- Opowiadanie: CesarzowaMordoru - Medium w sieci

Medium w sieci

Ja... nie jestem właściwie pewna, co to jest. Stworzone pod wpływem nagłego kopniaka weny (i może lekkiej frustracji tworem znanym jako social media). Niemniej, życzę miłej lektury :) 

Dyżurni:

Finkla, joseheim, beryl

Oceny

Medium w sieci

7.52: Zakładam konto na Instagramie. Nazwa użytkownika: medium_w_sieci. Za radą portalu wrzucam pierwszy post reklamujący. Za radą Rafała obserwuję z pięćdziesiąt losowych kont i lajkuje dwa razy tyle losowych zdjęć.

8.20: Liczba obserwujących: zero. Liczba interakcji z pierwszym postem: 2.

8.23: Nagrywamy filmik z porannego wywoływania. Bateria w telefonie siada w połowie. Przerywam rytuał, duch nie jest zadowolony. Zastanawiam się, jak sprać ektoplazmę z dywanu.

8.25: Google uparcie nie chce doradzić w kwestii ektoplazmy. Rafał jedzie do sklepu po niemiecki Perwoll.

9.20: Liczba obserwujących: 1. Rozpalam świeczki, szykuję się do kolejnego wywoływania. W międzyczasie wrzucam ofertę seansu spirytystycznego z jednym odczynianiem aur w gratisie.

9.23: Obserwującym okazuje się być Rafał. Zanotować: Perwoll i ektoplazma się nie lubią. Szukam na Allegro nowego dywanu.

9.30: Kolejny seans. Wywołany duch nie ma głowy. Pytam go jak osiągnąć wewnętrzne zen i jaką ma opinię o obecnej polityce migracyjnej. Brak odpowiedzi.

9.40: Oglądamy filmik z wywoływania. Rafał próbuje podłożyć głos duchowi. Stwierdzamy, że brak głowy jest jednak niefotogeniczny.

10.20: Liczba obserwujących: nadal 1 (Rafał). Zasięg postu: nadal 2 osoby. Instagram żąda pieniędzy za reklamę. Zaczynam poważnie rozważać, na ile faktycznie potrzebujemy pralki.

10.32: Pralka wystawiona na Allegro, na razie brak chętnych. Zasięg postu bez zmian.

10.40: Postanawiam jednak wrzucić filmik z bezgłowym duchem.

11.02: Brak nowych obserwujących, trzy osoby obejrzały filmik, zero lajków. Katniss20 w komentarzu stwierdziła, że AI zrobiłoby to lepiej.

11.03: Przeglądam profil katniss20. Pełno na nim memów z papieżem. Jest chętny na pralkę.

11.20: Pożegnanie z pralką, czekam na pojawienie się pieniędzy na koncie. Rafał stwierdza, że na filmiku nie wyglądam zbyt profesjonalnie. Przetrząsam szuflady w poszukiwaniu czarnej kredki do oczu.

11.32: Mam alergię na kredkę do oczu. Rafał twierdzi, że łzotok tylko podkręca mroczność image. Szukam szklanej kuli.

11.40: Zamiast kuli jest wazon mamy Rafała, przykrywamy go koronkowym obrusem z Bożego Narodzenia. Kolejne wywoływanie.

11.43: Duch nie chce współpracować. Gdy próbuję go odesłać, zamyka się w szafce na garnki.

11.59: Brak nowych obserwujących. Przez spuchnięte powieki ledwie co widzę. Rafał twierdzi, że na topie zawsze jest hiszpańska inkwizycja. Przetrząsam biurko w poszukiwaniu rozmówek hiszpańskich.

12.03: Czy do wywoływania hiszpańskiej inkwizycji powinnam przeprowadzać rytuał po hiszpańsku? Google nie chce udzielić odpowiedzi.

12.04: Są pieniądze za pralkę. Promujemy post powitalny.

12.05: Odczytuję z Google tłumacza wywoływanie po hiszpańsku. Nic się nie dzieje. Rafał twierdzi, że to przez akcent.

12.23: Druga próba wywołania hiszpańskiej inkwizycji. Pojawia się duch gościa w czerwonym wdzianku. Telefon sygnalizuje przepełnienie pamięci. Szukam w rozmówkach, jak będzie „zaczekaj chwilę, mamy problemy techniczne”. Duch wrzeszczy coś po hiszpańsku. Nic nie rozumiem. Daję mu rozmówki, by sobie poszukał odpowiedniego zwrotu i z bólem serca wyrzucam z galerii wszystkie memy.

12.35: Nagrywanie znów działa, duch wprost przeciwnie. Zamelinowuje się w lodówce i odmawia wyjścia. Duch z poprzedniego seansu grzechocze garnkami na znak poparcia.

12.42: Post jest przyzwoicie promowany. Pod wywoływaniem ducha od garnków misiaa3000 pyta o markę kredki do oczu. Brak nowych obserwujących.

12.50: Rafał konsultuje się z kolegą ze studiów, ten uznaje, że mamy mało angażujący content. Zastanawiam się, czy można zrobić unboxing ducha.

