Profil użytkownika

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/   

 

“Złotopiórkowe” opowiadanie, którego jestem współautorem, znajdziecie tutaj:

https://www.fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/23719    

lub w wersji audio: https://www.youtube.com/watch?v=4v_kHerh4SU   

 

Inne moje teksty ukazały się m.in. w Snach Umarłych i antologiach Fantazmatów (nanoFantazje 1.0, Dragoneza, Ja, legenda, Umieranie to parszywa robota). 

 

Jeśli zależy Ci na mojej opinii – napisz do mnie :) 


komentarze: 3912, w dziale opowiadań: 2424, opowiadania: 858

Ostatnie sto komentarzy

Dzięki za wszystkie gratulacje :) 

Tak jak już pisałem na profilu autorskim – zaczęło się tutaj. Pięć lat temu, gdy publikowałem “Jelenia na rykowisku” w sumie bardziej dla żartu niż na poważnie, nie pomyślałbym, że tak to się potoczy. Strona ze złowieszczym wąsem w lewym górnym rogu łączy ludzi w zadziwiający sposób ;) 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

To chyba jakaś przemowa się należy…?

 

Gratuluję pozostałej dziewiątce, a wszystkim głosującym bardzo dziękuję. Po raz kolejny powtórzę: nie spodziewałem się, że ten tekst odniesie taki sukces. Chciałem tylko napisać opowiadanie o smoku, po swojemu, bez spiny. Docierały do mnie sygnały, że się podoba, ale dość późno skojarzyłem, jak bardzo i jak wielu osobom. Od tego są czytelnicy, żeby zaskakiwać autorów. 

Cieszy mnie to zwycięstwo w plebiscycie tym bardziej, że tutaj na portalu zaczęła się rozkręcać moja przygoda nie tyle z pisaniem, co z publikowaniem. A to tak jakby dwie różne rzeczy. I choć z różnym względów nie udzielam się w portalowej społeczności tyle co kiedyś (łagodnie mówiąc), to niezmiennie ciepło o Was myślę. Cieszą mnie nowe nicki przy piórkowych opowiadaniach, cieszą mnie dobre recenzje Fantastycznych piór, cieszy mnie żółta gwiazdka w wątku Pochwal się, cieszy mnie, że gadacie sobie wesoło na Discordzie. Ten portal to dobre miejsce jest. Nieważne, czy się przez nie tylko przechodzi, czy jest się na stałe, czy się do niego wraca. Doceniam i dziękuję. 

No, tyle łzawej przemowy. Czekam na nowofantastyczne piwa w realu, bo tego – o ile jestem w okolicy – nie odpuszczam. Opijemy, co trzeba, zapijemy, co trzeba ;) Więc zaraz idę szczepić, żeby jak najszybciej usłyszeć lub wypowiedzieć słynne “to co, szociki?” nad stołem, przy którym usiądę z tymi, których już znam, i tymi, których dopiero poznam. 

Zdrowia wszystkim, Wesołych Świąt, dobrych pomysłów od Zajączka i czego tam chcecie! 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Lano, Łosiocie, Rybo, Zanaisie i Koimeodo – pozwolę sobie tak zbiorczo podziękować za Wasze komentarze: dziękuję. Każda kolejna opinia pokazuje ciut inne spojrzenie na ten tekst, co mnie samego nie przestaje zadziwiać. Fajnie, że się podoba. A skoro się podoba, to nieśmiało zachęcam też do sięgnięcia do innych moich historii, w tym tej dłuższej, wydanej na papierze “Trzeciej części człowieka”. 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Dzień dobry, Verus, ja też się cieszę, że tekst trafił do jeszcze jednego plebiscytu ;> Dzięki za komentarz.

 

Cześć, MrB, fajnie, że się podobało, dzięki za odwiedziny :)

 

Ninedin, kto by liczył, które to już Twoje dobre słowa na temat tego tekstu? Ale dziękować nigdy dość, więc po raz kolejny – dziękuję! 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Sonato, co do wyjaśnienia w końcówce, to akurat było sugestią redakcji :) Dzięki za komentarz, cieszę się, że z Twoim gustem wszystko w porządku :D

 

Kosmito, żadna tam zaawansowana symbolika. Pomnik upamiętnia, opowieść też upamiętnia. Taka metafora, może rzeczywiście nie do końca dobrze podbudowana w tekscie. Dzięki za wizytę, fajnie, że urzekło :) 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Dzięki za komentarze! Niezmiennie się cieszymy, że opowiadanie znajduje nowych czytelników :) 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Dzięki za komentarz, Reg! Cieszy nas, że wątek wojenny nie przytłacza. 

