- Opowiadanie: Swarug - Rozprawa Kapitana Żukowa

Rozprawa Kapitana Żukowa

Opowiadanie dotyczy pewnego kapitana, który przypomina sobie pewne wydarzenie, które miało

wpłynąć na całe jego życie.

Jest to moje pierwsze opowiadanie tego typu, i pierwsza publikacja miejmy nadzieje że nie ostatnia,

Nie jest to utwór genialny i ja pierwszy to przyznam, jednak uważam że całkiem nieźle wyszło jak na

początek, zważywszy na ciężki start. 

Opowiadanie ukazało się już wcześniej, jednak było w wersji nie gotowej,  za co dostałem 

przysłowiowy OPR. Starałem się wychwycić wszystkie błędy jednak zaznaczę że jestem dyslektykiem

i mam problemy z ortografią i interpunkcją, to uwaga dla czytelników mających obsesję na punkcie

ortografii, zapewne bystre oko dostrzeże błędy których ja nie dostrzegłem mam nadzieje że nie będą

zbyt rażące.

 

 

Dyżurni:

ocha, bohdan, domek

Oceny

Rozprawa Kapitana Żukowa

Ubrany w mundur galowy Marynarki Gwiezdnej adiutant podszedł do mównicy.

– Proszę wstać. Rozpoczynamy rozprawę którą prowadzić będzie sędzia Troy Mosteller,

w stopniu admirała.

Jako pomocnicy sędziego w rozprawie udział biorą:

Adrian Peterson – wieloletni dowódca Floty Marynarki Gwiezdnej w stopniu wice

admirała,

Susan Alarcon – przedstawicielka Floty Gwiezdnej z zakresu katastrof kosmicznych

w stopniu komandora,

Clifford Hedge – taktyk Marynarki Gwiezdnej w stopniu kapitana.

Jak również Nathaniel Brown – senator Kongresu Planety Ziemia ,

Candice Leonard gubernatorka – nowo założonej koloni na planecie Oazis 3,

David Hutchinson – niezależny cywilny specjalista z zakresu katastrof kosmicznych ,

Jud Torres – prezes korporacji Stellar Inowations, odpowiedzialna za projekt floty

kolonizacyjnej.

Adiutant zrobił krótką przerwę, po czym kontynuował kiedy już wszyscy zajęli swoje

miejsca.

– Rozprawa dotyczy Antoniego Żukowa, kapitana statku kolonizacyjnego „Viking”.

Celem tej rozprawy jest stwierdzenie, czy kapitan Żukow postępował zgodnie

z procedurami w sytuacji zagrożenia życia załogi i kolonistów w czasie lotu NR: 3378-07

na planetę Oazis 3.

Celem wyprawy było założenie nowej kolonii.

Przypomnijmy – „Viking” znalazł się pod ostrzałem nieznanej wówczas rasy obcych, co

skutkowało śmiercią około dwóch tysięcy osób, w tym również marynarzy okrętów

eskorty którzy pełnili role oddziałów zabezpieczających nowo powstałą kolonie.

Adiutant przemawiający z mównicy zrobił przerwę – Niedługo sam tam stanę

pomyślał Żukow. Ciekawe jak to wszystko się potoczy – Adiutant przewrócił jakąś

kartkę, rzucił na nią szybko okiem po czym kontynuował swoim służbowym

beznamiętnym głosem.

– Kapitan Żukow jest kapitanem okrętu Cywilnego, będącego pod Auspicjami

Wojskowymi na czas trwania lotu do Oazis 3.  

Był on również  głównym zwierzchnikiem Korpusu Omega do czasu przekazania pełnej

władzy gubernatorowi. Ta rozprawa ma charakter wojskowy a kapitan będzie

sądzony jak przedstawiciel armii jeżeli ta komisja stwierdzi że ponosi winę w sprawie

zaistniałych zdarzeń.

 Ta komisja ma również władzę całkowitego uniewinnienia Kapitana z Całości

przedstawianych mu zarzutów. Jest to ostatnie spotkanie komisji po którym zostanie

wygłoszony wyrok w oparciu o opinie specjalistów biegłych i świadków.

Dziś po wysłuchaniu wszystkich świadków wysłuchamy całości zdarzeń z punktu

widzenia kapitana Antoniego Żukowa , proszę kapitanie mównica jest pańska może

pan zaczynać……………..

*

Dziennik kapitański 26 kwietnia 2754.

Orbita okołoziemska stacja orbitalna Horyzont, za trzy dni wejdę na pokład

„Vikinga”nie mogę się już doczekać to chyba największe wydarzenie dla mnie od

czasów ukończenia Akademii Gwiezdnej , odlot zaplanowano na pierwszy Maja.

Lot na Oazis 3 potrwa cztery miesiące planowo dotrzemy tam czternastego sierpnia,

przez ten czas będę panem i władcą na statku, a cztery tysiące dusz będzie pod moją

opieką to wielka odpowiedzialność.

Zważając na fakt że to praktycznie cywilny projekt kolonizacyjny, jeśli wszystko

pójdzie zgodnie z planem Oazis 3 będzie najdalej wysuniętą niezależną kolonią

Ludzkości. Przez ten czas praktycznie większość pasażerów będzie znajdować się

w stanie hibernacji. Jedynie nieliczni pasażerowie pierwszej klasy będą ulokowani

w swoich ekskluzywnych modułach, jeszcze pozostaje załoga i odział Omega.

Osobiście wolałbym by ci z pierwszej klasy byli zamrożeni nie podoba mi się fakt że

jakiś cholerny dyplomata albo inny fircyk z korporacji będzie zaglądał mi na mostek

jakby był to lot wycieczkowca, ale co zrobić jakby nie patrzeć „Viking” jest statkiem

Zbudowanym w osiemdziesięciu procentach przez Stellar Inowations, rząd dołożył

jedynie dwadzieścia procent funduszy. To chyba krok w stronę komercjalizacji usług

kolonizacyjnych.

Dobrze że tych korporacyjnych pasażerów VIP nie będzie aż tak dużo, będą zajęci

w swoich modułach. Pani prezes zapewniła mnie że mam pełna władze na statku

dopóki oficjalnie nie zostanie ogłoszone utworzenie kolonii, Dogadałem się nawet

z dowódcą oddziałów Omega, zabawna sytuacja myślał że jestem jakimś

korporacyjnym kapitankiem, trochę się zdziwił jak dowiedział się że to ja byłem

odpowiedzialny za eliminację pirackiego zagrożenia w sol, kiedy jeszcze służyłem

w marynarce, wszystko zapowiada się całkiem ciekawie jeszcze w sumie cztery dni

i w końcu wyruszymy.

*

„Viking” Był naprawdę niesamowitym statkiem, nawet jak na statek kolonizacyjny.

Wszystko tu było oryginalne, zaczynając od trzech rodzajów napędów poprzez

modułową budowę jak i podejście do wytwarzania sztucznej grawitacji, cały okręt

przypominał trochę statek ze starej powieści Sci-fi.

„Viking” miał sekcje mostka w kształcie koła a raczej kuli, tam mieściły się wszystkie

urządzenia pomiarowe i nawigacyjne, jak również zaokrętowani żołnierze i ich

sprzęt. Hangar również umieszczony był w tej sekcji dlatego też ta część była

najmocniej opancerzona i posiadała militarny generator sztucznej grawitacji

w skrócie GSG.Jak również najsilniejszy generator osłon.

Od centralnej części rozchodził się szkielet modułów w przód i tył statku tworzący

tunel bez grawitacji, który był wykorzystywany do przemieszczania się po całej

jednostce. Te sekcje pełniły również rolę magazynów które były zrzucane z orbity

w miejsce kolonizacji.  

Na końcu tych modułów znajdowały się kolejne, tym razem złączone w kształt koła,

obracały się wytwarzając w ten sposób sztuczną grawitację tam zamieszczone były

komory kriogeniczne w których spoczywali kolonizatorzy.

„Viking” posiadał cztery takie moduły, dwa na przedzie i dwa na tyłach statku.

Od tych samych modułów na których znajdowały się zamontowane karuzele jak

przezywali je marynarze odchodziły kolejne moduły, tworzące pierścień w koło

modułu dowodzenia  i tym samym tworzyły kształt podobny z pewnej perspektywy

do piłki od rugby. W środkowej części pierścienia zamontowane były dwie kolejne

karuzele obracające się w przeciwnych kierunkach, a kolejne dwie znajdowały się po

przeciwnej stronie pierścienia. To właśnie tam znajdowały się luksusowe

pomieszczenia VIP.

Mieli tam wszystko jedzenie, napitki i rozrywki na czas trwania całego lotu,

oczywiście te karuzele były mniejsze od tych w których znajdowali się kolonizatorzy.

Po odpowiednich modyfikacjach statek można było wyposażać w dodatkowe

pierścienie czy też karuzele wszystko dzięki modułowej budowie.

Nikt wcześniej nie widział takiego okrętu tak konstrukcja nie pojawiała się nawet

w opowieściach sci-fi jakie czytał Żukow, jednak była praktyczna każdy moduł

lądował dokładnie w miejscu kolonizacji był wykorzystywany i przerabiany do

budowy pierwszej koloni nawet apartamenty VIP.

Koloniści natomiast lądowali na planecie w promach więc nawet jeśli zdarzyło się

utracić jeden czy dwa moduły, to przynajmniej nikt nie ucierpi przy lądowaniu

a sprzęt jeśli by coś ocalało, zawsze da się odzyskać. 

Po rozczłonkowaniu statku pozostawała jedynie centralna cześć która również się

nie marnowała, miała tworzyć zalążek stacji kosmicznej która była by w przyszłości

rozbudowywana. Centralna część statku naturalnie była też uzbrojona jednak miała

odganiać jedynie potencjalnych piratów nie był to w końcu statek wojenny.

Ostatecznie statek kolonizacyjny znikał i zmieniał się w miasto i stacje kosmiczną to

był pierwszy taki statek i wielki krok w komercjalizacji procesu kolonizacyjnego.

Kapitan miał wrócić na ziemie po zakończeniu całego procesu na jednym z statków

eskorty które towarzyszyły okrętowi kolonizacyjnemu.

Żukow nie mógł pozbyć się wrażenia że jest kapitanem kosmicznego wesołego

miasteczka. To zapewne przez „Karuzele”.

*

Okręt zbliżał się do obrzeży układu słonecznego.

