- Opowiadanie: Krzysiekkoszalin - Gra (Rozdział 3)

Gra (Rozdział 3)

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Gra (Rozdział 3)

Rozdział 3 

 

Był już wieczór, kiedy siedzieliśmy razem z Magdą i zastanawialiśmy się kim był ten cały Mistrz i co od nas chciał. Prawdę powiedziawszy to mieliśmy już dość całej sytuacji. Nie dość że jakiś obcy nam facet zaczepia nas w parku, a później nachodzi nas w domu i gada o jakimś drugim, który podobno jest Mistrzem i to jeszcze nie wiadomo czego, to jeszcze chce, żebyśmy tam poszli. Nie mój drogi panie. To się po nas na pewno nie pokaże. I choćby nas tam zaciągano na siłę to i tak tam nie pójdziemy. Na zegarze dochodziła 20:00 więc kończył się czas na podjęcie decyzji. Właściwie to decyzję podjęliśmy już wcześniej. Była ona jednomyślna. Nie idziemy i już. Cholera wie, co to za goście. Mogli to być jacyś mordercy albo jakieś inne oszołomy. Siedzieliśmy tak i rozmyślaliśmy aż w końcu stało się. Kiedy na zegarze pojawiła się cyfra 20, w pokoju rozświetliła się biała łuna, taka sama jak poprzednio. Wiedzieliśmy już że to nasz nazwijmy go gość (w końcu goście nie zlatują z nieba, tylko wchodzą drzwiami). Opadł delikatnie na podłogę i tylko w sobie wiadomy sposób zaczął wyonywać jakieś dziwne gesty. Trwało to ładnych parę minut. Nagle przemówił.

– Witajcie kochani. Przedstawiać się nie będę bo już mnie doskonale znacie a powtarzać się nie lubię. Przyszedłem do was, odnośnie decyzji. Mieliście czas do 20:00 żeby zastanowić się czy idziecie ze mną czy nie – powiedział nasz gość.

– Czy do ciebie nic nie dociera? – zapytałem się

– Ale co!? – zdziwionym głosem odparł dziwak Gerard

– Jajco, dziwaku. Mówiliśmy ci już, że nie idziemy z tobą. Mam ci to powtórzyć drukowanymi literami – powiedziałem lekko poirytowany

– Nie musisz. Rozumiem doskonale wasz język i nie musisz mi nic powtarzać – oburzył się Gerard

– No to spadaj stąd. Idź powiedz temu swojemu Mistrzowi czy jak mu tam, że nie mamy zamiaru wybierać się do niego – powiedziałem

– Sami mu to powiecie – odrzekł

– Niby w jaki sposób? – spytałem

– Jak się u niego pojawicie – odparł

– Ty jednak naprawdę nic nie rozumiesz. Ile mam ci tłuc, do tej twojej zielonej główki że NIGDZIE NIE IDZIEMY – powtórzyłem dosadniej, żeby ten tępy burak wreszcie zrozumiał.

– Dobrze, jak chcesz. Ale chcecie czy nie chcecie i tak u Mistrza się znajdziecie.

– Ta, jasne.

– Nie wierzysz?

– No jakoś nie. Udowodnij to.

– Proszę cię bardzo.

Nagle razem z Magdą poczuliśmy, że odrywamy się od ziemi. Biała łuna, była już teraz tylko nad nami.

– Żarty sobie robisz? – spytałem

– Chciałeś, żebym ci udowodnił. Właśnie to robię. Udowadniam – odrzekł Gerard

Chwilę później znaleźliśmy się w jakimś ciemnym, pustym i mokrym budynku. Czuć było wilgoć i smród jakby trupy walały się po całym tym burdelu. Nie było nawet światła. Nigdzie też nie mogłem znaleźć Magdy.

– Kurwa mać! – zakląłem na cały głos. – Gdzie my kurwa jesteśmy?

– W domu Mistrza.

– Kurwa człowieku. Coś ty się tego Mistrza tak czepił. Zmień płytę. Powiedz mi gdzie jest Magda.

– Spokojnie. Jest bezpieczna. Jest już u szefa. Ciebie zaraz też tam zaprowadzę.

No i poszliśmy. 5 minut znaleźliśmy się w pokoju tego całego zasranego Mistrza. Magda faktycznie też tam była. Ale poza nią były tam jeszcze 4 inne osoby.

– Co tu się kurwa dzieje – pomyślałem.

 

Koniec

Komentarze

Jest lepiej niż poprzednio, ale nadal niektóre rzeczy są żenujące. Twoi bohaterowie prawie wcale nie okazują uczuć (strach, przerażeie, zdziwienie), Magda nic nie mówi, i (moim zdaniem) zbyt spokojnie reagują na gościa, który pojawia się w ich pokoju.

W tym rozdziale faktycznie masz rację, Magda nic nie mówi. Tak miało być. Jeśli chodzi o uczucia, to bohaterowie będą je na pewno odczuwać. Jeśli chodzi o tajemniczego dziwaka Gerarda to jego rola właściwie już się kończy na trzecim rozdziale. Będzie on co prawda pojawiał się jeszcze w innych rozdziałach ale sporadycznie. Czytaj dalej a wszystkiego się dowiesz. Ja postaram się pisać jeszcze lepiej. Mam nadzieję, że mi wyjdzie.

No i nadal sztuczność i sztuczność.
Bohaterowie zachowują się jak pryszczaci nastolatkowie, grający w rpg megamrocznymi postaciami, bezrefleksyjni, kompletnie nienaturalni.
Aha, ciągle brak fabuły!

Fakt. Coraz więcej opisówek. To plus. Znaczy, że sie uczysz i wyciągasz z krytycznych komentarzy wnioski. Ciągle sztuczność, a dzieciaki sprawiają wrażenie jakby wcale się nie bali. Myślę, że po zobaczeniu mocy gerarda chłopak by tak nie szarżował językiem. Ja bym się kurde skonfudował po samym fakcie jak pojawił się w moim pokoju ;p wiedziałbym, że może mnie zabrać siłą więc nie chciałbym by mi to udowadniał :P takie to wszystko nienaturalne.

boskie kto to tworzy?? o.O

Ja:)

Tu jest więcej:

http://vuzel.deviantart.com

Nowa Fantastyka