 

Helmucie,

to jedno z najlepszych opowiadań, jakie w życiu czytałem (chociaż może ma tu znaczenie moja fascynacja Jugosławią)

Wow! Dla takich komentarzy chce się pisać. Dziękuję. 

Przy czym to opowiadanie stylem bije Tokarczuk na głowę ;)

Stanowczo dementujemy, by naszym celem było bicie noblistki po głowie. 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Dzięki, Koalo! Jeśli miałbyś ochotę na bardziej hardcorowy, specyficzny humor w moim wykonaniu, to zapraszam do “Władka Niejadka” albo “Jelenia na rykowisku”. No i do innych, poważniejszych tekstów też. Fajnie, że raz na jakiś czas pojawia się ktoś, kto wygrzebuje takie portalowe starocie. 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Myślę, że na dłuższą metę ludziom mogłaby przeszkadzać wtórność w stosunku do oryginału, o ile nie byłoby to Mikołajkiem oficjalnie, tak jak są nowe Asteriksy tworzone przez innych twórców. A coś własnego w podobnym klimacie, ale po mojemu? Może kiedyś. Może są już jakieś takie polskie Mikołajki, ale póki co nie orientuję się zupełnie w literaturze dla dzieci. 

Jeśli podobała Ci się “Piana”, to zajrzyj jeszcze do “Mikołajka w kosmosie”. Dzięki za niespodziewaną wizytę i komentarz :) 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Dzięki za kolejne komentarze! 

Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się, że historia przypadnie do gustu aż tylu osobom – bo jest to przecież rzecz “cięższa” i z nieoczywistą fantastyką. 

 

Adeku, udanej lektury. A jak już rozprawisz się z opowiadaniami naszego duetu, zapraszamy do naszych solowych tekstów :) 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Warto się zainteresować. Najlepsza seria komiksowa. Nie tylko moim zdaniem. A osobiście jedna z moich ulubionych fabuł ever. 

 

Ostatnio obrodziło rozmaitymi podsumowaniami, więc dorzucę krótką topkę przeczytanych w zeszłym roku przeze mnie. Chętnie zobaczę też Wasze. 

 

1. Dni, których nie znamy – nawet nie wiem, od czego miałbym zacząć chwalenie. To napiszę tylko, że ten komiks podsuwałbym, żeby przekonać nieprzekonanych do tego medium. Zamknięta fabuła, czytelne rysunki, w kolorze. Fabularnie i emocjonalnie świetne. 

2. Saga – najlepsza komiksowa seria dekady? I słowo “seria” jest tu istotne, bo to jedna z takich historii, która jest jak dobry serial: skończysz jeden zeszyt/rozdział/odcinek i od razu chcesz sięgnąć po kolejny. Ostatni dłuższa historia, która mnie tak wciągnęła to chyba “Gra o tron”. Zwroty akcji robią wrażenie. 

3. Będziesz smażyć się w piekle – polski komiks, wymieniany często wśród najlepszych polskich komiksów dekady. Zasłużenie. 

4. Koniec świata w Makowicach – polski, minimalistyczny formalnie i kompletny treściowo. 

5. Ice Cream Man – amerykańska seria, każdy zeszyt to inna historia. “Inna” na wielu poziomach. Fajnie pokazuje możliwości komiksowego medium i w ogóle możliwości różnych narracji. 

 

Z Marveli bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie Ms. Marvel. Nowa superbohaterka, na którą jest i pomysł, i dobre wykonanie. Czekam na film. W ramach odmóżdżaczy polecam też marvelowe serie z Darthem Vaderem. 

Z DC podobał mi się run Toma Kinga w Batmanie, choć zdaniem wielu jest fatalny. 

 

A z polskich rzeczy warto zwrócić uwagę na wychodzącą w zeszytach serię Wydział 7, która zasługuje na większy rozgłos. 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Mersejku, Egmont wznowi Sandmana, więc będziesz mógł doczytać tę świetną serię. 

