Profil użytkownika

Bujam się po świe­cie i cza­sem piszę książ­ki.

 

IG: https://www.instagram.com/m.modrzynska/

FB: https://www.facebook.com/mika.modrzynska

 

Wybrane z CV:

“Sie­dem dni stwo­rze­nia Ewy” – II miej­sce w kon­kur­sie Kawka z Kafką

“Ar­tyst­ka pla­stycz­ka” – II miej­sce w kon­kur­sie Krysz­ta­ło­we smoki (2020)

“Lady Ła­zarz” - Nowa Fan­ta­sty­ka 02/21

“Głod­ny Coco czai się tuż” - Nowa Fan­ta­sty­ka 08/22

“Bies kwantowy” – Nowa Fantastyka 1/24 (prequel do książki Welesówna)

“Konsekwencje podrywania lasek spoza swojej ligi na przykładzie procesu leczenia wilkożwactwa” – antologia Wszyscy razem SQN dla WOŚP (też prequel do książki Welesówna)

 

Książ­ki:

“Stycz­nio­wa let­nia noc” (Media Ro­dzi­na 2022)

“Cypek” (Zysk 2023)

“Welesówna” – debiut fantastyczny w SQN w 2024 roku


komentarze: 2936, w dziale opowiadań: 1639, opowiadania: 614

Ostatnie sto komentarzy

Hej, Sagitt! Dziękuję za wizytę i komentarz – bardzo mi miło, że znalazłeś w tekście tyle pozytywów! Te tabletki to totalnie moje przeoczenie, dziękuję i już poprawiam.

 

A z tą strukturą to masz rację, nie wiem skąd mi się to wzięło, że czasem rozbijam sceny w połowie (chęć wzięcia oddechu?), ale mam tę przywarę od lat i od lat wszyscy mi ją wycinają, a ja wciąż nie mogę się przestawić.

 

Cieszę się, że mimo to spędziłeś z historią Witka parę miłych chwil heart

 

Hej, Cesarzowo Mordoru! Bardzo mi miło, że czytało się przyjemnie heart Dziękuję za odwiedziny i komentarz!

www.facebook.com/mika.modrzynska

Och! Teraz to się wzruszyłam :3 Miłej lektury heartheart

www.facebook.com/mika.modrzynska

Hej Żongler!

 

Jejku, wielką przyjemność mi sprawiła lektura twojego komentarza, który od wczoraj przeczytałam chyba z dziesięć razy. Bardzo mi się podoba to, że zwróciłaś uwagę na szczegóły, które normalnie się konsumuje bez większej refleksji. Z tymi oczami to rzeczywiście zagadkowa sprawa, ale trzeba przyznać, że zarówno lekarka, jak i Sara oczyska miały konkretne (horni zamierzone).

 

Dodam jeszcze, że forma poszatkowanego tekstu nie jest dla mnie – w końcu każdy fragment ma zaledwie parę akapitów

 

TOSŁUCHAJTOSIĘDOBRZESKŁADABODŁUGAFORMA JUŻ 26 CZERWCA

 

Dobra, już się nie wygłupiam. Bardzo ci dziękuję za wizytę, za piękny komentarz i za czas poświęcony na naskrobanie tych paru zdań. Było mi bardzo miło heart

 

Hej krarze!

 

Dziękuję ci ślicznie za wizytę. Ja również żądam sprawiedliwości dla Olsztyna, które jest bardzo fajnym i niedocenianym w literaturze miastem. Do rypania południc na przykład nadaje się jak znalazł.

 

Totalnie rozumiem, że YA motyw przemiany i dramatycznego school bullying (wspomniany przez Żongler efekt motyla) jest nie na każde zęby.

Niemniej bardzo, bardzo mi miło, że znalazłeś czas, by zapoznać się z tekstem i że koniec końców przyzwoicie się bawiłeś. Dziękuję ci za przesympatyczny komentarz heart

www.facebook.com/mika.modrzynska

Nova, posłałam ci pmkę!

 

Hej, Atreju!

 

Chciałabym ci bardzo podziękować za poświęcony czas na lekturę, wnikliwą analizę oraz zostawienie tak długiego komentarza. Musiało to ci zająć kawał wieczoru!

 

Przykro mi, że opowiadanie ci się nie spodobało. Obawiam się, że na większość twoich pytań odpowiedziałabym prostym – bo postanowiłam, że tak będzie. Fulguryty zabijają demony, strzygi mają w kryptach telefony, a południce i Weles zaliczają rozjazd z naszą szczątkową wiedzą o nich tak samo, jak dwudziestopierwszowieczne demony w popkulturze zaliczyły rozjazd ze średniowiecznymi wierzeniami. Jestem dziewczyną wychowaną na Buffy Postrach Wampirów i na Zmierzchu, więc mam świadomość tego, że konwencja urban fantasy pozwala na takie zabawy z materiałem źródłowym. Na tym polega urok literatury – mity i legendy są stale poddawane reinterpretacji, retellingom i opowiadane na nowo. Wszak najbardziej lubimy historie, które już trochę znamy ;)

 

Pozostałe twoje uwagi wzięłam pod rozwagę i jestem pewna, że będę jeszcze długo o nich myśleć. Mam nadzieję, że uniknę powtórzenia tych błędów w kolejnych tekstach :)

 

Jeszcze raz bardzo ci dziękuję za poświęcony mi czas!

www.facebook.com/mika.modrzynska

Cześć kochani!

 

26 kwietnia (piątek) robimy nowofantastyczne piwo we Wrocławiu. Można meldować zainteresowanie, żebyśmy wiedziały na ile osób zrobić rezerwację :)

 

Zapraszamy heart

www.facebook.com/mika.modrzynska

Aww, cezary, staph it heart

 

(Żartowałam, nie przestawaj).

 

Szalenie mi miło, że trafiłam w twój gust humorem! I że ci się podobało. I że polubiłeś przekomarzanki z Welesem i Lucynką, przyjemnie dopuszczać do głosu takich charakternych bohaterów :D

 

Dziękuję za wizytę i miłe słowa heart

www.facebook.com/mika.modrzynska

Hej, Nova! Dzięki za miłe słowa :) Na przygodach Welesówny szlifowałam warsztat całe lata temu, więc tych starszych opowiadań nie polecę ci z czystym sumieniem, bo są po prostu słabiutkie :D Dwa z nich ukazały się w e-zinach Esensja i Silmaris i google cię do nich pokieruje, ale to na twoją własną odpowiedzialność. Daj znać na maila i może coś ci podrzucę :)

Natomiast chętnie polecę ci opowiadanie z tytułową Welesówną, które wyszło w antologii charytatywnej SQN dla WOŚP. Tam poznajemy główną bohaterkę (obdarzoną tym samym darem co Witek) i jej sposób rozwiązywania problemów z demonami w Brzózce :) Tę antologię można kupić wyłącznie co roku w styczniu.

 

Dziękuję za odwiedziny i sympatyczny komentarz heart

 

Hej, Kulosław! Aww, dziękuję ślicznie, strasznie mi miło :D Nie znałam wcześniej określenia samiec sigma ale masz rację, cudownie pasuje do Witka. Dziękuję za wizytę i zostawienie paru miłych słów heart

 

Hej, Milis! Szalenie mi miło, że opowiadanie ci się spodobało :) Każdemu bohaterowi dobrze robi parę wad na urzeczywistnienie, prawda? :D Dziękuję za wizytę i komentarz heart

 

www.facebook.com/mika.modrzynska

Gravel i Shanti, raz jeszcze dziękuję za pomoc przy tekście, miłe komentarze i teraz jeszcze kliki. Kochane z was ludzie heart

 

Koala, dziękuję za komentarz! Ten bies różni się od innych biesów tym, że uczy się właśnie podstaw mechaniki kwantowej i poszerza nieco swoje horyzonty. O równoległe rzeczywistości.

Każdemu się może zdarzyć ;)

Dzięki, że wpadłeś heart

www.facebook.com/mika.modrzynska

Pochwalę się, że udało mi się odgadnąć na parę minut przed publikacją;)

Mamy na to świadków!

 

Ninedin, cudownie, że wróciłaś do tradycji srebrnych piórek heart

 

Zanais i Caern – gratulacje!

www.facebook.com/mika.modrzynska

Jakże bym śmiała narzekać na tak sensowne uwagi, no weź :D

 

Dopytywałam o te wczorajsze spodnie, bo zdarzało mi się już wcześniej używać fraz, które uważałam za normalne, po czym odkrywałam, że nikt poza mną ich nie zna i tak się zastanawiałam, czy nie odstawiłam podobnego cyrku ze spodniami.

