Profil użytkownika


komentarze: 23, w dziale opowiadań: 23, opowiadania: 11

Ostatnie sto komentarzy

Dziękuję serdecznie jak zwykle i zaraz naniosę poprawki. Przepraszam za późną odpowiedź, ale byłam na wyjeździe i miałam utrudniony dostęp do internetów.

Prawda to z tymi przerwami :(. Zobaczymy, jak pójdzie dalej…

Czołem, pojawiam się zgodnie z zapowiedzią.

Ja też początkowo odniosłam wrażenie, że bohaterka niekoniecznie przekona mnie do siebie, z podobnych powodów co Rossa. Z reguły zresztą nie przepadam za narracją pierwszoosobową. Powiem jednak, że szybko zmieniłam zdanie. Nie umiem jeszcze ocenić Samanthy samej w sobie, ale jestem raczej na tak, gdy już przyzwyczaiłam się do charakteru jej wypowiedzi. Co więcej, z całą pewnością jestem ciekawa tej postaci i widzę tutaj mnóstwo przestrzeni do rozwinięcia bohaterki. Bardzo chętnie lepiej bym ją poznała, dowiedziała się więcej o jej prywatnym życiu, tego mi tutaj zabrakło.

Traktowany jako opowiadanie samodzielne tekst budziłby we mnie niedosyt ze względu na zakończenie, ale jako że wiem, że to część cyklu, to mogę tylko poprosić o więcej. Ogólne wrażenia mam jak najbardziej pozytywne, to znaczy opowiadanie wciąga i jest dosyć dobre warsztatowo, choć w pewnych miejscach coś bym zmieniła lub ujęła inaczej. Niemniej jednak w wielu momentach byłam pod wrażeniem udanych opisów, które naprawdę dobrze się czyta. Fajnie przedstawiasz walki.

Mi też bardzo podoba się sam pomysł, jest ciekawy i można go fantastycznie rozwinąć. Jeśli chodzi o uwagi, to w tekście brakuje mi pewnego wyważenia, to znaczy – w zasadzie cały czas mamy do czynienia ze schematem “walczę w śnie” – “wracam z pracy” – “znów walczę w śnie”, co po pewnym czasie może robić się nieco nużące, mimo że poszczególne fragmenty są interesujące i zręcznie napisane. Myślę, że gdyby w międzyczasie pojawiły się jakieś wstawki dotyczące samej Samanthy lub jej relacji z innymi bohaterami, opowiadaniu wyszłoby to na plus.

Podsumowanie jednak jest takie, że naprawdę mi się podobało i z miłą chęcią przeczytam więcej.

Przepraszam, że poprawiłam z takim opóźnieniem, ale byłam na wyjeździe i nie miałam dostępu do komputera. :( “I ani” to literówka, ale odniosłabym się tylko do “krzyżowania ramion”, bo naprawdę wydaje mi się, że to sformułowanie jednak istnieje i internety zdają się to potwierdzać.

Z tym polskim niby trochę prawda, ale w sumie nie do końca, bo i tak mam tu znajomych z Polski, z którymi często rozmawiam – mea culpa i tyle :D No nic! Trzeba się starać.

Łoborze zielony, czasami się zastanawiam, czy ja jeszcze umiem pisać po polsku, jak zobaczę takie kwiatki. Rany, taki wstyd, że aż mi głupio patrzeć na ten komentarz. Ale serdecznie dziękuję za poświęcony czas i obiecuję poprawę. :)

Dalszy ciąg wstawię zapewne na początku czerwca.

Może powiem tak – pierwsza misja powstała głównie w celu wprowadzenia do zasad działania Biura oraz przestawienia niektórych co ważniejszych postaci. Być może była zbędna, trudno mi to ocenić, jeśli tak, to nabiorę takiej pewności pewnie na późniejszym etapie. Ta historia, która zaczyna się teraz, jest osią fabuły, głównym wątkiem i zamierzam ciągnąć ja mniej więcej do zakończenia, jest ściśle powiązana z Fayem i jego pobytem w Biurze. Jeżeli nie dotrwasz, szkoda, będę wdzięczna za dotychczasową pomoc :) A co do wolnego tempa – dużo w tym prawdy, aczkolwiek mam nadzieję, że teraz będzie mi szło o wiele szybciej. Póki co tak jest, bo nowego rozdziału mam już około połowy.

Sen zdecydowanie ma kluczowe znaczenie. Przy czym być może należało go wstawić trochę później, zobaczymy, gdy poznam zdanie większej liczby osób. Na pewno będę o tym pamiętać i wezmę to pod uwagę przy robieniu większych poprawek, które planuję zrobić, gdy tekstu będzie więcej. :)

Hmm, ilu można się spodziewać… trudno mi to ocenić, ale biorąc pod uwagę to, jak prezentują się moje zapiski co do fabuły i postaci, to na pewno wielu. Nie mam tego rozpisanego konkretnie na rozdziały,  ale myślę, że spokojnie ze dwa razy tyle, co do tej pory. Jak nie więcej.

Poprawki wstawię zaraz!

Dziękuję! :D

Oj, to szkoda, że tym razem nie za ciekawie, ale sama się cieszę, że wreszcie mogę pożegnać się z tym wątkiem (ta przerwa chyba dowodzi, jak mnie to zmęczyło, haha). Tutaj rok akademicki zaczyna mi się w kwietniu, więc mam trochę wolnego, co spróbuję wykorzystać na pisanie. 

