- Opowiadanie: Anonimowy bajkoholik - Strefa Zakazana

Strefa Zakazana

Dyżurni:

joseheim, beryl, vyzart

Oceny

Strefa Zakazana

 

Monitor jaśniał w ciemności a kursor mrugał zachęcająco. Zawahałem się chwilę, przez umysł przemknęły możliwe konsekwencje zarówno te pozytywne jak i te negatywne: zaspokojenie ciekawości, uznanie wśród graczy, a może wykluczenie z ISU, albo nawet proces za złamanie warunków licencji. Chociaż dawno podjęliśmy decyzję, i chociaż przedyskutowaliśmy konsekwencje wielokrotnie przez te wiele miesięcy przygotowywań, to jednak ta chwila jest inna, teraz nie będzie już odwrotu. Za chwilę agent połączy się automatycznie z wybranym serwerem ISU, zsynchronizuje czas z UTC i zacznie wykonywać swój program.

 

ISU – Interactive Simulation of the Universe, początkowo projekt akademicki, pozwalający na poznawanie i eksplorację Układu Słonecznego za pomocą symulowanych misji wzorowanych na tych autentycznych, później pozwalał na tworzenie własnych, definiowanie wszystkich detali jak napędu, urządzeń, komunikacji, oprogramowania, dalej także rakiet, baz ziemskich, złożoność rosła, możliwości poznawcze też. W pewnym momencie symulacja została zasponsorowana przez giganta w dziedzinie “cloud computing” i udostępniona online. Baza zaczęła rozrastać się lawinowo, wkrótce obejmując całą galaktykę, co poznane to zostało odwzorowane, a co nie – to zostało zasymulowane statystycznie. Ostatecznie pozostały jedynie dwa ograniczenia symulacji: wiedza o wszechświecie i zasada zachowania energii. Nie było żadnych ograniczeń technologicznych, jeśli jest potwierdzona teoria z poprawnym opisem matematycznym, to można jej użyć. Trudno sobie wyobrazić jakie centra obliczeniowe były dedykowane ISU, z pewnością nie brakuje w nich komputerów kwantowych. Naukowcy są zachwyceni, symulują wszystkie swoje projekty przed realizacją, dzięki czemu mogą znacznie ograniczyć koszty i zwiększyć skuteczność, natomiast gracze online płacą rachunki, bynajmniej nie oszczędzając FLOPSów. Silniki jonowe, VASIMR, silniki fotonowe, generatory termojądrowe – możliwe teoretycznie – gracze stworzyli. Jednak trudno eksplorować galaktykę na napędzie fotonowym. Przez jakiś czas barierą było wytworzenie negatywnej materii, jednak “crowd computing” ponownie udowodnił swoją skuteczność. Napęd Alcubierre i wormholes otworzyły galaktykę do eksploracji, ale także eksploatacji. Powstały kopalnie surowców, fabryki urządzeń i handel. W niedługim czasie galaktyka zaroiła się od kupców, ale także korsarzy i przemytników. I tak zaczęły tworzyć się zwalczające się frakcje, powstała policja, armia i… wojny. Zimbrado zaśmiałby się pewnie na wieść o tym w co przerodził się ten projekt akademicki. Naukowcy aby chronić swoje symulacje stworzyli strefy zakazane. Chronione przez jednostki GOTUS, niezniszczalne, nie do pokonania, nie do obejścia. Skoki nadprzestrzenne w te obszary nigdy się nie udawały. Żadne armie, żadne czasowe rozejmy i pakty nie stworzyły siły zdolnej naruszyć granicy tych niedostępnych dla graczy sektorów galaktyki. Ostatecznie to oni mieli dostęp do kodu symulacji.

Pewnie długo by spekulowano na forach o strefach zakazanych określanych krótko FOZ, gdyby nie pewien przypadek, który pozwolił nam na wykrycie błędu w kodzie ISU, właściwie to tylko, teoretycznego błędu, bo do dzisiaj nie było możliwości go przetestować, dodatkowo, test może być przeprowadzony tylko raz, bo z pewnością nie dana nam będzie druga szansa, i tylko teraz, gdyż pewne decyzje polityczne wykluczą jego wykonalność na zawsze.

