- Opowiadanie: JednorazowaProba - Mały Agorystyczny Drabble

Mały Agorystyczny Drabble

Spokojnie, to tylko jednorazowa próba :)

Oceny

Mały Agorystyczny Drabble

Wszedłem do brudnego, ciemnego pokoju, tylko wielka żółto-czarna flaga zakrywała pustą ścianę. Okropny hałas starej drukarki wypluwającej te ich idiotyczne ulotki. Mały, gruby człowieczek z długimi włosami odwrócił się w moją stronę.

– Proszę, dyszka dla mnie – powiedziałem z uśmiechem, podając mu pudełeczko. – Możesz być ze mnie dumny, udusiłem państwo na jakieś dwa złote. Pomyśl…

– Czekaj, co, kurwa? – przerwał mi brutalnie machając tłustymi rękami – Ile to kosztowało?

– No… dziewięć….

– Idioto, knoty do zippo możesz kupić za pięć

– Ale… nie dali mi paragonu, czyli nie płaciłem podatku…

-Ale ojebałeś mnie, na, kurwa jebane cztery złote.

 

Ciężko jest być młodszym bratem czynnego rewolucjonisty…

Koniec

Komentarze

Mnie nie przekonało, choć sprawnie napisane…

Bez dobrych wrażeń, niestety.

Wykonanie fatalne. Tak krótki tekst powinien być dopieszczony w najdrobniejszym szczególe.

Drabble nie może być ani mały, ani duży; drabble to drabble.

Twój tekst nie jest drabble – brakuje mu bowiem pięciu słów.

Czy wulgaryzmy są konieczne?

 

tylko wiel­ka żół­to­czar­na flaga… – …tylko wiel­ka żół­to-czar­na flaga

 

po­wie­dzia­łem z uśmie­chem po­da­jąc mu pu­de­łecz­ko. – mo­żesz być ze mnie dumny… – …po­wie­dzia­łem z uśmie­chem, po­da­jąc mu pu­de­łecz­ko. – Możesz być ze mnie dumny

Postawiwszy kropkę, nowe zdanie rozpoczynamy wielką literą.

 

– Cze­kaj, co kurwa?– Cze­kaj, co, kurwa?

 

– Idio­to, knoty do Zippo mo­żesz kupić za pięć– Idio­to, knoty do zippo mo­żesz kupić za pięć.

Brak kroki na końcu wypowiedzi.

 

-Ale oje­ba­łeś mnie na kurwa je­ba­ne czte­ry złote.– Ale oje­ba­łeś mnie, na, kurwa, je­ba­ne czte­ry złote.

Brak spacji po dywizie, zamiast którego powinna być półpauza.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Ten drabbel uświadomił mi, że Polacy w swojej większości są agorystami (chociaż jeszcze 10 minut temu nie wiedziałem co to za zwierzę). Ciekawe z czego wynika ta przypadłość, 120 lat rozbiorów czy 50 lat komuny?

Misja edukacyjna drabbla wydaje się być spełniona.

Spotkał gliniarz agorystę

A ten krzyknął: Jebać system!

Rewolucję mamy srogą

Główny cel rozpieprzyć wrogów

Chuj wbijamy w hipokryzję

Ważne jest, że mamy wizję.

 

A tak serio to niech żyje szara strefa. Wolność od skarbówki powinna być respektowana.

Those who can imagine anything, can create the impossible - A. Turing

O! Okazuje się, że wulgaryzmy są uzasadnione. ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Dziękuję, błędy poprawione, niestety bez wulgaryzmów by się nie obyło, na szczęście sama to zauważyłaś c:

Co do samej idei… niby cel i opis działań mają ciekawy, ale czy w ogóle mają szanse na powodzenie? Chodziło mi o przedstawienie typowego buntownika, który niestety w wyobrażeniach jest rosłym, pożądającym zmian mężczyzną… a naprawdę tłustym chłopaczkiem nudzącym się w swojej norze ;)

Niestety nie kupuję drabbla. Jakbym patrzył na buntownika, który przeciwstawia się systemowi, choć nie wie, dlaczego. Realizacja niestety z tych słabszych.

Nie jest źle – też się dowiedziałem, że jestem agorystą, przynajmniej duchowo.

A propos zarzutu Blackburna – a mało to takich, którzy coś robią, bo np.: brat poprosił albo koledzy, bądź przystojny chłopak jest w bandzie, czy też na złość mamusi. A to co powinno być meritum walki, schodzi na plan dalszy.

Czy to jest sygnaturka?

Kchrobaku, masz rację, że niemało takich. Możliwe, że na odbiór drabbla nałożyło się przekonanie o zwykłej głupkowatości takiego podejścia do buntu. Ale cóż mogę zrobić, taki filtr. ;)

Niestety cały czas w tekście są błędy. :(

Jak najbardziej się zgadzam. Są błędy, a i sama historia opisana jest tak sobie. Ale jak był łaskaw napisać homar – misja edukacyjna została spełniona – poznałem nowe słowo :)

Czy to jest sygnaturka?

Misja edukacyjna misją, ale drabel jakoś nie przekonał. A podobno rewolucjoniści często sami są młodszymi braćmi…

Babska logika rządzi!

Fantastyki tu niet, ale dobrze wiedzieć, po ile można kupić knoty Zippo, thx.

 

Osobiście uważam, że młodszy brat nie jest rewolucjonistą (”Okropny hałas starej drukarki wypluwającej te ich idiotyczne ulotki”), tylko… wiecznie młodszym bratem właśnie.

 

Ogólnie nie jest źle, (przynajmniej po Reg-masakrze), więc więc w jakimś sensie jest jakby dobrze. Na pewno sympatycznie.

 

Peace!

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

Nowa Fantastyka