- Opowiadanie: Finkla - Wierszem

Wierszem

Utworek bardzo dla mnie nietypowy. Obawiam się, że trudny do zrozumienia. Ale może się mylę? W każdym razie oświadczam, że jakiś sens w nim zamieściłam. :-)

Czasami wydaje mi się, że napisałam mnóstwo podpowiedzi. A kiedy indziej – że zbyt zamąciłam, zwłaszcza anachronizmami. Cóż – licentia poetica. Tekścik nie spełniłby swojego zadania, gdyby przekaz nie budził wątpliwości.

Jeżeli chcecie mierzyć się z utworkiem samodzielnie, to uważajcie na spoilery w komentarzach.

Dyżurni:

regulatorzy, adamkb, homar, vyzart

Biblioteka:

PsychoFish, Cień Burzy

Oceny

Wierszem

Rzucam na szalę

wszystkie samochody spieszące po autostradach

i kolibry spijające nektar w furkocie skrzydełek.

Rakietę w połowie drogi ku Srebrnemu Globowi

i dumnego albatrosa w przestworzach.

Niezwykłą moc podtlenku azotu

i długie łańcuchy celulozowe.

Życiodajną siłę ekspresu do kawy

i destrukcyjną piorunu.

Mądrość igły kompasu

i piękno zorzy polarnej.

Przekazy kołysane na łagodnych falach eteru

i promienie gamma

którym ołów wydaje się przezroczysty.

Siły, które każą nukleonom

tulić się do siebie

a chmurom elektronowym strzec

tego najmniejszego aktu miłości.

Niepokój napiętej sprężyny

i elastyczność kauczuku.

Łagodne ciepło matczynego oddechu

i wrzącą wodę w gejzerze.

I ogrom drobiazgów

z istnienia których jeszcze nie zdaję sobie sprawy.

 

Biorę maleńką pęsetę

i ostrożnie układam na drugiej szali

każdą niepodzielną kulkę.

Także te

które nauczyliśmy się dzielić.

Każdą cząstkę popieszczoną przez pana Higgsa.

Choćby przelotnie i niezobowiązująco.

A potem przejeżdżam po nich.

Najszybciej, jak to możliwe.

Wzdłuż i w poprzek.

 

Która strona zwycięży?

Żadna.

Nigdy.

Wiem to.

 

 

Albert odłożył pióro. To szczególny wiersz. Chyba najdonioślejszy ze wszystkich dotychczasowych. Nie tylko stworzonych przez niego, także przez innych poetów. Nie miał co do tego najmniejszych wątpliwości. Czuł, że zmieni świat.

Koniec

Komentarze

Fajnie zastosowane przerzutnie.

SPOILER Ja zinterpretowałem to tak, że dwie szale, to dwie strony najsłynniejszego równania Pana Alberta. (?)

Brawo! No to początek za Tobą. :-)

Czyli podpowiedzi wystarczy, albo za dużo.

A co to są przerzutnie?

Babska logika rządzi!

Może przerzutnie literackie, czyli przenośnie.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Aha. I ja to zastosowałam? Może i tak…

Babska logika rządzi!

Chodziło mi o przerzutnie słów między wersami, ale wygląda na to, że to robota mojego telefonu (mały ekran, powiększenie itp.) xD

Chociaż wydaje mi się, że i tak występują (tylko mniej), ale może mi się wydaje.

No, jak zdanie było zbyt długie, to przenosiłam kawałek do następnej linijki. Kto by pomyślał, że to ma swoją nazwę i jest środkiem wyrazu…

Babska logika rządzi!

Przeczytałem. Pozdrawiam.

Dziękuję. Też pozdrawiam.

Babska logika rządzi!

Szkoda, że Lord zaspojlerował:( Teraz nie wiem, czy wiem, przez to, że wiem od niego, czy i bez niego też bym wiedział… :(

Przed czytaniem skonsultuj się z lekarzem bądź farmaceutą. Lub psychologiem.

To co Ty, zacząłeś czytać od komentarzy?

Babska logika rządzi!

“Która strona przeważy? Żadna, nigdy, wiem to”

No jednak (”coś”) przeważyło… A dlaczego przeważyło, jak to się stało i jak to było możliwe to obecnie najważniejsze pytania nauki:)

Przed czytaniem skonsultuj się z lekarzem bądź farmaceutą. Lub psychologiem.

Nie, najpierw wiersz, potem komentarze.

Przed czytaniem skonsultuj się z lekarzem bądź farmaceutą. Lub psychologiem.

