- Opowiadanie: Wicked G - Wyróżnienie/Utrapienie

Wyróżnienie/Utrapienie

Pomysł miałem w głowie od kilku dni. Tak się złożyło, że szorta o podobnej tematyce przed chwilą opublikował SzyszkowyDziadek :) Ja ująłem to z innej, “parabolicznej” perspektywy i raczej nie humorystycznie. Może komuś się spodoba, może skłoni do przemyśleń.

Do posłuchania:

Pennygiles – Stories Untold

Dyżurni:

Finkla, joseheim, beryl

Oceny

Wyróżnienie/Utrapienie

 Były czasy, kiedy ludziom nie kopano grobów. Ciała palono, by nie gniły, a prochy rozsypywano w polu. Śmierć oznaczała dezintegrację. Zwrócenie Wszechświatowi materii pożyczonej na okres wykonywania pewnych funkcji. Gdy jeden człowiek odchodził, jego zadania przejmował drugi. Nikt nie był niezastąpiony. Zawsze istniał drugi rolnik, który zasiał zboże, drugi szaman, który odprawił rytuał. Druga niewiasta, z którą mogłeś współżyć, drugie dziecko, które mogłeś spłodzić. Wszyscy kroczyli po świecie bez żalu, nie przejmując się końcem egzystencji. Ludzkość była niczym ocean. Nikt nie zauważy, gdy ktoś nabierze z niego butelkę wody. Nikt nie zauważał, że poszczególne jednostki odchodziły, nawet jeśli przeżył obok tego kogoś wiele lat. Nie istniały cmentarze, pomniki, portrety.

Nagle nastąpiła zmiana. Komuś zaczął przeszkadzać brak własnego znaczenia. Zdawało mu się, że jest inny niż wszyscy. Unikalny. Wyjątkowy. Nazwał siebie Jahwe, by wyróżnić się wśród setek określanych prostymi przymiotnikami – Wysokich, Grubych, Zielonookich, Pięknych. Pewno dnia spytano go, co oznacza to słowo. On zaś odpowiedział im:

– Jahwe oznacza Mnie. Jestem, który Jestem.

Mówił tak o Sobie przy każdej sposobnej okazji. Po pewnym czasie pozostali też wołali na Niego Jahwe. Tym samym przestał być tylko organizmem. Stał się również osobowością, jedyną w swoim rodzaju. Rozpoznawano Go w tłumie, chociaż nie został obdarzony przez naturę wyróżniającą się fizjonomią. Wielu pragnęło, by zbijał im meble, mimo iż nie był utalentowanym stolarzem. Aż w końcu Jahwe umarł. Tym, którzy Go znali, zrobiło się jakoś pusto i smutno. Wiedzieli, że nie mogą przywrócić Go do życia, więc postanowili, że pamięć o Pierwszym Nazwanym będzie wieczna. Zabalsamowali zwłoki i umieścili je z w specjalnie zbudowanej krypcie nazwanej Kościołem, która podobno przetrwała do dnia dzisiejszego. Często odwiedzano miejsce pochówku Jahwe, zaczęto również tworzyć Jego podobizny, czego Zmarły nigdy nie chciał, uważał się bowiem za brzydką osobę.

Wielu zapragnęło być takim jak On. Nadawali sobie imiona, aż w końcu każdy posiadał własną tożsamość.

I nastał czas rozpaczy. Zabijano się o przydomki Króla, Władcy, Boga. Rozstania sprawiały ból. Zysk w pełni nie rekompensował straty. Na każdym kroku czyhały lęk i cierpienie. Robiono wiele, żeby je odpędzić. Żeby śmierć nie była już taka straszna. Tym sposobem ludzkość gubiła się w lasach pomników trwalszych niż ze spiżu lub agencji ubezpieczeniowych.

Niektórzy mieli dosyć. Chcieli zapomnieć o tym, kim są i skąd pochodzą. Zamieszkiwali na pustkowiach albo wypływali umysłem na chemiczne morza sztucznych rajów. Ktoś musiał jednak budować drogi, którymi uciekali przed światem. Potrzebowali trzeźwych, którzy o nich dbali, i skupionych w grupach, bez których nie istniałyby wolne przestrzenie.

Mijały wieki, a cywilizacja się rozrastała. Ludzie zauważyli, że nie wszyscy są już unikalni. W Sieci Maszyn każdy użytkownik był tylko numerem. Wieść głosiła, że wkrótce zostaną stworzone osoby identyczne z kimś już żyjącym. Poszczególne jednostki zamykały się we własnych, cyfrowych światach. Porządku i bezpieczeństwa pilnowały jak najbardziej dające się zastąpić automaty.

Przywódcy grzmieli, że dawne wartości idą w odstawkę, nikt nie dba o tradycję, a wyrachowanie wypiera uczuciowość, przez co rzeczy dobre i piękne zostaną zniszczone. Ktoś inny myślał, że wszyscy mają już dosyć bólu wyjątkowości. Wieścił powrót do prawdziwych korzeni, bez ideologii dorobionej do natury.

Nikt nie wie, w jaki sposób ta historia potoczyła się dalej. Jeszcze.

Koniec

Komentarze

Rzeczywiście, skłania do refleksji. Tekst napisany całkiem przyzwoicie.