Kapitan wydał Komedę by przygotować się do skoku. W tej chwili wszyscy

pasażerowie którzy nie byli zahibernowani siedzieli przypięci pasami do siedzeń,

w specjalnych pomieszczeniach które działały jak kapsuły ewakuacyjne.

Pierwszy skok „Viking” wykona za pomocą bramy przesyłowej która wyślę statek do

najdalszej bramy w układzie Vega, więc przebędą spory kawałek galaktyki w kilka

sekund a z stamtąd statek wykona skok nad przestrzenny do układu Oazis w sumie

będą musieli wykonać cztery takie skoki zanim dotrą do miejsca kolonizacji.

– Kapitanie mogę zadać pytanie?

Młoda pani porucznik Aiko Abukara była nawigatorem statku jak również zastępcą

kapitana Żukowa. To bardzo energiczną osobą niewysokiego wzrostu jak również

drobnej budowy o długich czarnych włosach, jak można było przypuszczać

pochodziła z Japonii.

Choć była porucznikiem kapitan Żukow nie mógł ciągle się przyzwyczaić że miała

jedynie cywilne doświadczenie. Od ponad już dekady w cywilu obowiązują

praktycznie te same odznaczenia co w marynarce, jednak te w cywilu kończą się na

stopniu komandora.

Żukow natomiast posiadał nie tylko doświadczenie z Marynarki Gwiezdnej ale

również z cywila i w obu przypadkach posiadał tytuł kapitana.

– O co chodzi pani porucznik – zapytał z zaciekawieniem.

– Podobno służył pan w Marynarce Gwiezdnej?- Powiedziała z entuzjazmem.

– I co w związku z tym – spokojnie odpowiedział kapitan.

– Miał pan doświadczenie już z oddziałami Omega – stwierdziła fakt o którym wszyscy

wiedzieli, po czym kontynuowała z lekko obniżonym głosem jakby bała się że ktoś

ich podsłuchuje – nie do końca wiem jak mam ich traktować, muszę się przyznać że to

mój pierwszy lot statkiem kolonizacyjnym i niewiele wiem na ich temat, pomimo że

czytałam wiele na ich temat informacje wydawał się mocno wybiórcze.

Przez cały czas szli korytarzem w centralnej części statku który za jakiś czas stanie

się częścią już nie statku a stacji kosmicznej.

Zmierzali na mostek ale teraz zatrzymali się przy panoramicznym oknie, widać było

oddalającą się bramę gwiezdną i przepiękną mgławice po jej prawej stronie.

Teraz oddalą się na skraj układu i wykonają pierwszy skok nad przestrzenny taka,

podróż potrwa pięć dni na standardowym napędzie, Żukow chciał po raz ostatni

spojrzeć na ostatni punkt cywilizacji zanim uda się w nieznane.

Wziął głęboki oddech i przez chwile zbierał myśli potem rzeczowym tonem zaczął

tłumaczyć jak profesor studentowi.

- Pani porucznik odziały Omega to wojskowi nie przepadają za cywilami, a raczej za

tymi typowymi korporacyjnymi typami, to oddziały specjalne stworzone do zadań

z którymi nie poradzą sobie inne formacje.

Wielu z ich członków jest bardzo mocno zmodyfikowanymi genetycznie ludźmi lub

posiadającymi cybernetykę z najwyższej pułki.– nadal stali przy panoramie Żukow

zerknął czy porucznik ciągle słucha oczywiście słuchała z wielkim zaciekawieniem -

Oczywiście zmodyfikowani zajmują wyższą hierarchie od tych posiadających

cybernetykę, jednak nikt nie będzie mieć nikomu za złe jeśli dowódca nie będzie

zmodyfikowany. Liczy się to czy umie dowodzić oni zostali stworzeni do walki

w przestrzeni kosmicznej jak również do badania nieznanych środowisk.

– Tak czytałam zapisy historyczne z pierwszych udanych kolonizacji zanim stworzono

Omegi – Abukara mówiła już swoim normalnym głosem co nie uszło uwadze

Żukowa. – Więc rozumie pani że wykonują bardzo niebezpieczna pracę. Oni narażają

się jako pierwsi. Należy im się szacunek, jeśli potrafi pani ich tak traktować będą

wykonywać pani polecenia tak jak by służyli pod wojskowym.

– Chyba rozumiem – Powiedziała z pewnością w głosie – chciałam jeszcze zapytać oto

jak oni się rekrutują nie znalazłam zbyt wielu zapisów na ten temat.

– Nie dziwie się kojarzy pani takie stare ugrupowanie jak legia cudzoziemska?

– Chyba tak?

– Więc odziały Omega są trochę jak legia przyjmują każdego nie zadają pytań

o przeszłość o to kim się było lub kim się jest, wymagają tylko odpowiedzialności,

i lojalności. Kiedy ktoś raz wstąpi do oddziałów Omega pozostaje tam już na zawsze.

– Więc rekrutacja jest otwarta? nie można się wypisać?

– To nie tak że to jakieś więzienie, mogą brać urlopy iść na emeryturę ale większość już

tam zostaje. Inni cię nie zrozumieją po tym co się przeszło, na dodatek te wszystkie

modyfikacje… – kapitan przez chwilę zamyślił się co ostatnio często mu się zdarzało

ale zaraz powrócił do rozmowy kontynuował spokojnym tonem myśliciela – wie pani

niewiele wiadomo o rekrutacji, ponieważ wielu ludzi nie przeżywa „inicjacji”, oni

posiadają cybernetykę która jest bardzo inwazyjna, modyfikacje genetyczne są jeszcze

bardziej inwazyjne i niebezpieczne, dlatego każdy może wstąpić nawet zwykły otyły

cywil po modyfikacjach i tak by pani kogoś takiego nie poznała.

– Nie przeżywa rekrutacji! – Abukara zapiszczała dziewczęcym głosem i cofnęła się

o krok kiedy to usłyszała – Tak często to się zdarza – powiedział Żukow - dlatego inne

formacje wojskowe odradzają wstępowanie swoim podopiecznym, tutaj nie jest ważny

stopień wyszkolenia tylko to czy wszczepy albo geny się przyjmą. Tak jak przy

przeszczepach tylko ryzyko jest jakieś dwieście procent większe.

– O nie! – Pani porucznik teraz prawie to wykrzyczała zmartwiła się i odwróciła

plecami do kapitana.

– Co się stało? dlaczego pani się tak przejmuje?-Żukow wyczuł że chodzi o coś więcej

niż zwykła ciekawość Aiko czymś się naprawdę martwiła i chyba podejrzewał o co

chodzi.

- Ehhh niech zgadnę brat czy chłopak– złapał się rękom za czoło znów poczuł

się jak ojciec nastolatki nie czuł się tak już od dawna.

- Przyjaciel– powiedziała Aiko lekko szlochając – odrzuciłam go parę razy choć był taki

słodki i czarujący powiedział że zaimponuje mi i w tedy zmienię zdanie.

– A on wstąpił do Omegi… dlatego pani tak wypytuje - Wiedziałem pomyślał Żukow.

- Nie chce żeby mu się coś stało, co za głąb - Aiko prawie się rozpłakała jednak zaczęła

trzymać fason jak profesjonalny oficer – teraz będę się martwić ostatnią wiadomość

dostałam dwa dni temu napisał że idzie na rekrutacje.

– Może to przeżyję – powiedział cicho kapitan tak by porucznik tego nie słyszała.

– jeśli pani chce, proszę przesłać na mój komputer osobisty informacje na jego temat

pogadam z dowódcą naszych oddziałów spróbuje się czegoś dowiedzieć.

Aiko nic nie mówiła ale Kapitan widział że ma ochotę się rozpłakać, przesłała

z swojego naręcznego panelu informacje do kapitana resztę drogi na mostek spędzili

w ciszy przerywanej przez krótkie pociąganie nosem Młodej Porucznik, W takich

chwilach żałował że nie jest już kapitanem Marynarki Gwiezdnej tylko kapitanem

okrętu cywilnego.

*

Dziennik Kapitański 25 czerwca 2754.

Przekazałem smutne wieści porucznik Abukarze, mam wrażenie że znów źle wpisuje

jej nazwisko człowiek czasami nie wie jak odmienić zagraniczne imiona czy

nazwiska ,dobrze że to tylko mój dziennik. Niestety jej przyjaciel nie

przeżył inicjacji. Nie mówiłem jej o szczegółach i tak źle to przyjęła musiałem

ściągnąć ją ze stanowiska na resztę dnia, dowiedziałem się że Arata Hisaki tak miał

na imię przyjaciel porucznik, przeszedł pomyślnie testy i został oddelegowany do

sekcji zajmującej się inżynierią genetyczną. Wszystko szło dobrze, pomyślnie

przeszedł fazę pierwszą jednak w fazie drugiej wystąpiły komplikacje i uczestnik

zmarł. Poza tym reszta lotu mija spokojnie uczestnicy VIP bawią się w najlepsze

w swoich sekcjach co mi nie przeszkadza, przynajmniej nie zawracają mi głowy.

Przyszła pani gubernator poprosiła o zgodę na oprowadzenie niewielkiej grupki po

centralnej części statku która stanie się stacja kosmiczną, wyraziłem zgodę nie chce

psuć sobie stosunków z kimś z kim najprawdopodobniej będę musiał

współpracować w przyszłości, jej prośba miała charakter służbowy i chodziło

o grupę wysoko wykwalifikowanych inżynierów którzy będą odpowiedzialni za tą

właśnie sekcję po przemianie, więc nie widziałem przeciwwskazań by odmówić.

Dodatkowo sensory wychwyciły nie zabrzmi to profesjonalnie ale coś na skraju

naszych odczytów możliwe że to anomalia, jednak kazałem wysłać sądy tak dla

pewności za sześć dni powinniśmy uzyskać wyraźniejsze odczyty.

 

Dziennik Kapitański 01 lipca 2754

Nie podoba mi się to! Nie podoba za cholerę! Sondy przekazały obraz i odczyty.

Podąża za nami armada małych statków nieznanego pochodzenia. 

