- Opowiadanie: Zatrakus - Brzęczcie dzwonki sań... [DRABBLE]

Brzęczcie dzwonki sań... [DRABBLE]

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Brzęczcie dzwonki sań... [DRABBLE]

 

Świąteczni goście bawili się w najlepsze i śmiali radośnie. Pomieszczenie rozświetlał przyjazny blask ognia trzaskającego na kominku, ludzkim rozmowom rytm nadawały dźwięki kolęd.

 

Pod jemiołą, brzęcząc zajadle, przeleciała mucha.

 

Gospodarz odwrócił wzrok od gości i spojrzał na choinkę: wyrastała z kopca prezentów, wieńczyła ją figurka aniołka. Na jedenastu mocnych gałęziach wisiały ogromne, bogato zdobione bombki, po nich też spływał sznur lampek. Drzewko robiło na gościach niesamowite wrażenie, tylko pan domu dostrzegał w nim drobny mankament.

 

Choinka, poza wspomnianymi odnogami, pozbawiona była gałązek czy kory. Na pniu wyrzeźbiono trzy kolorowe wizerunki: Waszyngtona, łba renifera oraz rozwartego pyska karpia.

 

Brzęczenie nieznośnie narastało.

Koniec

Komentarze

Niby coś się zaczyna tworzyć, ale nagle przestaje.

I po co to było?

Skoro drabble przedświąteczne zostały już wyróżnione (w tym miejscu gratuluję tym wszystkim, którzy lepiej niż ja spełnili warunki konkursu, serdecznie gratuluję), tak też uznałem, że można zacząć umieszczać drabble świąteczne ;)  Życzę miłej lektury!

syf., Twój lakoniczny komentarz jest mocno nieprecyzyjny i niezrozumiały– może jaśniej? :) Spróbuj przyjrzeć się mojemu tekstowi jeszcze raz, nastawiając się na odczytywanie symboli, szczególnie tej muchy. 

ogień trzaska w kominku ludzkim rozmowom rytm nadawały dźwięki kolęd --> 2 lata mieszkam z muzykiem, to wiem, że tu coś nie gra ;) Co do muchy – mucha nie pasuje. Tzn mucha pod sufitem pasuje do elementu letniego, zimą muchy śpią. Dalej powstrzymam się od interpretowania semantyki, bo jak ktoś zapisuje coś kursywą to mam wrażenie, że to tak poważne musi być, że ni hu hu nie zdołam tego pojąć :(

Mucha, prawdziwa mucha, w istocie, nie żyłaby w zimie. Dlatego trzeba się zastanowić, co ona właściwie oznacza. Dlaczego przelatuje w pobliżu jemioły?  W kwestii kursywy– co przypomina Ci to drzewko? Zwykłą choinkę? A może coś innego? Co symbolizują pyski i twarz na niej?

No właśnie się zastanawiam, Zatrakusie :/ Oświeć, proszę, bo ciekawa jestem, czego nie kumam!

https://www.martakrajewska.eu

Chwileczkę, dajmy szansę na interpretację innym, potem wszystko objaśnię, obiecuję ;)

Niestety nie zdołam zgłębić tajemic tego drabla… Jeśli chodzi o literacki kunszt i elementy fantastyki – takie sobie.

"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick

Pod jemiołą przeleciała, brzęcząc zajadle, mucha. – w moim odczuciu zdanie to brzmiałoby lepiej tak: "Pod jemiołą, brzęcząc zajadle, przeleciała mucha. Sam drabble niestety mnie nie zachwycił.

Jeszcze jest błąd : wizerunki (kogo? czego?) pyska,   Mucha – jest lato, powyginane drzewko – postapo, jemioła – święta, Jurek – Amerykę, renifer – święta, karp – polskie święta, zdziwienie gospodarza – trudno powiedzieć, może pamięta czasy sprzed postapo (mucha+drzewko), ale dlaczego tylko on miałby pamiętać. Co ma Jurek do polskiego karpia? ; )

I po co to było?

Dzisiaj zabiłam w domu muchę. Mam nadzieję, że ostatnią tej zimy. Ale mimo to – nie rozumiem drabla.

syf., nie tak dosłownie! Takiej interpretacji nawet ja się nie spodziewłem ;) A gospodarz poprostu widzi to, jaka choinka jest naprawdę, nie fizycznie a ideowo, że już uczynię historię nieco mniej tajemniczą.  Nadal pozostało dokładne rozpracowanie znaczeń poszczególnych płaskorzeźb i tej mojej muchy, nieszczęsnej. Tak, muchę wciąż mam, jej nikt nie złamie! Ha, ha, ha, ha!!… Choć mam nadzieję, że i muszysko ktoś pojmie ;)  

