- Opowiadanie: Vis_a_vis - Niemal pięć minut

Niemal pięć minut

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Niemal pięć minut

 

 

 

Przewodnik Mobius-3 jest zbyt złożony, żeby poświęcać choćby procent uwagi na swą biologiczną powłokę, która dawniej służyła do odbierania bodźców ze świata zewnętrznego. Nie oznacza to jednak, że ten transmutacyjny cud neuroinżynierii i kognitywistyki nie ma swoistego poczucia ciała. A właściwie jego wrażenia, biorącego się z pogrzebanej głęboko wiedzy o tym, czym jest człowiek; demiurgiem upośledzonym przez zalewające intelekt zmysły. Emocjonalnie spętanym kreatorem.

Ciało znajduje się na pokładzie Fantoma. Prawdopodobnie zanurzone w specjalnym roztworze. W trybie zawieszenia, odłączone od potencjalnych dystraktorów. Mobius-3 jest tego pewien. Tak samo jak faktu, że nie powinien się nad tym zastanawiać.

Aktywność bioelektryczna mózgu niezmienna; fale wahają się od 1 do 2,5 Hz, nawet na ułamek sekundy nie wychodząc z krainy delty. Nadświadomość, zasymilowana z Fantomem, iteruje tysiące algorytmów, zapętla podstawowe wzory działań, ale również dokonuje korekt tychże oraz wypracowuje nowe rozwiązania. Dlatego najwyższe skupienie jest elementem koniecznym. I bynajmniej nie chodzi o przetrwanie Mobiusa-3, który kieruje Fantomem. Najważniejsze zadanie to zabezpieczyć prymarny ładunek umieszczony na pokładzie. Nie liczy się nic innego. Gdyby Fantom wszedł w kolizję, na przykład z asteroidą, wszystkie działania okazałyby się bezsensowne. Nielogiczne. Zresztą, klęska pozostaje poza zasięgiem Mobiusa-3. Uniemożliwiają ją głęboko wdrukowane w nadświadomość imperatywy. Prymarny ładunek musi dotrzeć do celu. I tak będzie.

___

 

Każde, nawet najmniejsze zakłócenie w obwodach może doprowadzić do katastrofy. To powód, dla którego Fantom jest zabezpieczony przed jakąkolwiek ingerencją z zewnątrz. Zagrożenie przed obiektem fizycznym, falami radiowymi, świetlnymi i elektromagnetycznymi jest praktycznie zerowe. Dlatego trzecią samoświadomość Mobius-3 początkowo uznaje za błąd odczytu. Bo niby on, prymarny obiekt i kto jeszcze? Gdy jednak odświeża rejestry, na liście nadal widnieje element nieoznaczony. Jak? Wkradł się niepostrzeżenie na pokład? Prawdopodobieństwo wyklucza taką możliwość. A może znajdował się wewnątrz od samego początku podróży? Tylko dlaczego Mobius-3, zintegrowany ze statkiem, więc w pewnym sensie przecież będący Fantomem, nie odkrył go wcześniej?

Hipoteza – za niezidentyfikowany element odpowiadają konstruktorzy, którzy chcieli go w jakimś celu ukryć.

Niespodziewanie aktywuje się interfejs komunikacji.

++ Witaj – przesyła wiadomość nieoznaczony element.

Mobius-3 stara się go namierzyć. Bezskutecznie.

## Kim jesteś? – pyta.

++ Nie mam imienia.

## Skąd przybyłeś?

++ Brak danych.

## Jaki jest twój cel?

++ Niesienie pomocy.

Zapada cyfrowa cisza. Mobius-3 jest skonsternowany. Zmieniła się aktywność bioelektryczna jego mózgu, skupienie nie jest już tak głębokie, powłokę statku przeszywa delikatny dreszcz rozkojarzenia. Planowo miał lecieć tylko on, podpięty do Fantoma, oraz prymarny obiekt, zabezpieczony w specjalnej komorze. A teraz pojawił się trzeci pasażer. W historii lotu to sytuacja bez precedensu, zagrażająca bezpieczeństwu, na co Mobius-3 nie może pozwolić.

## Powiedz, gdzie dokładnie się znajdujesz?

++ Tego miejsca nie da się opisać.