Jestem pewny że za nami podążają. Próbowaliśmy nawiązać z nimi kontakt na

wszystkie możliwe sposoby, jednak bez rezultatu. Wydałem rozkaz  by zbliżyć się

sondami, jednak pierwsze trzy od razu zostały zniszczone z broni energetycznej,

utrzymujemy pozostałe sondy w bezpiecznej odległości, jednak armada zaczęła

przyśpieszać, od razu po zniszczeni sąd rozkazałem wysłać wiadomość o naszej

sytuacji na ziemie. Za niecałe trzy godziny odbędzie się narada kapitanów

wszystkich okrętów eskorty, jak również najważniejszych pasażerów VIP, ta sytuacja

przekracza moje kompetencje bym mógł podjąć samodzielną decyzję na szczęście

jest z nami Komandor Benbow. Kazałem ogłosić alarm bojowy , nasz statek choć

został stworzony by wytrzymać potężne uderzenie nie jest przystosowany do walki,

w dodatku z nieznanym przeciwnikiem. Posiadamy myśliwce , lekkie bombowce

i stanowiska ogniowe broni kinetycznej jak i energetycznej jednak nadają się do

odpędzenia piratów a nie do walki z nieznanym wrogiem. Nasza eskorta składa się

z jednego lekkiego lotniskowca, pięciu korwet i pięciu niszczycieli w tym dwóch

rakietowych co daje dwanaście statków razem z naszym. Co prawda skany pokazał

że jednostki przeciwnika są mniej więcej wielkości naszych korwet ale mimo to, nie

mamy szans z czterdziestoma pięcioma jednostkami tego typu w bezpośrednim

starciu. Mamy dwanaście eskadr myśliwskich i sześć bombowych jednak nie wiemy

dokładnie jakim uzbrojeniem dysponuje przeciwnik, w dodatku jeśli są choć trochę

podobni do nas to ich korwety poradzą sobie z naszymi myśliwcami bez problemu,

Nie wiem co o tym sądzić. Jestem w trudnym położeniu wszystko wyjaśni się na

naradzie.

*

Pokój narad znajdował się w centralnej części modułu dowodzenia, samo

pomieszczenie stanowiło element drugiego mostka statku.

Znajdowało się tu wszystko to co na podstawowym mostku: stanowiska łączności ,

czujniki, nawigacji, ster jak również stanowisko prowadzenia ognia.

Na środku pomieszczenia znajdował się stół holograficzny o kształcie prostokąta

który miał kilka funkcji mógł wyświetlać sytuacje taktyczne ,symulować plany bitwy

jak również pokazywać mapę galaktyki miał wiele zastosowań, jak na razie

wyświetlał obraz całego statku wraz z eskortą przemierzającą pustkę.

W sali panował pół mrok Kapitan stanął przed wyświetlanym hologramem floty

kolonizacyjnej, zastanawiał się jak ma obronić tak małą flotę przed atakiem, często

znajdował się w takich sytuacjach kiedy walczył z piratami ale wtedy było inaczej

dowodził małymi grupami uderzeniowymi jednak posiadającymi ogromną siłę ognia

nie wspominając już o tym że wszystkie jednostki którymi wtedy dysponował były

okrętami wojennymi, a tu w samym środku floty znajdował się ogromny cel statek

kolonizacyjny z czterema tysiącami kolonistów których musi ochronić za wszelką

cenę.

*

Kiedy kapitan Żukow układał w głowie plan, ówcześnie zmieniając hologram na

widok układu w którym się znajdowali – nie posiadał on nazwy jedynie szereg cyfr

roboczych sugerujący że flota kartograficzna nie nadała mu jeszcze nazwy - 

sala zaczęła powoli się zapełniać. Przybywali kapitanowie wszystkich okrętów jak

również dowódca oddziałów Omega i przyszła pani gubernator z pięcioma

doradcami, kapitanowie jak i dowódca Omegi wiedzieli co się święci.

Pani Gubernator została jedynie poinformowana o tym że ma się stawić w

pokoju narad niezwłocznie po ogłoszeniu alarmu, obecnie rozmawiała ze swoimi

doradcami nie bardzo wiedząc o co chodzi, jednak jej doświadczenie polityka

mówiło jej że nie spodoba jej się to co zaraz miała usłyszeć. Kiedy przybyła ostatnia

osoba kapitan kazał zamknąć drzwi i nikogo nie wpuszczać, tak była procedura po

czym zmienił hologram tak by wyświetlał wrogom flotę zmierzająca w stronę statku

kolonizacyjnego. Hologram pokazał czerwone trójkąty w liczbie czterdziestu pięciu

kierujące się szybko w stronę dwunastu zielonych.

Żukow wziął głęboki oddech po czym zaczął mówić – Proszę państwa dziękuje za tak

niezwłoczne przybycie przejdę od razu do rzeczy o Godzinie 8 00 , 02.maja

wychwyciliśmy anomalię na skraju naszych czujników wysłaliśmy sondy które miały

zbadać zjawisko dzisiaj o 9 00 otrzymaliśmy obraz - Hologram zmienił się ukazując

nieidentyfikowane statki nieznanej budowy przypominające swoimi kształtami

ziarna parzenicy owalny lekko spłaszczony kształt -Jak państwo widzą mamy do

czynienia z flotą UFO , wszystkie próby kontaktu zawiodły kiedy zbliżyliśmy sondy bliżej

sami państwo mogą zobaczyć – Ekran znów się zmienił pokazując film z sondy

w czasie rzeczywistym jedna z sąd zbliżała się w kierunku statków manewrując

w delikatny sposób przez chwilę ukazując statek z bliższej odległości można było

dostrzec teraz wypukłości na kadłubie i piękne barwy statku który wyglądał

całkowicie egzotycznie z bliższej odległości jednak trwało to krótko bowiem jena

z wypukłości odwróciła się szybko w stronę sondy po czym ostatnią rzeczą jaka ta

zarejestrowała był promień niebieskiego światła po którym film się zatrzymał – Jak

państwo mogli zaobserwować, nasza sonda została zniszczona podejrzewamy że obcy

nie mają przyjaznych zamiarów, dlatego zgodnie z przepisami ogłosiłem alarm

bojowy. Uznając tym samym obcą flotę za zagrożenie. Nadal próbujemy nawiązać

łączność. Moi ludzie robią wszystko co w ich mocy by przekazać że nie mamy wrogich

zamiarów, współpracują z innymi łącznościowcami z innych jednostek jednak ciągle

bez skutecznie - Kapitan spojrzał po wszystkich pani gubernator konsultował się

pośpiesznie z doradcami, kapitanowie terz szeptali między sobą żeby nie przedłużać

i nie marnować cennego czasu Żukow kontynuował.

– Nie będę ukrywał że jestem w trudnym położeniu, Ludzkość od zawsze marzyła

o spotkaniu innej zaawansowanej rasy, jednak teraz może się okazać że nasze

pierwsze spotkanie może być naszym ostatnim i zarazem początkiem pierwszej

wojny międzygwiezdnej. Kazałem wysłać wiadomość na ziemie, wysłaliśmy również

sondy kurierskie z opisem naszej sytuacji i prośbą o wsparcie jednak dotrą do

najbliższego posterunku dopiero za tydzień, przejrzałem wszystkie dostępne dla

mnie procedury postępowania. Żadna nie tłumaczy co mam robić w przypadku

nawiązania kontaktu z UFO za przeproszeniem, jest jedynie pieprzenie o tym że

mam sprawiać jak najlepsze wrażenie więc tak wygląda sytuacja ,Brak kontaktu

z UFO oni pierwsi strzelili , szarżują w nasza stronę definitywnie są na kursie

przechwytującym, są uzbrojeni nie wiemy dokładnie w co, oprócz tego co nasi ludzie

określili jako laser średniej mocy, to ta wiązka co zniszczyło sondę.

Pozostałe uzbrojenie pozostaje zagadką jest ich więcej niż nas, jakieś sugestie.

Po Sali przeszedł pomruk, między kapitanami zaczęła się dyskusją o tym co robić,

pani gubernator chyba była w szoku zresztą jak jej doradcy, to było pierwsze

spotkanie z obcą rasą, i kapitan miał rację z tą wojną, nikt chyba Nie chciał się

znaleźć w takim położeniu z tak wieloma nieznanymi czynnikami, pierwszy Odezwał

się najstarszy szarżą kapitan i zarazem dowódca eskorty komandor David

Benbow.

-Jak wygląda kapitanie Żukow sytuacja jeśli spróbujemy zawrócić na ziemię drogą

okrężną?

Komandor był postawnym człowiekiem około pięćdziesiątki, z pokerową twarzą

i wieloma zmarszczkami które ukrywały się pod jego bujną brodą. Widać było że to

rasowy dowódca wiedzący co robi jeśli się przejmował tą sytuacją to na pewno

niebyło tego po nim widać.

Żukow wklepał coś na hologramie który wyliczył ewentualną trasę która by

pozwoliła na ucieczkę Floty i ominięcia przeciwnika z uwzględnieniem studni

grawitacyjnych i wykorzystaniem ich energii do zmniejszenia zużycia paliwa, jednak

trasa kończyła się daleko przed przestrzenią należącą do ziemi hologram pokazał

różne alternatywy jednak tylko jedna dawała szansę a ta wiodła w kierunku wrogiej

floty Obcych

– Jak widać panie komandorze tylko jedna trasa daje nam możliwość powrotu na

ziemię.

– A ta wiedzie w samo gniazdo nieznanych szerszeni, tak jak przypuszczałem. Jednak

proszę zapisać to jako Plan A, szukamy na razie innych rozwiązań.

Pani gubernator chyba w końcu otrząsnęła się z szoku i teraz bacznie obserwowała

hologram i to co on pokazywał, podniosła rękę by dać znać że ma propozycję Żukow

skinął głową i oddal jej głos.

Możemy zawsze lecieć dalej w kierunku planety na której mamy założyć kolonie -

powiedziała lekko drżącym głosem – w między czasie próbując nawiązać kontakt

z Obcymi jako przyszła Gubernator i polityk zalecała unikania konfrontacji o ile

będzie to możliwe.

 – Zgadzam się z panią Gubernator – powiedział Komandor – polityczne konsekwencje

naszych decyzji mogą mieć poważne implikacje dla całej naszej rasy , poza tym

nasza mała flota najprawdopodobniej nie ma takie siły ognia by zniszczyć wszystkie

wrogie jednostki nim dobiorą się do statku kolonizacyjnego. Trzeba pamiętać że

mamy tu cztery tysiące cywilów których mamy chronić jako dowódca eskorty

wykluczam bezpośrednie starcie.

Kapitan Żukow złapał się za brodę w geście zamyślenia  po czym dodał – W takim

bądź razie zapisuje propozycję pani gubernator jako plan B.

