- Opowiadanie: tintin - Lustro [DRABBLE PRZEDŚWIĄTECZNY]

Lustro [DRABBLE PRZEDŚWIĄTECZNY]

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Lustro [DRABBLE PRZEDŚWIĄTECZNY]

 

 

Mail jest skrótowy, przepraszam. Zbliża się świt.

 

Piszę z Rzymu, mojej ulubionej knajpy. Większość z nas to zabobonni głupcy unikający jej jak święconej wody, co zawsze mi odpowiadało: mroczne zaułki, turyści, prawie żadnej konkurencji. Jednak to ja byłem głupcem. Nieujarzmiona pycha pozbawiła mnie Daru…

 

Chcąc sobie coś udowodnić, użyłem wpływów u P. i wczoraj wieczorem zostałem przyjęty na prywatnej audiencji przez samego Benedykta. Reszty się domyślasz, ale tego nie przewidziałby nikt: chyba stałem się ponownie człowiekiem! Ja, pierwszy pośród Łowców, bestia z koszmarów sennych!

 

Choć wyparłem się go tak dawno temu, Bóg Słońca być może ostatecznie mnie pokonał.

 

Być może.

Koniec

Komentarze

Tekst jest prequelem tej scenki.

Nie rozumiem. A scenki czytać mi się nie chce : )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Ożeż, kurczę. Dobra, to ja zmienię jedno słówko… O, już. Miałem nadzieję, że obroni się samo, a tamten drugi tekst byłby niekoniecznym dopełnieniem.

Hmm… wiedziałem, że gość jest wampirem, ale nadal… no dobrze, poczekajmy aż ktoś inny się wypowie : )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Jak Ty tak, to ja tak: zmieniłem z powrotem, ha! Ta wersja mi bardziej pasuje, nie chciałem pisać wprost "wampir". Koniec zmian, chyba że mi umknęła jakaś literówka. Dzięki za komentarz!

Wąpierz konwers na człowieka – ale jak? Siłą wiary papy?

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

No nie, okazuje się, że siłą obiektywnej Siły, w którą nie wierzył. Podobnie zresztą jak ja, nie traktuj więc opka jako wyrazu mojej dewocji. Fantastyka, baby! Have fun:)

Stwierdzam, że odżegnywanie się od dewocji to już lekka przesada :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

…przesuwa palcami różaniec, mamrocząc pod nosem…

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Też nie rozumiem.

Ciekawe, ale takie bez dopełnienia, bez puenty, rzekłbym historia w zawieszeniu.

Nie przemówiło do mnie. Ale, jakby było coś więcej… Może należy zajrzeć do polecanej scenki…

Babska logika rządzi!

Może:) Może mi nie wyszedł drabel samodzielny, szkoda, ale te dwa mini-opka chyba ładnie ze sobą współpracują. I wyjaśnia się wtedy znaczenie tytułu:) Wszystkim dziękuję za przeczytanie. Wszystkim nie rozumiejącym podpowiem tylko w sumie nieistotny trop, że bóstwem solarnym jest też Jezus, a do ewentualnego rozważenia pozostawiam "zawieszone" zakończenie: jeśli wampir, tak jak chciał, pozostał sobą, to jedynym pewnym sposobem sprawdzenia tego jest spacer w słońcu poranka. Śmierć byłaby jego zwycięstwem, przeżycie – hańbą. Prawdę mówiąc, w obu moich konkursowych drablach starałem się wypełniać wymogi konkursu, szczególnie skupiając się na epickości. Może ja ją źle rozumiem, ale cóż jest bardziej epickiego niż papież-wampir? No, może ostry miecz w dłoniach Conana Barbarzyńcy… Hmm, czy ktoś wspominał o dozwolonych trzech podejściach do konkursu?

Hmmm. Zajrzałam. I już nic nie wiem. Kto, kogo, dlaczego, jakim cudem… O bóstwach solarnych coś słyszałam, nawet datę świąt Bożego Narodzenia potrafiłabym podać… Jak pokonał, skoro śmierć byłaby zwycięstwem? Jak wyparłem, skoro w drugo-pierwszej scence mógł się modlić? Zbyt mętne dla mnie.

