- Opowiadanie: Mr Windy - Wir

Wir

Dyżurni:

Finkla, joseheim, beryl

Oceny

Wir

 Michaś uwielbiał książki. Od dziecka, podczas gdy inni bawili się na podwórku, on godzinami przesiadywał w pokoju, przeżywając przygody razem ze swoimi ulubionymi bohaterami.

Pewnego dnia, kiedy po raz setny odwiedził pobliską bibliotekę, natknął się na bardzo dziwną księgę. Była gruba, oprawiona w materiał przypominający skórę i wydała mu się bardzo stara. Nie miała tytułu. Michaś zafascynowany, natychmiast udał się do najdalszego stolika i otworzył tomiszcze. Zdziwił się niesłychanie, ponieważ nie był w stanie przeczytać ani słowa! Przecież nie były w obcym języku… A może były? Nie potrafił tego stwierdzić. Nigdy nie przydarzyło mu się nic podobnego. Kiedy wytężał wszystkie siły, żeby zrozumieć choć jedno słowo, światła w bibliotece nagle przygasły, dźwięki przycichły, a litery zaczęły wirować.

Dosłownie.

Michaś szybko rozejrzał się dookoła, czy ktoś widzi to co on, ale nikt się nawet nie obejrzał, jakby nic się nie stało. Litery wirowały coraz szybciej i szybciej, aż w końcu zlały się w jeden ciemny wir. Wir który zaczął opuszczać księgę i otaczać Michasia coraz bardziej i bardziej, aż pochłonął go całkowicie.

Teraz to nie Michaś czyta książkę, a Książka czyta jego. 

 

Koniec

Komentarze

Niepokojąca zamian ról…

Mam nadzieję, że da się jakoś odwirować Michasia z książki. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Być może się da. Ale czy ta zmiana na pewno jest zła…? ;)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

No cóż, najlepiej byłoby zapytać Michasia, ale na razie kontakt z nim jest dość trudny. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

 Czasem pewne pytania lepiej zostawić bez odpowiedzi. Kto wie, co tam widział i czy bylibyśmy na tę wiedzę gotowi… ;)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Istotnie, ale z drugiej strony – nowej wiedzy nigdy za wiele… ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

To prawie jak dżin z butelki, nie on wypił butelkę tylko butelka jego. Ciekawe czy Michaś spełnia życzenia czytelnika :)

Sympatyczne, przewrotne, ładnie napisane, wprowadzające niepokój. Świetne ostatnie zdanie. 

Tomorrow, and tomorrow, and tomorrow, Creeps in this petty pace from day to day, To the last syllable of recorded time; And all our yesterdays have lighted fools The way to dusty death.

homar, z życzeniami trzeba bardzo uważać ;)

rosabelle, miło mi, że Ci się podoba. Też lubię to zdanie końcowe mimo, że napisałem je w sumie jako dziecko jeszcze. ;) To chyba był mój pierwszy tekst, tutaj po latach po minimalnej redakcji.

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Tylko przecinek by się tam przydał chyba ;)

Tomorrow, and tomorrow, and tomorrow, Creeps in this petty pace from day to day, To the last syllable of recorded time; And all our yesterdays have lighted fools The way to dusty death.

Jest i przecinek. ;)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Od dziecka, podczas gdy inni bawili się na podwórku, on godzinami przesiadywał w pokoju (+,) przeżywając przygody razem ze swoimi ulubionymi bohaterami.

 

Króciutkie, ale i tak bym podzieliła na akapity. 

A teraz koniec marudzenia. Ciekawe, lekko niepokojące, ładnie napisane. 

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

śniąca, dziękuję za uwagi, poprawiłem według sugestii. :)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Porządnie napisany tekścik. Niezbyt nowatorski, przewrót na końcu też nie jest zaskakujący, ale to nic. Krótka forma wyklucza znudzenie, co więcej jest tu ładunek jakiegoś niepokoju i tajemnicy. Całkiem, całkiem :-) 

Ciekawe, co książka mogła wyczytać w takim Michasiu. Niespecjalnie to chyba interesujące niebożątko było, niczego nie przeżył jeszcze, niewiele widział… ;-) 

Dla podkreślenia wagi moich słów, Siłacz palnie pięścią w stół!

thargone, dzięki za odwiedziny. ;)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

STRUKTURA

Historia składa się z 5 akapitów, 17 zdań, 183 słów oraz 1202 liter.

 

 

TAK SOBIE MYŚLĘ, ŻE

na motywach ,, Wiru’’ można nakreślić interesujący scenariusz do teledysku muzycznego.

 

 

To tyle tytułem wstępu, a teraz coś o fabule…

 

 

CO MI SIĘ PODOBAŁO W FABULE?

Podobał mi się motyw częstego spędzania czasu w bibliotece (sam jestem molem książkowym i uwielbiam spędzać czas w bibliotece…a w zasadzie to…uwielbiałem – w czasach przed pandemią…).

 

 

CO MI SIĘ NIE PODOBAŁO W FABULE?

