Profil użytkownika

Lubię dziwne rzeczy.


komentarze: 1002, w dziale opowiadań: 742, opowiadania: 223

Ostatnie sto komentarzy

Wyślę wszystko wieczorem, bo jestem w tzw. drodze w tzw. pociągu do tzw. Warszawy :O

No nieźle.

Ciekawostka etymologiczna z ostatniej lokaty konkursu: “Skoneczny” to przymiotnikowa forma określenia “z końca”, takim przymiotnikiem określało się tych, którzy mieszkali na samym końcu wioski [czyli czarowników oczywiście, nie że jakichś tam żuli].

 

Dzięki wszystkim głosującym, a szczególnie tym, którzy oddali jakiś głos na mnie :D Gratulacje dla współwyróżnionych! Spoko konkurs.

No nieźle.

SzyszkowyDziadek,

dzięki :]

 

Pietrek Lecter,

Ale po dodaniu absurdu, satysfakcjonuje również laika. Wydaje mi się, że to właśnie absurd jest tajemniczym składnikiem tego opowiadania.

Przyznam, że po cichu na to liczyłem. Nawet w przypadku nie przełknięcia części science miała być możliwość “popłynięcia” z motywami absurdalnymi – cieszę się, że wyszło, jeśli wyszło :D

Naukowo oparłem się głównie na samej koncepcji badań nad korelatami neurologicznymi danych stanów, pojęć itp., przynajmniej jeśli chodzi o ten aspekt.

humor […] Jakby rodem z filmów Marvela…

Ajjj, boli :D No cóż, nie każdemu wszystko siądzie, a z humorem bywa różnie…

Dzięki za lekturę :]

No nieźle.

NoWhereMan,

dzięki :]

 

Finkla,

Jestem na TAK, znaczy.

Wygląda na to, że muszę się jeszcze wiele nauczyć, jeśli chodzi o zwroty akcji :D Już drugi raz mnie zaskakujesz swoim ostatecznym głosem – tym bardziej dziękuję.

No nieźle.

Ultra HD remix 2018 remaster special edition [triple barrel aged] [extra stout]

No nieźle.

Nie mnie o tym decydować, ale chyba faktycznie science-fantasy bardziej by pasowało. Chyba, że chcesz dodać kategorię psychological horror comedy abstract post-urban-science-fantasy

:D

No nieźle.

Człowiek staje na głowie żeby napisać “Inne”, a wychodzi SF, ech. Jak się nie obrócić d… plecy z tyłu xD

No nieźle.

Okej lec goł.

 

Opiekunka dla dziecka – mogłaby być, ostatecznie jej nie ma, byłaby to za duża ingerencja w treść tekstu po jego publikacji, a nie razie mnie to na tyle, żeby forsować taką zmianę.

 

Marlow,

Dość mi się podobało – zabrakło mi jasnego i wyraźnego mrugnięcia, czyje neurony stworzyły ten świat ; D

Moje i Twoje, w równej mierze ;]

 

Majkubar,

dziękuję bardzo :]

 

Rossa,

hmm, hipernaukowość chyba po prostu wyniknęła ze złożoności samego pomysłu, albo przynajmniej była nieuniknioną konsekwencją mojej próby przedstawienia go. Jest jak jest, mam nadzieję, ze mimo to podobał się w jakimś stopniu :]

 

CountPrimagen,

we fragmencie dziejącym się na Księżycu jest napisane, że grawitacja jest słabsza. Fajnie, że podeszło.

Trzym się ciepło!

Miej litość, jest trzydzieści stopni na zewnątrz :O

 

Cień Burzy,

Mi się raczej nie podobało.

:/

Po pierwsze i przede wszystkim dlatego, że to wszystko wygląda, jakby jednocześnie z fazą badań Panna, ktoś już wykorzystywał tych badań wyniki w praktyce

No i gdzie to Twoje gubienie się? Dokładnie taki był zamysł, o to chodzi :D Efekty jego pracy były “na bieżąco” i niezależnie wykorzystywane we większym projekcie.

Tylko czemu tego celu nie zrealizował?

Wiesz, jak to jest z Panami Żulami. Na ile ten konkretny był wyniszczony przez swój tryb życia, ile tam było wódy, ile geniuszu, ile szczerych intencji, ile dziwnych widów… Tego nie dowiemy się nigdy.

bo z późniejszego tekstu kompletnie nie idzie wywnioskować, co to za stacja, jak profesor się tam dostał, ani tym bardziej – po co?

Idzie. O tym właśnie stękają sobie Pann i żul w scenie z polowaniem na koguta :D

 

No cóż, dzięki za niezmiennie obszerny i merytoryczny komentarz. Ze swoich klocków buduję dziwne rzeczy, a dopóki nie są to klocki z kibla to wcale mi nie wstyd. Każdy tekst to dla mnie trudność w wypracowaniu kompromisu pomiędzy satysfakcjonującym mnie poziomem poplątania, a przejrzystością dla czytelnika. Będę starał się to wyważać coraz lepiej z każdym kolejnym tekstem – jak będzie wychodzić, nie wie nikt.

Mam tylko nadzieję, że nie odniosłeś wrażenia, że napisałem tekst po to, żeby czytelnikowi było głupio, że nie zrozumiał. Nigdy takich intencji nie miałem i nigdy mieć nie będę :]

 

funthesystem,

właśnie poprzez większe stężenie takich perełek. Musisz jednak uważać, żeby nie przesadzić

Instrukcje niejasne [wiadomo-co utknęło w pralce]. Ok fun, będę robił tak, żeby było więcej ładnych zdań, ale też nie więcej. Hold my beer.

Nie nazwałbym tego absurdem, to raczej Skonecznyzm.

Trzeba zrobić tak, żeby to się w słowniku pojawiło.

Podróże między wymiarami?

Nope. Not even close.

Ogólnie wrażenia z lektury mam pozytywne, ale muszę się zastanowić.

Ten przymus zastanowienia to jest właśnie to, co tygrysy lubią najbardziej.

