- Opowiadanie: Dinos - Martwa ręka

Martwa ręka

Mylić się jest rzeczą ludzką, ale żeby naprawdę coś spaprać – do tego potrzeba komputera.

Autor nieznany – pewnie jakiś informatyk.

Oceny

Martwa ręka

 Znudzony prezydent w trakcie nocnych obrad myślał o tym, jak jego rodzina spędza wakacje. Gdyby nie ten nagły bliskowschodni kryzys pewnie bawiłby się z nimi. Nagle zabrzmiał alarm “Martwej Ręki” powiadamiający o detonacji bomby atomowej na terytorium kraju. Wszyscy obecni wraz z nim zbiegli do schronu. Na monitorach naukowcy zaczęli informować o potężnym trzęsieniu ziemi w Kalifornii. Żołnierze w bunkrze próbowali zatrzymać system przed uzbrojeniem głowic i ich wystrzeleniem, jednak błąd programu to uniemożliwił. W ciągu sześciu minut rakiety z atomówkami spopieliły świat. Schron uległ lekkiemu zawałowi. Obama, który kazał zbudować system rewanżowy, zrozumiał, że czeka go dożywocie pod ziemią.

Koniec

Komentarze

A jednak idziesz na ilość.

 

W ciągu sześciu minut rakiety z atomówkami z popieliły świat. W ciągu sześciu minut rakiety z atomówkami spopieliły świat.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

To twój trzeci drabel w ciągu nieco ponad dwunastu godzin. Napisz raz – porządnie. 

Akurat Obama niech siedzi, nawet  pod ziemią. 

F.S

Poprawione.

O! Ten jest dobry.

Aż się przypomina amerykańska panika przy Y2K.

Babska logika rządzi!

Mylisz się Foloinie, Dinos uraczył nas czterema! ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Ślepnę, jak Bozię kocham, albo znowu coś z paluchami mam :D Kolejny raz nie mogłem poprawnie policzyć. 

Przepraszam za offtop. 

F.S

Pomysł jak pomysł, ale styl wypowiedzi fatalny. Coś jak zadanie dzieciaka w starszych klasach podstawówki. Wybacz. Najbardziej chyba dostałem w dziób w tym miejscu:

Nagle zabrzmiał alarm “Martwej Ręki” powiadamiający o detonacji bomby atomowej na terytorium kraju.

Leci opis narady, nuda panie straszna (znaczy na tej naradzie). O, pierdyknęła atomówka. Przepraszam bardzo, sok mi się skończył. Jest jeszcze? Co? A, schodzimy do schronu? No, dobra.

Rozumiesz, co chcę powiedzieć? Tu nie ma emocji, jest płasko. Styl wypowiedzi nie koresponduje z treścią. Zdania mają ze sobą luźny związek, uniemożliwiają wizualizację świata przedstawionego.

I uwaga, na koniec. Wstawienie do tekstu, z imienia i nazwiska, postaci historycznej (w tym wypadku nawet żyjącej i piastującej stanowisko z tekstu) jest, IMHO, ryzykowne i wymaga przemyślenia w jakim celu zostało użyte. To uwaga natury ogólnej, bo w tym wypadku, nie ma to znaczenia.  

"A jeden z synów - zresztą Cham - rzekł: Taką tacie radę dam: Róbmy swoje! Póki jeszcze ciut się chce! Róbmy swoje!" - by Wojciech Młynarski

Do mnie drabble nie przemówił ani trochę. Zasadniczo ani pomysł, ani tym bardziej wykonanie nie urzekają. KPiach bardzo dobrze oddał, co oddane być powinno. Mnie zostaje napomknięć więc tylko o tym, że interpunkcja też chwilami nie ta…

Swoją drogą, czy historię, która się nie zdarzyła, ale zdarzyć się może, ot na przykład dzisiaj – bo w tym drabblu nie ma ani trochę Sci-Fi; bomby, schrony i Obama to nie fikcja wszak – można uznać fantasy? Chyba nie.

 

Za to cytat z przedmowy bardzo fajny i – generalnie – trafnie dobrany.

 

Peace!

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

Pomysł niezły, natomiast napisany w sposób taki trochę… no bezpłciowy.

And one day, the dream shall lead the way

Nie czuję się przekonany. Drabelek taki sobie. 

Nie sposób odmówić racji KPiachowi, że tekst jest pozbawiony emocji. Ani horroru, ani lęku, ani bólu, ani smutku, ani humoru…

 

I jeszcze pytanie do szpeców: czy słowa “zawał” możemy użyć w stosunku do jakiejkolwiek budowli/budowli pod ziemią, czy tylko do wyrobisk, jak podają słowniki?

Mogło być gorzej, ale mogło być i znacznie lepiej - Gandalf Szary, Hobbit, czyli tam i z powrotem, Rdz IV, Górą i dołem

Nowa Fantastyka