I rzeczywiście, problematyczny przesiąkło już chyba do języka tak raczej porządnie.

 

To ja jeszcze raz podziękuję za miłe słowa, szalenie się cieszę <3

www.facebook.com/mika.modrzynska

Barbi, raz jeszcze dziękuję <3

 

 

Staruszku, ani mi się waż przepraszać! Bardzo słusznie, że się czepiasz i to tak ładnie z sensem. Jak zwykle za błędy mi strasznie głupio i mogę tylko obiecać, że przy wrzucaniu Biesa na portal wszystko będzie już poprawione.

 

Ale jeszcze dopytam, czy wczorajsze spodnie to nie jest powszechny wszędzie kolokwializm na nieświeże ubrania? Kolokwializmy dopuszczam w pierwszoosobówkach, bo lubię trochę życia w literkach.

 

Bardzo ci dziękuję za recenzję w wątku i nazwanie Biesa tekstem bardzo dobrym! Nawet nie wiesz, jak mi miło heart

www.facebook.com/mika.modrzynska

To się okaże, na razie jest tylko wytorturowana poprawnością językową, co wyszło jej wyłącznie na zdrowie :D

 

Dziękuję :)

www.facebook.com/mika.modrzynska

Morały podane bardzo łopatologicznie, trochę jak w bajkach dla dzieci, podteksty seksualne zdecydowanie dla dorosłych.

Zarzucę takim fun factem, który gdzieś wyczytałam: Shrek zrewolucjonizował formę bajki właśnie tworząc po raz pierwszy historię dla podwójnego odbiorcy, dorosłego i dziecka, i z czasem taki format bajek stał się standardem. Nic dziwnego, że Krokus napisał to w podobny sposób, bo jako ojciec dzieciom jest z pewnością do takiej formy przyzwyczajony.

www.facebook.com/mika.modrzynska

Dobrze, że ostrzegłeś, że momentami bywa przesłodko. Nie posłodziłam herbaty i bardzo słusznie, bo przy takim tekście nie musiałam. Co ja ci mogę powiedzieć? Było uroczo. Większość żartów była milutka i zabawna, podobał mi się Kapciuszek, właściwie każdy komentarz dotyczący Rybusa, żart z zapachem mandarynek i cynamonu. Najbardziej spodobał mi się ten o kręglach na mrozie. Nie jestem wielką fanką jednego typu żartów, który się tu pojawił (myślę, że domyślasz się którego) ale tu wyszło w sumie całkiem znośnie? Całkiem błyskotliwie rozwiązałeś to od strony językowej, opisując sprawę bez używania pewnych słów – to złagodziło mój odbiór.

Atmosfera świąteczna też wyszła tak jak należy. I renifery. I wyścigi. I zaskakujący finał zauroczenia Żwirka.

 

Szalenie fajny tekst!

 

PS. Ale w przyszłym roku domagam się Mikam w co najmniej drugiej parze w zaprzęgu, bo na kajaczkach płatki powyrywam!

www.facebook.com/mika.modrzynska

Nie wiem, co odpisze Kam_mod, ale według mnie to raczej oczywiste, komu wypada: osobom aktywnie uczestniczącym w życiu portalu

Dokładnie :)

www.facebook.com/mika.modrzynska

Postaram się być, ale jest to uzależnione od siły opiekuńczej :)

Mam nadzieję, że z małżonką? :)

 

I ja melduję, że będę :)

www.facebook.com/mika.modrzynska

Ojej, dziewczyny, przepraszam że z takim poślizgiem – ale dziękuję wam obu za wizytę!

 

Finklo – jeśli trzeba iść w nocy do lodówki, to trzeba, nie można z tym walczyć ;)

 

regulatorzy – cieszę się bardzo, że mimo nielubianego gatunku czytało ci się dobrze :)

 

Bardzo wam dziękuję za lekturę i zostawienie paru słów <3

www.facebook.com/mika.modrzynska

Ajzan, nie jestem pewna, o co dokładnie pytasz?

www.facebook.com/mika.modrzynska

Ciekawe pytanie, na które nie ma jednej odpowiedzi. Przede wszystkim – różnymi drogami i jak najszerszymi działaniami. Tu spotkanie autorskie, tam wywiad, gdzie indziej patronaty, recenzje barterowe – grosz do grosza i się uzbiera. Jak to zrobić bez gotowego produktu, przed debiutem – na pewno bardzo trudno. Ja bym chyba szła w jakiś temat przewodni kanału – czyli np. rozkminy o pisaniu od strony technicznej, może recenzje książek, może konto z ładnymi krajobrazami – cokolwiek ciebie kręci. Trudno skłonić ludzi do zainteresowania historiami, które dopiero są w trakcie pisania, choć z pewnością jest to możliwe.

 

Powiem, jak to wyglądało z mojego doświadczenia. Przy publikacji pierwszej książki miałam zero pojęcia o tym, jak wygląda bookstagram i jak olbrzymią rolę odgrywają obecnie social media w promocji książek, szczególnie skierowanych do młodszego czytelnika (<25). I to właśnie mojemu wydawcy zawdzięczam zwiększony ruch na moich socjalach – urządzili mi przejęcie konta, podczas którego zalogowałam się na oficjalny IG wydawnictwa i cały dzień opowiadałam o książce; to oni znaleźli bookstagramerki na współprace recenzenckie i tak dalej. Dzięki temu miałam w okresie premiery spory napływ obserwatorów. A więc znalezienie dobrego wydawcy jest nieocenione. 

 

Za miesiąc mam premierę w innym wydawnictwie, które – choć większe, wydaje się mieć trochę mniejszy dział promocji – i staram się sama coś w miarę regularnie wrzucać w temacie nowej książki. Wychodzi mi z różnym skutkiem, nadal się uczę :) Ale z pewnością mam dużo łatwiej, wiedząc dokładnie, o czym pisać i przechodząc z regularnymi nowinkami z pola bitwy. Nawet trochę się przełamałam i zaczęłam opowiadać o nieskończonych projektach, nad którymi obecnie pracuję :) Myślę, że obecnie szczególnie na instagramie przekłada się jakość ponad ilość i lepiej wrzucić jeden post tygodniowo z konkretnymi informacjami niż siedem zapchajdziur.

 

W przyszłym roku mam premierę w trzecim wydawnictwie (zbieram je jak pokemony, naprawdę) i na start z działu marketingu dostałam pokaz slajdów na temat prowadzenia socjali przez autorów, jak i kilka kont do obserwowania – na zasadzie: oni robią to dobrze, patrz i się ucz. Ale bez żadnej presji.

 

Co mogę poradzić? Najważniejsze to oczywiście znaleźć dobrego wydawcę ;) Nikt ode mnie nie oczekiwał turbo odjechanych socjali i tysięcy obserwatorów na start, natomiast jak dotąd otrzymałam mnóstwo wsparcia i porad. I tak to się jakoś kręci :)

www.facebook.com/mika.modrzynska

Dziękuję, Anet :))

www.facebook.com/mika.modrzynska

Wielkie uszanowanko dla Golodha, że zorganizował wyniki i skrzyknął parę osób, tworząc jedno z większych jury konkursowych na forum :D

 

Gratulacje dla zwycięzców!

www.facebook.com/mika.modrzynska

A może po prostu bezwiednie realizuje imprint, sama odrzucona, buduje nową i kto wie, czy dzieciaka nie odrzuci? ,-) Myślę, że interpretacja zależy od nastroju czytelnika XD 

To prawda, można to rozumieć po swojemu. A nastrój czytelnika, po przeczytaniu tak pozytywnego i optymistycznego opowiadania, może być tylko jeden, prawda? :>

 

Nastolatek: żeby pokazać, że ktokolwiek poza bohaterką i dzieciakiem przeżył. No ale generalnie niestety masz rację, mogłam go spokojnie wykopać bez szkody na historii. Ech, następnym razem ;)

www.facebook.com/mika.modrzynska

Dwa tygodnie bez komputera, a tu tyle komentarzy do nadrobienia! Przepraszam za zwłokę i dziękuję wszystkim, którzy mieli czas i chęci zajrzeć.

