pojedynczych krajów, w których nie mają żadnego znaczenia dogmaty demokratyczne, będące jedynie opium dla mas. 

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

Linki do dowolnych utworów, niekoniecznie cyberpunkowych cool

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

@kam_mod

SE wydrukował dane bezpośrednio z MEN, tyle że w ładniejszej formie, więc nie umniejszałbym roli źródłowej, napiętnowanej przez ciebie gazety. Z drugiej strony jest to jedna z metodyk, która została przywołana jako przykład wniosków o spadku inteligencji, wygłaszanych przez media, nie tylko SE ale i GW, Newsweek, TVN – wpisz :” wyniki matur 2014”, a wyświetli się cały kiosk prasowy. Pytanie, kto zainicjował lawinę medialną o spadku inteligencji polskiej młodzieży? Nie chce wtrącać do dyskusji pojęcia “pedagogiki wstydu” , ale pachnie na kilometr próbą ukształtowania opinii publicznej. Jest to jedna z metod “badań inteligencji”. 

 

btw, metodologia jest nauką o metodykach. Dlatego nie stosujemy tych pojęć wymiennie.

 

@silver_advent

Książka stała się towarem, a nie dobrem kulturowym.  Sukces literacki jest mierzalny, jak w supermarkecie. 

 

 

edit:

Zastanówmy się, co by było, gdyby pupa Kim Kardashian potrafiłaby pisać…

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

@Natan,

Ludzie inteligentni kwestionują wszystko i za to im chwała. :))

 

Niemcy bardzo chętnie wybielają nie tylko własną historię, ale na każdym kroku podkreślają swoją wyjątkowość, a na polskim rynku wydawniczym dominują w ponad 80%, dlatego uważam że twoja teza jest nieświadomą kalkomanią opinii niemieckich, prezentowanych w polskojęzycznych mediach. 

 

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

Jak kwikniesz? W badania naukowe nie należy wierzyć, one są objęte metodyka, która ewentualnie można podważyć, lub zmienić, o czym zresztą jest post wyżej. 

Ponawiam pytanie, jak kwikniesz? Nie pytam czy to zrobisz, tylko jak!

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

Co ma wspólnego masturbacja i internet ze spadkiem inteligencji?

Dokładne zbadanie procesu spadku inteligencji nie jest łatwe. Nieustannie zmieniają się sposoby mierzenia IQ, więc ciężko porównywać wyniki z różnych okresów. Przez lata pojawiały się także różne teorie mające wyjaśnić postępujący regres. Jak informuje Telegraph.co.uk, wiele osób za „ogłupiający” czynnik uważa masturbację, która ma pozbawiać kreatywności.

W Polsce z inteligencją też nie jest różowo. W 2014 roku ogłoszono, że młode pokolenie Polaków jest "najmniej lotne" w dziejach. Wywnioskowano to m.in. z rekordowej liczy abiturientów, którzy nie zdali egzaminu dojrzałości. Winą za sytuację obarczano m.in. internet i zbyt łatwy dostęp do informacji.

Okazuje się, że ludzie niekoniecznie cofają się w rozwoju. Z badań przeprowadzonych przez Peera Wongupparaja, Veena Kumariego i Robina Morrisa wynika, że jest coraz lepiej. Po przeprowadzeniu 200 tys. testów okazało się, że średnia inteligencja zwiększyła się o 20 punktów. Zastrzeżono jednak, że poziom IQ nie rozkłada się równomiernie we wszystkich krajach.

Nie wiadomo którym badaniom zaufać. Dosłownie można zgłupieć.

Brytyjscy naukowcy z King’s College London na łamach czasopisma „Science” ogłosili, że ludzkość jest coraz głupsza. Inteligencja zaczęła zmniejszać się ok. 10 lat temu.

Już kilka lat temu Dailymail.co.uk poinformował, że technologia staje się coraz sprytniejsza, a jej użytkownicy coraz mniej bystrzy. W ciągu ostatniej dekady największy regres intelektualny dotknął Wielką Brytanię, Danię i Australię. Naukowcy ostrzegają, że ludzie mądrzejsi już nie będą. 

Badacz James R. Flynn z Nowej Zelandii zaobserwował, że w krajach zachodnich od początku XX wieku poziom IQ rósł średnio o 3 punkty na 10 lat. Wynikało to z m.in. poprawiającej się opieki zdrowotnej i edukacji. Jak informuje Newscientist.com, od 1975 roku ta tendencja odwróciła się. Powodami mogą być postępujący niż demograficzny oraz wydłużający się czas życia.

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

Dane obejmują szkoły podstawowe, a muzułmanie nie uczą się niemieckiego i ich dzieci wogóle nie uczęszczają do szkół, więc wnioski nie dotyczą imigrantów. Skróty medialne nie są dobrym doradcą do analizy, no może dla inżynierii społecznej. 

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

Dark – puszczają zwieracze? Stranger things dla dorosłych. 

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

https://www.nasa.gov/feature/goddard/2017/picture-this-selfi-nasa-advances-instrument-to-study-the-plumes-of-enceladus

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

efekt bieli może i ma wpływ naukowy na wzrok, ale mówimy o warsztacie literackim. Uwagi dotyczą nieprawidłowej formy. Nie polemizuję z fizyka oka, tylko z topornymi zdaniami.

