- Opowiadanie: Piotr Bronikowski - Wielki Plan

Wielki Plan

Cześć, przedstawiam jedną z 28 historii science fiction. 

 

Historia naszej cywilizacji jest główną, nieożywioną bohaterką, a codzienne, ludzkie zmagania z rzeczywistością są jak pozostawione po niej ślady, które bystrego czytelnika zaprowadzą do prawdy nie o sobie — jako jednostce, a o społeczeństwie — jako wyższej formie istnienia.

 

A czy Ci się spodoba, przekonaj się sam/a. :)

 

Całą książkę można pobrać za darmo ze strony http://aimeiz.pl/

Dyżurni:

regulatorzy, homar, syf.

Oceny

Wielki Plan

Opowiadanie w odświeżonej wersji i za darmo można pobrać ze strony http://aimeiz.pl/

Koniec

Komentarze

Ostatnie trzy lata spędziłem pisząc książkę science fiction, poświęcając jej cały wolny czas, życie społeczne i wzrok.

 Też tak chcę!!! Ale rzucić wszystko… Chyba mam na to za małe jaja. Naprawdę malutkie…

 

Co do opowiadania, na chwilę obecną, dlaczego stosujesz angielski zapis dialogów? Żadne wydawnictwo w naszym kraju tak nie drukuje. 

Tekst cierpi na spory nadmiar zaimków, zwłaszcza “swoje” pada zbyt często.

 

EDIT:

Polecam ten link:

http://www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/4550

 

"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49

 Po 9 latach pracy

Liczby w beletrystyce zapisujemy słownie. 

 

Henrego

Henry’ego. 

 

'No tak, mógłbym, ale nie mam nic przeciwko suszeniu ubrań na poręczy fotela, a poza tym exomateriały drażnią moją skórę [+],' Henry zażartował i zaraz dodał 'wybacz, ale mam pilne dokumenty do wysłania', wiedząc, że nie ma żadnych pilnych dokumentów do wysłania i pewnie cały dzień mieć nie będzie.

Skoro już stosujesz angielski zapis dialogów, rób to poprawnie. Przecinki powinny znajdować się wewnątrz cudzysłowów (ten przed “wiedząc”). 

 

Domyślał się, że jest starsza i choć jej bujna, krótka fryzura w loki

Bujne krótkie loki. 

 

Nie dokończyłam czytać, wymiękłam. Męczące są te zwarte bloki tekstu, nadmierna drobiazgowość narracji, nienaturalnie brzmiące dialogi oraz główny bohater, który wydaje się, za przeproszeniem, zarozumiałym dupkiem. Nie polubiłam go i pozostałam, niestety, obojętna wobec jego losu. 

Doceniam zamysł i ambicje, chciałeś stworzyć dzieło pełne rozmachu i błyskotliwe, ale póki co, jest ono dla mnie, zwykłego czytelnika, niestrawne. Może powinieneś najpierw poćwiczyć na nieco krótszych formach?

 

 

three goblins in a trench coat pretending to be a human

Po przeczytaniu przedmowy od razu odechciało mi się czytać. Po pierwsze – dlatego, że jako dojrzały, wnikliwy czytelnik, nie lubię, jak mi ktoś mówi, co jest dla mnie a co nie.

Po drugie – dlatego, że (moim skromnym zdaniem) autor opatrujący swoje utwory metkami “dojrzały czytelnik”, "moralny eksperyment" czy też "etyczny spór”, czyni tak po to, aby, w razie porażki dzieła, winić czytelnika za brak zrozumienia, polotu czy też dojrzałości.

Po trzecie – dlatego, że bokiem mi wychodzą dzieła porównywane do GOT. Co za dużo, to nie zdrowo.

 

Niestety, mam dziś dyżur, więc musiałam przeczytać. Przebrnęłam przez 1/3 tekstu i, z tych samych co Gravel powodów, poległam.

Hmm... Dlaczego?