Mucha ewentualnie może się kojarzyć z gównem i rozkładem, wtedy metaforyczne pojmowanie choinki (znowuż – dlaczego wypsiały kształt drzewka ma być metaforyczny, przecież metaforyczna treść zapisana jest kursywą; jeżeli jednak ma być – to po co kursywa), Jurek jako symbol Ameryki+renek+mucha+choinka+karp, któremu smutno/jest zniesmaczony = zamerykanizowane święta. Dlaczego jedenaście gałęzi – niedoskonałość apostolska? Ja się nie spotkałem ze zwyczajem wieszania jemioły, więc ten trop jest dla mnie nieczytelny. Mucha realna również wprowadza zbyt dużo dodatkowych skojarzeń, a gdyby miała być wyłącznie metaforyczną muchą to w połączeniu z drzewkiem również metaforycznym wyszłoby nam, że w zasadzie cała sceneria jest metaforoczyna, więc opowiadanie dryfuje gdzieś w dalekich odmętach semantyki i nie niesie ze sobą sprawdzalnych znaczeń ; )

I po co to było?

Drogi autorze, nie możesz zmuszać czytelnika do odczytania tekstu tak jak chciałbyś, aby to pojął. To nierealne. W teorii literatury są takie dwa pojęcia: intencja autora --> czyli to jakbyś chciał, aby czytelnik odczytał Twoje dzieło; intencja czytelnika --> jak czytelnik odczytuje Twój tekst, zawarte w nim symbole, na podstawie swoich doświadczeń. Jeszcze jest intencja tekstu, ale ją pominę. Nie mniej te dwie wymienione przeze mnie intencje nie mają szans na całkowite pokrycie się. Więc jeśli Syf kojarzy muchę z gównem to ma rację :)   Pozdrawiam

Akurat braki drzewka wypisane są kursywą ;) Karp nie jest zniesmaczony– wyobraź go sobie od przodu, z tym rozwartym pyskiem. Niesmak? A może coś innego?… (to już tak niewiele do odczytania, że przestanę podpowiadać w kwestii karpia) Każda/y twarz/pysk symbolizuje coś innego, a mucha żyje osobnym życiem, brzęcząc, gdy ludzie słuchają kolęd. Innymi słowy, owada należy interpretować oddzielnie ;) *aplauz* Gratuluję odczytania tych gałęzi– tu trafiłeś w dziesiątkę.   opowiadanie dryfuje gdzieś w dalekich odmętach semantyki i nie niesie ze sobą sprawdzalnych znaczeń ; ) Oj niesie, niesie, proszę tylko zwizualizować sobie takie obdarte drzewko z płaskorzeźbami i… dobra, muchy za żadne skarby nie objaśnię, na pewno nie w tej chwili ;)

Agreście, powiedz to dowolnemu poloniście– jedna słuszna interpretacja tekstu i klasówka za tydzień ;) A poważnie, Syf. trochę zubożył tekst, pozbawiając znaczenia pozostałe obrazy na pniu i podporządkowując ich interpretację twarzy Waszyngtona. Niby odczytał ją poprawnie, ale skasował wartość innych elementów. Pozdrawiam, Autor… (i ani słowa o musze)

Ja jestem polinistką :P

Hmm – renifer nie niesie ze sobą jakichś konkretnych metaforycznych znaczeń. Właściwie to kojarzy się głównie z saniami czerwonego, Rudolfem the red nosed reindeerem, kiczowatymi figurkami w galerii handlowe i może reklamą coli. W tym kontekście trudno doszukiwać się wysublimowanych znaczeń ; )

I po co to było?

A muszą być wysublimowane ;)

Ani mi się śni grzebać w domysłach, w symbolice. Zwłaszcza nie o tej godzinie i nie o muchach, których nie cierpię. Dobrej nocy, wesołych snów  :-)  .

Jako autor wielu wybitnych, acz nie zrozumianych drabli spróbuję: choinka mocno kojarzy mi się z totemem. Takim pomieszanym z poplątanym, wziętym z różnych mitologii (Amerykańskiej, Nordyckiej (?) i niech będzie, że słowiańskiej; na to jeszcze celtycka jemioła). Mucha – posłaniec bodaj Azazela, nie chce mi się sprawdzać – wskazywałaby na Piekło. Zgaduję: impreza w Piekle, z demonem za wodzireja. Co może trochę zdradzać nastawienie Autora do tego radosnego, rodzinnego czasu wybaczania i pojednania;) Trafiłem?

Z totemem– pewnie (no jasne, to było takie proste, panowie, toż to wstyd, że tylko tintin załapał), ale mucha to nie Azazel, tylko mitologia Nordycka (do zrozumienia w kombinacji z jemiołą), a że mity amerykańskie, cóż…  Chyba wyjaśnię już te wizerunki, zostawiając co dociekliwszym muchę na deser (chociaż i tą wyjaśnię, jeśli do jutra nikt nie pojmie jej znaczenia)– otóż renifer oznacza tą całą otoczkę "mitów Świątecznych" z elfami, Mikołajem, saniami latającymi, fabryką na biegunie czy w innej Laponi, etc. Dodatkowo głowa renifera może się kojarzyć z czaszką jelenia, w powszechnym wyobrażeniu kojarzoną jako nakrycie głowy różnych szamanów i druidów.  Waszyngton to oczywiście wzorowanie się na kulturze amerykańskiej, filmach amerykańskich, ale też skupienie w Świętach na zakupach, wydatkach, materialnej stronie obdarowywania (a przede wszystkim bycia obdarowywanym). W końcu, który prezydent jest na banknocie dolarowym? ;) Karp zaś, cóż, także konsumpcjonizm, ale bardziej w powiązaniu z obżarstwem i skupieniem na jedzeniu zamiast na byciu z ludźmi. Do tego rozwarty pysk– miałem nadzieję, że skojarzy się z "Krzykiem" Muncha lub zwyczajnym darciem się ze strachu ;). Wiecie, w końcu akurat karp nie ma z czego się cieszyć, chociaż Święta i Wigilia. 

