- Opowiadanie: śniąca - Wielka ucieczka

Wielka ucieczka

Dyżurni:

regulatorzy, adamkb, homar, vyzart

Biblioteka:

Finkla, Użytkownicy II, Użytkownicy, Użytkownicy IV

Oceny

Wielka ucieczka

Smukły galeon z impetem rozcinał kolejne fale. Wypełniona po brzegi łupami ładownia tylko odrobinę zwiększyła zanurzenie okrętu, który lekko gnał przez wody zatoki, kierując się ku otwartemu morzu. Śnieżnobiałe żagle wydymał wiejący od lądu wiatr, pomagając piratom w ucieczce. Jolly Roger uśmiechał się złośliwie z czarnej bandery, zdającej się ostentacyjnie machać na pożegnanie ograbionemu miastu.

Gubernator śledził ponurym wzrokiem uciekinierów.

– Naszymi krypami ich nie dogonimy…

– Spokojnie, wasza miłość. Arcykapłan kończy składać ofiarę Bogom, zaraz wiatr ucichnie i złapiemy gagatków. Nie uciekną od stryczka.

– Ale wiesz, co mówią o Tęczowym Korsarzu…

– To nie on, wasza miłość. Ten szmaty ma zwykłe, nie wielobarwne. Jeszcze tylko chwila. Czujesz, panie?  

Rzeczywiście, szkwał minął, białe żagle obwisły, a okręt tylko siłą rozpędu pokonał kilka dodatkowych kabli. Na galerze podniosły się okrzyki radości. Wiosła szybciej poszły w ruch. Dystans do piratów malał z każdą chwilą.

Jednak uciekinierzy nie próżnowali. Załoga w pośpiechu zwijała bezużyteczne płótna. I gdy pościg już prawie dosięgał rufy pirata, gigantyczne motyle rozpostarły owinięte wokół masztów skrzydła. Te zatrzepotały w równym rytmie. Galeonem szarpnęło, a podmuch dotarł na pokład galery i zwalił z nóg zaskoczonego gubernatora.

Korsarski okręt znów zaczął szybko oddalać się od brzegu. Za szybko, nawet jak dla wprawionych wioślarzy. Coraz bardziej malał w oddali i tylko żywe żagle, muskane przebijającymi przez obłoki promieniami słońca, jeszcze długo słały tęczowe odblaski.

Koniec

Komentarze

Taki tam obrazek, zainspirowany obrazkiem Morgiany (to znaczy Władimira Kusza, ale tu wrzuconym przez Morgianę). Nie mogłam się powstrzymać… 

 

EDYTA

 

Ponieważ szorciak znów zwrócił uwagę czytelników, a od konkursu upłynęło już baaardzo dużo wody, wrzucam tu ilustrację, która stanowiła inspirację, żeby łatwiej było załapać:

 

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

No proszę, jaka piękna opowiastka powstała pod wpływem jednego obrazu. Bardzo malowniczy szorciak.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Dziękuję za wizytę :) 

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Chciałabym, abyś, patrząc na obrazy, częściej nie mogła się powstrzymać. ;-)

 

gi­gan­tycz­ne mo­ty­le roz­wi­nę­ły owi­nię­te wokół masz­tów skrzy­dła. – Może: …gi­gan­tycz­ne mo­ty­le rozprostowały owi­nię­te wokół masz­tów skrzy­dła.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Plastycznie kolorowe. :)

/ᐠ。ꞈ。ᐟ\

Regulatorzy, wiedziałam, że coś mi tam nie gra, tylko nie wiedziałam co – dziękuję, już poprawiam :)

Twoje życzenie jest dla mnie miłym rozkazem i będę walczyć z rzeczywistością o każdą minutę na pisanie :)

 

Zalth, cieszę się, że uśmiechnęło :)

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Lubię czytać szorty, bo sama nie za bardzo potrafię je pisać – mam zawsze zbyt dużo pomysłów. Poza tym trudno nim zanudzić czytelnika. Jeśli chodzi o twój szorcik, to naprawdę spodobał mi się. Niby krótki, ale powoduje uśmiech na twarzy :) A wiesz, że mnie również ten obrazek zainspirował. Taki piękny w swej absurdalności…

 

Ponieważ nie wypada, żebyś zostawiła ten komentarz, co zwykle, to pozwól, że cię zastąpię, śniąca: melduję, że przeczytałam! ;D

Nie wysyłaj krasnoluda do roboty dla elfa!

