- Opowiadanie: SHADZIOWATY - Nie

Nie

Mój pierwszy drabble. Równe 100 słów wraz z tytułem. 

Oceny

Nie

Wbiegł do ruin katedry, słyszał za sobą łopot smoczych skrzydeł. Krew sączyła mu się z rozszarpanego uda, jad powoli penetrował żyły. Potrzebował kwiatu zarezu, szybko. Wtedy ją zobaczył, nabitą na pal, majestatyczną, odrąbaną głowę lisa. W jej zaciśniętych szczękach spoczywało jego lekarstwo. Zgniótł go w dłoni i wsmarował w ranę, poczuł ulgę, miły chłód łagodzący żar jadu.

AAAATRRRRRTRRR!

Potworny jazgot zlał się z gromem pękającej ściany. W wyrwie pokazała się jaszczurza gęba. Stwór huknął w niego kulistym płomieniem.

Obudził się w szpitalu.

– Miał Pan wypadek. Nie uratowaliśmy nogi – powiedziała  ruda pielęgniarka.

– Nie było szans – szepnął lekarz, bawiąc się zapalniczką. 

Koniec

Komentarze

Weź, zrób coś z tym tytułem…

Może być, idea ciekawa, ale na kolana nie rzuca.

Aha, i zaznacz, że to drabble, nie opowiadanie.

Babska logika rządzi!

O, super. Naprawdę mi sie podobało.

https://www.martakrajewska.eu

Tylko (ja się nie znam aż tak) masz 99 słów. Z tytułem rzeczywiście 100, ale czy liczymy z tytułem? Bo zawsze myślałam, że nie.

https://www.martakrajewska.eu

Jeszcze jeden kawał mi się przypomniał: o facecie, któremu amputowano nogę… 

Aj, aj, po terminie :(

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Jakiś pomysł był i mogłoby być całkiem nieźle, ale, niestety, jest tak sobie.

 

W jej za­ci­śnię­tych szczę­kach spo­czy­wa­ło jego le­kar­stwo. Zgniótł go w dłoni i wsma­ro­wał w ranę… – Kogo/ co zgniótł? Tego lekarstwo?

 

Miał Pan wy­pa­dek. Nie ura­to­wa­li­śmy nogi – po­wie­dzia­ła  ruda pie­lę­gniar­ka. – Czy drabble opowiada o użytkowniku mającym nick Pan? Jeśli nie, to dlaczego pielęgniarka zwraca się do pacjenta wielka literą?

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

@dj

Kiedyś widziałem komentarze, że ogólnie chodzi o to, żeby rano następnego dnia było i że można w nocy pyknąć. Ale cóż, mea culpa.

Jesteś pisarzem? Mień się najlepszym. Ale nie jesteś nim, póki ja jestem w pobliżu. Masz wątpliwości? To włóż rękawice, sprawdź z czego jesteś ulepiony. Zacznij wymierzać ciosy za to w co wierzysz. Boksuj w klawiaturę, na litość boską!

Nie zachwyciło. 

Nowa Fantastyka