- Opowiadanie: zwencik - Pragnienia

Pragnienia

Dyżurni:

regulatorzy, adamkb, homar, vyzart

Oceny

Pragnienia

Adam wsparty o barierkę patrzył jak Angela wspina się obok, z gracją balansując na bosych stopach nad przepaścią i rzeką w dole. Chciał zaprotestować, to głupota, przecież mogłaby spaść, ale dawno już przekonał się, że nie łatwo było ją od czegoś odwieść. Miała w sobie jakąś nutkę szaleństwa, taka nieposkromiona dusza, wiecznie szukająca nowych doznań. Może właśnie dlatego tak zakręciła mu w głowie? Z innymi musiało być podobnie. Wielu facetów zrobiłoby wszystko, byleby się z nimi umówiła. Ostatnie tygodnie, które spędzili razem, były najwspanialszymi chwilami, jakie przeżył i chociaż zawsze uważał, że nigdy nie zdoła się zakochać, teraz czuł, że jest inaczej.

Spoglądała w toń ciemnej wody, noc wypełniał szum miasta i samochodów pędzących gdzieś w oddali, ale póki co, tutaj byli sami, otuleni światłem latarni.

Spojrzała na niego swoimi pięknymi, ciemnymi oczami, odwzajemnił spojrzenie, zastanawiając się, o czym w tej chwili myślała.

 – Co byś zrobił gdybym spadła? – zapytała nagle.

 – Jak to, co?

 – Skoczyłbyś za mną?

 – Oczywiście, że tak – oświadczył po chwili z nutą wahania w głosie. – Skąd pomysł na takie pytanie?

W odpowiedzi posłała mu uśmiech, wydawałoby się ciepły i serdeczny, ale Adam sam nie wiedział czy nie naigrywała się z niego, czy to nie była jakaś pułapka.

Odkąd się poznali, Angela raczyła go paletą najróżniejszych uśmieszków, których odcienie zdawały się nie mieć końca. I choć z pewnością nie rozumiał znaczenia wszystkich, to czuł, że chce odkryć każdy.

 – Naprawdę nie bałbyś się tego zrobić?

 – Sam nie wiem – odpowiedział spoglądając w dół – pewnie w takiej sytuacji, nawet bym o tym nie pomyślał.

 Odgarnęła ręką kasztanowe włosy, które poczochrane przez wiatr przysłoniły jej twarz. Znów w milczeniu wymieniali spojrzenia, potem dziewczyna obejmując jedną ręką latarnię, prowokująco wychyliła się do przodu i zawisła częściowo nad wodą.

 – Przestań, to naprawdę może się źle skończyć! – Chwycił Angele za biodra, a ona roześmiana, lekko go odepchnęła.

 – Nie bój się, myślisz, że naprawdę bym skoczyła?

 – Kto wie, jesteś nieobliczalna.

 – Więc masz mnie za wariatkę?

 – Tego nie powiedziałem – próbował się bronić, ale szybko zrozumiał, że dziewczyna znowu sobie pogrywa.

 – Może masz rację.

Przez chwilę patrzył na nią badawczo, ale nie odpowiedział.

 – Chodź tu do mnie – wykonała zapraszający gest ręką.

Sądziła, że będzie czuł się niepewnie, lecz kiedy stanął obok wyprostowany, robił wrażenie jakby sam chętnie skoczył do ciemnej wody.

 – Przyjemne uczucie, prawda?

 – Trochę jakbym latał.

 – Prawda? – zachichotała.

Wiatr znów rozwiał włosy dziewczyny, zafalował na jej granatowej spódnicy, sprawiając, że Adam nie mógł oderwać wzroku. Czuła jak jego pożądanie rośnie. Był zakochany, jak wielu innych nieszczęśników.

Stał, taki bezbronny, skazany na jej łaskę, jak dziesiątki innych wcześniej. Z łatwością mogłaby zepchnąć go do wody, pociągnąć na samo dno, by utonął w jej objęciach, tak jak przez lata zwykła robić.

