- Opowiadanie: Unfall - Czuję się dziwnie

Czuję się dziwnie

Słów jest dwieście, nie sto, a więc droubble, zgodnie z sugestią Finkli.

Oceny

Czuję się dziwnie

Czuję się dziwnie – zadowolony, ale pełen niepokoju, zmęczony po nieprzespanej nocy i jednocześnie na tyle pobudzony, aby nie móc zmrużyć oka. Chcąc zająć się czymś bardziej produktywnym niż nieustanna wędrówka z jednego kąta w drugi, zakładam hełm pisomatu i przymykam powieki, rozpierając się wygodnie w fotelu.

Świetne urządzenie, ten pisomat. Nie tylko składa myśli w poprawnie skonstruowane zdania, ale sortuje też pomysły, układa je chronologicznie, konstruując zwartą, dynamiczną i ciekawą fabułę. Z pomysłami nigdy nie miałem problemów. Do dziś.

Myśli uciekają w różnych kierunkach, zmieniając się w niedookreślone fantazje. Próbuję chwytać je siłą woli, jakoś okiełznać, uporządkować i zmusić do pracy, ale zręcznie wymykają się mojej kontroli. To nie ma sensu, nie zapanuję nad tym! Nieprzydatny interfejs automatu opada na podłogę. Na monitorze, zamiast zwartych akapitów nowego opowiadania, widzę krótkie linijki tekstu, okraszone wykwintnymi rymami.

Muszę coś z tym zrobić! Przecież nie będę publikował wierszy na naszym portalu. Trzeba choć trochę wyjaśnić sytuację, a wtedy… albo zacznę pisać lekkie, przepełnione humorem miniatury, albo tworzyć przygnębiające światy, sadystycznie męcząc ich mieszkańców, mszcząc się na nich za własne niepowodzenie.

Patrzę jak otępiały w ekran pisomatu, wyłuskując z każdej strofy powtarzające się słowo – „Susanne”. Nerwowo szukam go w pamięci telefonu, biorę głęboki oddech…

Koniec

Komentarze

Brawo, Unfallu za okazanie. 

Nie mów nie!

Następnym razem jednak spróbuj – to samo, a upakujesz w pięćdziesięciu słowach, nie dwustu ;)

Ale dziś rozrabiam, co?

Pan Wysokiego Domu

Ech, ci faceci. Nie rozpoznają podstawowych rzeczy, nawet jeśli te kopną ich w sam środek pisomatu…

Fajny tekścik. To się chyba droubble nazywa.

Babska logika rządzi!

Chcę zapytać Unfallu, czy już wiesz, dlaczego dziwnie się czujesz? ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Od przygnębiających światów mamy już specjalistów, więc jednak proponuję Unfallu lekkie, przepełnione humorem, nie koniecznie miniatury :)

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

O tu się nie zgodzę. Może wielu, ale żaden specjalistą przy…

 

Pan Wysokiego Domu

Panie – Jak się człowiek zmierzy z problemem, odpowiednio rozpozna i przyzna przed samym sobą, to zamiast w dwustu słowach można temat zawrzeć w dwóch. Tylko wtedy co to za zabawa?

Finklo – ech, te kobiety. Nie biorą pod uwagę tego, że mężczyźni nie mają nawet w połowie tak wyostrzonych zmysłów, jak one, a dodatkowo kobiece wdzięki ich rozpraszają. O babskiej logice to nawet nie odważę się wypowiedzieć. ;)

Regulatorzy – pisałem, że dziwnie się czuję, ale nie twierdziłem, że nie wiem dlaczego ;)

Emelkali – mam wrażenie, że te mroczne opowieści mają większe wzięcie, chociaż nie jest to dla mnie wystarczający powód, abym dążył do tej opcji :)

 

A tak w ogóle to to jest opowiadanie SF, a pierwszoosobowa narracja i czas teraźniejszy są zabiegami stylistycznymi, którymi autor chciał jedynie uwiarygodnić historię. ;)

Dzięki za komentarze.

To fakt,  najfajniejsza zabawa-przed. Fajna w trakcie. A na końcu– różnie bywa. 

 

EDIT: Dziwne,  ale  nie pisałem o prokreacji, ani też seksie ;) 

Pan Wysokiego Domu

Ależ dlaczego nie miałbyś się odważyć? Nawet jeśli się wkurzę (mało prawdopodobne), to krzywdy Ci nie zrobię. Szczególnie przez Internet. ;-)

A poznanie opinii Unfalla może być pożyteczne, bo to niegłupi facet jest.

Babska logika rządzi!

Pisząc, że się nie odważę wypowiedzieć, nie miałem na myśli obawy przed gniewem miłych koleżanek z portalu. Bardziej chodziło o to, że nie lubię się wypowiadać na tematy, o których mam blade pojęcie. Mimo, że uważam się za osobnika w miarę doświadczonego, kobieca logika nadal jest dla mnie trudna do ogarnięcia, co jednak zbytnio mi nie przeszkadza, bo jak facet opanuje pewien podstawowy pakiet zachowań i zwyczajnie jest przyzwoity, to już się nie ma zbytnio czego obawiać.

Mózgi kobiety i mężczyzny funkcjonują inaczej i całe szczęście, bo to dzięki tym różnicom jesteśmy dla siebie atrakcyjni. Facet zaprogramowany jest na rozwiązywanie problemów, kobieta na ich stwarzanie i wszystko gra jak należy ;)

W każdym razie, ze świata, w którym panie myślałyby jak panowie, uciekałbym tak szybko, jak by się dało.