 

Sama końcówka-końcówka, czyli wszystko po wzbiciu się koguta w powietrze jest racze takie, jakie miało być, bo te ostatnie, krótkie fragmenty miały sprawiać wrażenie oglądania dalszej części “filmu” na przyspieszeniu, to są sceny oddalone od siebie w czasie o nie wiadomo ile, ale ułożone chronologicznie.

PS Na koniec sobie przypomniałem, że to tekst z legend, a w sumie w czasie lektury na nic legendarnego nie zwróciłem uwagi. 

Tak jak Pan cobold powiedział.

 

cobold,

no tutaj stricte porządnej klamry nie chciałem. Przedstawiłem cykl i chociaż ten patent oryginalny nie jest i może śmierdzieć łatwizną, to właśnie absurdalno-naukowa istota tego cyklu miała ten tekst ciągnąć. I chyba ciągnie. Aczkolwiek widzę, o co Ci chodzi, po prostu w tej koncepcji nie za bardzo miałem miejsce na coś bardziej wysublimowanego.

Dzięki za betę :D

 

joseheim,

Tak jakbyś nie mógł się zdecydować, w jakim właściwie tonie chcesz go utrzymać

Tekst jest zamierzenie atonalny, jeśli mogę skorzystać z tej samej metafory ;] Jeśli Cię to nie kupiło, cóż, trudno, niemniej dzięki za lekturę oraz wypunktowanie błędów [zaraz naprawiam].

 

 

 

Jak tak czytam komentarze, to zauważam, że aspekty tekstu, które jedni uznają za warte wypunktowania zalety, inni uważają za równie warte wypunktowania wady. Miło mi, że udało mi się aż tak Was spolaryzować i mogę obiecać tylko utrzymanie potencjału tego magnetycznego pola ;]

No nieźle.

Mirabell,

dziękuję bardzo, cieszę się, że podeszło :]

 

MrBrightside,

Ta pokręcona logika mnie przerasta.

Coś Ci nie wierzę, że Cię to aż tak przerasta :D

 

Ta nieszczęsna pięciolatka pozostawiona sama w domu… Dobra, no teraz już tego nie mogę zmienić, bo powiedzmy, że to jakoś istotny element fabularny – to jest wybitnie dzielna i samodzielna pięciolatka, ok? Śmierć matki wymogła na niej wykształcenie nadludzkiej odwagi i ogarniania spraw domowych.

Ok? Nie? Ok… :|

Twój odbiór finału i kontekstu absurdu – jak najbardziej zbieżny z założonym przeze mnie. Cieszę się, że się podobało :]

No nieźle.

Tak się teraz przypadkiem dopatrzyłem, że nadal figuruję w grafiku, a już piątego kwietnia złożyłem broń. Także proszę mnie ten teges…

No nieźle.

Darcon,

Nie chciałem Cię urazić.

Spokojnie – tego się jeszcze nikomu nie udało zrobić :D Rozminęliśmy się preferencjami i tyle, nie musisz od razu dosładzać dla równowagi. Twój pierwszy komentarz po prostu jest taki, że nie pozostało mi nic innego niż pozdrowić, no hard feelings. Może kiedyś napiszę coś bardziej w Twoim guście, może nie. Nie jestem [i mam nadzieję, że nigdy nie będę] na poziomie, na którym brak komplementów mi uwłacza ;]

 

regulatorzy,

no cóż, w każdym razie dziękuję za niezmienną wnikliwość przy wynajdywaniu pomniejszych potknięć, zaraz będę naprawiał :]

 

Anet,

ok, z pięciolatką pozostawianą samą w domu trochę lipa, można założyć, że opiekunka wychodziła niedługo przed przyjściem ojca na przykład… Może nawet gdzieś to zaraz dopiszę ;]

No i żona zmartwychwstaje??? Jak? I po co? 

Zmartwychwstaje albo nie zmartwychwstaje. Skoro można odlecieć na kogucie na Księżyc, to zmartwychwstać może i można, a może i odkopać trupa i zjeść z nim obiad? Nie wiadomo, co zostało usunięte, a co nie…

Cieszę się, że fajne :]

No nieźle.

NWM,

tak, pomysł jest w jakimś stopniu zbliżony do opowiadania Fantazmatowego, ale mam wrażenie, że powyższy tekst ma większą skalę i jest przeze mnie precyzyjniej rozplanowany, przynajmniej coś takiego chciałem osiągnąć.

Dzięki za lekturę, cieszę się, że dostarczyłem dwóch buchnięć śmiechu :D

 

Darcon,

pozdrawiam również.

No nieźle.

Perrux,

dzięki. Absurd w zakończeniu jest ważny, bo kontrastuje, więc ja tam bym nie ucinał ;]

 

Finkla,

chociaż mógłbyś lepiej pokazać przejście od badań na pedofilach do Księżyca

Sęk w tym, że chciałem, żeby główny bohater był niejako postawiony przed faktem dokonanym tak samo jak czytelnik.

Jakbyś sztucznie chciał podbić liczbę znaków.

A to mnie poniekąd cieszy, bo obawiałem się, że tekst może się wydawać mało mięsisty, suchy. Stylistyka dialogów z agentem miała być trochę lynchowska, trochę gąbrowiczowska, czyli w pewnym sensie celowo niepotrzebnie absurdalna – nie każdemu podejdzie takie coś ;]

 

AQQ,

cieszę się, że się podobało :]

 

Wicked G,

tak zrobiłem, dzięki :D

No nieźle.

Rozpłynąłem się w powietrzu, kiedy wszyscy zniknęli oglądać samochód śniącej, a dwie godziny później zmaterializowałem w Katofonii, gdzie jeszcze się jakieś fantastyczne niedobitki kręciły :D A potem to dokładnie tak, jak Wicked powiedział.

Teraz pobudka o 14:00 nad ranem i do roboty, nie ma co tracić czasu.

