- Opowiadanie: nwctn - Numery Boże

Numery Boże

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Numery Boże

 

 

 

Pewnego dnia spotkało się dwóch bogów. Byli dobrymi znajomymi od połowy trwania chaosu i można by ich nazwać przyjaciółmi, choć większość spotkań kończyli sprzeczką. Potem odchodzili i dopiero po kilku wiekach jeden odwiedzał drugiego lub też umawiali się na wyznaczonym świecie. W tamtym dniu zawitali do jednej z astralnych kawiarni, złożyli zamówienie i starali się znaleźć jakiś temat do rozmowy.

 

– Co to za blizna? – zapytał Pierwszy Bóg, zwany też Bóstwem A.

 

– Dwie dekady temu posprzeczałem się trochę z Numerem Czterdzieści Cztery – odparł Drugi Bóg. Każdy z bogów miał przypisany numer, ale w trakcie rozmów zwracali się do siebie per pierwszy, per drugi, niezależnie od prawdziwej hierarchii – często przed ustaleniem kolejności dochodziło do konfliktu o to, kto będzie wiódł prym.

 

– Czterdzieści cztery? To ten palant, który wymyślił alternatywne światy?

 

– Wcale nie taki palant. Przynajmniej nie stworzył czegoś tak absurdalnego, jak grawitacja!

 

Trójwymiarowy aspekt twarzy Pierwszego Boga przybrał odcień soczystej czerwieni.

 

– Śmieszny jesteś. Nie byłoby grawitacji, gdyby nie te twoje żałosne wymiary, których poskąpiłeś materialnym istotom.

 

– Trzy to wystarczająco dużo dla ich ograniczonych umysłów. Już z czwartym sobie nie radzą!

 

– Nie ja ich ograniczyłem!

 

– Jasne, zwalaj na innych!

 

Drugi Bóg zerwał się, a Pierwszy poszedł w jego ślady.

 

Ich głośne krzyki wywołały burze słoneczne na licznych gwiazdach. O mało nie doszło do rękoczynów, które często skutkowały kilkoma tysiącami apokalips. Kiedy sprzeczka ucichła, bogowie usiedli i zabrali się za ciastka.

 

– Cóż za głupi wybór smaków. – Pierwszy wściekle atakował bezę łyżeczką.

 

– Jest ich tak niewiele.

 

– I wszystkie materialne.

 

– Czasem zazdroszczę śmiertelnikom, że nie są świadomi braku granic.

 

– Są. – Drugi oblizał krem z palców. – Po prostu my pilnujemy tych granic.

 

Pierwszy otarł usta serwetką i odsunął się od multiwymiarowego stołu.

 

– Wiesz co, Drugi Boże?

 

– Wiem. Chodźmy na spacer.

 

Wyszli i przez chwilę szli w milczeniu po gwiezdnej drodze, aż w końcu odezwało się Drugi:

 

– Zastanawiałem się kiedyś nad tymi alternatywnymi światami. I pomyślałem o Ziemi.

 

Drugi bóg pokiwał głową, że wie, o którą planetę chodzi.

 

– Jeden z ciekawszych światów. Tak absurdalny, że nawet nas zadziwia.

 

– Dokładnie. Zastanawiałem się, co zadecydowało o tym, jacy są teraz ludzie.

 

– Tacy źli?

 

– Tacy… nietypowi.

 

– I?

 

– Co: i?

 

– I co wymyśliłeś?

 

– Jeszcze nie wiem. Chcę o tym z tobą pogadać.

 

– Poczekaj dowiem się tylko trochę o tej planecie. Bóg Pierwszy zniknął i wrócił po kilku latach.

 

– Mają ciekawszą historię, niż sądziłem. Ale nie przypominam sobie, żeby przylatywało tam tylu obcych i żeby mieli aż tyle apokalips.

 

– To była fikcja literacka, durniu.

 

– Nie do mnie tym tonem, kretynie.

 

Przez chwilę przepychali się, przypadkiem strącając kilka księżyców z orbity jakiegoś gazowego giganta. Potem wrócili do rozmowy.

 

– To przez tę ewolucję. Jaki frajer ją wymyślił?

 

– Numer Dziewięćdziesiąt Siedem.

 

– Zawsze wydawał się szurnięty.

 

– Ale mi się wydaje, że to nie dlatego.

 

– To pewne. Umysł sam się rozwijał według potrzeb świata.

 

– Opuszczonego, więc ludzie musieli się rozwijać się sami.

 

– Cicho. Kontynuując, oni sami wytworzyli to zło.

 

– Powodem zła jest Numer Dwa i tyle.

 

– Ale u nich ono samo wyewoluowało.

 

– Bzdury. To wszystko przez te ich religie. Mają ich od cholery i ciągle coś z nimi wymyślali.

 

– Przecież religie rodziły zasady i wzory postępowań.

 

– Pozory mylą.

 

– Może i racja. Ale to wszystko przez ich chciwość.

