- Opowiadanie: Trybik - Ostatnie tchnienie nędznego pisarza

Ostatnie tchnienie nędznego pisarza

Jest to zobrazowanie (nieco podrasowane :D ) jednego z wielu moich snów. Co nie znaczy, że określam siebie jako pisarza nędznego. ;)

Szorcik oczywiście pisany z dużym przymróżeniem oka (a nawet dwóch) :)

Dyżurni:

ocha, domek, syf.

Biblioteka:

Finkla

Oceny

Ostatnie tchnienie nędznego pisarza

Coś obudziło mnie w nocy.

Obok łóżka stała jakaś dziwna postać. Była wysoka i chuda, odziana w czerń. Spoglądała na mnie z góry wydając dziwne odgłosy, niby pomruki.

– Cholera, co się gapisz?– odezwałem się w myśli – Nigdy nie widziałaś śpiącego pisarza? Spadaj na drzewo wiewiórki straszyć, a nie, kurde, wchodzisz do mojej głowy i spoglądasz na mnie, jak Cygan na mercedesa.

Dopiero po chwili dotarło do mnie, że nie rozmawiam z kolejnym z moich sennych przywidzeń (do których zdążyłem się już przyzwyczaić) , lecz z realnym bytem.

Śmierć w końcu usiadła na łóżku, przy nogach i odezwała się metalicznym głosem:

– Nadszedł twój czas, człowieku. Pójdziesz ze mną.

– Gdzie? – wystraszyłem się. – Dokąd?

– W inne, lepsze miejsce.

– Dla-dlaczego ja? – wystękałem. – Nie mogę tak rodziny zostawić.

Śmierć palnęła się w czoło.

– Starcze, masz prawie dziewięćdziesiąt lat na karku i ani jednej dokończonej książki. Całe życie zmarnowałeś w tym pisarskim kokonie zaniedbując żonę i dzieci, zamykałeś się tu, w pokoju i pisałeś. Pójdziesz teraz ze mną i przekonasz się, jak zmarnowałeś swój żywot.

– Nie! – załkałem.

– Pójdziesz i… –  nie dokończyła, do pokoju wszedł ktoś jeszcze.

Poznałem go po zapachu leśnych ziół i długim płaszczu na klamry.

– Zostaw go! – odezwał się gromko Merkos Blah, Urilla. 

Ucieszyłem się widząc bohatera moich nieudanych powieści, rad byłem, iż ruszył mi na ratunek w tej ciężkiej sytuacji.

Syknął miecz.

– Precz stąd, zarazo, w imię Imdhala!

Śmierć uniosła się gwałtownie z łoża. Zacisnęła pięści na drzewcu olbrzymiej kosy. Gdy chciała ugodzić przeciwnika, okazało się, że w wąskim pokoju nie może wykonać zamachu długim ostrzem.

Spod kaptura odbierającej żywoty poczwary wydobył się jedynie syk, który wynikł z jej bezsilności.

Odetchnąłem z ulgą. Nie mogła zmusić Merkosa-Urilli, aby zszedł z tego świata – nie miała nad nim władzy.

To ja go stworzyłem.

 

 

 

 

Koniec

Komentarze

He, he, he, oto jak sztuka czyni twórcę nieśmiertelnym. Nawet takiego przez duże "Tfu". Non omnis, kurde, moriar.

Dla podkreślenia wagi moich słów, Siłacz palnie pięścią w stół!

z góry ,+ wydając dziwne

pisarskim kokonie ,+ zaniedbując żonę

w pokoju ,+ i pisałeś

Ucieszyłem się ,+ widząc

przeciwnika ,+ okazało się,

<> Trybiku, dzięki za podpowiedź! Zaraz zaczynam tworzyć niezwyciężonego herosa, niech i ja mam obrońcę! ;-)

@thargone

Trzeba umieć się, kurde , w życiu ustawić, nie? ;-)

 

@Adamie

Jednym słowem: Powodzenia! :) 

Taki sobie, kurde podpis

Całkiem zabawny szorcik!

Czas wreszcie tworzyć porządnych bohaterów, a nie jakichś chuderlawych, hamletyzujących nadwrażliwców. ;)

Podobało mi się.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Szorcik w porządku. 

Na początku Śmierć przypominała mi troszkę tę z Sims 3 / 4 wink. Ale końcówka wygładziła wszystkie zmarszczki i fałdki na powierzchni tekstu. Bardzo dobry szort.

...always look on the bright side of life ; )

 

Dziękuję za miłe komentarze. smiley

 

Taki sobie, kurde podpis

Fajne, fajne… Tylko dlaczego Homer nie żyje? ;-)

Babska logika rządzi!

Bardzo przyjemny króciak:)

”Kto się myli w windzie, myli się na wielu poziomach (SPCh)

Niezłe. To już wiemy, dlaczego Trybik ma 7985 lat :)

Hahahha XD

Taki sobie, kurde podpis

Mnie także podobało się.

Co prawda nie stworzę sobie obrońcy, ale przynajmniej mam dość wąski pokój…

 

…że nie roz­ma­wiam z ko­lej­nym z moich sen­nych prze­wi­dzeń – …że nie roz­ma­wiam z ko­lej­nym z moich sen­nych przy­wi­dzeń

 

Gdy chcia­ła się za­mach­nąć, aby ostrzem ugo­dzić prze­ciw­ni­ka oka­za­ło się, że po­dłuż­na broń nie zmie­ści­ła­by się w wą­skim po­ko­ju. – Śmierć i jej kosa już były w pokoju, więc kosa mieściła się w nim.

Proponuję: Gdy chcia­ła ugodzić prze­ciw­ni­ka, oka­za­ło się, że w wąskim pokoju nie może wykonać zamachu długim ostrzem.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Dziękuję, Regulatorzy za komentarz, jak i doszukanie się błędów.  smiley

 

 

Taki sobie, kurde podpis

Dosyć zabawne. Skoro heros załatwił Śmierć, to pisarz może wykorzystać go i do innych akcji. :)

Tytuł, mój drogi, tytuł nie adekwatny. Jak to nędzny? Takiego obrońcę sobie sprokurował, to gdzież on tam nędzny ;)

 

Bardzo sympatyczne opowiadanko.

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

Rooms, Emelkali – Dziękuję za komentarz  :D

 

 

Taki sobie, kurde podpis

Niezłe. Zazwyczaj historyjki o pisarzach nie są zbyt udane, ale Twój szort łamie tę tendencję ; )

I po co to było?

Dzięki za komentarz  Syfie! ;)

Taki sobie, kurde podpis

Nowa Fantastyka