 

grav – dzięki za leniwca, teraz już trochę mniej smutno :>

 

Tyranotytan, Kazik, JPolsky – dzięki, panowie, ukłony ;)

 

Saro – szalenie mi miło, że zwróciłaś uwagę na te zdania. Miałam wielką frajdę z ich układania :D

 

Ambush – z pustką proszę ostrożnie, podobno straszne rzeczy się dzieją, gdy się w nią zagląda ;) Cieszę się, że opowiadanie oddziałało na twoje emocje.

 

Staruszku – no szkoda, mam nadzieję, że następnym razem wyjdzie jaśniej. Bohaterka miała pod czterdziestkę, czego oczywiście dzieciak nie wiedział.

 

fmsduval – słuszne uwagi, zaraz poprawię. Rzeczywiście zrobiło się zamieszanie. Cieszę się, że mimo tego reszta wyszła przyzwoicie ;)

 

NaNa – fajnie, że odebrałaś tekst podobnie do mnie. I znów mi się obrywa za brak fantastyki? Chyba nie ma opka na tym forum, pod którym bym czegoś na ten temat nie usłyszała :D Cieszę się, że czytało się fajnie!

 

Ermirie – dziękuję za tyle miłych słów, bardzo mi miło <3

 

Sonatko – wiem, limit był kłopotliwy :D Dzięki za tak miły komentarz <3

 

Michale – ech, takie słowa to ja bym mogła słyszeć codziennie <3 Dziękuję, dziękuję, dziękuję. Coś wspaniałego :)

 

Rybo – bardzo się cieszę, że ci się spodobało i że doceniłeś zakończenie. Bałam się, że wyjdzie zbyt urywane. A czy nie uzmysławia? Myślę, że uzmysławia, i próbuje zmienić historię poprzez stworzenie jej na nowo z dzieciakiem. Tylko czy jej się uda…

Bardzo słuszna uwaga z tymi zasięgami. Może działały trochę tak, trochę nie, a bohaterka akurat wstrzeliła się w dobry moment? Ja nie mam nerwów do tych technologii, wszelkie wymówki w tekście zabrzmiałyby średnio.

I kolejny głos na wyrzucenie nastolatka. Co on wam zrobił, to ja nie wiem :c Dzięki za wizytę!

www.facebook.com/mika.modrzynska

To równie fatalnie :D

www.facebook.com/mika.modrzynska

Dziękuję, w_baskerville! Research odwaliłam własny, ale obrazy i angielskie słowa nie są mi potrzebne. Mam jeden przeklęty kapelusik, absolutnie nieistotny, w jednym zdaniu, w jednej scenie, i bałam się, że trzasnęłam anachronizmem.  Skoro mówisz, że czepiec, to daję czepiec i mogę ruszać dalej, dziękuję :)

www.facebook.com/mika.modrzynska

O rety, człowiek pójdzie spać, wstaje, a tu ruch jak na targu w sobotę :D

Po kolei.

 

Misiu, dziękuję za miłe słowa i wizytę – cieszę się, że opowiadanie ci się spodobało :)

 

HollyHell91, czemu ludzie umierali? A czemu umierają w jakiejkolwiek apokalipsie? To wszystko wina tych podłych tfurców… Czemu się rozłączyła – to idealnie wyjaśniła bruce, lepiej sama bym tego nie zrobiła. Szkoda, że niedosyt, ale cieszę się, że mimo wszystko wyszło całkiem smacznie. Dzięki!

 

Gruszalamczo – cieszę się, że ci się podobało. Jeszcze raz dziękuję za betę <3

 

Bardjaskier – przykro mi, że opowiadanie pozostawiło niedosyt. Możemy to wspólnie zwalić na wilka i jego limity, dobra? ;) Dzięki za wizytę!

 

Bruce,

Co do samozapłonów, nie jestem pewna, czy to nie metaforyczne ujęcie kataklizmów tak w ogóle.

O, co za śliczna interpretacja! Podoba mi się bardzo <3

 

Gravel,

Wyciskacz łez niezamierzony, przyjrzenie się z bliska dysfunkcyjnej relacji – jak najbardziej.

Ale że obcość pretekstowa? Całą historię pisałam w oparciu o tę linijkę o oswajaniu tego, co obce, słowami :c Bardzo mi przykro, że tak to odebrałaś.

Bardzo dziękuję za szczery komentarz – naprawdę to doceniam :)

 

Hej dogs!

Dziecko było potraktowane zdawkowo nie w ramach haczyka emocjonalnego, a perspektywy bohaterki, która ma na nie przez większość historii wywalone – przyszło, to się nim zajmie, ale jakikolwiek związek emocjonalny pojawia się dopiero w ostatniej scenie, gdy bohaterka postanawia wykorzystać młodego do zmiany swojego życia. Tam nie miało być emocji, więc słusznie, że ich nie widzisz ;)

Tak samo dramatyczny koniec świata był katalizatorem dla bohaterki i analizy własnego życia, nie czułam więc potrzeby, by się w niego zagłębiać. Ale jak widać po komentarzach, czytelnicy mają taką potrzebę – moja wina.

Bardzo mi przykro, że opowiadanie nie przypadło ci do gustu, ale cieszę się, że zostawiłaś pod nim tyle szczerych słów. Następnym razem będzie lepiej, obiecuję!

 

Ninedin, dziękuję za tak miły komentarz. Cieszę się, że ci się spodobało!

 

sy, dziękuję ślicznie! Tak, my chyba mamy jakąś traumę poweirdową, ja też nie lubię wyjaśnień :D Dla mnie tło może być rozmyte, o ile tylko pierwszy plan jest konkretny. Cieszę się, że ci się spodobało <3

 

Barbarisko! Cieszę się, że tiruriru wyszło, a z tekstu własną analizą wyciągnąłeś więcej niż ja :D Dziękuję za miłe słowa <3

 

Geroaind,

Bardzo się cieszę z twojego komentarza – odebrałeś tekst dokładnie tak, jak ja go widziałam (dopóki nie starłam się z brutalną rzeczywistością komentarzy) – i to wręcz dosłownie, szczególnie w tym zdaniu, że katastrofa jest tłem, które wobec emocji traci na znaczeniu. Nie powiem, zrobiło mi się dobrze na serduszku :D

Pod koniec miałem trochę nadzieję, że punktem kulminacyjnym będzie zabicie młodego, ale cóż, nie wszystkie marzenia muszą się spełniać.

Boże kochany, cóż ci to niewinne dziecko zrobiło XDDD

Agent CIA przesłał mi twoje notatki, więc pozwoliłam sobie gwizdnąć Pogrom, ale nic się nie martw – mówił, że możemy się nim podzielić ;)

Dziękuję za wizytę i komentarz!

www.facebook.com/mika.modrzynska

To trochę jak z wieloletnią kochaną żoną – uwiera, gniecie, ale jakby jej zabrakło, to…

:D :D :D

www.facebook.com/mika.modrzynska

Jakie piękne ostatnie zdanie!

 

Słodki, mały tekst, który dla mnie jest o pięknie wewnętrznym, akceptowaniu siebie, w całości – z całym bagażem wad, przywar i wewnętrznej szpetoty. Idealnie skrojony pod skromny limit – dostajemy krótki wycinek z życia, wystarczający, by zapoznać się z cierpieniem głównego bohatera i posmakować jego akceptacji w finale. I mimo skromnego formatu sprawiłaś, że ta akceptacja czuje się zasłużona.

 

Śliczność no. Klikam.

www.facebook.com/mika.modrzynska

Hej Jimie!

Dzięki za tyle miłych słów – cieszę się, że relację córki z matką uznałeś za realistyczną. Jak widać po oszczędnym światotwórstwie, musiałam dokonać wyboru, co wyjaśniać i co pokazywać. Niestety ;)

Dzięki za komentarz i wizytę!

 

Hej bruce!

Och nie, znowu cię doprowadzam do płaczu :< Jeszcze trochę i zaczniesz omijać kamcine opka szerokim łukiem!

Ja też bym panikowała na twoim miejscu. W ogóle właśnie stąd się wzięło opko, że zaczęłam sobie wyobrażać katastrofy i jakbym na nie zareagowała. Myśl o powrocie do rodziców była pierwsza.

Błąd zaraz poprawię!

Dziękuję, że wpadłaś :)

 

Hej Fascynatorze,

Różne media mogły działać sporadycznie, ale bohaterka nie była nimi zainteresowana wystarczająco długo, by się o tym przekonać. A mnie oczywiście nie starczyło miejsca, by rozbudować ich wątek. Cieszę się, że było OK. Dzięki za wizytę!

