- Opowiadanie: Herakliusz - Maentros - początki

Maentros - początki

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Maentros - początki

 

Zazdrość to największa plaga tego świata. Dotyka każdego; zarówno mocarza jak i najlichsza istotę. Deprawuje ją i podjudza do strasznych czynów. Tak było na początku czasów i tak jest teraz. Przed narodzinami plemion, przed ukształtowaniem świata i otaczającego go kosmosu. Jeden z Opiekunów, którego najczęściej nazywa się Senterem, zbuntował się przeciwko swemu bratu – Arxesowi. Pokłócili się o władze nad Maentrosem. Stwórca bowiem nadał im władzę, zrównując ich w prawach. Według założenia mieli panować nad światem wspólnie, mając w szeregach pomniejsze duchy – Anellach. Ich głównym zadaniem miała być opieka nad plemionami. Zarówno Senter jak i Arxes pokochali Ellener, zwaną Kruczoczarną. Najpiękniejszą i najbardziej miłosierną istotę, żyjącą w Maentrosie. Do niej później uciekali się uciskani przez Sentera, śpiewano hymny o jej urodzie i miłosierdziu. Ellener odwzajemniła tylko uczucie Arxesa. Ona pierwsza wyczuła w jego bracie zalegające się ambicje, które przerodziły się później w mrok i cierpienie. Odrzucone uczucie wzmogło w nim złość, zapieczętowało los jego i Maentrosu. Ukrył jednak złość w sobie i pozostał w obłudzie oraz fałszu, utrzymując rzekomo poprawne kontakty z nimi. Potajemnie werbował Anelle o słabszych wolach. W tym czasie Maentros dopiero powstawał. Bracia nadali mu pierwotną powierzchnię, na której powstawały i ewoluowały stworzenia, nad którymi miały panować plemiona. Nie istniało wtenczas słońce, tylko sam księżyc i gwiazdy, co symbolizować miało opiekę Stwórcy nad światem. Przekazał on jednak, że powstanie większe światło z miłości i poświęcenia. Jak dokładnie wyglądał wówczas świat, nigdy nie wspomina już Arxes, wywołuje to w nim wielki ból i żal za utraconym rajem. Wracając do knowań Sentera, był on już gotów do ataku. Postanowił jako ostateczny znak swej przemiany zamordować tą co go odrzuciła – Ellener. Przemienił się wtedy w węża. Podpełznął do niej w nocy usiłując wstrzyknąć w nią jad, co mogło doprowadzić do jej przemiany. Na szczęście Stwórca nie pozostawił obojętnie losów świata. Zesłał Ellener sen, w którym nakazał czujność. Nadeszła wreszcie Noc Zemsty. Wąż pełzł cicho i niepostrzeżenie. Anelle, które miały czuwać, usnęły pod wpływem czaru przeciwnika. Senter był coraz bliżej, lecz jego chłodna kalkulacja zawiodła, gdy nagle z impetem na jego łeb spadła delikatna stópka Ellener. Oszołomiony ujrzał ją wtedy jako potężną kobietę, niczym mocarza, a nad jej głową unosiła się aura gwiazd. Uciekł upokorzony do swej tajemnej twierdzy we wnętrzu Ziemi i zaatakował stamtąd, zalewając Maentros lawą i ogniem . Wspaniały raj został utracony na zawsze, bujne rośliny spłonęły, a ziemia już nigdy nie wydała tak dorodnych plonów. Na szczęście plemionom nic się nie stało, lecz od tego czasu wyczuć w nich można było swego rodzaju defekt, uszkodzenie. Odebrano im ich pierwotne szczęście. Reakcja Arxesa nie była natychmiastowa. Nie potrafił uwierzyć w złe czyny brata i próbował się z nim porozumieć, lecz skończyło się to niczym. Zdecydował się w końcu na atak, niestety już za późno. Pierwotna struktura na zawsze uległa destrukcji. Pokonano jednak wroga, złowrogie sojusze złamano, magię unieszkodliwiono, a go samego uwięziono w jego dawnej kryjówce, która teraz stała się jego więzieniem. Wejście zapieczętowano i ustanowiono strażników. Arxes odniósł poważne rany i musiał odejść do Stwórcy, wiedział jednak, że Senter wiecznie nie pozostanie w niewoli. Zostawił wtenczas potężny oręż oraz miecz emanujący wielką mocą, a dzierżyć go mogła tylko osoba której sprzyjało przeznaczenie. Świat odradzał się powoli, ale już w zmienionej formie, karłowatej.

Minęło wiele lat, ile dokładnie nie wiadomo. Może stulecia, tysiące, a nawet miliony. Plemiona ożyły i upiększały Maentros.

Koniec

Komentarze

Od początku niezbyt wiem, czy akcja dzieje się przed powstaniem plemion, czy już po tym fakcie. Najpierw wynika, że przed, później wspomina się o stworzeniach, nad którymi dopiero miały zapanować. A przy końcu, iż w wyniku tego incydentu plemionom 'nic im się nie stało' (nawiasem, niby nic, a jednak 'wyczuć w nich można było swego rodzaju defekt, uszkodzenie' – czyli jednak coś się stało). wyczuła w jego bracie zalegające się ambicje – może np. zalegające ambicje? zapieczętowało los – przypieczętowało? go samego uwięziono – jego samego? duchy nazywały się Anellach – lecz werbował Anelle? No, może. nagle z impetem na jego łeb spadła delikatna stópka Ellener – czy nie zbytnia pieszczotliwość z tą stópką (jak w: zaliczył z rąsi i czółka), tym bardziej, iż wylądował po tym po tym we wnętrzu ziemi? werbował Anelle o słabszych wolach – raczej jednak: o słabszej woli, gdyż inaczej robią się z tego te 'wola', jak przy tarczycy nie było wtedy jeszcze słońca, a tylko księżyc i gwiazdy, niemniej był raj i bujna roślinność, która później spłonęła?   Póki co, krótki fragment, niemniej odbieram jako epigoński, sztampowy.  

Maniacka perseweracja ambiwalencji niekongruentnych epifenomenów

Streszczenie zamiast opowiadania. Rys historyczny na wstępie referatu zamiast opowiadania. Konspekt zamiast opowiadania. Czy to może zachęcać do poznania dalszego ciągu?

A, bo to tak jest, że nam nasze pomysły wydają się genialne, a przynajmniej pełne potencjału, i wystarczy, że się tym pomysłem podzielimy z innymi, a oni też to zauważą. Tylko, że inni nie siedzą nam w głowach, i widzą tylko to, co zostało podane wprost, bez tła, wątków pobocznych, towarzyszących nam w momencie układania historii emocji. I tego też się trzeba nauczyć – że, aby zainteresować, potrzebna jest jakaś historia i umieszczeni w niej bohaterowie. A to jest rzewczywiście streszczenie. Czy ma potencjał? Trzeba by po prostu przejść od ogółu do szczegółu. Pozdrawiam.

Nowa Fantastyka