 

Obawiam się, że im wyższy status wykształcenia, tym więcej zboczeń. Ludzie prości, mało wykształceni nie są tak inteligentni i wyrafinowani. To, o czym pisałem dotyczy atawizmów. Zaś potocznie męskość oznacza tylko i wyłącznie penisa, wystarczy zapytać kolegów z uczelni :))

Czy bohaterowie będą gadać o sexie, czy o gotowaniu nie jest tak istotne, wszystko zależy od autora. W tym przypadku, tego typu zachowania społeczne, podkreślają relacje międzyludzkie. Gdy ich nie ma, świat jest sztuczny, laboratoryjny>? Prymitywne instynkty były doskonale pokazane w filmie Nolana: Interstellar, w którym instynkt przetrwania okazał się silniejszy od miłości do kobiety. Jak doskonale wiemy, miedzy naukowcami dość często występują negatywne emocje, związane z prowadzeniem badań naukowych, co może wiązać się z agresywnymi zachowaniami. Jest cała paleta stosunków społecznych, które mogłaś sobie wybrać, aby uatrakcyjnić opowiadanie, wykorzystując także bezpośrednio jako ważny element fabularny. 

 

Do szefa mówi szef, ale między sobą porozumiewamy się w bardziej nieformalny sposób. Jeśli nadal sie upierasz, to należało podkreślić , że jeden z rozmówców był “oddany” szefostwu i mógł donieść szefowi projektu :))

 

Nie należę do żadnej grupy kibiców stojących murem za dogmatami o postaciach. Zupełnie obiektywnie zagłębiając się w tekst, wykreowałaś ludzkie rekwizyty, które mogą zamiennie korzystać z opcji dialogowych, wymyślonych przez ciebie. To nie jest kwestia wiary, tylko warsztatu. 

 

Tło, o którym pisałem nie musi opisywać strasznie skomplikowanych zależności, to nie jest rozprawka naukowa. Jednym z przykładów może być przypisanie jednej z kobiet do jakieś organizacji feministycznej, która chce udowodnić tezę o kosmicznej partenogenezie…albo przemycać własne przemyślenia na różne tematy, metod jest wiele. 

 

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

@Bellatrix

Wiem , że dużo czasu poświeciłaś, przygotowując się do napisania tekstu, również ilość znaków jest oszałamiająca, ale uczciwie oceniając należy brać pod uwagę każdy aspekt, rzutujący na jakość wykonania opowiadania. 

Dalsza część zdecydowanie lepsza, zupełne przeciwieństwo wstępu, płynnie i w miarę poukładane, tekst już tak nie męczy, jest zachowana jakaś logika zdarzeń i metafory są bardziej wyważone. Język nie jest toporny jak na wstępie. Pewnie wynika to z osi czasu, duża przerwa w pisaniu. 

Postacie są przypadkowo dobrane, bardziej służą jako rekwizyty niż ludzie mający wykonać jakaś niebezpieczną misję, brak prawdziwych relacji. Na początku ledwo sygnalizowałaś niechęć dwóch mężczyzn, ale później, nawet nie poszli na wspólną biesiadę, aby porozmawiać choćby o dostępnych dupach na pokładzie. Podobnie z kobietami, które zazwyczaj są bardziej emocjonalne i potrafią zajść za skórę. Innymi słowy sterylność, także w dialogach, które raczej są ozdobnikami, uzupełnieniem opisów, które akurat dobrze ci wychodzą, są w miarę plastyczne, typowe dla kobiecej percepcji, pełne fajnych drobiazgów i porównań. 

Fabuła toczy się leniwie, przypomina trochę odinstalowana przeze mnie po półgodzinnym graniu Mass Effect Andromeda z powodu nudy, choć od strony wizualnej naprawdę zapiera dech w piersiach.

U ciebie nie ma dynamicznych zwrotów akcji, jest zachowana irytująca liniowość, krok za krokiem zbliżamy się do końca. Nawet nie można zarzucić, że tekst jest przegadany, tylko taki….opisowy. Nie ma w nim życia. Nazwijmy to stylizacją, która z powodzeniem mogłaby być wykorzystana w przypadku odtworzenia nagrań z zapisów monitoringu załogi i jakiś uzupełnień w formie notek informacyjnych sporządzony na podstawie algorytmów sztucznej inteligencji. Czyli utwór wybrzmiałby jak raport. 

 

Podsumowując, wstęp opowiadania traktuje jak wypadek przy pracy, od tego jest inspektor BHP (betatester) , aby takie rzeczy wyłapać i pouczać. Pisać potrafisz, ale dobrze czujesz się głównie w narracji, jest wyluzowana z dystansem, nie nuży jest akuratna.

Dialogi są drewniane, równie dobrze możną je wykorzystać naprzemiennie, każdy bohater mógłby je wypowiadać bez utraty władz psychicznych czy intelektualnych, ponieważ postacie są tylko rekwizytami w tej historii. Tło naukowe jest ok, nie zauważyłem jakiś wybitnych wpadek. Czyli stylistycznie i gramatycznie ok, ale fabularnie słabo. Do tego świat emocjonalny, społeczny, polityczny wogóle nie istnieje. Próżnia. 

Ale i tak jest lepiej niż średnia portalowa. Niewiele potrzebujesz, aby osiągnąć wyższy poziom wtajemniczenia w arkana literackie.

 

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

Wstęp jest najważniejszy, już o tym gdzieś pisałem. Dlatego na razie skupie się na pierwszych akapitach.

