- Opowiadanie: szapeztubeadhot - Pieśń krasnoludzkich rodów

Pieśń krasnoludzkich rodów

                                   Moje pierwsze opowiadanie ujrzało światło dnia :)

Dyżurni:

regulatorzy, homar, syf.

Oceny

Pieśń krasnoludzkich rodów

***

Poranek był przepiękny, wprost idealny na polowanie. Kropelki porannej rosy skrzyły się niczym diamenty. Vithrandur już wytropił swoją zdobycz, był to młody hipogryf. Hipogryfy zwykły być pięknisiami i perfekcjonistami ale ten wyglądał szczególnie dostojnie.

jego pióra lśniły złotą poświatą a dziób był wypolerowany na błysk. Ten gatunek hipogryfa posiada niezwykle umięśnione tylne kończyny i ogromne skrzydła.

Krasnolud śledzi stworzenie już dwa dni, zwierze w każdym momencie może odlecieć.

Vithrandur siedział spokojnie. Mocno napiął cięciwę swego łuku i wystrzelił.

Strzała trafiła stworzenie prosto w szyjną tętnice jednocześnie zabijając je.

Chcąc oskórować zwierzynę krasnolud podszedł do nieruchomego ciała i nagle przeszedł  go lodowaty dreszcz. 

Przy oddzielaniu skóry mięsa i niejadalnych części ciała zwierza niziołek zobaczył coś  bardzo dziwnego.

– Do  stu czortów co to jest– odparł Vithrandur gładząc się po ognisto rudej brodzie.

Obiektem jego zdziwienia był przedmiot przypominający tęczowy opal . Kamień mienił się wszystkimi kolorami tęczy od intensywnej żółci do ciemnego fioletu.

-może to coś cennego– pomyślał

Zaniósł wiec owy dziwny przedmiot do lokalnego kupca aby ten go wycenił

-Nie wiem co to jest ani ile to jest warte ale nie przypomina to żadnego minerału z jakim miałem kiedykolwiek do czynienia– oznajmił kupiec.

-Lecz zanieś to do lokalnego maga on zna się na dziwactwach i magicznym złomie – dodał po chwili.

Jak powiedział kupiec tak zrobił krasnolud.

Poszedł do starej i obwiązanej bluszczem chaty starego maga. Ostrożnie zapukał i wszedł. W powietrzu czuć było zapach ogniska i suszonych grzybów. Przy kominku zobaczył starca z długą i gęstą brodą.

-W czym mógłbym ci pomóc młodzieńcze-powiedział stary mag.

-Znalazłem bardzo dziwny przedmiot-odrzekł krasnolud po czym pokazał starcowi kamień.

-Hmmm– zamyślił się 

-Nie widziałem tych kamieni od czasów czwartej wielkiej wojny– odrzekł

-Opowiedz mi o nich– odpowiedział Vithrandur.

-Lecz najpierw muszę ci coś wyznać, to nie kamień tylko jajo smoka-odpowiedział dziarskim tonem.

-Cooo?-wykrzyknął na całe gardło krasnolud.

-Uznam to za potwierdzenie że mogę już zacząć opowieść-powiedział czarodziej.

-Dawno dawno temu gdy na świecie trwała jeszcze wojna pomiędzy elfami a krasnoludami zebrało się dwunastu najpotężniejszych magów żyjących na świecie, chcąc zaprzestać wojen przelali swoją całą moc w jedno zaklęcie, którym było przywołanie smoczych jaj. jaja zaklęto w dwunastu stworzeniach : feniksie, hipogryfie, trytonie, trollu, harpii, chimerze, jednorożcu, chochliku, wróżce, encie, faunie i centaurze. -Mag skończył opowiadać.

-Aten kto zabije stworzenie i zdobędzie jajo zostanie obdarzony wielką mocą.

 

 

Tak było jeszcze dziesięć lat temu. Wtedy nie wiedziałem że będę mieć i partnera broni i przede wszystkim przyjaciela.

 

 

 

 

 

 

 

 

Koniec

Komentarze

Przede wszystkim – jeśli chcesz, by ludzie stąd pomogli Ci, poprawili i doradzili, szanuj ich na tyle, by nie musieli spoglądać na zdania rozpoczynane z małej litery i słowa w stylu “atam", które są podkreślane i poprawienie ich nie stanowi najmniejszego problemu. Dialogi również są źle zapisane (porównaj je z każdą fabularną książką, jaką masz w pobliżu…)

Poza tym, nie jestem przekonany, czy to jest opowiadanie – zaczynasz od gwiazdek, a późniejsza zawartość przypomina fragment większej całości. Polecam zredagowanie tego i dopiero wtedy wrzucenie na portal.

"Tam, gdzie nie ma echa, nie ma też opisu przestrzeni ani miłości. Jest tylko cisza."

Przykro mi to pisać, Autorze, ale Twoja Pieśń krasnoludzkich rodów nie powinna ujrzeć światła dziennego. Ten tekst, w obecnej postaci, zupełnie nie nadaje się do czytania. :-(

Nie porzucaj prób pisarskich, ćwicz, ale nim cokolwiek opublikujesz, zawrzyj bliższą znajomość przynajmniej z podstawowymi zasadami, które rządzą językiem polskim.