I tradycyjnie pięknie dziękuję za wskazanie błędów :D

Ooo, jak bardzo mi jest miło czytać takie słowa. :) To bardzo budujące, zwłaszcza że zawsze stresuję się publikacją i sama dość krytycznie oceniam swoje twory.

Bardzo chciałabym wkrótce dodać kontynuację i mam też pomysły na kilka mniejszych opowiadań, tylko póki co zupełnie brak na to czasu, ech. Z wytęsknieniem oczekuję na kilka wolnych dni, może wtedy coś uda mi się stworzyć. 

I również pozdrawiam!

Rozdział wstawiłam tak późno, chociaż od dawna leżał skończony, bo jakoś byłam przerażona i miałam wrażenie, że kompletnie się nie spodoba. Cieszę się, że wydaje się w porządku :)

Mam trochę zwariowane życie – roczny wyjazd na drugi koniec świata, ale staram się powoli wracać do rzeczywistości, haha.

I bardzo dziękuję za poprawki, jak zwykle jesteś nieoceniona <3

A to już niedługo :) Kolejny rozdział jest – niby – skończony i przechodzi oględzino-“odleżyny”, aczkolwiek dziwię się, że nie jestem łysa, bo tak sobie nad nim rwałam włosy. Haha.

Chyba na to wychodzi :) Zwłaszcza że to były takie pierwsze koty za płoty z dłuższymi wątkami. Albo po prostu też kiepsko to napisałam, tak warsztatowo. Zastanowię się nad tym. Pozdrawiam!

Okej, dziękuję za opinię!

Troszkę mi szkoda, że nie wiem, na czym polega ten problem z nieczytelnością, bo ja też to czuję, ale nie do końca rozumiem przyczynę. Przyszło mi do głowy, że może po prostu pojawia się za dużo wszystkiego naraz w tak niewielkiej liczbie słów, a pewnie wypadałoby rozbudować tło i napisać od nowa mniej chaotyczne wprowadzenie. Albo w ogóle zostawić ten pomysł.

 

A zakładka to taki magiczny przedmiot, który postanowił udzielić reprymendy ;) Nic więcej, nic mniej.

Przede wszystkim bardzo dziękuję za wskazanie błędów. Słuszna uwaga z tą niekonsekwencją! Nie wyłapałam tego, wprowadzając na prędko modyfikacje do starej wersji, no i mam efekt. Zaraz to poprawię :)

Co do aniołów – kreuję je na dość mało rozgarnięte, za to bardzo zarozumiałe, wręcz bufonowate istoty. Stąd i taka scena. Tak właśnie przypuszczałam, że może nie każdemu przypadnie to do gustu. I w ogóle jak na razie nie jestem pewna, czy i kiedy wstawiać dalszy ciąg… ale zobaczymy.

Pozdrawiam serdecznie!

 

(A – jeszcze co do imperium zła – uznałam to za metaforyczne określenie, nie jest to nazwa własna w opowiadaniu, stąd zapis małą literą).

Binokle i poręcz sprawiły, że nieźle się rozchichotałam. :D 

Wasze komentarze i uwagi są jak zwykle cudowne, dziękuję bardzo, już poprawiłam, co tylko na razie się dało. :))

Miło mi słyszeć, że się podobało. Zawsze mam tremę, gdy otwieram komentarze. :D Kolejna część niby też jest gotowa, ale jak zwykle muszę pozwolić jej dojrzeć i dobrze się nad nią zastanowić. A że twórca i działacz ze mnie raczej powolny, to zobaczymy, co z tego będzie. :) Liczę na to, że w wakacje się rozkręcę!

Dziękuję za uwagi techniczne i wytknięcie wszystkich paskudnych kolokwializmów i innych baboli, to bardzo pomocne.

Bardzo, bardzo dziękuję za uwagi i wypisanie błędów :) Ale ze mnie gapa, że popisałam takie głupoty! Przerobiłam początek i naniosłam poprawki, a niedługo postaram się też udostępnić dalszy ciąg.

Dziękuję za sugestie. Postaram się pomyśleć nad zmianami w początku. Myślałam o tym, żeby nieco przeredagować wstęp i zacząć od razu pierwszym dialogiem, a ewentualne opisy – w takiej ilości, jaka jest potrzebna, żeby osadzić akcję w konkretnym miejscu – wtrącić pomiędzy wypowiedziami. Jeżeli któraś z osób, które przeczytały tekst, mogłaby się do tego odnieść, byłabym bardzo wdzięczna.

 

Pozdrawiam!

Co człowiek, to opinia, a każdy ma swój gust, więc się nie przejmuję :) Cieszę się, że dostałam komentarze i dziękuję.

Dziękuję też za uwagę techniczną. Jeśli chodzi o zaczynanie od opisów – to jest coś, nad czym zastanawiałam się przy pisaniu tego wstępu, bo słyszałam różne opinie na ten temat. Co prawda sama wychodzę z założenia, że opis na samym początku niekoniecznie musi być złym pomysłem, ale chciałam to zweryfikować. Jeżeli większość moich ofiar w postaci czytelników stwierdzi, że faktycznie powinnam przeredagować ten fragment, to z pewnością to uczynię :D Jestem więc wdzięczna za wskazówki w tym względzie!

Pozdrawiam!

Nowa Fantastyka