13.11: Instagram dopomina się więcej pieniędzy. Rozważam, za ile pójdzie na Allegro nawiedzana przez hiszpańską inkwizycję lodówka.

13.15: Próbuję przekonać hiszpańską inkwizycję do wyjścia. W rozmówkach brak zwrotów na tłumaczenie skomplikowania sytuacji materialnej.

13.26: Nagrywam filmik, jak przygotowuję się do seansu. Próbuję rzucać błyskotliwymi uwagami, ale zagłuszają je dzwoniące garnki.

14.02: Jest! Janusz_chedzinski03 chętny na seans!

14.03: Janusz_chedzinski03 okazuje się mieszkać w Toronto. Nie może pojąć, czemu na własny koszt nie przyjadę do Toronto.

14.05: Janusz_chedzinski03 w komentarzu nazywa odgarnkowego ducha „najgorszym efektem specjalnym, jaki widział”. Z szafki z garnkami dobiega upiorne jęczenie.

14.26: Mama Rafała wraca do domu. Przekupujemy ducha w szafce biszkoptami, żeby się uciszył. Próbuję możliwie delikatnie ostrzec ją przed lodówkową inkwizycją.

14.30: Mama Rafała żąda pieniędzy za sprzedaną pralkę, grożąc nam eksmisją. Instagram grozi zaprzestaniem promowania posta. Przelewam ostatnie grosze z konta Instagramowi. W końcu w dzisiejszym świecie nie da się zrobić kariery bez bazy w social mediach.

14.52: Zapomniany przez wszystkich hiszpański inkwizytor wymyka się z lodówki i dobiera się do metaxy i płyt Enrique’a Iglesiasa. Rafał nagrywa go zza fikusa.

14.53: Mama Rafała próbuje wyeksmitować hiszpańską inkwizycję z kanapy, bez powodzenia. Duch wyłazi z szafki z garnkami. Jak usunąć ektoplazmę z teflonu?

15.02: Oglądamy nagrane pląsy hiszpańskiej inkwizycji. Większość kadru zajmuje liść.

15.03: Próbujemy nagrać powtórkę. Hiszpańska inkwizycja pochrapująca na kanapie z butelką po metaxie w objęciach już nie jest tak zajmująca. Wrzucamy i tak.

15.06: Są! Dwa komentarze pod zdjęciem spitej inkwizycji! Historyklata krytykuje nas za przekłamywanie historii. Jarekjj pyta, za ile strój inkwizytora, bo kupiłby na karnawał.

15.10: Próbujemy ściągnąć z hiszpańskiej inkwizycji fatałaszki. Broni się dzielnie. Rozradowany duch od garnków kradnie inkwizycji kapelutek i zaszywa się z nim w szafce na buty.

15.13: Próbuję wynegocjować do ducha kapelutek inkwizycji. Z salonu dobiegają hiszpańskie bluzgi. Duch znów daje przekupić się biszkoptami.

15.14: Jarekjj nie chce płacić za sam kapelutek. Mama Rafała do naszego długu dorzuca zestaw nowych, teflonowych garnków. Zapamiętać: ektoplazma jest żrąca. Rafał rzuca, że świetnie by się nadała do udrażniania rur.

15.20: Aktualizuję ofertę na profilu o organiczne udrażnianie ról. Sprzeczamy się, czy ektoplazma jest organiczna. Biszkoptowy duch odkrywa kuchenkę gazową.

16.02: Straż pożarna wraca do siebie. Zapamiętać: ektoplazma jest też łatwopalna. Nieplanowane porządki w kuchni. Hiszpańska inkwizycja dobrze sobie radzi z mopem, choć nadal odbija jej się metaxą.

16.40: Z pomocą rozmówek nie udaje nam się przekonać hiszpańskiej inkwizycji do sprzedania stroju jarkowijj. Mama Rafała wydłuża naszą listę długów. Na Instagramie nadal brak nowych obserwujących. Instagram żąda kolejnych pieniędzy. Mama Rafała kategorycznie odmawia sprzedaży lodówki, zwłaszcza, że przestało w niej straszyć.

17.01: Na koncie bankowym pustki, wyłączam dalsze promowanie postów. Nadal zero nowych obserwujących. Jedziemy zarejestrować się w pośredniaku.

19.15: Hiszpańska inkwizycja kategorycznie i po hiszpańsku odmawia opuszczenia domu. Na równie kategoryczne żądanie mamy Rafała dezaktywujemy konto na Instagramie (1 obserwujący – Rafał). I to chyba koniec historii medium w sieci.

 

Koniec

Komentarze

Rozumiem ból głównej bohaterki, sam ostatecznie poszedłem w łapownictwo ukryte dla niepoznaki pod nazwą ,,subskrypcja pro” (nie na Insta, Insta to ZUO). :P A tak poza tym to strasznie się uśmiałem, chwilami przez łzy. Bo morał z perypetii medium_w_sieci wyniosłem taki, że ludzie widzieli już wszystko i czasy, kiedy można było pokazać coś fajnego i kogoś tym zainteresować, minęły bezpowrotnie. Eeech, drzewiej bywało lepiej… :(

,,Nie jestem szalony. Mama mnie zbadała."

