- Opowiadanie: tintin - Dziś jest ostatni dzień

Dziś jest ostatni dzień

Już od dawna nie napisałem drabla. Wiem, wiem, to nie zostanie uznane za okoliczność łagodzącą...

Oceny

Dziś jest ostatni dzień

Mieszkańcy Seattle! Nie wiem, czy ktoś z was mnie słyszy. Nazywam się William Firns. Dowodzę ostatnim etapem budowy stacji orbitalnej. Proszę, nawiążcie łączność radiową. Od miesiąca przerażeni obserwujemy błyskawicznie postępującą inwazję. Nie możemy nic zrobić, by wam pomóc. Jeśli tego nie wiecie, Ziemia upadła. Kończy nam się jedzenie. Ja i moi przyjaciele dzisiaj widzimy już tylko pojazdy Obcych i żadnych oznak działalności człowieka. Odezwijcie się! Za dwie godziny wybijemy stację z ruchu wokół Ziemi, tak by trafić w miasto. Jeśli ktoś jeszcze żyje, błagamy go o przebaczenie.

 

Wielka konstrukcja tuż przed zgaśnięciem rozbłysła na sekundę, jak popiół strącony z papierosa.

Koniec

Komentarze

To już drugi drabble w tym tygodniu, którego nie zrozumiałem za pierwszym podejściem. :)

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Oj, szkoda… W skrócie (skrót drabla, heh), nie mieli już nic lepszego do roboty, więc pierdyknęli w miasto jak kamikaze:)

Nie wiem, ktoś z was mnie słyszy.

– A "czy" ukradli obcy? :P

Nie możemy nic zrobić by wam pomóc.

– Na przecinek zrzucono stację orbitalną? :P

 

?ERROR

 

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

A. Hmm. No tak. Nie ma o czym gadać, już poprawione. Dziękuję:)

Średnie.

Mee!

Hmmm…

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Ech… Nie urzekło.

„Często słyszymy, że matematyka sprowadza się głównie do «dowodzenia twierdzeń». Czy praca pisarza sprowadza się głównie do «pisania zdań»?” Gian-Carlo Rota

Wiecie co, macie Koledzy rację. W środku nocy, przy papierosie tekścik wydawał się mieć trochę sensu i nastroju, ale faktycznie lokuje się w niższych stanach średnich. Pozdrawiam!

Tintinie, skoro bezradnie rozłożyłeś ręce i przyznałeś, że nie wspiąłeś się na szczyty twórczych możliwości, wypada mi tylko zgodzić się z Tobą. ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Hmmm. No też nie zrozumiałam. Chyba jednak palenie szkodzi. Nawet drablom.

A popiół strącany z papierosa błyszczy? Przez sekundę?

Babska logika rządzi!

Żar. I w locie staje się popiołem.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Zrozumiałem. Pokiwałem głową. Przeniosłem się do Asgardu ;)

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Ciśnie się na usta pytanie niedające zasnąć: Czemu akurat Seattle?

Nie wyszło. Za dużo klocków, które w dodatku leżą zbyt daleko od siebie. Orbital, inwazja, właśnie – czemu Seattle, katastrofa; w całości to jest materiał na powieść, jakby się uprzeć ; )

Drabel musi być zwięzły tematycznie i mieć mocną puentę. Ten się rozlazł.

I po co to było?

Nowa Fantastyka