A paczki na Humble Bundle się bardzo opłacają, jeśli ktoś lubi czytać komiksy w formie elektronicznej. 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

jak się Wam w 2020 pisało? Jak się tworzyło i wymyślało teksty? Jak oceniacie ten rok z własnej, osobistej twórczej perspektywy?   

Moim zdaniem to nie ma tak, że dobrze albo że nie… – nicniezgrublem – Wykop.pl

 

No bo to nie jest tak, że się dobrze czy źle pisze, jeśli się  nie pisze wcale…

A tak na poważnie, nie wiem, jak to ująć, ale miałem tak: pisało się dobrze i niepisało się źle. Przy czym trudno mi zdefiniować to niepisanie. Mógłbym się mocno o niepisaniu rozpisać. I o tym, co poza pisaniem. 

Ale żeby nie być marudą do klepania po główce czy chwalipiętą do klepania po plecach, to tak: miałem w tym roku stuprocentową skuteczność w kończeniu opowiadań! A wszystko dzięki organizatorom Kawki i Coboldowi. Konkurs skusił mnie, żeby coś napisać. A z Coboldem się sam wpakowałem w kolejny, trzeci już tekst, i jakoś nie wypadało nie skończyć. No, więc dwa opowiadania. Z jakości jestem zadowolony, z ilości zdecydowanie nie. Oczywiście pisarsko wygląda to lepiej: wydałem przecież książkę, zostałem nominowany do Zajdla. No fajnie, ale trzeba zapierdalać dalej. Teraz coś dziubdziam, choć w tym roku nie skończę. 

Do wszystkich nieusatysfakcjonowanych swoim pisaniem w tym roku wysyłam cieplutkie: I feel you, bro, I feel you, sis. Nie mówię, że 2020 i to, co w nim złe, jest usprawiedliwieniem, ale nie bądźcie wobec siebie zbyt surowi, bo może to, co robiliście, to i tak było wystarczająco ;) Tako rzekłem i wracam do pisania/niepisania. 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Ninedin

Wilk-zimowy

Arnubis

Chrościsko

Thargone

CountPrimagen

Łosiot

BasementKey

None

Mirabell

Werwena

Żongler

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Kojarzy mi się z “Amberem” Rogera Zelaznego, choć nie czytałem. 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

“Stalker”. Dajesz, Staruchu. 

 

Jose, tu masz tego rosyjskiego Stathama od frontu:

Klasyka kina "Stalker" – Strefa Apokalipsy

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Jeśli chodzi o nazwę konkretnego oddziału, to wielką. Tak zawsze w podaniach piszę. Często te nazwy są też dłuższe niż po prostu “Oddział Chirurgii”, np. “Oddział Chirurgii Ogólnej i Naczyniowej” albo jeszcze bardziej skomplikowane. Ale w narracji raczej napisałbym skrótowo, potocznie: “na chirurgii”, “na oddziale chirurgicznym”, “na oddziale”. Ale “na Oddział Chirurgii” też byłoby poprawne. 

http://www.poradniajezykowa.us.edu.pl/baza_archiwum.php?POZYCJA=540&AKCJA=&TEMAT=Ortografia&NZP=&WYRAZ= 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Ctrl + F nie pokazało, więc było dawno. Ale dobra, spróbujmy z innym klasykiem:

Klasyka kina "Stalker" – Strefa Apokalipsy

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

No to klasyka: 

The Seventh Seal's Chess Match Analysed | Movies | Empire

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Jak turbo, to pewnie “Mona Liza Turbo” :D 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Brzmi cyberpunkowo. “Neuromancer”?

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Tak. To daj też coś zwierzęcego ;) 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Z tego, co czytałem Orbitowskiego, to jednak inny styl. 

Nie, chodzi o “nowszego” autora. 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Autor grozy, a w tytule zwierzę. 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Polski autor, akcja dzieje się chyba w pierwszej dekadzie XXI wieku, u podnóża Gór Sowich. 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Gratulacje! Chyba już trudno o fantastyczną antologię bez portalowicza lub portalowiczki. 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

