- Opowiadanie: LaLocco - Talia

Talia

Dyżurni:

brak

Oceny

Talia

Karty grzbietem leżą

Wiele par oczu ich tasowanie śledzi

Figury im los wymierzą

Jakie przeznaczenie każdemu widzi

Biała ręka talię odwraca

Każdego ślepiami bez dna obejmuje

Decyzje w ruch wprowadza

Proroctwo wysnute z kart wykonuje

Jeden jest istnienia krupier

Nawigujący ludzkiego roju ruchem

Zna on każdego życia numer

Thanatos – będący kresu zwiastunem

 

– @ Copyright

Koniec

Komentarze

Po lekturze mam głównie uczucie zagubienia ze względu na natłok poplątanych metafor i pojęć. Jeżeli to świadoma próba oparcia na nich poetyki tekstu, chyba nie wyszła najlepiej.

Karty grzbietem leżą

Grzbietem można płynąć, leżeć grzbietem do góry (na grzbiecie, ale to nie o kartach).

Wiele par oczu ich tasowanie śledzi

To leżą czy są tasowane?

Figury im los wymierzą

Kartom czy oczom? Wymierzyć sprawiedliwość, wyznaczyć los.

Jakie przeznaczenie każdemu widzi

Kto widzi? Widzę czyjeś przeznaczenie, nie “widzę komuś przeznaczenie”.

Biała ręka talię odwraca

Każdego ślepiami bez dna obejmuje

Ręka ma ślepia? Obejmuje wzrokiem, oczami np. przeszywa.

Decyzje w ruch wprowadza

Wprowadzić w ruch można skrzydła wiatraka, decyzje w czyn, w życie.

Proroctwo wysnute z kart wykonuje

Spełnia!

Jeden jest istnienia krupier

Nawigujący ludzkiego roju ruchem

Krupier, nawigator i policjant kierujący ruchem to trzy z gruntu różne zajęcia. Raczej też “ludzki ród” niż “rój”, choć taka odmiana dopuszczalna, gdyby kontekst był jaśniejszy.

Thanatos – będący kresu zwiastunem

Jakim znowu zwiastunem? Tanatos to nie jest jakaś żałosna banshee, że Ci będzie wył pod oknem i zwiastował śmierć cioteczki, tylko normalnie wparuje do środka, weźmie starszą panią za kołnierz i odprowadzi w niebyt, dziękuję bardzo.

– @ Copyright

To część wiersza czy jakaś dziwna próba dodatkowego zaznaczenia praw autorskich? W tym drugim przypadku zajrzyj do regulaminu Portalu: https://www.fantastyka.pl/regulamin, punkt 4.7.

 

Rymy w większości bardzo niedokładne, “obejmuje – wykonuje” też ma niską wartość jako oparty o wspólne końcówki form gramatycznych. Trudno mi dostrzec cechy horroru. Nie widzę też, czemu służy rezygnacja z interpunkcji.

Pozdrawiam i życzę owocnego rozwoju poetyckiego!

Ślimak Zagłady

Przeczytałem komentarz i postanowiłem się do niego odnieść w poszczególnych kwestiach:

Grzbietem można płynąć, leżeć grzbietem do góry (na grzbiecie, ale to nie o kartach).

Grzbiet kart, istnieje takie określenie.

To leżą czy są tasowane?

Ok, może przydałaby się strofa lub przebudowa.

Kartom czy oczom? Wymierzyć sprawiedliwość, wyznaczyć los.

Ten fragment i powiązanie wydaje mi się dosyć jasny, widzę w nim spójność z poprzednimi.

Kto widzi? Widzę czyjeś przeznaczenie, nie “widzę komuś przeznaczenie”.

Kto przeczytał wiersz ten wie kto widzi. Cała strofa również, jak mi się wydaje, została odczytana w sposób zrozumiały, choć fraza “przeznaczenie każdemu widzi” być może wymaga jakiejś poprawy.

Ręka ma ślepia? Obejmuje wzrokiem, oczami np. przeszywa.

Słowo “każdego” do ewentualnej wymiany.

Wprowadzić w ruch można skrzydła wiatraka, decyzje w czyn, w życie.

Można w sensie przenośnym, metaforycznym i także pod tym względem traktować jako synonim do “czyn”.

 Spełnia!

Strofa została odczytana w sposób zrozumiały, więc uważam że jest dobrze napisana.

Krupier, nawigator i policjant kierujący ruchem to trzy z gruntu różne zajęcia. Raczej też “ludzki ród” niż “rój”, choć taka odmiana dopuszczalna, gdyby kontekst był jaśniejszy.