Dziękuję za komentarze.  Odpowiadając w skrócie, to:

– zapis dialogów jest angielski, bo naśladuję Orwella i chcę maksymalnie zintegrować wypowiedzi bohaterów z narracją (być może to zmienię, jeśli faktycznie utrudnia odbiór),

– u mnie wszyscy bohaterowie to dupki, tchórze, złoczyńcy, wariaci i ekscentrycy :),

– uwaga o nienaturalnych dialogach mnie zmartwiła. @gravel, mógłbym prosić o przykład z opisem?

– a błędy wciąż próbuję wychwytywać, ale to trudne przy 200.000 słów.

 

@Drewian, szkoda, że 100% twoich uwag dotyczy wprowadzenia :)

Ten opis służy zaprezentowaniu opowiadania, gdzie informuję do jakich tytułów (i w jakiej kwestii) można przyrównać tę opowieść i kto powinien być nią zainteresowany. Chciałem być pomocny, a nie złośliwy czy butny.

I pozwolę sobie na jeszcze jedną uwagę. To, co napisałaś, to nie jest twoje skromne zdanie, o nie. To jest zwykły ‘hate’ przesycony negatywnymi domniemaniami i nienawiścią zbudowaną na założeniu, że każdy człowiek ma złe intencje.

 

Ciężko i pompatycznie. Wieje nudą. Angielski zapis dialogów – dla mnie czytelny, bo dużo czytam w tym języku, ale jaki w tym cel? Pretensjonalny tekst, którym zmęczyłam się bardzo szybko.

... życie jest przypadkiem szaleństwa, wymysłem wariata. Istnienie nie jest logiczne. (Clarice Lispector)

– u mnie wszy­scy bo­ha­te­ro­wie to dupki, tchó­rze, zło­czyń­cy, wa­ria­ci i eks­cen­try­cy :),

Dobre! yeslaugh

"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49

To jest zwykły ‘hate’ przesycony negatywnymi domniemaniami i nienawiścią zbudowaną na założeniu, że każdy człowiek ma złe intencje.

Hihi! Taka postawa to nie jest “hate" lecz niewzruszony, twardo stojący na ziemi realizm.

Hmm... Dlaczego?

Piotrze, nie ma nic złego w bohaterach, którzy są dupkami, tchórzami, wariatami czy wykolejeńcami wszelkiej maści. Odniosłam po prostu wrażenie, że dupkowatość Twojego bohatera wyszła przypadkowo. Jego, hm, stosunek do świata, zamiast cyniczny czy ironiczny jest troszkę… dziecinny. Nie jest to wadą, skoro chcesz w ten sposób kreować protagonistę, proszę bardzo, ale na pewno nie pomaga czytelnikowi w polubieniu go. A przecież dupków generalnie się lubi :) Połowa bohaterów GOT to mniejsze lub większe dranie (zwykle większe), a opisani są tak, że nie sposób ich nie lubić. 

 

Prosiłeś o przykład nienaturalnego dialogu: scena, w której Helen przynosi Henry’emu wieści o śmierci Sante’ego. 

'Tak mówią w sieci. To straszne! Co teraz będzie?!' Helen zawodziła, rozpalona niesprecyzowanymi emocjami, u których podstaw leżała słodka bezmyślność.

'Nie wiem, nie wiem. Zostaw mnie, proszę' Henry polecił, ściągając w końcu przemoczone spodnie.

Przeczytaj to sobie na głos. To oczywiście wyłącznie moje wrażenie, nie każdy może to postrzegać w ten sam sposób, ale brzmi to troszkę jak wyciągnięte z przedstawienia teatralnego. Możesz to oczywiście uznać za moje czepialstwo :)

three goblins in a trench coat pretending to be a human

Przyznaję, że przedmowa mnie mocno zniechęciła. Mam co do niej zdanie podobne do Drewian i nie jest to “hejt”, tylko subiektywny odbiór napisanych przez Ciebie słów. Do tego ja szukam w literaturze fantastycznej głównie rozrywki i odpoczynku; gdybym chciała poczytać o etyce, moralności itp., to sięgnęłabym po zupełnie inny gatunek. 

