No to ja. Na razie powieści i twory okołopowieściowe.
Mój prywatny osobisty top 5 polskich powieści fantastycznych (oraz zbiorów opowiadań, które opowiadają spójną historię postaci/świata, coś, co ja sobie nazywam “powieścią w opowiadaniach”). Kolejność w piątce – wg dat publikacji, nie widzę szans na ułożenie tego na zasadzie “miejsce pierwsze, miejsce drugie…”. Będę sobie po kolei uzasadniała w komentarzach :)
PS. Ja żyję w ciągłym przekonaniu, że kiepsko znam polską fantastykę. No dobra, opowiadania lepiej, ale przy powieściach zawsze mam poczucie, że części ważnych rzeczy (np. sporo powieści z okolic Kołodziejczak – Huberath – Ziemkiewicz – Grzędowicz – okolic rozumianych czasowo, jako moment ich największych sukcesów, czyli lata 1995 – 2005, plus minus) jeszcze nie czytałam.
Stanisław Lem, “Niezwyciężony”, 1964 (tu moja recenzja)
Andrzej Sapkowski “Ostatnie życzenie” (zbiór, nie opowiadanie pod tym samym tytułem), 1993
Jacek Dukaj, “Inne pieśni”, 2003
Anna Brzezińska, “Wody głębokie jak niebo” (zbiór, nie opowiadanie pod tym samym tytułem), 2005
Wit Szostak, “Oberki do końca świata”, 2007
Dość oczywiste i przewidywalne tytuły. Moja druga piątka może natomiast być chwilami nieco bardziej zaskakująca.
Stanisław Lem, “Dzienniki gwiazdowe” 1957
Joanna Łańcucka, “Stara Słaboniowa i spiekładuchy”, 2013
Anna Brzezińska, “Woda na sicie”, 2018 (wahałam się między “Wodą…” a całą sagą o Twardokęsku, ale to by było pewne oszustwo, tyle tomów XD)
Martyna Raduchowska, “Spektrum”, 2018
Radek Rak: albo “Baśń o wężowym sercu”, 2019, albo najnowsza na liście “Agla. Alef”, 2022 – nie mogę się zdecydować;
Ponieważ parę razy powyżej powtórzył się Meekhan – bardzo cenię, uważam Wegnera za fenomen polskiej fantastyki (jest też, zupełnie na marginesie, doskonałym rozmówcą), jest zdecydowanie na mojej liście do polecania wszystkim, którzy lubią taką konwencję – i to mimo że to nie jest mój ulubiony typ fantasy;
W szerokiej ekstraklasie byłby na pewno Wegner (Meekhan), Anna Kańtoch (”Czarne” i może też IMHO największa zmarnowana szansa polskiej fantastyki, “Przedksiężycowi”), Paweł Majka (”Pokój światów”), więcej Lema i Dukaja, “Głowa Kasandry” Baranieckiego, jeden konkretny Zajdel (“Limes inferior”), saga Sapkowskiego o Wiedźmnie (przy wszystkich zastrzeżeniach konstrukcyjnych, jakie mam do niej), cykl Michała Cholewy (znowu, pomimo faktu, że militarna SF to nie całkiem moja bajka) i pewnie całkiem sporo rzeczy, o których zapomniałam w tym momencie.
ninedin.home.blog