- Opowiadanie: vieviór - Parafka

Parafka

Oceny

Parafka

– Ładne – rzekł beznamiętnie anioł, przyglądając się sklepieniu niebieskiemu. – Mogę prosić o podpis na zarządzeniu numer pięćdziesiąt siedem w sprawie uchylenia zarządzenia numer dwadzieścia pięć? – W lewej dłoni dzierżył pióro wieczne, takie którym można podpisywać zarządzenia przez tysiąclecia, a w prawej wydruk dokumentu. Stwórca spojrzał na niego w roztargnieniu, sięgnął po pióro i postawił parafkę.

– Ups! – anioł postukał palcem w niebo. – Chyba robi się dziura ozonowa.

Stwórca spojrzał i zaniemówił. Spędził pół dnia nad sklepieniem. Wystarczyła chwila nieuwagi i ostateczny efekt diabli wzięli. Należałoby zacząć wszystko od nowa, ale harmonogram prac był tak napięty… Westchnął i machnął na to ręką.

Koniec

Komentarze

Sympatyczna koncepcja.

zarządzeniu nr 57 w sprawie uchylenia zarządzenia nr 25?

A możesz mi, z łaski swojej, powiedzieć, przy pomocy jakich dźwięków anioł wymówił te numery? I liczby, i skróty.

Babska logika rządzi!

Och, to współcześni niepotrzebnie obwiniają się o dziurę, bo, jak się okazuje, ona już od zarania! ;-)

 

 

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Finkla, sprowadzasz mnie z obłoków na Ziemię. :) Poprawione. 

“Robi się dziura” może oznaczać, że powiększała się przez kolejne tysiąclecia (”milionlecia”, “miliardlecia”) do obecnych rozmiarów. W pierwszej wersji użyłem zwrotu “zrobiła się dziura”, ale w porę się ogarnąłem.  Z czego jestem dumny ;) 

Dopiero teraz zauważyłem, że MS Office XP oraz Open Office zliczają słowa inaczej, niż MS Office 2007. Nie analizuję w tej chwili przyczyny, ale prawdopodobnie chodzi o interpretację myślników, jako słowa. Może to kwestia domyślnych ustawień w opcjach. Stąd rozbieżności objętościowe pomiędzy wczorajszą, a dzisiejszą wersją.  

Dzięki za  uwagi. 

Mnie to średnio się podoba. I ten wydruk… 

Ciekawy pomysł, podobało mi się! <:

,,Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu." ~ Ken Kesey

Nie wiedziałem czy stwórcę wyobrażać sobie jako twórcę-człowieka czy jako byt nadprzyrodzony. Jeśli jest twórcą-człowiekiem, po co mu te formalizmy, zarządzenia? A jeśli jest bytem nadprzyrodzonym, nie umie zatrzymać czasu? Dla mnie w tym tkwi dysonans scenki. No chyba, że to próba oddania specyfiki pracy naukowca : ).

Mogło być gorzej, ale mogło być i znacznie lepiej - Gandalf Szary, Hobbit, czyli tam i z powrotem, Rdz IV, Górą i dołem

W "Sprawozdaniu z raju" Zbigniew Herbert pisze: 

"W raju tydzień pracy trwa trzydzieści godzin

pensje są wyższe ceny stale zniżkują

praca fizyczna nie męczy (wskutek mniejszego przyciągania)

rąbanie drzewa to tyle co pisanie na maszynie

ustrój społeczny jest trwały a rządy rozumne

naprawdę w raju jest lepiej niż w jakimkolwiek kraju"

Sięgając zatem do klasycznych wzorców literackich, ponad wszelką wątpliwość da się wykazać, że termin "wydruk"(maszynopis?) może znaleźć zastosowanie w opracowaniach dotyczących "Niebianologii".

W "Autostopem przez Galaktykę" Douglas Adams opisuje pielgrzymki na planetę, na której Stwórca pozostawił przesłanie do wszystkich istot rozumnych: "PRZEPRASZAM ZA NIEDOCIĄGNIĘCIA." Można zatem wnosić, że nie wszystko poszło zgodnie z planem. Przynajmniej na etapie prac wykończeniowych. ;) 

Całkiem udany drabble.

Nowa Fantastyka