Nie podobało mi się zakończenie fabuły – gdyby to ode mnie zależało to skreśliłbym 2 ostatnie zdania i dopisałbym inne zakończenie.

 

 

CZEGO MI ZABRAKŁO W ,,WIRZE’’ ?

Jeśli przyjrzymy się fabule – sposób narracji i świat przedstawiony w ,,Wirze’’ jest w pewnym sensie…,,płaski’’ , ,,niewycieniowany’’. Zabrakło mi spaceru między regałami książek, skrzypienia starych drewnianych desek, szelestu przewracanych kartek, odległych szeptów, wielkomiejskiego szumu i śpiewu ptaków przy uchylonych/ zamkniętych oknach oraz drobinek kurzu unoszących się dookoła – czyli tego autentycznego doświadczenia ,,przebywania’’ w bibliotece.

 Nie jestem wprawdzie graczem, ale, w moim odczuciu, generowane w opowiadaniach obrazy, powinny być jakby ,,wyjęte’’ z gier komputerowych działających na najnowszych silnikach graficznych – tego ,,odczucia’’ mi właśnie zabrakło w ,,Wirze’’ (w sumie to nie powinienem oczekiwać tak ,,wyśrubowanych ‘’ detali po pierwszym, w dorobku autora, opowiadaniu ?).

 

 

Co by tu jeszcze naskrobać na wirtualnym wallu? O, to może jeszcze interpretacje i pytania:

 

 

PRZEZ SITO INTERPRETACYJNE

– > Tajemnicza księga, którą (p r z y p a d k i e m) odkrywa Michaś to ,,luka’’ w SYMULACJI, w której przyszło żyć chłopcu. ,,Luka’’ ta lub raczej ten…bliżej nieokreślony, pozostający w ukryciu byt zostaje ,,przebudzony’’. Manifestuje swoją obecność poprzez ,,zakłócenia’’ przy usilnych próbach jej ,,odczytania’’. Zaskakujący jest brak jakiejkolwiek reakcji ze strony otoczenia. ,,Zmianę ról’’ można, w tym konkretnym przypadku, potraktować jako ,,wychwycenie’’ luki przez system ochronny Symulacji i jej…,,załatanie’’. Czy w tej Symulacji jest więcej takich ,,uśpionych luk’’?

 

 

 

JAKIE JESZCZE INNE PYTANIA NASUNĘŁY SIĘ W TRAKCIE LEKTURY?

 

 

– > Czy skóra, która oprawia tomiszcze, była eko (tj. eko-skóra) czy jest rezultatem antropodermicznego introligatorstwa ??? 

 

 

– > Potraktujmy tę biblioteczną historię jak kazus medyczny. Z ,,wywiadu’’ dowiadujemy się o takich objawach jak np. utrata nabytych umiejętności czytania czy halucynacje wzrokowe ? Z jaką chorobą zmaga się Michaś ?

 

 

– > Czy autor ukrył w tekście słowa-klucze, które pośrednio wskazują na jego czynniki osobowościowe?

 

 

– > Autor nie narzuca nam konkretnego wyglądu głównego bohatera, więc każdy inaczej go sobie wyobraził. Jak ja go sobie wyobraziłem? Przy pierwszym odczycie był dla mnie lekko zgarbionym chłopcem o trupiobladej cerze, czarnych, przylizanych włosach z przedziałkiem na boku – po prostu zwyczajnym chłopcem przywdzianym w szary bawełniany sweter, spodnie od garnituru, z wypucowanymi na błysk pantoflami. Wypisz wymaluj – dracula junior [ no prawie…zabrakło jedynie wyłupiastych oczu i sztucznych kłów ] xD Przy drugim natomiast i kolejnym odczycie ,,wektor wizerunkowy’’ przesunął się o 180 stopni tj. moja wyobraźnia schowała draculę juniora do szafy i podsunęła model wyjęty wprost z seriali komediowych – wiecie, wystające spod słomianego kapelusza kruczoczarne, nieco rozczochrane włosy, pogodny, szeroki uśmiech, przewiewna koszula hawajska, spodnie do kolan i białe skarpety do japonek…xD

 

Hmmm…Myślę, że tyle wystarczy na początek ; )

 

 

Stefan90, doceniam tak dogłębną analizę tak krótkiego tekstu. Dzięki za poświęcony czas :)

Co do fabuły, celowo unikałem wszelkich opisów i upiększeń, żeby zachować właśnie taką króciutką formę ;)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Hmmm. Interesujący pomysł. Podejrzewam, że zyskałby na rozwinięciu.

Ciekawi mnie, jakie były dalsze losy Michasia, po co książka to robiła…

Babska logika rządzi!

Finkla, (daruj, że odpowiadam tak późno) wydaje mi się, że jakby ten tekst rozwinąć, to straciłby swój klimat… A zakończenie w założeniu miało właśnie być otwarte na interpretacje i skłaniające do takich pytań ;)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Sympatyczne :)

Przynoszę radość :)

Dziękuję :)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Nowa Fantastyka