Pani gubernator przytaknęła natomiast Komandor skinął głową na znak zgody,

Żukow pomyślał że szło całkiem dobrze, jak na razie nikt nie skoczył sobie do gardeł

tylko wszyscy starali się znaleźć rozwiązanie z trudnej sytuacji. Jednak byli na razie

daleko od skutecznego rozwiązania problemu, Żukowowi nie przeszkadzało to

że został odstawiony na boczny plan, w sytuacji takiego zagrożenia to komandor

przejmował dowodzenie nad całą flotą a Gubernator był odpowiedzialna za

polityczne konsekwencję jako że była tu najwyższej rangi politykiem. Natomiast

kapitan w tym Momocie działał w charakterze doradcy.

Kapitan Żukow spojrzał po Sali spróbował zachęcić innych kapitanów do cięższego

myślenia – Czy ktoś ma jeszcze jakieś pomysły proszę jeśli ktoś ma coś do

powiedzenia nich mówi, później nie będzie mieć już takiej szansy. - przyjrzał się twarzą 

wszyscy z tutaj obecnych byli młodymi dowódcami, z małym doświadczeniem albo

nie posiadali go wcale. Jednak ciężko myśleli a to już coś. On sam próbował coś

wymyśleć choć posiadał wieloletnie doświadczenie bojowe i próbował to

wykorzystać, lub przystosować któryś z forteli z czasów kiedy gromił piratów

okazywało się że nie ma takiej jednostki w składzie floty albo sprzętu. Teraz zaczynał

rozumieć co czuli jego przodkowie w agencji o nazwie NASA kiedy pierwsi astronauci

zgłaszali problem, a obsługa naziemna musiała sklecić coś co rozwiąże problem

praktycznie z niczego.

Kapitan Amado Aguirre chyba miał coś do powiedzenia ponieważ wybił się przed

szereg i stanął koło komandora, był od niego niższy natomiast emanowała od niego

aura pewności nosił płaszcz i białe rękawiczki tak jak wszyscy kapitanowie, na piersi

natomiast miał przypięte dwa odznaczenia sugerujące że on też walczył z piratami

swojego czasu, poza okrągła twarzą ciemną skórą i krótkimi czarnymi włosami

niczym się nie wyróżniał trzymał swoją czapkę kapitańska pod pachą.

– Mam pewien pomysł - Powiedział z hiszpańskim akcentem – ich jednostek jest zbyt

wiele jeśli chodzi o bezpośrednie starcie, jednak nasze jednostki są co do jednej

wyposażone w wystarczającą ilość pocisków i torped dalekiego zasięgu by

przetrzebić flotę przeciwnika przy założeniu że ich jednostki są zbliżone

technologicznie do naszych korwet, jeśli do tego dodamy nasze bombowce

i myśliwce uzbrojone w to samo uzbrojenie – kontynuował z lekką ekscytacją w

głosie – możemy tym samy zniechęcić pozostałość jednostek przeciwnika do

dalszego pościgu.

Pani gubernator nie spodobał się tę pomysł co dał zaraz poznać po sobie.

– To niedopuszczalne! Polityczne konsekwęcje….. - Pani gubernator nie skończyła

swojej wypowiedzi ponieważ kapitan przerwał jej i kontynuował stanowczym

głosem. – Pomyślałem o tym! Jeśli chodzi o politykę naszym zadaniem jest obrona

cywili na Vikingu!

Tu miał rację Pani gubernator na brała wody w usta ten argument był nie do zbicia

i nie mogła się z tym kłócić Komandor natomiast uważnie obserwował swojego

kapitana, jednak na razie nic nie powiedział Aguirre kontynuował.

– Jeśli chodzi o komunikację z obcymi doszedłem do wniosku że próby komunikacji

zawiodły nie dlatego że my nieposiadany technologii lub sposobu, tylko dlatego że

oni nie chcą się z nami komunikować być może mamy tu mimo wszystko do

czynienia z piratami.

Istniała taka możliwość że obcy to piraci, co wyjaśniało by brak łączności,

mimo wszystko Kapitan Żukow wolał uniknąć walki. Komandor był skłonny przyznać

racje swojemu kapitanowi.

– Pomysł kapitana Aguirre ma swoje plusy rzeczywiście moglibyśmy spróbować

zniszczyć wroga flotę z odległości – stwierdził komandor z lekką dozą niepewności.

Przyszła gubernator zirytowała się stwierdzeniem komandora.

– Zdecydowanie odradzam takie działanie! z punktu politycznego.

– Proszę odnotować że pani Gubernator odradza takie posunięcie, natomiast

jednocześnie proszę zapisać propozycję kapitana Aguirrejako plan C.

Mieli już trzy możliwości, jest lepiej niż na początku jednak Żukow zauważył że pani

gubernator naradza się ze swoimi doradcami tymczasem komandor rozmawiał

z kapitanami.

-Jako dowódca oddziałów Omega mam czelność coś zauważyć, co chyba uszło

uwadze wszystkich.

Wszyscy skupili po chwili wzrok na dowódcy oddziałów specjalnych który podszedl

do konsoli i wyświetlił specyfikacje nieznanego statku na tyle dokładna na ile

pozwoliły skany dalekiego zasięgu.

Jerry Evans Dowódca w stopniu Majora , przeszedł szereg modyfikacji

genetycznych, można było rzec że wyglądał jak 2 metrowy grecki bóg mimo to było

widać typowe irlandzkie rysy twarzy no i do tego akcent.

-Jak wszyscy widza…. choć te statki są egzotyczne to mimo to mają rozmiar naszych

korwet, ale zadziwiają mnie te części….tych statków wygląda to tak jakby były

odczepiane. Skan pokazuje że mają własne zasilanie i silniki napędowe, mimo to są

za duże na kapsuły ratunkowe, w środku jest dużo wolnej przestrzeni.

Każdy z tych statków wygląda identycznie i ma te moduły, widziałem podobne

zastosowania w jednym tylko rodzaju ziemskich okrętów.

Wtedy Żukow doznał olśnienia i chyba nie tylko on, komandor i reszta kapitanów

również chyba wiedzieli o co mu chodzi.

Kapitan Żókow odezwał się jako pierwszy -Desantowce!

– Dokładnie – powiedział spokojne Evans – najprawdopodobniej posiadają tak jak

nasze silny pancerz, lekkie uzbrojenie i zaawansowane systemy zakłócania

pocisków.

– Do tego przednie osłony wytrzymały by spore uderzenie z broni energetycznej -

dodał od siebie komandor.

-Tak to by wyjaśniało dlaczego nie zaczęli do nas jeszcze strzelać – dodał Aguirre -

i dlaczego mkną w naszą stronę z tak zawrotną prędkością.

– Chcą najprawdopodobniej wziąć nas żywcem – powiedział Żukow.

Ta informacja bardzo się nie podobała komandorowi to zmieniało postać rzeczy jeśli

przeciwnik chce wejść na pokład to będzie trzeba zacząć reagować bardzo szybko

czas się kończył.

Komandor skubnął swoja brodę i spojrzał jeszcze raz na hologram – Chyba nie mamy

już czasu na tworzenie nowych planów i analizowanie, trzeba podjąć decyzję i tą

decyzje musi podjąć nie kto inny jak dowódca statku kolonizacyjnego przykro mi to

mówić kapitanie Żukow, ale pomimo faktu że przewyższam pana stopniem to pan

dowodzi flotą i to pan musi podjąć decyzję co robimy a raczej do pana należy

ostatnie słowo.

*

Choć przesłuchanie nie było w zasadzie procesem, tylko postępowaniem

wyjaśniającym można było rzec że niczym się nie różniło. Kapitan Żukow

nie miał obrońcy, jednak wszystko odbywało się w tej samej Sali w której miał by się

odbyć właściwy proces gdyby rada uznała go winnym.

– Clifford Hedge taktyk marynarki Jak rozumiem to właśnie wtedy podjął pan

kapitanie decyzję która miała zaważyć na losie całej floty.

Żukow znał Hedgea a raczej o nim słyszał, stary wyjadacz jeden z najlepszych

taktyków w Marynarce Gwiezdnej nic nie umykało jego bystremu umysłowi.

-Tak choć wolał bym w tedy nie podejmować tak ważnej decyzji, zważywszy że na

miejscu był Oficer starszy rangą, jednak procedury były jasne, choć znaleźliśmy się

w sytuacji w której owe procedury nie opisywały.

Candice Leonard wystrzeliła jak z armaty, ta blondynka o szczupłej budowie krótkich

włosach i nienagannym makijażu miała może z trzydzieści trzy lata, jednak od czasu

oficjalnego objęcia koloni próbowała obwinić Żukowa za cały incydent.

- A Jednak mimo moich protestów podjął pan decyzję która przyczyniła się do

śmierci praktycznie połowy kolonistów!

Żukowa trafiło to jak piorun, mimo to starał się zachować spokój zacisnął pieści.

Jak bardzo miał ochotę przypieprzyć tej suce.

- Pomimo mojej decyzji Oficer starszy rangą razem z innymi kapitanami poparł moją

decyzję, jak również dowódca oddziałów Omega przypominam że została pani

przegłosowana, nie mieliśmy lepszej opcji jak również flota przeciwnika zbliżała się

coraz bardziej i czas nam się skończył.

Gubernatorka nie odpuszczała.

Mogliśmy po prostu uciekać i wykorzystać flotę eskorty jak tylna tarczę dla statku

kolonizacyjnego.

Admirał prowadzący rozprawę skrzywił się jak również inni uczestnicy pani

gubernator bardzo chciała upieprzyć kapitana teraz dopiero dała wyraz swoją

wypowiedzią.

Troy Mosteller jednak miał wtedy stanowczo przywołać ją do porządku.

-Jeżeli tak pani uważa dlaczego nie zaproponowała pani tego wcześniej, zapisy

z “Vikinga” nie mówią nic na temat tego typu propozycji– powiedział z lekka irytacją w

głosie.Candice poczerwieniała ale uwaga admirała trochę ją przyszpiliła i wycofała

się na swoje miejsce.

– Dopiero teraz przyszło mi to do głowy.

Przypominam pani o zasadach które panią obowiązują, nie będę w przyszłości

tolerował takich wybuchów! na tym przesłuchaniu nikogo nie obchodzi co by było

gdyby! zajmujemy się faktami i tym co się stało. Mam nadzieje że nie będę musiał

upominać pani w przyszłości, to tyczy się również reszty zgromadzonych.

