- Opowiadanie: Suseł - Pani Jesień

Pani Jesień

Dyżurni:

joseheim, beryl, vyzart

Oceny

Pani Jesień

– Dziadku Marku, dziadku Marku! Poszukamy jesieni? – dopytywała Maja.

– Chodź-my, chodź-my! – skandował Kuba.

Poszli. Znaleźli ją szybko. Kroczyła leśną ścieżką. W ręku trzymała koszyk pełen darów natury. Przed nią dreptały jeże. Po gałęziach nad jej głową przemykały wiewiórki.

– Idzie lasem Pani Jesień, jarzębinę w koszu niesie! – Maja i Kuba wybiegli jej na spotkanie. Rudowłosa dziewczyna odłożyła koszyk, chwyciła dzieci za ręce. Rozpoczęły się tańce.

Marek stanął z boku. Patrzył ze wzruszeniem na roześmiane wnuki. Rzucił też okiem na Panią Jesień. No, całkiem niczego sobie. Westchnął. Gdyby był młodszy, to by zagadał. Słuchaj, mała, mam kilka mocnych historii ze służby. Lata dziewięćdziesiąte, przejście graniczne z Ukrainą, cysterny pełne spirytusu, nocne pościgi. Kiedyś to działało. Ale teraz, na emeryturze…

Podniósł z ziemi porzucony koszyk. Porządna, ręczna robo… Coś się nie zgadzało. Koszyk był ciężki. Za ciężki. Emerytura emeryturą, ale Marek swoje odsłużył. Trzydzieści lat. Kontrabandę potrafił wyczuć nawet przez sen. Wywalił suszone grzyby, orzechy, śliwki i całą resztę tego badziewia. Obejrzał, opukał. Podwójne dno. Amatorszczyzna.

– Co też niesie Pani Jesień?

Zajrzał do skrytki. I cofnął się przerażony. Grypa, angina ropna, zapalenie płuc, ospa wietrzna, depresja.

 – Ożesz ty, lafiryndo – mruknął Marek. – Ja ci dam jarzębinę!

To nie był zwyczajny przemyt. To był… BIOTERRORYZM! Coś tam niby gadali na szkoleniach, napozapraszali ważniaków z USA… Zawsze myślał, że to zwykłe zawracanie dupy. A tu jednak… Ożesz ty w mordę. Trzeba to zabezpieczyć. Trzeba dzwonić po chłopaków.

Nie zdążył. Jeże otoczyły go ze wszystkich stron. Wiewiórki zakotłowały się nad jego głową. Powietrze wypełnił ich gniewny syk. Pani Jesień zbliżyła się powoli, dostojnie. Nie podobała mu się już wcale. Przyłożyła palec do ust, wzrokiem wskazała dzieci, hasające w stercie liści. Przejechała kantem dłoni po szyi. Piśnij tylko słówko… Marek przez trzydzieści lat pracował na granicy. Dużo widział, dużo się nauczył. Wiedział, kiedy odpuścić. Zacisnął zęby. Pani Jesień ruszyła przed siebie. W ręku trzymała koszyk pełen darów natury.

Koniec

Komentarze

Muszę przyznać, że bardzo mi się podobało. Proste ale pomysłowe, porządnie napisane, nie przegadane. Dobry szort! 

Ożesz chyba rozdzielnie. Ale to Marek mówi, więc może nie należy się czepiać. Tak czy owak Ożesz ty lafiryndo  i Ożesz ty w mordę zostało użyte bardzo blisko siebie i nie brzmi dobrze. Lepiej, gdyby Marek sięgnął głębiej do z pewnością bogatego repertuału brzydkich słów, wuyczonego przez lata służby… 

Aha:

Zacisnał zęby. Pani Jesień ruszyła przed siebie. W ręku trzymała koszyk pełen darów natury. 

Fajniej byłoby zacząć ostatnie zdanie od nowego akapitu. Mocniej i wymowniej by zabrzmiało. Ale to pierdółka w sumie. 

Dla podkreślenia wagi moich słów, Siłacz palnie pięścią w stół!

Jak się już czepiamy to raczej “ożeż” – vide: https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/ozez;14357.html

 

A poza tym to mi się bardzo, a zwłaszcza jeże.