A jednak tym razem było inaczej. Może on był inny? Taki słodki i trochę niezdarny, a jednocześnie pewny siebie. Czy mogła się zakochać? Czemu nie? Mogła zabawić się z tym młodzieńcem, zobaczyć jak to jest z kimś być. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie czuła. W międzyczasie znalazłaby kolejną ofiarę, a potem następną, dzięki którym zaspokoiłaby swoje żądze.

 Adam patrzył na zamyśloną towarzyszkę i sam zagłębił się w myślach..

Byli sami, znikąd pomocy, bez problemu mógłby zepchnąć tę bezbronną istotkę i ściągnąć ku dnu, wyciągnąć z niej życie i znów zaspokoić pragnienie. A jednak było w tej dziewczynie coś, co powodowało, że nie chciał tego zrobić. Nie chciał, żeby stała się kolejną z jego ofiar, tak jak dziesiątki innych, które spotkał w swoim długim życiu. Tym razem było inaczej, może rzeczywiście się zakochał? Nawet, jeżeli to była prawda, nic nie stało na przeszkodzie, by znaleźć w tym czasie nową ofiarę i zabawić się, jak to miał w zwyczaju, a z Angelą wieść ciekawe życie, przynajmniej przez jakiś czas.

Koniec

Komentarze

No ja tu widzę datę 11 sierpnia. :P Niech będzie, że zaliczone. ;-)

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Aj, bo na początku zapisałem jak kopię roboczą i musiałem poprawić ;)

Masz szczęście, że to nie Liga Mistrzów. :P

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Fajny pomysł, ale można by to opowiadanie nieco okroić z treści. Zwłaszcza w środkowej części, gdzie sam dialog, w mojej opinii, wypadłby lepiej.

Tak to już jest, że teksty pisane na ostatnią chwilę nie mają czasu odleżeć. Niestety, dobre pomysły, a ten pomysł zdecydowanie do dobrych się zalicza, nie pojawiają się na zawołanie – i przynajmniej ja nie znam żadnej inkantacji, która by je do tego zmusiła – a czasami termin goni.

Pozdrawiam.

Look at every word in a sentence and decide if they are really needed. If not, kill them. Be ruthless. - Bob Cooper

nagich stopach – raczej bosych stopach

Ja jak Bogusław – pomysł fajny, ale niedopracowany

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Fakt, gdyby to była Liga Mistrzów, musiałbym pisać jakieś odwołanie czy coś i modlić się, że to pomoże.

Tak się zastanawiałem, czy wstawiać opowiadanie na konkurs, czy może je dopracować i dodać później, bez okazji.

Podjąłem szybką decyzję i postanowiłem jednak to zrobić. ;P

W sumie kiedy układałem sobie scenkę w głowie, wszystko wydawało się jakieś ciekawsze, natomiast podczas pisania, jakoś się zaciąłem i nie szło tak gładko, jak bym chciał ;)

 Adam patrzył na zamyśloną towarzyszkę i sam zagłębił się w myślach..

Może zamierzone, ale brzydko brzmi.

 

Pomysł ciekawy, wykonanie już gorzej i to nawet nie pod względem warsztatu, a ułożenia treści. Dużo miejsca poświęciłeś niespecjalnie ważnemu dialogowi, a mało soczystej, ciekawe końcówce. Chciałabym wiedzieć, czy to mordercy zwykli, czy wampióry jakieś, czy inne szkaradziejstwo.

Ni to Szatan, ni to Tęcza.

Hmmm. Nie przemówiło do mnie. Jeśli są tacy nadzwyczajni, to powinni wyczuć pobratymca, a nie dać się omotać, jak normalni ludzie. Poza tym wspinaczka to nie sport dla szaleńców.