 

Dzięki wszystkim za wypad, fajnie było. Taka frekwencja to jest jednak coś. Nie ze wszystkimi zdążyłem pogadać, ale to trudno, kiedyś się pogada.

No nieźle.

thargone,

Dzięki. A czy koniecznie trzeba kogoś winić? Koń jaki jest, każdy widzi ;]

 

Wicked G,

a] Chodziło mi o bardziej “punktową” niwelację tego pola, w warunkach laboratorium. A W dalszej części tekstu [żeby za dużo nie zdradzić], pole jest zmieniane, nie zupełnie niwelowane.

b] Osoba, która zadaje to pytanie wie więcej niż profesor o pewnych kwestiach :]

Do mema nie nawiązywałem :D

No nieźle.

W każdym innym terminie to miejsce i czas by mi nie pasowały ani trochę, ale tym razem gwiazdy ustawiły się tak, że wszystko pasuje mi wręcz idealnie.

Widzimy się :D

 

Edit: No nie, dwudziesty pierwszy wiek, a ludzie nadal nie ogarniają podstawowych zaklęć w stylu Google Maps + JakDojade… 

No nieźle.

katia72,

Dzięki :]

 

Deirdriu,

Zapraszam do drugiego czytania w takim razie. Cieszy mnie, że tekst ma tak wysokie “replayability” :D

 

Werwena,

To:

manipulowanie klockami idzie Ci świetnie przez cały tekst

w połączeniu z tym:

zestawienie science z absurdem, humoru z ciężkimi tematami.

jest dla mnie szczególnie ważne, więc cieszę się, że wypaliło. 

 

Co do Mel operującej godzinami, masz rację, zmieniłem to, szczególnie, że potem faktycznie zgrzyta. Co do pytania “za co ci płacą” – upierałbym się, że pięciolatki właśnie potrafią walnąć czymś takim, zupełnie niespodziewanie :D

Tak, podejrzewam, że coboldowi ukrytość motywu legendowego mogła przypaść do gustu, chociaż nie pomyślałem, żeby w ten sposób mu ten tekst zareklamować do betowania :D Na pewno zajrzy, to się wypowie.

Dzięki za lekturę i komentarz :]

No nieźle.

drakaina,

 

Ach, bo my się nie znamy, ja z reguły nie piszę tekstów do czytania na szybko :D

Hipoteza o której mówisz [a nawet jej wersja poszerzona na percepcję], to jest dokładnie to, co w tym tekście robi 70 procent roboty, a i technobełkot jest nie bez przyczyny, więc wierzę, że przy drugim czytaniu dostrzeżesz powiązanie jednego z drugim.

Tak że zapraszam po dokładkę :]

 

PS. Cichym założeniem tekstu jest fizykalizm, który dla niektórych jest domyślnym sposobem myślenia o myśleniu, dla innych niekoniecznie ;]

No nieźle.

drakaina,

No cóż, szkoda, że pomysł Ci umyka, aczkolwiek komentarz Starucha utwierdza mnie w przekonaniu, że jest przedstawiony na tyle jasno, na ile tak złożony pomysł przedstawiony może być. Miło mi, że chociaż kogut przypadł do gustu :]

 

Staruch,

Dziękuję bardzo, cieszę się, że się podobało. Wymienione przez Ciebie potknięcia poprawiłem, ale:

– jak podaje Wikipedia, Księżyc nie ma płyt tektonicznych;

<ekhm> W czasie, w którym dzieje się opowiadanie udowodniono już, że to nie prawda ;]

 

– “a elektrykę zachowań poszczególnych neuronów” – o elektryce to może mówić pan Zdzisio wymieniający korki, a nie profesor;

Ale profesor mówił to agentowi Johnsonowi, więc nie stawiał poprzeczki jego zrozumienia zbyt wysoko ;]

No nieźle.

Śmiem przypuszczać, że kilka opowiadań nominowanych w maju też będzie pochodzić z tego konkursu ;]

No nieźle.

fun, a co Ty wiesz o wrzucaniu na ostatnią chwilę? xD

No nieźle.

Rzutem na taśmę udało mi się dopiąć dyżur, ale chyba nie o to chodzi, żeby jakieś szorty łapać na ostatnią chwilę :/

Muszę w geście uniżenia złożyć broń i mieć nadzieję, że moje miejsce zajmie jakiś człowiek kompetentny, mający więcej czasu oraz mniej rozpraszany przez ludzi i rzeczy.

Niniejszym rezygnuje z funkcji dyżurnego :[

No nieźle.

Całkiem przyjemne, choć przewidywalne niemal od pierwszego akapitu. Dobrze napisane, choć chyba ciekawiej byłoby zostawić niedopowiedzenie na końcu. Zabrakło mi też jakiejś akcji, która byłaby bardziej złożona/ciekawsza od pójścia do kibla, może dało się z tego pomysłu wycisnąć trochę więcej…

Przyjemna, niezobowiązująca lektura.

No nieźle.

Stylistycznie jest słabo, zdania są za długie, można się w nich pogubić, leży interpunkcja również. Jest tu dużo absurdu, który zazwyczaj lubię, ale całość jest zupełnie niejasna przez swoją formę.

No nieźle.

Nie sądzę, żeby to było jakkolwiek fantastyczne, bardziej taka kolosalna zbitka metafor, jakiegoś rodzaju thinkpiece. No spoko, dobrze napisane, przyjemne, trochę szkoda, że aż tak luźne, mogłoby tam coś z czegoś wynikać na końcu…

No nieźle.

Szort zbudowany w całości na patencie dosłowności motyli w brzuchu – i dobrze. Sprawnie napisany, na tyle unikalny, by zapamiętać go na dłużej.

Takie szorty własnie powinny być :D

No nieźle.

Pewnie masz rację… Staram się wszędzie propagować ideę mówiącą, że “jutro” zaczyna się od obudzenia się po spaniu. Ktoś mógłby powiedzieć, że czasami nie śpi się w ogóle, ale takich sytuacji jest o wiele mniej niż takich, w których rozmawia się po północy, ale jeszcze przed spaniem.

