- Opowiadanie: Suzuki M. - Ziarnko do ziarnka

Ziarnko do ziarnka

Dyżurni:

Finkla, bohdan, adamkb

Oceny

Ziarnko do ziarnka

Ze snu wyrwało mnie prychanie przestraszonego kota. Spojrzałam zaspanymi oczami na najeżone zwierzę, którego wielkie źrenice utkwione były w jednym punkcie. Odwróciłam głowę w tamtym kierunku.

 

Siedział na skraju łóżka. Poznałam go od razu, chociaż ciemny pokój rozjaśniało jedynie wpadające przez okno zimne światło księżyca. Nagłe ukłucie w sercu pozbawiło mnie tchu, a przez całe ciało przebiegły bolesne dreszcze. Kurczowo zacisnęłam dłonie na kołdrze, jakby mogła mnie przed czymkolwiek uchronić. Nie zdołałam się poruszyć, drżące mięśnie odmawiały posłuszeństwa.

 

Wyglądał przerażająco. Czarne sińce pod oczami zdradzały, że od dawna nie spał. Mokre włosy spadały niesfornymi kosmykami na twarz i ramiona. Wpatrywał się we mnie.

– Uciekłem – powiedział cichym, jakby nieswoim głosem. – Tak bardzo chciałem cię jeszcze raz zobaczyć…

 

Uniósł leżącą dotychczas na kolanie dłoń. Mimowolnie się odsunęłam, wydając przy tym niekontrolowany jęk. Jego szczęka zadrgała. Mocniej zaznaczone mięśnie zdradzały, że zacisnął zęby. Kolejny raz sprawiłam mu ból, a on kolejny raz próbował to ukryć. Jak zawsze.

 

– Dlaczego się mnie boisz? Czy kiedykolwiek zrobiłem ci krzywdę?

 

Nie, nie zrobił. Wprost przeciwnie. Już od przedszkolnych czasów był moim obrońcą. Mało, był korepetytorem, szoferem, posłańcem, a czasem też…

 

– Wiedziałaś, że cię kocham, prawda? Torturowałaś mnie, udając ślepą. Dawałaś w twarz, nazywając najlepszym przyjacielem. Bawiło cię to? Miałaś ubaw? – Zrobił chwilę przerwy, po czym dodał – W porównaniu z tym, piekło to wakacje.

 

Jego głos był jednostajny i spokojny, a jednak czułam wszystkie emocje, które próbował w sobie zdusić. Przed oczami miałam setki minionych chwil: wspólne dni, noce, radości i smutki. I ten wzrok zakochanego psa: uważny, gdy mógł być na rozkazy, roziskrzony radością, gdy przypadkowo otrzymywał ziarenko nadziei, przepełniony czarną rozpaczą, gdy widywał mnie z innymi.

 

– Pamiętasz nasz pierwszy raz? Przyszłaś w środku nocy, rozdygotana. Rzuciłaś mi się na szyję, a po chwili zaczęłaś rozpinać moją koszulę. Myślałem, że to tylko piękny sen. Dla mnie twoje ciało było niczym świątynia, choć sama traktowałaś je jak monetę przetargową. Wiedziałaś, że to był w ogóle mój pierwszy raz? Tak chciałem, żebyś była tą pierwszą…

Gdy rano otworzyłem oczy, już się ubierałaś. Powiedziałaś, że przepraszasz. Że wkurzył cię jakiś facet i musiałaś odreagować.

 

Zamilkł, ponownie zaciskając szczęki. Jego oczy zaszkliły się, a po policzku pociekła strużka wody. Nie wiem, czy to była łza. Może tylko kropla z kosmyka nad czołem.

 

– Nawet po tym, nic się nie zmieniło. Przychodziłaś, dzwoniłaś… Jakby nigdy nic. Za każdym razem, kiedy byłaś pijana, wkurzona, załamana albo po prostu niedorżnięta. A ja nigdy nie powiedziałem „nie"… Znosiłem potulnie wszystkie ekscesy, wszystkich facetów. Nie mogłem sobie wyobrazić życia bez ciebie…

 

Zapadła cisza, ale słowa dalej dźwięczały w powietrzu. Patrzyłam przez jego półprzezroczyste ciało. Miał na sobie to samo ubranie, w którym go wtedy znalazłam. Przesiąknięte mieszaniną wody i krwi, tworzyło makabryczny skafander. Z pociętych żyletką przedramion nadal sączyła się krew, jakby dopiero przed chwilą zadał sobie rany. Spojrzałam mu w oczy i zobaczyłam czarne, bezdenne otchłanie. Zrozumiałam, że to nie koniec.

 

– Powiedz szczerze – wysyczał przez zaciśnięte zęby – tęskniłaś za mną chociaż?

 

Koniec

Komentarze

Napisane zgrabnie i ładnie. To jakiś fragment większej całości?