“Autobusy tutaj żyją zgodnie z odwiecznym cyklem natury. Latem śmierdzą potem zmęczonych upałami ludzi, jesienią przemoczonymi skarpetami i frustracją, a zimą znowu potem, tym razem jednak zmieszanym z nieświeżym oddechem szaf albo pawlaczy. Wiosna natomiast jest eklektyczna i skupia w sobie wszystkie wonie, tworząc przy tym wyjątkowe, rokrocznie zmieniające się bukiety. Udręczony dusznymi upałami maj gubił ostatnie zęby, a podrdzewiałe chrabąszcze ZKM przechodziły na letnie perfumy. Brudni działkowcy w dziurawych trampkach, targowe baby ubrane o miesiąc za ciepło i uczniowie z okolicznych wiosek, jak zwykle toczy nierówną walkę o pocięte nożami kanapy. Na szosie z Dżerzi do Piotrolesia hierarchia została ustalona na dobre, kwiatki w wiaderkach po farbie jechały obok swoich paniekochających opiekunów, a mniej wyszczekana dzieciarnia trzymała się z pomalowanych na czarno drążków. Strzelały pierwsze, hehe, piwka z biedy, zdychali piersi chuje i złodzieje od dziurawych dróg”.

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Kojarzy mi się z jednym z moich ulubionych opowiadań, “Pasażerami” Silverberga. 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Chętny! 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Gratki, Orłowski! 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Pandemia krzyżuje wiele planów, więc dopiero kilka miesięcy po premierze odbędzie się pierwsze oficjalne spotkanie autorskie ze mną. A i to online. Poprowadzi je Ninedin. Postaramy się porozmawiać nie tylko o mojej książce, ale też szerzej o literaturze i fantastyce, tak by było ciekawie. 

Jutro, czyli sobota (24 października). 

https://bit.ly/35jTtbj 

Rejestracja jest szybka i bezproblemowa, więc nie zraża ewentualnych zainteresowanych ;) 

Zapraszam serdecznie. 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Zamówione. Gratulacje! 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Dzięki za opinię, Wilku :) 

W sumie za każdym razem mamy trochę inną metodę i inny proces tworzenia. Tutaj ja miałem jakiś zalążek pomysłu na swój tekst, ale nie byłem do niego przekonany. Powiedziałem o tym Coboldowi, dostrzegł potencjał i zaproponował ponowne połączenie sił.

Główną oś dramatyczną, czyli te części życiorysowe, obmyślaliśmy razem. Kapliczkami podzieliliśmy się po równo. Sama Chorwacja jest bardziej moja – bardzo lubię ten kraj, choć wielkim znawcą nie jestem. Ot, byłem parę razy, trochę burków zjadłem, trochę rakii wypiłem. Z wakacji w dzieciństwie pamiętam łuski po nabojach znalezione między kamieniami. O Vukovarze dowiedziałem się wiele lat później od Chorwata, który wziął mnie na stopa. Jednak bez Cobolda nie podjąłbym się sięgnięcia do historii i wojny, szczególnie tak świeżej. Cobold też dodał większość szczegółów dotyczących świętych.

W praktyce wygląda to tak: dużo gadania na samym początku, a  potem pisanie na zmianę (a między każdą zmianą znów dużo gadania). A jeśli chodzi o styl, to tutaj ja zaproponowałem pewien ton w pierwszym fragmencie, a Cobold go podjął w kolejnym. Ja z kolei dalej czerpałem też z tego, co Cobold miał do zaproponowania. Potem się wygładzało początek. Można to uznać za ujednolicanie stylu, ale z mojej strony to wyszło bardzo naturalnie, bez naśladownictwa na siłę. 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Musiałem wygooglować i nie zgadłbym, bo europejskie. Daj Pan coś amerykańskiego ;> Albo podpowiedź, może ktoś inny rozpozna, choć fragment chyba mocno charakterystyczny ;) 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Zgadza się, Makowice. Twoja kolej.

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Nikt nie zna Monstressy? Jedno z ciekawszych i bogatszych komiksowych uniwersów. Póki co seria ma kilka tomów. Warto. A dla tych, którzy wymyślają własne światy, to powiedziałbym, że wręcz pozycja obowiązkowa, bo to świetny przykład, że da się tworzyć fantasy, które nie jest kolejną Tolkienowską wariacją. 

 

Ale nie odpuszczam i sprawdzam dalej, czy ktoś tu sięga po inne środki przekazu. Nie jestem fanem minimalistycznej formy w komiksie, ale moim zdaniem tutaj zagrało to świetnie. To jedno z najlepszych postapo, jakie czytałem/oglądałem. 