Albert też czasami się mylił. Nie szkodzi, i tak był genialny.

No, skoro najpierw wiersz, to jakieś rozeznanie powinieneś mieć.

Dobra, uprzedzę w przedmowie.

Babska logika rządzi!

Siedem punktów ujemnych za umieszczenie tego w dzień mojego dyżuru.

Oj. Przepraszam. :-(

Babska logika rządzi!

Ratuje Ciebie tylko przysłanie mi kompletnej egzegezy, utrzymanej w entuzjastycznym i pochwalnym tonie, żebym mógł wkleić ją w charakterze dowodu mojej przenikliwości i mojego obiektywizmu. :-)

<><> Nie gniewaj się, mam taki wściekły katar, że same złośliwości bym pisał…

Ale ma być egzegeza tylko wiersza czy prozy też?

Gniewać? Na Ciebie? Skądże!

Babska logika rządzi!

:-) Może być do każdego utworu, który uważasz za niedoceniony, nie do końca zrozumiany etc.

Mam już wstęp: » Upływ czasu bywa zbawienny. Gnębiony od czwartku / wtorku / soboty myślą, że podczas lektury tego utworu niejako na gorąco, bo w dniu jego ukazania się na portalu, nie w pełni wychwyciłem niuanse znaczeniowe, charakterystyczne dla tej Autorki, postanowiłem przeczytać opowiadanie powtórnie. Rzeczywiście, obawy moje były uzasadnione. Bogactwo aluzji, którymi Autorka nawiązuje do umiejętnie przetransponowanych schematów fabularnych, do postaci z klasyki gatunku, a także stopniowe, zręcznie dozowane nakłanianie czytelnika do coraz intensywniejszego wysiłku interpretatorskiego – nadmienię, iż owo nakłanianie stanowi drugą, immanentną cechę twórczości wysoko przeze mnie cenionej Autorki – sprawiają w akcie osobliwej synergii, że dopiero co najmniej powtórna lektura pozwala dojrzeć wszystkie pozytywy, docenić je i nazwać. « A dalej to już jak sama sobie zalaurkujesz… :-)

Wiesz, co? Dawaj te siedem minusów. Tego stylu to ja nie dam rady podrobić.

Ale czyta się bardzo przyjemnie. :-)

Babska logika rządzi!

Ale czyta się bardzo przyjemnie. :-)

O to chodziło! :-)

 

Fajne, przyjemnie się czytało :)

Those who can imagine anything, can create the impossible - A. Turing

Adamie – uważaj, bo zacznę się dopominać o więcej. A ze wściekłym katarem sobie nie ponegocjujesz…

Wicked – dziękuję, cieszę się, że sprawiłam przyjemność.

Ale że wierszem? Do czego to doszło…

Babska logika rządzi!

Według mnie to właśnie typowy rebus Finkli. Może tylko trochę trudniejszy niż zwykle. Gdybyś dodała to anonimowo – od razu wiedziałbym, że Twoje.

A czemu wzdłuż i w poprzek?

 

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

Spiny, jerohu.

 

Chyba ;-)

 

Ano, Finklowe – ale oryginalne, równanie opisać białym wierszem ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Dziękuję, panowie.

Jerohu, naprawdę jestem taka przewidywalna? I w wierszu rozpoznałbyś mnie, która nijak nie zna się na poezji? Niewiarygodne.

Czemu? Bo taki miałam pomysł na poetyckie oddanie zapisu.

 

Psycho, nieeee, to nie o spiny poszło. Miło, że oryginalnie wyszło.

 

Ech, wszyscy zgadują bez problemu. Za łatwe napisałam. :-(

Babska logika rządzi!

To co, że niby atomy/boskie cząstki/inne takie rozszczepia do czystej E? Czy, że tak szybko je wzdłuż i w poprzek, że c kwadrat?

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

To drugie. :-)

Babska logika rządzi!

Ale zaiwania! :-D

 

To jak z tym elektronem, co zapindala na motorze. Zatrzymuje go policjant i mówi:

 – Czy pan wie, że jechał pan prawie 200 kilometrów na godzinę?

 – No masz! – żachnął się elektron – Teraz to już nie wiem, gdzie jestem…

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Znałam…

Heisenbergiem chyba jeszcze Was nie męczyłam. Hmm…

Babska logika rządzi!