„Martwe piksele na ekranie. Takie skojarzenia budził widok stacji. W miarę, jak prom podchodził do lądowania, nabierała kształtów. Dziewięć czarnych kwadratów, rozmieszczonych równomiernie na wściekle białej powierzchni. Olga zamknęła oczy. Na przecięciach ścieżek pomiędzy kwadratami, pojawiały się nieistniejące, szare punkty, od których rozbolała ją głowa. Zresztą, samo patrzenie na intensywną biel lodowej pokrywy sprawiało fizyczny dyskomfort. Teraz pod powiekami rozlała się paląca czerwień z zielonymi kwadratami. I punkcikami na przecięciach, migającymi gdzieś na granicy percepcji.”

 

Początek niefortunny, kompletna dezorientacja. Martwe piksele, wyłączony ekran? Czy zamrożony obraz?

Łatwiej sobie wyobrazić, gdyby zmienić szyk zdań: Widok stacji budził skojarzenia z martwymi pikselami ( nie ma sensu pisać o ekranie, bo chyba każdy wie co to jest piksel).

Potem piszesz o 9-ciu kwadratach, a pamiętaj że czytelnik został poinstruowany o pojawieniu się pikseli. Niepotrzebne skojarzenia o bardzo niskiej rozdzielczości. Zgrzyta gra słów. Później jeszcze gorzej: wściekła powierzchnia. Personifikacja miałaby sens, gdyby satelita była inteligentnym bytem. Może zrobić unik i napisać bardziej finezyjnie, uciekając od  takich zarzutów np.: wyglądała jak wściekła …(jakieś fajne skojarzenie, które pozwoli na zakotwiczenie czytelnika na powierzchni ciała niebieskiego).

Następna wpadka. Olga zamyka oczy i pojawiają się obrazy, łącznie z informacją o ich negatywnym wpływie i odczuwalnym bólu. Nie ta kolejność zdarzeń. Obraz – reakcja na ból – przymknięcie powiek. Niepotrzebne zdanie o dyskomforcie, wcześniej pisałaś o bólu – powtórzenie informacji niczego nie wnosi, raczej irytuje odbiorcę.

 

Lecimy dalej, bo tkwimy jeszcze na pierwszej stronie?

„Pozostali troje zdawali się nie interesować widokiem, prowadzili ożywioną dyskusję na temat znacznie bardziej praktyczny.

– Niesamowite, myślicie, że naprawdę coś znaleźli? – May wyrzuciła z siebie pytanie, które krążyło w podświadomościach ich wszystkich.”

 

Zmaterializowałaś trójkę osobników bez żadnego przygotowania, ponieważ użyłaś słowa: pozostali, jakby wcześniej była zidentyfikowana większa grupa ludzi. To jest przeskok, czyli w głowie masz obraz sytuacji, ale nie na papierze. A wystarczyło napisać i w dodatku zlokalizować nowe postacie w sposób naturalny, np. Olga powiodła wzrokiem …Przy stole stało trzech ludzi… (szału nie ma, ale jest dydaktycznie i poprawnie). W tej części wypadałoby opisać wystrój wnętrza, nawet minimalistycznie, aby bohaterowie nie wypowiadali swoich kwestii w absolutnej próżni, oraz ich dialogi mogłyby służyć do opisu ich wyglądu, np.:

– Niesamowite, myślicie, że naprawdę coś znaleźli? – May wyrzuciła z siebie pytanie, odruchowo poprawiając spięte w kok blond włosy. Niewysoka o szczupłej sylwetce kobieta przypominała …(coś charakterystycznego) itd.

 

Wyrażenie: „ pytanie, które krążyło w podświadomościach ich wszystkich.” Jest fatalne. Czy ludzie pozostawali ze sobą w telepatycznych relacjach? Aby uciec od lapsusów językowych, można wykorzystać inny zapis, np. Olga miała nieodparte wrażenie, jakby każdego z nich nurtowało to samo pytanie.

 

Chyba jeszcze jesteśmy na pierwszej stronie?

„– Już widzę, jak szefostwo projektu zdradzi ci na wejściu pilnie strzeżone tajemnice –Zazdrościł koledze od zawsze i jednocześnie go podziwiał, za wszystkie cechy, które zdaniem Barta składały się na męskość.”

 

Bardzo, ale to bardzo topornie. Facetowi męskość kojarzy się wyłącznie z penisem, niczym więcej, dlatego męska część będzie rozbawiona tymi językowymi wygibasami. Dodatkowo, jednym tchem chciałaś upchnąć zbyt wiele rzeczy. O szefach wcale nie mówi się szefostwo projektu, tylko oni, bo my nie mamy dostępu ze względu na niższy status. Oni – my, tutaj zawsze iskrzy. Wyjątek, kiedy przedstawiasz komuś oficjalnie: – o , to własnie szefostwo projektu…

 

Kolejna niezgrabność, czy tak opisałabyś koleżankę, której zazdrościsz np. wyglądu? Może więcej pieprzu w tych drewnianych narratorskich popisach?

Przykład, też tylko dydaktyczny.

– Już widzę, jak oni zdradzą nam pilnie strzeżone tajemnice – powiedział Bert, spojrzawszy na kolegę jak zwykle z nieukrywanym podziwem. [tutaj naturalne uzasadnienie dlaczego tak na niego patrzył, ZAWSZE] . Laski kleiły się do niego jak muchy do lepu. [prawda że obrzydliwe? Jest zazdrość, czyż nie?]

 

 

Dalej już będzie ogólnie, bez takiego rozbioru zdanie po zdaniu. Do tego miejsca słabo, oj słabo. 