Podbudowało mnie to, że hiszpańska inkwizycja okazała się być skromna i cnotliwa. Poplułam sobie klawiaturę, więc dolicz sobie do długów u teściowej koszt wymiany!

Miło, że Rafał taki wierny;)

Lożanka bezprenumeratowa

SNDWLKR, 

dzięki za miły komentarz, zgadzam się (choć w łapownictwo jeszcze nie popadłam. Jeszcze. Ale może nadejdzie ten dzień, gdy stwierdzę, że tak właściwie wcale nie potrzebuję pralki czy innej suszarki… ;) )

 

Ambush, 

Wielkie dzięki za klika, cieszę się, że udało mi się Cię rozbawić. Dług doliczam ;) 

E.

Cześć CesarzowaMordoru!

 

Przeczytałem szorta i w ogólnym rozrachunku mi się podobał. Lekki, momentami wręcz śmieszkowy klimat zdecydowanie na plus. Wielokrotnie się uśmiechnąłem podczas lektury. Co więcej, hiszpańską inkwizycją kupiłaś mnie jak paczkę żelków :)

 

Dobrze, że tekst nie jest zbyt długi. Forma, którą zastosowałaś, przy większej ilości znaków mogłaby męczyć, a tak jest w sam raz.

 

Pozdrawiam i klikam :)

 

.

 

 

 

„Pokój bez książek jest jak ciało bez duszy”

Uśmiechły duchy nawet mimo żrącej i łatwopalnej ektoplazmy. I dobrze, że to duchy, a nie “duchi”, bo tekst byłby krótszy, a jest w sam raz.

Lekkie i zabawne. Niby w krzywym zwierciadle, a jednak przedstawionej w tekście rzeczywistości bardzo blisko do tej pozatekstowej. Podobał mi się powtarzany co i rusz wątek Rafała i podkreślanie, że to on jest tym jednym obserwującym.

Zdarzały się literówki, ale że czytało się dobrze, to nie chciało mi się ich wynotowywać. 

It's ok not to.

Bardzo przyjemny i zabawny tekst! Lojalność Rafała wydaje się być co najmniej tak silna jak wielkie długi wobec jego matki. Co do samej formy nie jestem pewien na ile jest ona w ogóle potrzebna w ten sposób i czy coś daje, troche mi się to w taki przerywany sposób czytało. Może jakby zrobić nieco większe bloki czasu i mniej "akapitów"? Tak czy tak bardzo udane, i niestety bardzo prawdziwe :')

Hej,

 

fajne, leci plus do biblioteki. Dobrze ujęte w słowa trendy i bolączki social mediów.

 

Rafał to skarb, z takim kimś ani Hiszpańska Inkwizycja, ani social media nie straszne :)

 

Pozdrawiam!

Che mi sento di morir

cezary_cezary, 

wielkie dzięki za miły komentarz i docenienie. Pierwszy raz pisałam coś w takiej formie :) 

 

Koala75, 

cieszę się, że udało mi się Cię rozbawić mimo rażącego zaniedbania przepisów BHP w kwestii ektoplazmy :D 

 

dogsdumpling, 

bardzo dziękuję za polecenie do biblioteki i miły komentarz :) oj aż muszę poszukać tych literówek

 

VonJagelsdorf

cieszę się, że Ci się podobało. Forma w fazie eksperymentalnej ;)

 

BasementKey, 

bardzo dziękuję za plusa do biblioteki i miły komentarz. I sama zazdroszczę narratorce Rafała angel

E.

Ja… nie jestem właściwie pewna, co to jest.

Ja też nie wiem, Wasza Cesarska Mordorska Mość, ale rozbawiło. I to jest dobre zakończenie dnia. ;D

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Napisane z jakąś dozą humoru i ironii. W sumie każdy wpis to krótka "podhistoryjka" i jak na tekst z taką ilość znaków to całkiem sporo się dzieje. Ogólnie przyjemne, natomiast zabrakło mi czegoś, przez co zapamiętałbym tekst na długo.

Nadzieje chyba się spełniają, skoro jest ich coraz mniej.

regulatorzy, 

cieszę się, że udało mi się Cię rozbawić :) 

 

Sagitt, 

cieszę się, że CI się podobało, a w kwestii zapamiętania – do mnie myśl o możliwości sprzedaży lodówki (choćby nawiedzonej) puka przy okazji sprawdzania statystyk na Instagramie ;) 

E.

Jeśli jeszcze trochę popiszemy o kupnie lodówki, to takowa zacznie mnie także nawiedzać. ;)

Nadzieje chyba się spełniają, skoro jest ich coraz mniej.

Format pamiętnika zastanowił mnie – tak trudniej zaciekawić, czy to się uda? 

Udało się znakomicie, przyjemna lektura.

Nikt nie dorzucił komentarza do relacji bohaterki z “mamą Rafała” – a to dobry, klasyczny motyw smiley 

The KOT

Eldil, 

Cieszę się, że Ci się podobało :D

 

E.

Nowa Fantastyka