- Opowiadanie: jagiello007 - Prolog - tytuł w trakcie tworzenia.

Prolog - tytuł w trakcie tworzenia.

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Prolog - tytuł w trakcie tworzenia.

 

 

Witam.

 

Jestem świeżo zarejestrowanym użytkownikiem jak i również amatorem w pisaniu. Popodjąłem to ryzyko dla świetnej zabawy i jakiegoś spełnienia osobistego. Mam za sobą już kilka rozdziałów i chciałbym zaprezentować Wam prolog mojej książki. Nie mam jeszcze tytułu dla mojego bestsellera. Jeśłi będzie taka potrzeba nie zostawiajcie suchej nitk. :)

 

 

PROLOG

 

Obudził go kłujący ból. Choć może obudził to zbyt miłe określenie. Zerwał się krzykiem do pozycji siedzącej. Wrzask nie był wywołany kłuciem w lewej nodze. Przez ostatnie chwile zaznał go tak wiele, że to było raptem jak ukąszenie komara. Tak gwałtowne i głośne przebudzenie odnosiło się to wydarzeń przed tym jak stracił przytomność. Poranione ciało nie interesowało go teraz zbyt mocno. Bardziej od ran cielesnych bolała go dusza, a miała ku temu przynajmniej cztery powody…

 

 

 

Likaon – tak tutaj nazywa się dzikiego psa – myślał, że dzisiejszego dnia trafiła mu się łatwa kolacja, w pierwszej chwili puścił nogę człowieka i odskoczył z piskiem o krok do tyłu, zaskoczony obrotem sytuacji. Nie spodziewał się, że trzeba będzie jednak walczyć o pożywienie, ale był na to gotowy. W kolejnej sekundzie, wystrzeżył kły i od razu ruszył do ataku. Prowadzony instynktem zwierzęcym i sporym doświadczeniem, na co wskazywał wiek, oraz wiele zabliźnionych ran, a miejsce było perfidnie trudne do przeżycia, rzucił się do gardła przeciwnika. Wygrana była blisko i nic nie wskazywało na trudności. Centymetry dzieliły otwartą szczękę z potężnymi łamaczami, dużymi kłami i silnym zgryzem od pulsującej żyły odciskającej się pod skórą. Uderzenie w szczękę nie tylko go zaskoczyło, ale również zwaliło z nóg. Krwi było zbyt wiele, a kto by nie poznał jej smaku jak nie sam właściciel. Mocno rozerwane dziąsło krwawiło. Był szybki. Zbyt szybki jak na rannego a we wcześniejszych przewidywaniach martwego człowieka. Potężne kopnięcie trafiło w bok podnoszącego się zwierzęcia. Słychać było pękające żebra. O kolejny dwa metry napastnik oddalił się od potencjalnej ofiary, a przecież ważył prawie trzydzieścipięć kilo. Był największym osobnikiem w swoim stadzie. Ale pozostał sam i samotna walka o przetrwanie, która utrudniła się znacznie w przeciągu ostatnich kilkudziesięciu sekund. Walka nie była łatwa i zapewne nie do wygrania w pojedynkę. Obolałe zwierzę zaczęło wycofywać się skomląc, cały czas nie spuszczając przeciwnika z oczu, warcząc i okazując swoje dorodne uzębienie. Z bezpiecznej odległości ostatnim spojrzeniem obrzucił człowieka. Stał na nogach, co było nie lada wyczynem w jego stanie wizualnym. Na twarzy nie malował się żaden grymas. Nie strzeżył zębów, nie uśmiechał się, nie krzyczał. Stał na lekko ugiętych nogach, z lewą wysunięta troszkę do przodu i rękoma uniesionymi na wysokości klatki piersiowej. W dłoniach nie trzymał żadnych przedmiotów, co oznaczało, że cios w szczękę został zadany gołą pięścią. Z prawej dłoni kapała świeża krew. Cała reszta jego ciała była pokryta zakrzepniętą krwią. Oznaczało to, że przeleżał tu dłuższą chwilę. Za jego nogami leżała ułamana gałąź. Jeszcze przez chwilę analizował. Gdyby zdołał skoczyć, może miałby trochę szczęścia i ten wrak człowieka potknąłby się robiąc krok w tyłu. Napiął wszystkie mięśnie. Ból w boku nasilił się do granic możliwości.