Zegarowe “dzisiaj” i “jutro” są niepraktyczne społecznie :D

No nieźle.

Dobra opowieść, z unikatowym umiejscowieniem i klimatem, z narracją współgrającą [a nawet bezpośrednio związaną] z akcją. Wyważona po względem ilości niedopowiedzeń i z dosyć dekadenckim, ale i dającym poczucie domknięcia finałem.

Dobry tekst, charakterystyczny i pomysłowy.

No nieźle.

Od samego początku tekstu miałem skojarzenie z filmem “Otchłań” i nie opuściły mnie one do samego końca, ale to dobrze, bo to dobry film był.

Zgrzytnęło mi klika zdań, gdzieś tam widziałem powtórzenie, ale chyba nie ma co tego wywlekać, bo tekst jest bardzo dobrze napisany tak czy inaczej.

Klasyczne, intensywne i klaustrofobiczne sci-fi z satysfakcjonującym, choć dosyć kameralnym zakończeniem. Oldschoolowo i raczej bez fajerwerków, raczej ciężko, przyziemnie i przejrzyście. Jedyne, do czego mógłbym się tu przyczepić, to postaci, które moim zdaniem mogłoby się jeszcze trochę bardziej od siebie odróżniać, oraz może jedna czy dwie linijki dialogu, które wypadały trochę sztuczniej niż reszta.

Generalnie – dobra robota.

No nieźle.

Nadal nie. Fanbejs D&D to nie jest widownia, na której można zarobić jakieś horrendalne sumy, a film z założenia musi być najklasyczniejszym możliwym, wręcz naiwnym fantasy, a takie rzeczy się nie przyjmują jak pokazuje przykład World of Warcraft, który zarobił tylko dzięki popularności gry w Chinach.

No nieźle.

Ja właśnie taką książkę robię, tak że polecam za jakieś trzy lata ten wątek odkurzyć. Obiecuję, że powieść będzie świetna. :D

 

Bailout, ta gra komputerowa powstaje, nawet ostatnio się coś ruszyło w temacie, pokazali jakieś gameplaye – strategia ze zniszczalnym otoczeniem, wygląda bardzo przyjemnie.

No nieźle.

gdy rozpocząć miał się jej II etap.

Jakoś mnie wybiła z rytmu ta rzymska “II”. Myślę, że zwyczajne “drugi” zadziałałoby tu lepiej.

Tak; jakby powstała nagle i z niczego.

Nie wiem, jak mam czytać ten średnik, nie pasuje mi on tutaj ni cholery.

 

Hard sci-fi z twistem fantasy w postaci prawdziwości apokalipsy z mitologii chrześcijańskiej – całkiem ciekawy setting. Sęk w tym, że w tym ciekawym settingu niewiele się wydarzyło. Przez cały tekst budowałeś napięcie oczekiwania na powrót Huuba i tego napięcia w żaden sposób nie rozwiązałeś. Nakreśliłeś postaci, które we większej mierze były obserwatorami tego, co działo się w tekście niezależnie od ich woli.

Wykonanie bardzo dobre, ale moim zdaniem mógłby to być wstęp do czegoś większego, jako autonomiczny tekst brakuje mi tu… Niemal wszystkiego.

No nieźle.

oraz draskę na bieliźnie

Dobra, tłumacz się: jak wygląda bielizna w przedstawionym świecie? Pytam serio, bo to zdanie wydaje się zupełnie odklejone od narracji i mocno wybiło mnie z uniwersum tekstu.

To była kolejna zaleta bycia pająkoczłekiem – brak bielizny.

No to teraz już w ogóle nie rozumiem. Narrator z ludzkiego świata? Niech to ma sens, w kontekście całego tekstu, tymczasem czytam dalej… 

Jeżeli to prorocza wizja, to do erupcji pozostały niecałe dwa dni. Jeśli nie, kilkanaście godzin.

Dlaczego? Nie widzę tu żadnego wynikania.

– Taka ich natura, są silniejsze i bardziej przebiegłe, więc rządzą.

Hmmm, no nie kupuję tej odpowiedzi i w ogóle takiego tonu rozmowy w kontekście tego, że bohater przed chwilą dowiedział się, że jedna z wojowniczek została spalona.

Pasterzu, one wrócą całą hordą. Zdajesz sobie z tego sprawę?

A tutaj przykład zdrady stanu.

– Szargasz ludzki gatunek i tak bardzo podniecasz się smokami… Czym ty w ogóle jesteś?

Zupełnie nie w tonie wypowiedzi i języka używanego przez tę postać.

W beczkach wymieszaliśmy dla was koktajle owocowe, pijcie pod sam korek.

Proszę bardzo, jaki prozdrowotny przekaz tekstu :D

 

Przyjemny tekst. Wiarygodnie wykreowany i szczegółowy świat to chyba jego najmocniejszy atut. Nieczęsto spotykam opowiadania prowadzone z nieludzkiej perspektywy, więc pajęcza historia jest na pewno oryginalna w tym kontekście. Umiejscowienie akcji na tropikalnej wyspie [?] to kolejna rzecz zwiększająca wskaźnik zapamiętywalności tekstu. Całość napisana sprawnie, przez niektóre fragmenty płynąłem nie mogąc się doczekać, co będzie dalej.

ALE

Dialogi wypadają sztucznie, postaciom zdarza się wypowiadać nienaturalnie, niezręcznie, zupełnie nie tak, jak sugerowałaby sytuacja. Infodumpowy dialog przy ognisku to klasyczny przykład sytuacji, w której “ten zły” góruje nad bohaterem, więc zdradza mu swoje plany i motywacje “bo i tak zaraz przestanie to mieć dla Ciebie znaczenie muahahaha”.

Tak że plusy za to, że udało ci się mnie autentycznie zaciekawić tekstem będącym zupełnie “czystej krwi” fantasy, minusy za sztampowe dialogi i zachowania postaci.

