- Opowiadanie: GhostDancer92 - Przygody Darena

Przygody Darena

Jest rok 2049 . Shaderon – miasto niezwykle piękne i zadbane.Właśnie tutaj urodził się Daren .  

Daren był ciemno-skórym elfem, o wielkim , mężnym sercu . Jego wrażliwość pozwoliła wyróżnić go na tle

wszystkich innych stworzeń . Nie był towarzyski ani za bardzo gadatliwy. Można by powiedzieć że najlepiej czuł się będąc pozostawionym sam sobie. Te cechy, które dla niego były bardzo ważne – niestety wśród innych były oblegane falą krytyki i odrzuceniem. Pewnego dnia jego życie zmieniło się na zawsze, kiedy na swojej drodze spotkał Marcella – był to człowiek, który tylko wyglądem różnił się od Darena. W duchu był tak samo skryty jak Daren. Przejmował się opinią innych i niejednokrotnie próbował targnąć na swe życie.  Jesienią 2054 roku spotkali przypadkiem w pobliskiej karczmie niedaleko ich rodzimego miasta. 

Oceny

Przygody Darena

Rozdział I – Przymierze

 

 

 

W karczmie było bardzo głośno,  grała muzyka a tutejsi kelnerzy co chwilę przynosili

kufle piwa dla klientów. Daren zauważył że pewien stolik jest całkowicie pusty 

a że chciał uniknąć ewentualnych rozmów z pijanymi osobnikami postanowił że tam właśnie usiądzie. Zamówił jeden kufel piwa dla relaksu , rozmyślając o jego życiu.

Na jego twarzy można było zobaczyć smutek i niezadowolenie. 

 

– Chciałbym odnaleźć w końcu sens swojego istnienia, czy ja kogokolwiek obchodzę? – Pomyślał 

 

Jego sposób bycia sprowokował dwóch nieznanych mrocznych elfów którzy wolnym a zarazem pewnym siebie krokiem zaczęli coraz bardziej zbliżać się do Darena. 

Daren widząc ich spuścił wzrok  i zaczął udawać że czegoś szuka. 

– Hej ,  młodzieńcze ! Co tak sam siedzisz , lubisz denerwować innych swoją gębą?!

Daren zignorował obraźliwe pytanie jednego z nich.

– Stive, On chyba nie ma szacunku do nieznajomych – parschnął śmiechem drugi 

 

Daren był osobą o słabej psychice  , chamskie docinki ze strony innych spowodowały że stosunkowo łatwo dał się sprowokować do bujki  na oczach wszystkich . Niestety jego warunki fizyczne nie dawały mu szans na jakikolwiek sukces.

Napastnik bardzo mocno chwycił Darena za szyję i zaczął dusić. Wszyscy w okół

nawet nie zareagowali, przyglądali się tylko , jakby takie sytuacje miały sprawiać atrakcje w tej karczmie. Daren czuł, że nie może oddychać , czuł bezradność a przy tym upokorzenie. Kiedy jego oddech stawał się coraz bardziej płytki, a powieki sprawiały wrażenie jak gdyby to miał być już jego koniec, wtedy właśnie nie wiadomo skąd, 

pojawił się człowiek który odważnie wkroczył i obronił Darena. Bardzo mocno chwycił osobnika który dusił Darena

– Puść go ! – Pewnym głosem rzekł Marcello , Marcello, bo tak miał na imię ów człowiek

– Ten młodzieniec nic Wam nie zrobił – wszystko widziałem !  Usuńcie się w cień

bo spotka Was kara boga Eliana .

–  On nas zlekceważył , to dzieciak bez kultury któremu wydaje się że pasuje tutaj !

 

Parę minut później , kiedy Daren odzyskał siły, spostrzegł , że koło niego siedzi człowiek  który w ostatniej chwili uratował go .

– Zwę się Marcello – Witaj przyjacielu , od razu muszę Cię uprzedzić, że to nie dla Ciebie miejsce , kręci się tu wiele złych stworzeń . 

– Witaj , przepraszam za zamieszanie, chciałem tylko w spokoju napić się piwa..

– Nic się nie stało , nie znoszę kiedy niewinnym dzieje się krzywda – dodał Marcello

– Jak do Ciebie mówią?

– Daren. Może to Cię zdziwi, ale od wielu lat zmagam się z destrukcyjnymi myślami.

– A to dlaczego? Wcale nie pomyślałbym, że zmagasz się z takimi problemami

 

– Wiesz.. Marcello , niestety moja droga to wielka niewiadoma. Po dziś dzień zastanawiam się dlaczego Bóg Mnie tu zesłał. Mam wrażenie że jestem Tylko udręką dla innych . Często kiedy mijam się z nimi jestem wrogo nastawiony . Jestem wrogo nastawiony do wszystkich. Mam uczucie, jakby myśleli sobie coś złego na mój temat. Często kiedy ktoś się śmieje mam wrażenie , że to ze Mnie. Nie potrafię się tu odnaleźć,

Chyba tylko będąc sam potrafię cieszyć się życia. Widziałeś tych ludzi ? albo tych elfów? Oni cieszą się kiedy komuś coś nie wychodzi, lubią szydzić ze słabszych jak Ja.