 

Płytki i nieregularny oddech świadczył o odniesionych obrażeniach. Decyzję o kapitulacji podjął w ostatniej chwili, kiedy spojrzał w jego oczy. Miał martwy wzrok. Patrzył, ale z jego czarnych tęczówek zlewających się z czarnymi źrenicami, nie można było odczytać niczego. Jego puste spojrzenie przerażało. Ktoś musiał się bać a na pewno tą osobą nie był mężczyzna. Czy on nadal był człowiekiem?

 

 

 

Pobiegł w las, chcąc jak najkrócej przebywać w obecności dziwoląga. Jeszcze długo słyszał krzyk niosący się w przestrzeni. Nie było tu gór, więc nie mogło to być echo powielające głos. Krzyk, przy którym jeżyła się sierść na karku. Z pobliskich krzaków wzbiły się w powietrze przestraszone ptaki.

 

 

 

Krzyk krzywdy, krzyk rozpaczy, krzyk nienawiści. Krzyczała jego dusza a miał ją teraz czarną jak swoje oczy…

Koniec

Komentarze

Wow– prolog, "brak tytułu" i kropka w tymże. Tożto fundacja perfekcyjnej grafomanii ;) Chyba powstrzymam się od czytania, aż ktoś nie zarekomenduje (lub dodatkowo nie zniechęci, ale wtedy z czytania nici).

Uważaj ! Zjedzą Cię za nie postawienie przecinka: …pisaniu ale podjąłem… Przeczytałem tylko pierwsze zdanie. Lepiej będzie się to czytało, jeśli rozbijesz je na dwa zdania. Tekst przeczytam później. Po – witam – postaw krpokę i zacznij nowe zdanie.

Nie spodobało mi się to.

"Jestem świeżo zarejestrowanym użytkownikiem jak i również amatorek w pisaniu." Jesteś amatorem amatorek w pisaniu? Dobrze zrozumiałem? :)

„Często słyszymy, że matematyka sprowadza się głównie do «dowodzenia twierdzeń». Czy praca pisarza sprowadza się głównie do «pisania zdań»?” Gian-Carlo Rota

mieliście się skupić na tekście…poniżej ;)

Raczej jest użytkownikiem amatorek w pisaniu. Bardzo sensowne podejście, amatorki w pisaniu zapewne mają w sobie ten kobiecy żar i zapał  jeszcze nie skażony cynizmem rynku wydawniczego ;)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Tu przestałem czytać: " W kolejnej sekundzie, wystrzeżył kły" – i odmawiam dalszej współpracy. Różne paskudztwa popełniłem, przeczytałem i popełnić lub przeczytać zamierzam, ale tej dziwki Ortografii nigdy nie zapomnę i mam nadzieję, że ciebie Autorze tez tak dosiądzie, że ją w końcu zapamiętasz ;)

Obecnie zaś po uchu lać cię powinna ta szmata Logika na spółkę z innymi dziewczynami (pewnie Stylistyka i jej nabijany ćwiekami Kolokwializm, możliwe, że Interpunkcja – tu zostawię ocenę lepszym od siebie). I to tak, żeby piekło i czerwieniało ucho.   "Obudził go kłujący ból. Choć może obudził to zbyt miłe określenie." – czy budzenie jest określeniem pozytywnym lub negatywnym? Zawsze zdawało mi sie, że albo się ktoś budzi, albo nie. Drugie zdanie brzmi parszywie, nie wiem czemu, daję tylko znać – tak potocznie niezręcznie. "Kłujący ból" potrafię sobie wyobrazić, ale… brzmi mi dziwnie, byc może kwestia gustu.   "Wrzask nie był wywołany kłuciem w lewej nodze. Przez ostatnie chwile zaznał go tak wiele, że to było raptem jak ukąszenie komara." – jak się zaznaje wiele wrzasku, to co jest jak ukąszenie komara? :) Nadmiar zaimków chyba jako bonus.   "Tak gwałtowne i głośne przebudzenie odnosiło się to wydarzeń przed tym jak stracił przytomność. Poranione ciało nie interesowało go teraz zbyt mocno." – Ach to tajemnicze "to", które przy wielowrzasku jest jak ukąszenie komara, jest odniesieniem dla przebudzenia? Kto stracił przytomność, a kogo nie interesowało ciało, poranione (w sumie logiczne, poranione ciała bywają niezbyt atrakcyjne – no chyba, że akurat jesteś zombie i masz ochotę na krwawy deserek)? ;)   http://www.fantastyka.pl/10,4550.html – może warto?