“napozapraszali” – podoba mi się też ponadprzeciętnie.

 

Czy to jest sygnaturka?

Spodobało mi się, bo lekkie, pomysłowe i akurat odpowiedniej długości. A jakie prawdziwe (mówi mama roczniaka, który od ponad dwóch tygodni do żłobka nie chodzi i właśnie dostał swój pierwszy antybiotyk ; / ).

Tylko wydaje mi się, że wiatrówka to nie jest jesienna choroba, większość zachorowań zdarza się bodajże na wiosnę.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Bardzo pomysłowe i świetnie skonstruowane. Szorciak idealny, powiedziałabym. Gratuluję! :)

Fajny, lekki, bardzo sympatyczny tekst. Świetny pomysł z bioterroryzmem. Bardzo mi się podobało, chociaż wątpię, żeby Pani Jesień poleciała na bajer o cysternach pełnych spirytusu i nocnych pościgach. :)

@joseheim – wiatrówka atakuje właśnie teraz. Już od września w okolicznych przedszkolach i w szkole połowa dzieciaków w kropki. Na szczęście (albo i nie) mój syn się nie załapał.

"Fajne, a nawet jakby nie było fajne to i tak poszedłbym nominować, bo Drakaina powiedziała, że fajne". - MaSkrol

Podoba mi się motyw Pani Jesieni przemycającej kontrabandę i grożącej Bogu ducha winnemu staruszkowi ;) A także sposób tej groźby za pomocą zwierzaczków.

Lekkie, pomysłowe, z właściwymi proporcjami. Fajne fajerwerki. Kliczek będzie :)

Won't somebody tell me, answer if you can; I want someone to tell me, what is the soul of a man?

No może… tak gdzieś czytałam, w każdym razie. Generalnie chyba zresztą można się nią zarazić cały rok. A mój mały jeszcze nie zaszczepiony, bo ciągle z gilem ; /

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Świetne. Napisane tak, że czyta się lekko i przyjemnie, no i historia też niczego sobie. Szkoda, że szort. ;)

Paper is dead without words; Ink idle without a poem; All the world dead without stories; /Nightwish/

Straszna zołza z tej jesieni… Dobry szorciak. Spodobał mi się szczególnie bioterroryzm :D.

 

Edit: żeby było merytorycznie… Zgrabnie napisane, długość w sam raz, dobrze przedstawiony punkt widzenia staruszka. Beztroska dzieci fajnie skontrastowana z grozą, doświadczaną przez dziadka :)

It's ok not to.

Bardzo zacny szort. W niewielu słowach potrafiłeś zawrzeć niezłą opowieść z nader satysfakcjonującym zakończeniem. Przeczytałam z wielkim zadowoleniem, a potem użyłam klikacza. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Lekkie, pomysłowe, z humorem, puentą. Naprawdę porządny szort :)

Cóż jeszcze można powiedzieć. Szort krótki ale nad wyraz treściwy i zgrabny. Dobrze napisany i rozpisany na sceny. Każdy fragment ma swoje zadanie do spełnienia – ​np. wspomnienia Marka już za chwilę przydadzą się w scenie gdy uniesie koszyk itp. Język też sprawny dlatego tekst zwyczajnie dobrze się czyta. Pomysł też niczego sobie i nie mam w nim odrobiny fałszu. To po prostu zabawne ale trafne i obrazowe przedstawienie listopadowej rzeczywistości, w którym elementem fantastycznym jest spersonifikowana jesień. 

Po przeczytaniu spalić monitor.

Bardzo przyjemny i ciekawy szort. Misię yes

Bardzo fajny pomysł na szorta. Każdy kij ma dwa końce.

Wykonanie też zasadniczo w porządku.

 – Ożesz ty, lafiryndo

A czemu to ożeż jeszcze nie poprawione?

Babska logika rządzi!

Dobry króciak, uśmiechnęło. :)

„Często słyszymy, że matematyka sprowadza się głównie do «dowodzenia twierdzeń». Czy praca pisarza sprowadza się głównie do «pisania zdań»?” Gian-Carlo Rota

Tego szorta można w bibliotece położyć na półce z naklejką "BIO" :-)

"Taki idealny wyluzowywacz do obiadu." NWM

BIO + hazard małym druczkiem :D

It's ok not to.