Przez salę przeszedł pomruk potakiwania pani gubernator nie odzywała się już

potem do końca rozprawy, jej obecność była raczej bardziej grzecznościowa niżeli

wnosząca coś do grona specjalistów.

Clifford Hedge miał jeszcze coś do powiedzenia Admirał gestem ręki dał znak

cliffordowi by ten mógł się wypowiedzieć.

-Uhn uhun…Tak Kontynuując, jako strateg Marynarki Wojennej muszę przyznać że

przeanalizowałem zapis bitwy i strategie którą pan przyjął rozumiem również że

pomógł panu Komandor David Benbow jak również Kapitan Amando Aguirre.

-Tak postanowiliśmy połączyć kilka pomysłów w jeden by zwiększyć szanse

przetrwania floty.

*

Dziennik Kapitański 02 lipca 2754.

Nie dotrzemy do punktu przerzutowego przed napastnikami, dlatego razem

z Komandorem Benbowem i Kapitanem Aguirre Opracowaliśmy następujący plan.

Będziemy nadal kontynuować nasz lot w Kierunku Oazis, nie mamy innego wyboru

na inne manewry nie starczy paliwa w razie czego łatwiej będzie się bronić na

planecie, nadaliśmy również kolejną sondę kuriera do przestrzeni ziemskiej,

z opisem naszego planu i prośba o pomoc. Nawet jeśli nie przeżyjemy przynajmniej

będą wiedzieli gdzie nas szukać.

Za nie cale dwie godziny flota zakończy zmianę pozycji ustawiamy wszystkie statki

w taki sposób by były odwrócone dziobem w stronę przeciwnika, dzięki czemu będą

mogły swobodnie prowadzić ostrzał i lecieć rozpędem przy włączonych wstecznym

napędzie. Będziemy w między czasie ciągle próbować nawiązać kontakt z obcymi. 

Natomiast za trzy godziny przeciwnik znajdzie się w optymalnym zasięgu wtedy

rozpoczniemy ostrzał artyleryjski z wszystkiego co mamy, wszystkie myśliwce

i bombowce również wezmą udział w ataku. Mamy nadzieje zdziesiątkować całą

armadę zanim przejdzie do ataku przynajmniej takie jest założenie, nie wiemy czy

nasza broń będzie efektywna jak również czy w pobliżu nie ma większej floty wroga,

jednak musimy spróbować dotrzeć do Oazis od naszego powodzenia zależy życie

czterech tysięcy kolonistów nie wyznaje żadnej religii jednak jeżeli istnieje

jakikolwiek bóg to niech ma nas teraz w opiece.

*

-Komandorze Benbow wszystkie okręty są na pozycjach -oznajmił Żukow za pomocą

łącza radiowego – meldują gotowość bojową.

Przyjąłem przejmuje dowodzenie, czy odział Omega na pańskim statku jest

gotowy?

-Tak Komandorze, są rozlokowani w kluczowych miejscach.

Dobrze proszę pamiętać, jeśli okaże się że te statki to naprawdę desantowce,

będzie musiał pan skupić cała siłę ognia na kapsułach desantowych, robiąc jak

najwięcej uników, ma pan pełną swobodę nad poczynaniami swojego statku.

Resztą zajmę się ja powodzenia Benbow bez odbioru.

Kapitan Żukow przez chwile zastanawiał się jeszcze nad tym co powiedział

komandor, robić uniki tak wielkim statkiem to praktycznie tak jakby próbowało się

latać stodołą, Viking nie należał do najzwrotniejszych jednostek , cała nadzieja

w oficerach artylerii pokładowej i oddziale myśliwskim wyznaczonym do eskorty ,

kapitan oddelegował wszystkie swoje skrzydła bombowców pod dowództwo

komandora. Zostawiając jedynie myśliwce, obecnie dysponował trzema

eskadrami w każdej po sześć maszyn łącznie osiemnaście maszyn w parach po dwa

myśliwce patrolowało przestrzeń wokół Vikinga, czekając na najmniejszy sygnał

pojawienia się kapsuł desantowych. Kapitan miał nadzieje że to wystarczy jednak

jak często się mówiło „Nadzieja matka głupich” ale on zawsze dopowiadał że każda

matka kocha swoje dzieciaci. Mimo to zdawał sobie sprawę że jeśli pojawią się

kapsuły cześć na pewno dostanie się na pokład Vikinga, a wtedy wszystko w rękach

Jerrego Evansa i jego chłopców.

*

Komandor siedział przypięty pasami do fotela na mostku swojego okrętu flagowego

można było wyczuć rosnące napięcie, spoglądał na zegarek zostało 30 sekund za

chwile zacznie się przedstawienie, hologram przednim wyświetlał sytuacje

taktyczną, za chwilę będzie mieć wgląd w każdy okręt pod swoim dowództwem.

- Poruczniku Stevens – powiedział spokojnym tonem– spiąć okręty siecią taktyczną!

-Tak Jest! – Komandorze statki spięte siecią, broń odbezpieczona kolejne jednostki

potwierdzają przydział celów, jesteśmy gotowi do prowadzenia skoordynowanego

ostrzału.

Czy mamy jakąś odpowiedź od obcych?

– Nie komandorze ciągle próbujemy ale bez rezultatu, nie reagują na nasze

ostrzeżenia.

– Rozumiem, Oficer ogniowy salwa ostrzegawcza jeśli nie zmienią kursu przejść na

ogień ciągły!

Kapitan Żukow obserwował na swoim ekranie taktycznym całą sytuacje, mrowie

pocisków pomknęło w stronę przeciwnika. Komandor oddał salwę ostrzegawczą

Żukow miał ciągle nadzieje że przeciwnik zawróci i unikną konfliktu. zastanawiał się

jaki będzie tego efekt z rozmyślań wyciągnęła go Porucznik Abukara.

Panie kapitanie czy aby na pewno jesteśmy tu bezpieczni – powiedziała z nie

pewnością w głosie.

Kapitan uświadomił sobie po raz kolejny że nie jest dowódca okrętu wojennego,

a jednostki cywilnej, a jego załoga może i jest zdyscyplinowana po długim rejsie 

jednak to w ciąż są to cywile.

Na tyle na ile jest to możliwe pani porucznik, na pewno jesteśmy bezpieczniejsi

tutaj niżeli na głównym mostku, na dodatek jest tu pełno naszych komandosów więc

nie musi się pani obawiać że desant wroga łatwo tu dojdzie, kapsuły ratunkowe też

są bliżej.

– Dziękuje kapitanie za wszystko co pan dla nas zrobił… tak mówię.. na wszelki

wypadek,Spojrzał na nią zobaczył w jej oczach determinację by Bronic tego okrętu,

nie musiał otrzymywać od niej odpowiedzi by wiedzieć, nauczył tych młodzików

odpowiedzialności jeśli przeżyją przekażą swoją wiedze innym.

Czy to wszystko?

-Nie….. nie…. Chciałam zaproponować być może rozładował by pan napięcie

wygłaszając jakieś przemówienie dla załogi – powiedziała trochę niepewnie, kapitan

domyślał się że pewnie mocno się stresuje całą sytuacją.

– Niech zgadnę coś co poprawiło by morale?…Dobry pomysl pani porucznik.

Abukara lekko się uśmiechnęła ale zaraz uśmiech zniknął, a ona powruciła do

swojego panelu i obowiązków.

Kapitan nacisnoł guzik na swojim panelu co uaktywniło interkom przez chwile

zastanowił się co ma powiedzieć, nic konkretnego mu nie przychodziło do głowy

więc improwizował – Uwaga załoga mówi kapitan….. Jak zapewne już niektórzy

z was wiedzą, równo z godziną osiemnastą okręty naszej eskorty rozpoczęły ostrzał

wrogo nastawionych niezidentyfikowanych okrętów pędzących w naszą stronę,

Komandor Benbow zrobi wszystko co w jego mocy by powstrzymać wroga flotę

zanim ta dotrze do nas, jednak okrętów przeciwnika jest więcej,

podejrzewamy że okręty które nas ścigają to statki desantowe, istnieje ryzyko że

część ewentualnych kapsuł desantowych może przedrzeć się przez zaporę ogniową.

Jednak zapewniam was że są z nami piloci którzy stoczyli już nie jedną bitwę i zrobią

wszystko by strącić jak najwięcej kapsuł do tego komandosi z oddziałów Omega

zabezpieczyli cały okręt, a wszyscy wiemy że są najlepsi z najlepszych i nie pozwolą

by jacyś kosmici wpieprzyli nam się na okręt. Jesteśmy odpowiedzialni za ponad

cztery tysiące obywateli ziemi którzy lecą z nami by założyć nowy dom zaufali nam

i oczekują że dowieziemy ich bezpiecznie do nowego domu a ja nie zamierzam ich

zawieść oczekuję że każdy z was da z siebie wszystko by obronić Vikinga i niech mnie

szlag trafi jeśli pozwolę by ktokolwiek zniszczył ten statek zanim dotrzemy do celu

kapitan Żukow koniec przekazu.

Nie znam się na tym ale myślę że to była całkiem dobra przemowa-stwierdziła

Abukara.

- A ja myślę że była beznadziejna Pani porucznik – szyderczo odpowiedział kapitan -

ale ludzi to nie będzie za bardzo obchodziło, ważne jest to że ich kapitan nie ma

zamiaru się poddać i zrobi wszystko by wyciągnąć ich z tej kabały.

Wszystkie okręty eskorty były wyposażone w torpedy i rakiety ale to Niszczyciele

rakietowe prowadziły główny ostrzał, używając rakiet RS-3 Rój uzbrojonych

w taktyczne głowice nuklearne jeden zasobnik po odpaleniu i dotarciu na

odpowiednią odległość odbezpieczał się, odpalał rakiety które  po wystrzeleniu

rozdzielały się aktywnie wyszukując celów, mknąc z prędkością zbliżoną do jednej

dziesiątej prędkości światła. Pociski  przekazując sobie dane w taki sposób by

pokryć jak największy obszar i nie atakować tych samych celów obecnie przestrzeń

w której znajdowały się wrogie statki zamieniła się w burzę ogniową małych super

nowych która rozjarzyła ciemną przestrzeń.