A. Kwadrat.

Finkla, no, jak nie pulsary to tiktaaliki albo demony Maxwella. Często bawisz się z czytelnikiem w “zgadnij, co miałam na myśli”. Prawie zawsze jest to coś związanego z nauką, najczęściej z fizyką. Fakt, zapis niestandardowy, ale jestem pewien, że bym Cię poznał. Jeśli chodzi o sam styl i język – może rozważałbym jeszcze kilka innych dobrze piszących osób. Ale ze względu na treść nie miałbym wątpliwości.

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

Aha. Przekonałeś mnie.

Bo nauka jest niesamowita. Fascynująca. I bardziej inspirująca niż cokolwiek innego. I zagadki, które opisujesz są sprawiedliwe: żeby wiedzieć, o co chodzi z Tiktaalikiem, nie trzeba przeczytać tej samej książki, co ja. Każda inna na temat nada się równie dobrze. Gdybym bazowała na konkretnym filmie czy piosence, to już stałoby się zagadką dla wtajemniczonych. A tak – przynajmniej każdy ma takie same szanse.

Faktycznie, często pada na fizykę – ona po prostu jest wszędzie. Ale chodzi mi po głowie pomysł na opko żerujące na matematyce. :-)

Babska logika rządzi!

Ha! Fizyka jeszcze nigdy nie była tak poetycka. To chyba najciekawsza interpretacja równania fizycznego, z jaką się spotkałem.

Dzięki, Vyzarcie. A ta dookoła Ciebie nie jest ciekawsza? :-)

Babska logika rządzi!

A widzisz, wychodzę z założenia, że to, co widzę wokół siebie, nie jest interpretacją równań fizycznych, tylko ich wynikiem. Choć jest to oczywiście tylko moja interpretacja, bo – koniec końców – ludzie są właśnie od interpretowania. A przynajmniej tak to interpretuję. Czy coś…

:-)

Czy Przyroda interpretuje własne prawa? Czym wykładnia różni się od interpretacji? Dobra, coraz głębiej w filozofię się pakujemy. Na trzeźwo to może zaszkodzić… ;-)

Babska logika rządzi!

Cóż, wydaje mi się, że przyroda nie interpretuje własnych praw. Czy raczej prawa przyrody działają niezależnie od tego czy są przez nią interpretowane, czy nie. Nie potrzeba znać mechanizmów działania mięśni i stawów, by poruszać ręką. 

A czy może zaszkodzić takie rozważanie? Co najwyżej – jak nam się dyskusja rozwlecze – będziesz miała, Finklo, pod opowiadaniem sto pięćdziesiąt komentarzy, a nie standardowe czterdzieści.

No dobrze – przytaczasz przekonywające argumenty. Tak tylko marudzę, żeby Ci zbyt szybko racji nie przyznać. Niezbyt ładnie, wiem. :-)

Tak, dopóki nie personifikujemy Przyrody czy innej Natury, nie ma interpretacji, tylko akcja.

Przypomniał mi się żarcik rysunkowy; na górze napis: “I Bóg powiedział:”, w środku tablica pokryta maczkiem fizycznych wzorów, pod spodem drugi napis: “I stało się światło”.

Oj, a jakich Ty standardów używasz? Po czterdzieści komentarzy to ja miewałam tylko na początku działalności i to pod słabszymi tekstami. ;-)

Babska logika rządzi!

Gdyby nie ostatnie trzy wiersze, zamykające całość, a zwłaszcza gdyby nie imię, utwór mógłby odnosić się do równowagi – kładzenie na szalach – między już znanymi odpowiedziami na pytania a rodzącymi się z tych odpowiedzi pytaniami jeszcze bez odpowiedzi. Tak mi się wydaje.

Adamie, każde równanie to równowaga. Właśnie to oznaczają te dwie poziome kreseczki w środku. ;-)

Ciekawa interpretacja… Ale nie zgodzę się z Tobą – mam wrażenie, że każda odpowiedź rodzi co najmniej dwa nowe pytania. Chociaż, gdyby przypisać odpowiednie wagi…

Tak, imię jest bardzo ważne i wywraca wszystko do góry nogami. :-)

Babska logika rządzi!

:-) W zapisie: 2 + 2 = 4” “=” oznacza “niekiedy równa się”. :-)

A, no tak. Ale to szczególny zapis. A jeśli jeszcze pokażesz go księgowemu… ;-)

Babska logika rządzi!

Kreatywni księgowi wiedzą o tym od dawna. :-)

O tak! I czytają te dwie kreski: “A ile ma wyjść?”. ;-)

Babska logika rządzi!