Właśnie dlatego że to jest poezja, nie wszystko musi być w niej jasne i dosłowne, każdy ma prawo do własnej interpretacji i pewnie też dopowiedzeń, które ułożą w indywidualną całość. Myślę, że słowo krupier jest jasne, nawigator po przeczytaniu treści także ma sens. Policjant?! Ciekawe spostrzeżenie, ale nie wiem skąd przyszło na myśl, bo na pewno bezpośredniego odniesienia do nim w tekście nie ma. Bezpośrednio jednak odnosząc się stricte, do części samego komentarza, żadne z tych pojęć dotyczących zawodów nie ma całkowicie sztywnych i zupełnie rozbieżnych znaczeń pod kątem wykonywanych czynności, bardziej z uwagi na kontekst oraz uprawnienia, dlatego słowa z nimi powiązane tym bardziej mogą być używane w sensie przenośnym.

 

Jakim znowu zwiastunem? Tanatos to nie jest jakaś żałosna banshee, że Ci będzie wył pod oknem i zwiastował śmierć cioteczki, tylko normalnie wparuje do środka, weźmie starszą panią za kołnierz i odprowadzi w niebyt, dziękuję bardzo.

Komentarz w brzmieniu ciekawy, choć uważam że nietrafiony. Myślę, że ogólny mit o Syzyfie jest ogólnie znany i nie jest trudno zauważyć, jak można pojmować występującego w nim bożka, z perspektywy tej postaci mitycznej. Zresztą nie ma on jednej, wyraźnej postaci i można go pojmować na wiele sposobów. Również pod kątem samej konotacji, uważam że jak najbardziej pasuje w tekście.

 

– @ Copyright

To jest oznaczenie, a nie bezpośrednio część tekstu, regulamin znam i mogę je stosować, bo go nie naruszam. Nie widzę potrzeby nadgorliwego przytaczania tu jego treści.

 

Dziękuję za lekturę oraz wskazanie w niektórych miejscach kwestii i błędów wymagających poprawy. Poezję trudno czytać w sposób dosłowny, pełno w niej miej miejsca na metafory, przenośnie i niedopowiedzenia. Dla odbiorcy także jest sporo miejsca na własny odbiór, a zarazem interpretację, bo to nie opowiadanie. Uważam, że nadgorliwość i krytycyzm co do samej treści, poza występującymi błędami, również utrudniły wczucie się w tekst oraz jego interpretację, o którą szkoda że się nie pokusiłeś. Pozdrawiam.

 

Bardzo mi przyjemnie, że postanowiłeś się odnieść! W paru miejscach chętnie podejmę dyskusję…

Grzbiet kart, istnieje takie określenie.

Oczywiście, dlatego piszę, że karty mogą “leżeć grzbietem do góry” (a nie “leżeć grzbietem”, co nic w ogóle nie znaczy).

Kto przeczytał wiersz ten wie kto widzi.

Kiedy Ci właśnie sygnalizuję, że nie wiem? Ze struktury gramatycznej wynikałoby, że “los widzi przeznaczenie” (a figury wymierzą go pod tym względem), ale nie jestem przekonany, czy taka interpretacja ma głębszy sens.

Można w sensie przenośnym, metaforycznym i także pod tym względem traktować jako synonim do “czyn”. (…) Strofa została odczytana w sposób zrozumiały, więc uważam że jest dobrze napisana.

Właśnie nie. To, że coś jest zrozumiałe, nie znaczy, że jest poprawne! Wyrazy mają określone kolokacje, których naruszenie będzie często odbierane jako rażące. Mówimy i piszemy na przykład “namalować obraz”, “wykonać obraz” to błąd; poprawne jest “przejść chorobę”, ale nie “odbyć chorobę”… W szczególnych przypadkach taka modyfikacja zapewne może stać się środkiem wyrazu poetyckiego, ale tutaj nie odniosłem takiego wrażenia.

Policjant?! Ciekawe spostrzeżenie, ale nie wiem skąd przyszło na myśl, bo na pewno bezpośredniego odniesienia do nim w tekście nie ma.

Dobre pytanie! Chyba przyszło na myśl z wyrażenia “nawigujący ruchem”, które wydaje mi się (błędnie) urobione na wzór “kierujący ruchem”. Otóż “nawigować” zwykle przyłącza przyimek (na, między, według…), a jeżeli już bezpośrednio wiąże jakiś przypadek, to biernik. Nawigować statek, nie “nawigować statkiem”.