 

Hej Krokusie,

Ach, szalenie mi miło. Ja też mam nadzieję zostać pisarką, jak dorosnę ;) Pięknie odczytałeś moje intencje przy pisaniu tego opowiadanie – katastrofy jako katalizatora do zmian w życiu.

Dziękuję ci ślicznie za tak miły komentarz i wizytę :)

 

Hej kronos.maximus!

Dziękuję za piękne słowa i wnikliwą analizę opowiadania. Jak miło, gdy czytelnicy ubierają w słowa to, co mnie tylko kołacze się z tyłu głowy :) Cieszę się, że wpadłeś i zostawiłeś komentarz :)

www.facebook.com/mika.modrzynska

Francja w latach 1799-1801.

 

 

Czy bohaterka mieszkająca na wsi będzie nosiła kapelusz na głowie, żeby uchronić się przed słońcem, czy powinnam użyć innego słowa?

www.facebook.com/mika.modrzynska

Osvaldzie,

Na podstawie znalezionych informacji, także tych wyszczególnionych przez ciebie, uważam, że zwrot nie jest błędny – i mam nadzieję, że możemy zamknąć ten temat. Dziękuję za wyczerpujący komentarz.

 

HollyHell91,

A dziękuję za miłe słowa o opisach jedzenia! Ja również lubię jeść :D

Cieszę się, że podobało ci się tyle elementów, zawsze miło witać zadowolonego czytelnika :)

Dziękuję za wizytę i komentarz heart

 

Shanti,

Dzięki stokrotne :) Ja też zgłębiałam swego czasu teorie spiskowe o tej sprawie, w ogóle chyba za dużo życia spędzam na czytaniu o tajemniczych zaginięciach ;)

Narrację w Coco ktoś kiedyś określił jako “eklektyczną”, co uważam za bardzo uprzejmy synonim na to, że przez tekst nie płynie się gładko :D Totalnie rozumiem.

Zakończenie – myślę, że masz pełne prawo postanowić sobie, w co wierzysz. Nie chciałabym narzucać swojej wersji wydarzeń, ja tylko mówię, co widziałam tamtej nocy w Kadyksie… ;)

Dziękuję za odwiedziny i tyle miłych słów heart

www.facebook.com/mika.modrzynska

Jest taka zasada: „Zaimek który […] może być poprzedzony tylko przyimkiem lub wyrażeniem przyimkowym: za pomocą, na podstawie, na mocy, w braku, w razie”.

https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/zlozony-przyimek-na-poczatku-zdan-wzglednych;14269.html

A przeczytałeś odpowiedź Bańki na pytanie w linku? Lista w słowniku PWN nie jest zamknięta, a w praktyce moja wersja występuje częściej :)

 

Dzięki raz jeszcze za wizytę i wyczerpujący komentarz!

www.facebook.com/mika.modrzynska

Hej, Osvaldzie!

 

Oczywiście, że nie mam nic przeciwko przeklejeniu komentarza.

 

Wiem, że twoja uwaga co do pierwszego zdania dotyczyła czegoś innego, ale będę z tobą szczera: po przestawieniu “którego” zdanie podobało mi się mniej, a nie znalazłam żadnej zasady językowej, która by mnie przekonała do przestawienia tego słowa wbrew własnemu uchu. Kombinowałam z nim bez skutku i będę kombinować dalej.

 

Natomiast większość twoich uwag z radością wprowadziłam i cieszę się, że dzięki nim opowiadanie zyskało.

 

Hej, kronos.maximus!

 

Cieszę się, że opowiadanie się podobało i nieszczęsny Jorge też dostał trochę miłości :)

 

“Stworzenie potwora” przez znachorkę jest wyjaśnione w tym fragmencie:

– Bo to ja powiedziałam mu, by leczył swoją gruźlicę krwią, idiotka – opowiadałam dalej. – Skąd mogłam wiedzieć?

I jest zakorzenione w prawdziwej historii mężczyzny, któremu znachorka poradziła leczyć gruźlicę dziecięcą krwią. Nie chciałam walić czytelnika ekspozycją po łbie, zwłaszcza że to nie ich historia, a Maisie, więc postanowiłam ograniczyć wyjaśnienia postaci w tle do minimum.

Czy była to dobra decyzja, to już nie mnie oceniać.

 

Bardzo ślicznie dziękuję za wizytę i przemiły komentarz!

www.facebook.com/mika.modrzynska

Hej, fmsduval!

Bardzo się cieszę, że tekst ci się spodobał. Ja też lubię zahaczanie fantastyki w rzeczywistości. Jakoś bardziej do mnie przemawia zakrzywianie tego, co znam, od magicznych światów ;)

Och, to początkowe zdanie doprowadza mnie do białej gorączki! Na papierze jest "po", ale Osvald zwrócił na nie uwagę w swojej recenzji, więc spędziłam kwadrans przepisując je od nowa. I nie wiem. Gryzie tak czy inaczej.

Bardzo ci dziękuję za wizytę i komentarz!

 

Hej, LabinnaH!

To od początku – dziękuję za wnikliwy komentarz. Nad uwagami przysiądę w wolnej chwili, natomiast przyznam szczerze, że mam nieortodoksyjne podejście do powtórzeń jak na forumowe standardy. Uważam, że powtórzenia nie zawsze są grzechem i czasem stosuję je celowo do budowania zamierzonej melodii narracji. Ale w szczegóły wejdę, gdy zobaczę cały tekst.

Fajnie, że fragment z narratorką ci się podobał. Widzę, że ma tu już spore kółko fanów ;)

Bardzo ci dziękuję za miły komentarz i serdecznie pozdrawiam!

 

Hej, Młody pisarzu!

Bardzo się cieszę, że opowiadanie ci się spodobało i znalazłeś aż tyle pozytywów. Coco też na pewno byłby zadowolony z twoich słów, on lubi taką atencję ;)

Dziękuję ci za wizytę i komentarz!

www.facebook.com/mika.modrzynska

Hej, Ambush!

 

A mnie się wydawało, że zakończenie takie oczywiste, że nie pozostawia miejsca na wątpliwości :o 

 

Bardzo się cieszę, że tyle rzeczy ci się spodobało. Dziękuję za wizytę! :)

www.facebook.com/mika.modrzynska

Moje opowiadanie już leżakuje w oczekiwaniu na szóstego lutego :3

www.facebook.com/mika.modrzynska

fmsduval – dzięki za klika, będę wypatrywać komentarza :D

 

Barbi – dzięki za miłe słowa, fajnie, że zabieg z narratorką się spodobał. Pozdrawiam również :D

 

Saro – bardzo się cieszę, że opowiadanie ci się spodobało. Sztuka pisania na faktach – być może polega na tym, że nie piszę na faktach, a traktuję drobny element rzeczywistości jako punkt wyjścia do własnej bajki. Fajnie, że zamiast do łez, doprowadziłam cię do lodówki :D Dziękuję za wizytę i komentarz!

www.facebook.com/mika.modrzynska

Cześć, Krokusie! Ach, jak miło, że opowiadanie przywołuje u ciebie miłe wspomnienia. U mnie dziś +20 stopni, więc przesyłam Ci moc ciepełka. Jeszcze będziemy leżeć w hamaku z piwem ;) Dziękuję za komentarz i klika i również pozdrawiam!

www.facebook.com/mika.modrzynska

Same miłe słowa – czysta przyjemność czytać tak uroczą opinię. Bardzo Ci dziękuję, Sonato, za wizytę i pozostawiony ślad :)

www.facebook.com/mika.modrzynska

Ogromnie mi miło, że ciekawość została zaspokojona i to w satysfakcjonujący sposób. Bardzo Ci dziękuję, misiu :)

www.facebook.com/mika.modrzynska

Mnie też to utknęło w głowie i zostało na lata. Dla mnie to był pierwszy raz, jak odkryłam, że ludzie mogą tak po prostu zniknąć i już nigdy się nie odnaleźć.

Dziękuję raz jeszcze, bruce, za tyle miłych słów.

Pozdrawiam serdecznie :)

www.facebook.com/mika.modrzynska

Bruce,

 

Dziękuję ci bardzo za tyle kochanych słów. Cały miesiąc dywagowałam, czy mam wstawiać to opowiadanie na forum, bo nie byłam pewna, czy jest dobre – twój komentarz rozwiał wszystkie moje wątpliwości. Nawet jeśli będzie tylko jeden tak pozytywny, to mnie to absolutnie wystarczy. Dziękuję, bruce.

