Profil użytkownika


komentarze: 19, w dziale opowiadań: 19, opowiadania: 13

Ostatnie sto komentarzy

Podobało mi się. Koncepcję Ostatecznego Stwórcy zamieniłbym tylko na Prastwórcę lub na Pierwszego Stwórcę. Słowo “ostateczny” odnosi się do czegoś na końcu, natomiast Bóg w jest zazwyczaj pierwszym stwórcą (por. arystotelesowski pierwszy poruszyciel). W hipotezie Pana Goldsmitha to człowiek jest Ostatecznym Stwórcą tworzącym Pierwszego Stwórcę. Tekst bardzo ok. :)

Kurde. Nie mogę się wczuć, ale to mój problem :). Jedyne co mi przychodzi na myśl to słowo SEN. Szort jest inspirujący. Tekst jest absurdalny i jednocześnie taki prawdopodobny. Realność tekstu przejawia się w tym, że jest bardzo dokładnym opisem snu, a przecież sny są rzeczywiste. Skoro absurdalne sny istnieją, to znaczy, że pojęcie absurdu odnosi się do rzeczywistości. Absurd jest, ale wisi na pograniczu istnienia i nieistnienia. Jest czymś, czego chcielibyśmy uniknąć w codziennym życiu, ale świetnie się sprawdza np. w krótkich tekstach :). Może nadinterpretowuję ten tekst, ale lubię takie, które dają mi taką możliwość. 

Pozdrawiam :).

 

Podobało mi się. Czytając nie potrafiłem tylko wczuć się w nosiciela eLki, ale to już jest mój problem :). Opowiadanie jest takie, jakie chyba miało być. W głowie rodzą mi się jeszcze pytania. Kto jest egzaminatorem? Kiedy kończymy się uczyć i oczywiście czy kolejne podejścia do testów są płatne? :)

Pozdrawiam :)

Podoba mi się. Idealny przykład postępowania według absolutnych zasad etycznych. :)

Bardzo fajny szorcik. Uwagę skupiłem na kwestii potrzeb. Można byłoby rozwinąć temat relacji między instytucją określającą potrzeby (na wzór socjalizmu) a kredytem (czyli tym, co kojarzy się z kapitalizmem). Wolą i chęcią jednostki potrzebującej pieniędzy do spełnienia swoich marzeń, a wyalienowaną maszyną biurokratyczną określającą twoje potrzeby.

Rzeczywiście bardzo lekko i przyjemnie się czytało, ale w mojej głowie zrodziło się wiele pytań. Gdyby nie byłoby oglądalności to, z jakiego powodu Alicja miałaby umrzeć? Dlaczego w ogóle musiała brać udział w tym biegu? Czy to może tylko metafora dzisiejszej sytuacji na runku telewizyjnych programów rozrywkowych?

Pozdrawiam :)

 

Wszystko fajne, ładne, piękne, a pod koniec czar prysł. Nie dlatego, żeby tekst mi się nie podobał, ale dlatego, że na końcu naprawdę miałem nadzieję, że mamy do czynienia z jakąś wioskową rodziną kanibali lub strzyg i strzygoni :)

Pozdrawiam :)

Lekkie i przyjemnie się czytało choćby z tego względu, że całkowicie wyrzuciłeś z niego rachunek prawdopodobieństwa.

 

Pozdrawiam :)

Trochę się gubiłem w dialogu, ale przy takiej strukturze to chyba nieuniknione. Z drugiej strony dużym plusem opowiadania jest właśnie jego forma. Może nie odkrywcza, ale naprawdę ciekawa. Warto było ten tekst przeczytać choćby dlatego, aby pochylić głowę nad klawiaturą i zastanowić się przez chwilę nad samą ideą formy czystego dialogu.

Pozdrawiam :)

Podobało mi się. Myślę, że jeżeli napisałabyś ten tekst parędziesiąt wieków wcześniej to możliwe, że mógłby być teraz opracowywany i popularyzowany przez jakiegoś Parandowskiego.

Pozdrawiam :)

Nowa Fantastyka