 

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

ok, zaznaczyłem, czytam

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

na serwery netflixa wchodzi nowy serial 

Kto zna książkę chyba niespecjalnie ma problem z tytułem. Wyszła lata temu po polsku jako "Modyfikowany węgiel". Wyluzować poślady ;)

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

Tekst dużo lepszy niż ostatni, jaki oceniałem. Dobre tempo i płynność animacji bohatera. Nie ma przeskoków fabularnych, dobrze kontrolujesz akcję. Narracja daje odczuć presję, to jest plus historii.Trochę kuleje opis świata, otoczenia …jest tylko kilka niewielkich fragmentów, w których opisujesz miejsce przebywania bohatera. Świat cyberpunkowy nie może być pusty. Warto liznąć info o aktualnych dokonaniach transhumanizmu. 

Nic odkrywczego w gadgetach, tutaj opowieść kuleje, same ograne rekwizyty, w dodatku jest ich przeraźliwie mało.

Brakuje też głębszych relacji, niekoniecznie typowych, szukałbym czegoś mrocznego, szczególnie, że bohater ma specyficzny cel do osiągnięcia. Postacie drugo– i trzecioplanowe są ledwie negatywem bohatera. Za słabo wyeksponowane życie społeczne. Na moment pojawia się zdanie z Yakuzą. Oklepane. 

Sam pomysł z puentą znam, nie pamiętam skąd, chyba z filmu? 

Reasumując, jest ok. Takie teksty można reanimować wizerunkowo jako przykłady dobrego portalowego poziomu. 

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

luz, mam co robić przez eony, tutaj na portalu jestem cokolwiek przypadkowo, długo nie zabawię. 

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

cyberpunk, trudny kawałek chleba, zaznaczę i później coś skrobnę w temacie

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

Nie napisałem, że wszystkie opowiadania prezentowane są słabe. Oparłem tezę o złych wyborach, dokonywanych przez osoby mające wpływ na kształtowanie portalowych gustów, które są wypaczane i ulegają relacjom koleżeńskim. Nic nowego, im dłużej działa taka grupa tym głębiej zakorzenia się w systemie ocen, szkodząc wszystkim nowym użytkownikom, chcącym otrzymać rzetelne informacje o własnych utworach, jak też próbuje rozumieć sprawiedliwe wybory do biblioteki, czy do tekstów miesiąca itd. 

To co jest nieprawidłowe, to brak reakcji wyższych czynników. Nie ingerując w patologie, legitymizują działania złego systemu, ze wszystkimi jego konsekwencjami. 

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

Jest inaczej niż mówisz – wszystko pisałem po kolei i nie ściągałem żywcem z własnych doświadczeń. 

To raczej był komplement.

 

 

Dlaczego takie zwierzęta, a nie inne? Część czytelników też zadawała to pytanie, bo samo się nasuwa, ale w opowiadaniu jest zawarte wyjaśnienie, że tej symboliki nie można postrzegać w oczywisty sposób. 

 

Próbowałem ci wytłumaczyć w dwóch osobnych postach, że tak nie jest. To jest problem, co mam w głowie, a nie na papierze. Uwierz mi na słowo, przeczytaj cały wstęp od początku, pewnie sam zauważysz mocne zgrzytanie….zębów. 

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

@Blackburn

ok, czyli teoria spiskowa chołoty z portalu NF :))

 

Codziennie jestem inną twarzą :)))

 

@ireneusztomaszewski41

Owszem jest spadkowy,  zapytaj M_C, jaki procent opowiadań, które trafiają do skrzynki mailowej NF nadaje się wogóle do dalszego czytania. Albo pogadaj z ludźmi, utrzymującymi e-ziny przy życiu.

Generalnie nie ma w czym wybierać. Jeśli nawet spełniają kryteria warsztatowe, to przeważnie są sztampowe albo odtwórcze. 

Nie wiem, co miałeś na myśli , tworząc pieczołowicie. 

 

 

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

@Blackburn

z faktami ciężko jest polemizować, tylko z wnioskami. Żyjemy w tym samym środowisku, spożywamy te same pokarmy itd, Cień_Burzy poszedł dalej i przedstawił swój punkt widzenia, bez obrażania się na innych. 

@silver_advent, 

Mówimy o sf? Czytać wszystkich, którzy zdobyli nagrody i nominacje np. Hugo, Nebula, Lotus oraz z naszego podwórka. 

 

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

Dobra przeczytałem. Jestem trochę rozczarowany, bo z opowiadania nic nie wynikało, prosta historyjka obyczajowa. Mocną stroną są monologi bohatera, które prawidłowo mocują w realiach codzienności. Elementy fantastyczne istnieją, ale są statyczne. Jak na samym początku , owczarek sobie tam leżał nieruchomo. Potem, inne …zwierzęta. 

Wcześniej podniosłem zarzut o braku identyfikacji problemu bohatera, nadal nie rozumiem przeskoku: widzenie owczarków, apotem innych zwierząt i dlaczego dokładnie takich, anie np słonia, czy papugi? 

Wydaje się mocno prawdopodobne, że początek i koniec nadpisałeś później. Bo jest sztucznie wkomponowany w “środek”. Warsztatowo przemawia do mnie część obyczajowa, ma się wrażenie, że opisane sceny są żywcem ściągnięte z własnych doświadczeń. 

Tak się dzieje, jak wchodzimy poza naszą wiedzę i doświadczenia, teksty stają się słabsze, bo czujemy się mniej pewnie, dlatego zawodowi pisarze przygotowują sobie materiały, sporo czytają o różnych zjawiskach itd, aby ich opowieści były wiarygodne dla odbiorców, którzy znają się na rzeczy. 