No, jemioła akurat już w starożytnej Grecji miała to samo znaczenie: symbol potęgi odradzającego się, trwającego życia. A pewnie i jeszcze wcześniej ją tak postrzegano. Jeśli chodzi o "wstyd"… Autorze, grubo przegiąłeś z zagmatwaniem swojego tekstu. Ponownie: piszę jako człowiek mający w tej materii pewne doświadczenie;)

Cóż, "wstyd" powinien był być opatrzony uśmieszkiem [o takim: ;)], mam świadomość, że tekst jest piekielnie zagmatwany, choć cały myk z totemem jest tu wieszchołkiem góry lodowej.  Co do znaczenia jemioły– myślałem (bo bawimy się tu w klasyczną grę "co autor miał na myśli") o pewnym konkretnym, nordyckim micie, w którym pojawia się ta roślina. 

Zabicie Baldra?

Dokładnie tak tintinie, otóż to :D Prawda, że nie mogłem tego wymyślić zawilej? ;) W takim razie, co symbolizue mucha?

symbolizuje*

Musze jako symbolowi przypisuje się coś około dwudziestu znaczeń, zależnych od kręgów kulturowych; generalnie – nic dobrego, miłego, pożytecznego. Dlatego porzestaję na napisanym.   Autorze, Twoje malutkie objętościowo dziełko może być przykładem przedobrzenia. Poza zawodowcami niewielu jest chętnych na rozszyfrowywanie co drugiego słowa – nie na tym polega rozrywka, relaks i co tam jeszcze przyjemnego, czego normalny człowiek oczekuje od literatury.

W pełni się zgadzam, mój tekst nie jest ani trochę przyjemny, rozrywkowy czy relaksacyjny– tak to bywa, gdy autora między północą a pierwszą, w nocy z soboty na niedzielę nachodzi olśnienie, po czym rankiem koncept spisuje, a wieczorem wstawia, ku rozpaczy czytelników ;)

"W takim razie, co symbolizue mucha?" – Azazela. Pffft:) Zatrakusie, to O WIELE dla mnie za trudne:)

Byłam, przeczytalam, zerknęłam w komentarze, ale nadal nie rozumiem, więc poszłam ; /

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Autorze. Czytelnik nie ma obowiązku śledzić tego, co Ci się roi w wyobraźni. W twoim labiryncie symboli i znaczeń poruszasz się swobodnie jedynie ty sam. Pozdrawiam.

Po przeczytaniu drabbla i wszystkich komentarzy (uwzględniając również własne próby interpretacji) stwierdzam: nie, nie podobało mi się.Dlaczego? Bo nie zrozumiałem symboliki ukrytej w symbolice symboli… :P Pozdrawiam "Czytelnik ma zawsze rację, Autorze"

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Nie rozumiem :(

Przynoszę radość :)

TyraelX, masz rację :) Ryszardzie, w pełni rozumiem, iż czytelnik nie ma ani obowiązku, ani potrzeby, ani nawet zbyt wielkich mozliwości, by śledzić moje rojenia. Błędem z mojej strony nie było tyle oczekiwanie tego po nim (gdyż nie oczekiwałem, że ktoś tekst tak zagmatwany w ogóle pojmie), co próba przeprowadzenia, a raczej przepchania czytelników przez ów "labirynt".  Dlatego też obiecuję nie wrzucać więcej drabbli wymyślanych w nocy bez dania im przynajmniej tygodnia na odleżenie ;) Może w tym czasie dotrze do mnie taki wewnętrzny głos: "coś ty wogóle napisał?!", który wskaże mi, iż tekst jest odrobinę zagmatwany ;)

Mam nadzieję, Zatrakusie, że w niedalekiej przyszłości uraczysz nas jeszcze drabblem okolicznościowy, śmiesznym i zrozumiałym po pierwszym przeczytaniu. Czy Nowy Rok byłby dobrą okazją? ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Byłby, ale pierwej kafka– nieszczęsne stworzenie, wymaga moich uwagi i troski, lecz gdy tylko biedactwo wyfrunie z gniazda, przyjdzie pora na zrozumiałe drabble.

Gwarantuję, że przeczytam drabble i kawkę także. ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Styl taki sobie, drabble w moim odczuciu raczej słaby.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Auć! Ale dzięki za krytykę…

Nowa Fantastyka