Często nawet wymyślają szereg kłamstw aby mieć wymówkę do tego by Mnie skrzywdzić. Myślałem, że spotkam tu dobrych ludzi, teraz wiem że to rzadkość..

– Z tego co mówisz wnioskuję że jesteś za bardzo zagłębiony w swoich myślach,

Nie możesz pozwolić na to aby Twoje własne myśli miały nad Tobą kontrolę,

Przez to nigdy nie zaznasz szczęścia. Proszę, chodź ze mną , chciałbym Ci coś pokazać.

 

Daren poszedł wraz z Marcellem, ucieszył się że w końcu spotkał kogoś kto może mu doradzić i jednocześnie podnieść na duchu . 

Po kilku godzinach dotarli do pewnego tunelu , to miejsce było znane tylko Marcello

Tunel był bardzo ciemny. Tylko na jego początku paliła się jedna pochodnia. 

Zazwyczaj Marcello właśnie tutaj ucinał sobie drzemki . Jednakże dalsza część tunelu prawdopodobnie wydaje się jakby nie miała końca , nie wiadomo, co jest dalej. 

– Nie miałem odwagi sprawdzić co się tam kryje…

-Jak to? Obroniłeś Mnie przed dwoma oprychami a nie masz odwagi iść

wzdłóż ciemnego tunelu?

– Wiesz Darenie, tu nawet nie chodzi o odwagę, trochę też o rozsądek.

Wyczuwam że tam może kryć się niebezpieczeństwo..

– jakie niebezpieczeństwo?

– Demony. To istoty z innych wymiarów, które sieją zło 

– Myślisz , że ta droga prowadzi właśnie do nich? Odparł Daren

– Nie jestem pewien, ale czasem lepiej spodziewać się najgorszego i mieć świadomość co może na Ciebie czekać..

– To byłaby dobra lekcja dla Mnie… wielu rzeczy się boję ale chciałbym w końcu

poczynić jakiś krok i zacząć przełamywać swój strach.

– Dlaczego dopiero teraz o tym mówisz? spytał Marcello

-Nigdy wcześniej nie spotkałem takiej osoby jak Ty, wydajesz się być

osobą godną zaufania, a ja sam nie wyruszę w głąb tunelu .

Potrzebuje towarzysza , zawsze w końcu raźniej we dwójkę..

– Zatem trzeba się przygotować . Jeszcze przed świtem zgromadzimy

trochę pożywienia i wodę , aby wyruszyć wczesnym rankiem.

– Tak bez broni ? Zapytał daren

– Spokojnie, posiadam topór płomiennej pięści , to jedyna pamiątka po moim ojcu która pomogła mi przetrwać nie jeden bój.

– W porządku, ale ja nie mam się czym bronić..

– Rano dostaniesz odpowiednią broń, nie mogę jeszcze teraz Ci jej dać

ponieważ muszę nauczyć Cię jak się z nią obchodzić,nie chciałbym abyś za wcześnie komuś stała się krzywda – uśmiechnął się pogodnie Marcello

– a teraz idziemy szukać jedzenia

 

Po odpowiednim zaopatrzeniu się w potrzebne rzeczy, nowo poznani wspólnicy

wyruszą w nieznaną im podróż , przez ciemny tunel , który jak dotąd nie został zbadany przez żadną inną istotę. Czeka ich droga która jednocześnie ziści ich przyjaźń jeszcze bardziej…a to za sprawą niebezpieczeństwa..

 

 

 

 

 

 

 

Koniec

Komentarze

Przeczytałem. Zgroza…

Nuda! A przy okazji, tak się właśnie poprawnie zapisuje znaki interpunkcyjne – a nie oddzielone spacjami. Części znaków w ogóle brakuje, czasem gdzieś nie ma dużych liter na początku zdań.

To nie jest opowiadanie, tylko fragment i powinieneś to zaznaczyć.

Przyznam, że po połowie czytałem już tylko pobieżnie – to jest nieciekawe i nieoryginalne. Poza tym, czemu w ogóle pisać o tym, że to jest 2049 rok, skoro z tekstu to w żaden sposób nie wynika? (Przy okazji, świata nie powinno się przedstawiać w przedmowie, tylko w samym tekście). Bohater jest pozlepiany z emo-klisz i absolutnie nie potrafiłem się zmusić do obchodzenia jego losem choć przez sekundę.