Lana, cieszę się, że Ci się spodobało :) I próbuj, bo szort to świetne ćwiczenie dla dyscypliny i zwięzłości. Ja walczę z drabblami, ale na razie przegrywam, bo za bardzo się rozpisuję.

Meldunek przyjęty ;)

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Sympatyczny szorcik. Inspiracja oczywista. Misie. 

Babska logika rządzi!

Bardzo przyjemny szort.:)

"Myślę, że jak człowiek ma w sobie tyle niesamowitych pomysłów, to musi zostać pisarzem, nie ma rady. Albo do czubków." - Jonathan Carroll

Drogie Panie, dziękuję za wizytę i komentarze. Cieszę się, że się spodobało :) 

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Ja tam szorty wręcz uwielbiam, zarówno pisać jak i czytać.

Ten również przeczytałem z prawdziwą przyjemnością, bardzo plastyczny. Fajna inspiracja obrazkiem :)

Pochwała spod pióra (niech będzie – klawiatury) szortowego mistrza – cieszy :) 

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Z mistrzem to gruba przesada :)

Czekam na kolejne szorciaki w Twoim wykonaniu :)

Oj tam, a kto coraz bardziej dominuje w Szortalu? ;) To, że nie zawsze komentuję, nie znaczy że nie czytam i nie wiem :) 

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Troszkę tam nawysyłałem to fakt :) Nawet dzisiaj ukazał się drabelek, a 10 maja będzie szort pod tytułem Hycle.

Chociaż teraz staram się skupić na dłuższych tekstach :)

Cześć.

Śniąca, szacunek przede wszystkim. Więc szacunek dla Ciebie.

Ale nie lubię (jak być może garstka innych osób) tekstów o niczym (brak sensownego początku, brak sensownego końca, brak sensownego powodu oraz zaistnienie bądź niezaistnienie sytuacji jest równie obojętne). Ten był o niczym. Czytanie dla czytania? Nieee…

Gdy wymyślę sygnaturkę, to się tu pojawi.

Dziękuję Piotrze, że mimo wszystko zostawiłeś komentarz. Cenię sobie nie tylko te pochwalne, ale i te krytyczne. 

Zdaję sobie sprawę, że teksty o niczym – takie właśnie obrazki dla obrazków – nie cieszą się popularnością. Sama wolę takie, które coś w sobie mają, jakąś treść, przesłanie, morał, albo po prostu ciekawą akcję, czy odpowiedni klimat dla samej rozrywki. 

Jednak uważam, że i takie obrazki są światu potrzebne :) 

 

A przy okazji zapytałabym Cię o trochę inną rzecz. Lubisz malarstwo albo fotografię? Jeśli chociaż trochę tak, to jak patrzysz na obrazy? Szukasz w nich jakiegoś “morału”, czy wystarcza Ci kompozycja, kolorystyka, czy nie wiem co?

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Z tego szorta można się uczyć, jak tworzyć plastyczne opisy. Misię też. :)

blush i dziękuję :) 

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Mam bardzo pragmatyczny stosunek do sztuki. I jestem daltonistą. Uwielbiam impresjonizm, bo ten zakłada jakąś impresję.

Odpowiadam na wątpliwość i urywam ciąg dalszy niepotrzebnego tu off-topicu. To Twój post.

Gdy wymyślę sygnaturkę, to się tu pojawi.

Dziękuję za odpowiedź, to mi wyjaśnia kilka rzeczy i już wiem, dlaczego nasze odbiory i gusta się różnią.  

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Bardzo ładne :)

 

Ale wiesz co mówią o Tęczowym Korsarzu… → Ale wiesz, co mówią o Tęczowym Korsarzu…

Miło mi, że znalazłeś chwilę w natłoku konkursowych opowiadań :)

Dzięki, poprawiłam.

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Podoba mi się. I w ogóle, fajna sprawa taka łajba z napędem biologicznym :)

Miałem się tu nie wymądrzać bo świeżak jestem, ale napiszę kilka słów. Motyle w realnym świecie rozpościerają swoje skrzydła. Skoro te tu miały je owinięte wokół masztów, więc myślę, że powinny je rozwinąć. Rozprostowuje się coś, co jest złożone w jednej płaszczyźnie (np. wachlarz lub nogi). Ale to taki drobiazg jest, że aż głupio o tym wspominać :)

Fibonacci, dziękuję za komentarz. I za “wymądrzanie się” też :) Każda uwaga ma znaczenie, a Twoja jest jak najbardziej na miejscu. Początkowo było rozwijanie, ale z owiniętymi nie wyglądało dobrze. Podsunąłeś jednak coś, co będzie chyba pasować idealnie – rozpostrzeć. Zaraz to zmienię.

