- Opowiadanie: DW_R - Decyzja

Decyzja

Dyżurni:

Finkla, joseheim, beryl

Oceny

Decyzja

Przede mną siedziała piękna kobieta. Długie, swobodnie opadające blond włosy, duże niebieskie oczy, idealne usta o soczystej czerwieni. Zgrabna figura, jędrne piersi i wyzywająca czarna sukienka, wszystko było na miejscu i tak jak trzeba, istny ideał.

Siedziała związana naprzeciwko mnie, każda łza spływająca po policzku zostawiała czarny ślad, rozmazując makijaż. Gdyby mogła, pewnie krzyczałaby wniebogłosy, wzywając pomocy, ale nie mogła.

Drżała przed moją potęgą, gdy tylko się do niej zbliżałem z nożem w ręku, jej delikatne ciało pokrywało się gęsią skórką.

Wszystko byłoby idealnie, gdyby nie te głosy:

– Zabij ją.

– Nie!

– Masz misję do wykonania.

– Jesteś wybrańcem. Tylko ty zdołasz ją uratować.

– Kłamiesz!

– Skróć jej męki.

– Nie chcę!

– Nie możesz się nam sprzeciwić.

Nóż przeciął powietrze, bezbłędnie trafiając w swój cel, krew wytrysnęła z tętnicy a głosy nareszcie ucichły.

Koniec

Komentarze

Opis kobitki… jakieś głosy… nóż…

No cóż, nie potrafię dociec, DW_R, o co chodzi w tej scence. :(

 

jej de­li­kat­ne ciało po­kry­wa­ła się gęsią skór­ką. – Literówka.

 

– Masz misje do wy­ko­na­nia. –> Literówka.

 

Nóż prze­ciął po­wie­trze, bez­płat­nie tra­fia­jąc w swój cel… –> Czy były przypadki, że nóż domagał się zapłaty?

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

W tej sce… Mini szorciku, chciałem wywołać odrobinę grozy i sprawdzić, czy czytelnik będzie się zastanawiał jaką „Decyzje” podjął bohater. Może źle to zapisałem albo nie każdy pomysł nadaje się do napisania. Błędy poprawione, dziękuje.

DW_R, jakoś nie potrafię odczuć grozy w scence, której nie rozumiem.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Długie blond włosy swobodnie opadały, – Długie, swobodnie opadające blond włosy – lepiej grałoby z resztą tekstu.

Hmm… Fabularnie wszystko zmierzało do dwóch opcji: dziabie albo nie. Brakuje mi tu tła, żeby poczuć grozę.

Trochę mi się tolkienowski Golum przypomniał i te jego wewnętrzne spory. :)

 

/ᐠ。ꞈ。ᐟ\

Gościu ze schizofrenią mógł dziabnąć siebie albo blondynę. Wybrał siebie. – Tak to zrozumiałam.

Zabrakło mi napięcia, nastroju psychozy, strachu… A tak, przeczytałam i właściwie tyle mogę powiedzieć…

It's ok not to.

No, niestety, bez większych emocji. Ale czytało mi się przyjemnie :)

Przynoszę radość :)

No dobra, a gdzie tu fantastyka? Zdarza się, że ludzie słyszą głosy. Zazwyczaj każą im robić dziwne rzeczy.

wszystko było na miejscu i tak jak trzeba, była ideałem.

Brzydkie powtórzenie.

Babska logika rządzi!

Zalth – dzięki zmieniłem szyk zdania. Poczucie, że musi podjąć decyzje, jest. Tylko trochę za mało fabuły. Tego się obawiałem, ale dzięki za komentarz.

 

dogsdumpling – zależało mi, żeby czytelnik zastanowił się, jaką decyzje podjął bohater, a to czy zdecyduje, że zginęła kobieta czy on to już prywatna decyzja. Jednak stanowczo za mało grozy.

 

Anet – dzięki za komentarz.

 

Finkla – jeśli chcesz fantastyki i trochę mi pomóc, to w becie mam dwa teksty: “On” i “Magiczny sklep Pana Scula”. No w sumie jest jeszcze “Pojedynek”, ale jego nie liczę, bo jest bardzo krótki.

Dzięki za zaufanie, ale ja już mam co betować.

Babska logika rządzi!

Po lekturze ciśnienie mi się na usta jedno pytanie: no i? Kurcze, autorze, trochę tego za mało, żeby wywołać inną reakcję niż wzruszenie ramion. Ale napisane sprawnie.

Michał Pe – czasami ma się pomysł na treść, ale nie zawartość.

 

Finkla – warto było spróbować.

Scenka, która nic we mnie nie wzbudziła. Zapewne dlatego, że brakuje konkluzji i celu – po prostu ktoś chciał kogoś zabić i dokonał tego próby (czy udanej – tego nie wiem).

Won't somebody tell me, answer if you can; I want someone to tell me, what is the soul of a man?

Wypada jeno potwierdzić. Scenka, nienajgorsza zresztą. Jednak opis sytuacji i otwarte zakończenie, to trochę za mało, żeby wzbudzić w czytelniku zainteresowanie. Okej, facet dziabnął kobietę, albo siebie. I tyle, pozostaje tylko wzruszyć ramionami. Co innego, gdyby stała za tym jakaś historia, gdyby czytelnik miał czas, żeby poznać bohaterów, przywiązać się do nich i zrozumieć, to wtedy scena mogłaby nieść jakieś emocje. W obecnym kształcie jednak, niewiele z niej wynika.

Pozdrawiam! 

Dla podkreślenia wagi moich słów, Siłacz palnie pięścią w stół!

Jest jakiś pomysł. Thargone słusznie prawi i gdyby rozbudować tę scenę mogłoby powstać coś naprawdę fajnego. Przyznaję plusik za otwarte zakończenie. :)

 

 

Dziękuje za komentarze.

 

thargone, Rossa – co mogę powiedzieć? Uczę się, eksperymentuje, poznaje, a przede wszystkim pisze.

Hm, jak poprzednicy. Wszystko fajnie, ale pozostaje pytanie – no i?

To prawda – scenka nie jest opowiadaniem. Dlatego nie należy jej rozbudowywać, lecz odwrotnie – zostawić jak jest i umieścić w jakiejś większej całości, aby zapewnić jej kontekst.

Nowa Fantastyka