Profil użytkownika


komentarze: 141, w dziale opowiadań: 141, opowiadania: 25

Ostatnie sto komentarzy

Jestem zaskoczony pewnością z jaką ferujesz takie wyroki Regulatorzy. Poprzedni tekst mam zapisany w kopiach roboczych. Pobieżnie sprawdziłem czy twoje uwagii zostały naniesione i wszystko wskazuje, że tak się stało. Jeśli życzysz sobie link, to oczywiście podeślę. Pozdrawiam 

Czesc @regulatorzy, dziekuje bardzo za czytanie i wskazanie bledow, bardzo doceniam :) Jesli chodzi o zarzut, ze nie zadbalem o to by w tekscie znalazlo sie mniej usterek, to moge tylko powiedziec, ze zrobilem wszystko co bylo w mojej mocy, by ich tam nie bylo ;) Niestety wyglada na to, ze jezyk polski po prostu mnie przerasta, albo nazbyt miesza sie z innymi jezykami, z ktorych na codzien korzystam. 

 

Poprawki naniose jak tylko kupie nowy komputer. Poprzedni (znowu) zalalem kawa. Pracuje na pozyczonym, ktory jak widac nie ma polskich znakow. 

 

Pozdrawiam!

@black_cape​

Będę badzo wdzięczny za czytanie :) W tej chwili przepisuję wszystkie teksty na nowo, dlatego uwagi i komentarze na pewno się przydadzą. 

 

 

@drakaina​

Dziękuję :) 

Dziękuję za uwagi i miłe słowa black_cape :) Bardzo się cieszę, że to opowiadanie sprawiło Ci choćby niewielką przyjemność :) 

Cześć Finklo, tak, jakieś półtora roku temu publikowałem podobny tekst.  Zmieniłem sporo rzeczy, dlatego rozsądniejszym wydawało się wrzucenie go na nowo 

„Od północy jednak graniczył wspaniały Syrmon z wrogą krainą ludzi dzikich i gwałtownych, lubujących się w żegludze i morskich wyprawach łupieżczych; kraina ta zwała się Brahmen. Od Syrmonu oddzielały ją wprawdzie wysokie góry, lecz niewiele znaczyło to dla żeglarzy z północy, którzy tę zaporę opływali swymi statkami o czarnych żaglach, by palić południowe wioski i porywać ludzi.” – żeglarze północy potrafili przeprawiać się swoimi statkami przez góry?

 

„Na długo przedtem, nim nasza historia się rozpoczęła, król Syrmonu stracił wreszcie cierpliwość do niesfornych mieszkańców Brahmen i wypowiedział im wojnę. Żył też wtedy gdzieś w północnej części Syrmonu młody rybak.” – wspominasz króla, a potem natychmiast skaczesz do rybaka przez co robi się nieco chaotycznie. ludzi, którzy plądrują, zabijają i porywaja w niewolę nazywasz „niesfornymi”.

 

„Dziki lud Rakhii, bo tak sami o sobie mówili mieszkańcy Brahmen, musieli tedy złożyć broń i oddać rybakowi niechętny pokłon, a król Syrmonu wyznaczył młodzieńca na przyszłego władcę tych ziem, który swym dzielnym i dobrym sercem winien uczyć tubylców, jak powinien postępować człowiek cywilizowany.” – kraina nazywa się inaczej niż mieszkający w niej ludzie? no Ok, ale czy to na pewno potrzebne? zgaduję, że brzmiałoby to lepiej, gdybyś przemyciła tę informację nieco wcześniej

 

„Nie miała Oronai braci ani sióstr, lecz jedną tylko dwórkę, którą kochała jak rodzoną siostrę, oraz matkę, surową dziedziczkę rodu zaklinaczy smoków.” – nie znam się, ale wydaje mi się, że dwórki są na dworze, więc w okolicy królów i księżniczek. ale skoro ona nie jest księżniczką…

 

„Straszni byli ludzie, w których ręce się dostały; nie byli to bowiem ziomkowie panienek z Syrmonu, lecz Rakhii, ludzie o skośnych, zwierzęcych oczach i trupiobladych twarzach pomalowanych na czerwono krwią ptaków i jeleni.” – pewnie się czepiam, ale nie rozumiem dlaczego mieli by malować twarze krwią ptaków i jeleni. to skrajnie różne zwierzęta (pomijając, że w obrębie ptaków możemy mieć dziesiątki tysiący gatunków). krew tych pierwszych jest prosta do zdobycia, upolowanie tych drugich zazwyczaj nastręcza sporo trudności. krew w stanie płynnym jest trudna do przechowywania, więc na każde malowanie trzeba zabić kolejne zwierzę, co dodatkowo utrudnia sprawę