No nieźle.

Świetny tekst. Od połowy zacząłem być nastawiony do dalszej części tekstu pesymistycznie, znaczy się, uznałem że nie może ciągle być tak kolorowo i zaraz walniesz coś zbyt wprost i zrobi się sztampa, niedajboże walka z cybernetycznym wrogiem i w ogóle…

No i tak się nie stało. Super wszystko, jakbym miał merytorytczniej skomentować, to bym musiał wymieniać po kolei jakieś elementy i pisać o każdym, że tak, bardzo mi się ten podobał, tak samo jak kolejny i poprzedni, ale to sobie każdy czytelnik tego komcia może w głowie wymienić, jak mu się będzie chciało.

No nieźle.

twarz, którą masakrowała w najskrytszych fantazjach

To słowo wydaje mi się nie do końca w tonie tekstu.

Że jestem dobry? – Pokręcił głową. – Świat nie jest czarno-biały, mój drogi Czarku.

No więc zły też nie jest. I nikt nie jest ani taki, ani taki. Więc po co to ruszać w ogóle? Tak średnio mi się to klei… :/

 

Przyjemne, acz muszę przyznać, że inne Twoje teksty bardziej mi się podobały. Zakończenie mocno deus diabolus ex machina. Jakoś brakuje mi tutaj wiarygodniejszych motywacji każdej z postaci, wszystko wydaje się dziać, bo tak, szczególnie, że w świetle mocy diabła, każdy element historii mógłby tam być lub nie i nadal wszystko byłoby spójne w kontekście świata przedstawionego.

Podoba mi się, jak w pierwszym fragmencie za jednym zamachem, bardzo zręcznie nakreśliłeś obie postaci i sytuację, w jakiej się znajdują. Naprawdę super, chyba nie dało się tego lepiej zrobić. Kolejnym dużym plusem i bardzo oryginalnym zagraniem jest to, w jaki sposób pominąłeś opis całego procesu “niszczenia” tego gwałciciela, pozytywne zaskoczenie, ciekawie przeniosłeś moją uwagę na inny tor.

Brakuje mi tu jakichś przypraw. Znaczy się, mam niedosyt elementów charakterystycznych, na tyle jaskrawych, żeby zapamiętać ten tekst na dłużej [jak na przykład ten z drzwiami i szklanym wymiarem].

Generalnie spoko.

No nieźle.

Prim. E. Chum (Fantastyczny Pan Lis)

Sam portal NF ma dosyć złożoną fabułę, a co dopiero teksty na nim :O

 

Bardzo dziękuję szanownej Lozi, starej, nowej i w ogóle buziaczki dla wszystkich, którzy się poczuwają. Trzy teksty z listy miałem niegdyś przeczytać, a zapomniałem, to bardzo dobrze, że mi się w taki sposób przypomniały.

Pora nadrobić zaległości.

 

EDIT DLA PESYMISTÓW: oczywiście nie znaczy to, że planuję przeczytać tylko te trzy :D

No nieźle.

No kurde, w poprzednim mieszkaniu próbowałem w to grać, ale lagi były upiorne, prawdopodobnie przez mój cudowny komputer sprzed czasów Chrystusa LUB przez połączenie przez WiFi tegoż do netu. Teraz mam po kablu sieć, więc może sprawdzę znowu jak to wygląda, ale najwcześniej za tydzień.

 

Co by tu jeszcze zrobić, żeby się do jutrzejszego egzaminu nie zacząć uczyć. Może naczynia umyję…?

No nieźle.

Najlepiej zapomnij o tej niebezpiecznej wymianie zdań i skup się na konkursie… :]

No nieźle.

Na czas konkursu wyłączyliśmy propagandę, możesz pisać spokojnie :D

No nieźle.

Jury demokratyczne, czyli trzeba pisać tak, żeby było domknięcie poznawcze. Ech… No niech będzie, spróbuję :D

No nieźle.

To był jeden z czterech tekstów, które wrzuciłem tu jak tylko pojawiłem się na portalu, cztery na raz, nic dziwnego, że przeszło bez echa. No, wykonanie wiadomo, cztery lata gorsze niż by było teraz ;]

No nieźle.

Krótki, przyjemny tekst. Do uśmiechnięcia, napisany poprawnie, nieangażujący, niewymagający. Ot, taki ok.

No nieźle.

Kurde, nic nie mam. Nie mam też żadnego PW od Anki Grzanek, kimkolwiek jest… O_o

 

EDIT: Nie wieleeee dać mooooogę Ciiiii, bo saaaaaaam… Niewiele maaAAAaam…

 

EDIT2: Jezu, jaka wtopa XDDD

Pomyliłem konkursy. Dobra, nieważne, nic nie mówiłem, idę się schować gdzieś głęboko.

 

EDIT2,5: A zanim się schowam: czy zgłoszenie do zespołu Fantazmatów i późniejsze ewentualne bycie jego członkiem przekreśla możliwość uczestniczenia w kolejnych Fantazmatowych konkursach [tych stricte Fantazmatowych]?

No nieźle.

jak już część użytkowników wie, wydamy też antologię pokonkursową Dragonezy

Łot de hek?

 

Jak można się znaleźć w tej części użytkowników, która wie, aka. gdzie się można dowiedzieć czegoś  więcej o tym? Bo klasycznie nic się nie orientuję, jak to się mówi obudziłem się z palcem w uchu*

 

*od teraz się tak mówi.

 

Swoją drogą, tak sobie myślę, że dosyć wnikliwy betaczytacz [np. ja] pewnie znalazłby tam u Was jakieś zajęcie ale brałem udział w pierwszych Fantazmatach, w Dragonezie znalazłem się wśród zwycięzców [wspomnień czar :’] ], a w Jestem Legendą planuję brać udział. Czy jest sens się tam do Was zgłaszać w takim wypadku?

 

EDIT: Ta no, więcej ćpaj, Skoneczny. Fałszywych wspomnień czar XD

No nieźle.