Koniec świata w Makowicach | Kultura Gniewu

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

To pozostając przy kotach:

Monstress Has The Best Cat In Comics Right Now

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Jak Pratchett i o kotach, to pewnie “Kot w stanie czystym”. 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Gratulacje dla wszystkich, a największe dla Dogs – kolejna portalowiczka z książką! 

 

A ja w imieniu Cobolda i swoim pochwalę się, że opublikowalibyśmy kolejne wspólne opowiadanie w NF. Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami (i pytania o tajniki naszego warsztatu, bo wiem, że niektórych zastanawia pisanie w duecie ;)) o tu:

https://www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/25485 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

24.07 będziemy z Cyklotrimetylenotrinitroaminą w Krakowie, więc z tej okazji chcemy zaproponować NF-owe piwo. Albo, wzorem Cobolda, coś mocniejszego. 

Ktoś chętny? 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Nie rozumiem. Chcecie dogłębnej analizy, merytorycznej dyskusji oraz konstruktywnej krytki pod setkami opowiadań, które ukazują się w prasie, antologiach i w internecie? Kto, gdzie i kiedy miałby takie dyskusje toczyć? Czytelnicy w ramach 20 dodatkowych godzin dodanych do każdej doby? Oczywiście wszyscy dopiero po ukończeniu kulturoznawstwa, literaturoznawstwa i polonistyki?

Sugerowałbym co innego. Omawianie wybranych opowiadań raz na jakiś czas. Widziałem, że rok temu Zew Zajdla stworzył posty, pod którymi można się było wypowiadać o nominowanych tekstach. No i był jakiś zalążek dyskusji. Wszystko dzięki temu, że ludzie przeczytali te same opowiadania, więc mieli, o czym rozmawiać. 

Musiałaby być tylko selekcja, pojedyncze opowiadania z kilkuset rocznie. Jakie kryterium wyboru? A to już zależy. Antologie/czasopisma mają jakieś recenzje i czasem w tych recenzjach któryś tekst się wyróżni. Trzeba by się na coś zdecydować, umówić z innymi na przeczytanie, a potem dyskutować. I będzie jakaś dyskusja wokół opowiadań. A właśnie to, moim zdaniem, mogłoby być wartościowe. Tak, jak teraz czyta się Komudę i o tym “rozmawia” – analogicznie można by przeczytać na spokojnie i podyskutować, ale kulturalnie, merytorycznie, literacko. Nie wiem, ile osób kręciłaby taka inicjatywa, ale przymierzam się do zaproponowania jej na tej facebookowej grupie Fantastyczne opowiadania. 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Zdecydowanie jest się czym chwalić, Tenszo. Mądrze napisałaś. 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

od szorciaków po novelette

Po polsku: nowele :-)

Masz jakieś źródło? Na polskim uczyli, że nowela to coś innego, ale widziałem, że często się używa nowela/nowelka w kontekście czegoś między opowiadaniem a powieścią. 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

A ja widziałbym jeszcze inne wytłumaczenie tego fenomenu, które trochę się przenika z tamtymi trzema; trochę z nich wynika, a trochę one wynikają z niego. 

Nieograniczona ilość treści. Współczesny odbiorca popkultury dostaje mnóstwo nowych możliwości, w dużej mierze dzięki internetowi. Nie ogranicza go to, co znajdzie w osiedlowym kiosku, bo może sięgnąć po treści z całego świata. Musi jednak dokonać selekcji, bo na zapoznanie się ze wszystkim nie starczy mu czasu. Co wybierze? A to już zależy: są tacy, którzy lubią szukać nowego, ale są też tacy, którzy chcą ciągle tego samego. Zastanówcie się, co sprawia, że decydujecie się coś oglądać/czytać/przyswajać. Często polecanki, opinie zaufanych osób. Często sprawdzone nazwisko twórcy. Często po prostu reklama zaciekawi. Jest coś jeszcze, co wydaje mi się obecnie bardzo istotne – czynnik społeczny. Czemu tutaj, na portalu, czytamy i komentujemy? Bo tworzymy społeczność, bo może być dyskusja, bo rodzi się interakcja. 

