- Opowiadanie: karolina - Jesienna mucha (dla dzieci starszych)

Jesienna mucha (dla dzieci starszych)

Dyżurni:

brak

Biblioteka:

RogerRedeye, Użytkownicy

Oceny

Jesienna mucha (dla dzieci starszych)

 

Znalazła mucha przemyślny sposób

gdy ustąpiło lato jesieni

żeby uniknąć muszego losu

żeby spróbować los ten odmienić.

 

Bo kiedy przyjdą chłody i pluchy

i coraz słabsze jesienne słońce

to wtedy muchy, giną jak muchy.

Muszą pogodzić się z gorzkim końcem.

 

Ale ta nasza przebiegła mucha

znalazła stary kożuch na strychu.

Więc się schowała w fałdach kożucha

tutaj przycupnę, i będę cicho.

 

Łapki ogrzeję, skrzydła wysuszę

w starym kożuchu ciepło i sucho.

Przez całą zimę stąd się nie ruszę

aby do lata – myślała mucha.

 

Nareszcie koniec mojej niedoli

A teraz zdrzemnę się odrobinę.

Nagle… ujrzała bandę złych moli

a każdy z moli wściekłą miał minę.

 

Szarpią za nóżki, ciągną za skrzydła

na jej lamenty każdy mól głuchy:

Wynoś się zaraz, mucho przebrzydła!

to dla nas miejsce, a nie dla muchy!

 

Namolne prośby to czasu strata.

Twe biadolenia mola nie wzruszą.

Tu nie doczekasz początku lata

więc jak najprędzej z kożucha ruszaj.

 

Pojęła mucha… losu nie zmieni.

Trzeba się cieszyć ostatnim lotem.

Z żalem poddała się przeznaczeniu

i odleciała w jesienną słotę.

 

 

 

 

Kraków 11 listopad 2017 r.

Koniec

Komentarze

Nie znam się na poezji, ale czytało się przyjemnie.

A jeśli się wgłębić, to hmmm…

Z jednej strony historyjka nad wyraz prosta, ale być może dla dzieci w sam raz.

Z drugiej strony, jak dla dzieci, to finał dość smutny i, rzekłbym – fatalistyczny. :)

 

W mojej opinii napisane dobrze, nie było żadnych “zgrzytów”, rytm ładnie zachowany.

Paper is dead without words; Ink idle without a poem; All the world dead without stories; /Nightwish/

Morał jest. Czytało się płynnie. Nadmiernej poetyckości nie ma. Więc, jak dla mnie fajne. A na reszcie się nie znam :D

"Taki idealny wyluzowywacz do obiadu." NWM

Jak na mój hrabiowski gust trochę za dużo tu powtórzeń, ale zastosowałaś je zapewne z premedytacją – wszak to wierszyk dla dzieci.

W treści podobało mi się :)

"Tam, gdzie nie ma echa, nie ma też opisu przestrzeni ani miłości. Jest tylko cisza."

Dobrze się czytało, choć takie smutne trochę.

„Często słyszymy, że matematyka sprowadza się głównie do «dowodzenia twierdzeń». Czy praca pisarza sprowadza się głównie do «pisania zdań»?” Gian-Carlo Rota

Sympatyczny wierszyk, fajne nagromadzenie “molowych” wyrażeń. Ale faktycznie dla dzieci mógłby być bardziej optymistyczny w przesłaniu.

Babska logika rządzi!

Dziękuję za komentarze. W literaturze dziecięcej nie zawsze mamy do czynienia z happy endem

Przy okazji polecam ostatnią książkę Wojtka Miłoszewskiego ( politycal fiction i postapo). Pozdrowienia..

Ciekawy, i jak zwykle, dobrze napisany wiersz. Może kilka powtórzeń wyrazów należałoby jednak usunąć, ale to jest do zrobienia.

Ciekawa puenta – determinizm w postaci moli. Nie uciekniesz od swojego losu, chociażbyś najbardziej się starał. Spotkasz mole… Niezły pomysł. 