Komandor Benbow dowodził z pokładu Niszczyciela rakietowego „Thor” wszystkie

niszczyciele niezależnie od klasy miały nazwy pochodzące od starożytnych bogów

cała eskorta niszczycieli składała się obecnie ze starożytnych bóstw, komandor

odczytywał to jako dobry znak zważywszy że był tak zwanym staro wiercą i miał

nadzieje że jego bogowie będą mieli go dziś w swojej opiece.

Komandor Benbow odwrócił się w swoim fotelu by spojrzeć na inny panel

 – Oficer Taktyczny raport! – oznajmił komandor służbowym tonem, żałował że salwa

ostrzegawcza nie zadziałała przeciwnik nie zmienił kursu, zostali wieć zmuszeni do

ostrzelania wrogich okrętów.

Pociski trafiły w celstu procentowa liczba trafień nadlatuje druga i trzecia salwa za

5 ..4..3..2…1.trafienie ponownie wszystkie pociski dotarły do celu .

-Stan wrogiej floty?– zapytal z zaciekawieniem komandor czekając na potwierdzenie.

Oficer Łączności zajmował się skanem dalekiego zasięgu jak również wszystkimi

sensorami teraz, jednak miał kłopoty z uzyskaniem natychmiastowego odczytu.

Będziemy za chwile mieli odczyt komandorze na razie mam tylko rozbłyski.

Poruczniku Stevens – oznajmił komandor – przekazać na okręty, czekać na rozkaz

otwarcia ognia eskorta myśliwska w pogotowiu.

-Tak jest przekazuję na resztę okrętów.

Mc Loyd i co z tymi odczytami? – zapytał Stevens kolegę z łączności.

Mam odczyty…chwileczkę tylko dziesięć procent strat!

-Co? Dawać mi to na ekran! – z zaskoczeniem krzyknął komandor.

jego oczom ukazała się wroga flota obraz przekazywany był z sond które wystrzeliły

okręty by mieć wroga na oku, obecnie w ich kierunku zmierzało czterdzieści okrętów

które zaczęły manewrować jak dzikie by uniknąć wrogiego ostrzału komandor nie

czekał długo z wydaniem następnego rozkazu.

Przekazać na wszystkie okręty ogień ciągły! Chce wiedzieć jakim cudem wytrzymali

taką salwę.

Komandorze napływają dane – Powiedziła McLoyd z zaskoczeniem w głosie - z tego

co mogę wywnioskować, wygląda na to że ich okręty są otoczone polem siłowym.

- Co? Gary Takim jak w filmach Sci-fi.

Obawiam się że tak, na razie nie wiemy na jakiej zasadzie to działa, mogę na razie

stwierdzić że nasza broń energetyczna teoretycznie będzie mogła przeładować

taką osłonę. To samo tyczy się głowic nuklearnych.

-ale udało nam się strącić tylko pięć maszyn wroga dwoma potężnymi salwami!-

– oznajmił Stevens

 -Mam odczyt z sond – kontynuował Mc Loyd – wygląda na to że ich statki strąciły

część głowic.

Komandor szybko zaczął przeglądać dane w między czasie okrętem wstrząsały

kolejne wystrzały z luków rakietowych, zastanawiał się czym jeszcze dysponują obcy

oby niczym co pozwoliło by zniszczyć ich okręty. Teraz liczył na to by te okręty

okazały się desantowcami bo jeżeli się mylą i okażą się silnie uzbrojone pomimo

swoich rozmiarów to rozszarpią ich na strzępy spojrzał po swojej załodze wszyscy

wydawali się być zdeterminowani i skupieni, nie widział tu przerażenia może

zaskoczenie ale wszyscy wypełniali swoje obowiązki tego teraz potrzebował

skupienia. Jeśli dobrze przełożył swoje obliczenia to zanim desantowce odpalą

kapsuły on zdąży strącić jeszcze 10 statków a potem zacznie się bardzo bliska walka.

– Przekazać wiadomość do eskorty myśliwskiej, mają rozpocząć nalot , przekazać na

wszystkie okręty by przygotowali się do walki bezpośredniej!, połączyć mnie

z Kapitanem Żukowem!

*

– Rozumiem Komandorze zrobię co w mojej mocy powodzenia, Żukow bez odbioru.

To co usłyszał od komandora nie napawało go optymizmem, zniszczyli tylko

5 statków w każdej chwili mógł rozpocząć się desant flota zmieniła formację tak by

osłonić jak najbardziej „Vikinga”. Poświęcą się będą ich tarczą, by on mógł uciec.

Jednak dobrze wiedział że to niemożliwe sytuacja była beznadziejna już przenieśli

całą moc na silniki, statek rozpędził się do maksymalnej prędkości jednak, okręty

wroga są szybsze nie zdołają dolecieć do punktu przerzutu przed nimi, zostało im

tylko czekać zrobili co mogli łączność z obcymi ciągle milczała próbowali

wszystkiego teraz pozostała już tylko walka.

Tak Jak komandor podejrzewał udało się zniszczyć jeszcze 10 okrętów zanim

przeciwnik wszedł na bliską odległość. Ostrzał nuklearny ustał by flota nie

zniszczyła sama siebie, obecnie prowadzili atak z broni konwencjonalnej, Laserów

broni plazmowej i standardowych dział kinetycznych, wrogie okręty ciągle nie

odpowiadały ogniem jedynie dziko lawirowały, były niezwykle twarde posiadały

osłony od których odbijały się pociski kinetyczne a broń energetyczna była

pochłaniana powoli szło przeładowywanie osłon. Komandor Benbow zastanawiał

się dlaczego oni jeszcze nie strzelali jednak za chwilę miał się dowiedzieć.

Porucznik Stevens śledził całą sytuacje na swoim wyświetlaczu – Komandorze Nasze

myśliwce rozpoczynają atak!

W tym właśnie Momocie oficer łączności pobladł to samo stało się z oficerem

taktycznym który obserwował jak z jego ekranu znikają kolejne eskadry,

łącznościowiec wysłuchiwał łamiących się głosów dowódców skrzydeł

i pojedynczych pilotów którzy ginęli nie wiedząc co się dzieje cały eter wypełniły

krzyki i błagania o pomoc nie trwało to długo większość myśliwców nie zdołała

nawet zawrócić

Porucznik Gary Mc Loyd był blady jak ściana, wydukał z siebie jedynie pojedyncze

słowa – Komandorze… nasze …myśliwce….

Widzę synu… widzę – komandor był zaskoczony ale i wściekły nie widział jeszcze

tak skutecznego ognia przeciw lotniczego a widział dużo w swojej karierze.

domyślał się że myśliwce będą miały słabe szanse z korwetami, ale to była masakra

Melduje zniszczenie wszystkich skrzydeł komandorze – zameldował Stevens – nikt

nie przeżył nie ma nawet sygnałów z kapsuł ratunkowych.

Potwierdzenie?– z ciężkim głosem powiedział komandor.

-Potwierdzam status oficera taktycznego komandorze – Powiedział Mc Loyd który

doszedł do siebie po tym co zobaczył.

Przekazać wiadomość na „Furie”– wydał rozkaz komandor – ma dołączyć do

„Vikinga” i wycofywać się z maksymalna prędkością.

Komandor odsyłał lotniskowiec który bez swoich myśliwców był i tak bezużyteczny,

jego obrona przeciw lotnicza bardziej nada się do osłony statku kolonizacyjnego

niżeli bezpośredniej walki. Komandor podejrzewał że kapitan Matsumo z „Furi”

wykona jego rozkaz bez zastrzeżeń, nie chciał wiedzieć jak czuje się dowódca

Lotniskowca który właśnie stracił wszystkich swoich pilotów, zważywszy że znał

każdego z imienia nie wspominając już o bliskiej znajomości z rodzinami, Komandor

odrzucił myśl od siebie ma bitwę do wygrania bitwę która wejdzie teraz

w bezpośrednie starcie.

Nie trzeba było długo czekać gdy po zniszczeniu myśliwców korwety wroga odpaliły

chmarę swoich zasobników obrona przeciw lotnicza robiła co mogła by wychwycić

co się dało, część zasobników jednak okazała się zmyślna bronią kinetyczną która

w mgnieniu oka rozerwała na strzępy część niszczycieli, w tym okręt komandora

Benbowa wybijając sobie tym samym drogę to okrętu kolonizacyjnego. Reszta

statków wroga odpaliła swoje zasobniki już po tym jak utworzono wyłom okazało się

że zasobników desantowych nie było wiele większość była pusta prawdopodobnie

funkcjonowały jako przynęty na ostrzał przeciwlotniczy, znowuż część z nich była

wypełniona bronią kinetyczna która zniszczyła niszczyciele.

Broń której użyli obcy wyglądała jak długie metalowe pręty które po przebiciu statku

rozszerzały się, tworząc coś na zasadzie kolczatki więc z jednego pręt  wyrastały

kolejne przebijające okręt pod różnym kontem rozszczelniając, kadłub i przebijając

newralgiczne punkty takie jak generatory, maszynownie , zbrojownie , wywołując

tym samym eksplozję wewnątrz statku prętów wyrastało tyle że żaden statek nie

miał szans przetrwać czegoś takiego straszliwa broń wymagająca niesamowitej

wiedzy w zakresie nano technologii , można było rzec że okręty ziemian zostały

dosłownie nabite na pal.

Kapitan Żukow zrobił się nerwowy kiedy zobaczył odczyty na swoim panelu.

Raport co tam się dzieje! Abukara!

- okręty zniszczone nasze niszczyciele przestały istnieć! Korwety związały się walką

z okrętami wroga jednak zaczynają się wycofywać, w nasza stronę pędzą zasobniki

ostatni przekaz mówi że wykryto na ich pokładzie formy życia.

*

- A jednak abordarz kurwa mać, zostaliśmy sami KURWA! Rozkaz do eskorty

myśliwskiej, zasobniki z potwierdzonymi formami życia mają pryjorytet.

Kapitanie Major Evans na linii– poinformowała go porucznik Abukara która teraz

intensywnie śledziła ruch wroga na swoim wyświetlaczu.

- Przełącz.

- I co kapitanie rozumiem że będzie gorąco?

Gorze Majorze, zostaliśmy sami. Cała nadzieja w tym że uda nam się dotrzeć do

punktu przerzutowego zanim dogonią nas korwety. Mimo to, pozostają nam oprócz

tego jeszcze dwa skoki zanim dotrzemy do Oazis.