I tu polemizowałbym z Dukajem. Nie upatrywałbym popularności seriali w podzieleniu historii na kawałki, wieloodcinkowa opowieść to nie kanapka pocięta w wagoniki, żeby dziecko zjadło. Moim zdaniem istotniejszy jest punkt pierwszy: jak za mała treść, to przez nas przeleci, zapomnimy, nie poczujemy. A duże dzieło? Zdążymy się związać z bohaterami, ze światem. No i na zakończenie trzeba będzie poczekać. Tylko że w tym czekaniu nie jesteśmy sami, bo wraz z nami czekają inni widzowie, z którymi możemy o tym podyskutować. Bywałem na imprezach, gdzie poznawałem osoby, z którymi nic mnie nie łączyło – ale rozmowa nagle zaczynała się kleić, gdy wchodził temat seriali. Nie mówię, że seriale się ogląda, by mieć o czym rozmawiać ;) Ale takie dyskusje czy wspólny hype w internecie – ja to bardzo lubię i czekam tylko na koniec studiów, żeby obejrzeć trzeci sezon Dark i nie musieć omijać memów na tego temat. 

Tu na portalu takie “wspólne czytanie” też nas socjalizuje. Znacie przecież sytuacje, jak dyskusja spod opowiadań przenosi się na shoutboksa, więc potem parę osób zawsze zajrzy do opowiadania, by wiedzieć, o czym mowa. Gdybyśmy nie widzieli wzajemnie swoich opinii, to nie byłoby tak fajnie. 

Może trochę pokrętnie napisałem, bo ostatnio głównie czytam (niestety, nie jest to fantastyka), ale do sedna: jeśli opowiadania mają być szeroko czytane i omawiane, potrzebna jest grupa. Tutaj działa to na małą skalę.

 

Co do samej krótkiej formy, też ją lubię i uważam, że zasługuje na więcej uwagi. Staram się pisać każdy tekst jak najlepiej, a potem, jak jestem z niego zadowolony, to go jakoś promuję po publikacji – najbardziej się postaraliśmy z Coboldem z “Dziewczyną z papieru i ognia” (zdjęcia, audiobook, rysunki). No i miałem szczęście, że moje opowiadania tak przypadłby do gustu Ninedin, która pomogła ściągnąć czytelników. Ale wiem, że wielu autorów, także początkujących, nic po publikacji nie robi, jakby publikacja była tylko wpisem do portfolio, a nie wizytówką i samodzielnym dziełem. Znani autorzy tym bardziej nie muszą się starać. Napiszą coś krótkiego, hajs wleci, nazwisko gdzieś się pojawi. A patrzcie, jakie dobre opinie mają “Fantastyczne pióra”. Jesteście lepsi niż większość antologii “z nazwiskami” ;) Tylko żeby jeszcze dotarły do jak największej liczby czytelników. 

 

Chciałbym, żeby zaistniała jakaś dyskusja wokół opowiadań. Fajnie by było, gdyby jakaś grupa czytelników fantastyki miała choć tyle zaangażowania, co Ninedin (jeśli tacy są, to proszę o wskazanie). Chętnie czytałbym subiektywne top 10 opowiadań roku. Czemu nikt tego nie robi? A bo pewnie dlatego że mało kogo by to interesowało. 

Co można by z tym wszystkim zrobić? Mamy kilkaset nowych opowiadań rocznie. Musiałaby się pojawić jakakolwiek selekcja. Nie mam czasu czytać tyle, co Ninedin. Miałem ciężki rok i nie mogłem czytać na portalu. Ale Cobold mi świadkiem, że czasem go pytam, co było najlepszego czy to tutaj, czy w papierowej NF. U nas selekcją są piórka. A w czasopismach/antologiach? Mało kto wskazuje. A ja w recenzjach zawsze wypatruję wskazania najlepszych (ze świadomością, że to zawsze subiektywne). Bo na pojedyncze opowiadania prędzej znajdę czas. I gdyby jeszcze było z kim o tych paru tekstach pogadać, to czytałbym chętniej. 

Może jakimś rozwiązaniem byłoby coś na kształt dawnych kółek/sekcji literackich, gdzie umawiało się na czytanie konkretnego dzieła i potem się to omawiało. Teraz to mogłoby się odbywać internetowo. Tylko komu by się chciało? I właściwie po co? 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Gratulacje, Kam! To już drugi rok z rzędu z tymi Smokami, nie? 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Gratulacje, Wiktorze! Już wiem, kto będzie stawiał szociki następnym razem… ;) 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Mówiłeś mi o tym ostatnio, ale i tak musiałem wygooglować. Trudne. 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

W końcu! <3 Gratulacje! 