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Bez cytatów, gdyż należałoby, chcąc pokazywać na przykładach, przepisać "na wyrywki" ponad połowę tekstu.   Autorze, bardzo mi przykro, ale wprowadzanie Ciebie w błąd byłoby prawdziwym wyrządzaniem Tobie krzywdy. To nie nadaje się, w tej postaci, tej formie, do prezentowania światu, a co dopiero do zapowiadania, iż będzie bestselerem… PsychoFish wymienił, w jakich dziedzinach tekst szwankuje, i to mocno szwankuje. Co Tobie pozostaje w tej sytuacji? Odłożyc pisanie na lepsze czasy, a lepsze oznacza poznanie tajników ortografii, interpunkcji, składni… Aha, znaczenie słów także. "Stan wizualny". Jeżu kolczasty…

PsychoFish – uważaj na swoje słownictwo.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Dobrze berylu. A na co dokładnie? Nie użyłem słów wulgarnych, nie obrażam nikogo, żartuje personifikując Ortografię, Logikę i inne dziewczęta z tej stajni, zaznaczam emotikonami wyraźnie, że żartuję.  

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Nie napisałem, że kogoś obrażasz, ale upomniałem, żebyś zważał na słownictwo. Jak widzę, świetnie odgadłeś o co chodziło, zatem dookreślać nie muszę :)

 

A teraz oddajmy pole komentującym opowiadanie.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Załatw u brajta możliwość edycji komentarzy, będzie po problemie ;) Oddajmy.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Oj, spóźniłam się na Amatorki…? Już poprawione, nie wybaczę sobię! Autorze, kurcze, popracuj nad tekstem zanim go wrzucisz, przecież nie jest to takie trudne. I nie mówie tutaj o trudnych i dyskusyjnych problemach gramatyczny interpunkcyjnych ale nad całą masą literówek. Niektóre tak zmieniają sens zdania, że musiałąm je trzy razy przeczytać zanim zorientowałam się o co Ci mogło iść.   Tak gwałtowne i głośne przebudzenie odnosiło się to wydarzeń przed tym jak stracił przytomność. ??? (przynajmniej mam nadzieję, że to literówka, a nie paskudny ortograf)   O kolejny dwa metry napastnik oddalił się od potencjalnej ofiary, a przecież ważył prawie trzydzieścipięć kilo.

I tutaj się poddałam. Ale Tobie nie wolno :) Ty musisz wrzucić tekst w którym błędy, i to rażące, nie będą dominować nad treścią – wtedy doczekasz się pochlebniejszych komentarzy, a nie tylko instrukcji tresury khem, khem, Dziewcząt ze Stajni Literackiej ;)   Kontynuując offtopa – Berylu: załatw, załatw, załatw, załatw, załatw !!!

Jest wiele rzeczy, które wy zauważacie, a do których ja zdążyłem się przyzwyczaić. Żadne złowieszcze komentarze mnie nie przerażają i nie zamierzam odłożyć swojego bestsellera na dalsze czasy tudzież lepszego wyszkolenia w temacie piśmiennictwa. W najgorszym wypadku powstanie kolejny nie warty nawet ściągnięcia z torentów e-book. Jakimi byśmy byli ludźmi gdyby nie optymizm? Tak więc klawiatura się wyciera a stron przybywa. :) Choćby miał powstać jeden egzemplarz, będzie stał na mojej półce. :) Nadal chętnie przeczytam ocenę lepszych ode mnie pisarzy.

