- Opowiadanie: Anonimowy bajkoholik - Psychopatia

Psychopatia

Autor po raz pierwszy zdecydował się coś zamieścić po długim przekonywaniu ze strony zaufanej osoby. Anonimowo, bo się obawia, ale z chęcią przyjmie wszelką krytykę.

Dyżurni:

ocha, bohdan, domek

Oceny

Psychopatia

O mój Boże. Chciałbym tak bardzo cofnąć czas.

Nie musieć trzymać umierających ciał w rękach. Nie patrzeć na płonące miasta. Nie słyszeć rozrywających serce krzyków.

Wszystko zaczęło się od tego kruka.

Ja tylko chciałem się zabawić. Wyrwać mu pióro po piórze, wsłuchując się w jego skrzeczenie. Przyszpilić skrzydła nożyczkami do stołu i ciągnąć za ogon. Wreszcie wbić naostrzony ołówek prosto w drżącą pierś, przeszywając drobne serduszko.

Ale ptak nie wyzionął ducha. Tylko przemówił ludzkim głosem.

– Czego naprawdę pragniesz?

Byłem tylko dzieciakiem. Krzywdzenie zwierząt sprawiało mi przyjemność. Więc wtedy nie zastanawiałem się nad tym i odciąłem mu dziób. A on dalej mówił.

– Nie interesują cię inni.

Może i miał rację. A ja go zabiłem, bo jego prawda mnie nudziła.

Następną zapowiedzią była dziewczyna, z którą chodziłem pod koniec gimnazjum. Szybko dała się nabrać na moje tanie teksty, które pożyczyłem z jakiegoś kiepskiego romansu. Tyle mi opowiadała o tym, jak mnie kocha. A mi te słowa nie mogły przejść przez gardło. Po trzech miesiącach nie mogłem na nią patrzeć.

Gdy ją po raz pierwszy uderzyłem, poczułem się jak nigdy dotąd w życiu. Jakby moje ręce były stworzone wyłącznie do zadawania krzywdy innym. Więc podniosłem na nią rękę ponownie. I ponownie. A ona głupia nie potrafiła odejść, z płaczem uciekała do koleżanek tylko po to, żeby dać się złapać w moje kłamstwa następnego dnia.

Wreszcie uciekła. A ja tylko wzruszyłem ramionami. Zostawiła po sobie pluszowego kotka, którego pewnej nocy wybebeszyłem. A z czarnego guziczka, który robił mu za oko, potoczyła się gorzka łza.

– Dlaczego tak krzywdzisz?

Jedno pytanie, a rozjuszyło mnie bardziej niż cały ten udawany związek. Rzuciłem zapałką w pluszaka, a ten szybko zajął się ogniem. Nie chciało mi się go ugaszać, więc wyrzuciłem go przez okno. Chyba się przy tym poparzyłem.

– To wcale nie daje ci szczęścia.

Nie zamierzałem słuchać. To tylko kupa waty i materiału.

I nareszcie gdy miałem dwadzieścia trzy lata. Jakimś cudem trafiłem do psychologa. Nigdy nie chciałem o tym wspominać. Może i miał szczęście, że to był już wieczór i byłem ostatnim pacjentem wepchniętym tam na siłę. Nikt nie słyszał jego krzyków, sprzątaczka miała słuchawki na uszach.

To te jego pytania. Pogrywałem sobie z nim, jemu się to nie podobało. Naciskał coraz mocniej, aż wreszcie coś pękło. Doświadczenie z dzieciństwa uświadomiło mi, jak śmiertelny może być długopis w słusznych dłoniach.

Mimo, że przebiłem mu gardło kilkakrotnie i byłem pewny, że rozszarpałem struny głosowe, mówił do mnie głębokim głosem.

– Nie chciałbyś poczuć chociaż na chwilę?

Zastanawiałem się przez moment. A potem długopis wylądował mu prosto w oczodole. Jeszcze coś wykrztusił, zanim wyszedłem.

– Boisz się.

Tylko prychnąłem za pożegnanie. I zatłukłem sprzątaczkę mopem.