Koniec, dzięki za zaufanie, powodzenia. 

 

 

edit:

często niezrozumiałe rzeczy wyjaśniają się w dalszej części utworu.

 

To nie o to chodzi, ten fragment wogóle nie powinien się pojawić w opowiadaniu na wstępie, abstrahując, że jest niepoprawnie skonstruowany.

 

A jeśli chcesz coś komuś udowodnić, się popisać i na siłę zjechać, to odpuść, szkoda Twojego czasu, naprawdę. 

Jestem tutaj anonimowo, nie muszę się popisywać. 

 

Ech… Liczyłem na jakiś wartościowy komentarz.

 

Przeczytaj sobie na spokojnie, co napisałem. 

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

@Naz, 

tak

 

@silver_advent

jak masz słabe wzorce, uczysz się gorzej i robisz wolniejsze postępy, także utrwalasz złe nawyki

 

@Bellatrix,

szacun, faktycznie zdrowo się odżywiasz :))

 

@Blackburn

To tylko badania naukowe, nic więcej. 

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

faktycznie jak mam się bawić akapit po akapicie…to stracę zainteresowanie :))

Wydaje mi się, że całe opowiadanie jest zbyt rozwlekłe, wypadałoby się zastanowić, co usunąć, co zostawić lub poprawić, aby nie uszkodzić historii. 

Niestety z pisaniem opowiadań jest jak z tworzeniem oprogramowania, każda linia kodu powinna być napisana optymalnie, zbędne rzeczy powodują gorsze funkcjonowanie aplikacji. Podobnie jest z fabułą, sygnalizujesz w treści tylko to co jest ważne, resztę wyrzucasz. 

przykład:

Zresztą, to nie w dziadku tkwił problem. W ciągu następnych lat sprawdzałem innych ludzi, ale nikt nie widział owczarka z poderżniętym gardłem. A zwierzę wciąż tam było.

Potem pojawiły się kolejne. W innych miejscach. Ostatnie, dziewiąte, kiedy miałem dziewiętnaście lat. Tylko ja mogłem je zobaczyć. Myślałem, że będą mi utrudniać życie, ale one jedynie tkwiły tam, gdzie zobaczyłem je po raz pierwszy. Nie zmieniały się. Nie gniły.

Miałem dwadzieścia cztery lata, kiedy zaczęły znikać.

 

Zwróć uwagę na konstrukcję:

 Jak bohater próbuje rozwiązać problem? Tylko jaki problem? Tutaj, ani wcześniej nie jest jasno powiedziane, o co chodzi? Jak sprawdzano innych ludzi? Szczególnie, że owczarki (?) pojawiały się w innych miejscach? W jakich? W tym samym domu, czy szkole też były? A w parku? Dlaczego miały utrudniać życie, skoro się nie ruszały? Nie zmieniały się , były zakonserwowane? Przyznasz, że czytelnik może mieć mętlik w głowie. 

Dlaczego tak męczę ten kawałek? Bo on odsłania jakąś kluczową mechanikę tego świata, która ma kolosalny wpływ na bohatera. Chłopiec dorastał, wygląda na to, że oswoił się z widokiem owczarków z poderżniętymi gardłami? Nie wykonywał żadnych prób, aby sprawdzić o co chodzi? Chodził do szkoły, uczył się też nauk ścisłych, lepiej rozumiał świat i nie wykonywał żądnych eksperymentów? Czy zwierzęta były materialne? Ezoteryczne? Halucynacje? Czy nie powinien się komuś zwierzyć z tego odkrycia?

Co wynika z tych zarzutów? Brak logiki. Wiem dlaczego tak się dzieje. Autor ma w głowie wszelkie możliwe warianty historii, ale ich nie przelewa na papier, co powoduje przeskoki w treści utworu. Opowiadanie przestaje być logiczne i spójne. Co innego jest na papierze , a co innego w głowie. Praktycznie większość adeptów sztuki pisania ma z tym problem. Dlatego tak ważne jest zrobienie jakiegoś, nawet skromnego konspektu, który pomaga nam uniknąć takich pułapek. 

 

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

@Naz, widać dystans do siebie, tak trzymać :))

@Iluzja, tak to jest moja subiektywna opinia, której nie boje się prezentować.

@joseheim, nie czytam wszystkich, tylko te które zakwalifikowaliście do biblioteki oraz niektóre teksty miesiąca. Faktycznie, większość z nich jest słaba i szkoda czasu na ich czytanie.

@Bellatrix, nie musisz połykać,  niestety wchłania się też przez śluzówkę. Tak można oszczędnie pić alkohol, aby się upić. 

Opowiadanie jest długie. Albo obiecuje, że wpadnę i zapoznam się. Może nawet skrobnę małe co nieco. 

@mr.maras, nie pojmuje jak takie osoby są tolerowane na forum. Trolle się eliminuje, chyba że jest na to przyzwolenie moderacji?

@Cień Burzy, wstęp jest jak najbardziej na czasie, nie wiem też dlaczego nie chcecie się przyznać do fatalnych wyborów? Zaklinanie rzeczywistości jest nadaremne, co innego wspieranie autorów radą czy sugestiami. 

Pozostałe rzeczy, oczywiście masz rację. Też tak uważam. 