Cichy klik klawisza enter, agent się załadował i zaczął wyświetlać komunikaty o postępie:

establishing links … done

synchronizing UTC … done

Kolejne komunikaty zaczęły przewijać się przez ekran. Wymogi czasowe praktycznie wykluczyły nas – Homo Sapiens – z bezpośredniego udziału w przełamaniu blokady, tylko odpowiednio zaprogramowani agenci zdolni byli do przeprowadzenia tego ataku, czas był tutaj kluczem, a właściwie jego zmiana – zmiana sekundy przestępnej. Przypadek trafił się podczas jednej z epickich bitew, ja byłem wtedy offline, mój statek – SagA, zaparkowany w doku, był zaprogramowany do skoku nadprzestrzennego w przypadku zagrożenia. Nasza baza została zaatakowana i w momencie detonacji komputer pokładowy SagA wykonał skok w oparciu o wcześniejsze obliczenia, wtedy też nastąpiła zmiana UTC i otrzymałem komunikat o jego zniszczeniu, jednak chwilę później otrzymałem też potwierdzenie udanego skoku i koordynaty lokalizujące mój statek, koordynaty nie zgadzające się z programem. Tyle jeśli chodzi o ten wspomniany przypadek. Teoria jest taka, że skok był wykonany do sektora symulowanego przez inne centrum obliczeniowe i przeciążenie łączy na skutek tej epickiej bitwy spowodowało opóźnienie synchronizacji zmiany czasu, przez co obydwa centra obliczeniowe były rozsynchronizowane przez ułamek sekundy, ten ułamek, kiedy dokonany był skok. W oparciu o tę teorię opracowaliśmy misterny plan penetracji jednego z FOZów. Koledzy, którzy przez wiele miesięcy infiltrowali zwalczające się frakcje doprowadzić mieli do konfrontacji w odpowiednim momencie, dodatkowo kilka botnetow przeprowadzi ukierunkowane ataki DoS, a ja wylosowałem to najciekawsze zadanie – przedostania się do strefy zakazanej HBP-SP11 w sektorze 42. Ponieważ wszelka aktywność w pobliżu granicy FOZ jest bacznie monitorowana przez GOTUS, aby uśpić ich czujność dawno temu skierowaliśmy pewien bogaty w złoża asteroid w tym kierunku, później, zakładając tam małą bazę wydobywczą, którą SagA regularnie odwiedzał. Od jakiegoś czasu zaczęły pojawiać się na forach pogłoski o pewnym kluczowym dla gildii kupców, niedługim transporcie.

Agent zakomunikował udany skok w pobliże naszej kopalni i chwilę później rozpoczął dokowanie. Otrzymałem też komunikat, że wspomniany transport wyruszył i armie zaczęły się gromadzić. Wskaźnik aktywnych logowań do ISU osiągnął rzadko spotykaną wartość i bynajmniej się nie zatrzymał. Pozostało tylko czekać.

Połączenia wyświetlane na ekranie monitorującym sieć zaczęły czerwienieć, wszystko szło według planu. Zaczęły napływać komunikaty o konfrontacji z gildią kupców. Główny reaktor bazy wydobywczej zaczął sygnalizować przeciążenie i, niestety, tąpnięcie w asteroidzie spowodowało awarię układów chłodniczych, SagA rozpoczął przygotowania do skoku, a odliczanie do zmiany sekundy przestępnej zbliżało się do zera. Implozja, skok, krótkie rozpoznanie, znane pulsary wskazują na wnętrze HBP-SP11. Udało się – wysłałem potwierdzenie i koledzy zaczęli wycofywać się z bitwy, także wymazywać wszelkie ślady z botnetów. Następny skok w głąb strefy, tak na wszelki wypadek, aby GOTUS było trudniej namierzyć. Symulowana przestrzeń jest ogromna i z tego co wiadomo, od czasu do czasu skanuje się pewne sektory, ale nie wszystko i nie zawsze. Jednak naiwnie byłoby sądzić, że uda mi się tu pozostać niezauważonym zbyt długo. Uruchomiłem pasywne skanery. Pewien masywny obiekt poruszał się na podświetlnej niedaleko. Kto używa jeszcze klasycznego napędu? Następny skok w pobliże. Po chwili nowo wykryty, najwyraźniej archaiczny statek zaczął zwalniać. Skanery wychwyciły transmisję z tego kierunku na częstotliwości 1420.41 MHz. Zacząłem rejestrować, jednak ciągle aktywny agent obronny, który został przeprogramowany na okoliczność bliskiego spotkania z GOTUS, zinterpretował ten sygnał jako atak i automatycznie wysłał serię podświetlnych fotonowych torped rozpoczynając przygotowania do skoku nadprzestrzennego. Niemalże wykrzyczałem jednym tchem: “abort jump, abort attack, abort torpedoes”. Skok anulowany, atak przerwany, czas do autodestrukcji torped 1.1 sekundy, czas torped to celu 1 sekunda – zakomunikował komputer. Ekran rozjaśniał, sygnał został przerwany. Chwilę siedziałem w bezruchu, ekran zaczął rozbłyskiwać od pobliskich skoków nadprzestrzennych, tym razem skanery nie odebrały nic, GOTUS nie wysyłają ostrzeżeń wewnątrz stref zakazanych. Połączenie z ISU zostało przerwane, brak kontaktu z SagA – poinformował agent. Spojrzałem na otrzymany sygnał: dwa impulsy, przerwa, trzy impulsy przerwa, pięć impulsów, przerwa, koniec.

