- Opowiadanie: Maka - Wyzwanie

Wyzwanie

O to mój pierwszy tekst, bazgroły dyslektyka. 

Wydaje mi się że za dużo ‘był/była’ jak i ‘się’,

nie znam się na pisaniu i nie obrażę się na krytykę,

proszę o ocenę.

 

Planuje rozbudować historię w przyszłości.

Oceny

Wyzwanie

 

 

 

W obliczu zagrożenia młoda dziewczyna zakryła twarz drobnymi dłońmi, a opancerzony rycerz podniósł dwuręczny miecz, który błyszczał wysoko w powietrzu.

Zamknęła oczy i przygryzła wargę. Nie była gotowa na śmierć, jednak pozbawiona drogi ucieczki, klęczała bezbronna na wilgotnej trawie. Nie była w stanie się przeciwstawić. Nie posiadała takiej mocy.

 

Na pewno tutaj zginie.

 

Roztrzęsione ręce spłynęły wraz ze łzami opadając bezsilnie.

 

Nie chciała czuć bólu.

Miecz ciął w dól.

 

Dziewczyna otworzyła szczelnie zamknięte oczy gdy serce miało zamiar wyrwać się z piersi. Na dzwięk stali uderzającej w stal jej ciało przeszły dreszcze. Pierwsze co zobaczyła to bogato zdobiona klinga krótkiego miecza w zakrwawionej dłoni i ostrze, które blokowało inne. Nie była już w centrum uwagi, nikt nie widział mimowolnie płynących łez i krwi, która leniwie spadała na jej uda tworząc rosnącą plamę. Postać nad nią zastygła w bezruchu nie sprawiając wrażenia aby siła i nacisk na jego miecz była czymś szczególnym. Było to tak nie realne jak fakt iż przed chwilą miała stracić życie. 

Rycerz szybko odskoczył przenosząc wzrok na jej równie zaskoczoną minę. Był pewien, że to ten sam przeciwnik, który zawisł na końcu jego wyszczerbionej broni. Mimowolnie zaczął rozglądać się na boki. Nie rozumiał, nie, nie chciał pojąć tego co się stało.

 

Młody mężczyzna opuścił swój krótki miecz stawiając kilka kroków naprzód.

Cisza.

Nagle odgłosy ptaków, owadów kłębiących się w wysokiej trawie zamilkły. Wiatr, który jeszcze chwile temu otulał twarz dziewczyny, rozwiewając jej długie blond włosy zniknął bez śladu. Rycerz nie rozumiał zmieniającej się rzeczywistości, cofał się coraz bardziej nerwowo trzymając dwuręczny miecz w gotowości.

 

" Przecież Cie zabiłem!"

 

Na dzwięk tych słów oboje się zatrzymali. Dzieliło ich zaledwie kilka kroków. Wydawało się iż coś lepkiego przywiera do skóry powoli paraliżując prace mięśni.

 

W powietrzu unosiła się woń krwi.

 

Ściskając kurczowo broń starał się zignorować dziwna aurę bijąca od przeciwnika, widział krew spływającą z rany która miała być śmiertelna. Żaden człowiek nie był wstanie kontynuować walki po przebiciu serca. Zastanawiał się przez chwilę czy popełnił błąd. Zagryzł mocno zęby czując złość i bezsilność. Niedługo zjawią się inni przeczesujący pobliskie chaszcze. Jednak stałby się obiektem kpin gdyby wyszło, że nie potrafi zająć się robactwem. Nie mógł sobie na to pozwolić.

 

Spocone dłonie traciły uchwyt na dwuręcznym mieczu, a waga jego własnej broni zaczynała go przytłaczać. Strach wdarł się do jego serca, wysysając całą pewność siebie.

 

* ssssh *

 

Krew spłynęła na ostrze krótkiego miecza sycząc i nieśpiesznie ześlizgnęła się na trawę zachowując się jak kwas w miejscu zetknięcia.

W tej samej chwili wszystko stało się jasne, niedoszły kat zdał sobie sprawę, że nie ma do czynienia z człowiekiem.

Wydając z siebie przeszywający pisk, patrzył jak oczy stworzenia zachodzi czarny płyn wypełniając je permanentnie. Nie był w stanie się poruszyć, strach sparaliżował jego ciało. Nie rozumiał tego co się dzieje, jeszcze przed chwilą był panem życia i to on miał siłę aby je odebrać.

 

Na pewno tutaj zginie.