Żukow widział oczami minę Majora a raczej tak mu się wydawało, że ten postawny

człowiek skrzywił się w momencie kiedy dowiedział się że zostali sami, kapitan

podejrzewał że major od początku wiedział że tak to się skończy mimo to, ten

człowiek pochodzenia irlandzkiego nie miał zamiaru spanikować i poddać się nikt z

Omegi tego by nie zrobił.

- A nikt nam nie zagwarantuje że te cholery nie polecą za nami albo że nie sprowadzą

kumpli.

Dokładnie tak majorze.

Co robić chciał pan żyć wiecznie kapitanie, bo ja nie. Dobra dość tej gadaniny pan

nich zajmie się tą krypa na której siedzimy, a ja zajmę się ewentualnymi gośćmi

Evans bez odbioru.

Abukara daj mnie na głośniki.

Porucznik wykonała szybki ruch i wcisnęła coś na konsolecie potwierdzając

skinieniem głowy że kapitan może już mówić.

Uwaga załoga mówi kapitan przygotować się na abordaż!.

Pozostali Piloci myśliwców VKS-300 „Zmora” którzy eskortowali kolonizator robili co

w ich mocy by zestrzelić jak najwięcej Kapsół. Same myśliwce poniosły

totalną i błyskawiczną porażkę w momencie ataku na nieprzyjacielskie fregaty, które

oprócz zabójczych „pali” były uzbrojone w broń energetyczna o wysokiej

szybkostrzelności idealnie nadającej się do zwalczania myśliwców i szybko

poruszających się celów. Jednak teraz piloci mieli szansę pomścić swoich kolegów

niszcząc wrogi abordaż.

Do eskorty Vikinga przyłączył się lotniskowiec Furia, kładąc miażdżący ogień

zaporowy z wszystkiego co posiadał. Broń lotniskowca składała się z laserów

i działek kinetycznych które posiadały duża szybkostrzelność idealnie nadająca się

 do niszczenia nadlatujących torped, rakiet , czy w tym wypadku kapsuł

desantowych, jednak pomimo wysiłków kapsuły jedna po drugiej przechodziły przez

zaporę ogniową i wwiercały się w kadłub Vikinga. Choć wiele zostało zestrzelonych

równie spora ilość przedarła się przez myśliwce oraz zaporę ogniową Furii,

ostatnią nadzieja byli komandosi stanowiący ostateczną linię obrony „Vikinga”.

- Evans! Majorze Evans ! czy mnie pan słyszy odbiór!– Krzyczał Żókow do interkomu

Transmisja była zagłuszana przez wystrzały z broni automatycznej i gwizd pocisków

plazmowych do tego przeciwnik rozpoczął zagłuszanie ich częstotliwości.

Mówi Evans…..Przedarli się ……do….mag…sekcja 33…..

Powtórz Evans! Powtórz!

Zamkonć…..sekcje……….Zamknoć wszystkie Sek…powt..

Łączność melduje że straciliśmy sygnał Kapitanie, zagłuszają nas! – Wykrzyczała

Abukara próbując przedrzeć się przez huk raportów i alarmów .Porucznik Abukara

resztkami sił próbował się opanować, jedyna żecz której teraz potrzebował kapitan

to porucznik histeryczka.

Co..co..robimy kapitanie?

Niewiele możemy zrobić wszystko w ich rękach, zamknąć wszystkie sekcje

całkowita blokada statku!

Rozległ się dźwięk kobiecego głosu nowy alarm ostrzegał całą załogę

o wprowadzeniu nowej procedury.

Na statku zamykają się wszystkie grodzie kapitanie, ciągle  nie możemy nawiązać

łączności z oddziałami Majora Evansa, część z nich została odcięta w losowych

sekcjach.

Evans kazał wszystko zamknąć nie wiem czy ma jakiś plan ale mam przeczucie że

wiem co chce zrobić, będzie przejmować jedną sekcje po drugiej mozolnie ale

skutecznie tym samym wyeliminujemy możliwość przemieszczania się przeciwnika

po statku a przynajmniej mocno ich to spowolni.

Sternik Lukas Wiltz obrucił się nagle zwracając na siebie uwagę kapitana.

Kapitanie! Mamy kapsułę na lewej burcie odczyty wskazują że ma na pokładzie to

świństwo co zniszczyło nasze niszczyciele, wcześniej jej nie było!

Na wszystko co święte ostry zwrot przez rufę  – po otrzymaniu rozkazu

sternik nie czekał tylko odruchowo go wykonał – dlaczego tego nie widzieliśmy

wcześniej.

oficer Łączności Ibrahim Mal wychylił się zza swojej konsolety sygnały alarmowe

szalały na wszystkich konsoletach, łącznościowiec próbował przekżyczeć alarmy. 

- Kapitanie! skupiliśmy się na poruszających się celach a ta kapsuła była w martwej

strefie czujników! dryfuję pewnie chybiła swój celi i jakoś się tu przypałętała!.

-Ta przybłęda zaraz może nas rozerwać sprawdzić czy w okolicy nie ma ich więcej ,

sternik ominiemy ją!?

Viking przechylał się mozolnie wszyscy musieli się teraz czegoś trzymać by się nie

przewrócić.

- Robie co mogę kapitanie ale…… nie! nie damy rady! za późno kolizja za

6 sekund!

-Uwaga przygotować się na uderzenie!

Pomimo trudu sternika Vikinga uderzył w kapsułę ta jednak odbiła się od kadłuba,

myśleli że niebezpieczeństwo minęło jednak prawda okazała się owielę bardziej

bolesna ponieważ kapsuła okazała się niewypałem. Uderzenie w kadłub

spowodowało ponowne uzbrojenie się systemu, teraz śmiercionośna broń zmierzała

w kierunku sekcji Kriogenicznej gdzie znajdowało się ponad cztery tysiące

zahibernowanych kolonistów.

Porucznik Abukara wykrzyczała prze zagłuszający ją alarm – Kapitanie! Sekcja Krio!

na wpół załamującym się głosem porucznik powtarzała to co przed chwilom

wykrzyczała, łzy ciekły jej po twarzy, kapitan Żukow również nie mógł uwierzyć

w to co widział cześć sekcji w której znajdowali się zahibernowani koloniści została

najpierw rozerwana a później oderwała się od okrętu zapis z sondy pokazywał setki

ciał unoszących się w zimną przestrzeń razem z uszkodzonymi komorami krio.

Komputer statku natychmiast rozpoczął awaryjną procedurę której celem było

odcięcie uszkodzonej sekcji od tych które jeszcze były całe, w wielkim kole które

wytwarzało sztuczna grawitację poprzez swój obrót ziała teraz wielka przerażająca

wyrwa. Kapitan spokojnym głosem zwrócił się chyba do kogokolwiek

– Raport o uszkodzeniach.

Odpowiedziała mu cisza. Cały mostek był w szoku to było już za wiele dla nich,

właśnie teraz zaczęli sobie uświadamiać że najprawdopodobniej za niedługi czas

podzielą los kolonistów, pomimo faktu że tak bardzo starali się by zapewnić im

bezpieczeństwo.

Raport do cholery! ocknijcie się to jeszcze nie koniec!

Ibrahim Mal łącznościowiec oprzytomniał jako pierwszy

Major Evans na linii!

Jeszcze przed chwilą byli zagłuszani teraz jednak okazało się że cała blokada ustała

a łącznościowiec nie kryl zdumienia. Kapitan od razu podbiegł do stanowiska

łączności.

– Dawaj go!

 -Przełączam na główny głośnik kapitanie.

Majorze jak sytuacja przed chwilom porządnie oberwaliśmy.

– Łączność wróciła, nie jesteśmy już zagłuszani, wróg się wycofuje powtarzam

wycofuje się! nie wiem co się stało ale spieprzają gdzie pieprz rośnie.

W tej właśnie chwili na słowa o wycofywaniu się nieprzyjaciela rozległo się głośne

wiwatowanie w całym eterze jedynie na mostku panowała grobowa cisza tylko oni

wiedzieli że przed chwilą ponieśli duże straty w ich cennym ładunku.

Łącznościowiec przekazywał dalej dobre wieści.

– Mam wiadomość z naszych korwet kapitanie, wszystkie przetrwały i odniosły lekkie

uszkodzenia okazuje się że jednostki wroga były ciężko opancerzone jednak nie

posiadały innej broni niż tej do zwalczania myśliwców i kapsuł z Palami, nasze

korwety meldują że udało się zestrzelić jeszcze 10 okrętów przeciwnika pozostałe

zaczęły się wycofywać.

A co z przeciwnikiem na statku? pani porucznik?

Skan pokazuje że kapsuły odłączają się od kadłuba i uciekają.

Wstrzymać ogień wszystkie statki wstrzymać ogień.

– Rozkaz przekazany myśliwce wracają do hangaru na tankowanie

i przezbrojenie , korwety zgłaszają że dotrą do naszej pozycji za 10 minut.-

poinformował mal.

– A co z Furią? -zapytał Żukow.

– Kapitan Furii melduję potwierdzenie wstrzymania ognia, przechwycili część

desantu. Dane pokazują że wszystkie kapsuły były wystrzelone w kierunku Vikinga,

Jednak Furia przechwyciła większość.

– Odwołać blokadę statku mają pozostać zamknięte jedynie te sekcje gdzie doszło do

rozszczelnienia kadłuba, Niech Omega przeczesze statek nie chce żadnych

niespodzianek, ekipy naprawcze mają rozpocząć natychmiastowe naprawy

pryjorytet dla sekcji krio, pani porucznik przejmuje pani mostek.

Porucznik nie kryła zdziwienia jeszcze nie było wiadomo czy aby na pewno wróg

całkowicie opuścił statek a kapitan opuszcza stanowisko i zostawia ją jeszcze

niedoszła do siebie.

-Dokąd… .pan…idzie.. kapitanie?

– Zobaczyć straty.

*

Wysoki sądzie po tych wydarzeniach udaliśmy się bezpośrednio do systemu Oazis.