Raczej: “przynieś mi papiery na koszty, nie chcę nic więcej wiedzieć…” ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

To zależy, z kim rozmawiają. ;-)

Babska logika rządzi!

Psycho: czy kosz na papiery też?

Da się wrzucić, w wyposażenie biurowe… ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Ładny, naprawdę ładny. Wiersz, oczywiście. Tylko taki pesymistyczny :)

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

O, miło, że się spodobał. Ale że pesymistyczny? Tym mnie zastrzeliłaś…

Babska logika rządzi!

Ha!

Jednak będzie mądrodupy komentarz, zawierający śladowe ilości sensu i przytłaczające ilości bezsensu, bo ni w E=mc2, nie wiem, kim jest ten na H. Za to ten drugi, to jakby Einstein, nie?

Więc, jesli się nie mylę co do tego na E, to, logicznie na rzecz patrząc, ten na H. musiał być od niego starszy, może nawet sporo (inna epoka niewykluczona), bo wiersz sam w sobie wydaje się być stylizowany na dziecinny, względnie młodzieżowy. Zresztą Einstein też był dosyć młody, kiedy zrobił swoje erównasięemcekwadrat. Potem już niemal wyłącznie odcinał kupony (no i, oczywiście, wymyślał genialne aforyzmy). Tak więc wiersz pisał (przypuszczalnie) młody Einstein, a Higgs musiał być reliktem już dla niego. Co mi to daje? Nic mi to nie daje, bo z fizyki przediensteinowej kojarze tylko “Eurekę!” Archimedesa i klucz tego… Boże… Newtona. Jest jeszcze Tesla, ale on, raz, że był współczesny Einsteinowi, a dwa, że nazywał się Tesla, a nie Higgs. No i był zajebisty, a Higgs już niekoniecznie, skoro gościa nie kojarzę.

Całą powyższą, prowadzącą donikąd, teorię, zdaje się podważać fakt, że w wierszu można odnaleźć odniesienia do zagadnień, które Einstein widział prawdopodobnie tylko w wyobraźni: ekspres do kawy, czy coś.

Dobra, nie ma co lecieć w kulki – nie wyznaję się na fizyce, trzeba grzebać w komentarzach. Nie ma lekko.

Za to sam wiersz, biały jak ściana w szpitalu, podobał mi się nadzwyczajnie. Pełen niegroźnego patosu, ocierający się o nieskończoność i niezmierzoną głębię wiedzy, nauki i ludzkiego rozumu, a jednocześnie tak niesamowicie prosty, poniekąd liryczny, wygrywający jakąś smutną pieśń na strunach wrażliwej duszy szalonego poety (niezrzeszonego).

 

Peace!

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

Dzięki, Cieniu.

Wow, komentarz chyba dłuższy niż sam utwór.

Masz rację – namieszałam, to znaczy uwspółcześniłam wiersz. Albert nie powinien znać ani ekspresu, ani lotów na Księżyc, ani pana H., który chyba jeszcze żyje, a przynajmniej w zeszłym roku dostał Nobla. Właśnie za teoretycznie rozkminienie cząstki, która nadaje em. Uprzedziłam w przedmowie, że są anachronizmy? Uprzedziłam.

A klucza Newtona nie kojarzę. O co biega?

Za to do starych fizyków można (mocno się upierając) zaliczyć Kopernika, Galileusza, da Vinciego… Nie kojarzysz gości?

Miło, że wiersz Ci się spodobał. Ojej, jakąś czułą strunę trącił? Cholera, aż mi głupio, że ja, cynik poezji, takie wrażenia wywołuję. Nie całkiem tak to sobie zaplanowałam, ale przyjmuję opinię z całym dobrodziejstwem inwentarza.

Babska logika rządzi!

Wow, komentarz chyba dłuższy niż sam utwór.

Jeszcze powiedz, że jesteś zaskoczona…

 

Hmmm… Kopernika kojarzę. Jak byłem w podstawówce, to grałem go w teatrzyku szkolnym (co niezbicie dowodzi, iż system edukacji dopuszczający do takich ekscesów jest jednak ze wszech miar poronioną ideą), o Da Vincim czytałem książkę, fajna nawet, a Galileusz to ten, co ma program w tv4, nie?

A tak serio serio, to żadnego z tych panów z rozpędu nie skojarzyłbym z fizyką jako taką. Choć to nie zmienia faktu, że racja po Twojej stronie.

Natomiast Newton i klucz to oczywiście żart stylizowany na czystą głupotę, czy może raczej ignorancję i niedouczenie.