Teraz to zamknięta całość, ale może gdzieś tam, kiedyś...

www.portal.herbatkauheleny.pl

Szkoda, bo wygląda jak wyrwane z czegoś, bez zakończenia :)

Wiem, ale ja wolę czasem coś tak sobie porwać, niż dopisywać koniec, który by mnie nie satysfakcjonował. Chociaż jak komuś bardzo zależy, to może tam sobie dopisać na koniec "I wtedy się obudziłam" ;)

www.portal.herbatkauheleny.pl

O nie, tylko nie takie zakończenie!

Mnie się podoba takie urwanie opowiadania; to końcowe zdanie, takie zawieszone w próżni, ma w sobie groźbę :)

Ogólnie całkiem fajny short, z klimacikiem.

Dziekuję :) Dlatego to zdanie tylko w dopisie ;)

www.portal.herbatkauheleny.pl

Bardzo dobrze napisane. Choć temat dość oklepany, to umiejętnie i interesująco go przedstawiłaś. Klimatyczny shorcik. Podobał mi się.

Pozdrawiam.

Dziekuję i pozdrawiam :)

www.portal.herbatkauheleny.pl

Czuję niedosyt ;)

Kolejne, bardzo poważne opowiadanie. To nie jest wada ale dla wprawy spróbuj kiedyś napisać coś śmiesznego. Jeden z recenzentów miał rację. Fajny shorcik z klimatem i zakończenie z tajemnicą. Podobało mi się.

Ja piszę bardzo różne teksty, tylko akurat te o fantastycznym zabarwieniu są raczej poważne. Z tego co pamiętam...

www.portal.herbatkauheleny.pl

To mój drugi komentarz odnośnie Twojej twórczości.

Całość niemal genialna. To stwierdzenie „uciekłem" - pierwsza klasa - szacunek. Całość w jakiś sposób bardzo mi bliskie. I ten Twój punkt widzenia - tak jakbyś będąc kobietą umiała się wczuwać w męski punkt widzenia, tylko że przedstawiasz je jako kobieta. Naprawdę ciekawe. I cholera naprawdę dobra jesteś. Aż mnie korci aby się czegoś bliżej o Tobie dowiedzieć... :)

Troszkę tylko z tym półprzezroczystym ciałem mi nie do końca pasuje. Nie wiem. Może inaczej bym to ujął. A może dobrze jest...

Ale generalnie moje uznanie. Jeżeli moje uznanie coś znaczy rzecz jasna ;)

A tu ciekawosta: za pierwszą wersję tekstu dostałam na rodzimym portalu tak straszną zjebkę, że musiałam je napisać drugi raz od początku. I wyszło o niebo lepiej. Dowód, że trzeba nad sobą pracować.

www.portal.herbatkauheleny.pl

Podobało mi się :)

Przynoszę radość :)

…Suzuki M Jak miło znów Cię czytać. Jesteś jak wcześniej, poetką słowa. Do dzisiaj doskonale pamiętam Twoje poetyckie opowiadanie "Przeze mnie droga", nawet dopisałem dla niego nieduże motto, ale go nie zauważyłaś. Pamiętam dziewczynkę w białych bucikach. A to opowiadanko jest dokładnie w Twoim stylu, poetyckie, niedookreślone, zwiewne i… smutne. Tacy mężczyźni, których opisałaś, istnieją. To męskie, wierne psy, któreukochanej wybaczą wszystko. Spotyka się takich w literaturze. Wolą zranić siebie niż lekkomyślną i egocentrycznąpartnerkę. Zawsze przegrywają. Pozdrawiam.

Że też chce Wam się w wykopaliska bawić :)    Ryszardzie, o jakim motto piszesz?

www.portal.herbatkauheleny.pl

I bardzo dobrze, że Anet, potem ryszard, pobawili się w archeologów. Dzięki nim miałem możność przeczytać tekst bardzo dobry i mocny, a swego czasu przeoczony…

Wolałabym, żeby wyciągać te lepsze, nawet jeden nowy udało mi się ostatnio popełnić ;)

www.portal.herbatkauheleny.pl

Wybacz mi, Suzuki, ale ja, szeregowy czytelnik, mam prawo, żeby bardziej podobało mi się coś "gorszego"…  :-)  OK?

No przecież nie zabraniam ;)

www.portal.herbatkauheleny.pl

Motywy ograne i zbyt szybko domyśliłam się, kim jest gość, ale przynajmniej tekst dobrze napisany.

Babska logika rządzi!

Zobaczyłam Finkę pod moimi starymi tekstami i od razu pierwsza myśl: będzie dym ;) Te teksty mają prawie po dziesięć lat i są faktycznie pierwszymi próbami pisarskimi, lubię je, mam do nich sentyment, ale po latach zgadzam się, że nie są najwyższych lotów. Miałam wtedy obsesję pisania o śmierci, więc wszystkie są monotematyczne i przewidywalne. Ale jednak brakuje mi dzisiaj tej radochy i swobody pisania :) Najgorzej, to dać się pożreć własnej ambicji.

www.portal.herbatkauheleny.pl

Wszystko już zostało napisane, więc od siebie dodam, że to była szalenie satysfakcjonująca lektura, a zakończenie pozwalające snuć domysły, wyjątkowo przypadło mi do gustu. ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nowa Fantastyka