 

Po­ra­nek był prze­pięk­ny, wprost ide­al­ny na po­lo­wa­nie. Kro­pel­ki po­ran­nej rosy… – Powtórzenie.

 

Vi­th­ran­dur już wy­tro­pił swoją zdo­bycz, był to młody hi­po­gryf. – Czy Vi­th­ran­dur był hipogryfem, czy hipogryf był zdobyczą?

 

zwie­rze w każ­dym mo­men­cie może od­le­cieć. – Literówka.

 

Mocno na­piął cię­ci­wę swego łuku i wy­strze­lił. – Zbędny zaimek. Czy mógł strzelać z cudzego łuku?

 

– Do  stu czor­tów co to jest– od­parł Vi­th­ran­dur gła­dząc się po ogni­sto rudej bro­dzie. – Brak spacji po wypowiedzi.

Komu odparł Vi­th­ran­dur, skoro nikt nie zadał pytania?

Zdanie winno brzmieć: – Do  stu czor­tów, co to jest – powiedział Vi­th­ran­dur, gła­dząc się po ogni­storudej bro­dzie.

 

przed­miot przy­po­mi­na­ją­cy tę­czo­wy opal . – Zbędna spacja przed kropką.

 

-może to coś cen­ne­go– po­my­ślał – Brak spacji po dywizie, zamiast którego powinna być półpauza. Wypowiedź rozpoczynamy wielką literą.

Źle zapisujesz dialogi. Zajrzyj do tego wątku: http://www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/4550

 

Za­niósł wiec owy dziw­ny przed­miot… – Za­niósł więc ów dziw­ny przed­miot

 

Po­szedł do sta­rej i ob­wią­za­nej blusz­czem chaty sta­re­go maga. – Obwiązanej czy obrośniętej?

 

-W czym mógł­bym ci pomóc mło­dzień­cze-po­wie­dział stary mag. – Mag zadał pytanie, więc winno być: – W czym mógł­bym ci pomóc, mło­dzień­cze? zapytał stary mag.

 

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Cześć.

Kilkanaście lat temu czytywałem takie teksty regularnie. Były to opowiadania, które “RPGracze” tworzyli w oparciu o przygody: wydumane lub rzeczywiście odbyte.

Efektem była naiwna fabuła (naiwna do granic absurdu) i brak poprawności językowej. Skutkiem pierwszego było to, że nic w zasadzie nie trzymało się niczego. Ot, kolejne wydarzenia pozbawione związku, sensu czy ładunku emocjonalnego. Efektem drugiego było to, że ciężko było się przebić przez słabą treść.

I dziś kolejny raz czytałem zbeletryzowaną przygodę.

Gdy wymyślę sygnaturkę, to się tu pojawi.

Tekst jeży się najróżniejszymi błędami. Mamy tu: mieszanie czasów, zdania zaczynające się małej litery, nadmierna ilości akapitów, niewystarczajaca liczba spacji, że o kulejącej warstwie fabularnej i płaskich bohaterach nie wspomnę. Oprócz błędów wyłapanych przez regulatory zauważyłam jeszcze:

 

Mocno napiął cięciwę swego łuku i wystrzelił

Dlaczego napiął mocno? Czy cięciwę w ogóle można napiąć słabo?

 

Strzała trafiła stworzenie prosto w szyjną tętnice jednocześnie zabijając je.

Tutaj pomyliło Ci się następstwo czasów. Strzała najpierw trafiła tętnicę, rozcinając ją, a potem zwierzę zaczęło krwawić, co doprowadziło do śmierci (co, nawiasem mówiąc, nigdy nie dzieje się od razu)

 

Do  stu czortów co to jest– odparł Vithrandur

Dlaczego odparł, jeśli z nikim nie rozmawiał?

 

Hmm... Dlaczego?

Bardzo niedbale napisane, i to jest chyba pierwsze wrażenie, jakie odniesie większość czytelników. Fabuła niestety też się nie broni, faktycznie przypomina grę. Przy tworzeniu następnego opowiadania poświęć mu więcej czasu. Postaraj się sprawić, by nie wyglądało jak fragment i żeby nie raziło błędami, to po jakimś czasie komentarze zapewne staną się bardziej przychylne. 

Panie dzieju,

Proponuję na czas wymyślania historii zapomnieć o wszystkich typowych dla fantasy fabułach. Warto dołożyć coś swojego w tego typu tekstach. Tutaj mamy tylko ograne motywy, podane w niedbale spisanej formie. Zacznij od zaplanowania ciekawej historii.

Zaprezentowałeś nam nie tyle opowiadanie, co sam wstęp do niego. I, niestety, nieprzygotowane do pokazania (patrz uwagi powyżej), przez co czyta się trudniej, a w konsekwencji: mniej chętnie. Niepotrzebnie tak gnasz, czasami warto się na chwilę zatrzymać, wtedy masz większe szanse na uniknięcie dziwnych zdań, sformułowań, nielogiczności.

Próbuj dalej, powodzenia :)

Przynoszę radość :)

Ejkum, kejkum… Nie jest dobrze.

Dlaczego błędy, wskazane wyżej palcem jeszcze nie są poprawione?

zwierze => zwierzę

“Ów” odmienia się nieco inaczej niż sądzisz.

Babska logika rządzi!

Nowa Fantastyka