- Opowiadanie: maciekzolnowski - Na jagody - ostatnie zbiory

Na jagody - ostatnie zbiory

Wybaczcie, że i tym razem nie ma fantastyki. Są dribbelki, ale kosmitów w tej Maciejowej zonie nie widziano. 

Oceny

Na jagody - ostatnie zbiory

Poszedłem raz na borówki. Niedomknięty plecak pozostawiłem w pobliżu na trawie i zacząłem wielogodzinne zbiory. Gdy skończyłem, zarzuciłem go z powrotem na plecy. Nagle poczułem ukłucie w okolicy szyi i upadłem na ziemię. Mój bagaż runął wraz ze mną. Wypełzła z niego żmija zygzakowata. Urwał mi się film zwany życiem. 

Koniec

Komentarze

Mój niedomknięty plecak pozostawiłem w pobliżu na trawie i zacząłem zbiory.

Nie ma potrzeby takich doprecyzowań. Wiadomo przecież, że narrator nie położył plecaka sąsiada dwa kilometry dalej, prawda?

Nagle poczułem ukłucie w okolicy szyi i urwał mi się film zwany życiem. Upadłem na ziemię. Mój bagaż runął wraz ze mną. Wypełzła z niego żmija zygzakowata.

Wiem, że popsuje ci to trochę koncepcję, ale zasadniczo w narracji pierwszoosobowej nie przedstawia się wydarzeń, których narrator nie jest (już) świadkiem.

ironiczny podpis

A może wychodząca z ciała dusza była świadkiem, która dokończyła narrację ;)

A teraz lepiej? Dzięki!

Dobre, ale jakoś tak bez emocji.

Ale, zauważ, że narrację prowadzę pierwszoosobową: dzielnie i aż do samego końca! :)

Średnio jakoś :(

Przynoszę radość :)

“Średnio jakoś”. Akurat tę historyjkę napisało samo życie. Na moje szczęście nie mnie użarła główna bohaterka tego “opka”. 

Hmmm. Podobnie jak w poprzednim tekście – nie lepiej byłoby użyć trzecioosobowej narracji?

Babska logika rządzi!

Hmmm… Życie pisze nie tylko ekscytujące scenariusze ;)

Przynoszę radość :)

Właśnie przeczytałem swojego “opka” w trzeciej osobie. I sam nie wiem, co mam myśleć. Może ta pierwsza osoba to taka próba zmylenia czytelnika (bardziej lub mniej udana). Dzięki w każdym razie, Finkla.

 

Ale chodzi Ci o to, Anet, że:

– “życie pisze nie tylko ekscytujące scenariusze”

– “nie tylko życie pisze…”

– “nie tylko ekscytujące scenariusze pisze życie”?

Czy o co? ;)

O to, że akurat ta historyjka nie jest (dla mnie) ekscytująca ;)

Przynoszę radość :)

Melduję, że zrozumiałem. :)

Domyślam się, że opowiastka przestrzega przed chodzeniem na jagody z plecakiem. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Odstraszam w ten sposób konkurencję. A sam wybiorę się na jagody z plecakiem i koszykiem na pewno. :)

Nowa Fantastyka