 

Ja już zamówiłem i czekam. Fajnie będzie przeczytać znajome teksty na papierze, a nowych jestem bardzo ciekaw. 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

No i jest. 

 

 

Fajnie mieć w rękach własne dzieło. I nie będzie przesadą, jeśli powiem, że nie doszłoby do tego, gdyby nie portal Nowej Fantastyki i ludzie, których tu poznałem. Wy. 

Dziękuję. 

 

I w mogę odpowiedzieć na pytania, gdzie książkę można dostać. Oczywiście na stronie Alegorii, ale też w innych księgarniach internetowych. Jeśli ktoś boi się kosztów przesyłek, to wystarczy pogooglować i ogarnąć np. w punkcie odbioru albo przesyłkę z Allegro Smart. Ci z Wrocławia/Opola mogą do mnie pisać na privie, jakoś się dogadamy. A ci z innych stron świata też mogą pisać, bo “czasem podróżuję”, więc może uda się leniuchom dostarczyć do rąk własnych lub na wycieraczkę. 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Emocje już trochę opadły, więc przy okazji jeszcze raz gratuluję współnominowanym i dziękuję portalowiczom, którzy głosowali na moje/nasze teksty <3

I bezwstydnie znowu się pochwalę. Nominowane “Siej kwiaty, zbieraj ogień” gościło już na portalu, ale gdyby ktoś chciał obczaić, jak brzmi w wersji audio, to zapraszam: 

https://www.youtube.com/watch?v=JlRWNPUI-ds&t=765s

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Tak. Dajesz. 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Nikt? 

To powinna być wystarczająca podpowiedź: 

Pin de Damian Portillo em Brooklyn 99 | Legendas de filmes, Series …

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Marvelman/Miracleman. 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Dziękuję Loży za docenienie opowiadania :) 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Starałem się pisać enigmatycznie, dopóki nie będę miał w rękach, bo po drodze wiele się może zdarzyć. No i rzeczywiście, są opóźnienia. Ale z tego, co mi wydawca mówi, to kwestia dni, a nie tygodni. 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Dziękuję za komentarz, Blackburnie. Co do dalszych/pobocznych losów – ciekawe, że o tym wspominasz. Zazwyczaj tworzę samodzielne historie, ale tu akurat zrobiłem wyjątek i do Zaboża (i jednej z postaci) wróciłem w scenariuszu komiksu, napisanym w ramach wprawki. No ale na razie tej historii nie grozi bycie narysowaną i wystawioną na pastwę czytelników ;) 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Perrux, Tobie również dziękuję za opinię i cieszę się, że się podobało. Fajnie, że taka fantastyka do kogoś trafia. 

 

Tarnino, może za kilka miesięcy ktoś będzie sprzedawał na Allegro za grosze, razem z makulaturą… ;) 

 

Leniwy, trochę rozumiem, skąd takie wrażenie – początek jest luźniejszy, nie miał przytłaczać, tylko zaznajamiać czytelnika z bohaterami. Tych nawiązań do popkultury też nie ma tam zbyt wiele, może odczytałeś coś, czego nie chciałem zawrzeć. A potem robi się poważniej, cała historia jest zdecydowanie na serio. Ale wiem, że różnie książka będzie odczytywana. Bardzo mi miło, że w ogóle dałeś szansę fragmentowi i podzieliłeś się wrażeniami :)  

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Co tu wiele pisać? Twoje teksty są chwalone, od kiedy tu publikujesz, ale to, co mnie w powyższym cieszy, to progres, jaki widać. Językowy, co wcale nie tak łatwo dostrzec, ale ja jestem wyczulony na takie rzeczy. I pod kątem treści także. To już nie jest rebus-zagadka, tylko klimatyczna, elegancka i zrozumiała dla każdego historia z warstwami. Kojarzy mi się z Sandmanem i właściwie widziałbym to jako komiksowy one-shot w stylu graficznych opowiadań Gaimana – te wszystkie miniretrospekcje o postaciach historycznych można by fajnie przedstawić w postaci kadrów/plansz w tle; te rozchodzące się fale też mogłyby fajnie wyjść w formie okrągłych kadrów. 