Mimo to spróbowałam poczytać. Nie dałam jednak rady. Przede wszystkim zmęczyły mnie bardzo szybko długie bloki tekstu i cudaczny zapis dialogów. I Twoje tłumaczenie, że ma to się odwoływać do Orwella dla mnie nie jest zrozumiałe. Książki wydawane w Polsce (także obcych pisarzy) stosują się jednak do polskich zasad pisowni.  

Nie rozumiem też, co miałeś na myśli pisząc “chcę maksymalnie zintegrować wypowiedzi bohaterów z narracją”. W aktualnej formie dla mnie to się po prostu zlewa, powodując, że tekst staje się nieczytelny. 

O pomyśle, fabule, ani postaciach się nie wypowiem, bo za mały fragment przeczytałam, żeby wyrobić sobie jakiekolwiek zdanie. 

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Przeczytałem mniej więcej połowę tekstu, chociaż wstęp mnie zniechęcił z uwagi na niesympatyczną butę autora. Sam tekst czytało się ciężko, chociaż momentami moje zainteresowanie wzrastało. Jednak pewna pompatyczność stylu narracji w końcu spowodowała, że zaniechałem lektury. Być może warto zacząć od mniejszych form literackich. Pozdrawiam i życzę sukcesów.

@gravel – dzięki za wskazanie fragmentu. Takich uwag potrzebuję :) Co do protagonisty, to założeniem było stworzyć postać słabą, złą, która słabość maskuje nienawiścią do ludzi. Od tego wychodzę, bo 15 historii dalej, ten sam bohater powraca w wieku 60 lat – zmieniony.

@śniąca – w takim razie przedmowę zmienię. Pamiętaj tylko, że właśnie to był jej cel – ostrzec tych, którzy czytają dla czystej rozrywki, że to jest tekst z gatunku cięższych. Co do dialogów, odp. niżej.

@fleurdelacour – też dużo czytam po angielsku, więc posłużyłem się takim zapisem, jaki znam, a poza tym docelowo chcę przetłumaczyć książkę na angielski. Fakt nieprzystosowania polskiego odbiorcy do takiego stylu przekonuje mnie, żeby go jednak zmienić.

 

Dziękuję za wszystkie opinie.

Jak chcesz naśladować Orwella, to są lepsze sposoby niż zapisywanie dialogów niezgodnie z zasadami języka, w którym piszesz.

Dialogi są drętwe. Najważniejsze w nich powinno być stworzenie iluzji, że wypowiadają je ludzie z krwi i kości, a nie, że napisał je ktoś siedzący przed monitorem. Ale niestety, tutaj brzmią jak napisane. Ewentualnie jakby bohaterowie byli robotami.

Wkurza też drobiazgowość narracji, jakieś zupełnie niepotrzebne wtręty, bloki tekstu rozmiarów Pałacu Kultury. Główny bohater, który został wyrwany z kliszy – nieszczęśliwy w korpo, otoczony przez lemingi, bla, bla, bla. I oczywiście jest przy tym wrażliwcem, który rozważa ciężkie tematy przy kawce.

To się czyta bardzo ciężko i nic nie zachęca do dalszej lektury. A w jej trakcie zauważyłem, że nawet nie poprawiłeś wytkniętych błędów, nawet tej kuriozalnej “fryzury w loki”.

@Madej90 – nie poprawiłem, bo jeszcze nie zdążyłem :| 

Hmmm. Przeczytałam ponad jedną trzecią i tekst nie wciągnął. Zrażały mnie te same elementy, które przeszkadzały przedpiścom – liczby zapisane cyframi, zła odmiana Henry’ego, angielski zapis dialogów, nieprzyjemna osobowość głównego bohatera, wielkie bloki tekstu.