 

– To nie była chciwość, lecz zapotrzebowanie powodowane niedoborem.

 

– Mogli się połączyć. W dodatku te wszystkie wojny.

 

– Z tym się zgodzę.

 

– Ale to śmieszne. Jeden człowiek zabił jakiegoś księcia w zapuszczonym państwie i od razu się wkurzali. Żeby taką awanturę robić.

 

– Ciekawe, jak by wsadzić mu ślepy nabój.

 

– Ale to już się zdarzyło!

 

– Tylko teoretycznie, biorąc pod uwagę alternatywne światy.

 

– Teoretycznie czy nie, oni zrobili tam już wszystko, co jest w zakresie ich możliwości.

 

Drugi Bóg chwilę się zastanawiał, przeczesał palcami swą ponadczasową brodę, po czym zapytał:

 

– Dobrze. W takim razie, co zrobili po podwieczorku?

 

– Dla nich jeszcze nie wszystko się wydarzyło…

 

– Przecież wiem, nie musisz mi tłumaczyć, jak debilowi. Nie jestem Numerem Sześć.

 

Pierwszy milczał, by nie podsycić kłótni. Gdy minęli kolejną galaktykę, stwierdził:

 

-Ty, to w takim razie któryś z tych ludzi mógł sobie nas wyobrazić i opisać.

 

– Opisać? Nie, co ty. Przecież oni nie umieją nawet opisać siebie.

 

– Mógł chociaż spróbować.

 

– Po co miałby to robić?

 

Na to Pierwszy nie znalazł szybkiej odpowiedzi.

 

– Nie wiem. – Wzruszył ramionami, po czym odpędził się od irytującej supernowej, która krążyła obok. – Najwyraźniej muszą wypełnić czymś czas do podwieczorku.

Koniec

Komentarze

Pooddzielaj didaskalia od partii dialogowych, szanowny Autorze. Wstaw też kilka brakujących przecinków. Wyrzuć nawiasy razem z zawartością, bo wystarczy treść zdania, aby poznać schemat numerowania bogów.   Nie wiem, czy to jakieś specjalnie odkrywcze, ale może się podobać, ponieważ na pewno mało typowe.

Jak już to szanowna Autorko, szanowny Adamie ;)  a "didaskalia" przeskoczyły podczas wrzucania tekstu, już poprawiłam. A z tego, co się orientuję, na stronie nie ma zbyt wielu specjalnie odkrywczych opowiadań.

No wiesz, po takim nicku dość trudno poznać, z oną czy onym przyjemność…  :-)   Przykro mi, ale wygląda na to, że nie wszystko poprawiłaś:    ten palant co wymyślił  ---> ten palant, przecinek, który wymyślił.   – Jasne, zwalaj na innych! Drugi Bóg zerwał się, a Pierwszy poszedł w jego ślady.   ---> nie oddzielona atrybucja dialogowa.   – Trzy to wystarczająco dużo dla ich ograniczonych umysłów. Już z czwartym sobie nie radzą! – Nie ja ich ograniczyłem!   ---> czy to jest w całości wypowiedź jednego z bogów, czy dwie odrębne wypowiedzi? Zarzut i odparcie zarzutu przez oponenta?   Po prostu my pilnujemy tych granic. Pierwszy otarł usta serwetką ---> ponownie brak oddzielenia…   – Poczekaj dowiem się tylko trochę o tej planecie. Bóg Pierwszy zniknął i wrócił po kilku latach. ---> i jeszcze raz…   księcia w zapuszczonym państwie ---> nie znam definicji zapuszczonego państwa.  :-)  Można prosić o informację, po czym poznajemy, że dane państwo jest zapuszczone?  :-)   -Ty, to ---> czy nie brakuje czegoś po dywizie?  :-)   Przyznaję, że podczas tego przeglądu tekstu jeszcze bardziej spodobała mi się końcówka.

A z tego, co się orientuję, na stronie nie ma zbyt wielu specjalnie odkrywczych opowiadań. I to również to takich nie należy, droga Autorko. Poza tym, opowiadanie można zbudować za pomocą tylko i wyłącznie dialogów, ale muszą mieć one w sobie to coś, czego tu – moim zdaniem – brakuje. Pomysł może i niekonwencjonalny, ale wykonanie zbyt surowe. Nie ma tu smaków, emocji, dobrych opisów; właściwie nie ma tu nic poza dość nudną i brzmiącą wyjątkowo sztucznie rozmową. Nie przypadło do gustu, przykro mi.

Sorry, taki mamy klimat.

Spodobało się. Ale zgadzam się z Sethraelem, że dodanie kilku opisów dobrze by tekstowi zrobiło.

Babska logika rządzi!