 

„Drugiej nocy udało się jej usiąść na tyle blisko służki, że powoli rozplątała jej więzy i uwolniła dziewczynę; wtedy jednak jeden z porywaczy zbudził się, zobaczył wyswobodzoną z więzów dwórkę i ze złości zabił ją natychmiast.” – porwali ją po to żeby ją natychmiast zabić? najgorsi handlarze niewolników ever

 

„– Piękny brylant. Nadaje się dla damy. Szkoda, by marnował się na szyi kurwy – powiedział Naule i skradł klejnot, a wraz z nim całą nadzieję i otuchę, która pozostawała w sercu Oronai.” – no ok, ale zestawienie tego cukierkowego początku z wtrąconym wulgaryzmem sprawia, że jeszcze trudniej jest się odnaleźć w stworzonej przez ciebie konwencji, robi się to nieco groteskowe

 

„Jego oczy wciąż były otwarte, wpatrujące się w milczącym zdumieniu w niebo, a na jego szyi połyskiwał wisior od Fiona.” – ten opis sugeruje, że on jednak zginął, podczas gdy chwilę później jest tylko trochę poobijany

 

„Ciasne wejście uniemożliwiało mu to, lecz Oronai zrozumiała, że właśnie zostali uwięzieni, gdyż Żmij nie odejdzie, póki będzie wyczuwał tu ich zapach.” – trochę nie wiadomo skąd pochodzi jej wiedza na temat planów potwora

 

„Zmusiła więc Oronai Żmija, by ukląkł i podniósł bezwładne ciało Naulego, po czym wszyscy troje opuścili pieczarę i powędrowali w dół górskich stoków. Trudna to była wyprawa, gdyż bez pomocy Naulego nie potrafiła Oronai polować ani sprawnie poruszać się pośród skał. Przez wiele dni męczył ich głód, zimno i potworne znużenie, a także strach przed dzikimi zwierzętami i dzikimi ludźmi, którzy jedli ludzkie mięso. Gdy doszli w końcu do zielonych nizin Syrmonu, Oronai ledwie trzymała się na nogach, a Naule był tak chory i wyniszczony, że ledwie przypominał człowieka.” – dwójka z nich spadła w przepaść a ty każesz im przeprawiać się przez góry? kogo przypominał jeśli nie człowieka?

 

„Minęły lata i sytuacją w Brahmen zainteresował się król Syrmonu, zaniepokojony nagłym zerwaniem kontaktów ze swym wasalem. Usłyszał od doradców straszliwe wieści o herezji namiestnika i o tym, jak po latach rządów sprawiedliwych i ugodowych naraz zaprowadził w swym kraju tyranię straszliwszą niż poprzedni, rakhijski król. Doradcy wspominali też o niewyobrażalnych magicznych mocach, które Fion niespodziewanie posiadł.” – dopiero po latach zainteresował się tym co dzieje się za jego granicą?!

 

„Król postanowił jednak spróbować, gdyż żal mu było północnych ziem, bogatych w kruszec i rudę żelaza. Rozkazał rozmówić się z mężami kościoła i kowenem czarownic, i w każdej zaufanej organizacji państwowej szukać śmiałka, który odważy się poświęcić dla ojczyzny i odzyskać Brahmen dla Boga.” – zamiast wysłać armię król skupi się na poszukiwaniu obdarzonego niezwykłymi mocami śmiałka, który odwali całą robotę?

 

„W taki oto sposób pani Oronai wypłynęła na północ ponownie w wieku lat dwudziestu czterech, pewna, że nigdy już nie wróci” – ale na północy były góry.

 

Muszę przyznać, że trochę się w tym wszystkim gubię. Po pierwsze wykorzystujesz trzecioosobowego narratora, który zazwyczaj nie należy do świata przedstawionego, a u ciebie wypowiada się w sposób pompatyczny i egzaltowany, jakby jednak należał. Gdybyś stylizowała w ten sposób wypowiedzi bohaterów, to byłoby pewnie ok. Ale wykorzystany przez ciebie zabieg sprawia, że przynajmniej mnie, bardzo ciężko się to czytało i trudno mi było się skupić na historii.