Wiersz natomiast naprawdę gdzieś coś tam porusza. Trochę jak morze. Patrzy człowiek na bezkres tych wód i czuje się taki przytłaczająco maleńki wobec ich potęgi, ogromu i majestatu. Albo szczyty gór – świat widziany z wysoka też przytłacza i zapiera dech. Ale za to właśnie kocham i morze i góry, za ten ich majestat (choć gorący piasek, zimna woda, roznegliżowane laski, słońce… no, to też się liczy;), a Twój utwór również w pewien sposób stawia człowieka wobec tej nieskończoności. I to mnie w nim urzekło.

 

Peace!

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

Jeszcze powiedz, że jesteś zaskoczona…

:-) I tak, i nie. Z jednej strony, nie spodziewałam się komentarza dłuższego niż tekst pod utworem niebędącym drabblem. Z drugiej – wiadomo, że Ty się na jednym zdaniu nie zatrzymasz. :-)

Hej, skoro Kopernika zapamiętałeś, to jednak system zadziałał. ;-) Jeszcze można przelecieć po jednostkach; prawie każda to jakiś facet, który się zajmował fizyką – om, kulomb, kelwin… Ale tu już często trafiamy na mniej znanych gości.

Nieskończoność i potęga w wierszu – to już tylko tematyka, a nie sprawka autora. Czuję się uspokojona. :-)

Babska logika rządzi!

Czy w Bibliotece jest miejsce na ten wiersz, moi drodzy…? ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

To nie wiersz, tylko szort – przecie napisano u góry :)

Więc, sądzę, że jest. Niestety ja nie mogę punktować:(

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

Na to pytanie musicie sobie odpowiedzieć beze mnie. :-)

Babska logika rządzi!

Hej, skoro Kopernika zapamiętałeś, to jednak system zadziałał. ;-)

Dla mnie może i tak, ale te dziesiątki i setki dzieciaków, które miały przyjemność obejrzeć owo przedstawienie, siłą podświadomości wyparło wspomnienie o nim, oraz o kolesiu, którego w zamierzeniu miało im przybliżyć.

 

Nieskończoność i potęga w wierszu – to już tylko tematyka, a nie sprawka autora. Czuję się uspokojona. :-)

I niesłusznie, niesłusznie. Zamknąć nieskończoność w tak prostej i krótkiej formie, a jednak nie odebrać jej majestatu i potęgi, też trza umieć. Tak więc… CIERP!

 

Więc, sądzę, że jest. Niestety ja nie mogę punktować:(

Emi, Rybciu Srebrna, racja po Waszej stronie! A nawet jeśli nie, to i tak tak – if System sucks, we must fuck the System! Władza w ręce ludu! “Sąd sądem, ale sprawiedliwość…“, Kto nie przyklepie, ten z Policji! Sadzić, palić, zalegalizować! (Palić! Palić! Palić!-Palić!-Palić!), Albert na wójta!, etc.

 

I nie martw się Emi, głosowanie na bibliotekę, to cholernie ciężka i niewdzięczna robota. Jeszcze będziesz tęsknić za beztroskimi czasami, kiedy ten obowiązek na Tobie nie ciążył.

 

Peace!

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

Dziesiątki i setki dzieciaków? Rany, nie wiedziałam, że Kolega tak znanym i cenionym aktorem jest. ;-p

Nieskończoność w prostej i krótkiej formie? Banalne. Uroboros albo przewrócona ósemka. ;-)

Oj, ale może aż tyle nie palić? Bo tu rozmówcy wątek gubią. ;-)

Babska logika rządzi!

Rany, nie wiedziałam, że Kolega tak znanym i cenionym aktorem jest.

Nie cenionym. Co najwyżej cienionym… Ale co ja mogę, że w latach osiemdziesiątych prokreacja była tak popularnym sportem na wsiach? To pewnie przez ten komunizm – na złość Ruskim się mnożylim.

 

Nie chodzi o nieskończoność jako taką, lecz ukazanie jej majestatu i potęgi, a przy pomocy głupiego gada, który nie odróżnia własnego tyłka od kolacji (zawsze mnie zastanawiało, jak ten skurczybyk wydala ;) albo ósemki, która nie potrafiła nawet utrzymać równowagi, nie lza. Do tego potrzebne jest coś więcej. A Ty, Koleżanko, masz to coś. Ergo – Cierp nadal.

Oj, ale może aż tyle nie palić? Bo tu rozmówcy wątek gubią. ;-)

To może niech rozmówcy palą więcej, a?