Rok później odpowiedziałem na te wszystkie pytania swoim własnym.

– Więc jak to jest poczuć winę?

A świat mi odpowiedział.

Koniec

Komentarze

Hmm. Tekst wydaje się dość osobisty, emocjonalny. Momentami groteskowy (”zatłukłem sprzątaczkę mopem”). Wszystko toczy się zbyt szybko. Odcięcie dzioba, zmasakrowanie kruka, inne – opisane, jakby to było normalne czynności. Nie rozumiem tej agresji w narratorze. Końcówka chyba stara się być głęboka, ale wyszła kiczowata. 

Po moim “Rajstopowcu” pojawiła się “Psychopatia”. Robi się ciekawie, nie powiem. ;)

 

Zwykle lubię miniaturki (stosuję tę słynną zasadę “Mała księga małe zło, wielka – wielkie”), ale akurat po Twoim tekście nabrałem ochoty na… coś więcej. Przecież to można by było opowiadać i opowiadać. Ja bym tak zrobił. Klimat też jest!

 

Tcheńks. Seńkju! :)

MZ 

A ja przeczytałam i jest mi z tego powodu przykro. Tu widać złość bohatera do wszystkich i wszystkiego. I jest to przerażające, bo wygląda na to, że nikt i nic nie wpływało negatywnie na bohatera. On po prostu taki jest. 

Napisane bez fajerwerków, ale sam pomysł mnie odrzuca.

Ja miałam wrażenie, że ten tekst to rodzaj wewnętrznego monologu bohatera. Czy psychopaty? Z jednej strony sugeruje to tytuł i działania bohatera, z drugiej przeczy temu początek o chęci cofania czasu. Zastanawiam się też, na ile można bohaterowi wierzyć, że popełnił te wszystkie zbrodnie. Sceny zabijania są mocno filmowe, nierzeczywiste, tak jakby to wszystko działo się tylko w głowie mężczyzny, jakby sam ze sobą prowadził dialog.

Końcówka tworzy jakąś ramę z początkiem, ale jest dla mnie niejasna.

Hmmm. Tekst o psychopacie z pierwszoosobową narracją to chyba dość odważne posunięcie.

Bohater oczywiście antypatyczny. Ale zaskakuje mnie, że nie zwrócił uwagi na gadającego kruka. W jego świecie to normalne zjawisko?

Fantastyka wydaje się wciśnięta na siłę, raczej chodzi o historię bohatera niż o te dekoracje…

Napisane całkiem przyzwoicie.

A potem długopis wylądował mu prosto w oczodole. Jeszcze coś wykrztusił, zanim wyszedłem.

Długopis wykrztusił? Uważaj na uciekające podmioty.

Uważam, że 3k znaków to za mało na wierne przekazanie takiej historii. A przynajmniej jest tak w tym przypadku. Zdecydowanie można było pokusić się o więcej, może rozwinąć wątek fantastyczny… ;)

 

Spodobała mi się pierwsza scena z krukiem. Taka surrealistyczna :)

 

Tekst o psychopacie z pierwszoosobową narracją to chyba dość odważne posunięcie.

I komentarz Finkli też mi się spodobał :D

Miło mi, Lenah. :-)

Przyjmuję do wiadomości, że ktoś może napisać coś bez sensu, ale pominąć fantastykę…!

Coś w tym jest, że bohater tłamsi w sobie złość i nienawiść na cały świat, mimo że ten świat nic mu nie zawinił. Cóż, pewnie taka jest istota szaleństwa. Nie wiem przy tym, co sądzić o samym szorcie. Napisany przyzwoicie, jednak trudno ocenić treść. Fajnie byłoby, Anonimie, przeczytać coś bardziej “opowiadaniowego”, z fabułą i większą liczbą bohaterów. Także nie bój się, tylko pisz i publikuj ;)

Zastanawiam się, w jaki sposób świat odpowiedział głównemu bohaterowi, bo to, że zastanawiał się, jak to jest czuć winę, wydaje mi się uzasadnione.

Nowa Fantastyka