Koniec

Komentarze

Fascynacja MMO nie zastąpi sposobu na napisanie dobrego opowiadania.

Brak bohatera, brak dialogów, brak zakończenia (chyba że przez zakończenie rozumiemy opis niepowodzenia pomysłu gracza/y).

Niewątpliwie, natomiast, ten tekst jest napisany dość porządnie (jak na początkującego), choć błędy z przecinkami, budową zdań, itp. się zdarzają.

 

Wygląda intrygująco, ale nie zaangażowałam się zbytnio w treść. Jakoś tak beznamiętnie brzmi ta narracja i jest niemalże wyłącznie opisem technicznym, co zrazi zapewne wielu czytelników. Uważaj na zdania wielokrotnie złożone :)

 

Pewnie długo by spekulowano na forach o strefach zakazanych określanych krótko FOZ, gdyby nie pewien przypadek, który pozwolił nam na wykrycie błędu w kodzie ISU, właściwie to tylko, teoretycznego błędu, bo do dzisiaj nie było możliwości go przetestować, dodatkowo, test może być przeprowadzony tylko raz, bo z pewnością nie dana nam będzie druga szansa, i tylko teraz, gdyż pewne decyzje polityczne wykluczą jego wykonalność na zawsze.

Strasznie pogmatwane.  

Powiem wprost i bez owijania w bawełnę: – Nie mam pojęcia, o co tu chodzi. Niektóre zdania wydały mi się dość koślawe, ale ponieważ nie wiem, Anonimie, co opisujesz, nie umiem ich poprawić. Nie najlepsza interpunkcja dodatkowo utrudnia lekturę.

 

Za­wa­ha­łem się przez chwi­lę, przez umysł prze­mknę­ły… – Powtórzenie.

 

agent na­wią­że po­łą­cze­nie z in­ny­mi, po­łą­czy się au­to­ma­tycz­nie… – Powtórzenie.

 

Trud­no sobie wy­obra­zić jakie cen­tra ob­li­cze­nio­we były de­dy­ko­wa­ne ISU… – Co to znaczy, że centra obliczeniowe były dedykowane?

Za SJP: dedykować «poświęcić komuś utwór literacki, muzyczny lub dzieło sztuki, umieszczając w nim lub na nim dedykację»

 

po­wsta­ła po­li­cja, armia i … wojny. – Zbędna spacja przed wielokropkiem.

 

Zim­bra­do za­śmiał by się pew­nie… – Zim­bra­do za­śmiałby się pew­nie

 

klu­czo­wym dla gildy kup­ców… – …klu­czo­wym dla gildii kup­ców

 

ko­mu­ni­ka­ty o kon­fron­ta­cji z gildą kup­ców. – …ko­mu­ni­ka­ty o kon­fron­ta­cji z gildią kup­ców.

 

Pe­wien ma­syw­ny obiekt po­ru­szał się na pod­świetl­nej nie­da­le­ko. Kto używa jesz­cze kla­sycz­ne­go na­pę­du? Na­stęp­ny skok w po­bli­że. Po chwi­li obiekt za­czął zwal­niać. Ska­ne­ry wy­chwy­ci­ły trans­mi­sję z tego obiek­tu… – Powtórzenia.

 

czas do au­to-de­struk­cji tor­ped… – …czas do au­tode­struk­cji tor­ped

 

Hmmm. Poza powtórzeniami tekst napisany dość porządnie, ale z powodu braków wymienionych przez Katastrofa, raczej nudny. Ogromny infodump, który niczym nie przyciąga uwagi. Opko nie jest długie, ale źle mi się je czytało. Nie było komu kibicować.

Ojej, ja niestety ledwie dałam radę, końcówkę już tylko skanując. Trudno mi ten tekst zaklasyfikować, ale na opowiadanie to niespecjalnie wygląda – patrz komentarz Katastrofa. Co prawda to zupełnie nie moja tematyka i nie umiem ocenić ani docenić pomysłu – ale zakładam, że jakiś masz. Teraz może spróbuj przedstawić to bardziej pokazując, niż opisując, wpleć ten milion informacji w jakieś wydarzenia, interakcje, emocje. 