Dzięki za wszystkie komentarze. To naprawdę miłe. Na pohybel jesieni! Jest nas wielu!

 

Finkla, odpisuję dopiero teraz, bo cały dzień nie miałem dostępu do komputera. “Ożesz” pojawiło się celowo. Niedbały, fonetyczny zapis, coś jak “weś” albo “dopsz”. Nie wiem, czy Cię przekonuje takie wyjaśnienie. 

Nie przekonuje. Jeśli “ożesz” fonetycznie, to dlaczego nie jażębinem?

Babska logika rządzi!

Bardzo dobre. Klikałbym, gdyby jeszcze była taka możliwość i potrzeba.

ironiczny podpis

Fajny pomysł, fajnie wykorzystany. Dobry szort :)

Przede mną ugnie się każdy smok, bo w moich żyłach pomarańczowy sok!

Finkla, “ożesz ty” – taki zapis, przynajmniej według mnie, ma jakieś uzasadnienie, podkreśla zaskoczenie bohatera, wzmacnia nacechowanie emocjonalne wykrzyknienia, ukazuje jego spontaniczność. Nie widziałem potrzeby, żeby modyfikować jakoś “jarzębinę”.

Niepoprawne zapisywanie wyrazów (patrz: ”pomuszcie” w “Pętli”, które też Cię nie zachwyciło) to zabieg zaczerpnięty z twórczości internetowej (pasty, bardziej hermetyczne memy) i dla osób, które na co dzień z taką “sztuką” nie mają styczności, faktycznie może być niezrozumiały, rażący. Takie właśnie internetowe naleciałości staram się przemycać do swojego pisania i zdaję sobie sprawę z tego, że nie wszyscy to “kupią”.

 

 

Widzisz, może sprawa rozbija się o to, żeby wszyscy wiedzieli, że Autor wie, jak to się pisze, i tylko się wygłupia. Jeśli zrobisz trzy błędy, to to nie jest przypadek. A jeśli jeden, do tego bardzo popularny – no to sorry, ale podejrzenia same się nasuwają. Przy “pomuszcie” miałam wątpliwości, ale “halko” mnie przekonało.

Babska logika rządzi!

Jasne, rozumiem wątpliwości. W przyszłości będę walił bardziej oczywiste błędy ^^.

No to jesteśmy umówieni. ;-)

Ale najtłustsze byki zachowaj na konkurs “Grafomania”. Beryl się odgrażał, że niedługo ogłosi. ;-)

Babska logika rządzi!

A to zołza z tej jesieni :>

Dobre. Małe niedźwiedzie.

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

Bardzo mi się podobało. Zaskakujące, dowcipne i nie przesadnie długie. Kawał przyjemnej literatury, w sam raz na jesienny poranek. Niech no mi pani jesień się trzyma z daleka, chociaż bardzo za nią przepadam, w szczególności za złotymi i czerwonymi liśćmi. Uśmiechnęło mnie z rana, szczególnie ten “Bioterroryzm” i plusy dodatnie za avatar z “What’s with Andy”, lubiłam tę kreskówkę. 

 

Tomorrow, and tomorrow, and tomorrow, Creeps in this petty pace from day to day, To the last syllable of recorded time; And all our yesterdays have lighted fools The way to dusty death.

– Idzie lasem Pani Jesień, jarzębinę w koszu niesie! – Się wzruszyłem wspomnieniem podstawówki. :)

Fajnie napisane.

/ᐠ。ꞈ。ᐟ\

Fajne :)

Przynoszę radość :)

rosebelle, ja cały czas mam sentyment do tej bajki, od czasu do czasu nachodzi mnie ochota i odświeżam sobie ulubione odcinki – np. ten, w którym Andy założył się z siostrą, że przez tydzień będzie mówił rymami. Ale cichoooo, to tak między nami.

To był mój ulubiony odcinek! XD 

Tomorrow, and tomorrow, and tomorrow, Creeps in this petty pace from day to day, To the last syllable of recorded time; And all our yesterdays have lighted fools The way to dusty death.

Nick zobowiązuje, Jesień jako bioterrorystka przypadła mi do gustu ;)

No, tego się po jesieni nie spodziewałam. Zawsze lubiłam tę porę roku, ale teraz będę na nią inaczej patrzeć.