Myślę, że słowo krupier jest jasne, nawigator po przeczytaniu treści także ma sens.

Tak. Zastanawiałem się raczej, czy te wyobrażenia powinny być podane w jednej myśli, bo kasyno i morze to jednak całkiem odmienne scenerie. Choć może być kasyno na statku…

Myślę, że ogólny mit o Syzyfie jest ogólnie znany i nie jest trudno zauważyć, jak można pojmować występującego w nim bożka, z perspektywy tej postaci mitycznej.

Tanatos jest ogólnie znany jako greckie uosobienie śmierci i nijak nie przyszło mi do głowy wyobrażać go sobie akurat z perspektywy Syzyfa, chyba niczym tego nie sugerujesz w tekście. Śmierć to kres, nie zwiastun kresu.

To jest oznaczenie, a nie bezpośrednio część tekstu, regulamin znam i mogę je stosować, bo go nie naruszam. Nie widzę potrzeby nadgorliwego przytaczania tu jego treści.

Nikt inny tutaj nie oznacza pod tekstami praw autorskich. Ponieważ rejestrowałeś się przed wdrożeniem obecnego regulaminu i miałeś długą przerwę, uznałem, że możesz nie wiedzieć, iż te kwestie są w nim dostatecznie określone. Treści nawet nie przytaczałem (“nadgorliwie”), tylko podałem Ci hiperłącze, więc pretensję zawartą w ostatnim zdaniu mam za niepoważną.

Poezję trudno czytać w sposób dosłowny, pełno w niej miej miejsca na metafory, przenośnie i niedopowiedzenia.

Naturalnie.

Uważam, że nadgorliwość i krytycyzm co do samej treści, poza występującymi błędami, również utrudniły wczucie się w tekst oraz jego interpretację, o którą szkoda że się nie pokusiłeś.

Szczerze mówiąc, zaczynam odnosić wrażenie, że samo komentowanie Twoich tekstów uważasz już za “nadgorliwość”. Interpretacja? Tak w przybliżeniu: świat kasynem, życie ludzkie rozdaniem kart, a krupierem jest bóstwo śmierci, więc gra ustawiona od początku? Dość ładna wariacja na temat klasycznego “człowiek jest igraszką losu lub bogów”, pewnie miałaby szanse zapaść w pamięć.

cool

Pierwsze primo, karty (ogólna definicja tego typu przedmiotów naprawdę łatwo dostępna w necie)

mają awers i rewers na których to mogą swobodnie sobie poleżeć. Natomiast mówiąc grzbiet,

mamy na myśli grubość karty (jak grzbiet książki). Położyć się na tym nie da, najwyżej postawić.

Oczywiście dopiero po załamaniu karty…

Drugie primo:

– @ Copyright

To jakiś dziwoląg (chyba włoski). W konkretnym przypadku, jakby nie patrzeć jest to raczej

jakaś “wprawka”, kojarzy się nieco z megalomanią…

A tak ogólnie – każda twórczość jest chroniona prawem autorskim ze znaczkiem czy bez niego.

Prawidłowe oznaczenie to:

© Adam Yyyy

lub:

 

© copyright by Adam Yyyy

smiley

dum spiro spero

Mam podobnie jak Ślimak – odbiłam się od wiersza na poziomie języka. Niektóre konstrukcje (na ogól te wskazane przez Ślimaka) sprawiały, że się potykałam, zaczynałam się zastanawiać “co poeta miał na myśli”. Ale nie w tym sensie normalnym przy analizie wiersza tylko “jak wyglądałoby to zdanie, gdyby nie zawierało błędu”.

Babska logika rządzi!

Ślimak Zagłady

Odnosząc się do poszczególnych kwestii:

Oczywiście, dlatego piszę, że karty mogą “leżeć grzbietem do góry” (a nie “leżeć grzbietem”, co nic w ogóle nie znaczy).

Uwaga do rozważenia, dziękuję.

 

Kiedy Ci właśnie sygnalizuję, że nie wiem? Ze struktury gramatycznej wynikałoby, że “los widzi przeznaczenie” (a figury wymierzą go pod tym względem), ale nie jestem przekonany, czy taka interpretacja ma głębszy sens.

Każdy ma prawo do swojej interpretacji, również przekonania bądź wątpliwości dotyczących rozumienia utworu. Nie chcę się tu bardziej rozwodzić, bo to nie opowiadanie, a w poezji nie chcę narzucać kierunku interpretacji.

