- Opowiadanie: Anonimowy bajkoholik - Burza toporów: Ślina i gołoledź - ROZDZIAŁ PIERWSZY I JEDYNY

Burza toporów: Ślina i gołoledź - ROZDZIAŁ PIERWSZY I JEDYNY

Zachęcony entuzjastycznym przyjęciem postanowiłem udostępnić pierwszy i jedyny rozdział pierwszego tomu trylogii. 

Wszystkich fanów zapraszam do przeczytania. 

Oceny

Burza toporów: Ślina i gołoledź - ROZDZIAŁ PIERWSZY I JEDYNY

Abajur wszedł do karczmy, wszedł nonszalancko, jakby to wejście nie miało żadnego znaczenia dla tej historii. Napił się piwa, zjadł mięsiwa, po czym wyszedł, bo tak naprawdę historia toczyła się wszędzie, tylko nie tam.

Dosłownie. Na zewnątrz szalała wojna. Zwaśnione rody, wegańskie smoki, bezglutenowi rycerze, odtłuszczeni magowie. Abajur wyjął jeden topór z kieszeni, a następnie obciął sobie paznokcie. Potem wyjął drugi topór i ruszył do boju.

Rozpętała się burza, a z nieba spadali Oni. Abajur wiedział, kim naprawdę są. Ślady krwi na śniegu to zdradziły.

– Na pohybel z wami, wy elfokrasnoludoorki!

A one posłuchały i zawisły. Abajur przestał marszczyć brwi. 

Koniec

Komentarze

Obawiam się, Autorze Anonimie, że tym razem też masz niedobór jednego słowa, ponieważ w zdaniu: – Na po­hy­bel z wami, wy el­fo­kra­sno­lu­do­or­ki!  – powinno być: – Na po­hy­bel wam, wy el­fo­kra­sno­lu­do­or­ki!

Bardzo zaskakujące jest ostatnie zdanie tego rozdziału. ;)

Wszystko jest dobrze. Odcinam się od spopularyzowanego przez pana Andrzeja S. zwrotu i wychodzę z własną propozycją. Pohybel jest tu użyty w kontekście szubienicy. Co więcej, głowy Abajura nie zaprzątają kwestie gramatyczne, gdy trzeba tworzyć historię. 

Ty, Anonimie, tu rządzisz. ;)

Witaj! O ile prolog jako tako, to pierwszy rozdział nie ujął mnie niczym. Przerost formy nad treścią. Bo choć drabblo – powieść to pomysł znakomity, to do pełnego sukcesu wymaga genialnej treści. Takiej w punkt. To tylko moja opinia, więc się nią za mocno nie przejmuj. Pozdrawiam!

P.S. Chyba, że to żart na prima apprilis?

Zabawne. Ale prolog lepszy. Tekst powstaje pod patronatem Bestii?

Nie. To Bestia powstaje pod moim patronatem. 

OK, akcja się rozwija, sporo bohaterów. Dziw, że tacy posłuszni.

Jak coś jest głupie, ale działa, to nie jest głupie. 

Fajne :)

Końcówka zdecydowanie nie misie :(

A to mi się. Lepiej niż tamten.

 

Nowa Fantastyka