Po drugie nie do końca potrafię wyobrazić sobie świat jaki zbudowałaś. Pokazujesz dwa skrajnie różne królestwa. Ale po co? Na ich tle bohaterowie mają przekazać czytelnikowi coś ważnego? A może są tylko tłem? Narrator wypowiadał się jakby znał tylko południową część krainy, a o północy jedynie słyszał z opowiadań. O jednej krainie dostajemy informacje z pierwszej ręki, informacje o drugiej to tylko stereotypy, albo wrażenia bohaterów z południa, którzy nic nie wiedzą o lokalnych zwyczajach i kulturze. Moim zdaniem uniemożliwia to skonfrontowanie tych królestw ze sobą i wyciągnięcie na ich temat jakichkolwiek wniosków. 

Dla mnie bohaterowie również są nieco problematyczni. Wydają mi się nazbyt egzaltowani i jednowymiarowi. Trudno się z nimi zaprzyjaźnić i kibicować im w ich staraniach.

Były rzeczy, które podobały mi się w tekście, ale niestety przebijanie się przez niego było dość bolesne. Jestem pewien, że jeśli go uporządkujesz, skrócisz i ograniczysz ilość motywów, to jego odbiór stanie się znacznie przyjemniejszy.

Pozdrawiam!

Przepraszam, że odpisuję dopiero teraz, jestem w trakcie intensywnej przeprowadzki i nie do końca ogarniam ;)

@janadalbert

Fajnie, że ci się podoba :) Seria? Co masz na myśli?

 

@fleurdelacour

Dzięki za wskazówki, postaram się nanieść poprawki w wolnej chwili.

 

@Finlka

No właśnie ta północ nie jest aż tak daleka i dlatego są tu pory roku ;) Kilka lat temu spędziłem trochę czasu na Islandii i bazując na tym doświadczeniu wydawało mi się, że mogę sobie pozwolić na brak dnia i nocy polarnej. Ale może masz rację, prawdopodobnie ten element dało by się jakoś fajnie wykorzystać.

 

@regulatorzy

Boję się, że jeśli napisałbym więcej o pobieranych przez chłopca naukach, to tekst stałby się jeszcze bardziej nużący. Ale pomyślę o tym przygotowując kolejną wersję :)

Jak zauważyła Finkla, w przedstawionym świecie są pory roku, dlatego utrzymanie zwierząt i handel powinny być możliwe (wydaje mi się, że wspominałem szlaki handlowe). Ludzie i ich zwyczaje oraz instytucja szamana, to połączenie tego co można znaleźć u Inuitów i ludów Syberii. W tej kwestii posiłkowałem się książkami Szyjewskiego i tym co znalazłem w internecie.

Naniosę poprawki w wolnej chwili.

 

@NoWhereMan

Dzięki za bardzo trafne spostrzeżenie. Wydaje mi się, że błędem było opowiadanie o stosunkach bohaterów dopiero w 2/3 podróży szamana po zaświatach. Gdybym zrobił to wcześniej, to mógłbym wyrzucić cały opis podróży podziemną rzeką, co chyba pod każdym względem było by na plus.

 

@thargone

Dzięki, pomyślę jeszcze co mogę zrobić z tym tekstem :)

 

@Skull

No pewnie tak :P Jakby co, to mam sporo pomysłów na kolejne teksty i w żadnym nie pojawiają się wikingowie, więc może coś ci się spodobaja :D Dzięki jeszcze raz za pomoc! 

Dzięki za komentarz. 

Jeśli znajdę czas żeby wrócić do tego tekstu, to postać Yuki będzie jedną z pierwszych rzeczy, którymi będę chciał się zająć. W chwili obecnej nie jestem pewien gdzie dokładnie leży problem. Może po prostu lepiej zbudować ją od nowa?

W tym tygodniu postaram się nanieść wyszczególnione poprawki i przy okazji wyciąć trochę rzeczy. 

Tu  nie chodzi o zgadzanie się ze sobą, próbuję tylko zrozumieć na jakiej podstawie formułujesz swoje wnioski, ponieważ niektóre z nich są dla mnie dość zagadkowe, podczas gdy z resztą nie mam problemów.