Mózgi kobiety i mężczyzny funkcjonują inaczej i całe szczęście, bo to dzięki tym różnicom jesteśmy dla siebie atrakcyjni. Facet zaprogramowany jest na rozwiązywanie problemów, kobieta na ich stwarzanie

Po tobie, Unfallu, nie spodziewałem się takich dyrdymałek z myszką ;) Naukowo: uchwytne i istotne różnice, wrodzone, przypisane płci, dotyczą jedynie zdolności lokalizacyjnycyh w terenie – i te subtelne.  Są też, może, jeszcze nieuchwycone, ale do rozwiązywania problemów nijak mają się. No chyba że kijem bejsbolowym – tu rzeczywiście przeżarte sterydami mózgi mężczyzn funkcjonują znacznie lepiej ;)

Pan Wysokiego Domu

Facet zaprogramowany jest na rozwiązywanie problemów, kobieta na ich stwarzanie – oprócz tego stwierdzenia, Unfallu, które jest oczywiście WIERUTNĄ BZDURĄ, tekst mi się podobał. I przykro mi bardzo, że napisałeś, że dla Ciebie to całkowite SF. Miałam nadzieję, że to najrealniejsza realność. Szkoda Ciebie dla samotności.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Hm, ja nie odebrałam tekstu jakoby tyczył się przeżyć autora. Może jestem nieczuła :P Poza tym ładne, ale w sumie nic więcej do powiedzenia nie mam.

Ni to Szatan, ni to Tęcza.

A jednak z tymi oczkami “;)” i uśmieszkami “:)” to nie funkcjonuje. Kiepsko zastępują mimikę twarzy, czy intonację głosu i nie pozwalają rozpoznać intencji, jakie przyświecały komuś w trakcie pisania komentarza. Dlatego teraz dostaje mi się za zdanie, które miało być przekorne.  

Na pewnym etapie relacji między kobietą a mężczyzną, ta pierwsza chce potrzebować tego drugiego. Prowokuje więc pewne sytuacje, prosi o pomoc w czymś, z czym sobie sama świetnie poradzi, bądź wręcz stwarza problem, którego nie ma, aby zwrócić jego uwagę i zaangażować faceta w jego rozwiązanie. On natomiast chce być potrzebny i chętnie podąża z pomocą, nawet gdy ma świadomość, że ona w rzeczywistości tej pomocy nie potrzebuje. On chce być dla niej bohaterem, a ona chce, aby on czuł się przy niej jak bohater, dlatego świat jest pełen rycerzy na białych koniach i księżniczek zamykających się w wieżach. 

Wiem, piszę banały. W każdym razie życzę wszystkim, aby nawet w długoletnich związkach, przytłoczeni szarą rzeczywistością,  nie przestawali być księżniczkami i rycerzami.

 

Bemik – oczywiście, że to jest opowiadanie SF, bo innego bym na portalu nie zamieścił. Nie mogę w pełni identyfikować się z jego bohaterem, bo nie mam pisomatu.

Ale mam numer do Susanne ;)

Ależ Unfallu, po wielunastu latach związku również jest układ rycerz-księżniczka. Jak najbardziej.

 

Tylko płci się zamieniają ;P

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

A jednak z tymi oczkami “;)” i uśmieszkami “:)” to nie funkcjonuje. Kiepsko zastępują mimikę twarzy, czy intonację głosu i nie pozwalają rozpoznać intencji, jakie przyświecały komuś w trakcie pisania komentarza. Dlatego teraz dostaje mi się za zdanie, które miało być przekorne.  

Oj, na to wygląda. Czuję się winna, bo to ja zmuszałam Unfalla do rozwinięcia śliskiego tematu i zapewniałam o bezkarności. No przecież on żartował!

Babska logika rządzi!

Ja was bardzo wszystkich proszę – nie zamieniajcie płci! ;)

W każdym razie wielka szkoda, gdy czasem rozleniwiony brakiem wyzwań rycerz przesiada się z konia na kanapę, a zabiegana i zmęczona księżniczka nie ma czasu i ochoty wdrapywać się na szczyt wieży.

 

Finklo – dzięki za wsparcie, ale winien jestem sobie sam. Jak się chce być dowcipnym, lub prowokować, trzeba zadbać o to, aby się odpowiednio wyrazić. 

Wiesz, z tą zamianą to miałam raczej na myśli – umęczony dobrobytem rycerz włazi do wieży i spędza w niej urocze dnie, a uwolniona raz i na zawsze księżniczka, zapinkala wokół niego… Gotuje, sprząta, dzieci dogląda… znaczy generalnie ratuje go ze wszystkich życiowych opresji. :P

 

Jeno jemu warkocza brakuje, co by mógł z tej wieżuni w dół go opuścić :D

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

Emelkali – poprawnie odczytałem Twoje myśli, ale żyjemy w czasach “baby z brodą”, więc pojawiły się inne, natrętne skojarzenia. A kysz! :) 

Eee tam, baba z brodą. To był po prostu facet w kiecce i bez jaj :P

Taka deczko obleśna byłam ;) [ Psycho by się ucieszył, bo jego słowo obleśny wielce irytuje ]

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

Psycho by się ucieszył, bo jego słowo obleśny wielce irytuje

Ojoj. To ja chyba muszę zajrzeć pod tą waszą “Pierzynę” ;P

Unfallu, no wiesz co?! Czworo ludzi płci obojga próbuje coś spłodzić, a Ty chcesz im zaglądać pod pierzynę?

Babska logika rządzi!

Bo to zboczuch jest. Ot co ;P

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

No i się wydało :D

Tylko nie mówcie nic Susanne ;)

Nowa Fantastyka