Babska logika rządzi!

Finklo, w porządku:) Nie chcę, przysięgam, nakłaniać Cię do polubienia moich (s)mętnych produkcji. Tłumaczyć ich sążniście też nie będę. Więc jednym zdaniem: wampir zawampirzył papieża, który nie chcąc wystawiać na szwank reputacji Kościoła popełnił samobójstwo – pierwsze opko. Trafiła jednak kosa na kamień, bo okazało się, że sam krwiopijca zczłowieczał (i to szybciej, niż primus inter pares zwąpierzał; widocznie moc w nim słabszą była) – prequel. Benedykt wystawił się na zabójcze słońce z miłości. Wampir – żeby pokazać Bogu faka, udowodnić, że nadal jest sobą. Czy mu się to udało? Nie wiem. Taaa… to właśnie u mnie się nazywa "jednym zdaniem":)))

Hmmm… tintin, no to jako samodzielny drabble chyba rzeczywiście nie istnieje bez tego drugiego kawałka – ja, tępy węgorz łowny, nie paniałem. Dla takich baranów jak ja może pomogłoby na końcu: "Świta. Zobaczymy…"? I zwampirzenie papy – jak na mój mały misiowy rozumek – z tej "reszty, której się domyślasz" trudno wyczytać.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Fiszu, odpowiedziałbym nieśmiertelnym "przecież wszystko jest w tekście, nie chciało Ci się widocznie pomyśleć przy czytaniu", czyli standardową odzywką autora słabego opka… ale widocznie właśnie nie jest, i przynajmniej tyle samokrytycyzmu mam, by to uznać. Dzięki!

A wciągnąłem się w czytanie drabbli i żarciki pod nimi, poźno jest to myślę do pierwszego ukłucia bólu w mózgu (dość krótko, przyznaję), może ja tępy jakiś – ale marudzenie, że nie gra jest mało konstruktywne, to staram się nazwać to co nie gra. Mi to pomaga – wiedzieć czego czytający nie zrozumiał. Pomyślałem, że Tobie też się może przydać do kolejnego drabbla. Mam nadzieje, że pomogłem.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Wiesz, ja mam (żeby tylko ja…) ogólnie problem z jasnością wypowiedzi. Szczególnie w drablach, jak chcę wrzucić w nie za dużo. Raz za razem przekonuję się, że tekst, który wydaje mi się kompletny i przejrzysty – taki nie jest. Każda nauczka się przydaje. Twoja krytyka była oczywiście sensowna i uzasadniona. Wreszcie się nauczę:)

Próba zachęcenia do przeczytania innego tekstu? Jako samodzielny twór to niezbyt fajne.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Fasoletti – cóż, szkoda. Nie, nie starałem się sprzedać jeszcze raz starego tekstu. Wydawało mi się, że ten może żyć bez pępowiny, a link wrzuciłem, bo opka razem tworzą nową jakość. A przynajmniej tak sądziłem. Dzięki za komentarz!

Dobrze, że zostało wytłumaczone; już nie czuję się jak kompletny przygłup… ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

regulatorzy, a ja jeszcze raz przeczytałem moje arcydzieło, i wciąż widzę, że wszystko napisałem biało na zielonym… No, ale jak się je zna tak dobrze jak ja je znam, to pewnie, że widzi się rzeczy, których nie widać:)

Może moje problemy ze zrozumieniem wynikaja z faktu, że laptop pokazuje mi biało na czarnym, nie na zielonym.  ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Ale wiesz, przez to, że sam piszę często (ot, taki eufemizm) niezrozumiale, bardziej się wczytuję w twórczość innych, i staram się unikać zwrotu "nie rozumiem" w komentarzach. Zawsze jakaś korzyść dla innych… Choć w taki sposób mogę zadościuczynić światu za moje wypociny:)

Przyjmuję Twoje wyznanie ze zrozumieniem. ;-) I cieszę się, że dbasz by inni odnosili korzyści, a światu czynisz zadość, bo czuję się częścią tego świata.  ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nowa Fantastyka