Ja nie twierdzę, że tu nie ma nawiązań do komiksu. Gdyby tak nie było, albo chciałbym je ukryć, nie użyłbym przecież takiego tytułu. Moje zdziwienie budzi tylko twoja sugestia, że wykorzystałem cudze uniwersum i że daleko wykroczyłem poza “inspirowałem się…”. Gaiaman nie ma monopolu na sny. W tym opowiadaniu pojawiły się sny i koty, stąd zdecydowałem się na konkretny tytuł, który zawiera obydwie te rzeczy, a równocześnie wskazywał na komiks, z którego zaczerpnąłem dokładnie te same elementy.

Ten tekst nie jest ani o “przeżywaniu rzeczy w śnie”, ani o “roli snów w życiu” i moim zdaniem komiks też nie jest. Te elementy po prostu pojawiają się w obu.

Muszę przyznać, że czuję się nieco zagubiony. Przed chwilą przejrzałem ten komiks i dla mnie to są to dwie zupełnie różne rzeczy. Sny, zgoda. Koty gromadzące się w jednym miejscu, by omówić ważną sprawę, zgoda. Ale reszta? 

W komiksie świat snów jest miejscem walki o dominację nad światem, tutaj jest on wytworem królowej kotów i umożliwia ewolucję oraz komunikację międzygatunkową. Poza tym motyw snów/marzeń nie jest praktycznie w ogóle eksplorowany.

W tekście nie pojawia się choćby jedna postać z komiksowego multiversum. Pojawia się za to słowo “śnienie” oraz tytuł, ale żadne z nich nie jest specjalnie istotne w kwestii całości. 

Komiks opowiadał o potędze marzeń, ten tekst mówi o chłopcu wciągniętym w walkę między potężnymi siłami. W komiksie motywacją bohaterki jest chęć zadośćuczynienia jej krzywdzie, tutaj Kiyoshi chce dowiedzieć się czegoś więcej o swojej mamie. 

Nie mam problemu z opinią, że tekst jest kiepski, ale trudno mi się zgodzić, że opowiadanie funkcjonuje w tym samym multiversum, co komiks. 

Carleg a mógłbyś zdradzić co miało być tym oryginałem, do którego nawiązuje tekst? Chodzi ci o zbieżność tytułów? 

Myślę, że w pierwotnym założeniu to opowiadanie miało być “dziwną historią będącą połączeniem opowieści o sierocie-wybrańcu, osadzonej we współczesnym Tokio ze wszystkimi jego osobliwościami i szczególnej bajki z życia kotów” ;) Dla mnie z jakiegoś powodu układa się w jedną całość, ale rozumiem, że ty możesz mieć w tej kwestii inne zdanie. Może gdybym potrafił napisać to lepiej, to pomysł nie wydawałby się wtedy aż tak dziwaczny/niespójny? 

 

Dziękuję za wyszczególnienie błędów, postaram się poprawić to możliwie szybko! 

Hahaha! Boję się, że wszystkie moje teksty będą ci się takie wydawać. Muszę zrobić coś żeby być bardziej przekonywujący i może wtedy nikt nie zauważy, że to wszystko nie ma sensu ;) 

Masz na myśli Finklo, że niektóre elementy wydają ci się zbyt nieprawdopodobne? Czy może całość jest zbyt chaotyczna? 

 

“Czyli zeszli po drabince kilka tysięcy kilometrów do środka Ziemi? Mniejsza o mocno zaniedbaną geologię, ale nie zmęczyli się ani nawet nie zgłodnieli?” 

– od momentu gdy bohaterowie wsiadają do taksówki do chwili gdy wychodzą na powierzchnię, dotychczasowy realizm stopniowo zwraca się w kierunku realizmu magicznego. Dziwny kierowca, wypadku na autostradzie nikt nie powinien przeżyć, centrum handlowe powinno zostać splądrowane, do wnętrza ziemi nie prowadzą drabinki, a jej jądro wypełnione jest roztopionymi skałami, a nie ogromnymi kotami itd. Złota limuzyna i człowiek w czerwonej masce smoka, to obraz raczej ze snu, niż coś, co na codzień można zobaczyć na ulicy współczesnego miasta. 