I na koniec już tylko czepialstwo: to nie jest dark fantasy, polecam sprawdzać definicje pewnych zwrotów zanim się nimi posłużysz.

Oj joj!

Po pierwsze, jeśli to jest Rozdział I, to nie jest to opowiadanie, tylko fragment – wypadałoby zmienić oznaczenie.

Po drugie – tekst jest niechlujny i to pod wieloma względami. Nie jest sformatowany, masz zbędne spacje przed nielicznymi przecinkami. Interpunkcja leży na całej linii. Masz masę literówek i źle zbudowanych zdań, przykład:

 

Zamówił jeden kufel piwa dla relaksu , rozmyślając o jego życiu. – z takiej konstrukcji wynika, że rozmyślał o życiu kufla piwa. A przecież chyba nie o to Ci chodziło, prawda?

Nawet, gdyby pomysł i fabuła były ciekawe, to taka postać bardzo utrudnia czytanie i zniechęca do lektury.

Nie zniechęcam Cię, ale uprzedzam, że jeśli faktycznie chcesz się rozwijać także w literaturze (a nie tylko muzyce), to baaardzo dużo pracy przed Tobą. Z pewnością przyda Ci się ten poradnik. I dużo czytania, żeby zobaczyć jak to powinno wyglądać.

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

A ja uważam, że to jest żart. To MUSI być żart. To niemożliwe, żeby dwudziestotrzyletni facet pisał takie rzeczy.  

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Dziękuję za konstruktywną krytykę :)

@bemik – ja myślę, że to Natura równoważy sobie po ostatnich dwóch nie najgorszych tekstach czternastolatka.

sad

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Matko jedyna, kolejny debiutant znający litery!

Przykro mi, GhostDancer92, ale nie podejmuję się poprawienia tego tekstu. Nie mogę napisać Twojego opowiadania. :-(

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Boli. Niechlujny zapis, interpunkcja, błedy ortograficzne, literówki, dziwne przejścia do następnego wiersza. Nie wiem, dlaczego zmusiłem się do przeczytania tego w całości. 

Fabularnie nie lepiej. Narracja jak ze wstępu do podstawówkowej sesji w Warhammera, więc od razu skojarzenie z fantasy. Jaki 2049 rok? W ogóle tego nie widać. W ani jednym słowie. No i te tandetne zwroty akcji, źli irracjonalni przeciwnicy, dobry irracjonalny wybawiciel, dla którego nagrodą są zwierzenia głównego bohatera. 

NIE.

Mam nadzieję, że to żart. Błędów masa, do wyboru do koloru, nawet nie wiem czego się chwycić i nie potrafię znaleźć pozytywów.

Jeśli to nie jest żart, tylko coś w rodzaju wołania o pomoc i Autor utożsamia się z Darenem – świat nie jest taki zły, ale żeby nie gryzł, trzeba samemu trochę powalczyć. Jeśli chcesz zacząć zabawę z pisaniem, zacznij od krótkich, zamkniętych form, sprawdź opowiadanie w edytorze, przeczytaj je kilka razy, najlepiej choć raz komuś na głos. Odstaw na kilka dni albo i tygodni. Przejrzyj poradniki dotyczące dialogów. Popraw formatowanie. I czytaj dobrą literaturę, żeby się uczyć od najlepszych.

”Kto się myli w windzie, myli się na wielu poziomach (SPCh)

o wielkim , mężnym sercu .

Przerost mięśnia sercowego się leczy!

Po Twojej przedmowie wydało mi się, że bohater będzie bardziej skryty od kryjącego się ninjy, od igły w stogu siana, od kochanka w szafie, a tu BOOM (Here comes the…!):

– Daren. Może to Cię zdziwi, ale od wielu lat zmagam się z destrukcyjnymi myślami.

O to, też bym go nie podejrzewał… niezłe ziółko:

lubią szydzić ze słabszych jak Ja.

Oprócz tego:

Jest rok 2049 .

Tak? A niżej piszesz:

 Jesienią 2054 roku spotkali (się jak mniemam) <<z Marcellem>> przypadkiem

Czyli wychodzi na to, że nie jest wcale 2049, a 2054. Albo ja czegoś nie rozumiem, wybacz.

 

Myślę, że to nie troll, a przynajmniej nie w takim tego słowa znaczeniu, jakby się mogło wydawać. To pewnie fałszywy wiek w profilu. I autorze, jeśli tak jest, to ustaw wiek prawdziwy.

Co do tekstu, to poprawy wymaga chyba wszystko. Przeczytałem i, podobnie jak AlexFagus, wyczuwam tu raczej czyjeś wyżalanie się, niżeli rzeczywistą fabułę.

 

Najlepiej pisałoby się wczoraj, a i to tylko dlatego, że jutra może nie być.

Nowa Fantastyka