 

Ogromnie się cieszę, że coś mi w życiu wychodzi, choć najwyraźniej jest to doprowadzanie ludzi do łez :D

www.facebook.com/mika.modrzynska

Hej hej, Finklo!

Ogromnie przepraszam, że odpisuję dopiero teraz. Opowiadanie jest fragmentem skończonej powieści, choć wydawało mi się, że broni się jako skończona całość. Może jakiś szósty zmysł tu zadziałał ;)

Bardzo się cieszę, że uznałaś styl za sympatyczny – to wielkie wyzwanie, żeby napisać narrację z punktu widzenia nastolatki tak, żeby nie była wkurzająca :D

Dziękuję za wizytę i miły komentarz <3

www.facebook.com/mika.modrzynska

Czytałam dawno temu, więc teraz odświeżam na szybko. Opowiadanie lepsze niż zapamiętałam :D Wrażenie robi przede wszystkim solidny research, dzięki czemu wydarzenia nabierają koloru, kształtu i smaku poprzez wplatanie osadzonych w tej rzeczywistości detalach. Streszczanie w pierwszej części nadal mnie denerwuje, ale teraz mogę już przyznać, że pasuje do opowiadania. I choć to nie moja bajka – nominuję za solidną historię, pierwszej klasy research, oryginalny pomysł i konsekwentne wykonanie. Kawał dobrej roboty.

www.facebook.com/mika.modrzynska

I jeszcze jedna kolejka cudownych czytelników, z zapałem wskrzeszających trupy. Przepraszam, że odpowiadam dopiero teraz.

 

Anet – cieszę się i bardzo dziękuję :)

 

Osvald – ogromnie mi miło, że Lady bardziej ci przypadła do gustu! I fajnie, że dałeś mi jeszcze jedną szansę (i jeszcze fajniej, że jej nie spartaczyłam). Chciałbyś zobaczyć psychikę Sylvii od środka? Ja chyba nie :> Dziękuję za wizytę!

 

avei – bardzo się cieszę, że opowiadanie zaciekawiło. A brak odpowiedzi – rozumiem. Wciąż uczę się, ile kawy wyłożyć na ławę, a ile zachować dla siebie, ku własnej uciesze i torturze czytelnika. Trudno mi znależć złoty środek – ale mam nadzieję, że w kolejnym opowiadaniu będzie lepiej. Dzięki, że wpadłaś!

www.facebook.com/mika.modrzynska

Hej Osvaldzie!

 

Dziękuję za odwiedziny i tak wyczerpującą analizę tekstu. Cieszę się, że ostatecznie było przyzwoicie – a że niczym nie urzekło, to mówi się trudno. Może następnym razem.

 

Wybrałam konwencję bajkową, by właśnie ta rzeczywistość, widziana oczami dziecka, niekoniecznie trzymała się kupy (np. precyzyjność klątwy znachorki i możliwości trawienne Coco) – i oczywiście żałuję, że ten zabieg nie przypadł ci do gustu. Mnie taka narracja wydała się logicznym rozwiązaniem, choć prawdopodobnie zabrakło umiejętności, by wyegzekwować to skutecznie.

Za błędy szalenie mi przykro. Też sama kilka wyłapałam po ostatniej lekturze – pozwolenie tekstowi odleżakować trzy lata, jak się okazuje, szalenie poprawia umiejętności wyłapywania literówek. Niestety, niewdzięczny papier nie pozwoli na poprawki.

 

Jeszcze raz dziekuję za lekturę i komentarz, Osvaldzie!

www.facebook.com/mika.modrzynska

Ja też sobie odświeżyłam – dziś rano, przed pracą. Cudowny początek dnia. Ubawiło tak samo jak za pierwszym razem, a może nawet bardziej, bo po latach zyskało jakiś taki jakby ponadczasowy blask :D Dzięki!

www.facebook.com/mika.modrzynska

O rety, a co to za wskrzeszanie trupów tutaj :)

 

krar – dzięki za soczysty komentarz! MC też mówił, że napięcie siada w połowie tekstu i obawiam się, że nie udało mi się tej wady ostatecznie wystarczająco dobrze poprawić. Ale cieszę się, że mimo tego czytało się nieźle :)

 

ManeTekelFares – czytać takie komentarze to sama przyjemność! Zrobiłeś mi dzień :) Cieszę się, że warto było trzymać mnie w otwartej zakładce przez pół roku :D

 

varg – ano, weird to specyficzne dziecko, nie na każde kubki smakowe ;) Tłum – byłoby dobrze, gdyby obiektywnie zasłużyli bardziej, ale myślę, że w oczach Sylwii zasłużyli wystarczająco samym swoim istnieniem. Cieszę się bardzo, że miło ci się czytało. I dzięki za gratulacje :D

www.facebook.com/mika.modrzynska

Osvaldzie, skoro masz już ten numer kupiony, może miałbyś ochotę rzucić okiem na sąsiadujące z Zanaisem Coco w dziale polskim? Ja bym bardzo chętnie przytuliła twoją opinię :)

www.facebook.com/mika.modrzynska

Ja również wstępnie zainteresowana :)

 

Planujecie jakiś program warsztatów, czy tylko na zasadzie: siedzimy i piszemy w tym samym czasie? :>

www.facebook.com/mika.modrzynska

LabinnaH,

 

W górnym lewym rogu masz START, gdy na niego najedziesz zobaczysz opcję KOMENTARZE. Ta strona pokaże ci najnowsze komentarze na forum. Obok każdego wątku są szare gwiazdki. Jeśli wypowiesz się w którymś wątku i ktoś skomentuje pod tobą, gwiazdka zrobi się żółta.

 

To samo masz u siebie na profilu, w pięciu ostatnio skomentowanych wątkach i przy swoich opowiadaniach. Szukaj złotych gwiazdek.

 

Niestety, automatycznych powiadomień strona nie oferuje.

www.facebook.com/mika.modrzynska

Czytelnik zdecydowanie nie będzie wiedział, co to bib shirt. Jeśli autor chciałby użyć tej nazwy, to i tak by musiał w pełni tłumaczyć, jak ta koszula wyglądała i jak działał śliniak. O ile bohater nie będzie ze śliniaka korzystał namiętnie i co stronę, to nie opłaca się wprowadzać nowego terminu dla jednego czy dwóch zdań.

www.facebook.com/mika.modrzynska

Ja bym powiedziała – werble – koszula kowbojska, i jeśli byłoby ci to potrzebne do fabuły, to opisała płachtę i guziki oddzielnie. Kowboja każdy jakieś wyobrażenie ma, więc nie ma co tu komplikować – chyba że potrzebujesz tego śliniaka do czegoś użyć (i nie da się go zastąpić niczym innym).

www.facebook.com/mika.modrzynska

lecz językowo (zwłaszcza kulinarnie – słabe)

Co to znaczy?

www.facebook.com/mika.modrzynska

Czasem tak bywa, że gdy czyta się opowiadanie po wielu latach, to przychodzi rozczarowanie, że opowiadanie w naszej głowie było lepsze, niż jest w rzeczywistości. Wiadomo, im więcej się czyta, tym bardziej rosną oczekiwania.

 

Tu tego nie było. OJEJ JAKIE TO BYŁO DOBRE. Pamiętałam to opowiadanie jako dobre, ale nie aż tak dobre, jak się okazało przy powtórnej lekturze. Wow. Zassało, zachwyciło, zahipnotyzowało jak załogę EncePatha. Cóż za wspaniała rzecz. Bello, jestem zakochana :)

www.facebook.com/mika.modrzynska

“Projekt ‘Zdrowaś Mario’”. No, naprawdę. To nie jest oczywiste?

Nie. “Zdrowaś Mario” ma u nas zupełnie inne skojarzenia niż w Stanach (wyobraź sobie jaki kwik by się podniósł, gdyby u nas politycy rozpoczęli misję kosmiczną i tak ja nazwali XD). Poza tym, jeśli by brać pod uwagę faktor dźwięczności/atrakcyjności wizualnej, to Zdrowaś Mario wypadałoby bardzo, bardzo nisko – i raczej ostraszałoby potencjalnych czytelników.