 

Właśnie nie. To, że coś jest zrozumiałe, nie znaczy, że jest poprawne! Wyrazy mają określone kolokacje, których naruszenie będzie często odbierane jako rażące. Mówimy i piszemy na przykład “namalować obraz”, “wykonać obraz” to błąd; poprawne jest “przejść chorobę”, ale nie “odbyć chorobę”… W szczególnych przypadkach taka modyfikacja zapewne może stać się środkiem wyrazu poetyckiego, ale tutaj nie odniosłem takiego wrażenia.

Mam trochę odmienne zdanie, bo słowa często nie mają zupełnie jednoznacznie określonego znaczenia, bez jakiegoś mniejszego lub większego marginesu elastyczności w ich stosowaniu, szczególnie jeśli zostaną użyte w sposób zrozumiały dla odbiorcy. Uważam, że język jest przede wszystkim dla ludzi i warto go pod różnym kątem ćwiczyć, szlifować i poszukiwać znaczeń oraz rozmawiać o nim i tyle. Akurat o “odbyciu choroby” sam słyszałem jak ktoś tak powiedział, więc być może niektóre formy są stosowane częściej niż się wydaje, nie będę zatem w tym zakresie o niczym przesądzał.  

 

Dobre pytanie! Chyba przyszło na myśl z wyrażenia “nawigujący ruchem”, które wydaje mi się (błędnie) urobione na wzór “kierujący ruchem”. Otóż “nawigować” zwykle przyłącza przyimek (na, między, według…), a jeżeli już bezpośrednio wiąże jakiś przypadek, to biernik. Nawigować statek, nie “nawigować statkiem”.

Kwestia rozumienia i interpretacji, wydaje mi się, że być może z samego odebrania tekstu wynikają skojarzenia w tym zakresie, ja osobiście nie traktuję wierszy dosłownie, ich rozumienie jest rzeczą bardzo indywidualną i osobistą, refleksja być może dobra pod kątem budowy określonych strof, a już na pewno całych zdań, chociażby w opowiadaniach.

 

Tak. Zastanawiałem się raczej, czy te wyobrażenia powinny być podane w jednej myśli, bo kasyno i morze to jednak całkiem odmienne scenerie. Choć może być kasyno na statku…

Bardzo dosłowne skojarzenia, ale również bardzo ciekawe.

 

Tanatos jest ogólnie znany jako greckie uosobienie śmierci i nijak nie przyszło mi do głowy wyobrażać go sobie akurat z perspektywy Syzyfa, chyba niczym tego nie sugerujesz w tekście. Śmierć to kres, nie zwiastun kresu.

To tylko przykład jak Thanatosa można rozumieć i postrzegać, jedyne z czym powinien mieć ogólną konotację to “koniec”, którego perspektywa może być różna, zależy od rodzaju i kontekstu przedstawionego w utworze, a także na ile autor to zrobi w sposób przekonywujący dla czytelnika. Ten ostatni zresztą ostatecznie oceni całość. Zresztą omawiany bożek sam w sobie również jest tylko pewną przenośnią i to uosobioną, więc nie osobiście nie widzę powodu, aby sztywno i kategorycznie musiał się trzymać jakichś ram jednej określonej konwencji. Oczywiście nie zmienia to faktu, że nad każdą koncepcją trzeba pracować, jeśli ma mieć hipotetyczną szansę na pozytywny odbiór.

 

Nikt inny tutaj nie oznacza pod tekstami praw autorskich. Ponieważ rejestrowałeś się przed wdrożeniem obecnego regulaminu i miałeś długą przerwę, uznałem, że możesz nie wiedzieć, iż te kwestie są w nim dostatecznie określone. Treści nawet nie przytaczałem (“nadgorliwie”), tylko podałem Ci hiperłącze, więc pretensję zawartą w ostatnim zdaniu mam za niepoważną.

Przypomniałeś i za to Ci dziękuję.

 

Uważam, że nadgorliwość i krytycyzm co do samej treści, poza występującymi błędami, również utrudniły wczucie się w tekst oraz jego interpretację, o którą szkoda że się nie pokusiłeś.

Krytyka to jedno i dobrze, że była w Twoim komentarzu, jednak tak ogólnie wydaje mi się, że jak widzę same wyszczególnienie wyłącznie tych negatywnych stron w sposób bardzo drobiazgowy a także dosłowny, szczególnie w stosunku do wiersza i bez wskazania jakiegokolwiek pozytywu np. w postaci próby interpretacji, to trudno mi dostrzec jej konstruktywny charakter, a chyba też o to chodzi by autorzy dalej się uczyli, poprawiali i pracowali nad tym co piszą. Tak to przynajmniej postrzegam.