Metafantastyka, ciekawie. Przydałaby się tu, moim zdaniem, jakaś bardziej rzeczowa pointa.

Pomysłowe, dobrze napisane ale raczej nie zapadnie w pamięć.

No nieźle.

Aha. Dialog będący infodumpem. Nie lepiej byłoby na przykłąd ten pomysł wykorzystać do jakiejś akcji? Nie? Ok.

:]

No nieźle.

W Morskim Oku są potwory. ← TO zdanie podsumowuje cały tekst. Myślę, że szort musi mieć coś bardziej godnego zapamiętania, żeby się obronić. Dobrze napisane ale nie wywołało emocji.

No nieźle.

w obliczu ogórków i śledzi.

Dobre :D

 

Hmm, no nie wiem, spodziewałem się innego morału a ten, który dostałem chyba trochę mnie rozczarował. Klimat trochę kojarzył mi się z “Demonem” Marcina Wrony, to na plus.

Nie, ten morał jest jednak dobry.

Ciekawy tekst, zabawno-niepokojący, pomysłowy. Podobało mi się.

No nieźle.

Więzienie jest głębokie, jest z kamienia, jest kształtu niemalże doskonałego sześcianu. Podłoga – również kamienna – jest mniejsza niż sufit, tak że ściany pnące się wzwyż rozłażą się na boki, pogłębiając wrażenie zamknięcia.

Ależ niejasny opis już na początek.

 

Monolog. Trochę psychodeliczny, ale też przez to trochę pretensjonalny, ciężko te cechy od siebie oddzielić zazwyczaj. Przyjemny opis, ciekawa, oryginalna koncepcja i przez to właśnie, moim zdaniem, zmarnowany potencjał. Bo tutaj się de facto nic nie dzieje, nie ma żadnej akcji, zbudowałeś coś ciekawego ale nic z tym nie zrobiłeś.

Przyjemne ale niesatysfakcjonujące, można by z tą koncepcją pójść gdzieś dużo dalej, szkoda, że tego nie zrobiłeś.

No nieźle.

Dobra, przy momencie z łowieckami zaśmiałem się na głos, a zdarza mi się to rzadko. Fajny szort, dobrze napisany, śmieszny. Czy to inwersja na początku to jest nawiązanie do czegoś, a ja, buc bez kultury, tego nie wyłapałem?

W każdym razie, podobało mi się.

No nieźle.

Pierwszy news dotyczył śmierci ratownika Izydora Bułeczki, który zginął ratując pijanego turystę w dresie

Przerywamy audycję aby nadać kluczową wiadomość: turysta miał na sobie dres.

 

Za prosty pomysł, wykonanie takie ok. Narracja na zasadzie takiego monologu zazwyczaj wypada dosyć miałko i słabo, tutaj właśnie tak jest moim zdaniem. Tekst nie wywołał u mnie absolutnie żadnych emocji.

No nieźle.

Tak po prawdzie to wolałbym sobie, stojąc pod drzewkiem, lać gdzieś na świeżym powietrzu. Ten zew wolności jest – podobnie jak seks – po prostu nie do opisania, jest największą rozrywką prawdziwego faceta

No nie wiem, nie przekonuje mnie to xD

 

To, że poświęciłeś cały akapit czynnością kiblowym, opisując je w tak drobnych detalach, jest równie zastanawiające, co godne poszanowania.

 

Dlaczego nie rozmawiamy na przykład o estetyce krajobrazu? Ą, ę!

 Ę, ą, Maciusiu, ę, ą – przytaknął kulturalny i elokwentny Adaś, a zrobił to w tak delikatny sposób, jakbyśmy co najmniej byli na podsłuch

Podoba mi się to, takie Gąbrowiczowe mocno, lubię.

 

No ja będąc ultra leniwym bobem widzę ten tekst pierwszy raz, żadnych wersji bez rozszerzeń nie znam. Moim zdaniem opowiadanie jest świetne: dostatecznie absurdalne, z morałem równie absurdalnym, dobrze napisane. Czasem drażnił mnie trochę ten zapis wtrąceń w nawiasach [taki ze mnie interpunkcyjny konserwatysta] ale to chyba jedyna rzecz, do jakiej mógłbym się tu na siłę doczepiać. No i bardzo podoba mi się jakaś taka lekkość narracji, tutaj absolutnie nic nie jest wymuszone, wręcz przeciwnie, tekst jest taki trochę po kilku piwach. I dobrze.

Gitara. 

 

EDIT: dobrze, że nie czytam przedmowy ale niektórzy czytają, a dałeś tam spoiler całego tekstu. Po co? 

No nieźle.

Żyję, owszem, zgadza się. Czasem dobrze jest sobie zniknąć, potem się pojawić, powtórzyć.

Dzięki, przyda się. :]

No nieźle.

Czas tu wrócić na chwilkę, szczególnie, że planuję go troszkę zrecyklingować, że się tak wyrażę. I to dwukrotnie. Do czego by tu zacząć? Pewnie od początku.

 

@Finkla, dziękuję za TAKa :] Czasami staram się ze swoich tekstów robić poniekąd gry, zagadki, które mają swoje rozwiązania. Proporcje pomiędzy “za łatwo”, a “za trudno/niejasno” łatwe do wyczucia nie są, będę się starał pracować nad tym balansem, choć wiem, że wszystkich nie zadowolę nigdy.

 

@Cień Burzy, narzekanie na zakończenie zupełnie nietypowe, acz rozumiem je. Nie chodziło mi o to, żeby na końcu domknąć to “po bożemu”, deusexowość jest celowa, sądziłem, że efekt “I to wszystko tylko po to?” bardziej da do myślenia niż zirytuje. I nadal tak sądzę :] Choć rozumiem, dlaczego mogło się to wydać leniwe. Rozumiem Twoją opinię.

 

CZEMU, DO CHOLERY, TEN TEKST JEST OZNACZONY JAKO SCIE-FI

Ano temu, że postapo nie ma swojego taga, a fani fantasy sensu stricte pewnie kręciliby nosami. 