 

Jako osoba z wykształceniem tłumaczeniowym (mgr lingwistyki w spec. translatorycznej) – ja też przetłumaczyłabym tytuł tej książki jako Projekt Hail Mary. Projekty komercyjne rządzą się swoimi prawami.

www.facebook.com/mika.modrzynska

Tarnino, wolałabyś “Projekt Święta Maria”? XD

 

Ananke, zapewniam cię, że kosmita jest. W dodatku super fajny, kochany i robi jazz hands jak uda mu się zrozumieć człowieka :D

www.facebook.com/mika.modrzynska

Gratulacje dla ninedin oraz kam_mod i Zanaisa! :)

Myśmy chyba jakiś rekord pobili, jeśli chodzi o reprezentację forumową w jednym numerze? Czwórka portalowiczów w trzech działach, ho ho, ciekawe, kto to przebije :D

 

Ogromne gratulacje, ninedin i black_cape :)

www.facebook.com/mika.modrzynska

Polecam “Projekt Hail Mary”. Kosmita zupełnie niepodobny do ludzi (tak bardzo, że już chyba bardziej się nie da), akcja dzieje się w kosmosie, dla fanów lingwistyki ciekawy proces tworzenia komunikacji i poznawania kultury obcej rasy. Świetnie się bawiłam przy lekturze, no i zdecydowanie spełnia twoje wymagania :)

www.facebook.com/mika.modrzynska

Gratulacje dla zwycięzców za zwycięstwo i dla jurorów za przeżycie! :)

www.facebook.com/mika.modrzynska

Dziękuję, chłopaki!

 

Nie wiem, czy odpowiadać Ci Staruszku tutaj, czy w wątku o numerze? Tam chyba same recenzje… Odpowiem tutaj. Odkrywszy prążki cebulowe spłonęłam rumieńcem i wczołgałam się pod łóżko. Jeśli nadal chcesz zabijać, to masz na to moje pozwolenie. Jezu, ale głupota mi wyszła.

 

Cieszę się, że fajnie Ci się czytało! Przesłania tym razem raczej nie było – pisałam to tak, jak się pisze filmy akcji, miała być beztroska latanina po barach w środku nocy, z potworami, żarciem i laniem się po mordach. Mam nadzieję, że następnym tekstem bardziej sprostam twoim oczekiwaniom :)

www.facebook.com/mika.modrzynska

Bruce – a dziękuję za życzenia! 

 

No ale widzisz – odkryłaś część forum, ale zostawiłaś parę komentarzy, przyjazna społeczność forum podsunęła resztę, a ty zamiast zwiać, skorzystałaś z wiedzy i zostałaś. Zrobiłaś dokładnie tak, jak trzeba :)

www.facebook.com/mika.modrzynska

To ja chcia­ła­bym po­ru­szyć wątek, który – wy­da­je mi się na tyle, na ile śle­dzi­łam dys­ku­sję – nie zo­stał jesz­cze dotknię­ty.

 

Dla­cze­go za­kła­da­my, że po­cząt­ku­ją­cy por­ta­lo­wi­cze, który po pierw­szym opo­wia­da­niu znik­nę­li, przy­by­li na por­tal z celem zo­sta­nia?

Celów pu­bli­ka­cji może być wiele – usły­sze­nie po­chwał in­nych niż kum­pli i mamy, utwier­dze­nie się w prze­ko­na­niu o wła­snej cu­dow­no­ści, po­pra­wa warsz­ta­tu, do­łą­cze­nie do grupy osob dzie­lą­cych twoje hobby, zwy­kła duma z na­pi­sa­nia cze­goś “swo­je­go”.

Uwa­żam, że błę­dem jest za­kła­da­nie, że ci po­cząt­ku­ją­cy, któ­rzy znik­nę­li po trzech po­stach, zo­sta­li­by dłu­żej, jeśli ina­czej by ich po­trak­to­wa­no.

 

Jeśli chcesz do­łą­czyć do ja­kie­go­kol­wiek forum, naj­pierw roz­glą­dasz się po nim – choć­by po to, by spraw­dzić, czy to miej­sce dla cie­bie. Czy­tasz dys­ku­sje, ogar­niasz sys­tem na­gród, za­glą­dasz pod cudze opo­wia­da­nia i spraw­dzasz, ja­kie­go ro­dza­ju fe­ed­back tu się otrzy­mu­je. Po do­łą­cze­niu na forum wi­tasz się na SB czy po­wi­tal­ni­ku w HP. Zo­sta­wiasz ko­men­ta­rze pod cu­dzy­mi opo­wia­da­nia­mi.

 

Ja tak zro­bi­łam i do­sta­łam kil­ka­dzie­siąt ko­men­ta­rzy pod pierw­szym wrzu­co­nym tu opo­wia­da­niem. Mało tego, przez sześć lat ist­nie­nia na forum (co do dnia, bo dziś moje portalowe urodziny – dołączyłam dziesiątego sierpnia 2016) wi­dzia­łam po­cząt­ki fo­ru­mo­wych żyć wielu zna­nych fo­ru­mo­wi­czów. Wi­dzia­łam pierw­sze posty Ma­ra­sa, który swoim pierw­szym opo­wia­da­niem zdo­był piór­ko. Wi­dzia­łam pierw­sze opo­wia­da­nia fun­the­sys­te­ma i jego drogę od przeszarżowanych dziwaczności do nominacji każdego opowiadania, Chro­ści­ska, który jesz­cze wcale nie umiał w prze­cin­ki, a teraz umie i pu­bli­ku­je w NF, Za­na­isa, któ­re­mu się teraz ob­ry­wa za por­ta­lo­wą sławę, a mnie się zdaje, że on do­łą­czył parę mie­się­cy temu i jest jesz­cze zu­peł­ną świe­żyn­ką – ale też in­nych, któ­rych pierw­sze opo­wia­da­nia skrytykowano jak moje pierw­sze, któ­rzy nie pod­da­li się i zo­sta­li, by dalej pra­co­wać nad swoim warsz­ta­tem. Każdy z nich przy­szedł zni­kąd i od­na­lazł się na forum.

 

Nie wi­dzi­my tego ro­dza­ju za­cho­wa­nia przy więk­szo­ści po­cząt­ku­ją­cych au­to­rów, któ­rzy zni­ka­ją. Więk­szość z nich ogra­ni­cza się do wrzu­ce­nia opo­wia­da­nia. Oni nie przy­cho­dzą na forum, by do niego do­łą­czyć, a by wziąć z niego dar­mo­wy fe­ed­back.

 

Ergo – nie widzę żad­nej szko­dy w tym, że nie zo­sta­ją, bo to poza naszą kon­tro­lą. Ow­szem, forum jest małe. Ile osób w Pol­sce czyta fan­ta­sty­kę? Ile ją pisze? Ile pisze ją z za­mia­rem do­wol­ne­go ro­dza­ju suk­ce­su, trak­tu­jąc pi­sa­nie jak rze­mio­sło, któ­re­go nauka zaj­mu­je lata? Oczy­wi­ście, że nasze forum jest małe i po­zo­sta­nie małe, bo zaj­mu­je­my się ni­szo­wym hobby. I mo­że­my się tylko cie­szyć, że ży­je­my w pięk­nym wieku in­ter­ne­tu, gdzie ta garst­ka hob­by­stów może się spo­tkać i razem na­uczyć cze­goś no­we­go.

www.facebook.com/mika.modrzynska

Reg, nic się nie martw, z tobą wszystko w porządku, to tylko ten weird nie ma sensu ;) W założenie gatunku wpisuje się istnienie rzeczy nadprzyrodzonych, które pozostają niewyjaśnione – a bohaterowie przyjmują je jako część ich świata. Mnie osobiście pomaga to w skupieniu się na bohaterach i ich życiu wewnętrznym (na Sylvię można patrzeć jako po prostu osobę z problemami psychicznymi). No, ale to już moje własne weirdowe rozkminy. Jeśli pamiętasz konkurs organizowany przez Wiktora Orłowskiego i Żongler (włącznie ze zwycięzcą, nagrodzonym na forum brązowym piórkiem), tam też większość opowiadań pozornie nie miała sensu. Ot, taka literacka zabawa.

 

U mnie dochodzi jeszcze ta sprawa, że pisanie fantastyki wychodzi mi raczej licho, z wyjątkiem weirdu – bo właśnie tu mogę skupić się na ludziach i użyć fantastycznej otoczki, by postawić ich w ciekawej sytuacji. No, ale to już inna rozmowa na inny dzień ;)

 

Dziękuję za błędy, poprawione :)

www.facebook.com/mika.modrzynska

Regulatorzy, dziękuję! Cieszę się, że chociaż czytało się szybko – i rozumiem brak zainteresowania, mnie też nastoletni bohaterowie irytują, a wydawałoby się, że ledwie wczoraj sama byłam nastolatką… Jak to się stało?