Dziękuję za wszystkie komentarze, szczególnie za wskazanie błędów.

Odnośnie “Trudno sobie wyobrazić jakie centra obliczeniowe były dedykowane ISU…“ to zdecydowałem się pozostawić to zdanie niezmienione na podstawie opisu znaczenia tego słowa, jakie znalazłem w podanym odnośniku: http://sjp.pwn.pl/szukaj/dedykowa%C4%87.html

Dla informatycznego znaczenia dedicated co najmniej dwa słowniki podają tłumaczenie dedykowany: Wielki słownik angielsko-polski PWN-OxfordSłownik komputerów i Internetu (Wilga 1999). W tej sytuacji na pewno nie można traktować takiego tłumaczenia jako błąd.

Odnośnie krytyki związanej z formą, to jest to krótkie opowiadanie, celowo ograniczone w wyjaśnieniach i dialogach, pełne też technicznych informacji (sorry), zawierające tylko informacje, które wydały mi się niezbędne. Taka konstrukcja wydawała mi się najbardziej adekwatna to treści, jednak wezmę sobie do serca wasze komentarze.

Interpunkcja zdecydowanie niestety niedomaga. Tylko na przykładzie pierwszego akapitu:

 

“Monitor jaśniał w ciemności[+,] a kursor mrugał zachęcająco.“

“Zawahałem się chwilę, przez umysł przemknęły możliwe konsekwencje[+,] zarówno te pozytywne“

“a może wykluczenie z ISU[-,] albo nawet proces“

“Chociaż dawno podjęliśmy decyzję[-,] i chociaż przedyskutowaliśmy“

 

Opowiadanie jest krótkie, ale długie, zwarte bloki tekstu utrudniają jego czytanie.

 

Pierwsze zdanie drugiego akapitu jest bardzo długie i niekoniecznie logicznie skonstruowane. Z tego, co widzę, kolejne zdania zbudowane są niestety podobnie (nagłe zmiany form). Przykład:

“Baza zaczęła rozrastać się lawinowo, wkrótce obejmując całą galaktykę, co poznane to zostało odwzorowane, a co nie – to zostało zasymulowane statystycznie.“ – część zdania do “galaktykę” i część zdania po niej nie pasują do siebie, druga część nie stanowi logicznej kontynuacji pierwszej. Sprawę załatwiałby np. średnik zamiast przecinka.

 

Wiele kolejnych zdań, ponadto, też jest bardzo długich, wielokrotnie złożonych i przez to n9iezrozumiałych. Niektóre musiałam czytać dwa, trzy razy by mieć pewność, że jak dojadę do końca, jako tako połączę tenże koniec z początkiem. Mnogość wyliczeń, niewytłumaczonych obcych zwrotów, niczym niewytłumaczalne zmiany czasów (przeszły-teraźniejszy-znowu przeszły…) – wszystko to sprawia, że tekst czyta się bardzo, bardzo trudno. Gdyby był choć odrobinę dłuższy, zapewne na tym drugim akapicie (czyli pierwszym wielkim bloku tekstu) bym przerwała czytanie.

 

“ISU – Interactive Simulation of the Universe, początkowo projekt akademicki, pozwalający na poznawanie i eksplorację Układu Słonecznego za pomocą symulowanych misji wzorowanych na tych autentycznych, później pozwalał na tworzenie własnych, definiowanie wszystkich detali jak napędu, urządzeń, komunikacji, oprogramowania, dalej także rakiet, baz ziemskich, złożoność rosła, możliwości poznawcze też. W pewnym momencie symulacja została zasponsorowana przez giganta w dziedzinie “cloud computing” i udostępniona online. Baza zaczęła rozrastać się lawinowo, wkrótce obejmując całą galaktykę, co poznane to zostało odwzorowane, a co nie – to zostało zasymulowane statystycznie. Ostatecznie pozostały jedynie dwa ograniczenia symulacji:“

– uważaj na powtórzenia, gryzą.

 

Dotarłam do końca z trudem i, niestety, nie zrozumiałam ani zamysłu, ani pointy. Przeciążenie niezrozumiałymi określeniami, uciążliwa forma, nadmierna skrótowość… Jeśli jest tu jakaś historia, którą chciałeś, Anonimie, przekazać, może jednak warto pokusić się o rozwinięcie jej w większej liczbie znaków? Bo ja akurat tutaj tej historii nie dostrzegłam…

Dziękuje jeszcze raz za komentarze. Wygląda na to, że to krótkie opowiadanie wymaga więcej poprawek niż mały retusz, trochę mi to może zająć czasu.

Takie opowiadanie bez opowiadania :/

Nowa Fantastyka