 

@funthesystem,

 

Przydałoby się tutaj jedno słowo “Miałem nadzieję, że tacy wymarli”

E tam, to jest domyślne, mówi się tak ;]

Myślę, że to byłoby pouczające i dla Ciebie, i czytelników. 

I teraz po tym całym czasie miałbym tak po prostu…? Naaaah. ;]

 

@kam_mod, dziękuję, cieszę się że się podobało. Co do wyjaśnienia, hmm, chyba na razie nigdzie nie można się po nie zgłosić, a poza tym to już dawno i nieprawda ;]

EDIT: Po wyjaśnienie zgłoś się do CountPrimagena :D

 

@CountPrimagen

Czytałeś Pokój Światów Majki? Tam jest naprawdę bardzo podobnie… :/

Nie czytałem. Także no… Trudno :/

 

Kurde, może powinienem przewidzieć jakieś nagrody za rozwiązanie? Count, co byś chciał ode mnie dostać? Jeśli nagrodę rzeczową, to tak do pięciu złotych, bo bida niestety ;]

 

@Teyami + powyżsi, w częściach komentarzy, w których się podobało: dziękuję bardzo i polecam się na przyszłość. Prawdopodobnie dalszą niż bliższą ale z przytupem i w słusznym formacie ;]

No nieźle.

miłośnik złotego trunku

Daj spokój xD

Studenci nawoływali uczestników bójki do jej zaprzestania.

Strasznie sztywne stylistycznie zdanie jak z jakichś akt policyjnych.

Jeden z nich postanowił sprawdzić puls.

– Żyje, ale oddech jest ledwo wyczuwalny

Co ma puls do oddechu. To wygląda jakby to własnie była konkluzja po sprawdzeniu pulsu. :/

Barmanowi po policzku popłynęła łza, a papieros kulawca zgasnął w popielniczce. Tak jak jego życie.

 

Też zgasło w popielniczce? xD

 

Napisane w miarę poprawnie, choć momentami niezręcznie. Akcja sztampowa, moim zdaniem tekst był przewidywalny i dosyć nudny. Zabrakło pomysłu.

No nieźle.

Chociaż na początku byłem sceptyczny, a może nawet nastawiony negatywnie – ostatecznie tekst bardzo mi się podobał. Nie wiem, czy to z moją domyślnością coś nie tak, czy po prostu zmyliłeś mnie stylizacją i realiami, ale tożsamości narratora domyśliłem się dopiero na samym końcu, nie spodziewałem się, że znajdę tu jakikolwiek twist. Początek mógłby być krótszy, opowiadanie od pierwszych kilku zdań zapowiada się na toporne, muszę mieć dobry powód, żeby brnąć przez taką stylizację, a jak go nie ma, krzywię się. No i właśnie tutaj miałem od samego początku złe przeczucia. Dopiero w momencie, w którym pojawia się szklana konstrukcja, zaczynam w te złe przeczucia powątpiewać, zaciekawienie Twoim retellingiem znanej baśni popchnęło mnie dalej.

I ostatecznie nie żałuję lektury. Dobry pomysł ze zmianą perspektywy. Bardzo przyjemne.

No nieźle.

Myślę, że bez ostatniego zdania tekst zrobiłby na mnie lepsze wrażenie, kontekst ekologiczny wydał mi się wymuszony albo dodany jakoś tak na ostatnią chwilę, na siłę. Nie jestem pewien, co do poprawności tej akcji z fizycznego punktu widzenia [czy te pierścienie aby na pewno są jednolitymi taflami?] ale nie będę się tego czepiał, bo w żaden sposób nie wpływa to na odbiór tekstu.

Ciepły, pozytywny szort :]

No nieźle.

Koncepcja ciekawa ale chyba widziałbym ją jako morał jakiegoś dłuższego tekstu. Wkomponowana w opowiadanie, z marginesem na interpretację, podparta ciekawą, abstrakcyjną akcją byłaby dużo bardziej atrakcyjna niż w swojej obecnej, jednoznacznej i bezpośredniej formie monologu.

Jest potencjał, pierwsze zdanie zachęca, warsztat bardzo w porządku ale forma szorta, moim zdaniem, nie dźwiga tego pomysłu, a przynajmniej forma tego szorta. Już jutro nie będę pamiętał tego tekstu.

A szkoda.

No nieźle.

 Kurna , duchota dzisiaj , że strach?

Nagle zacząłeś, Anonimie, stawiać spacje przed przecinkami. Skąd ten pomysł?

 

Ciekawa koncepcja, szkoda, że stylizacja momentami niekonsekwentna. Niektóre zdania koślawe nawet wewnątrz konwencji, niezręczne. Spodziewałem się jakiegoś bardziej zaskakującego finału, może wtedy tekst mocniej zapadałby w pamięć.

No nieźle.

Czytając fragmenty pisane prozą, nie mogłem doczekać się lirycznych i na odwrót. Użytkownicy portalu wkomponowani zupełnie naturalnie, bezzgrzytowo. Lekkie, przyjemne, z morałem a przy tym świetnie napisane.

Naprawdę świetne.

No nieźle.

– Mówię do Jurija, o tej starej i jej dzieciakach – sprostował były mnich.

No ja z kontekstu nie wiem, który z nich jest byłym mnichem, bo jest ich tam trzech.

 

Swoją drogą, po co te przerwy między niektórymi fragmentami? Takie puste entery zazwyczaj oznaczają zmiany w czasie/miejscu akcji, nie warto nimi wydzielać opisów. Wystarczyłby akapit.

Jestem humanistkę.

Dużo błędów w tekście, literówek, interpunkcyjnych, gramatycznych – po prostu ten wydał mi się najbardziej zabawny :D Stylistycznie w porządku, widać, że całość napisana bardzo nieuważnie.