Ten tekst zwalił mnie z nóg.

Jagiello007 – czy przed publikacją tekstu sprawdziłeś go choć raz pod kątem wytkniętych powyżej błędów? Bo odnoszę wrażenie, że wrzuciłeś tu betę (albo nawet szkic) tekstu z nadzieją, że inni go za Ciebie poprawią.

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Rybosławie, bo mi klawiatura zamokła. Bądź bardziej litościwy dla początkujących. Pozdrawiam roześmiany.

TyraelX – tekst jest "młody" co nie oznacza, że w tle jest wyryte "proszę poprawcie, jak ja to ludziom pokaże".  Nie! Proszę o komentarze osób bardziej wyedukowanych w tej dzidzienie niż ja i wskazówki jak, co, a co nie, zapoznaj się z tym, popracuj nad tamtym, zważaj na to. Przyjdź na moje zajęcia a zapytam się czy przyszedłeś tu po to, żeby ktoś za Ciebie się nauczył, zamaist udzielić wskazówek.

Tak na marginesie, publikacja była pierwsza, więc nie mogłem poprawić wyżej wytkniętych błędów. Hmm??

jagiello007 – to forum jest zagadką, koszmarem UX, na każdym kroku czycha utrudnienie. Edycja również nie jest banalna ;) Wchodzisz w swój profil, a tam TYLKO przez 24h po dodaniu tekstu masz możliwość edycji :)   Myślałem, że jestem kpiąco-życzliwy, ale komentarz Ryszarda ujawnił pokłady nieuświadomionego braku litości… :) Nie chciałem więc sprawić przykrości, ale naprawdę sądzę, że tekst nadaje się do gruntownego poprawienia. Inaczej tresura (co zdumiewające, użyła tego słowa kobieta… hmmm… :)  HMMM! :) ) pejczykiem Literatury zmieni się w krwawą kaźń. Bardzo dobrze, że nie poddajesz się i jesteś optymistą, tak trzymać! Tylko nie pozostawaj przy tym głuchy jak pień, bo akurat dziewczęta ze Stajni na głuchotę lekarstwa nie mają chyba… ;)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

p.s. Szczerzyć!! Kły sięszczerzy, na Teutatesa! :)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

literówka :p

Tak jest, im bardziej fakty świadczą przeciw nam – tym gorzej dla faktów! :) Zrób z tym kawałkiem tak, żeby dobrze się go czytało. Wiesz, tak, żeby było dobrze. Link, który podawałem u góry, służy mi często za ściągawkę i przypomnienie. I nie traktuj tu nikogo jako lepszego, rzecz z Dziewczynami ma się tak, że łatwiej zauważyć błędy obce niż własne. Gdybym z taką łatwością widział swoje… ech… Po pierwszym kawałku byłbym obrzydliwie bogaty, z kartą stałego klienta w Stajni ;)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Masz jakis edytor tekstów, który Ci takie literówki podkreśla? Jeśli nie – musisz go mieć. Podkreśli Ci nie tylko wystrzeżone kły, ale też mnóstwo innych głupich błędów. Ja piszę na laptopie, gdzie jakoś sobie o coś takiego nie zadbałam, ale zawsze przed wrzuceniem tekstu na stronę wysyłam sobie opowiadanie na komputer stacjonarny,  i – nieważne ile razy tekst juz wcześniej sprawdziłam – ZAWSZE jakieś literówki się znajdą. O czym ten Twój tekst ma być? Jakiś pan pogryzł się z psem, tak? I ta scena jest napisana tak, że ja naprawdę czasem nie wiedziałam, kto kogo gryzł. To naprawdę nie jest w stanie zachęcić do zapoznania się z resztą.  Nie da się napisać powieści, którą ktokolwiek przeczyta – już nie powiem z przyjemnością, ale ze zrozumieniem – dysponując takim warsztatem. Najpierw się jednak trochę poducz. Pytanie jeszcze z trochę innej beczki – piszesz, że to ma być powieść. Masz jakąś rozpiskę do niej? Jakiś plan, streszczenie itp.? Wiesz, jak to się rozwinie i zakończy?