 

EDIT:

Jest wyjście z impasu, można wyeliminować słabe opowiadania z kolekcji, tworząc inny podział na portalu. 

poczekalnię nazwać –  Grafomanią (każdy tekst)

bibliotekę nazwać– Poczekalnią (teksty nominowane, spełniające kryteria literackie: gramatyka, stylistyka, fabuła, pomysł – przynajmniej dwa kryteria spełnione)

teksty miesiąca nazwać – Biblioteką ( subiektywny wybór z tekstów z danego miesiąca, ale wyłącznie z poczekalni)

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

Jeszcze kilka uwag do początku oraz zawiązania opowieści. Od razu na wstępie wprowadzasz kilku bohaterów i jeden rekwizyt fabularny, jakim jest martwy pies, bez posadowienia ich w wykreowanym świecie. Nie wiemy dlaczego wogóle bohater rozpoczyna historię, co skłoniło go do powrotu do przeszłości? Nie ma płynności. Nie ma też klimatu. Ciekawe też dlaczego chłopiec poszedł na strych w dniu urodzin swojego brata? Takie drobiazgi obniżają wiarygodność postaci, a wystarczyło nienachalnie przemycić w formie metafor lub bezpośrednio np. strach przed ewentualnym pojawieniem się nowego faworyta rodziców, namalować emocje jak machnięciem pędzlem, jedno zdanie, lub kontekst budowany klimatem strychu (groźne otoczenie, gra świateł, cokolwiek, np. coś co wypacza obraz rzeczywistości przeżywanymi emocjami. Jedyne emocje jakie tam są ledwo zasygnalizowane są wyrażone oddaniem moczu przez dziecko. To jest ten moment w opowiadaniu, w którym mógłbyś pokusić się o zbudowanie atmosfery zagrożenia, jakieś tajemnicy. 

 

Lecimy dalej. Opis wizyty dziadka na strychu z 4-letnim chłopcem jest nierówny. Bohater = narrator oznajmia, że jest tam martwy pies, ale co jest niepoprawne, przed weryfikacją tego faktu przez dziadka-  autorytet dziecka (bo został wybrany on, a nie jego rodzice). Potem następuje opis zwłok. W sumie informacja o martwym psie zamyka drogę do opisywania ciągu dalszego, tzn że weszli na strych, wchodzili po schodach i nic dziadek nie zauważył itd. W czym tkwi błąd?

Nie powinno się prowadzić narracji w sposób, w którym na początku akapitu piszesz: pies jest martwy, apotem prowadzisz czytelnika za rękę, tłumacząc się przez kilka kolejnych zdań, by ponownie oznajmić: pies jest martwy.

Gdyby postać była w transie psychodelicznym , albo miała problemy natury psychicznej, to obraz malowany przez narratora jest do pewnego stopnia akceptowalny. Na koniec pytanie, czy 4 latek jest w stanie ocenić, czy pies był martwy? Nie jest. Mały człowiek inaczej postrzega świat, jest pełen magii, wszystko brane jest na wiarę. Jeśli dziadek powiedziałby o śmierci, to wtedy tak. Wszelkie wypady do własnej pamięci są skażone emocjami, które wtedy się nagromadziły w tym małym serduszku. 

Co z tego wynika? Zmiana konstrukcji opowiadania zapewni większą czytelność. 

Wg mnie opowiadanie powinno zacząć sie tym zdaniem, które sam napisałeś później:

Po ponad trzydziestu latach nie pamiętam, co o tym wszystkim myślałem. Pamiętam tylko fakt narodzin Piotrka, martwego psa na strychu i to, że dziadek go nie zobaczył.

Jak masz wątpliwości pytaj na bieżąco, może coś jest niezrozumiałe? A po zmianie:

Po ponad trzydziestu latach nie pamiętam, co o tym wszystkim myślałem. W pamięci utkwiły mi fakty narodzin Piotrka i martwego psa na strychu, którego dziadek wtedy nie widział.

edit: wtedy czytelnik może przyjąć na wiarę ten chaotyczny wstęp. Próbę odtworzenia z pamięci tamtych zdarzeń. 

To na tyle, a dopiero jestem we wstepie, ło matko.

 

 

 

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

chcesz rzetelnej oceny?

 

edit 1 ok, tekst długi , więc będę wrzucał uwagi w kolejnych edit’ach.

 

Początek chaotyczny. Niepotrzebnie wprowadzasz zamieszanie, przeplatając co raz narodziny brata z pojawieniem się psa. Rozumiem zamysł, podkreślenie hierarchii w kształtowaniu się późniejszych relacji. Pies nr 1. Można ująć bardziej tajemniczo, zjawiskowo, aby zainteresować i zaintrygować czytelnika, bo jak wiemy pierwszy akapit decyduje o ewentualnym ciągu dalszym. Bohaterska narracja (narrator=bohater) wymusza na autorze olbrzymia dyscyplinę twórczą. Bohater jest specyficzny, wyraża poglądy w taki a nie inny sposób, dokonuje reminiscencji schematycznie, tzn. tak jak na początku sięga pamięcią wstecz, chyba że w trakcie opowiadania o swoich przeżyciach dochodzi do traumatycznych zdarzeń, zmieniających jego postrzeganie świata, np. sytuacje zagrożenia życiem? W twoim przypadku bohater jest bezczasowy, nie wiemy ile ma lat, bo od razu przeprowadza pamięciową wiwisekcję. Błąd. Jest zamieszanie. Czytelnik jest skonsternowany. 

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

@silver_advent, a nie zastanawiałeś się nad innymi przyczynami bicia na głowę pisarzy z przełomu dziejów?