Zabrakło mi w nim fabuły, bohatera, którego losami mogłabym się przejąć. Obawiam się, że wyszło sucho, jak w podręczniku historii – żył sobie taki a taki facet, zrobił to i to, a potem umarł. Stało się to w roku…

Pokazujesz swoje spojrzenie na pewien temat. Nie przeczę, ujęcie interesujące.

Babska logika rządzi!

Zawsze lubiłem czytać fantastykę religijną w którą ten szort się wpisuje. Potraktowałeś temat po łebkach, brak fabuły tylko suche fakty. Wyraziłeś swoje poglądy. Gdybyś ubrał to w fabułę mogłoby być o wiele ciekawiej. Polecam “Jawnogrzesznicę” Ziemkiewicza i “Ziemię Chrystusa” Dukaja.

I pytanie z całkiem innej beczki: 

Kiedy kolejne opowiadanie ze świata “Ściany światła”?

Dziękuję za przeczytanie i komentarze :)

W zamierzeniu miało być uniwersalistycznie-ogólnikowo, ale rzeczywiście mogłem zadbać o bardziej rozbudowanego bohatera.

Nowy tekst ze świata Euijin jest już w trakcie pisania, trochę przystopował mnie konkurs na starym forum NF. Za jakiś czas powinienem wrzucić na betalistę.

Those who can imagine anything, can create the impossible - A. Turing

Nikt nie zauważy, gdy ktoś nabierze z niego butelkę wody. Nikt nie zauważał, że poszczególne jednostki – rozjechały Ci się czasy

 

To, że jest nad czym pomyśleć, nie da się ukryć. Jednak też ponarzekam na “suchość” formy. Jeszcze kilka zdań i zaczęłoby męczyć.  

 

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Dziękuję za przeczytanie i komentarz, Śniąco!

Co do czasów – ocean zawsze jest taki sam i służy do porównania, stąd ogólne stwierdzenie w czasie teraźniejszym. Zachowanie ludzkości odnosiło się jednak do konkretnego okresu, dlatego użyłem czasu przeszłego.

Those who can imagine anything, can create the impossible - A. Turing

Niby tak, ale taka jednorazowa zmiana z nagła mi zazgrzytała.

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

A kto wie, czy tak właśnie nie było. W najogólniejszym zarysie, oczywiście.

Ciekawe, ale smakuje jak bardzo sucha bułka. Brak masełka fabuły, zbliżenia postaci…

Dziękuję za przeczytanie i komentarz, Adamie :)

Those who can imagine anything, can create the impossible - A. Turing

Przedstawiłeś parę faktów, każdy oplotłeś kilkoma zdaniami, całość wyszła w miarę zajmująca, mimo że traktujesz sprawy szalenie powierzchownie.

 

Komuś za­czął prze­szka­dzać wła­sny brak zna­cze­nia. – Raczej: Komuś za­czął prze­szka­dzać brak wła­snego zna­cze­nia.

 

Mówił tak o Sobie przy każ­dej spo­sob­nej oka­zji. – Masło maślane.

Proponuję: Mówił tak o Sobie przy każ­dej spo­sob­ności. Lub: Mówił tak o Sobie przy każ­dej oka­zji/ nadarzającej się okazji.

 

Roz­po­zna­wa­no Go w tłu­mach… – Roz­po­zna­wa­no Go w tłu­mie

Bo chyba nie zdarzało się, że bywał w kilku tłumach jednocześnie?

 

Wielu pra­gnę­ło, by zbi­jał im meble, mimo iż nie był uta­len­to­wa­nym cie­ślą.Wielu pra­gnę­ło, by zbi­jał im meble, mimo iż nie był uta­len­to­wa­nym stolarzem.

Cieśla zajmuje się stawianiem domów z drewna. Nie wykluczam, że cieśla potrafi robić także meble.

 

Za­bal­sa­mo­wa­li zwło­ki i umie­ści­li je z w spe­cjal­nie zbu­do­wa­nej kryp­cie zwa­nej Ko­ścio­łem… – …w spe­cjal­nie zbu­do­wa­nej kryp­cie nazwa­nej Ko­ścio­łem

Skoro to była krypta, zbudowana specjalnie na tę okoliczność, nazwano ją dopiero po zbudowaniu.

 

Tym spo­so­bem ludz­kość zgu­bi­ła się w lesie po­mni­ków trwal­szych niż ze spiżu i agen­cji ubez­pie­cze­nio­wych. – Z tego wynika, że inne, mniej trwałe pomniki budowano z mieszanki spiżu i agencji ubezpieczeniowych.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Dziękuję za komentarz. Błędy poprawiłem. Co do cieśli – chodziło mi oczywiście o analogię do Jezusa, zmyliło mnie to, że w którymś z filmów o nich pokazano go zbijającego stoły. Zmieniłem na stolarza, kumaci złapią aluzję.

Those who can imagine anything, can create the impossible - A. Turing

Jeśli pomogłam, to bardzo się cieszę. ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Ja również :)

Those who can imagine anything, can create the impossible - A. Turing

Prawdę mówiąc trudno nazwać mi to opowiadaniem. Myślę, że warto byłoby stworzyć bohaterów i fabułę, może wtedy wypadałoby lepiej ; )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Wizja ciekawa, ale dobrze byłoby ją rozwinąć w opowiadanie.

Dzięki za przeczytanie i komentarze :)

Znowu sporo ludzi mówi, że zabrakło fabuły. Ech, lubię pisać ogólnikowo…

Those who can imagine anything, can create the impossible - A. Turing

Nowa Fantastyka