Noc była rześka, bezksiężycowa, miliardy gwiazd mrugały na niebie, tysiące w dole na powierzchni rzeki, a on w rozpiętej marynarce i bez nakrycia głowy trząsł się, może z zimna, a może z emocji, przytulony od zewnętrznej strony do żeliwnej barierki mostu.

Jak ja szanuję takie zdania. 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Od fundamentów do zamieszkania w domu daleka droga, szczególnie jak się to robi “samemu”. To zdanie nie miało być haczykiem, sugestią czegoś, co się później stanie, tylko pokazywać wolne tempo spełniania marzeń ojca i próżność tych działań Wojtka: pracuje, ale sam nie skorzysta. A dlaczego nigdy nie zamieszkał w domu rodziców? Skoro tego nie ma bezpośrednio w tekście, to można się tylko domyślać, że Wojtek wyprowadził się od rodziców, zanim oni zdążyli się przeprowadzić. 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Dziękuję, Edwardzie, bardzo się cieszę. Z każdym zadowolonym czytelnikiem jest trochę lżej na sercu. Jeśli masz konto na Lubimy Czytać i miałbyś ochotę skrobnąć tam parę słów, to byłoby mi bardzo miło: 

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4929232/trzecia-czesc-czlowieka 

Albo i tutaj. Każda opinia jest dla mnie cenna.

 

Przy okazji ogłoszenie: z tego, co mi wiadomo, książka się już drukuje. Ma być dostępna w sprzedaży internetowej, wybranych księgarniach stacjonarnych (w Empikach – nie), a także będzie ją można kupić bezpośrednio ode mnie (ci z Wrocławia/Opola mogą oszczędzić w ten sposób na przesyłce;  z innymi też się dogadam).  

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Reg – zdrowia!

Arnubisie – powodzenia!

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Wiadomo ;) Twoja kolej.

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Jak Jojo, to może “Śpiewajcie, z prochów, śpiewajcie”? 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Pochwalę się kolejną udaną współpracą z Anetą Kosno z Posłuchaj tej historii:

https://www.youtube.com/watch?v=WszgTSsSkxA

“Milczenie rzeki” jest opowiadaniem całkowicie premierowym, z taką domieszką fantastyki, że tutaj wywołałoby dyskusję ;) I taka mała ciekawostka: jest to historia, która zdaje test Bechdel (czy też test Bechdel-Wallace). Rzućcie okiem uchem, jeśli macie ochotę, feedback oczywiście mile widziany. 

 

A przy okazji jeszcze dodam, że ptaszki ćwierkają, że moja książka idzie dzisiaj do druku :D

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Persepolis. Tylko czemu nie kadr z komiksu? ;) 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Dziękuję za jurorski komentarz, Żonglerko :) 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Miałem podobnie, jak czytałem Asterixy w oryginale. Dzięki za wizytę, Drakaino :)

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Pamiętam to opowiadanie, choć czytałem je dawno temu, jeszcze przedpremierowo. Może pamiętasz moją tamtejszą opinię, ja Ci przedstawię taką po czasie.

Ciekawe, że “Akustemologia” różni się znacznie od “Dioramy”, która też była publikowana w SU, tyle że wcześniejszych. Oba świetne, na oba głosowałem przy Zajdlowym głosowaniu. Lubię taką fantastykę, lubię Twój styl, czekam na książkę. Teraz, po czasie, pamiętam przede wszystkim to przejście z takiego niewygodnego realizmu do niepokojącego weirdu. Pierwsza część wciąga przede wszystkim na poziomie obyczajowym (nie ma tu zwyczajności, jest niezwyczajność/niezwykłość), ale z czasem zaczyna fascynować zawarta tu niesamowitość. Wydaje mi się, że to taka dobra odmiana weirdu, przystępna dla tych, którzy normalnie nie gustują w takich klimatach. Jest tu fabuła, jest fajny (ładny, ale nieprzesadzony) język, jest historia o ludziach, i są motywy gatunkowe. No, klasa. 

Nominuję do piórka za dwa dni, jak już będzie można, i ubolewam, że tak dobre opowiadanie zamiast ściągnąć czytelników, wywołało jakąś bezsensowną sprzeczkę. 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Dzięki za komentarz, Marasie. Chętnie kiedyś obczaję tego Sheparda, bo brzmi ciekawie, jak o nim piszesz.

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Nowa Fantastyka