Profil użytkownika


komentarze: 24, w dziale opowiadań: 21, opowiadania: 9

Ostatnie sto komentarzy

Spróbujesz wypielęgnować go jeszcze trochę? Jedziemy?

Jak tylko masz czas i ochotę, to totalnie! Jedziemy!

 

Piwo z poprzedniej wersji nadal się tuła, choć aktualnie gość posiada wiśniówkę(Czy ty tej wiśniówki nie kupiłaś przypadkiem dla siebie? Sądzę, że zdesperowany facet wyposażyłby się raczej w coś o wyższym woltażu. I pewnie bez dodatków smakowych).

Jakoś nie mogę pozbyć się z głowy obrazu tych przetyranych życiem ludzi w porannych tramwajach, którzy na dobitkę sączą jakiegoś VIP-a strong, czy inne dziadostwo. Stąd się wzięło piwo. Ale prawda – mierzę głowę Mateusza absolutnie swoją miarą. Na potrzeby wprawki, może zostawmy tę wiśniówkę ;)

 

Nadal pojawiał się nadmiar „uczuć”, więc trochę pokombinowałam, choć zdaję sobie sprawę, że nie powinnam, bo to TWÓJ tekst. Potraktuj więc moją ingerencję jak luźną propozycję i spróbuj coś z niej osobiście wycisnąć.

Coś dodałam od siebie, coś wzięłam z Twoich zdań. Rytm i dobór słów jeszcze mi szwankują, więc wychodzę z założenia, że jak zapożyczę od kogoś, to też dobrze mi zrobi. Opatrzę się z czymś co brzmi i wygląda ładnie :D

 

Nie będę ci wciskać mojej koncepcji z powodów wcześniej wymienionych.

Nah, jak coś to się nie krępuj.

 

Wielkie kudosy za wszystkie poprawki i poświęcony czas. Jak masz coś jeszcze, to chętnie polecę z tym dalej!

 

 

 

 

Dzięki za wszystkie odpowiedzi do tekstu! Poprawiłam wskazane błędy i postaram się odnieść do komentarzy.

 

@Ambush

Relacje rodzinne przedstawione są trochę jak w “Krzywym zwierciadle”, a zakończenie zamiast straszyć, powoduje niesmak.

Co rozumiesz przez niesmak? Pytam, bo to nie daje mi absolutnie żadnej wskazówki, co można by było tutaj zmienić. Co sprawia, że relacje rodzinne nie są realistyczne? Potrzebuję konkretów!

Idea porzucenia ukochanej w hospicjum dla jej dobra mocno infantylna.

Myślę, że to już grubsza rozkmina moralna. Co bohater o tym myślał, to myślał. Jestem ciekawa, na ile to jest uwaga do tekstu, a na ile przemyślenia odnośnie dość paskudnej decyzji.

 

@w_baskerville

Dużo bardzo użytecznych uwag :) dziękuję za wszystkie – “ubieranie butów” zapadnie mi w pamięć.

 

@kronos.maximus

Pewnie niezbyt sprawie przekazałam to co miałam na myśli – chodziło mi głównie o to, że Mateusz jako jedyny był w stanie rozpoznać, że coś się nie zgadza. Że ten “doppleganger” każdego mógłby oszukać, ale nie jego. Następnym razem pójdzie lepiej!

 

@regulatorzy

Dzięki za poradnik i wszystkie uwagi. Faktycznie moja przygoda na portalu była wybitnie krótka, a podesłany artykuł wyklarował kilka spraw. Tekstu sprzed pięciu lat już ruszać nie będę, niech sobie leży, najlepiej zapomniany.

Finał tej historii, delikatnie rzecz ujmując, okazał się niesmaczny.

W jakim sensie niesmaczny? Niesmaczny w sensie gore? Niesmaczny, niesprawny, nieadekwatny do sytuacji?

 

@dovio

Dziękuję za komentarz! :) mam nadzieję, ze następnym razem będzie z większym dreszczykiem i większym “WOW”

W poprzednim opowiadaniu, czy w poprzednich komentarzach? Nie wiem do końca jak to działa tutaj na forum – można nadal edytować, jak ktoś pokaże błędy?

Dzięki za wszystkie uwagi :)

Dziękuję za przeczytanie i komentarze :) Tak, jest to jednak bardziej wprawka – ciągle się uczę.

Warsztat się doskonali, a pomysły z czasem miewa coraz lepsze – życzę jednego i drugiego!

Dobrze słyszeć! Tego potrzebowałam ;)

Tak… “​Nie marz o wieczności, jeżeli nudzisz się w deszczowe popołudnie”. Bardzo fajny drabble :)

Cześć :)

 

Już raz wklejałam prośbę, ale może tym razem ktoś się skusi…

Moje opowiadanie pisane pierwotnie na Kafkowski Konkurs Tematyczny.

Idzie w kierunku absurdu, z sytuacją kafkowską w tle i nie wiem, czy w ogóle jest zrozumiałe.

Gdyby ktoś chciał zerknąć – byłabym wdzięczna.

Tytuł – Ojciec Roku,

liczba znaków – 11 910 zzs

Hej :)

Dodałam do betalisty opowiadanie pt. “Ojciec Roku”. Pisane na rozstrzygnięty już konkurs tematyczny magazynu Histeria, istotą miała być sytuacja kafkowska. Obawiam się, że trochę odpłynęłam w absurdzie. Wszelka pomoc i uwagi mile widziane. Długość około 11 tys. znaków.

Zapraszam i z góry dziękuję :)

Dziękuję za wszystkie uwagi! :D I szczególne dzięki za punkty do biblioteki :)

 

regulatorzy – również dzięki za wskazanie wszystkich błędów! Zaskoczyłaś mnie tylko tym “żywcem”, bo myślałam, że to nazwa własna… “żywcem” z małej kojarzy mi się z tymi małymi, żywymi rybkami rzucanymi przez wędkarzy na zanętę ;)

No tak, jeszcze nie do końca mam wyczucie z tym, że rzeczy, które są oczywiste dla mnie, niekoniecznie są oczywiste dla innych. Dzięki za uwagi! :)

Dziękuję! :) “było przyzwoicie” to dla mnie już bardzo dużo! Tekst był pisany z myślą o konkursie “Ostatnia Cytadela”. Wrzucony tutaj, bo pomyślałam, że Wy będziecie najlepiej wiedzieć, co nie śmiga.

Będę straszną materialistką, ale są jakieś nagrody poza publikacją? :D Bo z tego, co jest na plakacie, to publikacji mogą się spodziewać nawet osoby, które nie zdobyły miejsca. Takie wyróżnienie troszkę traci na znaczeniu :D może chociaż uścisk dłoni szefa? ;)

Z każdym kolejnym tekstem bardziej dajesz się lubić :D ja błędów nie wskazuję, bo brak mi praktyki i prawdopodobnie sama bym lepiej nie napisała (wstyd i hańba!). Czasami miałam wrażenie, że jak na zdyszanego, wystraszonego chłopaka, bohater prowadzi zbyt inteligentną dyskusję – “aczykolwiek” i tak dalej. Tak czy inaczej wciągnęło mnie! Brawo.

Fajny wierszyk ;) mam wrażenie, że wersy są odrobinę za długie – gdyby były krótsze, wiersz byłby bardziej rytmiczny. Ale generalnie super :)

Naprawdę sympatyczne opowiadanie :) Trochę nie brzmi mi pierwszy akapit – między innymi “stromizna, która zrobiła się stromsza”, ale zrzucam to na karb charakteru postaci. I po co te trzy kropki? Narobiłby w gacie i tyle!

Nowa Fantastyka