 

Szczerze mówiąc, zaczynam odnosić wrażenie, że samo komentowanie Twoich tekstów uważasz już za “nadgorliwość”. Interpretacja? Tak w przybliżeniu: świat kasynem, życie ludzkie rozdaniem kart, a krupierem jest bóstwo śmierci, więc gra ustawiona od początku? Dość ładna wariacja na temat klasycznego “człowiek jest igraszką losu lub bogów”, pewnie miałaby szanse zapaść w pamięć.

 

Interpretacja i odbiór całości odbieram jako ciekawe, a na pewno warte dalszych przemyśleń, jak również zastanowienia się nad ogólnym rozumieniem rzeczywistości, która nas otacza :-)

 

Koniec końców wyszło konstruktywnie z Twojej strony, dziękuję za przeczytanie i ustosunkowanie się do mojej odpowiedzi :-) Pozdrawiam serdecznie!

 

Fascynator

 

Dziękuję za lekturę i podzielenie się opinią z informacjami odnośnie kart oraz sposobu oznaczania praw autorskich. Pozdrawiam serdecznie!

 

Finkla

 

Dziękuję za lekturę i podzielenie się opinią w komentarzu. Pozdrawiam serdecznie!

 

 

 

Mam trochę odmienne zdanie, bo słowa często nie mają zupełnie jednoznacznie określonego znaczenia, bez jakiegoś mniejszego lub większego marginesu elastyczności w ich stosowaniu, szczególnie jeśli zostaną użyte w sposób zrozumiały dla odbiorcy.

To niewątpliwie prawda, że dla wielu słów istnieje pewna dowolność odcieni znaczeniowych. Niemniej jest też prawdą, że wyrazy mają tylko ograniczoną łączliwość, której przekroczenie będzie postrzegane jako uchybienie językowe. Przecząc temu, w pewnej mierze “wierzgałbyś przeciw ościeniowi”, bo konieczność opanowania kolokacji na równi z ortografią czy składnią dla sprawnego posługiwania się językiem – nie jest moją zachcianką, lecz przyjętą teorią lingwistyczną, zobacz choćby https://ruj.uj.edu.pl/xmlui/bitstream/handle/item/245875/przybylska_kolokacje_a_analiza_semantyczna_wyrazu_2020.pdf.

Bardzo dosłowne skojarzenia, ale również bardzo ciekawe.

Istotnie mam skłonność do raczej dosłownego odbioru poezji. Z jednej strony może to ograniczać dostrzeganie piękna utworów, z drugiej jednak, jak sądzę, pozwala łatwiej zauważać niespójne przenośnie czy kłócące się ze sobą wyobrażenia.

Krytyka to jedno i dobrze, że była w Twoim komentarzu, jednak tak ogólnie wydaje mi się, że jak widzę same wyszczególnienie wyłącznie tych negatywnych stron w sposób bardzo drobiazgowy a także dosłowny, szczególnie w stosunku do wiersza i bez wskazania jakiegokolwiek pozytywu np. w postaci próby interpretacji, to trudno mi dostrzec jej konstruktywny charakter, a chyba też o to chodzi by autorzy dalej się uczyli, poprawiali i pracowali nad tym co piszą. Tak to przynajmniej postrzegam.

Dziękuję za otwarte poruszenie tej kwestii! Wydawałoby mi się, że jeśli nie przekraczam granic dopuszczalnej krytyki i podaję wskazówki, z których przynajmniej część powinna być wartościowa, to już wystarczy do uznania komentarza za konstruktywny. Rozumiem jednak, że wpis w całości krytyczny może podziałać na niektórych autorów demotywująco, a zależy mi przecież na tym, aby nie zniechęcać ludzi do udziału w życiu Portalu. Nie zamierzam oczywiście prawić fałszywych komplementów, gdy nie odnajdę w tekście rzeczywiście nic godnego pochwały. Prośba o poświęcenie choć odrobiny uwagi treści utworu (zamiast tylko krytykowania warstwy technicznej) wydaje mi się jednak rozsądna.

Koniec końców wyszło konstruktywnie z Twojej strony, dziękuję za przeczytanie i ustosunkowanie się do mojej odpowiedzi :-) Pozdrawiam serdecznie!