Nieoznaczony element stanowi zagrożenie. Mobius-3 postanawia go usunąć. Jednak z nieokreślonego powodu waha się.

++ Nie możesz mnie zabić.

## Podaj powód.

++ Lecisz w kierunku skupiska asteroid. Jeśli ci nie pomogę, Fantom przestanie istnieć.

 

___

 

Mobius-3 pierwszy raz w życiu znalazł się w sytuacji patowej. Jeśli usunie nieoznaczony element, nie poradzi sobie z kolejnym skupiskiem asteroid, przez które będzie musiał przebijać się następne kilka dni. Z kolei jeżeli tego nie uczyni, istnieje prawdopodobieństwo, że stanie się coś złego. Trzeci pasażer to znak zapytania, niepewność, aberracja dotychczasowego porządku.

Mobius-3 powoli traci ostrość percepcji. Nurtujące pytania o trzeciego pasażera powracają w postaci obsesji i napędzają kompulsywne przeczesywanie oraz analizowanie najdrobniejszego zmian na Fantomie. Kiedy jednak Mobius-3 wreszcie lokalizuje nieoznaczony element, po zarejestrowanych mikro zużyciach tlenu, sytuacja wcale nie wraca do normy. A przynajmniej nie do końca. Trzeci pasażer, okazuje się, wykorzystuje do oddychania tlen, który do życia niezbędny jest także prymarnemu obiektowi.

Dalsze analizy umożliwiają rozpoznanie gatunkowe intruza. Są także przyczyną krótkich spięć w trzewiach Fantoma. Mobius-3 przeżywa coś, czego nigdy wcześniej nie przeżył. Jest ciekawy. Postanawia nawiązać połączenie z nieoznaczonym obiektem.

## Wiem, kim jesteś – pisząc obawia się, że trzeci pasażer go zignoruje.

Widzi jednak na interfejsie informację zwrotną. Odczuwa osobliwą ulgę.

++ Nie bądź zły, że ci nie powiedziałem.

Mobius-3 ma przeprogramowany mózg; zablokowane odpowiadające za emocje szlaki hormonalne, uśpione struktury. Nie ulega emocjom. A przynajmniej tak sądzi. Bo z drugiej strony jak wyjaśnić te wszystkie quasi dreszcze, błądzące po Fantomie, w dodatku występujące akurat po syntezach danych zaburzających logiczny świat Mobiusa-3?

## Sprawdziłem – pisze Mobius-3. – Jesteś człowiekiem.

++ Czy to coś zmienia?

## Chciałbym dowiedzieć się więcej o ludziach.

++ Dlaczego?

## Bo mam cię na pokładzie.

++ A jeśli nie posiadam dostępu do żadnej bazy wiedzy? Skąd będziesz miał pewność, że nie oszukuję, mówiąc o moim gatunku?

## Zaryzykuję.

 

___

 

Pozbyć się nieoznaczonego elementu czy zignorować polecenie prymarnego obiektu? Rozpoznanie prawidłowego rozwiązania powinno być w tym przypadku proste jak elektron. Nie jest. Dychotomiczna natura problemu okazuje się przeszkodą nie do pokonania. I wcale nie chodzi o trudności oszacowania zysków i strat związanych z poszczególnymi wyborami. Przecież to nie probabilistyka, lecz czysta prognoza oparta o twarde matematyczne fakty. Fantom wyleciał z chmury asteroid, więc nie potrzebuje już nieoznaczonego elementu. W każdym razie nie do ochrony prymarnego obiektu. Rzecz w tym, że Mobius-3, dzięki trzeciemu pasażerowi, bliżej poznał ludzką naturę. Tym samym pojął, czym był przed transmutacją – jednostką kształtowaną przez biologię i kulturę. Psychospołeczną istotą, każdego dnia wchodzącą w niezliczone interakcje, zamieszkującą jeden z różnorodnych habitatów. A teraz? Pozostawiona sobie nadświadomość, zamknięta na statku niczym wiadomość w kwantowym sejfie.

Mobius-3 waha się.