 

Za błędy przepraszam. Chyba pierwszy od raz wrzuciłam na forum opowiadanie, o którym myślałam, że jest gotowe, a nie mogłam się bardziej mylić. Żeby aż tyle głupot zostawić… Poza klapami, bo o tym nie miałam pojęcia. Fajnie jest nauczyć się czegoś nowego :)

 

Oczywiście wszystko poprawione. Dziękuję, że poświęciłaś czas, by je wyłapać heart

www.facebook.com/mika.modrzynska

Witamy w świecie, w którym połowa żartów wymaga znajomości enefowego discorda ;) Podobało mi się bardzo. Jak to jest, że Ryba, nawet jeśli przemawia ustami innych autorów, i tak bawi? Chyba muszę się zapisać do doktora…

Relacja Beryla i Ryby śliczna, a święty Dzik cudny :D

Podobało mi się bardzo.

www.facebook.com/mika.modrzynska

Przyjemna, barwna narracja. Wpadłam na chwilę, zostałam do końca. Zręcznie prowadzisz opowieść, utrzymujesz tempo i napięcie, wiesz, co zachować dla siebie, bez walenia łopatą nieszczęsnego czytelnika. Twardo ustalony punkt widzenia i nierzetelny narrator – świetnie wykorzystane środki literackie. Mogę pogratulować umiejętności :)

 

Sama treść już bez szału – jednowymiarowe postaci (poza narratorką, której mięśni do tej pory nie rozumiem), sklep nie porywa, a demolka nie ma sensu, biorąc pod uwagę monitoring i ochronę (ciekawe, bo nigdy nie słyszałam o sklepie odzieżowym, który zatrudniałby aż dwójkę ochroniarzy 24/7? A przecież musieli być blisko, skoro pojawili się tak szybko – i musieli być zatrudnieni przez sklep, bo inaczej właścicielka sprowadziłaby policję). I może jeszcze taki drobiazg, ale opisując sklep odzieżowy, mogłaś zaszaleć z opisami kreacji i uczynić opowiadanie bardziej plastycznym. Bo teraz, to czy to odzież, czy spożywczak (czy osoby zatrudnione w sklepie odzieżowym to w ogóle kasjerki? Przecież do ich obowiązków należy dużo więcej, niż stanie na kasie). W sumie, im dłużej o tym opowiadaniu myślę, tym więcej szczegółów mnie, nomen omen, nie kupuje.

 

Widzę tu umiejętności, znajomość języka i wiedzę, jak wykorzystać środki językowe. Jest dobrze. Z inną tematyką może ci wyjść naprawdę udane opowiadanie :) Ode mnie biblioteka.

www.facebook.com/mika.modrzynska

Hej hej!

 

Alicello – dziękuję za wizytę :)

Z tą głębią zdecydowanie masz rację, zdecydowanie lepiej mi z nią szło w nowszych opowiadaniach. Wcześniej chyba bałam się pisać “na poważnie”, więc przykrywałam wszystko żartem. 

 

Irko, dziękuję! cieszę się, że ci się dobrze czytało :) Z wydawcami, którzy chcieli Welesównę już się nie dogadam, myślę, że to zamknięty temat – a zamiast szukać kolejnych, wolę pisać nowe rzeczy – lepsze i ciekawsze. Ale bardzo mi miło, że do tego zachęcasz :))

www.facebook.com/mika.modrzynska

Cześć, misiu! Cieszę się bardzo, że Ci się podobało :) 

Dalszy ciąg, trzy calusieńkie gotowe powieści, spocznie w mojej szufladzie już raczej na zawsze. Wydawanie fantastyki w Polsce to niełatwa sprawa, zwłaszcza jak się ma jakieś wymagania – a ja niestety mam ;) A ja też jestem w innym miejscu w życiu, i trochę już mi się zapomina, jak myślą nastolatki.

 

Dziękuję, że wpadłeś heart

www.facebook.com/mika.modrzynska

mwwronska.pisze, dziękuję za wizytę! Bardzo się cieszę, że opowiadanie ci się spodobało, a za usterki szalenie mi głupio – nie sądziłam, że tyle ich jeszcze jest. Wszystko już poprawione. Dzięki!

www.facebook.com/mika.modrzynska

Macie rację, kochani. Zakładałam, że wydawca najpierw spojrzy na streszczenie, a czytelnik na blurba  z tyłu hipotetycznej okładki. Bohaterka w pierwsza rocznicę próbuje rozwikłać zagadkę śmierci jej siostry, więc poszukuje człowieka, którego obarcza winą za to, co wydarzyło się rok temu. Dodam przy fragmencie.

 

Zanaisie, uważam, że początkujący autor nie może sobie pozwolić na pisanie tak, jak autor wydawany, co nie znaczy, ze autorzy wydawani nie umieszczają haczyków. Nigdzie nie widzę, żebym taką logikę choćby sugerowała. No i jasne, że mogą się zdarzyć autorzy, których książki zastaną wydane bez haczyka. Tak jak już pisałam, wytyczne Alicelli są dobre dla debiutantów, którzy chcą zwiększyć swoje szanse na przebicie się, ale nie wszystko się zawsze da.

 

Vrchamps, w ciemności nie widział swojej ręki, jedynie czuł ból, więc uważam, że nie mógł zdiagnozować sobie połamanych palców. 

www.facebook.com/mika.modrzynska

I ode mnie – prolog powieści. Powieść napisana w zeszłym roku, prolog wyciągnęłam i napisałam na nowo ;) Nie wiem czemu, ale bardzo lubię prologi w książkach.

 

Blurb okładkowy/streszczenie: By rozwikłać zagadkę śmierci siostry, bohaterka poszukuje człowieka, którego obarcza winą za ten wypadek.

 

 

Wiem, że spotkam go dziś.

Nie mam żadnych powodów, by w to wierzyć: mężczyzna, którego muszę znaleźć, wyniósł się z Bydgoszczy, zerwał wszelkie więzi łączące go z moją rodziną i nawet przez fejsa nie mogę go wytropić. Może poluje na kiwi w Nowej Zelandii, a może znalazł dom na Kaszubach. Gdyby spadł na niego meteor, nigdy bym się nie dowiedziała, chyba że z gazety. Jak ja go nienawidzę! Nigdy nie sądziłam, że moja poczciwa, dwudziestoparoletnia dusza jest zdolna do tak silnego uczucia. Ale to… to po prostu niesprawiedliwe. To niesprawiedliwe, że po tym wszystkim on sobie żyje dalej.

Nie wiem, skąd mam tę absurdalną pewność, że go spotkam. Z początku nie myślałam o tym wcale, skupiałam się raczej na kolejnej rundzie mojej ulubionej gry w „a co by było jeśli” na przemian z „a gdyby tak”, ale musiał przyjść dzień, kiedy ta zabawa się znudzi.

Ja potrzebowałam roku i jednej nocy. Kiedy ten rok minął, jak to się stało?

Florian zawsze powtarzał, że dobre w końcu nadejdzie, że to nigdy nie jest tak, że jest ciągle źle, wystarczy trochę poczekać. Nie bardzo mu wierzę, bo jak tu brać na poważnie kogoś takiego jak Florian, ale niech mu będzie. Może i nadejdzie. Zanim jednak tak się stanie, tej nocy zrobię wszystko, by znaleźć mężczyznę, który zapadł się pod ziemię, a by to zrobić, przewrócę całe swoje życie do góry nogami. No zdarza się, zaśniedziałam trochę i potrzebuję odmiany. Ale cóż to będzie za noc! Zegar tyka. Mam na to wszystko kilkanaście godzin, jesienią świt przychodzi już o wpół do siódmej rano.

Czas start.

www.facebook.com/mika.modrzynska

O matko, jaka nie­spo­dzian­ka :D :D :D

Dzię­ku­ję, Ali­cel­lo heart

 

I cie­ka­wa dys­ku­sja się z tego wy­wią­za­ła. Po­cząt­ki, które za­cy­to­wa­ła Ali­cel­la, są dobre. Po­sia­da­ją ha­czyk. Bu­dze­nie się to nuda, ale bu­dze­nie się będąc po­tę­pio­nym na wiecz­ność – za­rzu­ca ha­czyk na czy­tel­ni­ka, który bę­dzie się chciał do­wie­dzieć, o co cho­dzi. I w ogóle jest ogromna różnica, między początkiem opowiadania, a powieści.