W przedmowie wymieniasz kilka znanych książek, a przez to wymuszasz porównania i rozbudzasz oczekiwania, którym później trudno sprostać. Czytałam trzy ze wzmiankowanych pozycji “Sto lat samotności” było raczej nudne (ale podejrzewam, że za słabo znam historię Ameryki Południowej, żeby docenić smaczki). Card i Orwell w tylu znakach, ile przeczytałam u Ciebie, potrafili mnie zainteresować. A to ciekawie nakreśloną postacią wyjątkowego dziecka, a to odwołaniami do rewolucji lub totalitaryzmu.

Piszesz również, że tytuł kierujesz do “dojrzałego, wnikliwego odbiorcy”. Pewnie jestem niedojrzała, ale anagram wydał mi się raczej infantylny.

Mam wrażenie, że bardzo często używasz słowa “który”.

Sugerowałabym trenowanie na krótszych formach, żebyś nie miał potem wrażenia, że wiele miesięcy pracy poszło się kochać.

niechlujnie pomalowany kawałek sufitu, gdzie przebijała czarna sadź pożaru

Szadź?

'Mam dla ciebie nowy identyfikator' Helen powiedziała już w progu drzwi, jak gdyby żadne jej zdanie nie mogło poczekać, aż wejdzie do środka.

Używasz skalkowanej z angielskiego konstrukcji “(s)he said”. W polskiej literaturze naturalniej brzmi “bla, bla, bla – powiedziała Helen”. Może to przyczynia się do wspominanego wyżej usztywnienia dialogów. Na końcu podmiot Ci zginął i wygląda, jakby to zdanie wchodziło do środka.

wstawił wąski przedmiot w dłoń, delikatnie dociskają płytkę,

Literówka.

Zawsze posługiwał się pseudonimem „Demastos” i bardzo dbał o to, by nikt w sieci nie wiedział dokładnie kim jest.

Wybacz, ale skojarzyło mi się z domestosem. :-) A pewnie miało być odwołanie do Endera, a właściwie Valentine. W końcówce znowu ginie podmiot. Zwróć na to uwagę.

Zmierzam ku siedzibie największej firmy na świecie, by poznać prawdę kryjącą się za śmiercią Nihama Sante.” Uwielbiał tajemnice i taki sposób komunikacji, bo odzwierciedlało to jego osobowość. Przynajmniej tak uważał. Zanim doleciał do Nowego Jorku miał już 200 nowych fanów.

Uch, za takie puste zdanie – egocentryczne i nie wnoszące właściwie żadnej informacji – dwie setki fanów? Ten świat muszą zamieszkiwać idioci…

odsłaniając korytarz zakończony wielką, błyszczącą chromem śluzę.

Literówka.

Babska logika rządzi!

@Finkla – już poprawiłem. Dzięki :) Czytam, że jednak chyba funkcjonuje ‘sadź.’ Masz mnie, książki czytam głównie po angielsku, więc to dużo wyjaśnia. I tak, ten świat zamieszkują puste masy, ale nie dlatego like’ują bloga. Myślę, że interesuje ich bardziej fakt, że bloger będzie badał sprawę tajemniczej śmierci najważniejszej osoby na świecie.

Wziałęm się za ten tekst przedwczoraj – dzisiaj skończyłem… i wiesz co? Chyba jeszcze nigdy nie czytałem tak długo opowiadania. Przebrnąłem przez bloki, przeczytałem dziwnie zapisane dialogi i niestety zawiodłem się, bo do końca wierzyłem, że mnie zaciekawi – a tak nie było.

Na tematy filozoficzne można pisać ciekawie – ćwicz.

F.S

Zebrałeś, Piotrze, taką porcję krytyk, że niczego nowego nie dołożę.

Może zmień proporcję języków lektur? Bardzo wielu osobom pomaga w pisaniu czytanie…

Nowa Fantastyka