Więcej niż dobre wykonanie, klarowne, rytmiczne, Czytało się gładziuteńko. Wiersz, jak dla mnie, biblioteczny.

Pozdrówka.

Sympatyczny wiersz. Idealny dla młodego czytelnika. :)

"Myślę, że jak człowiek ma w sobie tyle niesamowitych pomysłów, to musi zostać pisarzem, nie ma rady. Albo do czubków." - Jonathan Carroll

I chyba nie tylko dla młodego odbiorcy… W lekkiej formie podana została, tak w sumie, dość poważna treść.

Pozdrówka.

@Morgiano, dziękuję za wizytę. Twoje dywagacje na temat pisania powieści przeczytałam z uwagą. Powieściowy debiut literacki przypomina przedarcie się przez ucho igielne – wiem coś o tym. Mam dostęp do najnowszych debiutów literackich na polskim rynku fantastyki.

@ Rogerze, ty jedyny dotarłeś do “drugiego dna”, tej wierszowanej, egzystencjalnej opowiastki. Gratuluję wyczucia i literackiej przenikliwości. Ten prosty wiersz mówi o nieuchronności losu – nie tylko muchy z wiersza. I ludzie to też takie muchy, czasami usiłujące przechytrzyć los. Ale kończy się to zawsze tak samo. Pozdrawiam ciepło wiernego przyjaciela mego ojca.

Dla mnie trochę za dużo powtórzeń, ale czytało się przyjemnie.

Co do treści, nie przypadła mi do gustu. Wydaje mi się, że puenta raczej nie jest odpowiednia dla dzieci. Niewiara we własną sprawczość oraz determinizm w stylu urodziłeś się tym a tym i od tego zależy, jaki czeka cię los, którego i tak nie zmienisz – jak dla mnie takie przesłanie jest potencjalnie szkodliwe.

It's ok not to.

Dziękuję za komentarz. Powtórzenia są zamierzone i moim zdaniem nadają styl temu wierszowi. Wiersz skłania do refleksji i posiada własną, oryginalną fabułę, co w tak krótkim utworze nie jest sprawą łatwą. Wiersz ma wszystkie cechy opowiadania – wstęp, intrygę i zakończenie.

Tekst ma dwie warstwy:

narracyjną

– symboliczno refleksyjną.

Tekst nie ma ckliwego i banalnego charakteru i dlatego kierowany jest do starszych dzieci, zdolnych do autorefleksji. Nie sądzę, że może mieć cechy autodestruktywne. – Nie takie horrory serwują niektóre klasyczne bajki. Pozdrawiam.

Mogę starać się zrozumieć chęć dzielenia się dorobkiem w postaci wierszyków dla dzieci, nie rozumiem natomiast, dlaczego prezentacja rzeczonego dorobku odbywa się na stronie poświęconej fantastyce, stronie, na którą dzieci raczej nie zaglądają.

Wierszyk, niestety, nie przypadł mi do gustu, ale chyba nic w tym dziwnego, skoro od bardzo dawna nie jestem już dzieckiem, nawet starszym.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Mnie tam się podoba. Niezależnie od dnów, denów i den.

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

Dzięki, Jerohu za komentarz. Fantastyka ma swoje korzenie w bajkach, baśniach, legendach i podaniach. Jak twierdzą niektórzy znawcy tematu, fantastyka jest rodzajem tęsknoty za dzieciństwem. Stąd krasnoludy, elfy, smoki itd. Jestem na tyle młoda, aby wspominać dzieciństwo, a z wspomnień czerpać inspirację. Komentarze dowodzą, że tekst w większości czytających się spodobał. Na szczęście czytelnicy są w różnym wieku, nie tylko w wieku podeszłym. Pozdrawiam.