Również dziękuję za interesującą rozmowę i odwzajemniam ślimacze pozdrowienia!

To niewątpliwie prawda, że dla wielu słów istnieje pewna dowolność odcieni znaczeniowych. Niemniej jest też prawdą, że wyrazy mają tylko ograniczoną łączliwość, której przekroczenie będzie postrzegane jako uchybienie językowe. Przecząc temu, w pewnej mierze “wierzgałbyś przeciw ościeniowi”, bo konieczność opanowania kolokacji na równi z ortografią czy składnią dla sprawnego posługiwania się językiem – nie jest moją zachcianką, lecz przyjętą teorią lingwistyczną, zobacz choćby https://ruj.uj.edu.pl/xmlui/bitstream/handle/item/245875/przybylska_kolokacje_a_analiza_semantyczna_wyrazu_2020.pdf.”

Gramatyka i jej zasady wskazują, jak w sposób generalny używać oraz korzystać z języka. Nie zawsze musi wskazywać na to, jak stosować poszczególne wyrazy w konkretnych, nieraz specyficznych sytuacjach, a także co one dla danego kontekstu oznaczają. Nie wskaże również, w jakim kierunku oraz w jaki sposób będzie się zmieniał sam język wraz ze znaczeniem poszczególnych wyrazów. Wątpię również, czy może ona pozwalać przewidywać reakcję innych osób na sam sposób stosowania określonych terminów. Twoja refleksja mimo to jest bardzo ważna, ponieważ skłania do rozważań nad tym, co i jak przekazujemy, a także w jaki sposób to robimy. Dziękuję. 

 

Istotnie mam skłonność do raczej dosłownego odbioru poezji. Z jednej strony może to ograniczać dostrzeganie piękna utworów, z drugiej jednak, jak sądzę, pozwala łatwiej zauważać niespójne przenośnie czy kłócące się ze sobą wyobrażenia.

W porządku, fajnie że się podzieliłeś i przestawiłeś swój punkt widzenia wraz ze sposobem podejścia do twórczości oraz jej postrzegania.

 

Dziękuję za otwarte poruszenie tej kwestii! Wydawałoby mi się, że jeśli nie przekraczam granic dopuszczalnej krytyki i podaję wskazówki, z których przynajmniej część powinna być wartościowa, to już wystarczy do uznania komentarza za konstruktywny. Rozumiem jednak, że wpis w całości krytyczny może podziałać na niektórych autorów demotywująco, a zależy mi przecież na tym, aby nie zniechęcać ludzi do udziału w życiu Portalu. Nie zamierzam oczywiście prawić fałszywych komplementów, gdy nie odnajdę w tekście rzeczywiście nic godnego pochwały. Prośba o poświęcenie choć odrobiny uwagi treści utworu (zamiast tylko krytykowania warstwy technicznej) wydaje mi się jednak rozsądna.

 

Nie przekroczyłeś żadnych granic dopuszczalnej krytyki. Sposób jej odbioru, a sposób jej formułowania to nie są do końca tożsame kwestie. Można napisać krytykę, która nie będzie miała komplementów bądź pozytywnych stron, a wciąż nią będzie, ponieważ odnosi się do utworu wyłącznie pod kątem merytorycznym i nie wykraczającym poza samo dzieło, choć pewnie niekoniecznie będzie dobrze odebrana przez autora, który też ważne żeby należycie i rzeczowo się do tego odniósł. Podobnie też jest z odbiorem wyrażonym w samych superlatywach, jaki być może poprawia nastrój, aczkolwiek nie musi skłaniać do przemyśleń nad niektórymi aspektami chociażby warsztatu. O “fałszywych komplementach” w ogóle nie ma co mówić. Ogólnie jest nad czym pracować i czas pokaże jak wszystko pójdzie. 

 

Również dziękuję za interesującą rozmowę i odwzajemniam ślimacze pozdrowienia!

 

Pozdrawiam serdecznie :-)

Niech ktoś wreszcie wywróci ten stolik!! Ha ha, wiersz utrwala władzę Thanatosa, ale dzięki temu można się przeciw niemu zbuntować :D

Kot Mruż

Nie wiem, jak się zapatruje na wszystko Thanatos, ale pokuszę się o stwierdzenie, że jakaś część jego niecnej działalności ujrzała światło dzienne i być stanowi to jakąś okazję by mu się spróbować przeciwstawić. Dziękuję za lekturę i podzielenie się opinią w komentarzu. Pozdrawiam serdecznie!

Nowa Fantastyka