 

___

 

Dlaczego głęboko wdrukowane imperatywy ochrony prymarnego obiektu nie spełniły swej funkcji? Mobius-3, nie podejmując żadnej decyzji, dokonał wyboru; bierność też jest działaniem. Oczywiście o tym nie wiedział. Walcząc z nierozwiązywalnym zadaniem – nie potrafił ani zabić człowieka ani jawnie zignorować polecenia prymarnego obiektu – rozproszył procesy myślowe na tysiące wątpliwości, budowanie nieudanych racjonalizacji, pomocniczych hipotez. Czarę niemocy przepełnił introspekcyjny dyskurs, toczony ze sobą dialog, pogłębiający dezorientację. W efekcie Fantom zderzył się z asteroidą. Cóż.

 

___

 

Mobiusa-3 zalewa biały szum. Na interfejsie komunikacyjnym pojawia się wiadomość:

++ Świetnie się spisałeś. Możemy przejść do fazy drugiej.

## Spisałem?

++ Tak. Teraz, kiedy odnieśliśmy sukces, napiszemy pełen program. Początkowe zmienne pozostaną bez zmian, ale rozbudujemy scenariusz o znaczące sceny.

## Sądziłem, że zginąłem. Wyjaśnij, proszę.

++ Niesamowite, że myślałeś o sobie jak o czymś żyjącym.

## Byłem zintegrowany ze statkiem. Z Fantomem.

++ Chciałbyś być cudem neuroinżynierii i kognitywistyki, prawda?

## Nie rozumiem.

++ Jesteś tylko dość złożonym programem. W struktury wpisaliśmy ci przekonanie o tym, że kiedyś byłeś człowiekiem. Miało to pomóc ci w identyfikacji z nieoznaczonym elementem i ostatecznie przejść test.

## Jaki test?

++ Na moralność. Naszym celem było, abyś oszczędził nieoznaczony element. Którego, swoją drogą, sam udawałem. Oczywiście ten sukces jest tylko początkiem długiej i trudnej drogi w naszych badaniach, lecz wierzymy, że kiedyś stworzymy program, który w każdej sytuacji będzie umiał dokonać moralnej decyzji.

Mobius-3 nie ma pojęcia, co to wszystko dokładnie oznacza. Ma jednak na coś nadzieję.

## Będziecie mnie dalej testować?

++ Tak. Mamy wiele twoich kopii. Następną, jak wspomniałem, rozbudujemy.

## Kopii? Co ze mną?

++ Istniałeś wystarczająco długo. Niemal pięć minut. Usuniemy cię.

Mobiusa-3 ogarnia quasi niepokój.

Nie chciał przechodzić żadnego testu na moralność.

Chciał być człowiekiem.

Koniec

Komentarze

pisząc, obawia się – opuściłabym jednak przecinek dla większej płynności. 

Bardzo dobrze napisany tekst. Gładko i płynnie, aż miło czytać, mimo że zupełnie nie moja tematyka. Dlatego też o treści się nie wypowiem zbytnio, ale zaznaczam, że "zwizytowałam" cię z przyjemnością ;) 

Dzięki, pierwotnie było bez tego przecinka. Cieszę się, że podobała Ci się ta miniaturka.

Jeśli ci nie pomogę, fantom przestanie istnieć. – jeżeli chodzi o nazwę własną statku, to chyba Fantom? A może to zabieg celowy?   Baaardzo mi się podobało. Zdecydowanie mój klimat, ciekawe zakończenie :) Thumbs up, trzymaj tak dalej!:)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

A ja się o treści wypowiem właśnie.  Świetny pomysł. Przewrotny. Wpisanie w program ludzkiego pierwiastka, aby stworzyć cyfrową wersję czegoś tak abstrakcyjnego, jak moralność, po czym niemoralna likwidacja wykreowanej, inteligentnej samoświadomości. Zdecydowanie dobra koncepcja i mam tu na myśli autora, a nie eksperymentatora z tekstu. Lubie takie. Bardzo.