Babska logika rządzi!

ciekawe ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Pomysł nawet fajny, wykonanie mniej.

Trochę odrzuciło mnie pierwsze zdanie – balansowanie na bosych stopach? Na tych stopach się chwiała? I wspinała się boso? Twardzielka.

”Kto się myli w windzie, myli się na wielu poziomach (SPCh)

Nie rozumiem za bardzo gdzie się wspinali i jak? Najpierw myślałam, że byli na jakimś klifie, potem się okazuje że miasto i latarnie.. Przeszkadzały mi też nagłe zmiany narratora, nie oddzielone od siebie.

 

Ale pomysł bardzo mi się podobał :) Troszkę mam skojarzenia ze Świtezianką, ale tylko odrobinkę. Nie muszę wiedzieć, kim są zakochani – czy to jakieś dziwne stwory, wampióry, czy co. Dzięki temu historyjka ma dla mnie więcej uroku.

Podoba mi się, ale zupełnie nie rozumiem dlaczego się wspinali i co dziewczyna zrobiła z butami? Stały i czekały aż po nie zejdzie? ;-)

 

 „…że nie łatwo było ją od cze­goś od­wieść”. – …że niełatwo było ją od cze­goś od­wieść.  

 

Spoj­rza­ła na niego swo­imi pięk­ny­mi, ciem­ny­mi ocza­mi, od­wza­jem­nił spoj­rze­nie…” – Powtórzenie. Czy mogła patrzeć cudzymi oczami? ;-)

Proponuję: Zerknęła na niego pięk­ny­mi, ciem­ny­mi ocza­mi, od­wza­jem­nił spoj­rze­nie

 

„Chwy­cił An­ge­le za bio­dra…” – Literówka.

 

„– Chodź tu do mnie – wy­ko­na­ła za­pra­sza­ją­cy gest ręką”.Chodź tu do mnie.Wy­ko­na­ła za­pra­sza­ją­cy gest.

Źle zapisujesz dialogi. Zajrzyj tutaj: http://www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/2112

Wykonać gest ręką, to masło maślane.

Za SJP: gest – «ruch ręki towarzyszący mowie, podkreślający treść tego, o czym się mówi, lub zastępujący mowę»

 

„Wiatr znów roz­wiał włosy dziew­czy­ny, za­fa­lo­wał na jej gra­na­to­wej spód­ni­cy…”Wiatr znów roz­wiał włosy dziew­czy­ny, za­fa­lo­wał gra­na­to­wą spód­ni­cą

Wiatr nie faluje na czymś, ale czymś.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Takie sobie.

Kurczę, pomysł naprawdę fajny. Szkoda, że wykonanie go trochę rozłożyło. Ale pomysł, pomysł ma potencjał, może nawet na coś większego? :)

Temat miłość? Zawsze na czasie!smiley

 

Pomysł fajny,  ale niedopracowany. Też nie rozumiem, po co się wspinali, gdzie są, co tam robią. Ale temat ma potencjał, pomyśl jak go dobrze poprowadzić.

Mi się tam podobało. Poza początkiem z tymi bosymi stopami szorcik wydał mi się całkiem elegancki. Ot dwójka morderców-chyba-nie-ludzi-choć-w-sumie-nie-wiadomo na romantycznym wypadzie.

"Nie wierz we wszystko, co myślisz."

A mi się podobało. I nie mam nic przeciwko bosym stopom – w końcu to nie są zwykli ludzie.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Cóż, ciekawy pomysł. Kwiatków w stylu “nie ładnie” nie powinno być, ale opowiadanie i tak uważam za udane. No i zakończenie zaskakuje, a za to zawsze należy się plus.

Trochę się rozczarowałam zakończeniem, bo myślałam, że dziewczyna zepchnie go w przepaść.

 

Hmmm… Nie brzmi to dobrze.

To może tak: fajne :)

Przynoszę radość :)

Nowa Fantastyka