- Opowiadanie: prosiaczek - Natura horret plateau

Natura horret plateau

Oceny

Natura horret plateau

Bartek leżał w pozycji embrionalnej, z zamkniętymi oczami. Tak się będzie kończyć życie na tym świecie, pomyślał. Jak w zakładzie. Atrofia mięśni, zanik oczu i uszu. Nadeszła nowa era oświecenia.

– W porządku, Bartuś? – Usłyszał ciepły głos.

To głupie, przeszło mu przez głowę. W końcu przygotowywał się na tę chwilę siedem lat, pod okiem specjalistów. Starszych i bardziej doświadczonych.

– Gotowy?

Potwierdził.

– Zaczynamy za dwie minuty. EEG i reszta działa bez zarzutu.

Postęp, plateau, postęp, plateau… A potem ściana.

– Widzimy się za dwa tygodnie.

Teraz ludzie będą budować w głowach. Na zewnątrz siebie już nic nie znajdą. Pozostaje świadome śnienie.

Bycie Demiurgiem.

Koniec

Komentarze

O-ou! Prosiaczek w nowym wydaniu!

Diabelnie daleko wybiegłeś w przyszłość.

Aha. Otwierasz tyle ścieżek interpretacyjnych, że nie wiadomo, którą podążyć. Wolałabym więcej jednoznaczności.

Babska logika rządzi!

Adamie, no cóż, taki jednorazywy-stuwyrazowy wyskok ;-)

Finklo, ja wiem? Chyba jest ich niewiele. A może… masz genialny umysł? :-)

 

Podoba mi się Twój tok rozumowania, ale obawiam się, że nie masz racji. :-)

Babska logika rządzi!

He, he …

To dopiero otwiera ścieżki …

;)

 

Aha

– Zaczynamy za dwie minuty. EEG i reszta działa bez zarzutu. ?

Pan Wysokiego Domu

Zboczeniec!

No, to masz problem, ale za to dywergencyjny, więc nie marudź, tylko do roboty!

Prosiaczku, drogie dziecko, chyba dorosłeś i przestałam Cię rozumieć. ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Matka nie musi rozumieć dziecka, wystarczy, że je kocha ;-)

Mówisz, jakbyś był matką, Prosiaczku. ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Jak być powinno – to się wyczuwa instynktownie :-)

Bynajmniej nie mam sześciu sutków… I wcale nie sugeruję, że ktoś inny ma! Takie konotacje po Twoim komentarzu, gdy tak patrzę na ten mój nick nieszczęsny :-)

Ciekawy pomysł. I bliski mojej literackiej wyobraźni. Pzdr.

...always look on the bright side of life ; )

Jacku, za jakiś czas może skuszę się na Twoje opowiadanie. Bo widzę, że sercem również jesteś związany z fantastyką naukową.

Obecnie dryfuję w zupełnie innym kierunku. Hard sci-fi ze zwrotem akcji, a raczej rozwiązaniem zagadki, rozwiązaniem, które nie wali obuchem w łeb, tylko łaskocze zwoje, ma pobudzać do refleksji w taki nieco inny sposób.

No – to też moje klimaty, jak najbardziej ; )

...always look on the bright side of life ; )

Dobrze wiedzieć, że jest ktoś jeszcze, poza nielicznymi wyjątkami, kto nie marudzi, jak w opowiadaniu jest trochę nauki ;-)

:-) Tylko że te Twoje “trochę”… :-)

Ach, i Ty przeciwko mnie?

Sugerujesz, że powinienem zredukować? :-)

Ja??? Przeciw??? Przetrzyj oczy, zauważ uśmiechajki, wyciągnij wnioski… :-)

…poryj, prosię cie prosiaczku, ryjkiem w komentarzu Adama nieco dokładniej… ;-)

Sie zgodzem z Finklasem, że możliwości interpretegotamcyjnych jest kilka.  Od eksperymentu redukcji zmysłów fizycznych, odcięcia od bodźców zewnętrznych po kolejną, inną odsłonę postczłowieka…

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Ale że nie wiecie, że ja wiem, tylko się droczę? To dopiero brak rozumienia się bez tych wszystkich buziek ;-)

Wydaje mi się, że widzę w tym nadzieję. Ale może to tylko moja wyobraźnia…?

Rozwiń myśl, proszę :-)

Nowa Fantastyka