 

Ciekawie przedstawiłeś tę motywację rewolucjonistów z filozoficznego punktu widzenia. Acz niedokładnie, albo przynajmniej postać mówiąca przedstawiła to w sposób dosyć niezrozumiały. Klimat jest, fantastyki nie ma. Emocje bohaterów dobrze oddane, dialogi całkiem w miarę.

Całkiem ok.

 

BTW, dlaczego bohater przewrócił się po wybiegnięciu? Dialog nie wskazywał na to, żeby był aż tak pijany.

No nieźle.

Tych dwóch dobrych znajomych, którzy byli do pewnego stopnia szczęściarzami, na pewno wyróżniała inteligencja ale przede wszystkim brak ogólnej sympatii ze strony osób postronnych.

Cholernie źle to brzmi.

Tak czy owak, jednym i drugim było przez to lepiej.

Komu? Którym…? Co?

niekontrolowanych reakcji zachowania

Zachowanie reagowało…?

 

Daaaaamn, piszesz niegramatycznie o jakimś przetwórstwie stali, bez kontekstu jest to dla mnie w najlepszym przypadku obojętne, w najgorszym skrajnie nudne, a niedoszlifowana forma jeszcze wszystko pogarsza. Łączysz wątki metalurgiczne z wątkami korpo… To jest jakieś ultra-combo nudzenia.

Lepiej, abyście wiedzieli dlaczego nadal istniejecie.

Tandeta.

Wchodząc do podziemnego półświatku

Podziemny półświatek nie jest fizycznym miejscem tylko jakąś siatką kontaktów, układów etc.

 

Mortimer Smith

Czy to jakieś nawiązanie do Rick and Morty? :D

 

Akcja opowiedziana jest zdawkowo, opisów bardzo niewiele, fabuła zupełnie nieprzekonująca, przy czym trzy czwarte tekstu to jakieś koncepcje metalurgiczno-korporacyjne, których mogłoby nie być, bo nie grają najmniejszej roli w fabule oprócz bycia tłem. Wampiry, chociaż zmieniają tekst w sci-fantasy, wprowadzasz tylko hasłowo, nie mam pojęcia czym są w Twoim świecie i Ty mi tego nie mówisz. Dialogi drętwe i nieprzekonywające.

Przebrnąłem ale bez pozytywnych emocji :/

 

 

No nieźle.

Podoba mi się że w tak krótkim tekście udało Ci się na tyle wyraziście zarysować świat, żeby oprzeć na nim akcję. Morał z jednej strony wesoły, z drugiej… nihilistyczny w jakiś sposób? Ale głównie pogodny, a przynajmniej ja go tak widzę. 

Dobre :]

No nieźle.

Tak sobie czytam i zastanawiam się, czy cała ta dyskusja o reformach jest delikatną sugestią, że uważacie, iż obecna Loża jest albo niekompetentna, albo zbyt leniwa albo zbyt głu… gnuśna i póki nie pojawił się Fun, nie zrobiliśmy z portalem i dla portalu zupełnie nic?

Kyrjeelejson, największa nadinterpretacja, jaką widziałem od długiego czasu :D

 

 

Coś bym dopisał, ale wygodniej będzie po prostu dać znać, że w pełni zgadzam się z ostatnimi akapitami thargone’a :]

No nieźle.

Znaczy się potrzeba toczycieli głazu.

 

Edit: No i Loża musi zapewnić, że głaz pozostanie głazem, a nie zmieni się w kulkę z… czegoś mniej przyjemnego :D

No nieźle.

W zestawieniu jest 65 tekstów, a loża oceniła 69… :’[ Nie policzyłem czterech. Dodam je jutro, bo muszę sprawdzić, które to, a teraz mam wenę i pomysł, więc robię, co umiem ;]

No nieźle.

Bardzo możliwe, za niedługo sprostuję, jak znajdę zeszyt, w którym to wszystko spisywałem [analogowo :O]. Zestawienie robiłem na podstawie komentarzy Cienia pod comiesięcznymi wynikami piórkowymi [nie żebym umywał ręce… ale trochę też umywam :D].

 

No nieźle.

Nooo i do tego jest wątek kam_mod, przynajmniej ja to tak własnie widziałem. Znaczy, nie żebym tutaj jakiś nazizm tematyczny wprowadzał, ale tutaj są tylko cyferki, które każdy może interpretować tak, jak chce. Albo i wcale. :]

No nieźle.

Jak zostałem dyżurnym, to wraz z odpowiedzialnością wzrosły wymagania i już nieco oszczędniej przydzielałem swoje pół TAK-a. 

Same here.

No nieźle.

Michał Pe, piórka nowej Loży to będą raczej oznaczenia “the best of <nazwa miesiąca>” i tyle. Raczej urozmaica to formułę portalu, nie powiedziałbym, że jakoś bardzo hermetyzuje środowisko.

Niemniej have fun!

No i własnie tylko o to tu chodzi :]

No nieźle.

Ciekawostka: w Loży zasiadały cztery osoby ze stosunkiem T/N poniżej 1, cztery ze stosunkiem powyżej 1 oraz taoistyczny w swych osądach Nevaz :D

No nieźle.

No proszę bardzo, zaoszczędziłem Ci około godziny w takim razie, chyba że robiłbyś to jakąś metodą mądrzejszą od mojej. :D

No nieźle.

No tak, MrBrightside, ale tego, że Tensza jest niedużo dalej w rankingu marudzenia – tego już nie wiedziałem :D

 

Beryl, edytowane, spieszyłem się z wklejeniem tego komentarza, żeby mnie ktoś nie wyprzedził do bycia pierwszym… :|

No nieźle.

@beryl, joke’s on you – zgłosiłem Twój komentarz do moderacji, masz kłopoty B-] Cholera, wiedziałem, że mnie ktoś wyprzedzi :D

 

Po zrobieniu tego zestawienia sam zmienię głos, warto znać cyferki :D Jeśli ktoś ma pomysł na jakieś inne ważne statystyki, które mógłbym dopisać, to dawajcie znać.

No nieźle.

Nowa Fantastyka