Nie no, ja tam grzecznie, grzecznie. Jaram się tylko masłem.

 

Peace!

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

To pewnie przez ten komunizm – na złość Ruskim się mnożylim

Ech, miał kiedyś naród fantazję. A teraz już tylko jabłka jemy…

No dobrze, to już nie marudzę i cierpię. ;-)

To zwykłe masło tak działa? A ja to, głupia, po prostu jadłam…

Babska logika rządzi!

To zwykłe masło tak działa? A ja to, głupia, po prostu jadłam…

To naprawdę dobrze o Tobie świadczy, moja droga. Jeszcze jabłkiem zagryź. Za mamusię, za tatusia, za Wolną Ukrainę…

 

Peace!

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

Jabłka też jadam (ale bez masła). I pożerałam je na kilogramy na długo zanim stało się to politycznie modne i poprawne. ;-)

Babska logika rządzi!

Narkotyk życiodajną siłą… no wiesz?

 

A to nie było tak, że Einstein jednak ostatecznie przegrał? Nie wiem czy zrozumiałem, o czym był tekst, ale podobało mi się.

 

5/6

http://wachlarzemoaloes.blogspot.in - mój blog o fantasy i science-fiction. :D

Dzięki, ARHIZIE.

A gdzie piszę, że życiodajna? Zresztą, kawa to podobno nie narkotyk.

A dlaczego przegrał? Może nie zawsze miał rację w stu procentach, ale i tak to genialny facet był. I rozpoznawalny jak chyba żaden inny fizyk. Fotogeniczny…

Co do zrozumienia – polecam komentarze. Tam wyjaśnień jak mrówków. ;-)

Babska logika rządzi!

E tam, każda substancja psychoaktywna ma charakter narkotyczny. 

Tak, pod kątem miejsca w kulturze z pewnością odniósł w jakimś stopniu zwycięstwo. No i fotogeniczny…

Poczytałem komentarze – nie wpadłbym na takie dziwne rzeczy. ;)

http://wachlarzemoaloes.blogspot.in - mój blog o fantasy i science-fiction. :D

No, ale po kawie nie ma się żadnych wizji. Chyba… Uzależnić się można, chociaż bez takiego prawdziwego głodu jak po herze czy innym świństwie.

W kulturze rządzi. Nawet w popkulturze ma swoje miejsce, jak rzadko który fizyk czy naukowiec w ogóle.

Na szczęście na spojlery w komentarzach zawsze można liczyć. ;-)

Babska logika rządzi!

Psychoaktywność nie musi równać się z halucynogennością. Po nikotynie też nie ma się wizji. 

Głodu niby nie ma, ale jest włączenie substancji w procesy metaboliczne, a to jest istota uzależnienia.

 

http://wachlarzemoaloes.blogspot.in - mój blog o fantasy i science-fiction. :D

No dobrze, możemy uznać, że kawa jest narkotykiem. Co to zmieni? Będzie można zapuszkować prezesów kilkudziesięciu firm? ;-)

A tych od tytoniu to w ogóle nie rozumiem… Co oni mają za radochę?

Babska logika rządzi!

Obawiam się, że prezesi są zbyt nadziani. Prawie tak, jak ci od innego o wiele gorszego a powszechnie dostępnego narkotyku.

W czym mają radochę. Przede wszystkim lekkie podniesienie poziomu adrenaliny skorelowane z uczuciem szczęścia. 

http://wachlarzemoaloes.blogspot.in - mój blog o fantasy i science-fiction. :D

Ale przecież wsadzenie płotek nic nie da.

Rozumiem, taki Hitler nie palił i musiał szukać źródeł adrenaliny gdzie indziej. Churchill miał swoje cygara, więc nie on rozpoczął wojnę… ;-)

Babska logika rządzi!

Nie zapominajmy, że Hitler był wegetarianinem (tak piszą w Internecie, więc to na pewno prawda). ;)

http://wachlarzemoaloes.blogspot.in - mój blog o fantasy i science-fiction. :D

Jeśli dobrze pamiętam, książki nie przeczą internetom pod tym względem. ;-)

Babska logika rządzi!

To tym bardziej prawda. Tylko nie mów, że dodatkowo preferował sen polifazowy… 

http://wachlarzemoaloes.blogspot.in - mój blog o fantasy i science-fiction. :D

Tego nie wiem. Ale gdyby nie był psychopatą, może byłby ciekawym człowiekiem…

Babska logika rządzi!

Nowa Fantastyka