Dzięki :)

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Ładne :)

Przynoszę radość :)

Anet, cieszę się i dziękuję :)

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Bardzo zacne opowiadanko. Świetny klimat fantastyczny, no i faktycznie taki napęd byłby rewolucją w żegludze.

Bardzo fajny obrazek słowny :)

 

Mnie zastanawia tylko jedno – w jaki sposób miały skrzydła owinięte wokół masztów? But.. but how?

:)

Magia, proszę Pani, czysta magia ;)

A jeśli taka odpowiedź Cię nie zadowala, to możesz wyobrazić sobie, że oba, złożone skrzydła razem zawijają się wokół masztu, do którego przylgnęło ciało, w jedną stronę, np. w lewo (jak nitka na szpulce). Chociaż i tu trzeba trochę magii… :)

W końcu jednak obrazek słowny tylko opowiada surrealistyczny obrazek malowany :)

Cieszę się, że zajrzałaś.

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Bardzo krótkie, ale i bardzo obrazowe. Bo to taki właśnie ładny, plastycznie namalowany słowem obrazek, nieduży co prawda, ale przyjemny. Nie znam źródła inspiracji, więc siłą rzeczy oceniam tego szorciaka wyłącznie w oparciu o to, co przeczytałem u Ciebie.

Szort ma zapewne, przynajmniej w mojej ocenie, nacieszyć wyobraźnię obrazem i w swojej roli sprawdza się bardzo dobrze. A sprawdza się, bo warsztat masz sprawny i akurat to malowanie słowem bardzo fajnie Ci wychodzi. Tutaj na dodatek jest o tyle przyjemniej, że nie ma chłodu.

Tekst ma jednego klika, spróbuję zawalczyć dla niego o drugi, a ponieważ jest bardzo krótki to i może znajdą się inni życzliwi dawcy. ;-)

Wizyta w ramach akcji “podaj szortowi tlen w długiej drodze do biblioteki”.

Samozwańczy Lotny Dyżurny-Partyzant; Nieoficjalny członek stowarzyszenia Malkontentów i Hipochondryków

Ciekawy pomysł, inspirowany grafiką/obrazem, jak się doczytałem. Czytało się dobrze, z tym, że pirat to nie korsarz, a korsarz nie jest piratem. Ale chyba mało kto łapie zasadniczą różnicę znaczeniową tych wyrazów, no więc znaczący błąd to na pewno nie jest. 

Pozdrówka. 

Czytało się dobrze. Obraz piękny, motyle oddały swoje tęczowe skrzydła, aby pomóc piratowi.

Skarżę o klika. :-)

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

O, takie starocie, a tu tylu nowych gości :) 

 

CM-ie – tekst powstał przy okazji konkursu https://www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/16277, więc na bieżąco wszyscy byliśmy wtedy i jakoś nie pomyślałam, by go zilustrować. 

Cieszę się, że mimo braku źródła słowny obrazek przemówił, nie zmroził i nawet w Twoich oczach zasłużył na klika. Dziękuję :) 

PS. znów mam zaległości i o takiej akcji nie słyszałam… 

 

Rogerze – dziękuję za komentarz. Wiem, że pirat to nie dokładnie to samo co korsarz, ale masz rację, że wykorzystałam fakt uznawania powszechnie tych określeń jako synonimów.

 

Asylum – skarżypyta… A nie, przepraszam, tak to skarżyć możesz ile tylko wlezie :D Dziękuję i kłaniam się w pas. 

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Warto zawsze co nieco sprawdzić…

Użycie tego wyrazu jest jednak błędem, co potwierdza Doroszewski → http://doroszewski.pwn.pl/haslo/korsarz/

Gdyby chodziło o osobę, to nie, korsarz jest synonimem wyrazu pirat, ale jeżeli idzie o okręt albo statek, tak. No, ale, było to tak dawno, że różnice już się zatarły, a obecnie wyraz “kaper” jest kompletnym archaizmem. 

Miło było. Pozdrówka.

Kaper to jeszcze inna para kaloszy ;) 

Jak było miło to dobrze. Gorzej, gdyby oczy wypaliło.

Też pozdrawiam.

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

W sumie to miałem przeczucie, że to jakiś obrazek musiał być inspiracją. Mocno spóźniony, ale jest… kliczek, po to, by mam nadzieję, dać innym szansę podpatrzeć, jak opisuje się obrazy. :-)

MeneTekelFaresie, bardzo dziękuję :) 

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Nowa Fantastyka