 

Nigdy nie czuł takiej grozy, nie, miał wrażenie że nikt nigdy tego nie czuł. Żadna ludzka istota. Spazmy targały jego ciałem. Wyszczerbiony dwuręczny miecz wypadł z jego dłoni głucho upadając pod nogi.

 

Dziewczyna nie wydawała się być pod tym samym efektem, nie było już łez, zastygła niczym posąg, wpatrzona w pełną bólu i grozy twarz jej niedoszłego oprawcy.

Podniszczona lecz wciąż miejscami lśniąca zbroja rozbłysła porannym światłem. Przepaść trzech kroków została przekroczona. Wszystko działo się tak powoli w obliczu otaczającej ich rzeczywistości, która nie odważyła się przerwać opanowując wiatr i szelest liści oczekując w napięciu co się stanie.

 

"Urghh …"

 

Dziewczyny momentalnie odwróciła wzrok.

 

Nie wiedzieć czemu poczuła żal gdy stojący do niej plecami mężczyzna wyjmował zakrwawiony krótki miecz, który utkwił aż po klingę w ciele swojego przeciwnika popychając go jak kukle na ziemie.

Wciąż klęczała na tej samej mokrej trawie, serce biło w jej piersi jak dzwon. Chciała przestać cokolwiek czuć, żywo przenosząc wzrok na wszystko tylko nie na niego. Dziwna aura wciąż unosiła się w powietrzu. Obawa aby spojrzeć żeby nie doświadczyć tego co odkrył ten, który miał skrócić ją o głowę, była silniejsza od niej.

Dzwięk otaczającego ich świata momentalne powrócił, wiatr przetarł jej wilgotne policzki i rozwiał włosy. Wzięła głęboki oddech i pchnięta przez maleńką iskrę ciekawości przeniosła wzrok na ciało spoczywające kilka metrów przed nią.

 

Wiedziała, że kryzys, sytuacja w której miała stracić życie została rozwiązana jakby to wszystko było snem, przykrym żartem. Przenikliwa aura zgasła niczym świeca. Podniosła wzrok i zamarła. Jego twarz była inna, widziała ból i zmęczenie, strach. Nie rozumiała własnych uczuć targających jej sercem ale podświadomie widziała rysę, której nigdy przedtem nie dostrzegła, której nigdy nie było… Co ważniejsze nie spodziewała się zobaczyć go ponownie, błękitne oczy utkwiły w jego piersi. Momentalnie powrócił strach, pamiętała czego była świadkiem, wiedziała co stało się chwilę przed tym jak martwy już rycerz rzucił ją na trawę żądając aby błagała o litość. Młody mężczyzna przerwał cokolwiek myślała, osuwając się przed nią na ziemie, upuścił broń i bezwładnie spoczął tuż u jej kolan.

 

Nie poruszyła się przez kilka minut. Chwyciła lnianą suknie, w miejscu które zostało splamione krwią jej wybawcy, zaciskając delikatne dłonie najmocniej jak mogła. Nagle poczuła potrzebę aby dotknąć jego ciała. Została sama, porzucona tyko że nikt jej nie zdradził. Wyciągając palce aby się pożegnać, usłyszała gwałtowne trzaski i szelest liści. Nie zdążyła się odwrócić, zrozumieć… a ostatnie co pamiętała to jej własny cichy śmiech.

Koniec

Komentarze

Ło jeżu! Faktycznie, jeszcze dużo pracy przed Tobą, Autorze. Na bazgroły dyslektyka to wprawdzie nie wygląda (nie zauważyłam jakiejś ogromnej ilości błędów ortograficznych), ale grafomaństwem można to z pewnością nazwać.

Proponowałabym mniej przymiotników, przysłówków, opisów rożnej maści i generalnie lania wody; więcej – akcji, osobowości w bohaterach, i ogólnie – sensu.

 

Witaj na portalu! (a łapanka poniżej)

 

młoda dziewczyna zakryła twarz drobnymi dłońmi

młoda dziewczyna to trochę masło maślane, nie?

rycerz podniósł dwuręczny miecz, który błyszczał wysoko w powietrzu.

Brzmi to trochę, jakby ten miecz błyszczał wysoko w powietrzu, a rycerz po niego sięgnął. Może lepiej: „rycerz podniósł dwuręczny miecz, który błysnął wysoko w powietrzu”, albo: rycerz podniósł dwuręczny miecz, który błysnął zimną stalą” czy jakoś tak.

Zamknęła oczy i przygryzła wargę

kto?

Nie była w stanie się przeciwstawić.