Dzisiaj jest inaczej niż wczoraj. Ludzie dowiadywali się o otaczającym świecie z własnych opowieści, wymieniali się listami, czasem czytali gazety, o ile potrafili czytać wogóle. Wykształcenie było kosztowne,  inteligencja nie pochodziła z najliczniejszych klas społecznych. 

Książki pełniły rolę dzisiejszych mediów. Dlatego opisy rzeczywistości, czy rysy charakterystyczne postaci były tak obfite i nadmiarowe. Ilość produkowanej masowo informacji była niewielka w porównaniu z dniem teraźniejszym, w którym używamy bardzo skondensowanych symboli i pojęć w celu skrócenia procesu przekazywania i opisywania czegokolwiek. Ewolucja form przekazu dotyczy także wszystkich nośników, jakie są aktualnie dostępne dla ludzkiej percepcji. 

Niestety teza o tzw. wybitności dzieł prezentowanych na portalu nie wytrzymuje żadnego porównania w kontrze do utworów z tzw. klasyki literatury. Współczesny czytelnik jest kojarzony z konsumentem fasfooda niż koneserem treści i formy. Ale, wnioski są bardziej zatrważające, choćby na przykładzie wspomnianych przez ciebie utworów na portalu. Jeśli głupie opowiadania znajdują rzesze wielbicieli, albo dla higieny społecznej, wyrażę opinię mniej skrajną: znajdują się osoby, akceptujące i promujące naprawdę słabe teksty pod każdym względem (biblioteczne nominacje), to czy nie potwierdzam tym samym tezy o coraz głupszych, nie tylko autorach, ale i czytelnikach, lub o zgrozo, portalowej jurysdykcji? 

 

edit: tekstu “Dziewięć martwych zwierząt” Funthesystema jeszcze nie czytałem, link?

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

@silver_advent,

jeśli nic nie wnoszą to dlaczego piszemy coraz głupsze opowiadania? 

 

@Bellatrix , co szczególnie polecasz do przeczytania? Może nie myjesz zębów pastą z fluorem, nie pijesz wody z kranu (też zawiera fluor) i nie zajadasz się przetworzona żywnością, tylko ekologiczną z własnych upraw czy hodowli :))

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

@silver_advent, 

Jest związek, który został wyżej naukowo wykazany, na który rzeczony autor nie ma wpływu, innymi słowy: jego zdolności intelektualne degradują się w czasie. 

 

@badi

Z wnioskami Flynna sprzeczna jest opublikowana w tym samym roku analiza wyników pochodzących z badań przeprowadzonych w krajach niemieckojęzycznych w latach 1970-2000 przy użyciu testów IST-70 oraz IST-2000. Według tego badania wzrost średniego ilorazu inteligencji kobiet i mężczyzn był równy przez analizowany okres 30 lat. – to samo źródło: wikipedia. 

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

 

edit: pisarz – zawód luksusowy

 

“Płytki rynek oznacza szybsze wyczerpywanie się potencjału nowości. Jeśli książka „nie siądzie” na rynku w ciągu trzech miesięcy od premiery, istnieje bardzo małe prawdopodobieństwo, że dobrze się sprzeda”

 

“Na razie autorzy dostali w Polsce dodatkowe, choć raczej symboliczne źródło honorariów w postaci opłat za tzw. wypożyczenia biblioteczne. “

 

”Na samodzielne drukowanie swoich książek, bez pośrednictwa wydawcy, decydują się dziś jedynie blogerzy, którzy wcześniej zbudowali ogromny zasięg swoich blogów i sami są w stanie swoje książki – głównie poradniki – błyskawicznie wypromować i dystrybuować bezpośrednio wśród fanów. To właśnie doświadczenie w dystrybucji i promocji uzależnia najbardziej autorów od wydawców. ”

 

“dobrzy autorzy, również debiutanci, którzy rozumieją potrzeby czytelników, są na wagę złota. Niska rentowność w biznesie powoduje, że 15 procent ceny detalicznej to maksymalna kwota, którą wydawcy są w stanie zapłacić autorowi."

 

EDIT2: dlaczego piszemy coraz głupsze opowiadania?

 

edit3: czy tak wygląda rynek wydawniczy w Polsce? 

 

 

 

 

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

Nim polecicie offtopem po bandzie zapytam:

*Ile antologii debiutantów zostało wydanych w Polsce w ostatnich latach?

**Które wydane antologie sprzedały się najlepiej? ( nie debiutantów)

 

edit: wszystkie zamieszczane teksty objęte są CC, wyrażam zgodę na bezpłatne kopiowanie i rozpowszechnianie pod warunkiem podania źródła: Chołota z portalu NFcheeky

 

 

 

 

 

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

Podziały etniczne nie znajdują uzasadnienia. Polacy to i tamto…Podobna refleksja dotyczy tezy o sukcesach antologii debiutanckich. Aktualnie nie mam dostępu do rzetelnych statystyk, ale czy przypadkiem nie jest też tak, że znani autorzy borykają się z tymi samymi problemami? Czy wszystkie książki jakie ukazują się na rynku polskim odnoszą spektakularne sukcesy? Czy Sapkowski odniósł jakikolwiek sukces poza wiedźmińską sagą? Geralt z Rivii jest takim współczesnym Hansem Klossem, którego autor związał się na wieczność z pisaniem scenariuszy dla aktora jednej roli. Ciekawe czy poczytamy o przygodach Wiedźmina na Czarnym Lądzie, albo w kosmosie? :))

Ale dość złośliwości, według raportu PwC w Polsce w najbliższych latach dobrze będą się sprzedawać książki dla profesjonalistów, zwłaszcza w wersji elektronicznej. Przyniosą wydawcom w 2020 r. o ponad 60 proc. więcej przychodów niż w roku bieżącym. Analitycy szacują, że między tym i 2020 rokiem cały rynek książki w Polsce skurczy się o 8–10 proc. 