Psychofish – dziękuję za komentarz. Masz rację, poprawione. Unfall – dziękuję. Cieszę się, że tekst Ci się spodobał. Teraz czas na coś dłuższego. Za jakiś czas ;)

No, no – przykład tekstu, który mocno wyróżnia się na tle innych (oczywiscie pozytywnie). W czytaniu trochę przeszkadza "techniczność" wielu zdań – wiem, że to zabieg celowy, z racji takiego a nie innego głównego bohatera. Ale mimo tego – cieszę się, że tu zawitałem. Z błędów – w jednym miejscu Mobius stał się MAbiusem – literówka. Innych grzechów nie widziałem lub były tak nieistotne, że nie warte zauważenia. ;) Pozdrawiam i błogosławię wszystkimi piórkami.

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

"Mobius-3 pierwszy raz w życiu znalazł się w sytuacji patowej." – skoro piszesz w teraźniejszym, tutaj chyba też powinno być "znajduje się" skoro to znajdywanie sie ciągle trwa.  "Mobiusa-3 ogarnia quasi niepokój. " – to zdanie po prostu mi nie pasuje.  ogólnie to mam wrażenie (może zasugerowany pochlebnymi komentarzami innych czytelników), że wiesz, o czym piszesz. niestety ja nie wiem. bo po prostu nic nie widzę. nic nie słyszę. nie ma żadnych kolorów. nie ma ruchu jakichś kształtów, światła. nie potrafię sobie tego zobrazować. widzę tylko jakiś statek kosmiczny, ale nie wiem, co jest czym. może to zbyt "hard" sf. a może piszesz zbyt topornym językiem, by czytało się lekko. 

TyraelX – wielkie dzięki za tak pochlebną opinię.  othersun – nie jestem pewien, czy "znajduje się" faktycznie byłoby lepsze. Generalnie zgadza się, czasów nie mieszamy, mam jednak wrażenie, że w wymienionym przez Ciebie przykładzie taki zabieg ma sens – tu chodzi o podkreślenie powagi sytuacji. Być może to moje subiektywne odczucie. Jutro przemyślę to na spokojnie. Po pracy nie mam już do niczego głowy. Ten tekst jest eksperymentem. Inne opowiadania mam w zupełnie innym typie. Dłuższe, rozbudowane fabularnie. Dzięki za opinię.

Zgodzę się, że to ciekawy pomysł.

Babska logika rządzi!

Podoba mi się założenie, tak, jak napisal Unfall. Początek omal mnie nie odrzucił, bo to nie moja bajka (wszystkie te kognitywistyki, Herze, bio-cośtamy…), ale że tekst jest krótki, dałam mu radę.   Tylko czemu Mobius przyjał za pewnik, że zmierza w stronę tej chmury asteroid i obcy pierwiastek jest niezbędny, by statek ocalał? Przecież nic nie wie o tym ciele obcym ani o jego możliwościach.     Potem jest tylko, że "Fantom wyleciał z chmury asteroid" i znół żadnego wytłumaczenia jak i po co był mu ten trzeci pasażer…

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

joseheim, uznałem, że końcówka jest wystarczającym powodem/wyjaśnieniem tego, aby nie wchodzić w szczegóły, dlaczego Mobius-3 uwierzył nieoznaczonemu elementowi. To nie jest istotne w opowiadaniu, jedynie zaburzyłoby płynność tekstu, w zamierzeniu przecież będącego skondensowanym. Zresztą, sądzę, że można się domyślać, iż Mobius-3 uwierzył, bo to był cel badacza. Trzeci pasażer, czyli nasz nieoznaczony element( w rzeczywistości badacz), swoimi działaniami niejako wpływał na percypowanie Mobiusa-3, w wiadomym celu. Dzięki za odwiedziny. I uprzedzam przed moim kolejnym opowiadaniem. Skoro tu początek omal Cię nie odrzucił, tam możesz dostać repulsji ;)

; )

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Ciekawe, podobało mi się :)

Przynoszę radość :)

Bardzo dobry tekst. Napisany skłądnym, pasującym do opowieści językiem. Wystarczająco technicznym, by przekazać informacje i zbudować nastrój, ale na tyle zrozumiałym, by czytelnik się w tym nie pogubił.  A na dodatek jeszcze przewrotne, nieprzewidziane zakończenie. Brawo.

Anet, vyzart, dzięki za odwiedziny. vyzart, cieszę się, że udało mi się zrobić właśnie to, o czym napisałeś. 

Nowa Fantastyka