 

Dziękuję za wskazanie pomyłek i nieścisłości, postaram się jutro to poprawić  :) 

@regulatorzy 

Dziękuję bardzo za poprawki, wszystko już naniesione :) 

 

@Bellatrix

Marie może mieć zespół Downa, albo jakąś inną przypadłość, np Aspargera połączonego z zaburzeniami mowy. Może być też po prostu bardzo dziwną osobą ;) Zakładając, że Marie ma zespół Downa i jest od chłopca nieco starsza (plus jako dziewczynka dojrzewa szybciej), a do tego jest miejscowa, to raczej na pewno będzie wydawać się bardziej ogarnięta od Kita. Ludzie z zespołem Down’a są zazwyczaj upośledzeni w stopniu lekkim i funkcjonują samodzielnie. Dodatkowo cechuje ich duża wrażliwość i empatia, co tłumaczyłoby fakt, że Marie widzi dinozaura i potrafi przewidzieć zbliżające się wydarzenia. W kontekście tej historii nie wydawało mi się to specjalnie istotne, dlatego niemal zupełnie pominąłem ten wątek. 

Ciekawostka: http://www.nippon.com/en/views/b06501/

 

@Mechaniszkin

Dzięki wielkie za link, ogonki wystające przez okna – zawsze spoko! Myślę, że kiedyś znajdę czas i spróbuję napisać to opowiadanie na nowo. Może przy okazji uda mi się nieco rozbudować postać puszka :) 

 

@c21h23no5.enazet

Myślę, że nawet jeśli coś pominąłem, to zdecydowaną większość twoich poprawek jednak udało mi się uwzględnić. Dzięki wielkie jeszcze raz! 

 

@Natarela

Obawiam się, że upychanie Kita do jakiegokolwiek uniwersum nie będzie konieczne. Jestem prawie pewien, że jego moc doprowadzi go do samozniszczenia, albo unicestwi życie w kilku najbliższych wszechświatach równoległych. Należało by się raczej zastanowić kto go powstrzyma ;) 

Jest wiele książek, które można podsumować jednym zdaniem. Idąc tym tropem można stwierdzić, że nie ma po co pisać romansu, skoro wystarczy powiedzieć amor vincit omnia i po sprawie ;) 

 

Ten tekst napisałem, zanim zobaczyłem Paprike. Pokazany tam korowód jest chyba bardziej dziwaczny i niepokojący niż ten tutaj, ale tak, trochę mi się kojarzy :) 

 

Dzięki!

@bemik 

O ile mi wiadomo, mnisi buddyjscy w każdej chwili mają prawo powrócić do świeckiego życia. Może na południu Azji jest to trudniejsze, ale na wschodzie niemal napewno nie stanowi to problemu. 

 

Fajnie, że ci się podoba :) 

 

@Finkla 

Wykorzystałem postać Gumiho, która pojawia się w azjatyckich baśniach i legendach. Wiem, że istnieje mit o powstaniu Korei, w którym pojawia się niedźwiedź i tygrys, ale nigdy go nie czytałem. 

A przy ryżu nie pracowali raczej wieśniacy?

Myślałem tu o najemnych robotnikach, którzy zatrudniają się w czasie sadzenia/zbiorów u tych, którzy posiadają ziemię i stać ich na obsadzenie pola. Robotnicy nie mieszkają na codzień w tej wiosce, dlatego drażni ich zachowanie chłopca, do którego nie są przyzwyczajeni. 

 

W zdaniach tego typu nie wolno zmieniać podmiotu.

Myślę, że jestem ci w stanie uwierzyć na słowo, ale czy mogłabyś mi wytłumaczyć dlaczego? I co powinienem zrobić z tym zdaniem? 

I tygrys mieści się w lisiej norze? A co z wejściem?

Czy bardzo ci to przeszkadza? Z tego co się orientowałem to lisie nory mogą dość różnić jeśli chodzi o rozmiary. Poza tym, wydaje mi się, że w baśniach często pojawiają się umowne elementy, które są po prostu częścią konwencji. 

@Drewian

Dziękuję :) 

 

@bemik

Ale nie podoba ci się samo zakończenie, czy to w jaki sposób jest napisane? 

@c21h23no5.enazet

Poprawki nanoszę w edytorze, a potem wklejam całość na stronę. Gdzieś coś musi się nie zapisywać, ale nie mam pojęcia gdzie, ani dlaczego :/ 

Dziękuje, za wszystkie uwagi i sugestie :)  

 

Pamiętam, że kiedyś szukając informacji na temat jakiegoś filmu z udziałem smokopodobnego stora, natknąłem się na wzmiankę, że ruchy potwora były wzorowane na kocich. 