Świetny pomysł, gratuluję!

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Hmm… Skomentuję szorta według najnowszych, portalowych wytycznych:

Wdechowy!

 

A co do Andy’ego, to pamiętam niewiele, ale jedno chyba już zawsze ostanie w mojej pamięci: “Siknij raz, siknij dwa, a wytrzymać to się da” ;D

 

Tyle ode mnie.

"Tam, gdzie nie ma echa, nie ma też opisu przestrzeni ani miłości. Jest tylko cisza."

CountPrimagen, “TUPNIJ raz, TUPNIJ dwa!” :D. Odcinek “Wysokie ciśnienie” – też jeden z lepszy <3.

 

Dziękuję za kolejną porcję propsujących komentarzy. 

XD No pewnie, że tupnij ;D

Ech, jednak pisanie komentarzy przed poranną kawą nie było dobrym pomysłem… Całe szczęście, że skupienia starczyło na przeczytanie szorta ;)

"Tam, gdzie nie ma echa, nie ma też opisu przestrzeni ani miłości. Jest tylko cisza."

O, matulu, jak ja to rozumiem! Co roku mnie ta jesień, nawet piękna i złota, przeraża nadchodzącymi anginami syna i moimi osobistymi schizami spowodowanymi brakiem słońca. Horror nad horrory Ci wyszedł, włosy wciąż stoją mi dęba na głowie.

Dziwna moda. Żeby przyjemne skojarzenia i wspomnenia przedstawić jako zagrożenie. To nie jest dobre.

"Życie jest pełne niespodzianek"

Jest tutaj wszystko, co powinien zawierać dobry szort – wyrazistych bohaterów, a przynajmniej wystarczająco zarysowanych, zwrot akcji i puenta. Teraz tylko porzuć pisanie w sympatycznej tematyce gagu i uracz mnie czymś pełnokrwistym, a będę kontent ;)

 

Czwartkowy Dyżurny

Przede wszystkim podoba mi się pomysł. Za nim nadąża, w podskokach, świetne wykonanie! 

Uśmiałem się :)

To jest zajebiście zabawne!smileysmileysmiley Najzabawniejszy szort, jaki czytałem na tym portalu.

Można to zinterpretować i tak. Dziadek zostawił sobie z czasów służby jedną cysternę tego spirytusu i pod jego dobroczynnym wpływem zwidziała mu się taka kontrowersyjna Pani Jesieńsmiley

Bardzo dobry szort. Ładnie napisany, pomysł pierwsza klasa. Dziwię się, że w tak krótkim tekście udało ci się tak wyraźnie przedstawić postaci. Mówię oczywiście o Pani Jesieni i dziadku Marku.

A i humoru nie brakowało, cały czas mam na twarzy banana. Fajne jeże, zmyślna skrytka. I ta KONTRABANDA! 

Naprawdę świetny tekst, bardzo mi się podobał :)

mjacek7235, na to nie wpadłem ^^.

Pokój dzienny, nie traktuj tego tak poważnie. Dystans! 

Ja jestem z tych co gniją w cieple. Zawsze choruję w lecie (grypa, angina i inna kontrabanda :), ale wtedy duży ruch na granicy ogółem. Mi tu jesieni nie obrażaj ;)

Przyjemny tekścik.

F.S

To jest tak dobre, że zasługuje na piórko!

W związku z czym wszem i wobec ogłaszam, że niniejszym sam sobie nadaję prawo samodzielnego nadawania piórek!!!smiley

Tym prawem nadaję ci piórko, Panie Suseł, za szort “Pani Jesień”smileysmiley Ta Dam!smiley

Otrzymasz je pocztą.

mjacek7235, dotarło, dzięki ^^. 

Świetny szort, zabawny, wyrazisty i bardzo pomysłowy :) Szalenie podoba mi się pomysł na połączenie tego dziecinnego wyobrażenia Pani Jesieni z punktem widzenia doświadczonego emeryta, lubię takie kontrasty i ciekawe zestawienia.

Zgadzam się mijackiem, ode mnie masz drugie, wirtualne. :) Świetny szort, jeden z lepszych, jaki tutaj czytałem. Nie ma co się rozwodzić nad treścią, każdy sam czytał, to wie! ;)

Nowa Fantastyka