Najszybciej będzie oczywiście rósł w tym czasie rynek książek elektronicznych. Wydatki na takie publikacje zwiększą się do 2020 r. aż o 72 proc. i sięgną 88 mln dol. (tylko 13 proc. wszystkich przychodów wydawniczej branży ze sprzedaży książek). 

Globalnie dużym rozczarowaniem okazały się natomiast, przynajmniej na razie, serwisy subskrypcyjne dla czytelników książek. Pod koniec 2015 r. z amerykańskiego rynku zniknął jeden z takich serwisów – Oyster, który działał na zasadzie Spotify czy Netfliksa – za stałą miesięczną opłatę oferował czytelnikom dostęp do ogromnego zasobu e-booków. W Stanach Zjednoczonych wciąż działają w tym modelu wprawdzie takie platformy jak Kindle Unlimited Amazona czy Scribd, ale pomimo przystępnej ceny (mniej niż 10 dol. miesięcznie) będą one miały słabą rynkową pozycję, dopóki wydawcy nie zaczną na nich w końcu udostępniać aktualnych bestsellerów. 

Jednak internetowa sprzedaż książek jest jednym z niewielu kanałów dystrybucyjnych książki drukowanej, który odnotował stały wzrost wartości w ostatnich latach. Księgarnie internetowe oferują nie tylko nowe tytuły, ale także tytuły nie będące już w ofercie księgarskiej. Sprzedaż publikacji elektronicznych nadal podlega 23-procentowemu opodatkowaniu, pomimo deklaracji ze strony rządu o obniżeniu stawki do 5 proc, jak w przypadku publikacji drukowanych. Oprócz wydawców, którzy odpowiadają za rozwój wolumenu dostępnej na rynku oferty cyfrowej, największy ciężar operacyjny za budowę rynku, w tym przede wszystkim poprzez edukację w zakresie e-czytelnictwa i promocję książek cyfrowych, spada na platformy wyspecjalizowane w sprzedaży e-książek. 

Warto zaznaczyć, że konkurencja między dystrybutorami w najmniejszym stopniu dotyczy obecnie cen e-książek. Znacznie większe znaczenie, zwłaszcza z punktu widzenia klientów, ma szerokość i atrakcyjność oferty, jej dostępność, serwis oferowany przez sklep, w tym dostępne systemy płatności. Narzędzia marketingowe wykorzystywane do kreacji sprzedaży mają na celu zwiększyć zasięg sieci dystrybucyjnej. Przedmiotem konkurencji są też koszty obsługi sprzedaży, czyli marże dystrybutorów.

Spróbujmy zidentyfikować negatywne zjawiska. Jak łatwo zauważyć punkt ciężkości przenosi się nieubłagalnie w stronę internetowego kanału sprzedaży. Tradycyjne księgarnie pomału znikają z runku. Podobnie z typowymi usługami dystrybucyjnymi. Powszechny dostęp do globalnej informacji skraca się łańcuch zależności. Stąd tak wielki boom wydawnictw epub, oferujących konkurencyjny (również tańszy) i profesjonalny zakres usług, w tym selfpub.

Trudno nie pokusić się o prostą diagnozę. Rynek wydawniczy próbuje reagować na zmieniające się otocznie w sobie tylko znany sposób, podlegający utartym schematom. Błędna droga, która prowadzi donikąd. Nie można przenieść całego procesu wydawniczego bez zmiany dogmatów. Dlaczego sprzedaż książek jest utożsamiana ze spadkiem czytelnictwa? Czym jest w ogóle czytelnictwo? Jest to proces społeczny, polegający na zaspokojeniu estetycznych, intelektualnych, naukowych, informacyjnych i rozrywkowych potrzeb ludzi, poprzez przyswajanie przekazywanego pisemnie dorobku ludzkich myśli, uczuć czy wiedzy. 

Jaka jest różnica pomiędzy drukiem papierowym a treścią elektroniczną, także multimedialną w powyższym kontekście? Żadna. Zmienił się tylko nośnik. Beletrystykę papierową w dużej mierze zastąpiły gry komputerowe, które ewoluowały w kierunku rozrywki interaktywnej. Wniosek nasuwa się sam: „czytamy” nawet więcej, niż kiedyś, bo oprócz „beletrystyki elektronicznej” pochłaniamy masę danych z Internetu, zamiast wertować książki specjalistyczne, albo nawet podręczniki. Zatem jak należy rozpatrywać wydanie książki, antologii młodych i nieznanych autorów? 

Nie wiem, czy jest zainteresowanie prowadzeniem dyskusji, bo ilość wpisów jest zatrważająco niska z powodu strachu przed wykluczeniem z grona starych bywalców, którzy „rzondzom jak chcom” . 

 

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

@dj Jajko

Nic nowego, ani odkrywczego, kto i na czym zarabia. Pisałem o tym wcześniej. Wiedzy na temat książek, ich dystrybucji nie zdobyłem z postów Dj Jajko :)).

 

@silver_advent

Oczywiście. Dla debiutantów jest jedną z najłatwiejszych dróg publikacji dla szerszego kręgu odbiorców. 

 

S.Lem: „Nikt nic nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”.

Nowa Fantastyka