Komu? Jeśli to chodzi o rycerza, to wydaje mi się, że słowo „walczyć” lub „obronić” byłoby bardziej odpowiednie.

Miecz ciął w dól.

Opadł? Bo to „ciął” to jakoś dziwnie brzmi

szczelnie zamknięte oczy

Ciekawam, jak się szczelnie zamyka oczy? Zakleja uszczelkami?

klinga krótkiego miecza w zakrwawionej dłoni

Czyli ktoś dłonią zablokował dwuręczny miecz? Czy też miałeś na myśli rękojeść a nie klingę?

 

Potem już mi się nie chciało wypisywać tak dokładnie

 

" Przecież Cie zabiłem!"

cię (z małej litery)

oczy stworzenia zachodzi czarny płyn wypełniając je permanentnie

może lepiej: całkowicie, zupełnie. Permanentnie sugeruje dość znaczny upływ czasu, który w opisywanej scenie raczej nie występuje.

 

Potem się poddałam.

Hmm... Dlaczego?

Ego poszło płakać w kąt, a ja faktycznie pozmieniam. Jednak… byłem pewny, że podział na płeć będzie wyraznym rozgraniczeniem czy zaznaczenie różnic pomiędzy postaciami będzie jakoś logicznie się układać. W sumie się zgadzam.  Co do “miecz ciął w dół” sam miałem wiele wątpliwości aczkolwiek wydawało mi się to bardziej odpowiednie niż np., ‘uderzył w dół”. No nic, dzięki. Jeśli oberwę od następnej osoby to nie będę zaskoczony. Dzięki, może powinienem to skasować aby nie zaśmiecać forum?

może powinienem to skasować aby nie zaśmiecać forum?

Absolutnie nie! Poczekaj na opinie kolejnych użytkowników, zapamiętaj ich uwagi i wykorzystaj je w następnych tekstach. Jestem przekonana, że Twój warsztat poprawi się bardzo szybko :D

Odrobina konstruktywnej krytyki jeszcze nikomu nie zaszkodziła, a wręcz przeciwnie. Jeśli planujesz zająć się pisaniem na poważnie umiejętność radzenia sobie z negatywnymi opiniami będzie Ci absolutnie niezbędna.

Hmm... Dlaczego?

ah raptus ze mnie nagabując Cie na priv. 

na poważnie raczej nie, mam za duże braki językowe. kilka linijek tekstu kosztuje mnie sporo wysiłku. Z krytycznymi opiniami nie mam problemu gdyż własna opinia nie odbiega od tego dalece. To tylko tekst, który trafił mnie nagle i tak jakoś znalazł się tutaj, także do następnego i dzięki ponownie.

Odpuść sobie pisanie, ilość błędów jak u ucznia z podstawówki.  Z początku miałem wypisać wszystkie ale to nie ma sensu. Sorry widzę że miałeś pomysł i nawet jeśli jestem zbyt brutalny to tylko dla Twojego dobra, część tekstu wygląda jak tłumaczenie z angielskiego ale to subiektywne odczucie. (’młoda dziewczyna’, ‘młody mężczyzna’ . Niby Mickiewicz to grafoman ale jesteś w tym od niego lepszy. Mam nadzieję, że moja ocena nie sprawiła ci zawodu.

Z krytycznymi opiniami nie mam problemu gdyż własna opinia nie odbiega od tego dalece.

" Przecież cie zabiłem!”

Naprawdę???

 

Błędów naprawdę sporo: od dużych (można podrasować kompozycję by ciekawiej się czytało), średnich (stylistyczne, nieścisłości), na małych kończąc (przecinki, zapis dialogów i monologów myślowych…)

Radzę zajrzeć do działu z poradnikami i przeczytać od deski do deski. Skup się na technikaliach, bo Dysleksja nie ma tu nic do rzeczy. Potrafię docenić dobre chęci, ale przed tobą ciężka robota.

@ravensong25 Są święta mógłbyś samemu podnieść poziom swoich komentarzy :P

 

lol

patrzył jak oczy stworzenia zachodzi czarny płyn wypełniając je permanentnie. – dlaczego tak skomplikowanie? Na pewno “permanentnie”? Bo permanentny znaczy stały, trwający nieprzerwanie, cały czas się powtarzający.

Naprawdę powinieneś zajrzeć do HP i poszukać poradników. 

ravensong25 – nie uważasz, że przesadziłeś ze swoim komentarzem?  

