- Opowiadanie: Krzysiekkoszalin - Gra (Rozdział 2)

Gra (Rozdział 2)

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Gra (Rozdział 2)

Rozdział 2

– Jak tam się sprawy mają Gerardzie – zapytał Mistrz.

– W porządku Mistrzu. Znalazłem już tą dwójkę, o którą ci chodziło – odrzekł Gerard.

– Dobrze. Teraz sprowadź ich tutaj, ponieważ bez nich nasza gra nie może się rozpocząć – mówił Mistrz

– Postaram się Mistrzu, ale nie będzie łatwo – ciągnął Gerard – chłopak jest bystry i chce za dużo wiedzieć.

– To akurat nieistotne. Nie musisz mu mówić wszystkiego od razu. I tak się dowie wszystkiego w swoim czasie – uspokajał Mistrz. – A teraz idź i ściągnij mi ich tutaj. Muszę ich mieć do swojej gry! – rozkazał Mistrz

– Już idę Mistrzu – odrzekł Gerard i rozpłynął się w powietrzu.

***

– O czym myślisz kotku? – zapytała Magda, widząc mnie siedzącego w zadumie.

– Wiesz co - odpowiedziałem – cały czas zastanawia mnie to kim był ten tajemniczy facet, którego spotkaliśmy.

– Nie zadręczaj się tym kotku – powiedziała Magda – nie ma sensu o tym myśleć. Według mnie to był jakiś świr. Widziałeś zresztą jak on wygląda. Był jakiś taki dziwny i w ogóle.

– Zauważyłem. Jednak mimo to, cały czas nie daje mi to spokoju – mówiłem.

– Nie myśl już o tym – powiedziała Magda. – Lepiej chodź się trochę pomiziamy na łóżku – zaproponowała Magda.

– Z tobą zawsze kotku i o każdej porze – odpowiedziałem. Magda była super dziewczyną. Rozpalała moje zmysły do czerwoności. Mogłem się z nią kochać bez końca. Bardzo ją kochałem. Czułem, że ona też mnie kocha. Było nam ze sobą dobrze. Wkrótce mieliśmy się pobrać.

***

Kiedy razem z Magdą zabawialiśmy się na łóżku, w pewnym momencie oślepiło nas jakieś dziwne światło. W całym pokoju zrobiło się nagle biało, jakby ktoś włączył reflektory. Na tle światła zobaczyliśmy ów dziwnego, tajemniczego jegomościa, którego po raz pierwszy zobaczyliśmy w parku. Zszedł do nas nie wiadomo skąd, jakby był jakimś aniołem czy innym Panem Bogiem. W końcu przemówił.

– Witajcie. Mam na imię Gerard. Pewnie mnie już znacie, z parku. To właśnie tam po raz pierwszy się spotkaliśmy. Dzisiaj przychodzę do was po raz drugi, ponieważ mam do was sprawę – powiedział Gerard.

– Czego ty od nas chcesz? – zapytałem trochę poirytowany, gdyż tępy jegomość przerwał nam w najlepszym momencie.

– Jak już mówiłem mam do was sprawę – ciągnął dalej Gerard. – Rozmawiałem z moim Mistrzem. Chce was widzieć u siebie jeszcze dzisiaj.

– Ciebie chyba gościu pogięło – powiedziałem do niego dość ostro – chyba nie uważasz, że gdzieś z tobą pójdziemy, bo jakiś tam Mistrz chce nas widzieć. Weź się lecz. Nigdzie nie idziemy – powiedziałem

– Jak chcecie. Ale pamiętajcie. Jeszcze do was wrócę. Daje wam czas do namysłu do godziny 20:00. Później i tak was zabiorę czy chcecie tego czy nie – powiedział Gerard i tak szybko jak się pojawił, równie szybko zniknął.

 

Koniec

Komentarze

Autorów takich tekstów proszę zwykle by przysłali mi nowy tekst nie wcześniej niż za dwa lata.
Nalegam by pisali kiedy mają naprawdę coś istotnego do powiedzenia, przyszedł im
godny uwagi pomysł i tak dalej. Wystarczy sobie wyobrazić że co najmniej połowa tekstów
przychodzących do "NF" reprezentuje taki poziom by przestać mi zazdrościć.
 maciejp

Niestety, nie jest dobrze. Ten tekst jest na poziomie mniej więcej gimnazjum - jeśli chodzi o styl, dramaturgię, konstrukcję.

Zgadzam się z poprzednikami. Trochę kiepsko wyszło. Straszna ilość powtórzenia słów "Mistrz" i "Gerard" razi w oczy i z tego powodu odczuwa się jakiś dyskomfort czytając to. Postaraj się to jakoś zmienić.

Sztuczne, sztuczne i jeszcze raz sztuczne.
Plebania i M jak miłość są bardziej autentyczne - a to prawdziwa obelga :(

Tragedia. Liczba dialogów przytłaczająca. Co gorsza nie są wciągające. Zauważam tu silenie się na stworzenie mistycyzmu dla słów wypowiadanych przez sztuczne postaci. Nie udaje się to niestety. Sztampa. Praktycznie zero opisów.  Macieju, nie znam Cię, ale współczuję :) Zaraz coś podeślę. lo




Remont w pasie asteroid
~voxmortem
| 19.01.2011 @20:02:31





©2011 voxmortem





dział
grafika / ilustracja
rozmiar
1200 x 835 px
format pliku
jpg
tagi
wejść na tę stronę
85
powiększeń lub ściągnięć
35
ulubione
0
satysfakcja
93%




Kolos remontowany w pasie asteroid, może się z kimś bił, a może wleciał w jakiś kawał gruzu, kto wie. Śpieszą mu na pomoc statki zaopatrzeniowe i pomocniczne, przedział silników mocno oberwał. Myśliwce patrolują okolice, gotowe w każdej chwili przyłączyć się do obrony.
Ręczne robienie asteroid ftw. nachetałem się przy nich jak dziki osioł.

Efekt współpracy z Abikiem, polecam go odwiedzić, bo robi... kosmiczne spacearty
http://abik.digart.pl/
Tu poglądowo jego tło:
http://i479.photobucket.com/albums/rr157/voxmortem/Neb1.jpg
Tu poglądowo proces psucia jego tła:
http://i479.photobucket.com/albums/rr157/voxmortem/nebmat.jpg

Brak edycji jest wkurzający. Przepraszam za spam, ale jak widać, przeklejając dokleiłem przypadkowo trochę śmiecia.

Jestem pod wrażeniem!

Jak zwykle wysoki poziom.

Swietne

Nowa Fantastyka