Znalazła mucha przemyślny sposób
gdy ustąpiło lato jesieni
żeby uniknąć muszego losu
żeby spróbować los ten odmienić.
Bo kiedy przyjdą chłody i pluchy
i coraz słabsze jesienne słońce
to wtedy muchy, giną jak muchy.
Muszą pogodzić się z gorzkim końcem.
Ale ta nasza przebiegła mucha
znalazła stary kożuch na strychu.
Więc się schowała w fałdach kożucha
tutaj przycupnę, i będę cicho.
Łapki ogrzeję, skrzydła wysuszę
w starym kożuchu ciepło i sucho.
Przez całą zimę stąd się nie ruszę
aby do lata – myślała mucha.
Nareszcie koniec mojej niedoli
A teraz zdrzemnę się odrobinę.
Nagle… ujrzała bandę złych moli
a każdy z moli wściekłą miał minę.
Szarpią za nóżki, ciągną za skrzydła
na jej lamenty każdy mól głuchy:
Wynoś się zaraz, mucho przebrzydła!
to dla nas miejsce, a nie dla muchy!
Namolne prośby to czasu strata.
Twe biadolenia mola nie wzruszą.
Tu nie doczekasz początku lata
więc jak najprędzej z kożucha ruszaj.
Pojęła mucha… losu nie zmieni.
Trzeba się cieszyć ostatnim lotem.
Z żalem poddała się przeznaczeniu
i odleciała w jesienną słotę.
Kraków 11 listopad 2017 r.
Nie znam się na poezji, ale czytało się przyjemnie.
A jeśli się wgłębić, to hmmm…
Z jednej strony historyjka nad wyraz prosta, ale być może dla dzieci w sam raz.
Z drugiej strony, jak dla dzieci, to finał dość smutny i, rzekłbym – fatalistyczny. :)
W mojej opinii napisane dobrze, nie było żadnych “zgrzytów”, rytm ładnie zachowany.
Paper is dead without words; Ink idle without a poem; All the world dead without stories; /Nightwish/
Morał jest. Czytało się płynnie. Nadmiernej poetyckości nie ma. Więc, jak dla mnie fajne. A na reszcie się nie znam :D
"Taki idealny wyluzowywacz do obiadu." NWM
Jak na mój hrabiowski gust trochę za dużo tu powtórzeń, ale zastosowałaś je zapewne z premedytacją – wszak to wierszyk dla dzieci.
W treści podobało mi się :)
"Tam, gdzie nie ma echa, nie ma też opisu przestrzeni ani miłości. Jest tylko cisza."
Dobrze się czytało, choć takie smutne trochę.
„Często słyszymy, że matematyka sprowadza się głównie do «dowodzenia twierdzeń». Czy praca pisarza sprowadza się głównie do «pisania zdań»?” Gian-Carlo Rota
Sympatyczny wierszyk, fajne nagromadzenie “molowych” wyrażeń. Ale faktycznie dla dzieci mógłby być bardziej optymistyczny w przesłaniu.
Babska logika rządzi!
Dziękuję za komentarze. W literaturze dziecięcej nie zawsze mamy do czynienia z happy endem
Przy okazji polecam ostatnią książkę Wojtka Miłoszewskiego ( politycal fiction i postapo). Pozdrowienia..
Ciekawy, i jak zwykle, dobrze napisany wiersz. Może kilka powtórzeń wyrazów należałoby jednak usunąć, ale to jest do zrobienia.
Ciekawa puenta – determinizm w postaci moli. Nie uciekniesz od swojego losu, chociażbyś najbardziej się starał. Spotkasz mole… Niezły pomysł.
Więcej niż dobre wykonanie, klarowne, rytmiczne, Czytało się gładziuteńko. Wiersz, jak dla mnie, biblioteczny.
Pozdrówka.
Sympatyczny wiersz. Idealny dla młodego czytelnika. :)
"Myślę, że jak człowiek ma w sobie tyle niesamowitych pomysłów, to musi zostać pisarzem, nie ma rady. Albo do czubków." - Jonathan Carroll
I chyba nie tylko dla młodego odbiorcy… W lekkiej formie podana została, tak w sumie, dość poważna treść.
Pozdrówka.
@Morgiano, dziękuję za wizytę. Twoje dywagacje na temat pisania powieści przeczytałam z uwagą. Powieściowy debiut literacki przypomina przedarcie się przez ucho igielne – wiem coś o tym. Mam dostęp do najnowszych debiutów literackich na polskim rynku fantastyki.
@ Rogerze, ty jedyny dotarłeś do “drugiego dna”, tej wierszowanej, egzystencjalnej opowiastki. Gratuluję wyczucia i literackiej przenikliwości. Ten prosty wiersz mówi o nieuchronności losu – nie tylko muchy z wiersza. I ludzie to też takie muchy, czasami usiłujące przechytrzyć los. Ale kończy się to zawsze tak samo. Pozdrawiam ciepło wiernego przyjaciela mego ojca.
Dla mnie trochę za dużo powtórzeń, ale czytało się przyjemnie.
Co do treści, nie przypadła mi do gustu. Wydaje mi się, że puenta raczej nie jest odpowiednia dla dzieci. Niewiara we własną sprawczość oraz determinizm w stylu urodziłeś się tym a tym i od tego zależy, jaki czeka cię los, którego i tak nie zmienisz – jak dla mnie takie przesłanie jest potencjalnie szkodliwe.
It's ok not to.
Dziękuję za komentarz. Powtórzenia są zamierzone i moim zdaniem nadają styl temu wierszowi. Wiersz skłania do refleksji i posiada własną, oryginalną fabułę, co w tak krótkim utworze nie jest sprawą łatwą. Wiersz ma wszystkie cechy opowiadania – wstęp, intrygę i zakończenie.