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

W sprawie tekstu nie dodam niczego nowego --- janadalbert podsumował zwięźle, a wyczerpująco. Słusznie napisał także, iż praca można przezwyciężyć nie takie przeszkody… Zachęcam Autora do podjęcia tych trudów.

Komentarz ravensonga uważam za, delikatnie formułując opinię, za nieprzemyślany, pochopny. Nikt z nas, stałych i starych bywalców, nie napisał nigdy, że “odpuść sobie”. Przeciwnie, najczęściej zachęcamy do pracy. Takie “zalecenia”, jak » do garów, kobieto, nie do pisania « (autentyk!) wypisują tylko gorącogłowi nowicjusze, zauważyłem już dawno…

Maka, zakasuj rękawy i wracaj z lepiej napisanym opowiadaniem! :-) Bez panicznego pospiechu, bo trzy dni to za mało na zdecydowaną poprawę, ale wracaj.

Nie spodziewałem się że jest aż tak źle. Nie obrażam się ale wrócę do czytania, a tworzenie zostawię wam. Ciężko poprawić błędy gdy się ich nie widzi… siedzę kilka godzin wiedząc co chce napisać ale nie wiem jak hehe. Dzięki za wszystkie komentarze.

Słowniki, Maka. Słowniki komputerowe, zawsze pod ręką, dwa kliknięcia, okienko “wyszukaj”. Za którymś razem zapamiętasz, za jakiś czas sprawdzać zaczniesz rzadko kiedy… Trening przynosi skutki we wszystkim.

Maka, jeżeli lubisz pisać, to czemu miałbyś przestać? Nie nauczysz się jeździć na rowerze, patrząc jak ktoś inny to robi. Czytanie tekstów innych to tylko mała część zapewniająca rozwój w pisaniu. Powtórzę się – jeżeli naprawdę lubisz pisać, to nie przestawaj. Pisz, pisz i pisz! Nie zostaniesz pisarzem od razu, wszystko wymaga czasu, a krytyka ludzi naprowadzi Cię jedynie na właściwy tor. Jeśli sobie nie odpuścisz, to chętnie będę obserwował Twój progres w tworzeniu :)

Dobre to to nie jest. Ale przecież po to się tutaj bawimy w pisanie, żeby się uczyć. Widzę pewne niechlujstwo, dużo literówek, błędów interpunkcyjnych. Na tym poziomie wystarczy uważniej czytać własne teksty przed publikacją. Pomoże też beta.

 

Trudno się zorientować, co się dzieje, kto wykonuje daną czynność. Co tu się w ogóle stało? Chyba niewiele. Rycerz chciał zabić dziewczynę, ktoś ją uratował, to nie był człowiek. Tyle zrozumiałem.

 

ravensong25: spadówa. Daruj sobie.

Mam wrażenie, że chciałeś opisać coś niesamowitego i magicznego, jakieś zdarzenie, które nie do końca daje się wytłumaczyć. To tylko mój domysł, bo tak naprawdę, nie bardzo wiem, o co chodzi w przedstawionej scence, tym bardziej, że Wyzwanie zostało napisane w sposób uniemożliwiający zrozumienie czegokolwiek.

Szkoda, że nie poprawiłeś błędów wskazanych przez wcześniej komentujących, bo robiąc poprawki we własnym tekście, też się uczysz. 

Dorzucam jeszcze kilka zauważonych usterek.

 

Miecz ciął w dól. – Literówka.

 

Na dzwięk stali ude­rza­ją­cej w stal… – Literówka.

 

Było to tak nie re­al­ne… – Było to tak niere­al­ne

 

Młody męż­czy­zna opu­ścił swój krót­ki miecz… – Zbędny zaimek. Czy mógł opuścić cudzy miecz?

 

Wiatr, który jesz­cze chwi­le temu… – Literówka.

 

Na dzwięk tych słów oboje się za­trzy­ma­li. – Odniosłam wrażenie, że piszesz tu o rycerzach, więc

Zdanie winno brzmieć: Na dźwięk tych słów obaj się za­trzy­ma­li.

Oboje to mężczyzna i kobieta.

 

po­wo­li pa­ra­li­żu­jąc prace mię­śni. – Literówka.

 

Za­gryzł mocno zęby czu­jąc złość i bez­sil­ność. – Zębów nie można zagryźć, ale można je zacisnąć.

 

po­py­cha­jąc go jak kukle na zie­mie. – Literówka.

 

Chwy­ci­ła lnia­ną suk­nie… – Literówka.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nowa Fantastyka