 

Przy­kła­do­wo “Czer­wo­na kra­ina” Aber­crom­bie­go (UWAGA SPO­ILER)

Pierw­sze stro­ny to opis mia­stecz­ka i po­zna­nie bo­ha­te­rów przez ich dia­lo­gi w życiu co­dzien­nym. Na około dwu­dzie­ste stro­nie do­cho­dzi do waż­ne­go wy­da­rze­nia, które burzy życie bo­ha­te­rów i zmu­sza do wzię­cia udzia­łu w po­ści­gu.

 

To nie jest dobry przy­kład. Gdy Aber­crom­bie wy­da­wał Czer­wo­ną kra­inę, miał już na­zwi­sko i fanów. Mógł­by ją za­cząć od prze­pi­su z książ­ki ku­char­skiej, a i tak by mu to wy­da­li. Co wolno wojewodzie… itd.

 

Ro­zu­miem wasze punk­ty wi­dze­nia – macie dwie różne (obie pra­wi­dło­we) per­spek­ty­wy na ten sam pro­blem. Za­na­is pa­trzy z per­spek­ty­wy czy­tel­ni­ka, Ali­cel­la – de­biu­tan­ta go­to­we­go sta­nąć do walki z set­ka­mi in­nych pro­po­zy­cji w wy­daw­nic­twie. Nie wszyst­kie ele­men­ty wy­mie­nio­ne przez Ali­cel­lę są do zna­le­zie­nia w książ­kach, ale wy­ko­rzy­sta­nie z nich na pewno zwięk­szy szan­se, że wy­daw­ca po otwar­ciu pliku prze­czy­ta wię­cej niż pół stro­ny. Więc jeśli pi­sze­cie z myślą o pu­bli­ko­wa­niu – to są dobre wska­zów­ki. Oczy­wi­ście nie można dać się zwa­rio­wać, nie wszyst­ko za­wsze da się wsa­dzić do pierw­sze­go aka­pi­tu bez uszczerb­ku na ja­ko­ści, ale to taki ideał, do któ­re­go można dążyć. Za­na­is zde­cy­do­wa­nie ma rację z emo­cja­mi i z tym, że bo­ha­te­ra trze­ba po­znać, zanim za­cznie mu się ki­bi­co­wać – na to są pierw­sze roz­dzia­ły. Na­to­miast można w czy­tel­ni­ku wzbu­dzić emo­cje typu nie­po­kój, cie­ka­wość, za­in­try­go­wa­nie – i chyba na tym ob­sza­rze naj­le­piej się po­ru­szać w ob­rę­bie pierw­sze­go aka­pi­tu.

 

A mój ulu­bio­ny po­czą­tek książ­ki to: Ostat­niej nocy śni­łam, że po­wró­ci­łam do Man­der­ley. Pro­sty, pięk­ny, nie wiem czy w 2022 roku zna­la­zł­by wy­daw­cę, ale ma w sobie magię i ma­gne­tyzm. Po prze­czy­ta­niu tego zda­nia chcia­łam wró­cić do Man­der­ley, nie mając jesz­cze po­ję­cia, czym ono jest heart

 

Edycja. Przeczytałam wasze fragmenty.

 

Astrid – Pierwszy akapit to streszczanie historii – mówisz nam, co się wydarzyło, zamiast to pokazać. Nie pomaga szalejąca interpunkcja. Nieładnie.

Krokus – nie bardzo rozumiem, po co redukować bieg i zaraz po tym wciskać gaz? Chyba nie znam się na samochodach wystarczająco, by wiedzieć, co oznacza taki manewr. Nie czułam dynamiki, dopiero za drugim czytaniem załapałam, że on nie ruszał samochodu spod domu, tylko był w… eee, pościgu? Pędzie? Tylko skoro jechał tak szybko, czy naprawdę miałby czas na podziwianie pomnika Mariana Bublewicza? Haczyk w końcówce ciekawy, choć imo – ginie pod rozepchanym, przeładowanym technikaliami początkiem. 

Ambush – fajny początek, który potem ginie przywalony stosem imion/ksywek. Daj czytelnikowi poznać – a przynajmniej spamiętać – bohaterów – nim zrzucisz na nich bandę kolejnych. Akcja ciekawa, haczyk jest. Na plus.

vrchamps – czy bohater naładowany adrenaliną byłby świadom dwóch połamanych palców? To w końcu czuł ten ból czy nie czuł? I skąd wiedziałby w ciemności, że są połamane? Interpunkcja i zapis dialogów z błędami. Nie jest źle, tylko trochę chropowato.

None – bardzo fajne pierwsze zdanie! Są mięsiste opisy, preludium do akcji, zawiązanie początku. To też brzmi jak początek opowiadania, które chętnie bym przeczytała. Jedna uwaga – opis bloku brzmi bardzo polsko, a potem nagle pojawiają się zagraniczne imiona. Może to bias, ale ze penisami i klubami na ścianach w bloku spotkałam się tylko w jednym kraju ;)

Luken – jest pomysł, wykonanie go trochę pokiereszowało. Dobrze by było, gdybyś w pierwszym zdaniu, w którym PU-1 się pojawia zaznaczył, że jest cyborgiem, bo czytałam ten fragment dwa razy i dopiero akapit później się połapałam, że nie mówisz o samolotach ani astronautach. Językowo możesz spróbować bardziej skonkretyzować słownictwo – ogromna prędkość, wielotonowy (co to w ogóle za słowo!), przedmiot zabezpieczony, coś o kimś. Fala uderzeniowa zaczynała pierwsze okrążenie planety? Yyy? Druga scenka zdecydowanie zbyt krótka, jakby napisana na kolanie – koniecznie do rozbudowy. Przez jej budowę haczyk jest zbyt ogólny, nic mi nie mówi, nie wiem, o czym będę czytać.

Finkla – fajne :) Są emocje, jest stawka, ciekawy dialog na przykucie uwagi i haczyk w postaci możliwych dróg głównego bohatera. Czytałabym dalej.

Radek – ojej, strasznie mi się kojarzy z Szamanką od umarlaków Raduchowskiej, a nie jest to lektura, którą cenię wysoko. Początek zapowiada schematyczny YA: narzekająca, angstowa bohaterka, dziwaczka krewna, której boją się normalni ludzie, ubiór w klimacie czarownic… Ojej, potrzebowałabym zwalającego z nóg blurba na okładce, żeby to przeczytać.

Zanais – to początek opowiadania ze znanej nam serii, więc chyba trochę przeczy zasadom zabawy… Tekst jest zgrabny, fajny, podoba mi się pokazanie myśli bohatera i oczywiście haczyk elegancki. Tylko IMO w tym wątku nie na miejscu. Nie musisz wprowadzać bohaterów, wyjaśniać, czym się zajmują, nakreślać tematu i klimatu – bo to wszystko czytelnik ma w głowie, zaczynając lekturę twojego fragmentu. Tego tekstu nie można porównywać z innymi, bo to nie byłoby sprawiedliwe.

Outta Sewer – oryginalny pomysł, zahaczyło od pierwszego zdania. Bardzo solidny fragment i widzę to jako początek niebanalnego, fajnego opowiadania. Czytałabym dalej. Pod koniec fragmentu chyba enter ci się zaciął ;)

Gravel – Choć technicznie dobre, nie czuję potrzeby, żeby czytać dalej. Wygląda to na początek książki, a nie opowiadania, więc gdyby blurb na okładce miał w sobie coś oryginalnego, to czytałabym. Nie wiem jak to wyjaśnić – nie zahaczyło mnie, ale też nie zniechęciło. Bardzo neutralny początek.

www.facebook.com/mika.modrzynska

Ooo, ja byłam w zeszłorocznych :D Gratulacje, yantri :D

www.facebook.com/mika.modrzynska

Ja na razie jestem na etapie pisania powieści lepszej od poprzedniej. Piszę trzecią i faktycznie, w miarę obiektywnie, wygląda, że jest lepsza od drugiej, która była lepsza od pierwszej. Pytanie, ile ich stworzyć, żeby wreszcie jakaś była na tyle dobra, by ją ktoś wydrukował ? :)

Mogę Ci powiedzieć z własnego doświadczenia – znalazłam wydawcę na powieść numer cztery.

Znalazłam naprawdę dużego, dobrego, fajnego wydawcę – na powieść numer osiem. I było warto pisać i czekać ;)

 

A progres naprawdę widać z powieści na powieść.

www.facebook.com/mika.modrzynska

Nowa Fantastyka