Tekst ma dwie warstwy:
narracyjną
– symboliczno refleksyjną.
Tekst nie ma ckliwego i banalnego charakteru i dlatego kierowany jest do starszych dzieci, zdolnych do autorefleksji. Nie sądzę, że może mieć cechy autodestruktywne. – Nie takie horrory serwują niektóre klasyczne bajki. Pozdrawiam.
Mogę starać się zrozumieć chęć dzielenia się dorobkiem w postaci wierszyków dla dzieci, nie rozumiem natomiast, dlaczego prezentacja rzeczonego dorobku odbywa się na stronie poświęconej fantastyce, stronie, na którą dzieci raczej nie zaglądają.
Wierszyk, niestety, nie przypadł mi do gustu, ale chyba nic w tym dziwnego, skoro od bardzo dawna nie jestem już dzieckiem, nawet starszym.
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Mnie tam się podoba. Niezależnie od dnów, denów i den.
Total recognition is cliché; total surprise is alienating.
Dzięki, Jerohu za komentarz. Fantastyka ma swoje korzenie w bajkach, baśniach, legendach i podaniach. Jak twierdzą niektórzy znawcy tematu, fantastyka jest rodzajem tęsknoty za dzieciństwem. Stąd krasnoludy, elfy, smoki itd. Jestem na tyle młoda, aby wspominać dzieciństwo, a z wspomnień czerpać inspirację. Komentarze dowodzą, że tekst w większości czytających się spodobał. Na szczęście czytelnicy są w różnym wieku, nie tylko w wieku podeszłym. Pozdrawiam.
Dobre to jest. :) Gładka forma dla dzieci, a treść na poważnie i do tego bez happy endu. Jestem bardzo na tak. :) Przeczytam młodemu za roczek czy dwa. Moja ulubiona zwrotka:
Szarpią za nóżki, ciągną za skrzydła
na jej lamenty każdy mól głuchy:
Wynoś się zaraz, mucho przebrzydła!
to dla nas miejsce, a nie dla muchy!
Pozdrawiam. I wieczór przez to milszy.
Ach, Darconie, jesteś miły nad wyraz. Taki komentarz sprawił mi wielką frajdę. Pozdrawiam kokieteryjnie.
Specjalnie dla ciebie w podziękowaniu za przemiły komentarz i cytat dedykuję tę oto fraszkę:
Taka refleksja między innymi myślami mi się wplata:
Nie z każdego komputer czyni
literata.
Chyba wciąż jestem starszym dzieckiem.
Ja bym tę muchę przygarnął…
@Cobold. Dziękuję za komentarz. Jeżeli tekst wywołał pozytywne odczucia, to znaczy, że jest coś wart. Przecież poezja to wywoływanie wzruszeń, takich lub innych. Jeżeli los zwykłej muchy może wzbudzić emocje, to znaczy, że utworek spełnił swoje zadanie. Pozdrawiam ciepło.
Fajny tekst, może morał trochę mało efektowny, ale zgrabnie napisane. Zajrzałam, bo sama też kiedyś taki napisałam.
Pozdr :)
Dziękuję za wizytę. Ja przeczytałam Twój wiersz i spodobał mi się. Napisałam komentarz i z przyzwyczajenia zerknęłam na swój profil. A tu natykam się na nowy komentarz…
Byłabym wdzięczna, gdybyś wspomniany, podobny wiersz zaprezentowała. Pozdrawiam.
Może kiedyś, bo widzę, że można tu dostać po uszach za pisanie nie na temat :)
Pozdr
@Annarosa. Nie martw się o swoje uszy. W poezji nie ma żadnych ograniczeń, ani co do formy, ani co do treści.Liczy się tylko to, czy Twoja pisanina komuś się spodoba i wywoła emocje. Poezja to sposób na inicjowanie wzruszeń za pomocą pisanego słowa. Zerknij np. na wiersze i fraszki zebrane pod tytułem “List do świętego Mikołaja”. Są na moim profilu – mam nadzieję, że Cię nie zgorszę. Pozdrawiam.
Jak się Autor(ka) zgadza, możesz pisać co dusza zapragnie, Annarosa. :) Ja tam u Karoliny nie boję się pisać nie na temat. ;)
Pozdrawiam.
Mej internetowej sympatii, Darconowi, dedykuję ten wiersz:
Moja Wena
Moja Wena ma oczy zielone
jak rusałka z niemieckiej baśni.
Czasem brwi mi pokaże zmarszczone
to znów buzię uśmiechem rozjaśni.
Gdy się gniewa, tak głupio się czuję
jak bezdomna na głównej ulicy
ale gdy z aprobatą całuje
To się wtedy nic więcej nie liczy.
Wtedy skaczę w krainy zmyślone
w inne wonie, kolory i dźwięki
w krajobrazy me niedokończone
jak projekty zbyt drogiej sukienki.
Tam mnie fale natchnienia kołyszą
wyobraźnia gra światłem i cieniem
chmury zwątpień nad głową nie wiszą
i nie straszą zniechęceń jesienie.
Najpiękniejsze jest słońce po burzy
gdy mu tarczę umyje ulewa
moja Wena znów buzię rozchmurza
może wreszcie się na mnie nie gniewa.
Więc odpalam komputer nad ranem
bo już nie wiem, jak pisze się piórem
Porządkuję pomysły splątane
by spłynęły na klawiaturę.
Ciepłe pozdrowienia
Karolina Machowska.
Rumienię się.
Bardzo ładny wiersz. :)
Dziękuję.
(…)