Ciekawy pomysł. Czytałoby się nawet, nawet, gdyby nie sporo błędów stylistycznych. Do tego brak opisów (które dają spowolnienie akcji, czy oderwanie od sztywnej konwencji) rzeczywiście da się odczuć. Ale nie jest najgorzej. W paru miejscach pokazałaś, że umiesz zawieszać akcję ("Drugi Bóg chwilę się zastanawiał, przeczesał palcami swą ponadczasową brodę, po czym zapytał"), choc nie umiem sobie wyobrazić "ponadczasowej brody" :) Poza tym nie wiem jak pozostałym, ale mi zabrakło ewidentnie określeń typu "– powiedział Pierwszy", "– rzekł Drugi" itp. Tekst jest krótki, a mimo to zgubiłem kolejność wypowiedzi. To tak z grubsza, co mi się nasuwa. Nie jestem guru, na tym poprzestanę. Pozdrowienia!

Nie odkładaj nig­dy do jut­ra te­go, co możesz wy­pić dzisiaj (JT)

Początkowo fajny tekst, później coraz mniej, powód już został wymieniony przez poprzedników – za mało opisów, albo za mało "tego czegoś", jak to określił Sethrael, by obronił się bez nich. Ot, jakaś tam wymiana zdań. Sam pomysł bardzo mi się spodobał, ale pomysł to jednak nie wszystko.

"Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie."

Za mało opowiadania w opowiadaniu, tak to ujmę. Dla mnie to jest tekst o niczym, przykro mi.

Przynoszę radość :)

Chyba się spóźniłam, bo wszystko co chciałam powiedzieć, już zostało powiedziane :) Spodobał mi się pomysł, podobały mi się wtrącenia jak to bogowie strącają kilka przypadkawych księżyców w czasie przepychanek, ale całość potraktowana jakby tak trochę po łebkach. Jak dla mnie tekst ma potencjał, który nie został do końca wykorzystany. I też gubiłam się w tym, co kto mówi.   

Cóż, wszyscy jesteśmy ograniczeni ;) Raczej nie ma znaczenia, który bóg, którą kwestię wypowiada. Cieszę się, że w ogóle jakieś dobre strony "tego czegoś" zauważyliście. Ale na razie nie czuję się na siłach, żeby wrzucić coś dłuższego i poważniejszego. 

Opowiadanie napisane w formie samego dialogu, to nie jest opowiadanie. Fakt, pomysł dobry. Ale to tylko tyle dobrego o tym mogę rownież napisać. Dialog zaś też nienajlepszy, bowiem nie wiadomo kto wypowiada daną kwestię. Brak fabuły. Nie przypadło mi do gustu. Może inny tekst, dłuższy napiszesz, to wtedy więcej coś napiszę. 

"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick

@ mkmorgoth, niiby czemu to nie jest opowiadanie? I albo znamy inne definicje fabuły, ale po prostu nie czytałeś uważnie. 

Ja też się trochę pogubiłam w tym opowiadaniu bez opisów. I nie znoszę, jak tekst zaczyna się od słów: "Pewnego dnia spotkało się dwóch bogów." To brzmi tak sztucznie. Twoje opowiadanie mogłoby się spokojnie zaczynać dopiero od następnego zadania, a dopiero gdzieś dalej wpleść informację, że opowiadasz o bogach.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Mnie się nie spodobało. Nie zauważyłam, aby poza spotkaniem przy bezach z kremem i spacerkiem po gwiezdnej drodze, coś się działo. Gadu-gadu nie wiadomo kogo z kim. Nudne, chaotyczne, niedopracowane opowiadanie.

Może następnym razem będzie lepiej.

 

„Kiedy sprzeczka ucichła, bogowie usiedli i zabrali się za ciastka”. –– Wolałabym: Kiedy sprzeczka ucichła, bogowie usiedli i zabrali się do ciastek.

 

Wyszli i przez chwilę szli w milczeniu po gwiezdnej drodze…” –– Powtórzenie.

Może: Opuścili lokal i przez chwilę szli w milczeniu po gwiezdnej drodze… Lub: Wyszli i przez chwilę kroczyli w milczeniu po gwiezdnej drodze


„Tak absurdalny, że nawet nas zadziwia. - Dokładnie”. –– Wolałabym: Tak absurdalny, że nawet nas zadziwia. –– Otóż to./ No właśnie.

 

„Ciekawe, jak by wsadzić mu ślepy nabój”. –– Ciekawe, jakby wsadzić mu ślepy nabój.

 

„…oni zrobili tam już wszystko, co jest w zakresie ich możliwości”. –– …oni zrobili tam już wszystko, co było w zakresie ich możliwości.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

ciekawy pomysł, lecz faktycznie przydałoby się trochę więcej opisów ;)

…Przeczytałem. Nie potrafię skomentować. Na stronie przeczytałem lepsze, moim zdaniem, opowiadania. Pozdrowienia.

Pomysł całkiem ciekawy, jednak przedstawienie go i pointa dość nijakie. DO poczytania i do zapomnienia.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Od pomysłu po wykonanie – nie przekonało mnie. Zgadzam się – do zapomnienia.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Nowa Fantastyka