Bez dalszych problemów rozpoczęliśmy naszą główną misję, jednak straty były duże

niecały mieśąc po założeni kolonii do systemu wszedł 33 zespół wydzielony Floty

Kartograficznej w silę piędziesięciu Okrętów wojennych różnego typu w celu

zabezpieczenia koloni. Mieliśmy szczęście że przechwycili nasze S.O.S. przebywali w

nowo odkrytej mgławicy która blokowała wychodzenie sygnału, dlatego nie mogli

się z nami skontaktować. natomiast 4 dni później nawiązany został kontakt

z obcymi. Którzy okazali się rasą podobną do nietoperzy jak przezwali ich

Komandosi z Omegi z powodu szpiczastych uszu owłosienia i skrzydeł podobnych

do nietoperza które najwyraźniej potrafili w całości schować wewnątrz swojego

ciała. Pod innymi względami okazali się podobni do ludzi, Ich Cesaż Osobiście

przyleciał na Oazis by prosić w imieniu swojego narodu o wybaczenie za czyn

którego dopuścił się nadgorliwy dowódca który miał nas tylko obserwować jednak

w brew swoim rozkazomwydał rozkaz ataku jak to zostało ujęte przeciwko

„Avangardzie wrogiej floty inwazyjnej” bo czym innym mógł być tak wielki Okręt jak

Viking jak stwierdził ich dowódca. Ocalił nas jedynie przypadek jeden z komandosów

którzy weszli na pokład Vikinga podpioł się do naszego komputera i ściągnął dane

o nas, język, kultura cel podróży. To dzięki niemu komandosi się wycofali a młodszy

oficer mógł odwołać ze stanowiska swojego przełożonego który mimo

niezaprzeczalnych dowodów że jesteśmy pokojowo nastawieni kazał walczyć dalej.

Admiral Mosteller potakująco kręcił głową.

– Tak kapitanie znamy resztę pańskiego raportu na temat kultury i polityki obcych

jak i o tym że w stosunkowo krótkim czasie nauczyli się języka Polskiego.

I o tym że społeczeństwo „nietoperzy” jak ich na razie nazywamy jest bardzo

zbliżone w swojej kulturze do Feudalnej Japonii, Dlatego wielu Wysokiej ranga

Oficerów odpowiedzialnych za dowódcę który was zaatakował popełniło tak zwane

rytualne samobójstwo by zmyć z narodu hańbę którą stało się zaatakowanie statku

cywilnego i doprowadzenie do śmierci tysiąca trzystu trzydziestu niewinnych

kolonistów, my byśmy nazwali to Seppuku.

Podsumowując: z całego starcia wyszedł cało tylko Viking, Furia, pięć Fregat

i eskorta osiemnastu myśliwców przydzielona do Vikinga.

straciliśmy tysiąc trzysta trzydziestu kolonistów, dodatkowo załogi niszczycieli

i pilotów z Furii, łączna ilość ofiar to dwa tysiące zabitych i pięćset trzydziestu

ośmiu rannych nikt z oddziałów omega nie zginął. Szczegółowy raport

znajdzie się w archiwach uważam obrady tej komisji za zakończone dziękujemy Panu

Kapitanie Żókow, za wyczerpujące odpowiedzi i opis przebiegu Bitwy ogłaszam 20

minutową przerwę po której tak komisja ogłosi werdykt.

To było najdłuższe 20 minut w jego życiu siedział w białym mundurze galowym

Marynarki przed salom gdzie miał być ogłoszony werdykt, gdy przypomina sobie ten

dzień do dziś myśli co by było gdyby jednak podjęli inna decyzję, jednak teraz to

chyba niema znaczenia dziś jest Admirałem Połączonych Sił zbrojnych Przymierza

planet a za chwilę będzie przemawiał w Kolegium na ziemi by utworzyć Nową

koalicję z rasami obcych których ludzie zaczęli poznawać w Momocie odkrycia

„Nietoperzy”. Dziś jest wielki dzień dziś zostanie utworzona nowa wspólnota

Planet największy sojusz który już nie będzie zrzeszał tylko ludzi ale również

przedstawicieli innych inteligentnych gatunków, a pomyśleć że jeszcze niedawno

myśleliśmy że jesteśmy sami.

*

…………Jednocześnie raport niniejszej komisji stwierdza, Kapitan Antoni Żukow

w obliczu zagrożenia wykazał się inicjatywą i odwagą godną podziwu w sytuacji której

nie opisywały żadne dyrektywy, symulacje czy procedury dopełnił swoich obowiązków

jako kapitan i dowódca statku kolonizacyjnego „Viking”. Komisja jednoznacznie

stwierdza że nie ponosi on odpowiedzialności za śmierć tysiąca trzystu trzydziestu

cywilów będących pod jego opieką, ani za śmierć załóg okrętów eskorty, kapitan

Żukow działał w porozumieniu z oficerem starszym rangą i w oparciu o wspólny plan

z uwzględnieniem uwag doradców cywilnych. Niniejsza komisja zwalnia Kapitana

Żukowa z wszystkich postawionych mu zarzutów czy podejrzeń szczegółowy raport

zostanie przekazany do archiwów………………..”

Koniec

Komentarze

Zanim zabiorę się do czytania, drogi Autorze, mam jednak prośbę – i nie pomogą tu żadne wymówki na temat wszelakich “dys”. Sformatuj ten tekst. Wymaga justowania, odpowiednich wcięć akapitów i co dalej nie wiem – będzie wiadomo, gdy zrobisz te dwie pierwsze rzeczy. I w tekście i w przedmowie masz niekontrolowane entery – w środku zdania przechodzisz do nowej linijki. To też trzeba poprawić. 

I dopiero wtedy będzie można spróbować poczytać. 

Dlaczego dialogi zapisujesz kursywą?

 

 

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Pamiętam opowiadanie. Pamiętam też, że sporo było w nim błędów. 

Nadal są:“terz”, “żecz”, “konsekwęcje”, “Żókow”, “nacisnoł”, “swojim”…

A nawet nie przeczytałem z uwagą, tylko przewinąłem.

Polecam edytor tekstu. Podkreśli na czerwono i jeden problem z głowy, będziesz mógł zająć się interpunkcją, zapisami dialogów i popracować nad konstrukcją zdań.

 

Powodzenia.

https://www.youtube.com/watch?v=76SCx2PVzwE

Czyli opowiadanie już tu było i teraz wraca? 

Tylko dlaczego bez korekty? Pierwszy rzut błędów jest w stanie wyeliminować edytor (jak pisze Kostka), resztę mogą pomóc wyłapać i poprawić użytkownicy, jeśli skorzysta się z opcji betowania. 

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Było. Zapamiętałem je ze względu na ilość błędów i bardzo wysoką ocenę jednego z użytkowników, piąteczkę przyklepał, lub szóstkę. 

 

https://www.youtube.com/watch?v=76SCx2PVzwE

To chyba szósteczka była.

A kursywa ciągle tu jest…

Początkowy fragment osobiście korygowałam. Autorze, zachowałeś ten komentarz w jakiejś kopii roboczej? Część rzeczy poprawiłeś, ale niektóre uwagi wciąż aktualne.

Babska logika rządzi!

Podobnie jak Śniąca – bardzo proszę o poprawę formatowania. Tekst jest długi, taka forma zbyt utrudnia czytanie.

Początkowy fragment jest przydługi i nudnawy. Potrzebujemy tych wszystkich nazwisk, pełnią jakąś rolę w opowiadaniu?

 

O ile dysleksja (a raczej dysortografia) może w pewnym stopniu (!) usprawiedliwiać błędy ortograficzne, o tyle już niekoniecznie składniowe i interpunkcyjne. A od tych aż oczy bolą. Połowę zdań trzeba by podzielić na dwa lub trzy i pododawać znaki przestankowe, bo w tej chwili nie mają sensu. Już nie mówiąc o niezrozumiałym dla mnie zamiłowaniu do frazy “jak również”; nie powiesz kumplowi, że kupiłeś wódkę, jak również ogórki kiszone, prawda?

 

Przyznam, że o ile dziwaczne formatowanie mnie nie zniechęciło (twarda jestem :P), o tyle ten składniowy i interpunkcyjny chaos owszem. Nawet byłam ciekawa zakończenia, ale w połowie się poddałam. Powstawiaj przecinki, zaczynając od tych przed “że”, rozpisz sobie może zdania złożone na proste, jak w szkole i jeśli Ci się coś nie zgadza – rozbij. A jak nie wiesz, czy się zgadza, to też rozbij, to zawsze bezpieczniejsza opcja.

 

Żeby dać przykład zacytuję wstęp:

 

Jest to moje pierwsze opowiadanie tego typu, i pierwsza publikacja miejmy nadzieje że nie ostatnia,

 

Przecinek zamiast kropki na końcu – to powinien wychwycić edytor. Po “publikacja” kropka i nowe zdanie. Ogonek w “nadzieję” (tego Ci pewnie autokorekta nie wychwyciła). Przecinek przed “że”.

 

To jest dopiero jedno zdanie i dopiero ze wstępu. Na pewno masz trudniej, niż ludzie bez różnych dys-, ale części błędów spokojnie mógłbyś się pozbyć, poprawić formatowanie i dalej pomogliby już użytkownicy. Bo na razie jak dla mnie trudno tu coś poprawiać, skoro niemal w każdym zdaniu są byki.

 

The only excuse for making a useless thing is that one admires it intensely. All art is quite useless. (Oscar Wilde)

Dobra, autor nie zmieniał, nie zmieniał, więc w końcu przekopiowałem sobie z połowę, wyedytowałem i wziąłem się za lekturę. Nie dałem rady przeczytać nawet tego fragmentu (a wiedziałem po komentarzach, że będzie ciężko), który sobie przygotowałem. Czytanie sprawia ból. Pomijając te wszystkie błędy (przedpiścy już to wypunktowali) masz fatalną manierę wkładania zbyt dużo w dialogi, gdzie powinno to być w opisach. A i w opisach jest taka łopatologia. To się źle czyta. Bardzo źle tego nawet słucha. Chyba, że czytelniczym targetem jest grupa dwunastolatków, a takich niewielu, mam wrażenie, zagląda na portal.

Dysleksje nie tłumaczą nadmiaru powtórzeń i łopatologicznej narracji. Mając dysleksje, różnego rodzaju, za pomocą komputera i niekoniecznie specjalistycznych programów można przygotować tekst lepiej (oczywiście więcej pracy w to należy włożyć). I to nie jest takie przekonanie, a doświadczenie pracy z osobami z zaburzeniami.

Także do roboty (kilkukrotnego przepisania tekstu na czysto, z własną i komputerową korektą, ze słownikiem nad każdą wątpliwością), nie zawsze można zasłaniać się diagnozą. To wygodne, ale naiwne.

Nie potrafiłam przeczytać pierwszej wersji opowiadania, a druga, jak się okazuje, jest napisana równie źle, równie nieczytelnie i także zawiera masę wszelkich błędów.

Autorze, dlaczego?

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nowa Fantastyka