Dobre to jest. :) Gładka forma dla dzieci, a treść na poważnie i do tego bez happy endu. Jestem bardzo na tak. :) Przeczytam młodemu za roczek czy dwa. Moja ulubiona zwrotka:

Szarpią za nóżki, ciągną za skrzydła

na jej lamenty każdy mól głuchy:

Wynoś się zaraz, mucho przebrzydła!

to dla nas miejsce, a nie dla muchy!

Pozdrawiam. I wieczór przez to milszy.

Ach, Darconie, jesteś miły nad wyraz. Taki komentarz sprawił mi wielką frajdę. Pozdrawiam kokieteryjnie.

Specjalnie dla ciebie w podziękowaniu za przemiły komentarz i cytat dedykuję tę oto fraszkę:

 

Taka refleksja między innymi myślami mi się wplata:

Nie z każdego komputer czyni

literata.

Chyba wciąż jestem starszym dzieckiem.

Ja bym tę muchę przygarnął…

@Cobold. Dziękuję za komentarz. Jeżeli tekst wywołał pozytywne odczucia, to znaczy, że jest coś wart. Przecież poezja to wywoływanie wzruszeń, takich lub innych. Jeżeli los zwykłej muchy może wzbudzić emocje, to znaczy, że utworek spełnił swoje zadanie. Pozdrawiam ciepło.

Fajny tekst, może morał trochę mało efektowny, ale zgrabnie napisane. Zajrzałam, bo sama też kiedyś taki napisałam. 

Pozdr :)

Dziękuję za wizytę. Ja przeczytałam Twój wiersz i spodobał mi się. Napisałam komentarz i z przyzwyczajenia zerknęłam na swój profil. A tu natykam się na nowy komentarz…

 

Byłabym wdzięczna, gdybyś wspomniany, podobny wiersz zaprezentowała. Pozdrawiam.

Może kiedyś, bo widzę, że można tu dostać po uszach za pisanie nie na temat :)

Pozdr 

@Annarosa. Nie martw się o swoje uszy. W poezji nie ma żadnych ograniczeń, ani co do formy, ani co do treści.Liczy się tylko to, czy Twoja pisanina komuś się spodoba i wywoła emocje. Poezja to sposób na inicjowanie wzruszeń za pomocą pisanego słowa. Zerknij np. na wiersze i fraszki zebrane pod tytułem “List do świętego Mikołaja”. Są na moim profilu – mam nadzieję, że Cię nie zgorszę. Pozdrawiam.

Jak się Autor(ka) zgadza, możesz pisać co dusza zapragnie, Annarosa. :) Ja tam u Karoliny nie boję się pisać nie na temat. ;)

Pozdrawiam.

Mej internetowej sympatii, Darconowi, dedykuję ten wiersz:

 

 

 

Moja Wena

 

Moja Wena ma oczy zielone

jak rusałka z niemieckiej baśni.

Czasem brwi mi pokaże zmarszczone

to znów buzię uśmiechem rozjaśni.

 

Gdy się gniewa, tak głupio się czuję

jak bezdomna na głównej ulicy

ale gdy z aprobatą całuje

To się wtedy nic więcej nie liczy.

 

Wtedy skaczę w krainy zmyślone

w inne wonie, kolory i dźwięki

w krajobrazy me niedokończone

jak projekty zbyt drogiej sukienki.

 

Tam mnie fale natchnienia kołyszą

wyobraźnia gra światłem i cieniem

chmury zwątpień nad głową nie wiszą

i nie straszą zniechęceń jesienie.

 

Najpiękniejsze jest słońce po burzy

gdy mu tarczę umyje ulewa

moja Wena znów buzię rozchmurza

może wreszcie się na mnie nie gniewa.

 

Więc odpalam komputer nad ranem

bo już nie wiem, jak pisze się piórem

Porządkuję pomysły splątane

by spłynęły na klawiaturę.

 

Ciepłe pozdrowienia

Karolina Machowska.

Rumienię się. blush

Bardzo ładny wiersz. :)

Dziękuję.

(…)

Nowa Fantastyka