To ja jeszcze wtrącę trzy grosze w imieniu Logiki, okrutnie zelżonej przez PsychoFisha (oj, Rybo, więcej szacunku dla tej damy, bo się może paskudnie zemścić) i pominiętej przez AdamaKB. Gdzie właściwie rozgrywa się akcja? Likaony preferują sawanny, półpustynie i tym podobne rejony. Miejsce "perfidnie trudne do przeżycia" sugeruje raczej półpustynię. Ale po walce jeden z przeciwników (i dla mnie, jak dla Ochy, nie jest jasne, który) pobiegł do lasu. Ki diabeł? Jeśli dobrze zrozumiałam, likaon wie o sobie, że waży trzydzieści pięć kilo (ale kto wie, może jednak to o człowieka chodziło). Hmmm. Bystre zwierzątko. Ma wagę w domku czy sprawdza podczas comiesięcznej wizyty kontrolnej u lekarza? Któryś z walczących biegł przez las i słyszał krzyk. Nie było gór, więc nie mogło to być echo. Byłeś kiedykolwiek w lesie? W tych, w których ja w dzieciństwie szukałam grzybów, echo działało doskonale. Mimo równinnego terenu. Wojskiemu nawet na rogu grało… Nie wmawiaj nam, że wystrzeż zębów to literówka. Primo, zbyt wiele liter jest zamieszanych; secundo, popełniłeś ten sam błąd dwukrotnie. Oczywiście, możesz kontynuować pracę nad powieścią. Ale licz się z tym, że jeszcze wiele możesz sie o pisaniu dowiedzieć. A wtedy dojdziesz do wniosku, że musisz poprawić, a właściwie, ponownie napisać wszystkie dotychczas stworzone rozdzały.

Babska logika rządzi!

Ta dama, Finklo, nic nie robi, tylko się okrutnie mści ;) Od wczesnej młodości  ;) I to wsżędzie, w każdym miejscu ;)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Wobec tego rozumiem rozgoryczenie, ale mimo wszystko… tak się o kobiecie wyrażać? Ty masz szczęście, że ona zbyt logiczna, żeby się przejmować jakimiś tam uczuciami. ;-)

Babska logika rządzi!

Niesamowite.

ta sygnaturka uległa uszkodzeniu - dzwoń na infolinie!

Finkla ;) Myślałem, że kpina jest czytelna, ale niestety… ech :) Dobrze, niech będzie, że lżę Logikę ;) Russ ;):)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Liżesz?Ach lżysz..

ta sygnaturka uległa uszkodzeniu - dzwoń na infolinie!

Lizania również się nie wyprę ;)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Mnie, jako czytelnika tekstu, zawaliłeś po prostu mnogością informacji, przez co źle mi się to czytało. Na literówki nie zwracałam uwagi – to jest zawsze do poprawienia – jednak niektóre z Twoich zdań są rozsiane zbyt chaotycznie przez co całemu opowiadaniu brakuje ciągłości. Nie mogłam się przez to w ogóle wczuć w to co chciałeś napisać. Mam wrażenie, że próbowałeś w sposób dynamiczny przedstawic walkę, jednak moim zdaniem nie udało ci się to. Może nie tyle odkładaj pisania na późniejsze czasy ale przeczytaj kilka książek w których masz sporo dynamiki w opisach – choćby zwróć na to uwagę w Wiedźminie – popularna książka i fragmenty z pewnością znajdziesz. Zanalizuj to co przeczytasz u innych, później przeczytaj swój fragment "bestsellera" i spróbuj sam siebie skrytykować, poprawić. Ach… i chyba lepiej będzie jak w jednym zdaniu zamieścisz tylko jedną informację ;) Pozdrawiam.

Gdybym napisała, co naprawdę myślę o przeczytanym tekście, pewnie wypowiedź nie spodobałaby się Autorowi. Przeto, powodowana litością, powiem tylko: Przeczytałam wyjątkowo osobliwy tekst. Mam nadzieję, że Autor na tym poprzestanie i nie uraczy nas ciągiem dalszym. ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nowa Fantastyka