 

Staruszka opowiada historię, która wydarzyła się przed momentem, w którym ją opowiada. Użycie dwóch czasów wydawało mi się bardziej sensowne. 

@ Mytrix 

Zazwyczaj stwory pożerają moje przecinki i wstawiają zaimki we wszystkie możliwe miejsca :P Dzięki! 

 

@c21h23no5.enazet

Faktycznie, coś się stało z wyjustowaniem. Naprawiłem. Dzięki jeszcze raz :) 

@regulatorzy 

Myślę, że nadal był nieufny. Przez całe życie unikał tego typu sytuacji, więc wolał być przygotowany. Był w końcu bardzo pragmatyczną osobą. 

 

@garvel 

Fajnie, że choć trochę ci się podobało :)  

Pisząc ten tekst próbowałem wyobrazić sobie życie kogoś, kto przez całe życie szedł w sposób pragmatyczny, kogoś kto nie korzysta z przyjemności, tylko zawsze odkłada je na później. Zastanawiałem się jak zachowa się taka osoba w momencie, gdy zostanie skonfrontowana z czymś, czego cudowności nie będzie mógł zaprzeczyć. Wydaje mi się, że przy sporej ilości dobrej woli można ten szort zakwalifikować jako przypowieść ;) 

 

Dziękuję za sugestie :) 

@CountPrimagen

Naprawdę tak się to pisze? Masakra. 

 

Jasne, rozumiem. Po prostu nie przyszło mi do głowy sprawdzać go jeszcze raz przed zamieszczeniem na forum, skoro mój edytor tekstu niczego nie podkreślał. 

Myślę, że mogę używać Worda na Macu, ale nie jestem pewien ile mnie to będzie kosztować, sprawdzę to  w tym tygodniu. 

Dzięki jeszcze raz za pomoc! :) 

 

@śniąca

Dziękuję za komentarz :) Spróbuję wrócić do tego opowiadania jak tylko wymyślę co mógłbym z nim zrobić. Pozdrawiam! 

@Finkla 

Ja nanoszę poprawki w moim edytorze i potem wklejam całość. Dzięki za info, prawdopodobnie przyda się następnym razem :) 

@CountPrimagen

Dziękuję za poprawki i komentarze :) 

 

Sprawdziłem jeszcze raz wiadomość, którą otrzymałem od reg i wydaje mi się że naniosłem wszystkie wskazane poprawki… Bardzo możliwe, że czegoś nie widzę ale nie bardzo wiem co to mogło by być.

 

“Zaś Twoja wymówka odnośnie literówek – zupełnie nietrafiona. Przynajmniej odnośnie tych, które podkreśla i poprawia edytor tekstu…” – mój czy twój edytor tekstu? Mój podkreśla słowo “porwistego” i proponuje zmianę na “prorwistego”… :P (Pages – nie polecam jeśli chodzi o język polski)

 

@regulatorzy

Myślę, że to mogło by bardzo pomóc :) Dla mnie nawet podążanie za otrzymanymi od was wskazówkami jest trudne, bo wyszczególnione zdanie muszę przeczytać kilka razy by znaleźć w nim literówkę (może dlatego, że przez ostatnie kilka lat prawie w ogóle nie używałem języka polskiego).  Dzięki jeszcze raz :) 

@Myalgia

Dziękuję za wszystkie uwagi :) Postaram się możliwie szybko poprawić wyszczególnione błędy. Jeśli chodzi o samą opowieść i bohaterów to będę musiał zastanowić się co jeszcze mógłbym z nimi zrobić. 

 

@Finkla

Dziękuję za komentarz :) Faktycznie artefakty wdają się odgrywać tu zbyt wielką rolę i mało ciekawe postacie stają się jeszcze mniej ciekawe. 

 

@regulatorzy

Bardzo dziękuję za uwagi! Faktycznie błędów jest bardzo dużo. Mam nadzieję, że w przyszłości będę popełniał ich mniej, chociaż obawiam się że może to potrwać dość długo ;) Nie jestem pewien czy jestem w stanie sprawić, żeby ta opowieść była mniej liniowa, ale może uda mi się coś wymyślić. 

 

Jeszcze raz dziękuję wszystkim! 

Nowa Fantastyka