Profil użytkownika


komentarze: 18, w dziale opowiadań: 18, opowiadania: 4

Ostatnie sto komentarzy

W tym opowiadaniu jest tak wiele do poprawy, że właściwie powinienem napisać go od nowa. A swoja drogą, czy możesz mi napisać jak Ty rozumiesz rozwiązanie?

Dzięki za komentarz :) Kurdę, moralizatorstwo – wiem, skoro tak dużo osób o tym pisze, to cóż, zdecydowanie coś musi być na rzeczy. Z zakończeniem bywa różnie, niektórzy są zaskoczeni, niektórych w ogóle nie zaskoczyła ta historia, ok, zdania podzielone.

Ale jesteś pierwszą osobą, która poddała w wątpliwość kwestię prawdopodobieństwa takiej rozmowy. Czy to, że Ty, ja, ktoś inny, nie odbyliśmy takich rozmów oznacza, że są one niemożliwe? 

Krótkie i może dlatego, tak przeraźliwie mocne.  Kiedy czytam takie opowiadania, to zaczyna mnie boleć głowa z bezsilności, a to najlepsza oznaka, że w moim przypadku, tekst bardzo mocno zadziałał na emocje:) 

Bardzo Ci dziękuję za tak obfite wskazówki.

Jest co robić :)

Cieszę się, że przynajmniej Ciebie, choć odrobinę, zaskoczyłem. Myślę sobie, że skoro ta literówka wprawiła Cię w lepszy humor, to i, być może dlatego, udało Ci się spojrzeć na tekst, bardziej przychylnie ;)

 

Dzięki, że przeczytałaś ten tekst i wymieniłaś błędy do poprawy. Tak, wiem, to zapewne, nie wszystko, co wymaga korekty. Co do fabuły, nie chodzi o tabletki, ale skoro tak uważasz, to i to, jest do poprawy. 

 

Piszesz, że mam wiele pracy przed sobą, pełna zgoda, na czym, w pierwszej kolejności, według Ciebie, powinienem się skupić?

Dzięki za Twoje uwagi. Ja też mam nadzieję, że moje przyszłe opowiadania będą lepsze :)

 

Wpis zamieściłem w dziale Inne, tak dla bezpieczeństwa, nie mniej, Hiob i dzisiejsze czasy to połączenie zdecydowanie mało realne, nie wspominając o kwestii wiary i postaciach biblijnych. Dlatego widzę tę historię, gdzieś w przestrzeni, bliżej fantastyki niż rzeczywistości. 

Z tym moralizatorstwem i Hiobem, mam inne wrażenia. Po pierwsze, trudno powiedzieć, że zło zawsze przegrywa – padła taka uwaga, w jednym z komentarzy (nie Twoim).  Bo, do jakiej kategorii, jeśli nie zła, przypisać występek Hioba. Jak można powiedzieć, że Hiob jest dobry, skoro dopuścił się morderstwa? Co do zbawienia, odkupienia itp, przecież nie wszystko stracone, na ile dobrze pamiętam lekcje religii:) Tytuł przeznaczenie, odnosi się do tego, co mówi pucybut i zły. Niejako, jeden drugiemu wróży pewną przyszłość, nie przewidując, że każdy z nich odegra w niej aktywną rolę.  

Tak czy inaczej, po wszystkich zebranych tu uwagach czuję, że w obecnej formie, to mało ciekawy wpis i wiem, co zrobić, by było lepiej. Dzięki … także za linki. 

 

 

Jestem tu nowy, wiem, to marne wyjaśnienie, ale dopiero po wczorajszych lekturach, w tym Twojej Nagrody wojownika, która mnie totalnie urzekła, zrozumiałem, jak wiele mam do nauczenia.

 

Zacząłem offline poprawiać powyższe opowiadanie, które pierwotnie, w założeniu, miało być pierwszą sceną czegoś większego. Dlatego treść nie wyjaśnia zbyt wiele. Odkrycie spóźnione , jak i nauka.

 

W każdym razie, jest mi bardzo miło, za Twoje, choć lapidarne “potem robi się ciekawiej”.  Doceniam, co i jak piszesz, więc tym większe znaczenie mają Twoje słowa. 

 

Dla mnie, obecny etap, to kalibracja. Zestawiam to, co uważam za wartościowe z opiniami osób, które mają o prozie większą, niż ja,  wiedzę. Nie pchałbym w eter czegoś, co uważam za kupę. 

Wspomniane przez Ciebie podejście to jest, dla mnie nowa, opcja spojrzenia na pisanie. Czy z niej skorzystam, to już inna sprawa. 

Dzięki za Twoje sugestie. Wspomnianego, przez Ciebie, sposobu dotąd nie praktykowałem. Znam co prawda zalety bycia pierwszym i ostatnim, ale w pisaniu, którego próbuję od kilku miesięcy, nie zdarzyło mi się korzystać z tych zasad. Jeszcze raz, dzięki za Twoje uwagi, sugestie i poświęcony mi czas. 

Rozumiem Twoje uwagi, uproszczę i doprecyzuję co nieco.

 

Co do przydługiego opisu, zastanawiam się co mogę zrobić, by nie stracić opisu powolnej gradacji rozpadu tożsamości głównego bohatera. W całej historii jest to dosyć istotne. Zakładam, że po całej lekturze, byłoby to dla Ciebie bardziej zrozumiałe. 

Piotr, słyszałem, że są różne podejścia do tego co i jak się pisze. Jedni siadają tylko z pomysłem, inni piszą z gruntownym planem na całe opowiadanie. W tym przypadku, siadłem z pomysłem na rozpoczęcie i pozwoliłem się prowadzić swojej raczkującej twórczości. Moment, w którym poczułem, że jestem zadowolony z zakończenia, był końcem pisania. Potem poprawki i tyle. Może źle się zrozumieliśmy. Co do interpunkcji, dałeś mi do myślenia. 

 

Fasoletti, kiedy stoisz przed kimś przodem i walisz kogoś na prawo od czoła, to w skroń a nie koło głowy. Tak to widziałem, kiedy o tym pisałem. 

Co do moralności i oczekiwania , odpowiedzią jest impuls i emocje. Czym dłużej myślę o kwestii moralizowania, to jestem zdania, że nie ma go zbyt wiele. Bo co z tego, że zły przegrał, skoro ten “dobry” nie jest lepszy.

c21h23no5.enazetc21h23no5.enazet dzięki za uwagi dotyczące interpunkcji. 

Niedawno zacząłem pisać i robię to z założeniem, by poćwiczyć pisanie w formule drobnych opowiadań lub scen do rozwinięcia. W tym przypadku chodziło o trening dialogu. Zdecydowanie nie miałem intencji moralizowania. 

Cześć

 

Dzięki za komentarz!

 

Z interpunkcją zmagam się od dłuższego czasu, wygląda na to, że nadal zbyt wolno się uczę. Co do moralizatorstwa, nie miałem takich intencji, tekst pisałem bez pomysłu na konkretne zakończenie, dlatego, tym większy dla Ciebie, szacun, że od połowy zapisu, wiedziałeś co się święci :)

Nowa Fantastyka